Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
May - 15 Kwietnia 2013, 21:39
I co uslyszalas?
Martva - 15 Kwietnia 2013, 21:59
nic
Martva - 17 Kwietnia 2013, 13:59
Dziwne. W czwartek, piątek, sobotę i niedzielę robiłam sporo rzeczy pracując fizycznie, prace ogrodowe, mycie okien i takie tam, praktycznie całodniowo. Nawet nie byłam bardzo zmęczona. W wtorek przerzuciłam widłami trochę ziemi na byłym trawniku, zajęło mi to ze 40 minut, i zmęczyłam się straszliwie - mimo że w porównaniu z poprzednimi dniami to było nic, powlokłam się do domu i miałam ochotę pójść spać natychmiast. Ale jeszcze dzielnie zwyciężyłam system i wysłałam śmieciową deklarację do MPO.
Zaraz (tzn jak mama wróci z ogrodu bo też coś robi, a od poniedziałku czekamy na kuriera) muszę pójść i przekopać jeszcze inny kawałek, bo z racji dzisiejszych zakupów muszę zwiększyć powierzchnię rabaty o 100%, na szczęście tam wystarczy zdjąć warstwę mchu i przesadzić stokrotki.
Martva - 19 Kwietnia 2013, 18:15
Byłam w urzędzie pracy. Cały korytarz był obklejony plakatami że reforma, że każdy bezrobotny będzie miał swojego opiekuna i indywidualny tok, i większą pomoc i och ach w ogóle. W automacie do pobierania numerków trzeba wcisnąć pole z pierwszą literką swojego nazwiska (poobserwowałam chwilkę i zdołowałam się nieumiejętnością czytania ze zrozumieniem). Trafiłam do pani która była chyba bardziej roztargniona niż ja, a to nie jest łatwe. Podałam jej dowód, spojrzała, wklepała w komputer, a potem powiedziała 'dowodzik proszę' i zapadła chwila krępującej ciszy. Zapytała czy coś znalazłam, powiedziałam że jest owszem jakiś staż i podałam numer oferty, bo drukarka nie działała; okazało się że owszem, staż dla pracownika biurowego bez doświadczenia, ale wymagają studiów informatycznych (zupełnie nie wiem dlaczego nie da się tego napisać od razu na tablicy ogłoszeniowej, kurde). Potem pani napisała mi w karcie dużymi literami 'ANALIZA', podkreśliła falistym szlaczkiem i nagryzmoliła trzy linijki (zezowałam wściekle ale nie odcyfrowałam, a potem dostałam termin na sierpień, podpis, dziękuję, to wszystko. Chyba jedyną różnicą między tym a poprzednim razem był fakt że mniej ludzi, nie wiem czy to przez politykę przydzielania nazwisk do stanowisk czy pogoda była ładna więc sezon na jakieś prace na czarno się zaczął.
Wróciłam do domu, przesiałam trochę kompostu, stwierdziłam że przerzuciłam już pół pryzmy (od wczoraj) i jestem wielka. Podlałam ostatnie posadzenia i zasiewy i idę się robić na bóstwo przed imprezą. Po weekendzie zmianami będzie ogród i biżu, bo chyba mi się otworzył nowy rynek zbytu, jeden z tych szybko wysycających się, ale zawsze
Martva - 22 Kwietnia 2013, 12:01
Wczorajsze odkrycie po dłuuuuugim spacerze w nowych butach: farbują stopy na czarno i trudnozmywalnie.
Ogólnie fajny weekend, impreza, spotkanie robótkowe/rękodzielnicze, spacer, obiad, piwo, ludzie. I szpinakowe muffiny znów zrobiły furorę. I zasugerowano mi robienie bransoletek dla tancerek brzucha, z tych takich wodorostowych. I słońce świeci i jest wiosna. I mru.
Martva - 25 Kwietnia 2013, 11:23
Oglądałam wczoraj w Tesco kostiumy kąpielowe. Góry, wraz ze wzrostem rozmiaru, zwiększają swoją powierzchnię, a głębokość, cóż, niekoniecznie. Kosmos.
A wieczorem wykończyłam moje koralikowe hafty.
Brązowy zaczęłam jeszcze we Francji, poczekał sobie trochę na obcięcie, usztywnienie, podklejenie i obszycie
Zielony wyszywałam kilka tygodni temu. We Francji zaczęłam podobny, ale zaczęłam od d... to jest, w niewłaściwej kolejności i chyba nawet nie będę miała jak go dokończyć. Jakoś mi nie wpadło do głowy że należałoby zacząć od wyhaftowania głównego konturu W ogóle strasznie z tym haftem idę na żywioł, powinnam sobie wszystko rozrysować i iść za liniami, a tak wychodzi rozbuchane i chyba ciut bardziej trójwymiarowe niż powinno być.
Martva - 26 Kwietnia 2013, 20:19
Sezon na sandały uznałam za otwarty
jewgienij - 27 Kwietnia 2013, 08:47
Ja też Już mam pierwsze pęcherze na piętach po wczorajszym.
Martva - 27 Kwietnia 2013, 09:08
Ja tylko jeden nowy, u nasady palucha. Muszę mieć jakieś strasznie krzywe stopy, bo buty mnie obcierają asymetrycznie.
Martva - 29 Kwietnia 2013, 13:56
Gdyby ktokolwiek chciał ode mnie czegokolwiek w ciągu najbliższego tygodnia, to uprzedzam że jestem bardziej niedostępna niż zwykle. Znaczy nie ma mnie.
Lynx - 29 Kwietnia 2013, 15:12
Martva, to baw się dobrze Odstawka forumowa? Opisz objawy po powrocie
Martva - 5 Maj 2013, 18:21
Było strasznie.
Fidel-F2 - 5 Maj 2013, 18:59
good
corpse bride - 5 Maj 2013, 20:29
zupełnie strasznie?
ihan - 5 Maj 2013, 21:49
No przecież pisze: strasznie.
Martva - 7 Maj 2013, 20:20
Strasznie, przecież piszę. Zero internetu, nuda, średnie jedzenie, którego jednak pochłonęłam mnóstwo, bo nuda. Jestem jakieś dwadzieścia lat za młoda na obchodzenie (cudzych) 70-tych urodzin. I słowackie disco polo jest jeszcze gorsze niż polskie.
Poza tym tęskniłam za kotem i co noc śniły mi się koszmary. Przynajmniej jeden. Nigdy nie zdarzył mi się taki ciąg. Zaczęło się od realistycznego snu z napastującym duchem, skończyło na inwazji clownów (jak z 'TO' Kinga), w niedzielę obudziłam się o siódmej rano i natychmiast się spakowałam, żeby jak najprędzej wyjechać. Brrrr.
Martva - 8 Maj 2013, 22:32
Śniło mi się, że musiałam wrócić do czwartej klasy LO, powtórzyć ją i znów zdać maturę. I że wraz z koleżanką zaczęłyśmy od przegapienia rozpoczęcia roku które było w piątek, jest poniedziałek, dziesiąta rano, pewnie są jakieś lekcje a my nie wiemy jakie i gdzie. Brrr.
hrabek - 9 Maj 2013, 12:01
Rozpoczęcie przegapiłaś na pewno dlatego, że teraz w liceach są tylko trzy klasy. Dla czwartych nie było rozpoczęcia.
Martva - 9 Maj 2013, 12:06
I myślisz że mój sen to wiedział?
hrabek - 9 Maj 2013, 12:11
Nawet jeśli nie, to spoko. Matura dopiero w maju
Jotha - 9 Maj 2013, 15:33
Ciekawszy ten napastujący duch... fizycznie?
Martva - 9 Maj 2013, 17:47
Tak. To jeden z takich brrr snów
Martva - 14 Maj 2013, 11:30
W sobotę zahaczyliśmy o Zombie Walk. Mimo takiej se pogody (znaczy, zmarzłam) przyszło całkiem sporo ludzi w wieku różnym i przebranych też różnie (zombie standard, ale też zombie wczesno nastoletnie, zombie tancerka belly dance, zombie Lateksowy Czerwony Kapturek, garść zombie żołnierzy oraz zombie husarz). Spodobało mi się i jeśli będą to powtarzać to przyjdę, pewnie nawet z charakteryzacją, teraz szłam obok i przyglądałam się - nie zombiakom, bo im zdążyłam się przyjrzeć przed wyruszeniem, bardziej reakcjom ludzi. A one były bardzo różne, od entuzjazmu, przez rozbawienie, szok, tępe gapienie się i niemal agresję. Bawili mnie też policjanci, którzy bardzo próbowali zachować kamienny wyraz twarzy, zwłaszcza na początku. I okrzyki prowadzących 'zwalniamy, powłóczymy naszymi nieżywymi nogami!'.
Fajna impreza, jak będziecie mieli kiedyś okazję obejrzeć to polecam.
fealoce - 14 Maj 2013, 12:25
O, to w Krakowie zombi walk jest z maju? U nas jest zawsze w czerwcu...
A reakcje ludzi faktycznie ciekawe
Kiedyś widzieliśmy jak zombiaki dorwali nowożeńców - robili miny, wygłupiali się itd a młodym się to chyba podobało
Martva - 14 Maj 2013, 20:35
W maju, chociaż ktoś wspominał że kolejny będzie na Halloween, ale nie wiem. Pamiętam że w zeszłym roku przegapiłam, bo siedziałam we Francji, i strasznie żałowałam.
Trasa przechodziła pod oknami różnych miejsc typu eleganckie restauracje i tak sobie pomyślałam, kolacja przy świecach, facet się oświadcza swojej narzeczonej a tu bach, za oknem zombiaki. Kosmos.
Raz się zdarzyło że dwóch się rzuciło na parę spokojnie siedzącą na ławeczce na Plantach, mnie zatkało, prowadząca pochód rzuciła się zareagować, po czym jeden zombiak powiedział 'ale to mój kolega...' a kolega dostał ataku śmiechu. Padłam.
Zbudowaliśmy z tatą ramę warzywnika, a potem ją wypełniałam sama. Boję się kary którą wymierzy mi jutro mój kręgosłup, usiłowałam policzyć ile przerzuciłam i wyszły mi jakieś kosmiczne liczby (ponad dwie tony? ja?), zresztą nieważne liczby, jestem wykończona i tyle
Martva - 15 Maj 2013, 19:33
Ostatecznie skończyłam ciężkie prace ogrodowe w tym sezonie. Przesiewałam sobie kompost, wsypywałam go do 'skrzyni' i z rozpaczą myślałam że mało tego będzie i trzeba będzie żebrać żeby tata mnie zabrał do jakiegoś marketu - i w tym momencie usłyszałam głos faceta pytającego u sąsiadów czy nie chcą ziemi, kory albo obornika. Normalnie rzuciłabym mu się na szyję, gdyby nie śmierdział potem, wódą i papierosami. Kupiłam cztery worki, razem 240l, wsypałam i jakoś tak się rozpłynęły, ale ostatecznie chyba uratowały całość - ziemi mogłoby być więcej, bo trochę to wszystko osiadło i jeszcze osiądzie, ale bez nich byłoby gorzej.
A w piątek rano jadę do Lublina pooglądać klimatycznie przebranych ludzi
fealoce - 15 Maj 2013, 20:48
A za co przebranych?
Martva - 15 Maj 2013, 21:06
Za stempunkowych cyrkowców. Ze względu na to drugie odpuściłam przebieranie się
fealoce - 15 Maj 2013, 21:29
Wow, nieźle!
Martva - 16 Maj 2013, 11:07
Parę dni temu rozbiłam sobie kolano, a wczoraj otarłam się łydką o deskę. Kilka godzin później spojrzałam na miejsce otarcia i ze zdumieniem zauważyłam że jest różowe, spuchnięte i pełne drzazg. Drzazgi wyjęłam, ale ogólnie tak uroczo zepsute kończyny miałam ostatnio jakieś 20 lat temu Chyba mnie czeka parę dni w dłuuuugich kiecach.
|
|
|