Literatura - Tekst numeru 13
agrafek - 4 Grudnia 2006, 15:06
Głosy oddałem już jakiś czas temu (na U&O i Żwikiewicza), teraz pokrótce wytłumaczę czemu tak a nie inaczej.
U&O, Pies i Klecha3 - Mnie się podobało, chociaż, co zabawne, najbardziej podszedł mi pierwszy fragment, ten egzaminacyjno - patowski. "rusycyzmy" nie przeszkadzały mi nic a nic, wręcz przeciwnie nawet. Fragmenty leśniczówkowe też podobały mi się bardzo, pomysł na eksperymetalne ptakobronie najbardziej przemawiał do mnie w wersji opowieściowej, gdy bohaterowie słuchali i włosy im się jeżyły. Potem, gdy już żarptaka spotkali, nie było mi juz tak fajnie, ale też ok. Nie przeszkadzało mi, że ptica unikiała kul itp., ponieważ tym się literatura różni - według mnie - od życia, że w literaturze mogą zaistnieć pewne rzeczy, które nijak nie zaistniałyby w życiu. No, powiedzmy, że byłoby im trudno
Romuald Pawlak, Most demonów - bohater to maszynka do wpędzaniua samego siebie w kłopoty, czego by nie zrobił, robi tak, że wychodzi mu na szkodę, a w efekcie napędza akcję. Sprytny pomysł. Co do fabuły, to zdaje mi się zbudowana na zasadzie karykatury - tu autor uwypukli pewne schematy, tu dorysuje wielki nos bohaterowi... W efekcie miałem czasem wrażenie, że obcuję nie z żywymi ludźmi, ale bohaterami sztuki, w której wszystko ma swoje miejsce, ale jest równocześnie jest owo wszystko wyłącznie dekoracjami. Trochę mi taka umowność przeszkadzała.
Wiktor Żwikiewicz, Appendix Solariana - Nie czytałem wcześniej tego tekstu, tym bardziej wielkie podziękowania, że otrzymałem ku temu okazję. Pierwszą moją myślą przy lekturze było: "Że też się facet odważył", co wiele może powiedzieć o moim stosunku do Lema . Mnie podobało się bardzo, jeśli nie fabułą to językiem, jakim było napisane. Brak mi czasem takiego stylu i języka, szczęśliwie (lub nie) uświadamiam sobie to dopiero w chwilach, gdy dostaję w ręce prozę napisaną w łaśnie w TEN sposób.
Joanna Kozioł, Naiwna wiara - od pierwszego wejrzenia znienawidziłem bohaterów, ponadto pewne zależności pomiędzy częścią postaci wydawały mi się niejasne. Ale też ja zawsze byłem na bakier z etykietą. Czytało się lekko, choć z wspomnianą nienawiścią do bohaterów, zwłąszcza głównej postaci męskiej, co do której nie mogłem zdecydować - bohater to, czy fajtłapa. Czytało się szybko, jednak wolę gdy bohaterom mniej się udaje i gdy nie ścinają jednym zamachem siedmiu głów, przeglądając równocześnie księgi.
Grzegorz Żak, Praktyka Spisku - nie zgrokowałem tekstu ani ani. Tzn. mógłbym wykombinować o co w nim chodzi, ale że nie chwyciłem anegdoty, to najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Chyba nie jestem targetem.
NURS - 4 Grudnia 2006, 17:08
dzięki, agrafku. kto nastepny?
hjeniu - 4 Grudnia 2006, 17:37
Na wstępie chciałbym podziękowa Poczcie Polskiej dzięki której skończyłem czytać numer listopadowy w grudniu i firmie ATI za to, że z uporem maniaka wstawia pod "ć" Control Center karty graficznej
No to lecim:
Ogień i blask - Już chyba wszyscy powiedzieli co się dało, więc będzie krótko rosyjski mi specjalnie nie przeszkadzał - uczyłem się go w szkole i o ile bukwy trochę zabyłem to sam język rozumiem Przyczepię się jeszcze tylko jednego - jakim cudem, na wiecznie żywego towarzysza Lenina w pierszorzutowej jednostce pod koniec lat osiemdziesiątych uchowała się teteka? Ogólnie mnie się podobało i czekam na książkę. Punktu jednak nie będzie bo poprzednich części nie czytałem i nie bardzo wiem o co chozzzi...
Most demonów - punkt. Jestem fanem Fillegana z Wake, a historia trzyma poziom więc nie ma o czym mówić. BTW: Można gdzieś kupić koszulkę z Filleganem?
Appendix Solarisa - drugi punkt. Za to, że obudziło we mnie nieprzepartą ochotę by ponownie sięgnąć po Lema
Naiwna wiara - byłoby całkiem niezłe opowiadanie gdyby:
a) miało zakończenie
b) dłuższe było trochę, bo to taki szkielecik opowiadania raczej, mało mięska Anko
chyba mi niewiele brakuje do niedorozwiniętego dwunastolatka
Praktyka spisku - mie wiem co powiedzieć, takie sobie, choć raz się chyba uśmiechnęłem - nie pamiętam tylko w którym momencie.
Komiksy genialne
W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku idę teraz obejrzeć sobie jakiś film
NURS - 4 Grudnia 2006, 18:53
A głosy dodać?
hjeniu - 4 Grudnia 2006, 20:58
Sorki miałem właśnie oglądać Bandidas i troszkę byłem rozkojarzony
Kwapiszon - 6 Grudnia 2006, 14:18
To pokolei
Urbi & Orbi - PiK 3 Ogien i blask
Niezłe, Czernobyl, okulary Cobry , komputer mazovia, PAT
rucycyzmy (chociaż był, strach, że będą bukwy) nie przeszkadzały, tylko ten worek na pomidory.
Zresztą była ożywiona dyskusja.
Romulad Pawlak - Most Demonów
Nie dawno czytałem książkę, więc się podobało. Ale gdzie tam do Rąbanki.
Wiktor Żwikiewicz - Appendix Solariana
Nie podobało się, tak samo jak Miejsce na Ziemi MO.
Wolałem Imago. A nawiąznia do Solaris, Fiaska czy Głosu Pana mnie osobiście by nie zachęciły do przeczytania Lema, gdybym wcześniej ich nie czytał (ale to tylko moje zdanie ).
Jest inne spojrzenie na Ocean ale to już było, wolał bym już całkiem coś nowego
w ostateczności np fragmet legendarnego "Kosmodramu Macchu Picchu.
A tak jak ktoś zauważył za mało Lema w Lemie, a tym bardziej Żwikiewicza w Żwikiewiczu. A szkoda.
Joanna Kozioł - Naiwna wiara Takie średnie, jak na target PR13 to ciekawe spostrzeżenia mam, bo bardzo lubie Kosika.
Grzegorz Żak - Praktyka spisku Hm wybijąć się na koniec swojej precepcji pojmowania, za błękitnnym horyzontem ów utwór można zaliczyć do jako gloś do topicu Złe gry. Po męczącym początku, rozwiązanie proste.
Punkty
Laszlo i Atilla
oraz Fillegan
Tyle
Anko - 6 Grudnia 2006, 15:09
Aga: Cytat | Nie było zaskoczenia, a taki chyba był cel. | Niekoniecznie "taki był cel". Ważniejsze niż to, czy czytelnik "wiedział", jest to, że bohater nie wiedział. Jeśli w czyichś oczach oznacza to, że bohater był bezmózgi, trudno. Jeśli komuś brak "osobistego" zaskoczenia psuje odbiór, też trudno. Dodam, że zakończenie jakby nie dotyczy kwestii, kim była Elisetta...
Fidel-F2: Cytat | Jeśli, nawet w panice, pruje do jednego celu kilkanaśćie karabinów maszynowych to nie ma takiej opcji żeby nie trafić. No chyba, że żar-ptak jest magiczny.
Dawanie za przykład innych filmów czy książek nie jest sensowne. Nie wyjaśnia to jak dana sytuacja ma sie do rzeczywistości | Jak dla mnie, można założyć, że żar-ptak był magiczny. Czemu nie? Toż to fantastyka i wcale nie musi "mieć się do rzeczywistości". Żar-ptak mógłby mieć pióra ze złota, albo tytanu, albo kevlaru i nie czepiałabym się. Element fantastyczny ma być fantastyczny, no nie?
A tak z innej beczki, Fidelu, czemu piszesz:
Cytat | nie trafiłeś w moje gusta Praktyką spisku a jednak nie mam do Ciebie pretensji o zamieszczenie tego opka. | A wcześniej napisałeś:
Cytat | Praktyka spisku Bez sensu. Stracone dwie strony. | Czy tylko ja mam takie dziwne wrażenie, że "Stracone dwie strony." to jednak stwierdzenie dosyć kategoryczne? Nawet, powiedziałabym, właśnie trącące "pretensją o zamieszczenie"?
savikol: Cytat | Opowieść radzieckiego dezertera i mnie zirytowała, ale nie z powodu łamanej rosyjszczyzny tylko dlatego, że wlokła się przez trzy, czy cztery kolumny. | O, mnie też.
hjeniu: Cytat | Naiwna wiara - byłoby całkiem niezłe opowiadanie gdyby:
(...)
b) dłuższe było trochę, bo to taki szkielecik opowiadania raczej, mało mięska Anko | Chyba nie popełnię wielkiej fopy, jeśli się przyznam?
Pierwszy raz tekst wrócił od redakcji z adnotacją, żeby go skrócić, znacznie skrócić.
Choć oczywiście niewykluczone, że wersja "wydłużona" takoż budziłaby podobne zastrzeżenia z Twojej strony.
hjeniu - 6 Grudnia 2006, 15:15
A to należałoby sprawdzić empirycznie No ale pożywiom, uwidim
Fidel-F2 - 6 Grudnia 2006, 16:48
Anko jeśli, żar-ptak był magiczny to wszystko gra ale w takim razie, po co tłumaczenie autora, że po prostu był bardzo szybki? Z opka wynika jednak, że nie był magiczny ponieważ był efektem "zwykłych" mutacji popromiennych.
Gdyby miał pióra "pancerne" na tyle, żeby być odpornym na kule z kałacha to pewnie nie uniósł by się z ziemi bez dodatkowych silniczków. Szczególnie gdyby to był pancerz ze złota.
Z mojego punktu widzenia Praktyka spisku to stracone dwie strony, ale rozumiem, ze są amatorzy takiej literatury. Przepraszam za brak jasności w moich wypowiedziach
elam - 6 Grudnia 2006, 21:00
a moze magia jest wynikiem mutacji??
NURS - 6 Grudnia 2006, 21:05
Nie zaczynajcie odnosić się do podręczników fizyki, pliz.
Przecież tworzenie takich opowiadań zgdonie z regułami naukowymi jest bez sensu, albo ktoś przyjmuje konwencje gatunku, albo powinien nie brać się za takie teksty. A tym, którzy śa tacy celni proponuję zagrać na najtrudniejszym poziomie w Dooma albo inną grę FPP. Zobaczymy czy trafią szybkich przeciwników tak z czapki
Navajero - 6 Grudnia 2006, 23:14
NURS
Cytat | A tym, którzy śa tacy celni proponuję zagrać na najtrudniejszym poziomie w Dooma albo inną grę FPP. Zobaczymy czy trafią szybkich przeciwników tak z czapki |
Niechętnie muszę się zgodzić z Robertem . Kiedyś, szykując jakiś tekst z zakresu hoplologii, trafiłem na dane dotyczące japońskich badań nad stresem bitewnym. Tzn. na wnioski jakie wyniknęły z takowych. Robiono je przed II wojną. Był to okres kiedy Japonia szykowała się do walki, stąd takie testy. Badano to na ekspertach karate z Okinawy ( ekspertach karate bojowego, nie sportowego). Okazało się, że w warunkach takiego stresu, tracą oni ok. 50 % sprawności... Zaowocowało to trwającymi kilkanaście godzin treningami ( kilkanaście godzin, z jedna krótką przerwą), aby "nadrobić" ewentualną utratę skuteczności. Bo ci eksperci byli zbulwersowani wynikami badań. Co do strzelania jeszcze. Z mojego, bardzo skromnego doświadczenia. Kiedyś strzelałem wyczynowo z pistoletu. Min. do ruchomych tarcz. Dobre wyniki, zero problemów. Kiedy po raz pierwszy zaliczyłem strzelanie typu "bojowego", na specjalnym torze przeszkód, z tarczami pojawiającymi się w nieoczekiwanych miejscach, wyniki były jakby to powiedzieć... zupełnie inne
Fidel-F2 - 7 Grudnia 2006, 11:29
ok nie uważam tego za tragedię ale jednak błąd. Co innego gdy jeden zestresowany człowiek strzela do ruchomego celu a co innego gdy robi to kilkunastu i strzelają seriami. Dajmy temu spokój. Na upartego jest jekaś szansa , ze nie trafi żadna kula.
Słowik - 7 Grudnia 2006, 11:50
Urbi & Orbi - PiK 3 Ogien i blask - Mój entuzjazm został zmasakrowany przez konieczność przebijania się przez to wewnętrzne ruskie opowiadanie. Broń 'krusząca' fajna.
Czy dawniej ulice Tomasza i Bracka się krzyżowały ?
Pawlak - Most Demonów - Lekko mówiąc nie jestem fanem Fillegana. Raczej nic mądrego a propos nie dodam.
Żwikiewicz - Appendix Solariana - Dzięki tej publikacji przeczytałem wreszcie Solaris. Poza tym, taka sobie wariacja. Było kiedyś coś podobnego odnośnie Powrotu z gwiazd napisane przez Oramusa - już nie pamiętam o czym. Appendix też zapomnę. Lema nie.
Kozioł - Naiwna wiara - Nuda. 'Oszołomiony jeździec' zaskakująco trzeźwo analizuje wygląd i powód istnienia kobiety-dowódcy. Im dalej, tym mniej uważnie czytałem.
Żak - Praktyka spisku - Nie dość, że było, to do tego chyba dwa numery wcześniej Żelkowski o tym samym i o niebo lepiej.
Z żalem stwierdzam, że nie mam na kogo oddać punktu.
Tleli - 7 Grudnia 2006, 13:19
Orbitowski und Urbaniuk: "Ogień i Blask"
Pomysł na współczesną bajkę o nieśmiertelnym Kościeju ciekawy i pracowicie w formę przyobleczony.
Niestety przyłączę się do chóru głosów lamentujących, że "zaszyrowany", tasiemcowy monolog przetrącił kregołup opowiadania. Nie czynię tego z koninkturalizmu jeno, chociaż bym się nie zdziwił, gdyby nastepny pasek Rodiona taką treść prezentował :)
Zaiste, wystarczyło streścić monolog Grzeli, wplatając tylko kilka co soczystszych zdań, a czytelnik połapałby się w kolorycie i nastrój byłby odpowiednio zbudowany. A tak, to podejrzewam (nie do końca serio), że Autorzy zaniżyli wartość oczekiwaną IQ czytelników oraz przecenili kredyt zaufania, jaki mogą od nich otrzymać. Bo jesli by ja nie panimał pa ruskij, to by wybrasił etu skazku w pieruny immediately.
Wydaje się, że tak daleko posunięta stylistyka wypowiedzi nie znosi kompromisów - albo powinna być totalna i wprowadzona konsekwentnie w całym dziele, jako styl narracji (dzień dobry, panie Burghes), albo winna być dozowana bardzo ostrożnie i oszczędnie.
Za oznaki (jak mniemam, niezamierzone) braku poważania dla czytelnika - punktu nie będzie. Może niezbyt sprawiedliwie, bo namęczyli się Autorzy, a reszta opowiadania ma dobre tempo, a ponadto odstrzeliłem duet U&O w publicystyce, ale nie i już.
Romuald Pawlak: "Most demonów"
Autor nie zawiód moich oczekiwań, powstałych po dostrzeżeniu w tekście nazwiska głównego bohatera - humor, fart cwaniaczka Fillegana i szczęśliwe zakończenie, otwierające drogę do dalszych przygód. Jak miało być, tak było i za utrzymanie się w konwencji bez zbytniego obniżenia lotów - dam punkt.
Wiktor Żwikiewicz: "Appendix Solariana"
Podobne odczucie miałem, gdy kilka lat temu jakiś zespół nagrał swoją wersję "Epitaph" King Crimson. Niby zamysł chwalebny, ale pewne rzeczy powinno się zostawić, jakimi są. Plus jest taki, że po lekturze zachciało mi się odświeżyć sobie utwory Mistrza. Ale przecież Lemowi punktu nie dam (nie śmiałbym nawet).
Joanna Kozioł: "Naiwna wiara"
Potraktowałem tytuł jako klucz do całego opowiadania i odczytałem je jako utopijny wyraz tęsknoty za szlachetnością, przyzwoitością i innymi nieopłacalnymi cechami, zanikającymi we współczesnym świecie. Sam bym chciał, aby zaszczytów doświdczali ludzie przyzwoici i coraz częściej wzdycham "O tempora, o mores, o kur**".
Za to oraz za nastrój, jaki we mnie wzbudziło opowiadanko - jest solidny PUNKT.
Grzegorz Żak: "Praktyka spisku"
Podejrzewam, że przez jakąś pomyłkę, zamiast opowiadania został wydrukowany szkic pomysłu na konspekt...
Duże brawka za komiksy.
Anko - 7 Grudnia 2006, 15:58
Tleli: Cytat | Za to oraz za nastrój, jaki we mnie wzbudziło opowiadanko - jest solidny PUNKT. | Dzięki, Tleli.
satx666: Cytat | wydaje mi się, że w J.K. drzemie duży potencjał jeśli chodzi o gatunek fantasy | Dzięki Ci za pokładane nadzieje.
Ariah: Cytat | Nie dowiadujemy się o bohaterach wiele, o lokacjach w których się poruszają wiemy jeszcze mniej. | A tak z ciekawości zapytam, nie próbując nawet nic uszczknąć tuzom tego numeru (których szanuję). Ile dowiadujemy się o Ence i Gilu? Ile o Filleganie? Ile o bohaterach utworu Żwikiewicza? Zawsze wydawało mi się, że w opowiadaniach pierwsze skrzypce gra akcja, główny wątek, a tło, biografia - to taki cichy akompaniament w ramach możliwości. Są wyjątki - nie będę po nazwisku wymieniać debiutanta, bo jeszcze pomyśli, że się natrząsam. Otóż nie. Podobało mi się jego opowiadanie, choć główną rolę grał tam świat, a akcja była w dużej mierze służąca pokazaniu tegoż świata (może się mylę w interpretacji). Tekst zaczynał się dwustronicowym opisem... W którym się zanurzyłam, o, tak. Ale wiesz co? Mało kto podzielał mój pogląd. Mało kto rozkoszował się "lokacjami". Patrzono na akcję i oceniano ją. Często surowo. Dlatego Twój punkt widzenia zdaje mi się nieco nietypowy.
NURS: Cytat | I mała uwaga - Jesli Anko zrobiła to w pośpiechu, to normalna praca nad tekstem prenie trwa lata | O, tak, jeśli się nad tekstem pracuje 7-10 lat, to może nawet ktoś nam potem założy wątek pt. "nowe objawienie literatury". Niestety, nie mam benedyktyńskiego charakteru, więc nigdy nie wespnę się na te wyżyny dopracowania i wycyzelowania tekstu.
Ale Henryk Tur chyba co innego chciał powiedzieć. Z góry przepraszam, jeśli się mylę.
Cytat | Zamiast obrazu mamy szkic z mocno zarysowanymi elementami. | Właśnie i tu dochodzimy do kwestii oczekiwań czytelniczych. Znaczy, Henryku Turze, czegoś Ci w tym tekście zabrakło - i z chęcią dowiem się, czego.
Bo akurat moim założeniem jest właśnie to, by rzeczy wg mnie ważniejsze były mocniej zarysowane, a te mniej istotne nie robiły sztucznego tłumu. Ktoś gdzieś tu na forum stwierdził, że rysunki w komiksach Rodiona są przeładowane. Nawet nie podzielając tej opinii, biorę pod uwagę, że niektórym właśnie brak "dominanty", rozmycie wszystkiego w jeden obraz może przeszkadzać.
Nivak: Cytat | Natomiast mną na początek wstrząsnęły imiona postaci. | Wybacz, Nivak, mea culpa. Nie mogłam się powstrzymać przed wyjaśnieniem od razu, kto z kim i mieć to z głowy. Ale domyślam się, że dużo imion w pierwszym akapicie nienajlepiej świadczy o moich zdolnościach w kwestii konstrukcji utworu. Na nędzne usprawiedliwienie mogę dodać, że tak się zdarza w cyklu. Nie poważyłabym się pokazać osobno opowiadania nr 10. Bo to już gołym okiem widać, że czytelnik nie połapałby się w bohaterach.
Z drugiej strony, irytują mnie jako czytelnika zbiorki opowiadań, w których autor w każdym tekście apiać przedstawia i opisuje danego bohatera...
agrafek: Cytat | Czytało się lekko, choć z wspomnianą nienawiścią do bohaterów, zwłąszcza głównej postaci męskiej, co do której nie mogłem zdecydować - bohater to, czy fajtłapa. | Cóż, a czy np. co do siebie mógłbyś jednoznacznie zdecydować "bohater czy fajtłapa"?
Wbrew pozorom nie kpię. Pogląd na tę kwestię prowadzi nas do poglądów na temat kreowania bohaterów w ogóle.
Aha, hjeniu, wcześniej nie zdążyłam odnieść się do drugiej uwagi, czyli:
Cytat | byłoby całkiem niezłe opowiadanie gdyby:
a) miało zakończenie | I tu spytam: na które "pytanie" tak brak Ci "odpowiedzi"? Bo widzisz, według mnie, jest kamyczek do wątku Filiasza, jest kamyczek do wątku Apprauce'a, ale... może akurat czytelnika interesowało zupełnie co innego? Ja też czasem tak mam, czytam jakiś tekst i błagam, żeby te nudy jak najszybciej się skończyły i autor jeszcze zdążył przed końcem odpowiedzieć mi na to, co mnie przez fabułę pcha do przodu... A tu guzik. Obejdź się czytelniku smakiem.
Toteż rzeknij mi, w którym miejscu tak Cię zawiodłam, a może uda mi się odpowiedzieć. A może nie.
Kwapiszon: Cytat | jak na target PR13 to ciekawe spostrzeżenia mam, bo bardzo lubie Kosika.
| Podziel się, podziel. Ja też lubię "Felixa, Neta i Nikę". Lubię nawet - o zgrozo! - "Harrego Pottera". Ale po tych lekturach doszłam do wniosku, że za kiepściutka jestem, żeby pisać dla dzieci. Żeby dzieci coś chciały czytać, to trzeba mieć styl jak marzenie. Prosty, klarowny, ciekawy, niegłupi a zarazem niemoralizujący... To jest naprawdę wyższa szkoła jazdy.
hjeniu - 7 Grudnia 2006, 16:41
Spieszyłem się trochę bo jak już wspominałem miałem do obejrzenia "Bandidas" i użyłem "skrótu myślowego" brakowało mi zakończenia które wyrwało by mnie z kapci, czegoś co pozwoliło by przypomnieć sobie opowiadanie za lat kilka tak jak pamiętam np. "Wiedźmę Monikę" - Pilipiuka czy <lizus mode on>"Czas ostrzenia pazurów" Romka Pawlaka <lizus mode off>. Takiego haczyka, który wyróżniał by opowiadanie z tłumu innych i pozwolił się "zahaczyć" w pamięci. Teraz powinienem dać jakieś "wyrywające z kapci" zakończenie, ale nic mi nie przychodzi do głowy Ale jak wspominałem (chyba?) czytało się miło, galopada pod górkę z sieczeniem wrogów specjalnie mnie zraziła (w wiadomościach nie takie rzeczy pokazują ) więc z przyjemnością przeczytam coś więcej.
Nivak - 7 Grudnia 2006, 17:34
AnkoCytat | Nivak: Cytat | Natomiast mną na początek wstrząsnęły imiona postaci. | Wybacz, Nivak, mea culpa. Nie mogłam się powstrzymać przed wyjaśnieniem od razu, kto z kim i mieć to z głowy. Ale domyślam się, że dużo imion w pierwszym akapicie nienajlepiej świadczy o moich zdolnościach w kwestii konstrukcji utworu. | Nie chodziło mi o ilość podanych imion, a o ich wymyślność i moje problemy z wymową tychże
Navajero - 7 Grudnia 2006, 17:40
Nivak
Cytat | Nie chodziło mi o ilość podanych imion, a o ich wymyślność i moje problemy z wymową tychże |
E tam. Nie takie rzeczy się wymawiało. Próbowałaś kiedyś wymówić Xarooth, zasysając powietrze przy podwójnym "o"?
Nivak - 7 Grudnia 2006, 17:45
Navajero, a próbowałeś może wymówić Gstrein? No dobra, to nazwisko akurat jest łatwe, ale za to fajne książki ludzik pisze... Znaczy się, co kto lubi
Nie jestem w stanie zapamiętać skomplikowanych nazwisk i imion, stąd moje marudzenie
Navajero - 7 Grudnia 2006, 18:13
Nivak
Cytat |
Nie jestem w stanie zapamiętać skomplikowanych nazwisk i imion, stąd moje marudzenie |
To trzeba pamięć ćwiczyć a nie chłostać autorów Tzn. IMO masz z grubsza rację, tylko, że całe to nazewnictwo to dość śliska dziedzina. Jak imiona są zbyt wymyślne, to czytelnicy protestują. Jak proste, to pojawiają się głosy, że zbyt banalne. Jak brzmią z obca, to zaraz ktoś stwierdzi z oburzeniem, że Polacy nie gęsi i swój język mają... Jak autor uderzy w ton słowiański, to odbija się czkawką tekst AS - a ( "Nie ma złota..."); że przaśnie i kraśnie, jurnie, żurnie, podpiwkowo i lnianie... Konkludując - ciężka dola pisarza
Gustaw G.Garuga - 7 Grudnia 2006, 21:20
Sapkowski podkpiwał sobie chyba też z imion niewymawialnych. Albo to ktoś inny? Tak czy owak, ja się zgadzam.
elam - 7 Grudnia 2006, 21:23
z drugiej strony, nie moze byc tak, ze kazdemu psu Burek
troche inwencji tworczej nie zaszkodzi... no wlasnie, troche
Dabliu - 7 Grudnia 2006, 23:56
Ariah:
Cytat | Gdy przeczytałam w opiniach 'babska fantasy' to aż mną strząsneło. A co, przepraszam, że w wojowniczym nastroju jestem i pytam, cechuje 'babską fantasy'? (...) Brak opisów krwawych rzezi? Brak seksu? Brak księżniczek zamieniających się w kamieniołomach w niepokonane wojowniczki...? |
Nooo... sama sobie odpowiedziałaś
A bastarda lepiej nad łóżkiem nie wieszać. Może spaść i zrobić krzywdę.
Ariah - 8 Grudnia 2006, 10:33
Dabliu, bastard do tej pory nie spadł, ale skaleczyć może -- jak ktoś mi zalezie za skórę
A jesli sama sobie odpowiedziałam na pytanie o 'babską' fantasy, to co w taki razie pisują: Agnieszka Hałas, Anna Brzezińska czy, nie przymierzając, Jacqueline Carey (u tej to seks na każdej stronie mi krew aż spływa po kartkach )
Ech, co do imion zaś -- tez nie lubię udziwnionych na siłę. Ale w 'Naiwnej...' z imionami akurat nie miałam kłopotu. Najmniejszego.
Nivak - 8 Grudnia 2006, 10:46
Mój problem z imionami polega na tym, że bardzo szybko czytam, zauważam tylko początki imion i potem, jeśli nie są powtarzane w treści (a w Naiwnej wierze pojawiają się ponownie dopiero pod koniec), to ja potem nie wiem kto i poco. O powtórzeniu potem takiego imienia nie ma mowy, bo ja po prostu i tak go do końca nie doczytałam, więc skąd mam wiedzieć, co tam było. Tylko tyle, czy zaczynało się na He, czy na Ea
Oj, niedobry ze mnie czytelnik
Dracena - 8 Grudnia 2006, 13:32
Oddaję po jednym punkcie na tekst Pawlaka, drugi powinnam na tekst naszej słynnej pary, ale złamię się i przynam go Anko, ponieważ uważam, że jak na drugie chyba dopiero opowiadanie w SFF&H jest całkiem niezłe I dobrze to rokuje dla Autorki
Anko - 8 Grudnia 2006, 14:37
Dracena: Cytat | ale złamię się i przynam go Anko, ponieważ uważam, że jak na drugie chyba dopiero opowiadanie w SFF&H jest całkiem niezłe I dobrze to rokuje dla Autorki | Dzięki, Draceno.
Navajero, zgadzam się z Twoją opinią na temat nazewnictwa. Co by nie wymyślić, ktoś powie, że:
- głupio się kojarzy
- nie da się wymówić/zapamiętać
- brzmi za mało fantastycznie
- nie pasuje do klimatu
- itp. itd.
Gustaw G.Garuga: Cytat | Sapkowski podkpiwał sobie chyba też z imion niewymawialnych. | O, a sam sypnął taki melanż, że trzeba być na wyższych poziomach lingwistyki... Pamiętacie Dijkstrę, czy jak to brzmiało (no, właśnie, zapamiętywalność...) albo jakiegoś maga/magiczkę - Yoel? Z dwoma kropeczkami nad "e". A ten elf, Faoiltairna chyba, rozłożył mnie na łopatki. Może to miał być efekt humorystyczny? (Z humorem Sapkowskiego to mi nie po drodze ).
Godzilla - 8 Grudnia 2006, 14:42
Racja, Anko, AS zapożyczał imiona i nazwiska chyba z całej Europy, a język elficki powalał. Ile razy ktoś zasunie mi taką nazwę to sprawdzam, czy przypadkiem nie podaje wymowy w przypisach na dole strony. Niestety nigdy nie podaje Pewnie sam nie wie. A jak w nazwie roi się od apostrofów, to warczę, bo po arabistyce mam w tym względzie wyrobione przyzwyczajenia i dostaję cholery.
Henryk Tur - 8 Grudnia 2006, 18:09
Anko napisał/a | O, tak, jeśli się nad tekstem pracuje 7-10 lat, to może nawet ktoś nam potem założy wątek pt. nowe objawienie literatury. Niestety, nie mam benedyktyńskiego charakteru, więc nigdy nie wespnę się na te wyżyny dopracowania i wycyzelowania tekstu.
Ale Henryk Tur chyba co innego chciał powiedzieć. Z góry przepraszam, jeśli się mylę.
Cytat:
Zamiast obrazu mamy szkic z mocno zarysowanymi elementami.
Właśnie i tu dochodzimy do kwestii oczekiwań czytelniczych. Znaczy, Henryku Turze, czegoś Ci w tym tekście zabrakło - i z chęcią dowiem się, czego.
Bo akurat moim założeniem jest właśnie to, by rzeczy wg mnie ważniejsze były mocniej zarysowane, a te mniej istotne nie robiły sztucznego tłumu. Ktoś gdzieś tu na forum stwierdził, że rysunki w komiksach Rodiona są przeładowane. Nawet nie podzielając tej opinii, biorę pod uwagę, że niektórym właśnie brak dominanty, rozmycie wszystkiego w jeden obraz może przeszkadzać. |
Cóz, 7-10 lat pisze się pewnie cała sagę Spytaj U&O jak długo pisali swój tekst. Chodziło mi o to, że byłoby Twojemu opku na plus, gdyby jeszcze trochę nad nim posiedzieć.
Czego mi zabrakło? Trójwymiarowości. Obrazowo było to Civ1, a ja lubię Civ4. Owszem, chwała Ci za to, że nie lejesz wody i nie opisujesz dateli na dwadzieścia stron jak pewien pan z nadwagą, ale nie popadaj w zbytnią surowość i ascetyzm detali
No i jakoś tak... brak klimatu?
|
|
|