To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 21 Stycznia 2014, 11:10

Na opakowaniu cynku w tabletkach jest napisane 'Produkt nie jest modyfikowany genetycznie'. Ja *beep*, co za czasy :fp:
Martva - 22 Stycznia 2014, 11:42



merula - 22 Stycznia 2014, 11:44

ładne :)
Martva - 22 Stycznia 2014, 11:47

Dzięki. Już w drodze, mam nadzieję że ich śnieg nie zatrzyma.
shenra - 22 Stycznia 2014, 14:27

Prędzej się rozjadą na lodzie niż śniegu ;P:
Martva - 22 Stycznia 2014, 19:59

Zrobiła się zima, po wczorajszej wizycie u lekarza (2,5h w poczekalni, ale to norma) dziś musiałam być u niego znowu, i jeszcze mam przyjść za tydzień, finansowa de się jeszcze pogłębiła, a callanetics jest gorszy niż Chodakowska (zresztą zobaczymy jutro).

Teraz powinnam napisać jakieś pozytywy dla równowagi, ale na razie nie widzę. Wygrzebię jakieś kolorowe koraliki i zrobię z nich coś nowego, może pomoże :)

Lynx - 22 Stycznia 2014, 21:37

Cudo :) Ciekawa jestem jak "na żywo" wygląda :)
Martva - 22 Stycznia 2014, 22:13

Mam nadzieję że odpowiednio ;)

Zrobiłam kawałek nowego wzoru - jeden z takich całkiem prostych, co czeka w folderze 'do zrobienia' od jakichś trzech lat - i efekt mnie na razie zachwyca. Przejdzie mi jak spróbuję zrobić zdjęcie całości ;P:

Martva - 23 Stycznia 2014, 13:16

Śniło mi się, że wybuchła bomba atomowa. J. pokazał mi jakieś przejście do piwnicy, takie megawąskie, przez jakiś piec czy coś takiego, ale nie wiedziałam jak mamy się w to zmieścić. Zaraz zaraz, powiedziałam, a co z moją mamą? Zabierzmy ją ze sobą. Ja zejdę później, powiedziała moja mama, a jak podejrzałam z tej piwnicy - nie wiem jak, coś mi się z poziomami sknociło - to okazało się że spokojnie gra w kulki. To na pewno coś symbolizuje, ale nie wiem co.

Boli mnie gardło, mam nadzieję że to od marznięcia, a nie mikrob złapany od rodziców, bo jeśli to drugie, to za parę dni czeka mnie wypluwanie płuc.

ihan - 23 Stycznia 2014, 21:01

Martva napisał/a
Na opakowaniu cynku w tabletkach jest napisane 'Produkt nie jest modyfikowany genetycznie'. Ja *beep*, co za czasy :fp:


O raju :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: , ostatnio zrezygnowałam z kupna mozarellli GMO free, (to pewnie od tego samego producenta-geniusza co jaja GMO free produkuje) bo na taka modyfikowaną miałam ochotę. Nie wiem, czy głupota ludzkości się pogłębia, ale modyfikuje na pewno.
Calanetics jest fajny, miliard lat temu suuuper schudłam z calaneticsem, ale miałam tez wtedy psychozę jedzeniową (przez jakieś 10 miesięcy nie jadłam NIC słodkiego i tłustego), calanetics wspominam dobrze. Chodakowskiej mówię gigantyczne NIE.

Martva - 23 Stycznia 2014, 21:42

ihan napisał/a
(to pewnie od tego samego producenta-geniusza co jaja GMO free produkuje)


Jaja GMO free też bojkotuję, jeszcze żeby to były zerówki... ale trójki, pfff.

ihan napisał/a
Nie wiem, czy głupota ludzkości się pogłębia, ale modyfikuje na pewno.


:mrgreen:

ihan napisał/a
Calanetics jest fajny, miliard lat temu suuuper schudłam z calaneticsem, ale miałam tez wtedy psychozę jedzeniową (przez jakieś 10 miesięcy nie jadłam NIC słodkiego i tłustego)


Milion lat temu próbowałam ćwiczyć z książką. Teraz mam film. Ale tak jakoś chyba to jednak nie moja bajka. Z jednej strony nuuuuuda, z drugiej wcale nie jest łatwo wytrzymać sto sekund. I czuję się trochę jak mutant, kiedy Callan mówi że teraz czujemy jak się naciąga dół pleców, a ja czuję wyłącznie górę ud :P
Chudnąć nie chudnę, może dlatego że póki co olałam dietę. Za to się ujędrniam, uda mi się zrobiły zauważalnie twardsze. I podobno zmieniam kształt, ale tu mi trudno coś powiedzieć, bo widzę się w lustrze za często ;) Ten program Chodakowskiej dla najbardziej początkujących mi pasuje, w sumie już mogę powiedzieć o ponad trzech tygodniach regularnych ćwiczeń, do dziwnego głosu się przyzwyczaiłam, raz na tydzień urozmaicam czyś innym żeby potem stwierdzić że to nie dla mnie.

Martva - 24 Stycznia 2014, 20:05

Zrobiłam trening - przez mniej więcej połowę czasu rudy siedział na moim krześle przy biurku i obserwował mnie z lekko obrażoną dezaprobatą.

A w ogóle to wyłączyli nam wodę, ciekawe na jak długo :roll:

Martva - 25 Stycznia 2014, 12:13

Próbuję robić reorganizację szafy i szlag mnie trafia. Rodzice ją zamówili kilkanaście lat temu, nie miałam wtedy specjalnie dużo do gadania, ale nadal się nie mogę przyzwyczaić do tego jak bardzo jest niefunkcjonalna. Teraz siostra mnie namówiła na potencjalnie fajny patent, czyli ikeańskie wieszane półki - już myślałam że ich nie wsadzę przez te cholerne przesuwne drzwi, a teraz po prostu nie mam dostępu do samego centrum. I jeszcze na domiar złego ma kolor świeżego, khem, psiego pozostałościa.

Teraz mię natchło i zastanawiam się czym by się dało pomalować to draństwo na wściekły fiolet :P

gorat - 25 Stycznia 2014, 14:25

Oszczędź sobie zachodu i wstaw od razu nową :P:
Martva - 25 Stycznia 2014, 15:16

Nie da się, to jest wielka krowa na zamówienie budowana na miejscu :P
merula - 25 Stycznia 2014, 16:26

w Twoim stylu?


Martva - 25 Stycznia 2014, 16:39

Nieeee, to bardziej hc wersja sandałków z cholewką, z których się strasznie śmiałam parę sezonów temu. Ale gdyby miały taki przód i taki spód i zwykły pasek wokół kostki, to byłyby OK.
Ostatnio znalazłam całkiem fajne buty na wystawie w H&M, a całkiem fajne, bo mega kopytowate - duża platforma, grubaśny obcas typu klocek, pewnie stabilne i wygodne. Chociaż wolałabym żeby były półbutem albo wysokim butem, a były tak pomiędzy, jakoś za kostkę, a poza tym póki co jestem spłukana.

May - 25 Stycznia 2014, 22:51

Ikeanskie wieszane polki nie sa do konca fajne. Zwlaszcza jak masz gleboka szafe. A wogole zacznij od tego, ze wywal to w czym nie chodzisz od 3 lat lub dluzej i od razu zrobi ci sie wiecej miejsca.
Co do cwiczen - probowalas Davine? Tu jest dosyc popularna, nie zdazylam tej plytki zobaczyc a w domu mam tylko jej pilates, do ktorego sie zabrac nie moge...

Martva - 26 Stycznia 2014, 20:29

May napisał/a
Co do cwiczen - probowalas Davine?


Nie, na razie się boję.

May napisał/a
A wogole zacznij od tego, ze wywal to w czym nie chodzisz od 3 lat lub dluzej i od razu zrobi ci sie wiecej miejsca.


Jestem względnie na bieżąco jeśli o to chodzi.

Martva - 27 Stycznia 2014, 22:17

Znów zastąpiłam ostatni kawałek Chodakowskiej (brzuch) innym zestawem, czyli tym: http://www.youtube.com/watch?v=OC7Mtug2BuE i nie wiem jak będzie jutro :P I pff, nie wiem skąd mam wiedzieć że mam ciało w jednej prostej linii, chyba powinnam ćwiczyć przed lustrem czy coś.

I nareszcie udało mi się skończyć ostatnią kolię. Jest zajefajna. Chyba zresztą wspominałam :P Mam nadzieję na foty jutro, jeśli będzie jakieś słońce albo chociaż pół.

Nabyłam też zestaw farb roślinnych do sierści, dla odmiany bardziej wpadających w brązy niż w rudości, ale pewnie wyjdzie jak zwykle :twisted:

Lynx - 27 Stycznia 2014, 22:52

Martva, fotka koniecznie!!! :D
Martva - 28 Stycznia 2014, 11:14

Spędziłam właśnie kwadrans z aparatem, zobaczę czy coś z tego wyszło. Mam pewne obawy że iris green wyjdzie dość czarno, na razie boję się włożyć kartę do kompa :D
Martva - 28 Stycznia 2014, 12:46



No dobra, wprawdzie musiałam ciut podciągnąć kolory w gimpie i iris green zrobiło się bardziej green niż iris, ale ogólnie to całkiem niezłe zdjęcie, jak na nasze (moje, aparatu i pogody) ostatnie możliwości :)

Martva - 28 Stycznia 2014, 19:13

Zmyłam farbę i pierwszy raz od hoho nie mam rudych zacieków na czole :mrgreen: O dziwo, brązowych też nie. Za to resztki z lewej skroni to będę musiała wykruszyć, jak wyschną.
Lynx - 28 Stycznia 2014, 21:22

Ooooooooooo rrrrrrrrrrany, naprawdę fajna :) Kolorystyka ciekawa. :)
Martva - 29 Stycznia 2014, 13:29

Dzięki :)

Skończyłam teraz komplet, podobny do poprzedniego, ta sama kolorystyka, ale ciut skromniejszy. Kolczyki kwiatki były bardzo dzikie i walczyły o trójwymiarowść. Dość skutecznie.






Martva - 29 Stycznia 2014, 17:04

Byłam umówiona do gina na 18:00, zadzwoniłam żeby zapytać jaka jest obsuwa. Obsuwa póki co to trzy pacjentki, czyli mniej więcej godzina. Uzgodniłyśmy z panią rejestratorką że przyjdę 18:40, ciekawe czy to sprytne posunięcie znacząco skróci czas spędzony w poczekalni :P

EDIT: skróciłoby, ale wrył się przede mnie babsztyl. Babsztyl posiadał buraczanego męża, był umówiony na 18:40, przyszedł wcześniej i upierali się oboje że godzina umówienia jest umowna, bo liczy się kolejność przybycia i zawsze tak było, a ja i kolejna dziewczyna, która też zadzwoniła wcześniej żeby się upewnić jak duża jest obsuwa, się w ogóle spóźniłyśmy na swoje terminy. Mówili że zawsze była obsuwa, ale na zwróconą uwagę że też mogli zadzwonić i zapytać jak to wygląda z czasem, dostali piany. Padały też podniesionym głosem określenia typu bardziej cwańsze. Ostatecznie ją wpuściłyśmy przede mnie, chociaż zrobiłam to wyłącznie dlatego że mieli ze sobą paroletnie dziecko, mocno już znudzone,. No więc zamiast 20 minut spędziłam w tej poczekalni prawie godzinę.
A moja wizyta trwała mniej więcej 3,5 minuty...

Martva - 31 Stycznia 2014, 11:29

Wczoraj wyliczyłam że ćwiczę od jakichś sześciu tygodni, w tym od czterech z sensowną częstotliwością (znaczy raczej pięć dni na tydzień a nie raczej dwa). Podstawowym efektem jest +1kg na wadze. Żałuję że nie wzięłam w grudniu centymetra i się nie zmierzyłam, może bym miała jakiś dalszy motywator.

Za to rzuciłam szarości i hematyty i robię teraz tęcze. Mam zamówienie na bransoletkę i kolczyki, i dziwne wrażenie że tych kolczyków zrobię kilka par, jak już wywlokłam koraliki z kilku pudełek. Tęcza jest pozytywna, energetyczna i w ogóle. Do tego pozwala mi realizować moje skłonności do długaśnych kolczyków które się majtają :omg: Potem chyba się wezmę za haftowane broszki i wisiory, w sumie dawno nie robiłam sówków. I oczków. Się stęskniłam.

thinspoon - 31 Stycznia 2014, 11:36

Martva napisał/a
Wczoraj wyliczyłam że ćwiczę od jakichś sześciu tygodni, w tym od czterech z sensowną częstotliwością (znaczy raczej pięć dni na tydzień a nie raczej dwa). Podstawowym efektem jest +1kg na wadze. Żałuję że nie wzięłam w grudniu centymetra i się nie zmierzyłam, może bym miała jakiś dalszy motywator.


No niestety, same ćwiczenia nie wystarczą. Jeśli waga idzie w górę, trzeba kalorie przycinać. No chyba, że waga w górę jest celem, wtedy nie trzeba :)

Martva - 31 Stycznia 2014, 11:42

Ruszałam się więcej (trudno było ruszać się mniej), spalałam więcej, ale nie jadłam więcej niż wcześniej. To co przybyło to pewnie raczej mięso, ale ogólnie uważam że to strasznie niesprawiedliwe. Normalni ludzie tracą na wadze jak się ruszają :evil:

I znów, pewnie gdybym miała 20 kilo nadmiarowego tłuszczu to trochę by spadło.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group