Mechaniczna pomarańcza [film] - Heroes
Ixolite - 18 Maj 2007, 10:36
Nachalne zżynki?
Sasori - 18 Maj 2007, 10:54
Oczywiście, rze nachalne zżynki, pżecierz liczy się tylko spżedarz, no nie?
hrabek - 18 Maj 2007, 11:09
Tak ci szef co rano mowi, co?
Sasori - 18 Maj 2007, 11:31
Zgadza się. Potem z reguły dodaje, rze jak znów będę się obijał, to mi do życi nakopie. Córz, takie rzycie.
Anyway, cieszę się niepomiernie, że znów jakiś serialik mnie złapał - bo w serialach jest coś takiego, co nie daje spać kolegom, hehe. Serenity dawno zmarło, BSG się skiepściło, to mam teraz nowego pupilka. Strasznie korci mnie, by obejrzeć to w sieci (kumpello już podsuwał streamowane divX), bo ponoć z moim ulubionym Hiro niezłe jaja potem są... Ale chyba będę twardy, o wiele smaczniej będzie to sobie wraz z TVP dawkować co tydzień.
Kaxi - 18 Maj 2007, 13:35
Ixolite napisał/a | Nachalne zżynki? |
No przynajmniej mi się tak to kojarzy.
- sam pomysł superumiejętności bardzo oklepany, nie mówią już o klasykach, ale ostatnio choćby 4400 gdzie zostal przynajmnije fajnie wyjasniony i użyty
- rodzaje umiejętności - latanie i regeneracja ciała to banał, a zostało temu w pierwszych 2 odcinkach poswiecone duzo czasu - podoba mi sie na razie tlyko ta kobieta z dzieciakiem - to jest ciekawe
- początek, wykład tego Hindusa - ile razy ja juz słyszałem tą śpiewkę o wykorzystywaniu 10% i w ogole, w co trzecim filmie s-f chyba; to nie jest głupie wytłumaczenie ale oklepane
- kilka patetycznych zdań na koniec odcinka - raz ze sa strasznie sztuczne i głupie, ale moze to wina tłumaczenia (choc nie wydaje mi sie) - poza tym przynajmniej mi wydaje sie to zywcem wyjete z X-Files, gdzie czesto na koniec byly wlasnie takie refleksje, najczesciej kiedy Scully lub Mulder pisali raport na komputerze
To tyle jeśli chodzi mi o podobieństwa. I "nachalne" pisze się przez 'ch' wiec nie wiem o co chodzi Sasoriemu.
Ixolite - 18 Maj 2007, 13:50
Kaxi napisał/a |
- sam pomysł superumiejętności bardzo oklepany, nie mówią już o klasykach, ale ostatnio choćby 4400 gdzie zostal przynajmnije fajnie wyjasniony i użyty
|
Zasadniczo chodzi o superumiejętności w rozumieniu bohaterów z komiksów - popatrz na Hiro...
Cytat |
- rodzaje umiejętności - latanie i regeneracja ciała to banał, a zostało temu w pierwszych 2 odcinkach poswiecone duzo czasu - podoba mi sie na razie tlyko ta kobieta z dzieciakiem - to jest ciekawe |
Heh, lol. Oglądaj dalej. Tu nie chodzi o same superfajne zdolności, ale o ludzi, którzy je posiadają.
Cytat |
- początek, wykład tego Hindusa - ile razy ja juz słyszałem tą śpiewkę o wykorzystywaniu 10% i w ogole, w co trzecim filmie s-f chyba; to nie jest głupie wytłumaczenie ale oklepane
|
Zdaje się jedyne sensownie brzmiące. Lepsze to od kryptonitu i supermana z odległej galaktyki. Ale zgoda, można uznać za oklepane. Tylko po co?
Cytat |
- kilka patetycznych zdań na koniec odcinka - raz ze sa strasznie sztuczne i głupie, ale moze to wina tłumaczenia (choc nie wydaje mi sie) - poza tym przynajmniej mi wydaje sie to zywcem wyjete z X-Files, gdzie czesto na koniec byly wlasnie takie refleksje, najczesciej kiedy Scully lub Mulder pisali raport na komputerze
|
Czepianie.
gorat - 18 Maj 2007, 14:04
Obejrzałem te dwa odcinki i na razie szybko powiem, że jestem zadowolony Ciekawe akcenty, choćby ten Japończyk Szukałem tego tematu - spostrzegłem, że mam w ignorowanych, potem, że doszliście do 8 strony Na razie rzuciłem okiem na posty na tej stronie: tak, zgodzę się, że umiejętności są tylko pretekstem do pokazania ludzi. Na przykład obserwowanie tego Japończyka może być ciekawe - jak się zmienia pod wpływem posiadanej umiejętności i tego, co dane jest mu zobaczyć przez nią - choćby sceny z końca drugiego odcinka.
Zastanawiałem się nad motywacjami i logiką - na razie pasują mi.
elam - 18 Maj 2007, 16:40
ach, Hiro jest swietny, Ando - jego kolega - tez.
bardzo ciekawa psychike ma Peter.
i claire nie jest taka sobie zwykla blondynka- cheerleaderka z pustka w glowie... co widac bylo np kiedy jako jedyna zapytala o stan zdrowia strazaka...
ale ojciec Claire, pan Bennet, bije wszystkich...
Słowik - 18 Maj 2007, 21:26
A mi jakoś ostatni odcinek nie podszedł. Owszem kilka scen jak zwykle bardzo smacznych, ale dalej widzę rozdźwięk w zdolnościach nabytych Petera. Sylar podsłuchuje aż miło, a Peter głuchy niemal jak pień...
Hehe, może w spotkaniu z Sylarem miał tyle talentów do zaabsorbowania, że nie zdążyły się do niego dopchać zanim uciekł.
elam - 19 Maj 2007, 08:34
Slowik, nie psuj zabawy innym, ktorzy jeszcze nie widzieli
spoiler:
a czy Sylar mial juz te umiejetnosc slyszenia, kiedy spotkali sie ostatnio? ja nie kojarze, ale wydaje mi sie, ze nie... a moze Peter absorbuje i ujarzmia tylko te moce, o ktorych wie - dlatego tak dlugo mu zajela nauka latania...
Słowik - 19 Maj 2007, 08:57
Ejże, to proszę sobie założyć temat Heroes - TVP1
I tak, miał już umiejętność słyszenia.
NURS - 19 Maj 2007, 09:57
Zauważ słowik, że te umiejętności przyswaja dość wolno, np, atomizowanie, moze właśnie tak było. widzieli sie przez moment.
Słowik - 19 Maj 2007, 10:21
No właśnie zauważyłem. Ostatecznie mogę przyjąć takie naciągane wytłumaczenie
Może coś się w tej sprawie wyjaśni...
NURS - 19 Maj 2007, 10:28
dlaczego naciągane? W sylarze jest tyle umiejętności, że hej. A peter wyjął z niego to, co mu było wtedy potrzebne do przeżycia.
Słowik - 19 Maj 2007, 10:44
Można to tak wytłumaczyć, zależy od punktu widzenia. Nie jest przecież powiedziane, że Peter absorbuje to, co mu jest potrzebne, nie absorbuje też tylko tych mocy, o których wie, że ktoś je posiada (np. o telepatii Parkmana nie wiedział).
Nastawiłem się po prostu na to, że przy jakimkolwiek spotkaniu uczy się całego dobrodziejstwa inwentarza. Ok, Sylar jest wyjątkowy, na razie więcej nie będę się czepiał
NURS - 19 Maj 2007, 10:53
Na dobrą sprawę, mógł sie spotkać z Hiro i byłoby po całej sprawie, prawda?
Życie nie jest ciągiem logicznych zdarzeń. Nawet w naszym realu.
Słowik - 19 Maj 2007, 10:56
Nie no, po to jest fabuła, żeby nie spotkali się w pierwszym odcinku
Na tej zasadzie nie byłoby połowy produkcji
NURS - 19 Maj 2007, 11:00
Czyli to jest usprawiedliwione, a inna, równie kłopotliwa dla fabuły rzecz, już nie?
Ze scenariuszami, jest jak z prawem, jeśli mozna coś bez większego trudu uprawdopodobnić, to scenarzysta jest niewinny.
gorat - 19 Maj 2007, 15:58
O czym Wy gadacie? Nie widzę w dwóch odcinkach czegoś, co by usprawiedliwiało. Ta, ciągniecie
No dobra - telewizyjni, zabieramy zabawki do piaskownicy zgodnej z aktualnie wyświetlanym materiałem?
elam - 19 Maj 2007, 16:28
e tam, po co - jesze tydzien i koniec pierwszej serii ...
moze po prostu nie spojlerujmy telewizyjnym?
zreszta, ja tez ogladam w TV, zaliczam od poczatku bo pewne rzeczy mi umknely, pewne zapomnialam..
np i mam wiekszy ekran w TV niz w kompie
gorat - 19 Maj 2007, 16:34
elam napisał/a | e tam, po co - jesze tydzien i koniec pierwszej serii ... |
Jak - po czterech odcinkach? No dobra, wiem, co masz na myśli
Dzięki za ostrzeżenie w nowym temacie, nie będę wgryzał się w ten przed obejrzeniem całości.
Słowik - 19 Maj 2007, 18:50
No lepiej się nie wgryzaj
NURS napisał/a | Czyli to jest usprawiedliwione, a inna, równie kłopotliwa dla fabuły rzecz, już nie? |
No przecież musimy o czymś rozmawiać A to (przejmowanie talentów) mogło zupełnie łatwo akurat zostać rozwiązane przez twórców. Np. w jakiejś rozmowie Petera ze swoim nauczycielem. Ale już się nie będę tego czepiał.
Homer - 22 Maj 2007, 15:11
Jednak nie było tak jak pisałem wyżej i ostatni odcinek miał tylko 45minut.
No, ja już po To zakończenie... no nie za bardzo mi podeszło . Ale od herosów jakoś dziwnie nie wymagam fabuły na bardzo wysokim poziomie .
Ixolite - 22 Maj 2007, 15:34
Z jednej strony mi trochę nie podeszło, a z drugiej, no cóż, trzymające poziom
Ciekawe, co będzie dalej
Homer - 22 Maj 2007, 16:22
No właśnie Ixolite! Trzymające poziom!
Ale troszkę mnie urazili. Miało być zakońćzenie i II sezon na innej historii oparty, a tu... kompozycja otwarta.
elam - 22 Maj 2007, 20:58
no, w sumie ZA DOBRZE sie konczy
ale mi sie podoba :
- poprawne politycznie (wiadomo, bomba nie mogla wybuchnac i zniszczyc takie wielkie miasto USA ) - a z drugiej strony, niespodzianka. niby wizje Isaacka sie nie spelnily.. a przeciez bomba wybuchla...
no i zasadnicze pytanie: skad oni wiedzieli (Lindermann, pani Petrelli) ze wybuchnie??
i dlaczego im na tym zalezalo?
- poprawne etycznie - zwycieza dobro, wartosci rodzinne i w ogole ale z drugiej strony, wszyscy byli tacy sympatyczni, ze szkoda, zeby gineli...
- troche patosu, ale w sumie dobrze, ze uniknieto niepotrzebnych bitew herosow - gdyby mial sie Peter z Sylarem naparzac przez 5 minut, to by bylo denne. to nie x-meni Za to piekna gadka, nie za dluga, w sam raz zeby zdazyc powiedziec: "no konczcie juz gadac" - i wtedy zaczyna sie dziac
- nadal znaki zapytania: matka Petrellich, ojciec Simone...
- Hiro w Japonii - a ten Kensai, to wedlug mnie jego ojciec (oczy takie same.... ) - czy mam rozumiec, ze to jest wprowadzenie do drugiej serii?? hmmm....
Ixolite - 22 Maj 2007, 21:40
No i Sylar który wczołgał się do kanału, na którego pokrywie zasiadł karaluch
NURS - 22 Maj 2007, 22:31
a mnie troche roczarowali tym zakończeniem. Było o kilka pieter poniżej tego, czego można się było spodziewać.
Scena zabicia Sylara od czapki, kontroluje wszystko, słyszy wszystko, a tu gostek podbiega i cyk. Kule sa szybsze, a mimo to je zatrzymywał.
można to było sensowniej zrobić.
Azirafal - 23 Maj 2007, 16:07
Mnie też rozczarowali.
WIELE WIELE SPOILERÓW, OSTRZEGAM!!!!!!
Po raz - tak, spodziewałem się na koniec wielkiej epickiej walki, co najmniej na miarę paru walk z "Five Years Later". Latający ludzie, dziwne akcje, przerzucanie się mocami, pomoc z zewnątrz (tu świetnie weszła Nikki).
Po dwa - "zabicie" Sylara. Kule zatrzymuje, Hiro nie; nie usłyszał go też. Tu można się spierać - przecież Hiro pojawił się z nikąd (teleportacja ), a Syler uważałgo za mięczaka, który nie potrafi mu nic zrobić...
Po trzy - przesadzili z ilością ludu, która przeżyła - powinien był odpaść DL, Parkman, Syler, iluzjonistka... ewentualnie jeszcze ktoś (Nikki? HRG? [ma na imię Noah! ]).
Po cztery - iluzjonistka wcześniej wspominałą, że tak naprawdę jest strasznie gruba (jak Micah mówił, że "jesz tyle co mój gruby kolega" czy cuś). No to, kiedy Nikki ją znokautowała, to nie powinna była wrócić do postaci ponętnej laski, tylko do swojego "prawdziwego" wyglądu - grubej laski
Po pięć - czego się wszyscy podniecali zabiciem Pitera? Zabiliby go. Wywieźli na pustynię, Claire by mu wyciągnęła kulkę czy cuś i się zrasta. A tam sobie może wybuchać ile chce
Po sześć - skoro to co powyżej, to po cholerę Nathan się wtrącał? Tym bardziej że Piter powinien umieć latać (lewitował przed Nathanem, o ile mnie pamięć nie myli ), więc mógł sam sobie gdzieś w cholerę polecieć, ale nie... Musiał się Nathan społęczeństwu zrewanżować za zło, które by wyrządził
Po siedem - pozostawienie Sylara przy życiu? Oł dżiz, kaman ludzie! Po co?! Już był i powinien był zdechnąć, ale nie... Zaraz go jeszcze dobrym ogłoszą (prawie im sie udało już w odcinku z mamuśką )
Po osiem - tym bardziej, że było już nawiązanie do następnego "wielkiego złego" Molly rzuciła tekst o kimś, kogo boi siebardziej od "boogeyman'a", bo on ją widzi, gdy ona jego widzi...
No, te rzeczy mi się nie spodobały
Ixolite - 23 Maj 2007, 16:28
Po raz - czy ja wiem, to serial o ludziach, nie o supermocach
Po dwa - no tu troche przekombinowane i gupie
Po cztery - mówiła, że jest gruba, pewno tak o sobie myśli, jak wiele kobiet
Po pięć, Po sześć - dokładnie te same myśli miałem
Po osiem - nic nie wiadomo o nim, to że Molly się go boi, bo on może ją zobaczyć, to nie znaczy, że jest zły
|
|
|