To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Henryk Tur - 5 Stycznia 2006, 17:09

Anko :
>metoda bardzo niepewna. Bo jaką mamy gwarancję tego, co akurat przetrwa? Np. z Greckich tragedii zachowały się szczątki, przypadkowe, nie te najlepsze. Niektórym dramatopisarzom nic się nie ostało, innym - 3 sztuki z 80. Spójrz ile "dzieł" nas otacza. Ile z tego zapamiętamy? Ilu pisarzy sprzed 100, 200 lat znasz?

No, z tych pisarzy to by się trochę znalazło. Jaka gwarancja ? Cóz, żadna, ale jeśli ktoś stworzy coś naprawdę wielkiego, to przetrwa to o wiele jego żywot. Czyż Homer i Dante (np.) nie są nieśmiertelni przez swe dzieła ? Czyż nie natchnęli pokolenia z nienarodzonych za ich czasów narodów do isnpiracji ?

>Twoja postawa to już fanatyczny anty-klerykalizm
Aha. Bo nie toleruję głupoty. Co ma wspólnego państwo polskie z tematem ? O co chodzi ? Nie łapię, sorry !

> Co to są dziwolągi?!
Ludzie, którzy mówią innym, jak mają żyć, sami natomiast żyjąc bez umiaru i kompletnie olewając swoje włsne słowa. Księża chcą wzybyć się seksualności, bo chcą być ponad te sprawy. Niestety, nie udaje im się to i dlatego masz obracane przez nich dzieci. Że o łamaniu przykazań nie wspomnę. Dziwoląg to człowiek, który mówi innym, jak mają żyć i powłuje się przy tym na jakieś bliżej nieokreslone bóstwo. Starczy definicji, czy ciagnąc dalej ?

>Ordynarnym językiem tylko sam sobie wystawiasz świadectwo
Cóz, użyłem tego słowa, aby zobrazować dokładnie postawę Hioba i jak widzisz nikt nie zaprzeczył ani się nie ujął za nim. I jakoś nikomu to słowo nie przeszkadzało. To co, same chamy na tym forum i jedyna sprawiedliwa ???

>a i tak wystarczy tylko chwila nieuwagi, żeby w coś Uwierzyć - rzecze Piech i inne takie tam.
Kontemplując przyrodę nie czuję potrzeby wiary, a na jej piękno jestem szczególnie wrażliwy. Na PASJI miałem naprawdę dobrą zabawę, żałowałem tylko, że tak krótko. Jakoś żadna księga jak dotąd nie była w stanie mnie przekonać do czczenia bóstw. I raczej nie przekona. Wiara jest dla słabych, którzy czują potrzebę posiadania nad sobą pana, bo inaczej sensu w życiu nie widzą. I martwią się, co z nimi będzie po śmierci.

> WYKORZYSTYWANIE WIEDZY PRZEZ LUDZI INTELIGENTNYCH NIE JEST TOŻSAME Z ROZWOJEM NAUKI - tako rzecze Rodion.
Owszem, ale napisałem, że często jedno łaczy się z drugim. I bez nauki nie byłoby tego, co mamy teraz. Wszak technika jest CZĘŚCIĄ nauki, nieprawdaż ? A skąd wiesz, że siedząc przy tym komputerze nie wpadniesz na genialny pomysł, który usprawni coś w tej dziedzinie ? :D

> Bóg chyba nie jest do udowodnienia w sensie empirycznym, chociaż można próbować.
I dlatego ludzie przyjmują jego istnienie na wiarę. Ale i chrześcijaństwo sięgnie kiedyś kresu, a przyjdzie na to miejsce co innego.

Anko - 5 Stycznia 2006, 17:10

Piech napisał/a
Widać jednak, i to naprawdę łatwo widać, że ludzie mają wbudowaną potrzebę Wiary - czy to jest wiara chrześcijańska, czy w coś zupełnie innego. W każdym razie, przez duże W. Człowiek musi bronić się rekami i nogami, żeby utrzymać się w stanie cynizmu, a i tak wystarczy tylko chwila nieuwagi, żeby w coś Uwierzyć. :)

A czasem wystarczy chwila refleksji, żeby w coś zwątpić. :D

Romek P. - 5 Stycznia 2006, 17:11

Anko napisał/a
Romek P. napisał/a

Gdybym chciał iść w dryfy, to bym chytrze zapytał: które nauki? :P
Ale że nie chcę,

Lepiej będzie dla mnie, jeżeli też na to przystanę. Po prostu wydaje mi się, że postawa Jezusa i postawa Krzyżaków daleko się różnią.


Co do tego, pełna zgoda. Skądinąd, dlatego szanuję nie ich, tylko joannitów, później zwanych kawalerami maltańskimi :) też mają krew na rękach, ale znacznie mniej...

[quote="Anko"] Ale też wolę nie iść w dryfy, bo na pewno byś mnie zagiął. Albo nawet udowodnił, że czarne jest białe, a ja bym się nawet nie spostrzegła. :P

Nie, jak tylko jak ten Yrlan, udaję, że mam coś do powiedzenia :P

Czarny - 5 Stycznia 2006, 17:20

To ja, nie Rodion, to napisałem :
Hansag napisał/a
WYKORZYSTYWANIE WIEDZY PRZEZ LUDZI INTELIGENTNYCH NIE JEST TOŻSAME Z ROZWOJEM NAUKI


A napisałem dlatego, że nie zgadzam się z Twoim wnioskiem dotyczącym Rzymian - Skoro budowali drogi i akwedukty, to znaczy, że rozwijała się u nich nauka. A Ty zbaczasz juz nieco w krzaki. Nie twierdzę, że w starożytnym Rzymie nie rozwijała się nauka, ale Twój przykład nie daje Ci prawa do wysnuwania takich wniosków. Znajdź inny, albo pogódź się z tym, że Rzymianie jedynie wykorzystywali czyjeś osiągnięcia.

Rodion - 5 Stycznia 2006, 17:22

Czarny napisał/a
Znajdź inny, albo pogódź się z tym, że Rzymianie jedynie wykorzystywali czyjeś osiągnięcia.


Ktoś pamięta kto wymyślił i zastosował beton?

Piech - 5 Stycznia 2006, 17:28

Anko napisał/a
Czyli się rozumiemy. 8) Moją wolną wolą jest nie być chrześcijaninem (zamiast być chrześcijaninem z wiecznymi wyrzutami sumienia, że strasznie grzeszę). Oto ten wybór i to chyba powiedziałam? :?

Twoja rzecz. Ale skoro uczestniczysz w dyskusji, staraj się być przekonująca. Stwierdzenie, że odrzucasz chrześcijaństwo, bo nie chcesz mieć wyrzutów sumienia, nie brzmi jak argument. Nie powiedziałaś, że nie wierzysz w Boga.

Anko - 5 Stycznia 2006, 17:28

Hansag napisał/a
Cóz, żadna, ale jeśli ktoś stworzy coś naprawdę wielkiego, to przetrwa to o wiele jego żywot. Czyż Homer i Dante (np.) nie są nieśmiertelni przez swe dzieła ?
Masz gwarancję, że ktoś naprawdę wielki nie został zapomniany?

Hansag napisał/a
Co ma wspólnego państwo polskie z tematem ? O co chodzi ? Nie łapię, sorry !

Słowo "organizacja".

Hansag napisał/a
Niestety, nie udaje im się to i dlatego masz obracane przez nich dzieci.

Wszystkim?

Hansag napisał/a
Dziwoląg to człowiek, który mówi innym, jak mają żyć i powłuje się przy tym na jakieś bliżej nieokreslone bóstwo. Starczy definicji, czy ciagnąc dalej ?

Ty oczywiście nikomu ani słowem nie wspomnisz, co miałby myśleć czy robić, prawda? :wink: I nie ma nic do rzeczy, na co kto się powołuje, bo te Twoje argumenty to akurat takie "określone" są... :roll:
A tak, ciągnij dalej, popodziwiam sobie. :twisted:

Hansag napisał/a
I jakoś nikomu to słowo nie przeszkadzało. To co, same chamy na tym forum i jedyna sprawiedliwa ???

Nie "jedyna sprawiedliwa", ale "nikt", jak to ująłeś, bo mnie to słowo, jak widać przeszkadzało.
Same "chamy"? :o To niby wszyscy takim słownictwem sypią? :shock:

Hansag napisał/a
Wiara jest dla słabych,

Tak, np. objawiona wiara w to, że całe zło tego świata to Kościół... Nie wspomnę, czyja to wiara. :lol:

Henryk Tur - 5 Stycznia 2006, 17:29

Betonow, rosjanin :)
Muszę zając się innymi rzeczami. Do jutra.

Henryk Tur - 5 Stycznia 2006, 17:33

Anko
>Ty oczywiście nikomu ani słowem nie wspomnisz, co miałby myśleć czy robić, prawda?
Aha. Czy ja na tym forum przekonuję kogoś, żeby przestał wierzyć w Boga, nie był christianinem itp. ? Czy mówię, co mają robić ?
>Masz gwarancję, że ktoś naprawdę wielki nie został zapomniany?
Nie mam. Ale ważne jest, że nawet z mroku dziejów przetrwali. Zresztą, powiedz z ręką na sercu - nie chcesz dokonać czegoś, po czym będziesz długo wspominana ?
"Organizacja". I co dalej ? Nie wiem o co Ci chodzi.
>To niby wszyscy takim słownictwem sypią?
Umarłemu się nie zdarzy :)
>Tak, np. objawiona wiara w to, że całe zło tego świata to Kościół... Nie wspomnę, czyja to wiara.
Co to jest zło ?

Anko - 5 Stycznia 2006, 17:37

Piech napisał/a
Twoja rzecz. Ale skoro uczestniczysz w dyskusji, staraj się być przekonująca.

Już to widzę, że kogoś przekonam. :P Wolę być szczera, niż "przekonująca". Nie jestem demagogiem, ani prawnikiem, który udowodni wszystko, za co mu zapłacą. Może w ogóle kiepski ze mnie mówca. Ale wolę nie stawiać swoich myśli na piedestale i podpisywać "racja absolutna". Co więcej, niezbyt szanuję ludzi, którzy tak właśnie robią.

Piech napisał/a
Stwierdzenie, że odrzucasz chrześcijaństwo, bo nie chcesz mieć wyrzutów sumienia, nie brzmi jak argument. Nie powiedziałaś, że nie wierzysz w Boga.

Nie powiedziałam też, że wierzę, a jeśli już, to w jakiego. Co więcej, sama tego nie wiem i nie jestem pewna niczego w tej materii. Dyskutuję tu raczej o kwestiach ziemskich - działaniach ludzi, albo ich wierze, a nie czy obiekt tej wiary istnieje i wierzeniom odpowiada. Mistykiem nie jestem, skąd mam wiedzieć. Mam być przekonująca? A do czego mam przekonywać? Do wątpliwości i niezdecydowania?

Nie jestem chrześcijanką, bo mi to nie jest potrzebne. Nie brzmi jak argument? Szkoda, bo jest prawdziwe.

Anko - 5 Stycznia 2006, 17:44

Hansag napisał/a
Zresztą, powiedz z ręką na sercu - nie chcesz dokonać czegoś, po czym będziesz długo wspominana ?

Chcieć to sobie można. Zapewnić, zagwarantować - już nie.

Hansag napisał/a
Organizacja. I co dalej ? Nie wiem o co Ci chodzi.

Kościół=organizacja. Państwo Polskie=organizacja.

Rodion - 5 Stycznia 2006, 17:48

Anko napisał/a
Nie jestem chrześcijanką, bo mi to nie jest potrzebne. Nie brzmi jak argument? Szkoda, bo jest prawdziwe.


Inną "sympatyczną" odpowiedzią mogłoby być:
Istnienie, lub nie, Boga nie przeszkadza mi w życiu. :)

Piech - 5 Stycznia 2006, 17:49

Rodion napisał/a
Piech napisał/a
Natomiast, jeżeli chodzi o Boga, to chrześcijanin tylko dziekuje, prosi i przeprasza.

Zdaje się ze możesz mówć tylko za siebie. Chyba ze i inni chrześcijanie wykazują podobnie serwilistyczną postawę?


"Serwilistyczną postawę" może mieć czlowiek do człowieka, podwładny do przełożonego. Pejoratywne sie to kojarzy - i słusznie. Jednak wobec Boga to pojęcie nie ma sensu, bo to są inne relacje. Nie jesteśmy sługami, tylko Dziećmi.

Rodion - 5 Stycznia 2006, 17:55

Piech napisał/a
Nie jesteśmy sługami, tylko Dziećmi.


Nie wiem jak TY, ale ja swoich dzieci do takiej postawy nie zmuszam.
Jeśli mają rację to pozwalam im dzialać po swojemu, a dyskusja jest czymś normalnym.
No tak, ale ja nie jestem Bogiem i za cholerę być bym nie chciał!

Anko - 5 Stycznia 2006, 18:00

Rodion napisał/a
Istnienie, lub nie, Boga nie przeszkadza mi w życiu. :)

Racja. :mrgreen: Cała dyskusja (w moim wypadku) może co najwyżej dotyczyć wiary i jej konsekwencji dla ludzi. Ew. postawy wobec Kościoła, księży, wierzących, innowierców i niewierzących. Spraw ludzkich. :wink:

Este - 5 Stycznia 2006, 20:29

Hansag napisał/a
Anko
>Tak, np. objawiona wiara w to, że całe zło tego świata to Kościół... Nie wspomnę, czyja to wiara. <
Co to jest zło ?

Ciekawe. Wymieniłeś tu parę rzeczy, które Cię wkurzają. M.in. pedofilię. Oczywiście wkurzasz się tak sobie, dla rozrywki?

gorat - 5 Stycznia 2006, 20:38

Hansag napisał/a
Ktoś prosił mnie o wymienienie znanych Rzymian po roku 1 czy też 100, nie pamiętam. Polecę po kilku, których dobrze pamiętam : Ptolemeusz Klaudiusz, Appian, Pauzaniasz, Lukian, Marek Aureliusz (cesarz-filozof), Orygenes :) , Plotyn... hmm... co by tu jeszcze...Ammianus ? Mogą być ?

"Lukianos von Samosata (* 120 in Samosata (heute: Samsat, Türkei); † 180) war ein syrischer Schriftsteller, der in Samosata am Oberlauf des Euphrat in der Nähe von Aleppo lebte." (stąd) RZYM!?! :roll: :lol:
O tym chyba byś nie wspomniał? - "Lukian von Antiochien (* 250 in Samosata; † 7. Januar 312 in Nikomedia) war Theologe und Priester in Antiochia."
"Klaudiusz Ptolemeusz (...) (ok. 100 - ok. 168) grecki uczony pochodzący z Tebaidy, który kształcił się i działał w Aleksandrii." (stąd) :roll:
"Pauzaniasz, gr. i łac. Pausanias, zwany Periegeta (ur. między 100 a 110 n.e. - zmarł po 180 n.e.) autor dzieła Periegesis tes Hellados w 10 księgach, czyli przewodnika po Helladzie, w którym zawarł relację ze swoich licznych podróży, opisując poszczególne krainy Grecji: zabytki, lokalne kulty." (stąd) Gdzie Rzym, gdzie Grecja? Nawet tytuł dzieła nie jest łaciński.
"Appian of Alexandria (c.95-c.165): one of the most underestimated of all Greek historians, author of a Roman History." (stąd) To, że napisał o historii Rzymu, chyba nie oznacza, że był Rzymianinem.
"Orygenes (ok. 185-254) był współczesnym Plotynowi filozofem i teologiem. Razem z nim pobierał nauki u Amoniusza Sakkasa. Był zhellenizowanym chrześcijaninem, dążył do wyrażenia myśli chrześcijańskiej pojęciami filozofii greckiej." (stąd) Też niewiele o rzymskości.
Marek Aureliusz - punkt zaliczony przy kulturze :bravo
Ammianus - nawet lepiej :P :bravo
"Plotyn (ur. ok. 204 w Likopolis w Egipcie - zm. 269) filozof starożytny, twórca systemu filozoficznego zwanego neoplatonizmem. Młodość spędził w Aleksandrii. Tam w 28 roku życia rozpoczął studia filozoficzne. 12 lat później przeniósł się do Rzymu." (stąd) Migrował jak Miłosz :? Ale korzeni greckich nie da się ukryć.

W sumie na osiem strzałów dwa zaliczone. Weź lepiej poćwicz z ginem lub Madzik, oni Cię nauczą.

Edit: znacznik url nie lubi nawiasów. Pąty link od góry na Wikipedii przy Pauzaniaszu to ten właściwy.

Este - 5 Stycznia 2006, 21:19

Sam już nie wiem, czy warto trzeci raz próbować...
Bodaj o 3:56 Hansag był uprzejmy polemizować z moim wcześniejszym postem. Bez żadnych argumentów merytorycznych zresztą, nie odnosząc się w żaden sposób do treści mojego postu (poza uszczypliwościami). Niestety zośliwość rzeczy martwych zmarnowała najpierw 20 minut wytężonej pracy (skrupulatne oddzielanie cytatów, cytatów cytatach itp.), a potem kolejne 10 (za drugim razem byłem bardziej zwięzły). Swoją drogą, to Forum jest narowiste jak źrebak... Nie, trzeci raz nie będę próbował. Nawet gdyby technika XXI wieku tym razem nie zawiodła. Ale przyznaję, że lektura odpowiedzi na mój post była ciekawym doświadczeniem. I pomyśleć, jakie życie może być proste! Można nie uznawać (a może po prostu nie znać?) oczywistych faktów, a równocześnie zarzucać innym niewiedzę, można kopniak w kostkę potraktować jako argument... Przyznam się, że mi szczęka opadła, a przy drugim i trzecim czytaniu uszkodziła mostek i wywołała niebezpieczny dla zdrowia bezdech.
Grunt to dobre samopoczucie.

elam - 5 Stycznia 2006, 21:34

oj, z tych slawnych Rzymian po Chrystusie, ktorych Gorat wymienia, kojarze slabo Marka Aureliusza...
dla mnie jedyny o ktorym tak naprawde slyszalam, to Neron..wiadomo, dlaczego... (bo Nero burning Rom :) )
no i Petroniusz, ale tylko i wylacznie z Quo Vadis.
byl jeszcze taki jeden chyba szewc kiedys, co strasznie chcial zostac slawny, wiec dla slawy spalil biblioteke. w aleksandrii, nota bene. tylko nigdy nie moge zapamietac, jak sie nazywal... :)

gorat - 5 Stycznia 2006, 21:38

elam napisał/a
oj, z tych slawnych Rzymian po Chrystusie

*beep* przeczytaj mojego posta :!: :? Udowadniałem w nim, że to nie są Rzymianie.
A ten szewc to trochę nie te czasy. I nie ta działalność co trzeba :wink: Herostrates mu było.
Edit: przyznaję się do nieczytania - przepraszam :) Ten szewc spalił nie "jakąś bibliotekę" (wojskowi ją puścili z dymem :roll: ), a jeden z cudów świata! :P Świątynię Artemidy chyba...

elam - 5 Stycznia 2006, 21:42

przepraszam, chcialam tylko w ten sposob powiedziec, ze istneja epoki, o ktorych wlasciwie nic nie wiemy - jakies strzepki wiadomosci, ktore obily nam sie o uszy w szkole.. stawiamy pomniki, komus, kto zdaje sie nam na nie zaslugiwac, a ktore ktos kiedys zburzy, bo nie beda juz miec zadnego znaczenia...
Wiedźma - 5 Stycznia 2006, 22:59

A co myśłicie o poglądach twierdzących, że niektórzy maj tzw. gen wiary, inni nie (czytałam o tym kilka miesiecy temu)? Pinker z kolei twierdzi, że pochodzenie religii trudno jest uzasadnić z punktu wiedzenia ewolucyjnego, ponieważ religia nie daje żadnej grupie ewolucyjnej przewagi ani korzyści adaptacyjnych.
dzejes - 6 Stycznia 2006, 11:09

Wiedźma napisał/a
Pinker z kolei twierdzi, że pochodzenie religii trudno jest uzasadnić z punktu wiedzenia ewolucyjnego, ponieważ religia nie daje żadnej grupie ewolucyjnej przewagi ani korzyści adaptacyjnych.


I to jest ciekawy problem. Nie do końca się zgodzę, że istnienie religii, czy też prymitywnych wierzeń nie daje żadnej przewagi. Bez wątpienia utrwala to grupę, plemię, szczep, czy jak tam rzec po przez eliminację zachowań aspołecznych, a promowanietych korzystnych dla wspólnoty.
System wierzeń mógł również służyć jako najstarsza "biblioteka" -> choćby oparte na kalendarzu niektóre systemy wierzeń w południowej Ameryce, czy (prawdopodobnie) na terenie zach. Europy.

Z drugiej strony choćby kult cargo dowodzi, że w człowieku gdzieś tam drzemie potrzeba uzasadniania zjawisk nieznanych.

Rodion - 6 Stycznia 2006, 11:37

dzejes napisał/a
Z drugiej strony choćby kult cargo dowodzi, że w człowieku gdzieś tam drzemie potrzeba uzasadniania zjawisk nieznanych.


A co Ty, postawiony na ich miejscu byś zrobil?
Swoją drogą ciekawa analogia do "Pikniku..." :)

Romek P. - 6 Stycznia 2006, 11:41

Rodion napisał/a
dzejes napisał/a
Z drugiej strony choćby kult cargo dowodzi, że w człowieku gdzieś tam drzemie potrzeba uzasadniania zjawisk nieznanych.


A co Ty, postawiony na ich miejscu byś zrobil?
Swoją drogą ciekawa analogia do Pikniku... :)


W jakimiś wywiadzie, w kontekście właśnie "Pikniku...", Strugaccy podali kult cargo jako inspirację.

Rafał - 6 Stycznia 2006, 11:58

A niech mnie, jakaś wojenka się szykuje? Religijna na dodatek? Taka co to nie ma końca, bo jedna strona od drugiej dowodów żąda, a w kwestiach wiary o dowody raczej trudno. Ja wybrałem wiarę i uważam, że nie mam powodów do wstydu czy zażenowania, a wprost przeciwnie. Dzięki temu jestem silniejszy i lepszy (jeśli własne opinie o sobie samym mają w ogóle wartość).
Rodion - 6 Stycznia 2006, 12:15

Rafal_Januszkiewicz napisał/a
Ja wybrałem wiarę i uważam, że nie mam powodów do wstydu czy zażenowania, a wprost przeciwnie. Dzięki temu jestem silniejszy i lepszy (jeśli własne opinie o sobie samym mają w ogóle wartość).


I masz rację ( choć z tym" lepszym" to chyba lekki objaw pychy? :wink: ).
I dlatego ja, który wybralem inna droge, moge bronić wiary, choc niekoniecznie kościola.

Henryk Tur - 6 Stycznia 2006, 12:24

Oj, Gorat, nieco się zbłaźniłeś. Nie wiem, czy nosisz okulary. Jeśli tak, to je przetrzyj, jesli nie idź do okulisty. Napisałem wyraźnie, że wymieniam z pamięci - z Wikipedii nie korzystałem. A o Rzymie wiem co nieco, bo na UJ miałem profesora, który miał hopla na tym punkcie i brał na istne tortury ze znajmości epoki. Wymieniałem z pamięci, powtarzam, a Twoje próby domyślania się raczej nie wyszły. Własciwie to Ci kompletnie nie wyszły.

CZARNY - wracając do Rzymian i techniki ; inwencja w wykorzystywaniu wynalazków także świadczy o rozwoju. A tak wogóle to oświec mnie nieco i napisz KONKRETNIE - co rozwija naukę ?

ANKO napisała : Chcieć to sobie można. Zapewnić, zagwarantować - już nie.
Ale tylko ten coś może osiągnąc, kto próbuje, nieprawdaż ? Nie można z gory skazywać się na zapomnienie, tylko dlatego, że gwarancji nie ma. Jak mówi przysłowie: do odważnych świat nalezy.
Co do Organizacji to są rózne sprawy. Czy np. ZHP porównasz z Hitlerjugend ? Mnie i Ciebie i wszystkich na tym forum łączy też to samo słowo : "człowiek". Łaczy nas miejsce obecnego zamieszkania. Poza tym różnimy się każdy od każdego. Nie uogólniaj.
Co zaś do "zła" jest to pojęcie subiektywne, podobnie jak dobro.
Dam Ci dwa przykłady : Niemcy Hitlera wygrali wojnę. Czy to dla nich źle czy dobrze ? Dla nich to dobrze. Dla tych, co przegrali - źle. Niemcy przegrali wojnę - dla nas to dobrze, dla zagorzałych hitlerowców - źle.
Drugi przykład: zostaję wyrzucony z pracy, która jest dla mnie jedynym źródłem dochodu, zaś na mje miejsce zostaje przyjęty człowiek, który od lat był na bezrobociu i zyje w nędzy. Dla mnie to źle, dla niego - dobrze.
Przykład pedofilii - im sprawia to przyjemność, a ich raj składałby się zapewne z tabunów dzieci.
WIEDŹMA - ciekawe to z genem wiary, ale ciut zbyt ogólne. To, czy wierzysz w jakiegoś Boga, zależy od środowiska w którym wyrastasz, wpływu rodziny, itp.
Este zarzuca mi złośliwość i brak argumentów merytorycznych na jego post. O.k., zróbmy analizę :
Este : wczoraj samochód hamujący z piskiem opon o metr ode mnie jakoś nie chciał przyjąć do wiadomości mojej boskości.
Ja : Ja pisałem, że przez naukę możemy dojść do boskości. Na razie za wcześnie na to. No, chyba że poczujesz się nawiedzony Duchem Świętym jak niejaka Gronkiewicz-Waltz, to możesz próbować
Wyjaśnienie dla Este : Pierwsze dwa zdania to odpowiedź, trzecie to uszczypliwość neutralna - jest tam słówko "jeśli".
Este : Powstanie protestantyzmu nie jest żadnym przełomem w rozwoju Europy.
Ja : Oczywiście, że był to początek czegoś nowego. Mało znasz historię, jak widzę.
Na to Este nie odpowiedział, więc nie wiem, czy rzeczywiście mało zna historię, czy tez zignorował temat ? Bo jeśli twierdzi, że nie mam rację, to powinien to jakoś zargumnetować ? I to merytorycznie, czyż nie ?
Este : kościół uratował choćby alfabet
Ja : A słyszałeś kiedyś o Grekach albo Egipcjanach ? Ci mieli swoje alfabety.
No i pytanie do wszystkch - czy napisałem w tym zdaniu prawdę czy uszczypliwość ?
Este : Pseudooświeceniowe bajki,
Ja : Hej, a światem rządzą masoni i ci, o których pisze niejaki profesor Pająk
Uszczypliwośc prowokująca dorozwinięcia myśli. Niestety, Este jest zapewne zbyt inteligentnyżeby zniżać się do wyjaśnień, a jego słowa należy przyjmować bez wahań.
Este : Przez kogo naprawione? Kiedy?
Ja : Choćby przez tych, którzy wprowadzali swobody religijne i moralne, c o w konsekwencji spowodowało że małe państwa protestanckie stały się bogate i bardziej znaczące niż np. katolicka Polska.
No i równiez Este nie odpowiedział na to. Ani argumentu, ani żadnej polemiki. Coś mi się wydaje, że jest to typ człowieka, który obraża się, jeśli ktoś myśli inaczej niż on.
Este : Polecam analizę dekalogu, a później lekturę katechizmu
Ja : Analiza dekalogu ? To kopia praw Hammurabiego, który wprowadził je o wiele lat wcześniej i nie musiałprzy tym powoływać się na bogów
Również brak odpowiedzi, choć każdy kto orientuje się w historii starożytnej przyzna mi rację.
I jeszcze ja : Nadto w Biblii występuje tyle okrucieństw i przemocy, że zabawne wydają mi się słowa JP II o tym, że żyjemy w "cywilizacji śmierci". Ba, mówi to człowiek, który naucza o pewnym proroku biczowanym, z cierniową koroną na głowie, ukrzyżowanym i jeszcze podźganym włócznią. Rzeczywiście, cywilizacyja życia.
- Po tym zdaniu chyba Este po prostu zatkało.
I jeszcze dodał w swym ostatnim poście : Ale przyznaję, że lektura odpowiedzi na mój post była ciekawym doświadczeniem. I pomyśleć, jakie życie może być proste!
Może mi ktoś wytłumaczyć sens ostatniego zdania ? Gośc odkrył tajemnicę życia i śmieric, czy jak ?!

Wiedźma - 6 Stycznia 2006, 13:09

Odkrycie doktora Deana Hamera, genetyka molekularnego, wzbudziło falę krytyki w środowiskach chrześcijańskich. - Istnieje gen odpowiedzialny za naszą zdolność do wiary w Boga - twierdzi naukowiec.
- Nie istnieje nic takiego jak 'geny boże', ta teoria jest absurdalna, Bóg jest dostępny dla wszystkich w równym stopniu - komentują duchowni.


Badania porównawcze ponad 2000 próbek DNA i przeprowadzenie ankiet wśród badanych, pozwoliło Hamerowi wyodrębnić gen VMAT2, nazwany przez niego 'genem bożym'.

Odkrycie to zostało już ostro skrytykowane w niektórych kręgach chrześcijańskich, w krótych kwestionuje się istnienie 'genów bożych'. Krytycy teorii dr Hamera twierdzą, że badania te podważają fundamentalne doktryny wiary. Zarzucają też Hamerowi niezrozumienie podstaw wiary.

Dr Hamer, który w 1993 roku wzbudził konrowersje przypisaniem sobie znalezienia genu odpowiedzialnego za homoseksualizm, teraz twierdzi, że odkrycie genu VMAT2 wyjaśnia, czemu niektórzy ludzie są bardziej uduchowieni od pozostałych. Sugeruje też, że geny takie posiadali zapewne Jezus, Mahomet czy Budda.

Odkrycie to oznaczałoby, że wiara w Boga zdeterminowana jest przez kod genetyczny. Podważa ono również przekonanie, że wychowanie w środowisku religijnym ma duży wpływ na naszą wiarę. Do rewelacji dr Hamera sceptycznie odnosi się także część środowiska naukowego. Sprawa wiary - podobnie jak w przypadku orientacji seksualnej - jest bowiem znacznie bardziej skomplikowana i zależy od wielu różnorakich czynników, a nie tylko od genetycznych uwarunkowań, wskazują naukowcy.

Badania dra Deana Hamera opublikowane zostały w książce pt. "Gen boży. Jak mocno nasza wiara związana jest z genami".

Wiedźma - 6 Stycznia 2006, 13:11

Powyżej więcej o poglądzie o genie wairy.

Pinker z kolei twierdzi, że oprócz genów ważna jest kultura, środowisko społeczne. Mniejszą jednak rolę przyisuje wychowaniu w rodzinie...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group