mawete - 24 Listopada 2005, 10:59 oki. poczekam 
hrabek - 24 Listopada 2005, 10:59 Wtedy cie beda po sadach ciagac, bo bedziesz znany i kasiasty i trzeba cie bedzie przykladnie ukarac, wiec dostaniesz wyrok i jeszcze bedziesz odszkodowanie delikwentowi placil. Na to wlasnie licza wszyscy ci co mowia per "pan" :D Dunadan - 24 Listopada 2005, 11:02 Hehe, ale przynajmniej sławę dostanę... poza tym "ja tylko lekko puknę"... mawete - 24 Listopada 2005, 11:46 Dunadan: trzymam Cię za słowo... 
Dunadan - 24 Listopada 2005, 14:56 Ale najpierw muszę zostać sławnym pisarzem  hehehe... "No co?! ja go tylko lekko musnąłem" ( jestem na teapie przerbiania komiksów Asterixa )
Pako - 24 Listopada 2005, 16:30 Asterix rox
A per pan to ja się przyzwyczajam już mówić. Tu forum, tam forum, tu sie jedzie na wyjazd z bractwa i też: czterdziesto paro letni facet, ajak per pan powiedziałem, to dostałem ripostę: "pijesz ze mną, to mów do mnie po ludzku" lub cosw w tym stylu się nauczyłem
Nivak - 24 Listopada 2005, 20:23 To do mnie można mówić na ty, pozwalam. Bo czuję się dziwnie jak do mnie per pani mówią albo nawet pani profesor mówili 
gorat - 24 Listopada 2005, 20:26
O, to już jakaś wytyczna Habilitacji przed trzydziestką chyba nie da się zrobić
Nivak - 24 Listopada 2005, 20:39 Żadna wytyczna 
Wystarczy być nauczycielem w liceum
Pako - 24 Listopada 2005, 21:22 A to zgoła inna sprawa. Czemu nauczyciele w LO każą się (nie wszyscy, ale część) tytułować tytułem, którego nie mają? Ja osobiście nie powiedziałem jeszce do żadnego z belfrów: pani/panie profesor. Bo w mojej szkole to tylko dyrektor ma doktorat, i babka od religi, ale teraz poszła ze szkoły. Z tego, co wiem, to na studiach, jak ktoś powie do doktora profesorze, to luz, ale jak do profesora doktorze, to już jest źle (albo jakoś tak  ). A w lo? Wolna amerykanka...
Nivak - 24 Listopada 2005, 21:27 I dlatego mi głupio było jak mówili do mnie uczniowie pani profesor, bo wtedy jeszcze nawet magistra nie miałam Ale na studiach mówiliśmy tytułami tylko wtedy jak chcieliśmy się komuś podlizać Ale w sumie przyznam, że jakby mi ktoś obniżył tytuł, to bym sie zezłościła, no ale ja ogólnie wredna jestem 
Pako - 24 Listopada 2005, 21:36  Ja bym notorycznie obniżał, albo w ogóle nie tytułował Bo jakoś tak nie umiem się do tych tytułów przyzwyczaić. Na kogo doktor, an kogo profesor, a na kogo magister wołać. Za dużo do pamiętania Mi starczy, jak wiem, jak ktoś ma na nazwisko
Nivak - 24 Listopada 2005, 21:42 Nie chcę psuć twoich pięknych wizji, ale będziesz musiał tytułować. Zapamiętasz kto jest kto po wpisywaniu nazwisk i tytułów do indeksu
Margot - 25 Listopada 2005, 00:33 Obniżać tytuł naukowy?  Też bym się obraziła. Bo na te tytuły naukowe to się jednak troszkę pracuje (może nie za dużo, ale troszkę), więc bym się wściekła, że jakiś studencina nie szanuje mojej pracy. I, jak rzekła mądrze Nivak, ktoś do indexu wpis robi, ocenę stawia 
Z czasów kariery nauczycielskiej (to była krótka kariera), też miałam epizod w liceum, gdzie zostałam "panią profesor" => szkoła z tzn. tradycjami, tytułomania kwitnąca. Głupio mi było straszliwie słyszeć od wyższego ode mnie byka, jak mówił pochylając się pokornie: "Zetrzeć tablicę, pani profesor?" A kiedy zaczęłam się już przyzwyczajać i nawet czuć pewną błogość przy owym tytule, na korytarzu szkolnym przypadkowo natknęłam się na nauczyciela, który na mój widok wytrzeszczył oczy i ryknął przekrzykując hałas przerwy: "Małgorzata?! Tyle lat wbijałem ci do tego pustego łba logarytmy! Co za wstyd, jeszcze nie udało ci się zdać matury?!" To był mój nauczyciel matematyki. A w liceum kiedyś byłam uczennicą... mawete - 25 Listopada 2005, 08:13 hehe... ja kiedyś w ferworze dyskusji z profesorem (na egzaminie z analizy matematycznej) powiedziałem do Niego doktorze. Ale facet miał na tyle jaj, że się tylko z tego pośmialiśmy. 4,5 wtedy dostałem...
Nivak - 25 Listopada 2005, 09:39 No to miałeś mawete szczęście
Co do wspominek, to właśnie w czasie mojej szalenie długiej kariery nauczycielskiej weszłam sobie do pokoju nauczycielskiego po dziennik i jakaś pani (w domyśle, nieznana mi nauczycielka) zapytała: A kto cię wysłał po dziennik? No grabki mi momentalnie opadły Ale to miłe, że młodo wyglądam
Haletha - 25 Listopada 2005, 10:59 Koleżankę polonistkę nabywającą podręczniki do gimnazjum sprzedawca zapytał czy jest pewna, że takie kazali kupić:) To fajne, jak się wygląda młodo, niemniej czasem nieco przeszkadza w stosunkach międzyludzkich. Ja mam dwadzieścia dwa lata, a ponoć wyglądam na szesnaście. I denerwuje mnie, kiedy jestem tak traktowana. Gdy pan z serwisu komputerowego zażyczył sobie rozmawiać z moją mamą, w końcu zdecydowałam się zmienić serwis:) Nivak: twój profil wskazuje, że urodziłaś się w roku 1999. Ach, jak ta młodzież wcześnie zaczyna;-)) hrabek - 25 Listopada 2005, 11:07 A mawete kilka dni temu umiescil na forum zdjecie Nivak i rzeczywiscie mlodo wyglada :) Haletha - 25 Listopada 2005, 11:16 Fakt, młodo. Niezależnie od tego, która to Nivak, bo na zdjęciu są dwie dziewczyny:) hrabek - 25 Listopada 2005, 11:52 Hmm... Ja widzialem jedno zdjecie, ktore bylo podpisane Nivak i mr. maras, przy czym ta druga osoba miala brode, wiec zalozylem, ze to wlasnie mr. maras :) Zdjecia z dwiema dziewczynami nie widzialem nawet... Nivak - 25 Listopada 2005, 12:00
Bo nie było można wybrać roku 2005
A na zdjęciu jestem ja i Harkonnen2, jeden z kilku przystojniaków jakich udało mi się spotkać na Falkonie Chociaż my to się akurat już wcześniej znaliśmy... w sumie innych też już wcześniej znałam o_O No nieważne
Haletha - 25 Listopada 2005, 12:12 Obrazek Chyba nie powinnam pić tyle kawy, bo mi się dwoi w oczach i widzę dwie dziewczyny:P hrabek - 25 Listopada 2005, 12:51 A, Harkonnen2, wiedzialem, ze cos mi nie pasowalo z tym marasem. Przepraszam obu panow. A ta druga dziewczyna to sie po prostu w kadr wcisnela, widac od razu, ze nie pasuje do zdjecia :) Czarny - 25 Listopada 2005, 12:58 Ta druga dziewczyna może się okazać chłopakiem (lekko niewyraźne oblicze)
Pako - 25 Listopada 2005, 18:22 E no.. Nivak młoda jest sześć latek, a wygląda na szesnaście-osiemnaście
Tytułowania pewnie się nauczę, będzie się widziało. A ten tój nauczyciel z lo to cię świeetnie załatwił Margot . Piwo mu powinnaś postawić za to, jakiego mi lola załatwił
Margot - 25 Listopada 2005, 18:43
Dałam mu za to w prezencie jego ulubioną jałowcówkę - wypiliśmy ją wspólnie obśmiewając się jak norki przy wspomnieniach z czasów, gdy zajmowaliśmy miejsca po przeciwnej stronie katedry
Pako - 25 Listopada 2005, 19:14 No i dobrze należało mu się tobie też w sumie
Dunadan - 26 Listopada 2005, 01:06 Ponieważ mam zbyt dużo zaległości a zbyt mało czasu nie pzreczytałem nawet połowy niepzreczytanycy kilkudziesięcu postaów... chciałbym wrócić do "pani profesor". Była taka scena na mojej uczelni że pewien student chciał się zwrócić do prowadzącego zajęcia, alenie pamiętał czy on jest rzeczywiście profesor czy tylko doktor no ale się zwrócił "per profesor". Gościu zaczął się śmiać, a student na to - "no co... "panie profesorze" to takie uniwerslane"... cała sala w brecht... Nivak - 26 Listopada 2005, 15:24
Dokładnie, wepchnęła się i to jest dziewczyna
Toż pisałam przecież, że się dobrze konserwuję, a w profilu nie dało się wybrać jako rok urodzenia 2005
mawete - 27 Listopada 2005, 15:28 Jęsli ktoś chce pooglądać więcej zdjęć z Falkonu to  TUTAJ
ale UWAGA!! Forum konkurencji!!! O Falkonie zaczyna się tak około 55tej strony U nas NURS sie buntuje... |
||||||||||||||||
