Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 29 Października 2014, 21:48
No dobra, zaglądam wtedy na forum, ale się nie loguję
Kurde, miałam zamówienie na Mroczną Sówkę (bez brązu i złota, więc mi się uszyła hematytowo-czarno-srebrna), miała być raczej nieduża, to chyba pobiłam rekord wielkości, jeszcze wprawdzie nie skończyłam, ale tak obstawiam. Jakoś zupełnie źle wymierzyłam odległości między oczami a brzuszkiem. Chyba uszyję drugą, jak już znalazłam zaginioną paczkę ocznych kaboszonów po dwóch dniach szukania...
dareko - 29 Października 2014, 22:06
Jak to brzmi.. oczne kaboszony...
Martva - 29 Października 2014, 22:13
Żeby nie było, one wyglądają tak
dareko - 29 Października 2014, 22:25
Eeeee... lipa. Nazywaja sie znacznie efektowniej niz wygladaja.
Martva - 29 Października 2014, 22:31
No bo jak już z nimi skończę, to nazwa znajduje uzasadnienie
mesiash - 30 Października 2014, 10:37
Przypomniało mi się jak w liceum koleżanka dostała koszatniczki na urodziny, a dzień później robiła imprezę. No i wielce zaciekawieni wchodzimy, widzimy klatkę, a tam myszy. Takie prawie zwykłe. No, ale nie byłoby czego wspominać, gdyby nie kolega, który z wrodzoną gracją stwierdził "Taka fajna nazwa a takie *beep*" Znajduję tu analogię
Martva - 30 Października 2014, 10:57
Ale one się tak nie nazywają - JA je tak nazywam. Nie wiem co inni ludzie z nimi robią, ja kupiłam zapas w różnych rozmiarach wyłącznie na oczy.
Martva - 3 Listopada 2014, 10:21
Łiii, nauczyłam młodą mówić 'stanik'
May - 3 Listopada 2014, 19:31
Wczesnie zaczyna
Jej starsza kuzynka jest za to najbardziej uswiadomiona rozmiarowo dziewczynka w klasie i zamiast 32A (jak jej rownie szczuple kolezanki) nosi 28B (zdajac sobie sprawe, ze w zasadzie powinna 26C )
Martva - 3 Listopada 2014, 19:56
Wymawia bardziej 'tanit', ale rozpromienia się bardzo. Będą z niej ludzie
Z Kat chyba też będą ludzie.
W ogóle tak się rozglądam ostatnio co mogłabym chcieć, jak już będę bogata, albo w prezencie urodzinowym - póki co zachwyciłam się jednym cukierkowo-kwiatkowym kompletem z przyszłowiosennej kolekcji jednej z firm, to się okazało że wypadam z rozmiarówki (foch!) bo mam za duży biust albo jestem za chuda (a 75 dociągają do europejskiego J, szuje!) Czaję się jeszcze na dwa halfy, miękkiego fioletu producent chyba nie doszył we wszystkich rozmiarach jeszcze, usztywniany (daję ostatnią szansę Gai) będzie w grudniu.
Martva - 7 Listopada 2014, 18:43
Hmm, chciałam złapać szare odrosty czymkolwiek, bo bardzo mi się nie chce hennować przed ścięciem połowy kudłów - padło na pół tubki jakiegoś pseudohennowego balsamu w kolorze brązowo-fioletowym i mam niejasne wrażenie, że nie ufarbowałam samego czubka głowy. Nic, muszę zobaczyć w dziennym świetle
Poza tym przypadkiem (realizowałam misję stanikowego odkrywcy, znaczy się jeździłam po różnych krańcach Krakowa szukając czegoś sensownego) trafiłam w internecie na cud objawiony. Jest taki jeden producent, ma względnie nową konstrukcję, co jest potencjalnie martvoprzyjazna, ale dotąd było bez szału jeśli chodzi o stronę wizualną typu kolory i wzorki, więc nie miałam parcia na testowanie. Aż nagle pacnęło mnie w oczy Azzurro:
(nowość taka, że na odpowiednie zdjęcie trafiłam dopiero na fińskiej stronie )
oraz drugi model (którego jeszcze nie ma nigdzie, z wyjątkiem byłego zdjęcia profilowego firmy na FB)
Niniejszym stwierdzam, że kwi, pragnę i pożądam. Jak znam życie, to nie będą chciały współpracować, oba mają też miękkie wersje, ale potencjalnie dużo mniej martvoprzyjazne.
I nie jestem pewna, który mi się bardziej podoba - o dziwo chyba pierwszy, ale będę musiała zobaczyć odcień na żywo.
EDIT: zresztą, nieważne, jak zerknęłam do katalogu po raz drugi, to się okazało że w przypadku tego drugiego jestem dyskryminowana rozmiarowo Ale na niebieski zapoluję.
Martva - 10 Listopada 2014, 22:05
Piątek, apteka.
martva: i jeszcze krople walerianowe poproszę.
pani farmaceutka, patrząc z troską: ale jedna butelka wystarczy?
Taka sytuacja.
Martva - 12 Listopada 2014, 17:23
Wygląda na to, że zrobiłam sobie krzywdę dziewięciokilową zgrzewką wody mineralnej. Nigdy bym nie przypuszczała, że takie obciążenie dodane do przysiadów zaskutkuje tak dzikimi zakwasami
Martva - 15 Listopada 2014, 17:35
O ja, wszystko dzieje się naraz, dochodzę do wniosku że muszę mieć mega wysokie skille w cierpliwości i opanowaniu. I że powinnam sobie wyhodować klona. I że system rozwożenia kart do głosowania w moim mieście ssie (a mogłam zabrać koraliki do szkoły, zamiast siedzieć trzy godziny z nosem przy szybie ). Uff, byle do wtorku.
dalambert - 15 Listopada 2014, 19:18
Martva, filarze wyborów, trzymaj się
Martva - 16 Listopada 2014, 09:45
Postaram się, dziś przynajmniej nie będzie trzech godzin bezczynnego czekania na karty do głosowania.
Przed dyżurem muszę jeszcze machnąć dwa kolczyki do pary dla dwóch innych kolczyków, żeby móc je wysłać jutro rano, a potem zająć się przygotowaniami na popołudniowe spotkanie. Byle do wtorku.
Martva - 18 Listopada 2014, 20:46
No więc, komisja. Było trochę strasznie, przez pierwsze godziny trzęsły mi się ręce i zastanawiałam się co mi przyszło do głowy, żeby przeciwstawiać moją socjofobię takiej ilości ludzi. Potem się jakoś rozluźniłam i było spoko. Na początku zapytałam dziewczynę obok jakie są procedury na wypadek przepełnienia urny, ha, ha. I wykrakałam, po 17:00 jedna z głosujących zameldowała, że ledwo się da wepchnąć karty. Okazało się że procedurami na wypadek przepełnienia urny jest potrząsanie oraz popychanie, przechylanie i gwałtowne stawianie z powrotem. Ale przed 18:00 na wszelki wypadek wiceprzewodnicząca zadzwoniła i poprosiła żeby przywieźli kolejną (słyszałam że w innych komisjach wykorzystywano dość niekonwencjonalne pojemniki). Przyjechała szybko, nie to co karty wyborcze w sobotę, i dobrze że przyjechała, bo do tej pierwszej by się wszystko nie zmieściło. Potem liczenie i drugi raz zaczęły mi się trząść ręce, bo głosy na zsumowanych kandydatów nie zgadzały się z głosami na poszczególne partie (o dwa), znaleźliśmy je po jakimś czasie, ale przeliczanie tych stosów jeszcze raz trwało i trwało (moja antypatia dla dwóch prawych partii wzrosła przez ten fakt jeszcze bardziej ). Zrozumiałam, dlaczego ludzie palą dla uspokojenia nerwów. Aha, i jeszcze zaginął nam komplet kart - wydane, ale nie było ich w urnie. Odnalazły się w sąsiedniej komisji, ktoś musiał zabrać i iść głosować ze znajomym z sąsiedniego okręgu. Koło trzeciej dotarłam do domu.
W ogóle w komisji była kosmiczna dziewczyna - to był ponoć jej drugi albo i trzeci raz, a sprawiała wrażenie jakby nigdy nie miała do czynienia z wyborami, już nawet rozumiem drobiazgowe sprawdzanie peselu, ale spojrzała na spis wyborców i wykrzyknęła że no jak to, nie jest alfabetycznie (nazwiska były, ale najpierw się szukało ulicy i numeru domu i tak jest przecież zawsze), w niedzielę spóźniła się 40 minut na swoją zmianę i upomniana przez przewodniczącą zrobiła wielkie oczy, bo przecież w sobotę siedziała aż sześć godzin, to mogła (przecież wszyscy siedzieliśmy) i w ogóle łał, była bardziej odklejona niż ja.
Czeka mnie jeszcze druga tura za dwa tygodnie, ale to już będzie pikuś. Dwóch kandydatów, jedna kartka, migiem pójdzie
Goria - 19 Listopada 2014, 09:33
Trzymaj się!
Martva - 19 Listopada 2014, 14:06
Się postaram Ale teraz naprawdę będzie lajcik (acz jak czytam pomysły z powtarzaniem wyborów, to mnie mrozi).
W międzyczasie wypłynęło jeszcze jedno zamówienie na dwie pary kolczyków co miały być podobne do innych kolczyków, tylko krótsze (i tu było trochę ciężko, ale byłam cierpliwą martvą i dyplomatyczną że hej, udało mi się je zrobić nie wiem kiedy i wysłać w poniedziałek rano), spotkanie z jedną klientką, spotkanie z właścicielką galerii (znalazła mi klientkę na kolię, okazało się że nawet na dwie, tylko jedną muszę przedłużyć, a do drugiej zrobić bransoletkę).
I jeszcze dziki nawrót stanikomanii, wymyśliłam sobie konkretne kroje konkretnych firm, oblazłam wszystkie znane mi sklepy z D+, a potem mnie oświeciło i napisałam do hurtowni czy ktoś od nich coś takiego bierze. Dostałam kontakt do sklepu, mam godzinę w jedną stronę ale być może warto, czekam na odpowiedź zanim pojadę.
Martva - 20 Listopada 2014, 18:54
Wstałam rano, żeby skończyć bransoletę i jakimś cudem się udało:
Potem trochę w biegu spotkałam się z moją pośredniczką, a następnie pojechałam na drugi koniec Krakowa i upolowałam stanik. Powiedziałbym że to udany dzień, ale nie powiem, bo listopad. Listopad jest szarą, wilgotną pomyłką w kalendarzu i jeśli kiedyś zdobędę władzę nad światem, to go zdelegalizuję (listopad, nie świat).
Goria - 21 Listopada 2014, 09:06
Bardzo ładna - wygląda jak jesienne ginko, albo wodorosty z jakiejś magicznej krainy.
Co do polowania na staniki - kiedyś się zastanawiałam, czy gdyby z kobietami, które chcą powiększyć sobie biust do D+ z jakiegoś bardziej "poręcznego" rozmiaru, porozmawiała właścicielka dużego biustu, i powiedziała im o problemach ze stanikami, doborem ubrań i ciężarze, to bym im się zmieniło. Ale pewnie nie.
Wczoraj oglądałam program, gdzie jakaś szczupła laska biegała z biustem do pępka. Powiększyła go sobie do rozmiaru prawie głowy, potem nie mogła znaleźć staników i z czasem tak jej biust opadał i opadał. Wyglądało niespecjalnie, a ona narzekała, ze nie ma w co się ubrać i jest do *beep*.
Luc du Lac - 21 Listopada 2014, 10:00
heh, jak już może kiedyś wspomniałem - mam koleżankę która w drugą stronę, pomniejszyła
Martva - 21 Listopada 2014, 10:25
Aśtam, ja naprawdę nie uważam mojego biustu za duży Ale staników mam ze trzydzieści, więc nie kupuję wszystkiego w co się zmieszczę, tylko to co mi się podoba i robi efekt wow. I znalazłam fajną konstrukcję do przetestowania, ale jednak nie chciałam kupować w ciemno przez net i bawić się w odsyłanie jak nie będzie pasował. Mam dość trudny biust, który preferuje konkretne kroje, i na ogół potrzebuje miskę więcej niż wychodzi z tabelki (tego do końca nie ogarniam, zresztą).
EDIT:
No ładnie, i jestem przynajmniej 10cm za niska na moją nową śliczność
Starscreem - 21 Listopada 2014, 19:48
Martva napisał/a | i jeśli kiedyś zdobędę władzę nad światem, to go zdelegalizuję (listopad, nie świat). |
Najlepsza kiełbasa wyborcza ever - masz mój głos
Goria - 21 Listopada 2014, 20:26
Martva, jeżeli zdjęcia oddają rzeczywistość, to wydaje się być mniejszy od głowy, więc spoko
A ja jakoś lubię listopad. Trochę dla niego samego, dobrych wspomnień (masa znajomych miała urodziny w listopadzie,a do tego ludzie ubierają ładnie groby), a trochę dlatego, że zaraz jest grudzień.
Martva - 21 Listopada 2014, 21:35
Starscreem napisał/a | Najlepsza kiełbasa wyborcza ever - masz mój głos |
Czaga napisał/a | Martva, jeżeli zdjęcia oddają rzeczywistość, to wydaje się być mniejszy od głowy, |
Jak musiałam kiedyś zrobić zdjęcie miękkiego stanika w zbliżonym do mojego rozmiarze, to jako wypełniaczy misek użyłam grejpfrutów. Są sporo mniejsze od głowy Ale jednak D+ jakby na to nie patrzeć (jakieś E w szufladzie znajdę, D już nie dopasuję z żadnym obwodem).
Listopad jest fe. Też mam urodziny w listopadzie, co nie zmienia faktu że nadal jest fe. Ale w sumie mój bocian mógł się pomylić i zrzucić mnie w nieodpowiedni rejon geograficzny, czy coś
Goria - 22 Listopada 2014, 08:02
Mnie za każdym razem wyjście ze znajomymi z miseczką do D na szukanie staników wpędza w ponury nastrój - dziewczyny wchodzą do sklepu i mają masę staników do dyspozycji, w rożnych kolorach, kształtach fakturach... A powyżej D trzeba się trochę bardziej naszukać.
Moja rodzicielka chyba skopała bociana, bo urodziła się jako wcześniak jeszcze w październiku . Zamiast skorpionem została wagą, chociaż charakter ma raczej jak to pierwsze .
Martva - 22 Listopada 2014, 23:09
U mnie się chyba skumulowały skorpionie cechy tak na koniec znaku
A jeszcze co do staników - w sumie pewna trudność w dostępie obudziła we mnie żyłkę łowcy Przeglądam katalogi z wyprzedzeniem i zastanawiam się na co warto zapolować. Niestety, impulsywne zakupy trochę odpadają, mogę tak kupować majtki albo skarpetki. Tylko smutno się czasem robi, jak producent się mocno otwiera na D+, a potem wypuszcza jakiś mega śliczny model w samych małych miskach albo szerokich obwodach (mam dwa przypadki takich rozczarowań ostatnio, niestety najpierw zobaczyłam zdjęcia i się napaliłam jak szczerbaty na suchary, a tu wujnia przez ch). I w sumie mam te +20 staników, a nadal brakuje mi podstawowego bazowego modelu, czyli gładkiego beżowego paskudztwa. A może jednak nie brakuje?
Goria - 23 Listopada 2014, 09:47
Martva napisał/a | U mnie się chyba skumulowały skorpionie cechy tak na koniec znaku
|
i dobrze - ja lubię kobiety spod skorpiona.
Martva - 24 Listopada 2014, 10:51
Ja w sumie też, nie wie na ile to przypadek, na ile jakaś prawidłowość, ale na samym forum kojarzę ze cztery fajne skorpionice
|
|
|