To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pisać każdy może, jeden lepiej... ale czemu???

Romek P. - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:52

Henryk Tur:
Cytat
Hmmm. Tego jeszcze nie grali: Różak Micińskoznawca :mrgreen:


To będzie piękna nazwa gatunkowa, gdy już obrosnę futerkiem :)

Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:52

To Hłasko też pewnie grafoman, co?
Ariah - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:53

Joycem się na śmierć zaczytuję, skąd wiesz? Do poduszki najlepszy.

Za kubizmem nie przepadam. Osobiście wolę prerafaelitów. I symbolistów, w tym Gustava Klimta.

Hłasko dobry jest. Ósmy dzien tygodnia w szczególności.

Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:55

A warsztatowo jest kozak, co? Normalnie król warsztatu. Albo "Pani Bovary"! Przeciętny Harlequin jest lepszy pod względem warsztatu.

Heh, ale zaraz się dowiem, że to grafomania.

Ariah - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:57

Przyjemny język. Prsoty. Męski. Niwiele przymiotników. Nie przekręca języka, nie cudaczy -- nie musi.

Rozumiem, że ten 'kozak' to miało być ironiczne?

Henryk Tur - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:57

A ja z malarzy to lubię najbardziej Boscha i Breugla.
Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:58

Cytat
Przyjemny język. Prsoty. Męski. Niwiele przymiotników. Nie przekręca języka, nie cudaczy -- nie musi.


Tak, może pozwolić sobie na kiepski warsztat, bo nadrabia czymś innym.

Ariah - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:59

Cytat
A ja Boscha i Breugla.

O, Bosch cudowny jest!

Moment, czy ktos Ci, Abnegagatek, kiedys wytłumaczył, że warsztat = udziwnienia w tekście?

Wróć, to nie w tą stronę! Warsztat to sprawność posługiwania się językiem jako tworzywem.

Agi - 4 Wrzeœśnia 2006, 21:59

Abnegagatek przepraszam, że zapytam off-topicznie: dlaczego jesteś taki agresywny :?: Dyskusję o literaturze traktujesz, jak potyczkę na śmierć i życie. Radzę nabrać choć odrobinę dystansu, łatwiej będzie nam się rozmawiało.
A a'propos tematu - nie uważam Hłaski za grafomana, chociaż nie wszystko co napisał mi się podoba.

Henryk Tur - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:01

Agi55 napisał/a
nie uważam Hłaski za grafomana, chociaż nie wszystko co napisał mi się podoba.

Bo, proszę Państwa, ważna jest sama OPOWIEŚĆ.
No ale jakiś język być musi. Znośny i strawny.

Ariah napisał/a
O, Bosch cudowny jest!

To Cię lubię :wink:

Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:01

Ja jestem agresywny? Widzicie siebie?:>
Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:02

Henryk Tur napisał -
Cytat
cytat:
nie uważam Hłaski za grafomana, chociaż nie wszystko co napisał mi się podoba.
Bo, proszę Państwa, ważna jest sama OPOWIEŚĆ.
No ale jakiś język być musi. Znośny i strawny.


I tu mi przyznałeś rację. Ufff...

Henryk Tur - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:03

Abnegagatek napisał/a
Ja jestem agresywny? Widzicie siebie?:>

Ależ PAnie Przewodniczący... :mrgreen:

A na poważnie - jak agresywnie, znaczy - szczerze. Wszyscy tak wierzą w swoje poglądy, że chcą się za nie bić.

Henryk Tur - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:05

Abnegagatek napisał/a
I tu mi przyznałeś rację. Ufff...

Aye. Jednak OPOWIEŚĆ przypomina pyszne nadzienie. W czym ono będzie - o, to jest właśnie język opowieści. Możemy mieć czekoladę, możemy mieć wyrób czekoladopodobny. Praktykant się uczy, wyrobik (vide AP) klepie utarte formułki, mistrz tworzy swoje własne słodkości.
No, to pa-pa, zasiadam do CYWILIZACJI.

Ixolite - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:05

Ja to Trolla widzę, jeszcze nie rasowego, ale prawie.

Dyskusji natomiast nie widzę żadnej, tylko sieczkę przerzucanych przez obie strony haseł, prawie bez podparcia argumentami...

Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:07

Ixolite napisał/a
Ja to Trolla widzę, jeszcze nie rasowego, ale prawie.

Dyskusji natomiast nie widzę żadnej, tylko sieczkę przerzucanych przez obie strony haseł, prawie bez podparcia argumentami...


Ależ my właśnie doszliśmy do porozumienia.
A po drugie, to wypraszam sobie.

Ariah - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:09

Abnegagatek, coś mi się widzi, że Ty tu Advocatus Diaboli odgrywasz...

O Hłasce mam jak najlepsze zdanie, co wiecej, uwazam, że jego warsztat jest bardzo dobry. Czego nie mogę powiedziec o... Grocholi. Albo Dannielle Steele. Albo, z wysokiej literatury biorąc, o Orzeszkowej.

Warsztat to nie ortografia i interpuncja, w każdym razie nie jedynie. To ogólne wyczucie języka i znajomość panujących w nim reguł.

Agi - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:10

Henryk Tur
Cytat
A na poważnie - jak agresywnie, znaczy - szczerze. Wszyscy tak wierzą w swoje poglądy, że chcą się za nie bić.


Nie wiem, czy to kwestia wiary we własne poglądy, czy raczej próba zdominowania uczestników dyskusji i narzucenia własnych poglądów. :wink:
A tak na poważnie, nie obrażam się na nikogo, kto myśli inaczej niż ja.

Henryk Tur - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:14

A ja jestem z Middenlandu.
Porywczy i uparty lud z Middenlandu wykazuje niewiele tolerancji wobec... no cóz, wobec czegokolwiek.
:mrgreen:

Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:15

Ariah napisała -
Cytat
O Hłasce mam jak najlepsze zdanie, co wiecej, uwazam, że jego warsztat jest bardzo dobry. Czego nie mogę powiedziec o... Grocholi. Albo Dannielle Steele. Albo, z wysokiej literatury biorąc, o Orzeszkowej.


Kurczę, tu się jednak nie mogę zgodzić :( Wszyscy z wymienionych mają lepszy warsztat, niż Hłasko. Fakt - ma ładniejszy styl, szorstki, prosty, ale warsztat ma słabszy. Moje zdanie i będę go do ostatniej kropli krwie bronił.
Bo Grochola poza warsztatem nie ma wiele. Podobnie Steel. One mają głównie warsztat, niewiele mówią, niewiele przekazują, to cvzysta rozrywka, więc musi być ładna warsztatowo.
Natomiast o Orzeszkowej się nie wypowiem.

Henryk Tur - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:16

Acha, a propo Trolla - DREP DE KRISTNE było całkiem niezłe.

Kto wie, zrozumie.

Abnegagatek - 4 Wrzeœśnia 2006, 22:30

Cytat
A ja jestem z Middenlandu.
Porywczy i uparty lud z Middenlandu wykazuje niewiele tolerancji wobec... no cóz, wobec czegokolwiek.

Ani to miłe, ani mądre.

Cytat
Moment, czy ktos Ci, Abnegagatek, kiedys wytłumaczył, że warsztat = udziwnienia w tekście?

Wróć, to nie w tą stronę! Warsztat to sprawność posługiwania się językiem jako tworzywem.


Tak się składa, że doskonale wiem, na czym polega warsztat, a Hłasko miał mocno przeciętną sprawność posługiwania się językiem (jak na twórcę). Zaraz pewnie się dowiem, że zawdzięcza on popularność swojemu niezwykłemu warsztatowi (co mnie nie zdziwi, już nie).

Cytat
Abnegagatek przepraszam, że zapytam off-topicznie: dlaczego jesteś taki agresywny Dyskusję o literaturze traktujesz, jak potyczkę na śmierć i życie. Radzę nabrać choć odrobinę dystansu, łatwiej będzie nam się rozmawiało.


Nikt nie lubi, kiedy robi się z niego durnia. Zwłaszcza, kiedy ci, którzą robią z człowieka durnia:
1) nie czytają jego postów dokładnie,
2) nie rozumieją jego postów (co wiąże się z punktem 1),
3) wychodzą z dość, hm, ekscentrycznego założenia, że Feliks Kres jest ostatecznym autorytetem w kwestiach literackiej poprawności (z całym szacunkiem dla Kresa).

A nazwanie Tadeusza Micińskiego Wielkim Grafomanem to przejaw potwornej pychy i umysłowego ograniczenia. Ten człowiek dokonał w życiu co najmniej 100 razy tyle, ile niejaki pan Romuald P. - mimo iż może warsztatowo był od niego słabszy. Czemu? Bo nie pisał o kosmicznych pierdafonach, których lektura nic nikomu nie da (poza chwilą wątpliwej przyjemności). Pisał o czymś. A kto tego nie widzi pod skorupą potwornego warsztatu, jakim dysponował Miciński, temu można jedynie współczuć.

Różnica pomiędzy fantasy a tzw. literaturą wysoką zasadza się na tym, że fantasy w 90% to właśnie kosmiczne pierdafony w rodzaju elfów, krasnoludów, karczemnych bijatyk, obłapiania dziewek, dworskich intryg, kul ognistych, pojedynków szermierczych. Chyba każdy średnio inteligentny szympans wie, że wymienione motywy to stos bezwartościowych bzdur? Autor musi być naprawdę niezłym rzemieślnikiem, żeby otumanić czytelnika do tego stopnia, że ów zdoła łyknąć pigułkę ulepioną z podobnych bzdetów. Chyba, że odbiorca jest już kompletnie zidiociałym wyczesem, dla którego nie robi najmniejszej różnicy to, co czyta, byleby się pojawiało w co trzecim zdaniu 'chędożyć' i 'broczyć krwią'.
Niektórych twórców natomiast szanuje się nie za to, że potrafili oszukać czytelnika, serwując mu wspaniale przystrojony posiłek z kału fantastycznej papki, ale za to, że dali mu porządny kawał problemowej, mądrej literatury, niekoniecznie skrojony równie gładko, ale znacznie pożywniejszy.

Dlatego też, wracając do korzeni tej nudnej, wyczerpującej i rozczarowującej boleśnie dyskusji stwierdzam, iż właśnie owe przyczyny sprawiają, że maggusowi pisanie fantasy odradziłem. Zaznaczam przy tym, że wszystko co później napisałem jest jedynie obroną przed zarzutami ze strony użytkowników tego forum. Nie po to piszę to wszystko, żeby pokazać, jaki jestem mądry, co zapewne mi się zarzuca, lecz dlatego, że odpowiadam na posty (tylko po jaką cholerę ja tracę na to czas?).

I doprawdy, im dłużej żyję, tym lepiej rozumiem przyczyny, dla których odbiorcy fantastyki (jak i niektórzy twórcy) mają tak, hm, specyficzną opinię wśród odbiorców głównego nurtu.

Fidel-F2 - 5 Wrzeœśnia 2006, 06:23

Ooooo, żeeesz w morde.....

....NURS! masz nowego felietonistę, zakasuje Kresa.

PS. Doprowadziliśmy gościa do granic. :mrgreen:

Kruk Siwy - 5 Wrzeœśnia 2006, 08:50

Dużo zabawy w tym wątku. A może by tak jednak rozpatrzyć sprawę różowego futerka?
Ten poziom będzie w sam raz.
(Nie żebym miał coś przeciwko różowemu futerku, ale na Falkonie będę Cię ściskał na powitanie Romku cokolwiek ostrożniej. Wiesz, żeby się nie wytarło).
Rzemieślnicy i Artyści... ech. A rozmowa zaczęła się od poronionego dziecka maggusa. Ech...
Powiedzmy to sobie jasno - maggus musi się nauczyć składać literki w sensowne słowa a te w zdania. Potem zobaczymy.
Sprawy artystyczne i rzemieślnicze to parę pięter wyżej. Tutaj jest zajęcie dla pani od polskiego w gimnazjum.
I to chyba tyle, bo ileż można.

Romek P. - 5 Wrzeœśnia 2006, 11:19

Abnegagatek:
Cytat
A nazwanie Tadeusza Micińskiego Wielkim Grafomanem to przejaw potwornej pychy i umysłowego ograniczenia. Ten człowiek dokonał w życiu co najmniej 100 razy tyle, ile niejaki pan Romuald P. - mimo iż może warsztatowo był od niego słabszy. Czemu? Bo nie pisał o kosmicznych pierdafonach, których lektura nic nikomu nie da (poza chwilą wątpliwej przyjemności). Pisał o czymś. A kto tego nie widzi pod skorupą potwornego warsztatu, jakim dysponował Miciński, temu można jedynie współczuć.


Miły kolega, możemy się różnić w poglądach, możesz sobie wieszać psy na mojej pisaninie, ale "umysłowe ograniczenie" i podobne inwektywy stanowczo sobie wypraszam. Jeżeli mnie za to (i tylko za to) nie przeprosisz, poproszę moderatorów o udzielenie ci stosownego błogosławieństwa.

Gustaw G.Garuga - 5 Wrzeœśnia 2006, 11:43

Błogosławieństwo moderacji mile widziane. Ledwo pozbyliśmy się nieakiego Hauera, przyszedł kolejny troll :evil:
Abnegagatek - 5 Wrzeœśnia 2006, 12:07

Cytat
Miły kolega, możemy się różnić w poglądach, możesz sobie wieszać psy na mojej pisaninie, ale umysłowe ograniczenie i podobne inwektywy stanowczo sobie wypraszam. Jeżeli mnie za to (i tylko za to) nie przeprosisz, poproszę moderatorów o udzielenie ci stosownego błogosławieństwa.


Mało mnie obchodzi moderatorskie błogosławieństwo. Mimo to przepraszam za sugestię, że Romek P jest osobą ograniczoną umysłowo, ponieważ - po pierwsze - tak nie przystoi, po drugie - nie uważam, by istotnie osobą podobną był.

Czarny - 5 Wrzeœśnia 2006, 12:13

Poczułem się wywołany do tablicy, więc jestem. Abnegagatku zmuszony jestem zwrócić Ci uwagę, że słowami swoimi obraziłeś część forumowiczów, co sprzeczne jest z regulaminem forum. Oczekiwane są przeprosiny za użyte sformułowanie i na przyszłość o unikanie w dyskusji obrażania dyskutantów.

Teraz dodam trochę od siebie jako człowieka i moderatora. Nie pierwszy raz zdarza się, że forumowicze wzywają admicję do reakcji, bo poczuli się obrażeni. Troszkę mnie to mierzi, muszę przyznać. Są oczywiście, wyraziste przypadki złego zachowania, ale czasem (jak dla mnie) jest to spora przesada z tym obrażaniem się i unoszeniem honorem. Być może jestem gruboskórnym chamem i nie rozumiem jak czuje się taka strasznie obrażona osoba, ale miałem wrażenie, że jako moderator mam pilnować porządku, polegając w dużej mierze na własnej ocenie systuacji. Jeśli nie wywiązuję się należycie z obowiązków, bo brak mi np. wyczucia, to możecie mnie zmienić. Ale może też czasem zastanówcie się chwilę, czy naprawdę tak strasznie Was obrażono i nie wołajcie z każdym duperelem o pomoc "starszego brata", co to przyjdzie i naleje tego złego.

Teraz, wracając do wątku, to ja np. nigdy nie słyszałem o Micińskim. Popatrzcie dopiero jak ja muszę być ograniczony nie wiedząc o istnieniu człowieka z takimi zasługami, a nie czuję się wcale obrażany przez Abnegagatka.

Edit. "Winowajca" zaregaował nim zdążyłem wysłać post. Dzięki Abnegagatku.

Henryk Tur - 5 Wrzeœśnia 2006, 12:13

Abnegagatek napisał/a
Cytat:
A ja jestem z Middenlandu.
Porywczy i uparty lud z Middenlandu wykazuje niewiele tolerancji wobec... no cóz, wobec czegokolwiek.


Ani to miłe, ani mądre.

Ale jeszcze się na tym nie zawiodłem :)

Abnegagatek napisał/a
A nazwanie Tadeusza Micińskiego Wielkim Grafomanem to przejaw potwornej pychy i umysłowego ograniczenia. Ten człowiek dokonał w życiu co najmniej 100 razy tyle, ile niejaki pan Romuald P. - mimo iż może warsztatowo był od niego słabszy. Czemu? Bo nie pisał o kosmicznych pierdafonach, których lektura nic nikomu nie da (poza chwilą wątpliwej przyjemności). Pisał o czymś. A kto tego nie widzi pod skorupą potwornego warsztatu, jakim dysponował Miciński, temu można jedynie współczuć.

Ignorując Romka - sam widzisz, drogi A, jakie rymy rodem z Częstochowy wystepując w tekstach Tadeusza M.


Abnegagatek napisał/a
Różnica pomiędzy fantasy a tzw. literaturą wysoką zasadza się na tym, że fantasy w 90% to właśnie kosmiczne pierdafony w rodzaju elfów, krasnoludów, karczemnych bijatyk, obłapiania dziewek, dworskich intryg, kul ognistych, pojedynków szermierczych. Chyba każdy średnio inteligentny szympans wie, że wymienione motywy to stos bezwartościowych bzdur? Autor musi być naprawdę niezłym rzemieślnikiem, żeby otumanić czytelnika do tego stopnia, że ów zdoła łyknąć pigułkę ulepioną z podobnych bzdetów. Chyba, że odbiorca jest już kompletnie zidiociałym wyczesem, dla którego nie robi najmniejszej różnicy to, co czyta, byleby się pojawiało w co trzecim zdaniu 'chędożyć' i 'broczyć krwią'.
Niektórych twórców natomiast szanuje się nie za to, że potrafili oszukać czytelnika, serwując mu wspaniale przystrojony posiłek z kału fantastycznej papki, ale za to, że dali mu porządny kawał problemowej, mądrej literatury, niekoniecznie skrojony równie gładko, ale znacznie pożywniejszy.

I tak i nie. Tutaj temat na szerszą dyskusję. Jak wrócę z pracy (wieczorkiem) to cos więcej dodam.

Gustaw G.Garuga napisał/a
Błogosławieństwo moderacji mile widziane. Ledwo pozbyliśmy się nieakiego Hauera, przyszedł kolejny troll

Gustaw, nie przeginaj.

Henryk Tur - 5 Wrzeœśnia 2006, 12:15

Czarny napisał/a
Teraz, wracając do wątku, to ja np. nigdy nie słyszałem o Micińskim.

Żadna strata



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group