Mechaniczna pomarańcza [film] - Strzelanie na ostro - Dalamberta potyczki z filmem
Agi - 11 Sierpnia 2009, 22:52
dalambert napisał/a | Agi, zanim - Film ma datę produkcji 1988 co oznacza , ze kręcony był w 1987r. W kinach szedł jako Alchemik , ale był jeszcze 4 odcinkowy serialik TV Alchemik Sendiwius. |
Chyba go pamiętam.
Ozzborn - 11 Sierpnia 2009, 23:10
O rany, aż się chyba rozejrzę za onym dziełem
dalambert - 12 Sierpnia 2009, 10:31
Ozzborn, ciężko bedzie na DVD to nie jest wydane, a ściagnąć nie ma skąd, szło w TV dawno temu, a na powtórkę się nie zanosi, chyba żeby TVP Historia puściło, ale ich to niewielu jest w stanie przez kabel trafić , choć program zacny.
A kręciło się to dość ciężko, bo Reżyser był pomysłów pełen w scenopisie nie ujętych, a i te ujęte realizował, ze Boże odpuść.
Mieliśmy scenę gdzie wredny książę Kiejstut terroryzując Alchemika jego żonę z synkiem / jakieś dwa latka/ na ręleku wrzuca do klatki z dzikimi głodnymi psami , tę ją usiłują zjeść , a Alchemik do klatki wskakuje , żonę ocala, ale wolę księcia spełnić musi / złoto mi rób/ - coż filmowo jeden piesek był wściekly i następnie małżonka na wściekliznę z dziecięciem kończyła.
Co by było realistyczniej asom pana reżysera udalo się wynająć jakiegoś idiotę któren dziecię małe do statystowania w tej scenie własne / chybać pod nieobecność małżonki / wynajął.
Kręciliśmy to na dziedzińcu Zamku Gołuchowskiego, gdzie scenografia wspomnianą klatkę postawiła i na moment wpuszczenia psów Akorka z dzieckiem na ręku tam była , a kundel jakiś wilkowty ją ostro obszczekiwał, dzieciak plakach jak cholera ku pana reyżserowej radości i ten dureń z sześć dubli tego zrobił nim się raczył wziąść za fotografowanie kaskadera z lalką na ręku i psami,
Obawiam się, że temu dzieciakowi to uraz na całe życie udalo się zafundować.
A film jak film - taki sobie, acz momentami niezły.
Ziuta - 12 Sierpnia 2009, 10:47
Koprowicz się skarżył w wywiadach, że zamarzyły mu się konkretne efekty soecjalne, poszedł do Czechów, którzy byli wtedy najlepsi w bloku wchodnim w tym zakresie, ale zawalili sprawę i wyszło coś w rodzaju misia Colargola.
Edit: ale teraz kręci Mistyfikację, film o tym, że Witkacy żyje.
dalambert - 12 Sierpnia 2009, 10:58
Ziuta, mial genialne pomysly, a to zeby w wielkiej sali Wrocławskiego Ratusza / zabytek klasy 0/ - u nas pałac księcia użyć miotacza ognia, i jeszce prosil by sprawdzić i załatwić to w wojsku. Wojsko jak się dowiedzialo to się tylko popukalo w czółko.
A to, co by grający w filmie lilipuci w pełnych zbrojach renesnasowych między sobą się tłuki / scena na tarasie kasztanowym na Zamku w Książu/ tu naszczęście okazało się to niemożliwe.
Panowie Lilipuci to byli goście starsi tak dobrze pod sześćdziesiatkę , więc w zbrojach to oni jeno dostonie chodzić mogli, to i tłuklo się dwoje dzieśięciolatków ze sportowej szkółki szermierczej,
Ja tylko mialem dotatkowe zajęcie gdyż zbroje były odkute na miare dla liliputów / długości goleni, ramion, odleglości zgięć/ a na szybko musiałem kombinować jak je na te młode szrmierzatka przerobić na miejscu w Wałbrzychu. Naszczęście jakiś zmyślny ślusarz się przy kopalni znalazł.
Ozzborn - 12 Sierpnia 2009, 10:59
dalambert napisał/a | TVP Historia puściło, ale ich to niewielu jest w stanie przez kabel trafić |
ja mam, ciekawe - może się kiedyś trafi. A jakby tak dobrze poszukał po necie to kto wie, kto wie
dalambert - 12 Sierpnia 2009, 11:01
Ziuta napisał/a | Edit: ale teraz kręci Mistyfikację, film o tym, że Witkacy żyje. |
jak mogli kiedyś na poważnie ukrainską horpynę jako Witkacego na Pęksowym Brzyczku w Zakopanem pochować to czemu nie ?
Virgo C. - 12 Sierpnia 2009, 11:07
dalambert napisał/a | A to, co by grający w filmie lilipuci w pełnych zbrojach renesnasowych między sobą się tłuki / scena na tarasie kasztanowym na Zamku w Książu/ tu naszczęście okazało się to niemożliwe. |
A w jakim filmie to miało być ?
dalambert - 12 Sierpnia 2009, 11:08
Virgo C., cały czas plotkujemu o filmoserialu Pana Jacka Koprowicza Alchemik / kino/ i Alchemik Sendiwius / 4 odcikni TV/
Virgo C. - 12 Sierpnia 2009, 11:31
Sądziłem, że może o coś innego chodzić. Ale rodzinnych stron na ekranie mi zawsze mało więc wolałem się dopytać
dalambert - 12 Sierpnia 2009, 11:36
Virgo C., Zamek w Ksiązu to jeden z najbardziej filmowych obiektów w Polsce.
Tredowata - tarasy zamkowe , jak fontanny włączyli- to je definitywnie załatwili
Jakieś Klosy ,
Wielki Powrót - Grzegorz K.
Przyłbice i Kaptury - bramy Wilna, Wspaniałe stajnie jako gospodarstwo Vogelvedera krzyzackiego szpiona
Alchemik - już gadałem.
Ognisty Anioł - Macieja Wojtyszki,
i jeszcze pare co nie robilem, nie pamiętam
omal nie zapomniałem toż teraz idzie na TVP1 Twierdza szyfrów ale tu nie typowo Książ gra Książ
i i chyba w Białej wizytówce wystąpił - tam to głównie Pszczyna, ale chyba i Książ się zalapał.
dalambert - 14 Września 2009, 14:03
Czytam właśnie Last Vikinga Delikatne uderzenie pioruna / dobre, nawet bardzo, ale o tym to jak skończę/ . Właśnie przelaciałem malowniczą scenę jak to polskie poselstwo przed Zamkiem Malborskim przez krzyżaków w deszczu jest trzymane, aż w koncu wielka brona bramna powoli się unosi.
Robiąc Przyłbice i Kaptury tez wjazd poselstwa na zamek robiliśmy. Wprawdzie nie w deszczu / rezyserowi chwała/ ale podnoszenie brony bramnej między Zamkiem Średnim a Niskim Pan Piestrak sobie zamarzył to i zaczeliśmy kombinować. Brona mechanizm podnoszący miała / komora z nim za gabinet kustosza robiła/ Kustosz dał się uprosić, mechanizm potężne przeciwwagi posiadał, więc dawaj kaskadery do kołowrotu . Próbę czy się dobrze rusza robim.
Ustawiliśmy się przed bramą, na sygnał kaskaderzy dźwignie w kolowrót zamontowali i go odblokowali...
Jak BRONA nie łupnie, Trzask i wiejście na zamek średni zablokowane - kaskaderzy wygłupieni, ale okazało się poprostu, ze potężne walce przeciwwag to były blaszane atrapy puste w środku i za cholere ciężaru owej potężnej kraty przeważyć nie mogące.
Zamek zablokowaliśmy na trzy dni - wycieczki to przez boczne schody i fosy z zamku wyprowadzono, a i następne tamtędy pchano.
Zaś nam scenę unoszenia się kraty zamkowej załtwił potężny strażacki podnośnik widłowy spod którego szpaler knechtów i wjazd paru koni poselstwa jakoś się skręciło.
Kruk Siwy - 17 Października 2009, 21:19
Obejrzałem sobie po raz kolejny "Na odsiecz Wiednia" co to przy niej gospodarz wątku paluchy maczał. Zacne. I łza się w oku kręci - kwiat aktorów gra. Gdybyż nie głupoty w rodzaju kolejnej komedii reumatycznjej kręcono obecnie a dobry film historyczny o tym że Polacy nie zawsze w dupsko politycznie i militarnie brali... Ech.
Hubert - 18 Października 2009, 10:44
Kruk Siwy, sugestie, by np. nakręcić film o wojnie polsko-bolszewickiej zbywa się milczeniem.
Kruk Siwy - 18 Października 2009, 11:09
Aś tam. Monte Cassino poległo, Wiedeń poległ, durne komedie których nikt nie będzie pamiętał za pięć lat wygrały.
nimfa bagienna - 18 Października 2009, 11:11
O jaki wspaniały wątek!
Dlaczego ja go wcześniej nie odkryłam?????
Kruk Siwy - 18 Października 2009, 11:37
Bo leniuch jesteś i pereł naszej elokwencji nie chce ci się czytać. Mam przypomnieć jak SWOJEGO wątku nie znalazłaś? Hihihi
dalambert - 18 Października 2009, 11:40
Pan Hoffman jak mu dawano w Gdyni "Platynowe Lwy" czyli nagrodę przedśmiertna wezwał do skŁadki na realizacje filmu o roku 1920 w jego wykonaniu.
Skoro tak rozpaczliwie wzywa to znaczy, że gucio z tego. Ploty chodziły o melu Gibsonie, co to po bajeczkach o majach czy Aztekach miał się przymierzać do Wiedenskiej Odsieczy, nawet w zeszłym roku książka-scenariusz tego wyszła drukiem, a i na radiowej 3 było niezle słuchowisko.
Ale... Instytut Filmowy Pani Odorowicz ma budżet roczny 100 milionów i trza to rozsmarowac po środowisku co by nie pyskowało/ temu dała na łyżeczkę, a temu dala troszeczke/ no i nieustający wrzask dajcie na debiuty, debiutanty filmy robią, jakość z lekka średnia i ... a no przetająaa być debiutantami i na następny czekają lata.
I jeszcze jedno jak się chce mieć filmy historyczne to trza mieć wole polityczną by powstawały. Zapytajcie Zgage ile i czego ruskie kręcą / ona się tym interesuje i kontakty liczne ma/ zauważcie kolejne francuskie filmy o epoce Ludwika XIV / Vatel, Król tańczy, Markiza i inne/ wcale nie hagiografie, ale jak pokazujące epokę.
A u nas same powtórki z epoki komunizmu i Szczepańskiego, ciekawe dla czego?
Kruk Siwy - 18 Października 2009, 11:44
Quo Vadis długo się jeszcze czkawką będzie odbijał. Banki uznały że film to nie jest pewny interes.
I mają rację, niestety. Lepiej przeczekać żeby Hoffman filmu o 20 stym roku jednak NIE zrobił. To nie może być poprawny film nikogo nie urażający.
Ziuta - 18 Października 2009, 11:49
To mi przypomina rekację Wiktora Jerofiejewa na wajdowski Katyń. Siergiej Garmasz gra tam rolę dobrego Rosjanina. I Jerofiejew stwierdził, że "dobry Rosjanin" to piękny mit. Ale mit.
Jeśli dobrze pamiętam, to o 1920 jest powieść, podobno świetna "W polu" Stanisława Rembeka. Słyszałem o niej same superlatywy, zdaniem Miłosza najlepsza polska powieśc wojenna, Cienka czerwona linia i Na zachodzie bez zmian w jednym. No ale 50 lat była na cenzurowanym i teraz mało kto pamięta.
nimfa bagienna - 18 Października 2009, 12:02
Kruk Siwy napisał/a | Mam przypomnieć jak SWOJEGO wątku nie znalazłaś? Hihihi |
feralny por. - 18 Października 2009, 21:04
Ziuta napisał/a | Jeśli dobrze pamiętam, to o 1920 jest powieść, podobno świetna W polu Stanisława Rembeka. Słyszałem o niej same superlatywy, zdaniem Miłosza najlepsza polska powieśc wojenna, Cienka czerwona linia i Na zachodzie bez zmian w jednym. No ale 50 lat była na cenzurowanym i teraz mało kto pamięta. | Nie przeceniałbym, na pewno wyróżnia się na tle polskiej literatury militarnej, ale ma również swoje niedostatki. kilkanaście lat temu wyszła nakładem jakiegoś efemerycznego wydawnictwa, zanabyłem za 2,50 w składziku taniej książki. Powieść ma raczej kameralny charakter, rzeczywiście mogłaby być niezłym punktem wyjścia dla scenariusza.
Ziuta - 18 Października 2009, 21:06
Słowo Miłosza a słowo feralny por., cóż, ja mogę uwierzyć Tobie, ale naród to co innego
dalambert - 18 Października 2009, 21:07
feralny por., jak masz pod ręką to przynieś na SKOFe - i pożycz
feralny por. - 18 Października 2009, 21:14
Jestem w trakcie przeprowadzki, to też nie wiem gdzie mam, ani czy to jest pod ręką. Zobaczę, poszukam, jak znajdę, to przyniosę.
nureczka - 18 Października 2009, 21:34
feralny por. napisał/a | Ziuta napisał/a | Jeśli dobrze pamiętam, to o 1920 jest powieść, podobno świetna W polu Stanisława Rembeka. Słyszałem o niej same superlatywy, zdaniem Miłosza najlepsza polska powieśc wojenna, Cienka czerwona linia i Na zachodzie bez zmian w jednym. No ale 50 lat była na cenzurowanym i teraz mało kto pamięta. | Nie przeceniałbym, na pewno wyróżnia się na tle polskiej literatury militarnej, ale ma również swoje niedostatki. kilkanaście lat temu wyszła nakładem jakiegoś efemerycznego wydawnictwa, zanabyłem za 2,50 w składziku taniej książki. Powieść ma raczej kameralny charakter, rzeczywiście mogłaby być niezłym punktem wyjścia dla scenariusza. |
W sprawach literackich owszem Miłosz górą, ale co do szeroko pojętych zagadnień militarnych, to akurat feralny por. może być lepszy - z całym szacunkiem dla Mistrza.
feralny por. - 18 Października 2009, 21:44
Nie śmiem kwestionować opinii Miłosza. Pod względem militarnym jest dobrze nie pamiętam żadnych spektakularnych baboli, właściwie żadnych nie pamiętam. Niektóre sceny są bardzo ciekawe np. walka z kawalerią, czy opis prowadzenia ognia przez baterię artylerii. Powieść jest króciutka, moim zdaniem porównania z "Cienką czerwoną linią" nie wytrzymuje. Fabuła trochę dziurawa, a zakończenie no cóż...
Postaram się znaleźć tę książkę, to sami zobaczycie.
Ziuta - 18 Października 2009, 21:51
feralny por. napisał/a | nie pamiętam żadnych spektakularnych baboli |
Bo on się pod generałem Żeligowskim bił.
Z resztą, Rembek napisał jeszcze Nagana, Dzienniki 1920 (obie o polsko bolszewickiej), Balladę o wzgardliwym wisielcu, Wyrok na Franciszka Kłosa, a ostatnią powieść, o Powstaniu Warszawski, przerwała mu śmierć.
Smutne to, że z całej twórczości za komuny kwalifikowałsię tylko Wyrok...
feralny por. - 18 Października 2009, 22:08
Książkę znalazłem, więc będzie na SKOFIE, tylko się nie pobijcie.
Dochodzę do wniosku, że chyba byśmy, jednak takiego filmu o '20 nie chcieli, bo byłby to kolejny film o klęsce. Rębek, bowiem opisuje w swojej powieści nie zwycięstwo, lecz spieprzanie znad Dźwiny...
Ziuta - 18 Października 2009, 22:12
Ja tu mówię o filmach wojennych i fantastyce z szacunku wobec osób takie kino lubiących. Osobiście chciałbym coś o bezrobotnym menelu z zoną-dewotką i dziesięciorgiem dzieci, który w pięćdziesiąte urodziny dowiaduje się, że jest gejem, denaturat pije, bo pociagają go kolorowe drinki, a prezerwatyw nie używa nie z powodu nauk jakiegokolwiek kościoła, lecz ponieważ antykoncepcja jest gejowi zbędna...
To byłoby coś.
|
|
|