To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 6 Stycznia 2014, 13:00

Bleh, usiłuję ogarnąć zawartość szafy. I mam wrażenie, że przydałoby się dofarbować parę czarnych rzeczy, bo są w dobrym stanie tylko siakieś takie wyblakłe. Tu mam problem z mhroczną gorsetową kiecką z plastikowymi fiszbinami, chyba bym je musiała najpierw wyjąć.
Ogólnie znów udało mi się znaleźć trochę rzeczy które mogę wynieść do kontenera (na przykład trzy krawaty które dostałam od J., dla którego 'śledzik' to jest takie szerokie krawaciszcze :fp: ) albo spróbować rozdać (skąd mam trzy białe kitle, na rany Bogini?)

shenra - 7 Stycznia 2014, 14:30

konopia, tyle samo co Twoja. Za wolno czytasz :mrgreen:
Martva - 7 Stycznia 2014, 14:39

Ryż zażądał wypuszczenia dziś w nocy trzy razy. O czwartej, piątej i szóstej nad ranem. Czy istnieją kneble dla kotów?
Agi - 7 Stycznia 2014, 14:46

Martva, łatwiej włożyć stopery do uszu. Albo nie wpuszczać kota do sypialni. :mrgreen:
Witchma - 7 Stycznia 2014, 14:49

Agi, ale ta wdzięczność na pyszczku... myślisz, że tak łatwo z tego zrezygnować?
Agi - 7 Stycznia 2014, 14:53

Myślę, że łatwo. Moje zwierzaki mają szlaban na sypialnię. Od zawsze.
thinspoon - 7 Stycznia 2014, 14:57

Martva napisał/a
Ryż zażądał wypuszczenia dziś w nocy trzy razy. O czwartej, piątej i szóstej nad ranem. Czy istnieją kneble dla kotów?




Do tego koszyczka z przodu musisz dużo waty napchać. Powinno zadziałać

Martva - 7 Stycznia 2014, 15:34

On jest rocznik 98, więc trudno go oduczać pewnych rzeczy, a jeśli nie będę go wpuszczać do pokoju, to będzie się darł pod drzwiami a nie bezpośrednio nad głową. A głosik ma taki, że to żadna różnica. W sumie to na tyle sprytne stworzenie, że nawet jeśli go zaknebluję to i tak będzie mnie budził - znajdzie coś szeleszczącego i będzie robił hałas.

Najbardziej mnie wkurza że rano, kiedy ja się zwlekam i mam oczy jak wypeelingowane - on śpi zwinięty w taki puchaty płowy kłębuszek jak wiewióreczka, niewinnie jak gdyby nigdy nic i nawet głowy nie podnosi.

Fidel-F2 - 7 Stycznia 2014, 16:09

Martva napisał/a
a jeśli nie będę go wpuszczać do pokoju, to będzie się darł pod drzwiami
najwyżej kilka dni

Martva napisał/a
on śpi zwinięty w taki puchaty płowy kłębuszek jak wiewióreczka, niewinnie jak gdyby nigdy nic i nawet głowy nie podnosi.
łap go wtedy za ogon i wyrzucaj na balkon
mesiash - 7 Stycznia 2014, 16:49

Martva, jestem w stanie zrozumieć Twojego kota, bo ostatnio zauważyłem że mój ma potrzebę o pierwszej w nocy (czsaem +/-5 minut) przyjść się poprzytulać a o 6 kładzie mi się na szyi, ale jest to bardziej przyjemne niż brzmi :)

A jeśli chodzi o ćwiczenia, to słuchaj organizmu i ćwicz tyle ile możesz. Najgorsze co można zrobić (z doświadczenia piszę), to postanowienie ilościowe treningu a potem szukanie powodów do wykręcania się przed samym sobą. Nie żeby był uniwersalny sposób na znajdowanie motywacji :)

fealoce - 7 Stycznia 2014, 17:16

Martva, Pogromcy Mitów by w tym momencie niechybnie zaproponowali taśmę klejącą... :mrgreen:
Martva - 7 Stycznia 2014, 19:43

Taśma klejąca wokół kota mogłaby rozwiązać sprawę :P I ja naprawdę jestem tolerancyjną osobą, rozumiem jego potrzebę wyjścia, ale trzy razy w ciągu trzech godzin? Sprawdzał czy nadal jest ciemno (poważnie, zimą czasem wychodzi tak często chyba żeby sprawdzić czy się nie ociepliło od poprzedniego razu, ale to jednak za dnia). Chyba jedyny argument przemawiający za bardziej zimową zimą - jak jest chłodniej, to w nocy pamięta o istnieniu kuwety :P Ogólnie lubię z nim zasypiać, lubię jak mruczy, ale dziś przegiął.

Cytat
A jeśli chodzi o ćwiczenia, to słuchaj organizmu i ćwicz tyle ile możesz. Najgorsze co można zrobić (z doświadczenia piszę), to postanowienie ilościowe treningu a potem szukanie powodów do wykręcania się przed samym sobą. Nie żeby był uniwersalny sposób na znajdowanie motywacji :)


Tak się waham właśnie nad dzisiejszym wieczorem - w sumie móc mogę, ale ćwiczyłam wczoraj i przedwczoraj i nie wiem czy mi się chce jeszcze dzisiaj. Może czas zajrzeć do tych nieszczęsnych zdjęć motywacyjnych, ale chyba jednak nie mam odwagi :D

ihan - 9 Stycznia 2014, 21:12

Agi napisał/a
Myślę, że łatwo. Moje zwierzaki mają szlaban na sypialnię. Od zawsze.


O, właśnie, pełna zgoda. :bravo
I do jadalni też.

Luc du Lac - 10 Stycznia 2014, 08:11

ihan napisał/a
Agi napisał/a
Myślę, że łatwo. Moje zwierzaki mają szlaban na sypialnię. Od zawsze.


O, właśnie, pełna zgoda. :bravo
I do jadalni też.


moje mają zakaz do 3,4,5 i 6 pokoju, oraz salonu, antresoli, gabinetu i garderoby
a, i jeszcze do spiżarni i bardzo niechętnie wpuszczam je do holu

Kruk Siwy - 10 Stycznia 2014, 08:20

Hodujesz bydło rasy Angus?
Martva - 10 Stycznia 2014, 11:24

Jeśli nie wpuszczę kota do sypialni, będzie śpiewał pod drzwiami, albo w przedpokoju, albo na schodach. Nie mam jak go nie wpuścić do jadalni, bo jedyne drzwi w jadalni to takie na taras. Ale poważnie się zastanawiam nad zatyczkami do uszu.
Dzisiaj miałam sen high true fantasy, jakaś kraina zagrożona Złem, jacyś ultraszlachetni bohaterowie, jeden chciał wysłać prośbę o pomoc do władcy sąsiedniej krainy, prośba była napisana na świstku i trzeba było na nią dmuchać od spodu, żeby się unosiła w powietrzy, więc drugi ultraszachetny bohater zakrzyknął 'masz mój miecz' i udał się z nim na tę dmuchaną pocztową wyprawę, ale akurat jak się chowali w krzaczorach przed oddziałem Złego to zostałam brutalnie obudzona i nie wiem co dalej.
Generalnie jestem zła, niewyspana, od rana kłócę się z młodą i nie wiem czy migrena mi nie kiełkuje w czaszce. Bez sensu.

konopia - 10 Stycznia 2014, 11:26

w klatkę go, albo do piwnicy!
Martva - 10 Stycznia 2014, 11:29

I poważnie uważasz że w klatce będzie ciszej? :shock:
thinspoon - 10 Stycznia 2014, 12:08

Martva napisał/a
I poważnie uważasz że w klatce będzie ciszej? :shock:


Chodziło o kopa w klatkę.

May - 10 Stycznia 2014, 19:51

thinspoon, chcesz kopac emeryta?
thinspoon - 11 Stycznia 2014, 05:22

May napisał/a
thinspoon, chcesz kopac emeryta?


Ja mogę co najwyżej rów wykopać. Rozciągnięcie już nie to, co za młodu.

Martva - 12 Stycznia 2014, 20:37

Mam na sobie dres. Po raz pierwszy od jakichś, lekko licząc, 12 lat. Trochę mi dziwnie :D

W ogóle wczoraj dokonało się mnóstwo zmian w swoim życiu, mam w pokoju komodowe ikeańskie szufladkowe coś, za to potwornie niefunkcjonalny nocny szafkostolik wyniosłam do warsztatu, gdzie wpasował się idealnie, pudełka po butach wypełnione koralikami mieszczą się w trzech rzędach a nie w dwóch, do szuflad mogę włożyć materiały do haftu żeby mieć je wszystkie razem i w ogóle w obu pokojach zrobiło mi się tyle potencjalnej przestrzeni do wypełnienia bałaganem że łał.

I od jutra wracam do koralikowania po dwóch tygodniach przerwy. Porządek w skali mikro musi poczekać.

Fidel-F2 - 12 Stycznia 2014, 21:10

Faktycznie, zmiany epokowe.
Martva - 12 Stycznia 2014, 21:22

Przecież mówię.
CzterySilnia - 13 Stycznia 2014, 10:08

Tyle zmiaaan :omg:
Martva - 13 Stycznia 2014, 11:49

Ogólnie zmiany są zue, gupie i chyba nigdy się do nich nie przekonam, ale w przypadku tego przemeblowania całkiem wyszły.
joe_cool - 13 Stycznia 2014, 17:55

Martva, dres to najwygodniejszy ciuch na świecie, dżiz, jak można na 12 lat pozbawić się takiej wygody ;) ;P:
Martva - 13 Stycznia 2014, 18:13

Hmmm, zupełnie nie wiem dlaczego napisałam 12 - powinno być 18 :P
Bo w ciągu paru dni dostałam od mamy jej nieudany secondhandowy zakup, czyli spodnie dresowo-piżamowe w ładnym szarofioletowym odcieniu z różowymi troczkami i napisem hello kitty (to tak bezbożne, że przyjęłam), a od taty w ramach prezentu gwiazdkowego polarową bluzę z kapturem w moim ukochanym odcieniu fioletu (ale ktoś upadł na głowę i obszył ten kaptur paskiem sztucznego białego futerka, dzięki czemu wygląda jak góra stroju fioletowego świętego Mikołaja i przestała się nadawać do wyjścia z domu, a szkoda bo ładna, ciepła i ogólnie sympatyczna).

A, i w ogóle ostatnio trafiłam dżinsy, które kupiłam bo się zmieściłam i nie zwisały, ogólnie nie byłam do nich przekonana, ale po obejrzeniu w domowym lustrze nie wiem czy nie awansują na moje ulubione spodnie. Leżą lepiej niż myślałam na początku i mają zajefajny odcień.

gorat - 13 Stycznia 2014, 20:52

joe_cool, istnieje fajniejszy strój podobno, ale o to trzeba Ewy pytać ;)

Nowe meble i nowe miejsce zawsze cieszą.

Martva - 13 Stycznia 2014, 21:17

Dzisiaj ćwiczę kwiatki. Koralikowe znaczy, żeby znaleźć jakiś fajny wzór jako akcent przy kolii. I już wiem co muszę zrobić w najbliższym czasie - podpisać pudełka z drobnicą, bo jest ich kilkanaście, niektóre podpisane nieaktualnie, a niektóre wcale i znalezienie właściwego koloru zajmuje dzikie mnóstwo czasu.

A teraz idę ćwiczyć ćwiczenia, w zeszłym tygodniu udało mi się cztery razy, ten nie powinien być gorszy :twisted:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group