To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Jakich filmów unikać...

Angelus - 7 Kwietnia 2006, 13:03

No nie wiem ale po tygodniu pracy mogę postarać sie wyłączyć mózg w większym stopniu i wpatrywać się tępym wzrokiem w ekran telewizora. :lol: Choć wolałabym aby to, co się będzie działo na ekranie wzbudzalo we mnie jakieś reakcje, śmiech np czy choć sprawiło mi jakąkolwiek przyjemność z tego gapienia się. :mrgreen: Czy to zbyt wygórowane oczekiwania? :shock: :D
elam - 7 Kwietnia 2006, 14:45

- ja proponuje urzadzic w sobote dzien bez mozgu :) wszyscy beda mogli bezbolesnie ogladac AvP, mumie, Jason contra freddy...
ojej, przypomnialo mi sie cos:
moja siostra jest wielbicielka Dawida Hewletta (Cube 1, Stargate atlantis) odkad mam internet, prosi mnie o (khm, khm)* filmow z tym aktorem. Podala mi liste. o malo nie peklam ze smiechu, gdy uslyszalam:

boa contra pyton
-na pewno nadaje sie do tego watku !

*
i wcale nie mowie, ze ja je (khm, khm)

Angelus - 8 Kwietnia 2006, 10:18

No i obejrzałam Mumię i przeżyłam i nawet kilka razy sie zaśmiałam. :shock:
Spodobał mi sie jeden pan.Tu macie fotkę choć zdeko niewyraźną:

Sliczniusi był ten pan. :D

A Inhotepa to mi tylko żal.Wszystko z miłości robił a Anksunamun go zostawiła na śmierć. :evil: Zła kobieta. :evil: Już go chyba więcej nie będą wskrzeszać.Niech sobie chłop odpoczywa w spokoju. :mrgreen:

elam - 8 Kwietnia 2006, 13:22

czy ten pan to taki arab z dluzszymi wlosami i tatuazami na policzkach? jesli tak, to popieram, sliczny. i gra w drugiej czesci :)
Imhotepa tez mi bylo szkoda. nawet do twarzy mu z lysina.

Angelus - 11 Kwietnia 2006, 12:50

Tak.To ten pan i właśnie w 2 części więcej go było na szczęście. :mrgreen: :bravo

Co do filmów, których najlepiej unikać to ostatnio obejrzałam Alone in the dark i stwierdzam, ze głupota filmowców nie zna granic. :(
Żal mi tylko Christiana Slaytera, ze zagrał w tym badziewiu.Stoczył sie chłopak a miał taki dobry start.Pamiętacie Więcej czadu? :wink:

Logan - 11 Kwietnia 2006, 14:33

Christian start miał w "Imieniu Róży". Lepszego nie miał chyba nikt.
Aga - 11 Kwietnia 2006, 14:41

Zgadzam się. Szesnaście lat chyba miał, o ile dobrze pamiętam. I spisał się, przynajmniej moim zdaniem, znakomicie.
Lu - 11 Kwietnia 2006, 14:45

Logan
Cytat
Christian start miał w Imieniu Róży. Lepszego nie miał chyba nikt.


A co powiesz o Leonardo Di Caprio w "Co gryzie Gilberta Grape" ?

A "Więcej Czadu" pamietam! Oglądałam wielkokrotnie :wink:

dzejes - 11 Kwietnia 2006, 14:52

A tak wracając do tematu :wink: to przestrzegam przed Spidermanem 2. Tak spie$%Wzepsutego zakończenia nie widziałem już daaaaaawno.
Pomijając sam film :roll:
Chciałbym kiedyś obejrześ Spidera z Łowcą Kravenem, oczywiście na podstawie "Ostatnich łowów...". Ewentualnie z Venomem. No ale te filmy miałby zbyt wysoką kategorię wiekową, dlatego lepiej trzaskać "uciekającą pannę młodą"

EDIT: czemu dopiero teraz o tym pisze? Bo dopiero dziś obejrzałem rzeczony film.

Iscariote - 11 Kwietnia 2006, 20:53

Christian Slayter najlepszy w True Romance (znów Tarantino) :mrgreen:
lavojtek - 11 Kwietnia 2006, 21:01

Fakt, dobra rola w dobrym filmie (mimo ze to napisal Tarantino :evil: )
Duke - 12 Kwietnia 2006, 07:21

No to wychodzę na fana kiczu i tandety bo napiszę że mi się "Freedy vs Jason" podobał. Film był IMO niezłym melanżem wątków z obu filmów, jednocześnie doprawiony sporą dawką autoironi i kopaniny made in Honkong. Rechtaliśmy ze znajomymi i graliśmy w różne "drinking games". Jedyne jakie mogę mieć zastrzeżenie to do opisu - w programie tv było horror, a powinno być horror komediowy tak jak w "Willardzie". Myślę że tak należło podejść do tego filmu i wyłączyć to cale intelekualne zacięcie którego w tym filmu nie ma ;)
hrabek - 12 Kwietnia 2006, 10:16

dzejes napisał/a
Chciałbym kiedyś obejrześ Spidera z Łowcą Kravenem, oczywiście na podstawie Ostatnich łowów.... Ewentualnie z Venomem. No ale te filmy miałby zbyt wysoką kategorię wiekową, dlatego lepiej trzaskać uciekającą pannę młodą


W trzeciej czesci ma byc Venom, chociaz po tym, ile tak naprawde wrzucili tam antybohaterow, to nie wiem, na ile go wykorzystaja. Pewnie dopiero w czworce wroci ze zdwojona moca.

dzejes - 12 Kwietnia 2006, 10:36

Venom ma być? :shock: Wow. Szkoda, że Rutger Hauer ma już swoje lata, bo byłby idealny do tej roli.
No ale jak wpasują Venoma do tej koncepcji filmu? Przecież tu wszyscy źli są tak naprawdę albo nieszczęśliwi, albo szaleni, albo niezrozumiani... A Venom to taki prawdziwy badass bez żadnych rozterek.
Niby psychiczny, ale my wiemy prawdę :wink:

Aaa.. Poczytałem o Trójce i faktycznie ma być Venom. Kurczę, powinienem być zadowolony, ale po obejrzeniu Dwójki obawiam się co zostanie na ekranie z mojej ulubionej postaci ze Spidermana.
Może wykorzystają Carnage'a?

Czarny - 12 Kwietnia 2006, 10:55

Venom bez żadnych rozterek, to chyba lekka przesada. A właśnie motyw z Carnage'em, gdy musiał współdziałać z Spidem i innymi? Albo początkowe rozterki symbionta czy połączyć się ponownie ze Spidermanem, czy zostać z Brockiem? Jeszcze parę wątków było, gdzie trudno nazwać Venoma całkowitym badass'em.
dzejes - 12 Kwietnia 2006, 15:16

Venom od początku trzyma się swoich zasad -> nie krzywidzić niewinnych chociażby. Choć definicja "niewinnych " jest już płynna. Współpracował nie tylko ze Spiderem, dla mnie niezły duet zaprezentował z Ghost Riderem (btw w 2007 ma być film "Ghost Rider"! Oby tylko nie był przefilozofowany, Czacha to raczej prosty koleś :wink: Tylko niestety gra Nicholas Cage)

Jednak na począktu Venom był badassem, wiele wątków "pogłębiających" dodano później, np. sprawa z chorobą Brocka.

EDIT: przez badassa nie rozumiem gościa z gruntu złego, ale raczej twardziela.
Za Websterem: badass -> often vulgar : ready to cause or get into trouble : MEAN.

Hauer - 12 Kwietnia 2006, 15:27

dzejes, to wszystko w ramach tego jakich filmów unikać :wink: ?

wracajać do teamtu: Robocop 2 - ten film ratują chyba tylko "reklamy" 8)

Angelus - 12 Kwietnia 2006, 15:42

Logan napisał/a
Christian start miał w Imieniu Róży.


Wierzę na słowo.Pisząc o starcie miałam na myśli film, w którym pierwszy raz zobaczyłam Slaytera a był to Więcej czadu.Czyli w sumie był to mój start, a nie jego. :mrgreen:

elam - 16 Kwietnia 2006, 09:44

a u mnie "alone in the dark" czeka w kolejce do obejrzenia, naprawde nie warto??
Chiisai Neko - 16 Kwietnia 2006, 20:14

Cytat
a u mnie alone in the dark czeka w kolejce do obejrzenia, naprawde nie warto??


Nie warto :?: To mało powiedziane :!: Mimo, że jestem uodporniona na pewną dawkę kiczu i bezsensu w filmach, to tu tego było za dużo. Niestety, nie znam gry - ale z tego co mówili zapaleni gracze, jest super. Zatem film jest wprost proporcjonalnie "skopany" do jakości gry (czy jakoś tak :D ) Co mi było zawadą :?: Długo by wyliczać: potwory i dialogi - na dobry początek.
Albo inaczej - zobacz i przkonaj się czy było warto poświęcić temu czas :twisted:

elam - 16 Kwietnia 2006, 22:02

i kiedys chyba tak zrobie... pare puszek piwa, chipsy musztardowe i nastawienie "komediowe" :) a potem "boa contra pyton" :)

*
uwielbiam AvP :mrgreen:

Comar - 17 Kwietnia 2006, 09:15

Vlad - O żesz! To chyba najgorszy film o wampirach jaki w życiu oglądałem. Najpierw zacznę może od tego co mi się w nim podobało. Będzie tego niewiele. W rolach drugoplanowych pojawili się lubiani przeze mnie aktorzy Billy Zane i Brad Dourif, ale najlepiej wypadł Guy Sinner (Gruber z "Allo, allo") jako biegający w futrzanej czapie rumuński ksiądz. Naprawdę nieźle jako Dracula wyglądał Francesco Quinn, choć z graniem było już u niego gorzej, tym bardziej, że w tym filmie Vlad Tepes zajmuje się głównie duszeniem facetów :shock: i dymaniem panienek :shock: .
Teraz przejdę do tego co mi się nie podobało, czyli całej reszty.
Na pierwszy ogień pójdą efekty specjalne. Rozumiem, że to film niskobudżetowy i pewnych rzeczy zrobić nie można. Ale dlaczego w takim razie są one jednak mimo to robione? W paru momentach widząc żenujące i zupełnie niepotrzebne efekty omal nie spadłem z łóżka.
Scenariusz jest kompletnie kretyński. Do Rumuni przybywa grupa studentów piszących prace o Draculi. W celu ich pisania wysłani oni zostają do ośrodka weterynaryjnego :shock: . Jedna ze studentek ma w swym posiadaniu naszyjnik Draculi, który jej ojciec podwędził niegdyś z grobowca rzeczonego hrabiego. Po ponad półwieczu od owej kradzieży zbulwersowany nią Vlad postanowił sie obudzić. W międzyczasie ze średniowiecza nie z gruszki ni z pietruszki została przeteleportowana jakaś pochodząca z Anglii uciekinierka z Konstantynopola :shock: . Jak się okazuje później, łudząco podobna do żony Draculi. Hrabia napada na ośrodek wterynaryjny i porywa... nie, nie tą panienkę ze średniowiecza tylko jedną ze studentek :shock: (pewnie mu się pomyliły - obie to blondynki), po czym umyka do swego zamku. Nasi herosi udają sie w pościg. Na scenę wkracza Zakon Smoka, ale zaraz z niej schodzi. Bohaterowie uznają, że bezpieczniej niż pozbyć się Draculi odnosząc naszyjnik na miejsce, z którego był wzięty, będzie spędzić noc w jego zamku wraz z nim :shock: . Zakończenia zdradzał nie będę, może ktoś się skusi by obejrzeć to "dzieło". Powiem tylko, że było jeszcze idiotyczniejsze niż reszta filmu.
Aktorzy grający role główne są po prostu żałośni, a ci grający Rumunów nie moga się zdecydować czy mówić jakimś dziwnym pseudosłowiańskim akcentem czy normalnym angielskim. Poza tym jedna rzecz w sprawach językowych bardzo dziwna. Ta przyteleportowana panienka mówi językiem staroangielskim, natomiast przebudzony po 500 latach Dracula już wspólczesnym, i to właściwie bez akcentu :shock: .
Podsumowując: przeżyłem ten film chyba tylko dlatego, że od czasu do czasu lubię obejrzeć sobie coś kiczowatego. Coś mam pech ostatnio do wampirzych tematów. Ale na szczęście wieczorem ponownie obejrzałem sobie "Draculę" Coppoli :D
A z ciekawostek - gdyby nie rok produkcji (2003) pomyślałbym, że to baaardzo luźna adaptacja "Historyka", którego pewne wątki film miejscami silnie przypomina.

Hauer - 17 Kwietnia 2006, 14:27

"Virus" - film opowiada o uposledzonej intelektualnie obcej, elektrycznej formie życia. Prawdopodobnie jej pobratymcy wysłali ja na zesłanie w kosmos. Trafiła jednak na stacje MIR. Co sie stało na stacji to nie wiem, ale została z tamtąd przesłana na ruski statek badawczy na oceanie. Tam znalazła ja załoga holownika w gwazdorskiej obsadzie i było już całkiem głupio.
dzejes - 17 Kwietnia 2006, 14:34

OOo Oglądałeś do końca? Ja nie zmogłem i wyłączyłem 30 min. do końca :lol:
elam - 17 Kwietnia 2006, 14:40

ja wytrzymalam. glupie toto, ale mozna sie przynajmniej posmiac.
Hauer - 17 Kwietnia 2006, 14:41

Umierałem, ale dotrwałem do konca.
Upośledzenia na umysle i zesłanie to wyłacznie moja sfazowana interpretacja powstała w stanie niewyspania czyli dopowiadanie rzeczy, których nie ma w scenriuszu...ale moim zdaniem to dobrze tłumaczy dziwne zachowania i pozorne błędy logiczne.

:lol:

elam - 17 Kwietnia 2006, 16:07

a ja wlasnie w tej chwili mam niepomierna przyjemnosc ogladac - chyba po raz 3ci w przeciagu roku - "magnitude 10,5" na M6 (przed chwila skonczyla sie "asteroida" :) )
jest tam taka fajna scena, jadacy pociag, a dokladnie za nim robi sie row tektoniczny, i zapadaja tory... no miodzio :)

Hauer - 24 Kwietnia 2006, 19:58

"Za linią wroga". Własnie leci na Polsacie.
lavojtek - 24 Kwietnia 2006, 22:46

Film jest bardzo podobny do takiego starszego filmu p.t. BAT 21. W tamtym tez gra Gene Hackman :) Ogolnie rzeczywiscie film jest slaby. Oprocz sceny zestrzelenia reszte mozna sobie darowac.

Od siebie dodam jeden film, ktorego nalezy unikac i to za wszelka cene. Hostel, Hostel, po trzykroc Hostel! Dawno nie widzialem takiego gniota. :evil:

zębaty - 25 Kwietnia 2006, 09:47

dzejes napisał/a
Venom ma być? :shock: Wow. Szkoda, że Rutger Hauer ma już swoje lata, bo byłby idealny do tej roli.

przypuszczam, że wątpię. A Brocka zagra *beep* wołowa z Różowych Lat 70.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group