Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Rodion - 21 Grudnia 2005, 16:32
Lu napisał/a | Paprykarz - nie polecam mało odpornym żołądkom. |
Paprykarz szczeciński! Ostra rzecz!
Ale kiedyś był lepszy.
Ryby w pomidorach, hymm... a co powiesz na pastę rybną?
Czarny - 21 Grudnia 2005, 17:06
Ale wybrzydzacie. Uwielbiam rybki w pomidorach, w oleju za tłuste.
Lu - 21 Grudnia 2005, 22:25
Czarny napisał/a | Ale wybrzydzacie. Uwielbiam rybki w pomidorach, w oleju za tłuste. |
No i przekonałeś mnie.
Dorsz w sosie grckim firmy King Oskar + ser żółty
Nie bez znaczenia moze być fakt że nic innego w domu nie znalazłam
Gustaw G.Garuga - 22 Grudnia 2005, 05:21
Pasta rybna? U mnie to puszka szprotów w oleju, biały ser, cebula, śmietana, sól i pieprz, no i świeży chleb - na takie coś to powiem TAK
Duke - 22 Grudnia 2005, 09:24
A teraz ludzina w światecznym kimacie
Dzień przed wigilią ,sprzatanie pieczenie itd a tu do drzwi puk puk.
Babka otwiera a tu rumunka z dzieciakiem-pani weż małego rumunka na święta.Babka po namyśle wzięła.
Mija rok wigilia a tu zmowu to samo.Puk puk i rumunka .Babka znowu wzięła małego rumunka na święta.
Znowu mija rok ,dzień Wigilijnej kolacji a tu puk puk.Babka woła do dziadka-no nie teraz idż Ty.
Dziadek otwiera znowu rumunka prosi z dzieckiem a dziadek - dziękujemy ale w tym roku mamy karpia
Rodion - 22 Grudnia 2005, 10:20
No! Grzyby się moczą, mięcho w maślance pływa, a jak kutry z morza wrócą to i rybka świeża będzie ( i niech schowają się zdychające karpie! ). Do tego śledzik w formach różnistych, kawiorek do twarożku i krewetki. Teraz tylko ciasto na pierogi wygnieść! Błee...!
Lu - 23 Grudnia 2005, 13:32
No dobra.
A teraz przyznać się: u kogo w domu jada się zupę owocową na wigilię?
gorat - 23 Grudnia 2005, 15:55
Lu napisał/a | A teraz przyznać się: u kogo w domu jada się zupę owocową na wigilię? |
Niestety nie u mnie Możesz zresztą rozwinąć? Taką tradycję przyjąłbym z przyjemnością
Lu - 23 Grudnia 2005, 16:44
U mojej mamy w domu jadało się zupę owocową. Dopiero jak poszła do szkoły dowiedziała się z czytanek że w Polsce tradycyjną potrawą wigilijną jest barszcz z uszkami. Zrobiły (wraz z siostrą) małą awanturkę w domu (dzieci nie chcą być inne od innych) i babcia zaczęła serwować barszcz.
Ja wychowałam się na barszczu.
Temat zup wigilijnych frapuje mnie od kilku lat. Próbowałam ustalić skąd ta zupa owocowa się wzięła w domu mojej babci. Doszłam do Syberii i osiedleńców rubieży wschodnich za czasów Piłsudskiego. Tzn. tak się jadało w domu mojego pradziadka który był osiedleńcem rubieży wschodnich, ale nie wiem skąd został przesiedlony.
W czytankach szkolnych barszcz występuje jako tradycyjna zupa polska. Barszcz pochodzi z Małopolski.
Okolice Szczecina zasiedlali ludzie ze wschodu- z okolic Wilna. Jest tu ich sporo. Ale nie tylko. W efekcie co dom to inna zupa. Popularna jest zupa rybna (z okolic Lwowa) i grzybowa.
Kutia jest tradycyjną potrawą litewską. Babcia robi
Nivak - 23 Grudnia 2005, 17:09
A u mnie od kilku lat tradycją stała się zupa migdałowa, którą to ja - nie chwaląc się - przygotowuję Wigilii w Szczecinie już nie pamiętam
Lu - 23 Grudnia 2005, 18:27
Zupa migdałowa - pierwsze słyszę.
Proszę o przepis!
A skąd tradycja zupy migdałowej?
Nivak - 23 Grudnia 2005, 18:39
20 dag migdałów,
litr mleka,
2 jaja,
2 łyżki cukru
kawałek cynamonu (nie używam)
4 goździki (nie używam)
Migdały zalać wrzątkiem, obrać ze skórki i dokładnie zemleć lub rozgnieść. Mleko zagotować. Z białek ubić pianę i dalej ubijając wsypać łyżkę cukru. Nabierać łyżką małe porcje piany i kłaść na gotujące się mleko. Po chwili wyjąć pianki (fajnie rosną ) i rozłożyć na talerzach. Utarte z resztką cukru żółtka i zmielone migdały rozprowadzić przecedzonym gorącym mlekiem (mleko wlewać powoli, cały czas mieszając). Zalać pianki zupą.
Tradycja wzięła się stąd, że moja mama po przeczytaniu przepisu chciała zrobić eksperyment i się udało Zupa jest słodka i wymaga długiej pracy szczękami (to przez te migdały ).
dzejes - 23 Grudnia 2005, 20:03
Grzaniec winny.
- wino słodkie
- imbir (pref. świeży, ale niekoniecznie)
- gWoździki
- cynamon
Na małym ogniu podgrzewamy wino, potem składniki w powyższej kolejności. Cynamonu trochę, można posypać, gdy wino jest już w kubkach/kieliszkach/wiaderkach.
W tym roku będzie specjalna wersja, to znaczy wino domowe. Stoi 3 miesiące i wyszło świetne Gdy takiego brak - używam reńskiego. Dobre i cenowo bardzo przystępne.
Rodion - 23 Grudnia 2005, 20:12
Grzane piwo ( bez jajka!) z miodem, imbirem i goździkami!
Do tego małe serowe kosteczki do pogryzania!
I niech schowa się nektar i ambrozja!
Lu - 23 Grudnia 2005, 21:15
dzejes napisał/a | Gdy takiego brak - używam reńskiego. Dobre i cenowo bardzo przystępne. |
Wina reńskie są delikatne, ja do grzańca używam bułgarskiej Zofii.
Świetny jest też Grzaniec Galicyjski - niby gotowy do podgrzania ale dodaję jeszcze przyprawy do grzańca, miodu i duuuużo goździków. Oczywiście jeśli zdążę, bo zdarzało sie ze wina zabrakło zanim znalazłam garnek....
Gustaw G.Garuga - 24 Grudnia 2005, 10:07
Moje i mojej narzeczonej wigilijne menju:
- barszczyk czerwony na burakach z puszki
- trzy rolmopsiki przywiezione trzy miesiące temu z narażeniem życia z brytyjskiej kolonii
- sałatka z tuńczyka z makaronem, ogórkami konserwowymi i musztardą (również z kolonii)
- domowym sposobem zamarynowane pieczarki na occie ryżowym
TO TYLE
A najśmieszniejsze, że ta skromniutka kolacja jest pewnie najkosztowniejszą w mym całym (niezbyt jednak długim) życiu...
Dodatkowe nakrycie postawcie dziś dla nas!
Pako - 24 Grudnia 2005, 10:22
A u mnie się bardzczu nie jada. Sam nie wiem, czemu, bo nikt nie miałby nic przeciwko. Ale tradycyjnie już jadamy co wigilię zupę fasolową z czerwonej fasoli. I niech tak zostanie bo zupka pycha
Gustaw - jakby co u mnie jedn miejsce wolne jest zawsze, masz czas, wpadnij. Nie będzie jakoś super wykwintnie, ale smacznie na pewno
Ziuta - 24 Grudnia 2005, 10:46
Lu napisał/a | Kutia jest tradycyjną potrawą litewską. |
Ciekawe, bo kutia była podawana w rodzinnym domu mojego dziadka, we lwowskiem.
Z kolei za pośrednictwm dziadków spod Wadowic jest w mojej rodzinie tradycja siemionki – zupy z siemienia konopnego (jak długo żyję, nie spotkałem drugiej rodziny, w której jadano by cos takiego)
Rodion - 24 Grudnia 2005, 10:50
Gustaw, czym chata bogata, miejsce się znajdzie ( a i rolmopsików i je dusza zapragnie, bez narażania życia przed sobą znajdziesz ). Talerz stać będzie!
Lu - 24 Grudnia 2005, 21:57
To ja ostatni raz temat grzańca poruszę:
- dobrze jest dodać trochę burbonu; tak "na oko", jak kto lubi
Gustaw G.Garuga - 25 Grudnia 2005, 04:22
Pako, Rodion, wielkie dzięki
Słowik - 29 Grudnia 2005, 11:23
Jakoś w pierwszy dzień świąt zawitali do nas kolędnicy, średnia wieku: 9. Weszli, zaśpiewali, było miło.
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Mama spojrzała przez wizjer. Pytam kto to, a ona, że jakieś dziecko z wąsami Stwierdziła, że dość tego typu wizyt i nie otworzyła.
Aha, żeby był element kulinarny, to pierwsi kolędnicy dostali krówki.
A może ktoś miał jakieś fajne doświadczenia z kolędnikami w te święta ?
Rodion - 29 Grudnia 2005, 11:33
nightingale napisał/a | A może ktoś miał jakieś fajne doświadczenia z kolędnikami w te święta ? |
Moja kobieta, zmusza zazwyczaj kolendników do odśpiewania ( nim coś dostaną), więcej niż jednej zwrotki kolędy.
Ale Ona to zło wcielone!
dzejes - 29 Grudnia 2005, 11:34
Ja miałem dwóch z rusztu, a jednego na plasterrrrrki i do bigosu -> żeby był element kulinarny.
Bo z wyglądu to element był straszny.
Duke - 30 Grudnia 2005, 12:11
Kolednicy jakoś od jakiegoś czasu niezmienie kojazą mi sie z pewnym odcinkiem Happy Tree Friends
[ Dodano: 30 Gru 2005 12:47 ]
a dokladniej:
http://www.shibby.pl/ogladaj/kringle_karoling.swf
Argael - 30 Grudnia 2005, 14:37
Obejrzałem to i właśnie oglądam pozostałe odcinki. Są makabryczne
Mara - 2 Stycznia 2006, 08:46
Rodion napisał/a |
Moja kobieta, zmusza zazwyczaj kolendników do odśpiewania ( nim coś dostaną), więcej niż jednej zwrotki kolędy.
Ale Ona to zło wcielone! |
Podobnie jak mój szwagier
mawete - 2 Stycznia 2006, 09:21
Wczoraj leczyłem kaca... dzisiaj też leczę... Czyli: "Chocby piwo było z *beep* nic mu w smaku nie dorówna..."
Godzilla - 2 Stycznia 2006, 11:28
Myśmy już wrócili do całkiem zwyczajnego jedzenia. Został jeszcze tylko kawałek wigilijnego piernika. Wczoraj na obiadek było mięsko i czerwona kapustka. Byli tu jacyś przeciwnicy czerwonej kapusty? Jak chcą przemyśleć swój gust, to niech spróbują po mojemu:
kapustę trzeba pociąć w paseczki jak na kiszoną i na kilka minut wrzucić do wrzątku. Musi być chrupiąca ale nie surowa. Odcedzić, doprawić solą, cukrem i kwaskiem cytrynowym (smak musi być wyrazisty), dodać posiekaną cebulkę i olej. Czy nadal są przeciwnicy?
Rodion - 2 Stycznia 2006, 11:33
Kapusta? Apage!
Właśnie "z rozsądkuP wprowadzam pozostalości krewetek w sosie czosnkowym, i zastanawiam się co dalej?
|
|
|