To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Argael - 31 Grudnia 2006, 11:49

corpse bride, zwróć uwagę, gdzie mieszka lavojtek. Oni tam prawie wszystko mają wcześniej. :)
Argael - 31 Grudnia 2006, 14:40

Cytat
Opierzone smoki to żadna nowość, Azteki czy inne Maje dawno już takie wymyśliły ;]

No tak, zapomniałem, że azteckie skrzydlate węże to stały element zachodniej literatury fantasy :wink:

corpse bride - 31 Grudnia 2006, 15:55

Cytat
corpse bride, zwróć uwagę, gdzie mieszka lavojtek. Oni tam prawie wszystko mają wcześniej. :)


no właśnie nic mi ta nazwa nie mówiła :( (wybaczcie ignorancję) ale ludzie na forum różne dziwne rzeczy wpisuą w rubryczce 'skąd'.
a krakowskie kina dziś mają w ogóle słaby dzień. mało filmów i tylko do 21 :(

Argael - 1 Stycznia 2007, 23:16

Ostatnio obejrzałem dwa koreańskie filmy wydane w serii Przeboje kina Azji - Silmido i Miecz przeznaczenia.
Zacznę od Miecza.... Prenumerując serię byłem pewien, że ten właśnie film będzie perłą mojej kolekcji. Niestety, okazał się być... nijaki. Komuś, kto pierwszy raz widzi koreański film historyczny, może się podobać, ale ja się niestety rozczarowałem. Zwłaszcza, jeśli go porównam do rewelacyjnego "Musy" z 2001 roku. "Musa" był doskonałym przykładem na to, że realistyczne walki na broń białą mogą być widowiskowe. Nie jestem przeciwnikiem latania w filmach kung fu, ale pod warunkiem, że jest to zrobione z głową. A tego niestety reżyser "Miecza..." nie potrafił osiągnąć. W dodatku pan od choreografii walk nie miał na nie żadnego pomysłu. W rezultacie coś, co powinno być dużym atutem filmu, czyli sceny walk, są beznadziejnym zlepkiem ujęć, które można podzielić na dwa rodzaje. Albo bohaterowie latają w te i we wte bez ładu i składu i tak szybko, że widz nie nadąża, albo w zwolnionym tempie oglądamy ich uszy, kolana i inne części ciała. Do tego dochodzi wybuchająca krew. Co jak co, ale facet, który po rozcięciu go na pół wybucha, zamiast się po ludzku rozpaść na dwie połówki tryskając krwią, to nie dla mnie.
Drugą wadą filmu był sposób prowadzenia fabuły, który nie wzbudzał we mnie żadnych emocji. Zupełnie się nie przejmowałem losem uciekającego przed zabójcami księcia. A dodam, że na ogół bardzo łatwo wczuwam się w film i śledzę losy bohaterów z zapartym tchem, nawet jeśli fabuła jest prosta jak drut.
Teraz trochę zalet. Film kręcono w Chinach, więc serwuje nam dawkę ładnych pejzaży. W ogóle scenografia jest bardzo ładna. Równie udana jest charakteryzacja postaci. Miło czasem popatrzeć na stroje inne niż nasze europejskie. Fajni są też koreańscy ninja (czy jak to się tam u nich nazywało). Ogólnie, nie licząc tych nieszczęsnych walk, film jest udany wizualnie. No i największa zaleta tej produkcji - przepiękna Lee Ki Yong (czasem pisana jako Gi-yong) w roli złej zabójczyni. Ta pani jest wyjątkowo urodziwa, nawet jak na wysokie, koreańskie standardy.
Silmido natomiast to już kawał znakomitego kina, które mogę z czystym sumieniem polecić każdemu. Pomysł wyjściowy jak w "Parszywej dwunastce", czyli grupa skazańców wcielona do wojska i szkolona do trudnej i ważnej misji. Tyle, że inspiracją dla twórców były autentyczne wydarzenia, a nie amerykański klasyk, więc fabuła idzie inną ścieżką. O zaletach mówi się trudniej niż o wadach, powiem więc tylko, że "Silmido" ogląda się znakomicie. Spore wrażenie robią legendarne, brutalne koreańskie metody treningowe. Zwłaszcza jeśli sobie uświadomimy, że to Korea Południowa, czyli teoretycznie ta grzeczniejsza.

corpse bride - 1 Stycznia 2007, 23:49

dzieki za te recenzje, argael. nie dalej jak 3 dni temu zastanawialismy sie tu wlasnie nad wartoscia poszczegolnych pozycji z tej serii.

a wracając do pachnidła, to moi szpiedzy donieśli, że ono było jednak w krakowie na jakimś supersylwestrowym pokazie nie ujetym repertuarem dla niesylwestrowych smiertelnikow.

Adashi - 2 Stycznia 2007, 17:46

NIRVANA

Niezły film jak na euro-niskobudżetówkę z 1997 roku, ale mogę nie być obiektywny bo za bardzo lubię cyberpunka :mrgreen: Są kiepskie momenty, ale są też fajne. Lambert to nie ten sama klasa co w Highlanderze, ale no cóż i tak lubię tego aktora. Słowem, film to taki przyjemny spaghetti-cyberpunk (choć w sumie jest to koprodukcja włosko-francusko-brytyjska) :wink:

Czarny - 2 Stycznia 2007, 18:45

A propos Lamberta, to akurat parę dni temu obejrzałem "Druids", gdzie grał Wercyngetoryksa, wodza Galów walczącego z Julkiem C. Niestety film nudnawy, a szkoda.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2007, 18:47

Paskudny ten film jest Czarny, coś pokroju Wiedźmina. Sztucznosć wychodzi jak słoma z butów.
Czarny - 2 Stycznia 2007, 18:54

Przeca piszę, że szkoda, że kiepski, a mogło być z tego coś ciekawego.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2007, 19:54

A ja przeca piszę, że się z Tobą zgadzam :wink:
Adashi - 2 Stycznia 2007, 20:35

Druidzi

Nie oglądaliście tego czasem na Zone Europa? Bo dzisiaj też leci o 22:15.

Fidel-F2 - 2 Stycznia 2007, 20:38

chyba właśnie tam
hrabek - 3 Stycznia 2007, 08:03

Z fantastycznych filmow ogladalem ostatnio:
Moja Super-Ex Dziewczyna z Uma Thurman - nawet nawet, komedia, calkiem zabawna o dziewczynie supermance, ktora chlopak porzuca, a ona msci sie na nim
Lady in the water - Shayamalan znowu atakuje, ale tym razem o wiele celniej niz ostatnimi czasy. Zdecydowanie jego najlepszy film, jest i humor i tajemnica i troche straszy, a ogolnie swietnie sie oglada. Film jest o kobiecie, ktora wychodzi z blokowego basenu i pojawia sie w mieszkaniu ciecia. Ciec zauroczony dziewczyna, probuje sie o niej jak najwiecej dowiedziec, a mieszkancy bloku to niezle oryginaly. Nie spodziewalem sie niczego specjalnego po Shayamalanie, a tu prosze, super!

Fidel-F2 - 3 Stycznia 2007, 10:44

a nie było ostatnio dyskusji na temat Lady in the water z której wynikało, że głupszego i bardziej kiczowatego filmu nie da rady zrobić?
Dunadan - 3 Stycznia 2007, 10:44

A o tym drugim filmie to chyba było swego czasu Count... i to nawet dużo... mówię o forum :D
Czarny - 3 Stycznia 2007, 10:47

Jest taki wątek "Lady in the water", a zjechał go głównie Orbit.
hrabek - 3 Stycznia 2007, 11:21

A to nie czytalem, a ze nie ogladalem, to sie tam nie wypowiadalem. A napisalem wrazenia po obejrzeniu. Mi tam sie podobal. Zaraz sobie poczytam o zarzutach.
Pako - 3 Stycznia 2007, 11:26

Obejrzałem Wzgórza Mają Oczy. I nie jest to może kicha totalna, ale oglądało mi się średnio. Ani to szczególnie straszne nie było, trochę brutalne.... nie mój typ kina chyba.
hrabek - 3 Stycznia 2007, 11:56

Puscilem to zonie swego czasu, bo myslalem, ze to jakis thriller. Ale bylismy zaskoczeni. A ogolnie taki typowy przecietniak, nie mam pojecia, po co bylo go remakowac. Juz lepiej bylo stworzyc cos na tej kanwie, ale oryginalnego. Pamietacie Wrong Turn? Toz to przeciez wypisz, wymaluj czesc pierwsza/druga tego horroru, z powodzeniem moglaby za taka uchodzic. Ale wypuszczone jako oryginalne i nie nekane presja porownan do oryginalu w sumie sie broni. A to to nie wiem po co bylo...
Ziuta - 3 Stycznia 2007, 16:56

Wallace and Gromit: The Curse of the Were-Rabbit. Plastyczne cudeńko z fontannami przedniego dowcipu.
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2007, 17:07

dzięki synowi widziałem to ta ze trzydzieści razy w całości nie licząc fragmentów
Pako - 3 Stycznia 2007, 18:19

Borat - bla bla bla.
Kpina w żywe oczy. Film tak durny, że gorszy już być nie może. Aż dziw, że po całkiem udanym AliG (też nie zupełnie, ale jednak lachany momentami i nawet trafny) można nakręcić coś, przy czym ma się dosłownie ochotę wymiotować. Kpina z rozumu i dobrego smaku :/

Aga - 3 Stycznia 2007, 19:42

Fidel:
Cytat
dzięki synowi widziałem to ta ze trzydzieści razy w całości nie licząc fragmentów

A dostajesz szczękościsku za każdym razem, kiedy to widzisz? Ja tak reaguję na "Rogate rancho". Jak widzę, że siostra to zaczyna oglądać, zamykam się w pokoju. Ileż można? :roll: Lepsze, że mój ojciec ogląda razem z nią :lol:

lavojtek - 3 Stycznia 2007, 22:03

Cytat
Kpina w żywe oczy. Film tak durny, że gorszy już być nie może. Aż dziw, że po całkiem udanym AliG (też nie zupełnie, ale jednak lachany momentami i nawet trafny) można nakręcić coś, przy czym ma się dosłownie ochotę wymiotować. Kpina z rozumu i dobrego smaku


:shock: :shock: :shock: :shock:
Cos chyba Pako nie zalapales o co Boratowi chodzi w tym filmie :wink:

Ali G udane??? Z ktorej strony???

Fidel-F2 - 4 Stycznia 2007, 11:21

Ojciec Chrzestny II, nie wiem który to już raz (w tym przypadku z własnej woli)
Sasori - 4 Stycznia 2007, 11:30

Pako
Cytat
Borat - bla bla bla.
Kpina w żywe oczy. Film tak durny, że gorszy już być nie może. Aż dziw, że po całkiem udanym AliG (też nie zupełnie, ale jednak lachany momentami i nawet trafny) można nakręcić coś, przy czym ma się dosłownie ochotę wymiotować. Kpina z rozumu i dobrego smaku :/

Płakałem na tym filmie. Rozbolały mnie płuca i brzuch.

Ze śmiechu.


Sposób, w jaki Sacha Baron Cohen robi z ludzi mongołów jest bombowy. "Throw the Jew down the well, so my country can be free!" :D

Pako - 4 Stycznia 2007, 14:51

Zaczaiłem o co w tym filmie chodzi, parę kawałków bylo śmiesznych, ale ileż można? Nie, kompletnie mi nie podeszło, kompletna klapa, jeśli o mnie chodzi.
AliG natomiast było jakieś takie żywswze, takie śmieszniejsze, nie ośmieszanie innych ludzi, a ośmieszanie całokształtu społeczności. Kto trochę poprzebywał z "ziomami" ten wie, żę AliG zrobił to dobrze, przerysował i jest git.
Borat natomiast ośmieszał, ośmieszał, ośmieszał i nudne to było. No i teraz ma parę spraw w sądzie podobno za to, acz głowy nie dam za pewność tych informacji.

hrabek - 4 Stycznia 2007, 14:57

Sprawe ma nie za to, ze kogos osmieszal, tylko za to, ze okazalo sie, ze ci wysmiewani w zasadzie sa glownymi bohaterami filmu, ktory zarobil krocie, a on im dal po 500 baksow, zdaje sie nie mowiac, ze beda w filmie kinowym i teraz chca wiecej.
Pako - 4 Stycznia 2007, 15:21

nie wiem, jak to tam było, mówię, że nie dam za to info glowy.
Ale film kompletnie nie dla mnie, nie ten humor.

corpse bride - 4 Stycznia 2007, 18:25

ja uwazam, ze borat byl smieszny i ze osmieszal rozne takie amerykanskosci typowe i jak ktos widzial ameryke, to jest to jeszcze smieszniejsze i jeszcze bardziej sensowne.
(nb. nie uwazam, ze ameryka jest cala zla i glupia i spisana na straty, ale borat pokazuje pare zabawnych rzeczy)

a wzgorza maja oczy tez widzialam ostatnio i sie balam spac po nim. czyli nie jest to moj typ kina, ale nie uwazam, zeby byl zly w swojej kategorii. wrecz przeciwnie. jedyne, co mi sie nie podobalo, to brak oryginalnosci zarowno w formie jak i tresci tego filmu.

za to bardzo podobal mi sie pusty dom :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group