To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Konwenty dawno minione - Urodziny Clay, Marcina Przybyłka i Żerania, czyli semi-SKOFA

Studnia - 18 Grudnia 2006, 10:45

Miria
Cytat
Chłopaki, nie przesadzacie Wy z tą cenzurą zdjęć?


Miria to jedno zdjęcie sama kazałaś ocenzurować, a jeśli nie pamiętasz tego faktu, to biorąc pod uwage jaką masz ululaną minke na ocenzurowanym przeze mnie zdjęciu to się nie dziwie.... :twisted:

Ixolite - 18 Grudnia 2006, 11:00

A ile zdjęć zniknęło z mojego aparatu...
Studnia - 18 Grudnia 2006, 11:16

Ix, ale Miria kasowała zdjęcia tylko z Twojego aparatu... Do mojego nawet się dotkła... :mrgreen:
Anonymous - 18 Grudnia 2006, 14:21

Skasowałam zdjęcie sztuk jeden. Z cenzurą zdjęcia Studni to ok, ale mogłeś go po prostu nie wrzucać. :?
Adanedhel - 18 Grudnia 2006, 14:22

Studnia fajne zdjęcia. I masz Żerania wsuwającego kiełbasę :mrgreen:
hrabek - 18 Grudnia 2006, 14:23

Miria: A co zlego w tym zdjeciu bylo? Fakt, ze ocenzurowane, ale jakos nie odbiega znaczaco klimatem od pozostalych, na ile sie moglem przypatrzec?

Edit: wpisalem do kogo sie zwracam, bo sie Adanedhel wcial.

Claygirl - 18 Grudnia 2006, 14:31

Miri: Nie gorączkuj się tak tymi fotkami. Każdy wie jak wygląda, a na zdjęciach wszyscy wychodzą źle, bo taka kolej rzeczy jest. Po co cenzurować fajne minki? :wink:
Anonymous - 18 Grudnia 2006, 15:16

Clay: swoich nie musisz cenzurować. :P
M. Przybyłek - 20 Grudnia 2006, 13:56

Jestem. Przepraszam, że dopiero we wtorek, ale w niedzielę dochodziłem do siebie, a w poniedziałek dopadł mnie... poniedziałek :D

Bardzo pięknie Wam dziękuję. Za obecność, za rozmowy, za uczucia. W piewszych słowach mego listu wyrażam wielką wdzięczność za Nexusowy HEŁM i muzykę (pół kilo tego będzie!) i przyjazd i wielkie ubolewanie dodam, że podstępna galareta wywołała u niego (u Ciebie, Nexusie) boleści. Nexusie, nigdy więcej nie daj się galarecie :wink: Dziękuję Żeraniowi i Ixolite'owi za długie i ciekawe rozmowy. Żerań, trzymam za Ciebie kciuki. Dzięuję Mirii za przemiłą, bardzo dla mnie ważną rozmowę w 4 szklance.

Teraz podziękuję Rafałowi Kosikowi i Kasi tejże za fajny i miły obiadek przed imprezą. Cudownie nam się gadało.

A teraz podziękuję szczególnie mocno Mirii i Pawłowi (z którym nie udało mi się porozmawiać i wstyd :? ) za cudowny wieczór, który miał znamiona zdarzenia wyjątkowego i rzadkiego.

Wielkiego całusa ślę Lu za wszystko. Bardzo, bardzo, bardzo mi przyjemnie się z Tobą przebywało.

Jeszcze raz Kasi się Kosik należy podziękowanie za jazdę - odwiezienie pod sam dom. Kasia jeździ jak żyleta i chwała jej (Tobie, Kasiu) za to.

Rafałkowi jeszcze podziękuję Kosikowi za inspirujące rozmowy. I Wam obojgu za książeczkę (pamiętam, pożyczę :wink: )

I Mirii i Pawełkowi za spiralny obiekt magiczny. Wisi teraz i inspiruje mnie nieustannie i drąży i jątrzy: są siły we wszechświecie czy ich nie ma?

Nie ma :mrgreen:

Impreza była bardzo udana.

Wdzięczność kieruję dodatkowo do wszystkich tych, którzy dali się wymasować i nie tylko nie pobili, ale i dobrze się bawili :mrgreen:

Darekowi też dziękuję za kilka znaczących, ważkich zdań.

Proszę też Lu, żeby przekazała pozdrowienia swoim koleżankom (Ewie, Asi i... psiakość, nie pamiętam)

Last but not least dziękuję Studni, że rzecz, że tak powiem, technicznie umożliwił. Studnia, Twoje zdrowie :)

No.

I do następnego razu :)

Nexus - 20 Grudnia 2006, 22:47

Marcinie, musisz nosić ze sobą lancet. Gdy następnym razem Galareta zaatakuje przeprowadzimy atak chirurgiczny i załatwimy nasiona Zła w kuchennym moździerzu. Pył wymieszamy z miałem węglowym i spalimy w kotle elektrowni. :mrgreen:
A przy okazji następnego spotkania sprawdzę Twoją znajomość z muzyki! Słuchaj i przemierzaj światy wyobraźni :)

Anonymous - 21 Grudnia 2006, 00:03

Lancet albo łyżeczkę. Wtedy można galaretę jak w Monty Pythonie zneutralizować. Znaczy się pochłonąć jak budyń. :wink:
M. Przybyłek - 21 Grudnia 2006, 10:22

Nexus, Twoje płyty stoją obok mnie, po lewej stronie i aż drżą z podniecenia (ja też). Do tej pory nie przesłuchałem nawet jednej, bo Kalina chora i ostatni czas był mocno poszatkowany. Ale przyjdzie ten słodki moment, kiedy w rytm brzmień powrócę do pisania.... (rozmarzyłem się). Na następną imprezę, Nexusie i krisu, przyniesiemy lancet, pean preparator, koher, igłę i catgut :mrgreen: Najpierw pancjenta (zamierzony błąd) oguszymy motkiem szczałem w potylicę, następnie zgrabnym ruchem skalpela roztworzymy jamę (śśśślluch!), zagębimy doń w otworze (śśśśślurp!) i chyciwszy galaretę chwytem palca wskazującego i kciuka, mimo jej protestów (ło jeeeezu!) wyciągniemy na wierzch i pacniemy z rozmachem w podogę (bdźdąg!). Następnie zaszyjemy ranę catgutem (tput, tput, tput) i wybudzimy pacjenta z narkozy (pac! pac!). Proszę się obudzić, już po wszystkiem! Dziękuję pani doktór! O! Czuję się jak nowo narodzony! O jasna cholera! Czy to coś było w moim brzuchu?! Tak, to ta galareta psuła panu odbiór rzeczywistości. Po tym, jak pacjent wyszedł zapisałam w notatniku: i tacy się zdarzają, co jedzą meduzę nie popijając setą. Rezultaty som opakane.
Nexus - 21 Grudnia 2006, 11:19

Narkoze? Jakom narkoze?!?! Tfartym czeba być, a nie mientkim! :mrgreen:
Po tym opisie jakoś zgłodniałem. Galaretki z Opolanki dobrze się sprawdzą. :twisted:
Do muzyki nie poganiam, bo warto posłuchać w skupieniu. Wtedy najlepiej działa na wyobraźnię, a zdrowie rodziny najważniejsze. Mam nadzieję, że Kalina ma się już lepiej. Gdyby miała gorszy dzień, skorzystaj z hełmu :mrgreen:
A teraz idę sprawdzić co to jest pean penetrator...eee preparator :D I koher.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group