To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 19 Marca 2014, 11:13

Właśnie wydaje mi się że bardzo się pilnuję żeby robić dobrze. Chyba muszę zacząć ćwiczyć przed lustrem.
thinspoon - 19 Marca 2014, 11:20

Jeśli masz możliwość, poproś, żeby ktoś z boku Cię nagrał. Jeśli nie - lustro musi wystarczyć. Zwracaj uwagę na wygięcie pleców i to, żeby kolana nie wychodziły poza palce stóp.
Martva - 20 Marca 2014, 10:48

Na punkcie kolan jestem przeczulona, uważam. Jeśli chodzi o plecy, nie mam zielonego pojęcia co z nimi robię, ten sam problem mam przy planku zresztą :)

Znów dziś pół nocy nie spałam, jak już zasnęłam to śniło mi się że jem kurczaka (a właściwie nim pluję, bo to prawie surowy kurczak) i mam wory pod oczami jak nie wiem. Plan na dziś - zaraz zawiozę biżuty znajomym, potem wracam do domu, fizycznie się męczę i zaczynam ogarniać przestrzeń wokół (dawno nie miałam takiego ciągu do posprzątania, co jest dziwne, gdyż bałagan jest moim naturalnym środowiskiem życia). Do biżutów wrócę w poniedziałek, mam parę nadgryzionych haftów do skończenia.

mesiash - 20 Marca 2014, 11:18

Martva, jest kilka sposobów na nauczenie się robienia poprawnego przysiadów:
- najprostszy, to zrobić ich kilka z rękami w górze. Jeśli będziesz krzywiła plecy, to ręce wylądują przed tobą, a nie na górze.
- trochę trudniejszy, to robić przy futrynie drzwi, stając twarzą kilka centymetrów od nich. Jak wyrżniesz głową w futrynę - robisz źle
- trudniejsze uwzględniają dokładanie cieżąrów i czucie pracujących mięśni (nie powinny plecy), albo obecność innej osoby

Martva - 20 Marca 2014, 22:20

Postanowiłam sobie zrobić kilka dni przerwy od przysiadów, natomiast dzisiaj po kilkunastu minutach radosnego kardio (oddałam biżu w dobre ręce, to miałam czas się ruszyć) zaprotestowały tym razem tkanki miękkie. Chyba się popsułam, idę się zwinąć w kłębek i poużalać nad sobą. Sniff.
Martva - 21 Marca 2014, 14:51

A dziś machnęłam bez problemu, po czym obeschłam i poszłam popracować w ogrodzie. Ogarnęłam warzywnik, wyrzuciłam z niego niezapominajki, dosypałam cztery wory ziemi, przekopałam i zgrabiłam. Bardzo przyjemny dzień, zdjęłam polar i zostałam w samym t-shircie i było mi cieplutko.

Za to mam tak przesuszoną skórę na pyszczku, że aż boli :shock:

Martva - 25 Marca 2014, 10:24

Spałam wszystkiego pięć godzin, jak nie mniej - nie mogłam zasnąć, a potem obudził mnie koszmar. Koszmar był o dziewczynce, psychopacie, i norweskim leśnym kotku dziewczynki. Dziewczynka mieszkała w moim domu, co zrozumiałam już po przebudzeniu, a koszmar w pewnym momencie stał się nieco mangowym komiksem, dzięki czemu mogłam nie patrzeć na wszystko co psychopata robił kotkowi, żeby ukarać dziewczynkę. Obudziłam się strasznie przerażona i okazało się że Ryż śpi mi na stopach (chyba pierwszy raz od hoho przyszedł do mnie spać milcząc). Przez kolejne dwie godziny nie mogłam zasnąć, bo bałam się że przyśni mi się coś równie strasznego, przytulałam Ryżego, wypuszczałam Ryżego, wpuszczałam Ryżego, ostatecznie obudziłam się godzinę wcześniej niż zwykle i już nie mogłam dalej.
Nigdy więcej zielonej herbaty wieczorem, brrr.

konopia - 25 Marca 2014, 15:10

zielona herbata powiadasz, hm , muszę spróbować skoro po tym takie jazdy są :omg:
Martva - 25 Marca 2014, 15:28

Jak lubisz...

Biżu na Pyrkonie się zwróciła i odrobinę zarobiła (naprawdę odrobinę, ale zawsze), sypnęło mi się kilka zamówień z różnych stron, do tego mam lekki dołek więc klepnęłam mój koszyk w ulubionym koralikowym sklepie. Teraz coś dokończę, coś porobię, a potem będę się pławić w stosie nowych nowych nowych szkiełek :omg: :omg: :omg:

Chociaż zupełnie nie wiem dlaczego nie mogę sobie kupić butów albo torebki, jak to robią normalne dziewczyny.

shenra - 25 Marca 2014, 15:56

Robisz jeszcze sutaszyki? Bo moja menagerka może by chciała, to bym jej podesłała do Ciem linkę :P
Martva - 25 Marca 2014, 16:06

Nieee, ja sutaszyki zrobiłam trzy w życiu i żadnego dobrze, oddałam sznurki i zostałam przy beadingu z wyskokami w stronę haftu koralikowego. Ale mam znajomą co robi, jeśli menadżerka jest zfejsbukowana to Art Sutasz.
Fidel-F2 - 25 Marca 2014, 16:30

to nie była herbata, wysuszone wygląda podobnie
Martva - 25 Marca 2014, 16:32

W torebkach do zaparzania? ;)
Fidel-F2 - 25 Marca 2014, 16:36

ale czemu patrzysz na mnie??
Martva - 25 Marca 2014, 16:39

Lubię ;)
Fidel-F2 - 25 Marca 2014, 16:50

mrrrau
Martva - 27 Marca 2014, 15:31

Dzisiaj mnie trochę roznosiło, a nie mogłam wymyślić żadnego zestawu ćwiczeń bez brzuszków i skakania, więc ostatecznie wylądowałam w ogrodzie, wyrwałam trochę chwastów, przesadziłam trochę innych chwastów (wiesiołek, złocień maruna, miesiącznica). Poziom zmęczenia zaskakujący, nie wiem czy świeże powietrze czy ogólna sytuacja fizjologiczna. A przed chwilą przyszedł pan od przesyłek biznesowych PP i przyniósł mi kilo siedemset koralików :omg: Swoją drogą, wczoraj przed południem zrobiłam przelew, o piętnastej trzydzieści paczka była wysłana, 23 godziny później ją dostałam - kocham ten sklep. Pogapię się trochę i wrócę do dłubania pojedynczych (na razie) egzemplarzy w dwóch zestawach kolorystycznych.
Martva - 1 Kwietnia 2014, 11:13

Niezobowiązujące machanie ciężarkami dało efekt - mój triceps nadal ma konsystencję budyniu, ale daje się napiąć (wcześniej się nie dawał) i wtedy się robi całkiem całkiem :omg:
jewgienij - 2 Kwietnia 2014, 12:44

Martva napisał/a
Niezobowiązujące machanie ciężarkami dało efekt


Jakież to łatwe 8)

Martva - 2 Kwietnia 2014, 12:55

Tak, aż się zdziwiłam, bo to naprawdę minuta dziennie. Żeby cała reszta reagowała w jakikolwiek sposób, proporcjonalnie do większej ilości minut, to by było fajnie :P
Fidel-F2 - 2 Kwietnia 2014, 14:10

Początkowe efekty są widoczne szybko i wyraźnie potem jest trudniej.
Martva - 2 Kwietnia 2014, 14:50

Ja jestem mutantem, mam inaczej. Znaczy pojawienie się jakiegokolwiek efektu jest mega łał i szałowe. Z łapkami poszło szybko, nadal czekam na te początkowe wyraźne efekty w całej reszcie :mrgreen:
konopia - 2 Kwietnia 2014, 14:59

Martva, A prowadzisz zapiski zmiany wymiarów w poszczególnych miejscach?
Dokumentujesz to zdjęciami? Najlepiej raz w tygodniu na wagę a potem centymetr krawiecki w łapę i mierzymy, tak twierdzi kumpel kulturysta, częściej to nie ma sensu.

Martva - 2 Kwietnia 2014, 15:12

Cytat

Martva, A prowadzisz zapiski zmiany wymiarów w poszczególnych miejscach?


Taki był plan, ale od pierwszego mierzenia nie miałam co zapisywać, a dodawanie centymetra było dołujące, więc zostawiłam tę pierwszą linijkę w tabelce samotną. Waga jest bardzo stabilna, odrobinę wyższa niż kiedy zaczęłam ćwiczyć, waha się w przedziale x do (x+1)kg, wcześniej była (x-1) do x kg. Zdjęcia robię co trochę, ale zerkam na nie tylko na wyświetlaczu, podłamuję się i bez patrzenia wrzucam do folderu 'motywacja' (chyba powinnam zmienić nazwę :P ).
Czuję różnicę w dotyku, zwłaszcza w udach. I to by było na tyle.

Muszę lunatykować i pić syrop glukozowo-fruktozowy zmieszany z olejem, całymi litrami. Albo jestem mutantem. To jedyne rozsądne wyjaśnienia sytuacji, które przychodzą mi do głowy :D

Fidel-F2 - 2 Kwietnia 2014, 15:24

Z tej skomplikowanej matematyki wynika, że przed i po ważysz równe -1 kg.
Martva - 2 Kwietnia 2014, 15:52

No dobra, zamieniłam część skomplikowanej matematyki na słowa, bo minus i pauza wyglądały trochę jakby tak samo. W sumie mogłabym też napisać 56-57, i 55-56, ale chyba mi się włączył babski odruch zatajania cyferek ;P:
jewgienij - 2 Kwietnia 2014, 15:57

Piszesz coś, mądralo? :mrgreen:
Martva - 2 Kwietnia 2014, 16:01

Mhm, dziennik aktywności fizycznej w Excelu, trochę postów na forach i komci na fejsie :P
Fidel-F2 - 2 Kwietnia 2014, 16:13

no to trochę ważysz
Martva - 2 Kwietnia 2014, 16:17

To przez to złote serce.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group