To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Wyn(at)urzenia Czytacza

Fidel-F2 - 12 Października 2009, 00:06

Martva, ukradłaś mi tekst
Martva - 12 Października 2009, 09:56

Fidel-F2, bo ja zła kobieta jestem.
Nocturn - 14 Lutego 2013, 19:33

Wszystko się pozmieniało.

Nie ma już nocek i długich chwil, które będę mógł spędzić wynaturzając się.
Są urwane chwile z codzienności. Nie lubię takich urwanych chwil bo zawsze jest się nie zaspokajam.

Zawsze jest coś ważniejszego, ktoś komu muszę poświęcić uwagę, praca- nie PRACA.
Szkoda, że jestem już taki dorosły. Kiedyś miałem więcej czasu, ale zawsze chciałem być samodzielny ehhh...

Z drugiej strony nie chciałbym być teraz dzieckiem. Mojej koleżanki z pracy siostra ma 13-letnią córkę. Owa dziewoja jest w 4 miesiącu ciąży. Kurde jak ja miałem 13 lat to mi w głowie siedziały kapsle, noga i bruce lee a nie nadmuchiwanie brzuchów.

Oo .. i właśnie nastąpił moment, którego nie lubię. Muszę popracować.

Nie: CHCĘ, muszę!

Nocturn - 14 Lutego 2013, 20:17

Może będzie Wyn<at>urzenie:

Jestem Czytaczem - nałogowcem. Czytam w tramwaju, pociagu, wannie, łożku. Czytam przy obiedzie i w czasie przerw w pracy. Czytam literaturę jedynie słuszną. Ostatnio mam wrażenie jakby Czytacza gust czytelniczy lekko ewoluował. Lubiłem, zresztą cały czas lubie, literaturę średnio ambitną (Grzędowicz, AS etc), ale dobrze napisaną. A ostatnio zauważyłem, że trudniejsze książki sprawiają mu więcej frajdy.
Tutułem, który zrobił na Czytaczu ostatnio największe wrażenie jest "Drood" - Dana Simmonsa.
Powieść, która raczej do literatury jedynie słusznej nie należy. Ale Dan Simmons książki pisze w tak wspaniale rozbudowany sposób, że trudno mu było się oderwać.
Jakież było Czytacza zdziwienie, gdy jego znajomy, któremu tak zachwalał tę kisążkę powiedział, że to nudne jest. NUDNE???
I jeszcze z rodzimego rynku Huberath albo Dukaj. Ale NUDNE??

A jak to jest z wami. Co to dla was jest literatura jedynie słuszna i Ambitna?

Illion?
Hyperion?
Miasta Pod Skałą?
Lód?
Inne Pieśni?
Drood?
Diuna?


I co czyni książkę ambitną? Czekam na opinie i zdania.

Fidel-F2 - 14 Lutego 2013, 21:07

Nocturn napisał/a
Z drugiej strony nie chciałbym być teraz dzieckiem. Mojej koleżanki z pracy siostra ma 13-letnią córkę. Owa dziewoja jest w 4 miesiącu ciąży. Kurde jak ja miałem 13 lat to mi w głowie siedziały kapsle, noga i bruce lee a nie nadmuchiwanie brzuchów.
Dziwne, że nie zdecydowali się na aborcję.

Nocturn napisał/a
Ostatnio mam wrażenie jakby Czytacza gust czytelniczy lekko ewoluował.
to raczej naturalne

Nocturn napisał/a
I co czyni książkę ambitną?
Jeśli jest pisana na stojąco, przy pulpicie, gesim piórem a autor w czasie pisanie ustrojon jest w surdut i wykrochmalony kołnierzyk.

Nocturn napisał/a
Hyperion?
Niezła ale nieprzesadnie.
Nocturn napisał/a
Diuna?
czytałem dawno, myślę o relekturze, wtedy mnie rozwaliła.

Reszty nie znam i nie mam ciśnienia, może kiedyś, najprawdopodobniej Miasto pod skałą.

nureczka - 14 Lutego 2013, 21:11

Fidel-F2 napisał/a
Jeśli jest pisana na stojąco, przy pulpicie, gesim piórem a autor w czasie pisanie ustrojon jest w surdut i wykrochmalony kołnierzyk.

Może także być krynolina i kolia z brylantów, jeśli autor jest autorką.

Nocturn - 14 Lutego 2013, 22:02

pff
Fidel i jego hm... karli grosik.

merula - 15 Lutego 2013, 16:32

Fidel-F2 napisał/a
Nocturn napisał/a:
Diuna?
czytałem dawno, myślę o relekturze, wtedy mnie rozwaliła.


osobiście odradzam - mnie powtórna lektura po latach jednak rozczarowała. to już nie była ta magia.

Fidel-F2 - 15 Lutego 2013, 20:39

no mam takie obiekcje, ale wtedy przeczytałem tylko Diunę, bez dalszych tomów, a teraz mam chęć łyknąć kilka z nich i bez pierwszego to byłaby lipa
ihan - 15 Lutego 2013, 22:37

No właśnie zakupiłam sobie Diunę z ilustracjami Siudmaka i grzecznie czeka w kolejce. Choć fakt, boję się, że może mnie rozczarować, z pierwszego czytania do dzisiaj pamiętam "nie wolno się bać. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Nie poddam mu się. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja.". A z listy wyżej, zdecydowanie oczarowały mnie Inne Pieśni. Pamiętam, że czytałam z opadająca szczęką, kurcze, ale fajne, ale fajne, czemu wcześniej tego nie przeczytałam. Miasta pod skałą mnie wynudziły, utknęłam gdzieś w połowie. Lód też czeka w kolejce, może gdybym miała e-booka byłaby większa szansa, bo jednak czytuję głównie w pociągu/autobusie/tramwaju, a rozmiar jednak nieporęczny.
Nocturn - 16 Lutego 2013, 09:03

Diuna za drugim razem pokazała mi drugie dno, za trzecim następne. Ciekawe czy jak mnie najdzie znowu coś odkryję.

Ale tylko pierwsza. A swoją drogą gdzieś kiedyś czytałem, że tylko ta pierwsza była napisana z chęci ;P. Potem wydawnictwo wymogło na Franku, kilka następnych tomów. Przeczytałem wszystkie, żaden się nie nadawał za bardzo.

Innych Pieśni za pierwszym razem nie skumałem. O co chodzi z tą Formą? Ale potem na forach takie pienia widziałem i postanowiłem jeszcze raz przeczytać. I przeczytałem i skumałem, a moja szczęka opadła na podłogę.

Ale całe moje zapytanie dotyczy tej książki ambitnej. Co to właściwie jest?
Czy można obiektywnie nazwać książkę ambitną?
Mało ambitna literatura to ta, którą połykasz i się właściwie nie zastanawiasz. Tak jak filmami - taka papka zapychająca.
A ambitne coś, pomimo wysiłku jaki Czytacz musi włożyć z zrozumienie tekstu, sprawia, że nie możemy się oderwać. A potem szukamy trudnych słów, zwrotów w słownikach próbujemy "zgrokować" idee czy światy autorów i nie możemy zapomnieć.

Przykłady mało ambitnej literatury, która pomimo wszystko zostaje gdzieś w głowie jest ten zwierzak Conan. Prosty, prosta fabuła, prosty bohater. Żeby Czytacz mógł się z takim Conanem identyfikować wystarczy, że przypomni sobie młodego Arniego z futrzaną przepaską na biodrach i jego miecz.
Żeby można to zrobić z Diuną to trzeba się napracować.
Czy to o to chodzi z tą ambitną literaturą? A może chodzi o to jakie tematy porusza? I jak je porusza?
Nie wiem dlatego pytam.

Fidel-F2 - 16 Lutego 2013, 09:07

lepiej nie pytaj
ihan - 16 Lutego 2013, 11:42

Nie wiem czy jestem dobrym rozmówcą, bo czytam wyłącznie rozrywkowe, proste książki, filmy oglądam tylko takie gdzie flaki ściekają po ekranie, ganiają się z pistoletami, czasem błyśnie jakiś kieł wampirzy.
Ale myślę, że to indywidualne, co dla jednego będzie rozrywką, dla drugiego będzie ambitne, dla trzeciego niestrawne, a czwarty w ogóle nie czyta. Nie wydaje mi się żeby chodziło o identyfikację. Częściowo o uczucia, trochę o to żeby autor, poglądy w książce denerwowały, ale żeby człowiek nie mógł z czystym sumieniem powiedzieć, hej, przecież to idiotyzm. Z uczuciami też nie oczywiste, bo dobrze żeby nie pozostawiła książka obojętnym (raju, gdzie ten bohater lezie, o urwało mu nogę, ale nie rusza mnie to kompletnie, niech mu urwie drugą), ale łatwo przekroczyć granicę patetyzmu, śmieszności. Moja koleżanka twierdziła, że filmy, które zmuszają ją do płaczu uważa za słabe i za słabych uważa takich reżyserów. Bo nie o tanie wzruszanie chodzi.

Luc du Lac - 16 Lutego 2013, 16:42

Nocturn napisał/a


Ale tylko pierwsza. A swoją drogą gdzieś kiedyś czytałem, że tylko ta pierwsza była napisana z chęci ;P. Potem wydawnictwo wymogło na Franku, kilka następnych tomów.


ja tam pamiętam że kiedyś czytałem że Diuna i Mesjasz Diuny byli początkowo jedną ksiązką - dopiero wydawnictwo wymogło rozdzielenie

Nocturn - 16 Lutego 2013, 19:42

ihan, Każdy tutaj będzie dobry, bo chyba wszyscy lubimy czytać, nie?

Luc du Lac, hm... i tego nie pamiętam. Ale mogło tak być jak mówisz.

No to co z tymi ambitnymi tekstami?

Luc du Lac - 16 Lutego 2013, 19:46

Nocturn napisał/a


No to co z tymi ambitnymi tekstami?


ambitny.... to chyba taki, po którym musisz napić się wódki żeby przetrawić

hijo - 16 Lutego 2013, 21:25

merula napisał/a
Fidel-F2 napisał/a
Nocturn napisał/a:
Diuna?
czytałem dawno, myślę o relekturze, wtedy mnie rozwaliła.


osobiście odradzam - mnie powtórna lektura po latach jednak rozczarowała. to już nie była ta magia.

A ja do tego stopnia zostałem oczarowany Diuną, że całe Kroniki przeczytałem już 6 razy. Za każdym razem odkrywając (przypominając sobie) coś nowego. Rozczarowujące są jednak wszystkie książki napisane przez Briana Herberta, spłycone do słabej space opery. Jednak i tak je wszystkie będę miał na półce bo lubię kolekcjonować serie, ale tylko Kroniki Diuny zasługują na relekturę.

Inne Pieśni i inne pozycje Dukaja bardzo lubię, Mam za sobą Extensę, Lód, Perfekcyjną Niedoskonałość (nie mogę się doczekać ciągu dalszego), Katedrę, Xawrasa..., Córkę Łupieżcy, Wrońca. Po raz trzeci podchodzę do Czarnych oceanów i nie mogę ruszyć z miejsca.

Ambitna literatura dla mnie to taka, przy której musisz trochę pomyśleć, żeby ogarnąć temat i/lub taka, która po lekturze daje Ci jeszcze do myślenia

ihan - 17 Lutego 2013, 09:46

Może ambitna, to taka, która nie idzie kliszami? Nie oczywista, nie powielająca schematów, gdzie bohaterowie zachowują się, hmmm, zaskakująco, gdzie wcale nie jesteś pewny co się za chwilę stanie, nie z powodu okoliczności zewnętrznych, tylko niesztampowych zachowań, odczuć bohaterów.
hijo - 17 Lutego 2013, 09:53

ihan, to co napisałaś to raczej definicja oryginalności
ihan - 17 Lutego 2013, 10:02

No właśnie nie wiem. Jeśli coś idzie nieutarcie zmusza mnie do zastanowienia się czy ma sens. Oryginalności bym upatrywała raczej w oryginalności formy na przykład. Ale, oczywiście, mogę się mylić. Tym niemniej zdaje mi się, że Nocturn szedł w definicję ambitnej, jako męczącej. Co to na przeczytanie każdego zdania potrzebujesz tygodnia,bo inaczej nie zrozumiesz. A znowu dla mnie, to nie tak. To znaczy nie jest to warunek konieczny.
hijo - 17 Lutego 2013, 10:17

ihan napisał/a
Tym niemniej zdaje mi się, że Nocturn szedł w definicję ambitnej, jako męczącej.
Literatura może być męcząca na wiele sposobów, np ze względu na styl, czy kiepski pomysł. Takie męczenie będzie dyskwalifikowało utwór w wyścigu do literatury ambitnej.

ihan napisał/a
na przeczytanie każdego zdania potrzebujesz tygodnia,bo inaczej nie zrozumiesz.
to dla mnie jest grafomania+patos+megalomania co wg mnie też dyskwalifikuje utwór.

Trzeba by trochę pobawić się w semantykę i zdefiniować co dla każdego z nas znaczy słowo "ambitny" i na tej podstawie dla każdego z nas zdefiniować literaturę ambitną.

ihan - 17 Lutego 2013, 12:32

No właśnie dla siebie zdefiniowałam, ale piszesz, że nie mam racji i to tylko oryginalna jest ;P:
hijo - 17 Lutego 2013, 12:35

No jeśli przyjąć moją definicje to nie masz :wink:
Nocturn - 17 Lutego 2013, 13:52

To nie jest tak, że ambitna literatura jest dla mnie tym, co trzeba długo rozumieć. Nie uważam też, że ambitne znaczy oryginalne.
Wszystko po trochu tworzy ambitny tekst. I może jeszcze trudny temat, ale przemyślany.

Ambitny tekst dla mnie to np. Szpital Przemienienia. Chociaż kiedyś wcale bym tak nie uważał. Wszystkie teksty wymienione wyżej czytałem. Wroniec mi nie wszedł i nie skumałem go do końca.

Czyli podsumowując... ambitny tekst jest czymś zmiennym. Nie zależnym ode mnie, bo jako głęboko zagnieżdżony w aktualnym świecie, porusza trudne tematy nie poruszając ich. Jednocześnie zmienna dla mnie Czytacza, bo ja się zmieniam. Kiedyś ambitny dla mnie był "Człowiek z wysokiego zamku", "Ubik" albo "Obcy w obcym kraju". A nie tak dawno czytałem je wszystkie po kolei. I wszystkie były dobre, ale nie były ambitne. Bo poza swoimi czasami i jak już jestem dojrzalszy.

Ha co wy na to?

Fidel-F2 - 17 Lutego 2013, 14:54

a ja wiem co się stało
Luc du Lac - 17 Lutego 2013, 15:00

z tego co pamiętam, ze 20 lat temu, na łamach NF toczyła się dyskusja o ambitnej literaturze i fantastyce.
*********************************

nie ma "ambitnej" lit.
jest tylko taka która nam (czyli konkretnemu czytelnikowi) odpowiada, i jeżeli dodatkowo wywołuje jeszcze chwilę zadumy (po lub w trakcie lektury), to w ramach intelektualnej masturbacji możemy uznać ją za "ambitną"

osobną kategorią są krytycy literaccy *beep* nurtu - oni tworzą takową literaturę (nawet tam gdzie jej nie ma) z potrzeby pisania o czymś w ramach int.mast.
podstawowym założeniem takiej krytyki: literatura popularna (m.in. fantastyka) nie może być ambitna z definicji.

ziew. ogólnie pytanie i temat z gatunku moje jest najmojsze

Fidel-F2 - 17 Lutego 2013, 15:03

a ja wiem co sie stało
hijo - 17 Lutego 2013, 16:48

Fidel-F2, ale oni nie chcą wiedzieć co się stało
Fidel-F2 - 17 Lutego 2013, 17:41

ale ja wiem co się stało
Nocturn - 17 Lutego 2013, 20:50

Znowu Fidelowe karle grosiki?

Luc du Lac,
Hm.. obiektywizm, subiektywizm?

Cholera kiedyś przy wielkiej ilości napojów wyskokowych prowadziliśmy ze znajomymi rozmowy na temat gwoździ do trumny ludzkości.

Subiektywizm był jednym z nich. :)


Chyba to wyn<at>urzenie się skończy.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group