Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
merula - 16 Grudnia 2012, 22:54
Godzilla, a tu akurat nie masz racji. tzw. tajemnica bankowa nakazuje przekazywać informacje docelowemu rozmówcy i nikomu innemu. i nie ma znaczenia, czy małżonek, czy matka - nie wiesz jakie są stosunki majątkowe i nie możesz zweryfikować rozmówcy. tak więc tego bym się nie czepiała.
Martva - 17 Grudnia 2012, 11:01
Śniłam jakis strasznie barwny sen, przykryta kołdrą po czubek głowy, i Ryż skoczył mi z parapetu na twarz. Już nawet nie pamiętam co mi się śniło.
Martvię się, bo mama na moje 'nie graj w kulki, jak mamy załatwiać to jedźmy' zaczęła że nie muszę z nią jechać i pojedzie sama. A boję się że jak pojedzie sama to ją wkręcą.
Martva - 17 Grudnia 2012, 16:45
Poszło całkiem gładko, bardzo uprzejmy pan z biura obsługi (i niezłe ciacho, przy okazji) wypełnił jakiś papier, napisał mamie na karteczce adres do odesłania, potem udałyśmy się na pocztę, postałam trochę w kolejce i poszło.
Teraz siedzę z farbą na głowie, w końcu na koniec świata nie mogę być tak mało ruda.
Blue Adept - 17 Grudnia 2012, 18:12
Martva napisał/a | Teraz siedzę z farbą na głowie, w końcu na koniec świata nie mogę być tak mało ruda. |
No tak, koniec świata trzeba witać w karmazynowym odcieniu...
Martva - 17 Grudnia 2012, 18:37
E tam, karmazynowym od razu. Burgund i rubin 2:1, znaczy się czerwone
Iscariote - 17 Grudnia 2012, 22:52
Martva napisał/a | w końcu na koniec świata nie mogę być tak mało ruda. | Więcej kobiet mogłoby tak myśleć. Nie obraziłbym się. Przynajmniej bym się napatrzył przed apokalipsą
Blue Adept - 17 Grudnia 2012, 23:05
Burgund i rubin to fajne odcienie, ale gdybyś zastosowała karmazyn, to mogłabyś wyglądać tak:
I to byłby prawdziwy koniec świata...
Martva - 17 Grudnia 2012, 23:11
Musiałabym sobie bardziej sierść utlenić, na razie mam dziwny kolor który błyszczy czerwienią tylko w intensywnym świetle.
Zrobiłam na kolację koktajl: chudy serek homo, tłusty jogurt, średnie mleko, słodzik, kakao, aromat migdałowy - jeśli dobrze liczę koło 30g białka. Całkiem bezbolesne, w odróżnieniu od wczorajszego pseudotzatziki (homo, jogurt, feta, ogórek, czosnek, orzechy włoskie), gdzie w połowie miałam kryzys i nie mogłam. Jedzenie dużych ilości białka przy minimum węglowodanów jest strasznie ciężkie
Matrim - 17 Grudnia 2012, 23:16
Blue Adept napisał/a | I to byłby prawdziwy koniec świata... |
Aleście się Kryśki uczepili... Na tym zdjęciu jest przecież normalna dziewczyna. Z agrafkami
Martva - 17 Grudnia 2012, 23:19
Ha, wiedziałam że mi kogoś przypomina
Matrim - 17 Grudnia 2012, 23:54
agrafka?
Martva - 18 Grudnia 2012, 11:26
Spojrzałam w lustro i skórę na granicy włosów mam niemal karmazynową
Zgaga - 18 Grudnia 2012, 11:55
Blue Adept, nie masz większego zdjęcia pani, w tej kreacji. Bo kreacja ciekawie się zapowiada.
Blue Adept - 18 Grudnia 2012, 12:01
Toś prawie Krwawa Martva... Raz jeden w życiu próbowałem zmienić umaszczenie. Eony temu - gdy jeszcze byłem fanem pewnej dalekowschodniej kreskówki - postanowiłem ufarbować się z mysiego blondyna na platynowego. Siostry - nadzwyczaj pomocne bestie - z przyjemnością dobrały i przygotowały mi farbę. Niestety, nie podkreśliły, żeby broń boże nie trzymać jej na głowie zbyt długo... Kiedy wreszcie spłukałem barwnik - po tym jak już nie byłem w stanie wytrzymać szczypania - okazało się, że zamiast sayanem drugiego poziomu zostałem kanarkiem... Arrggg. W efekcie ściąłem się prawie na glacę... A skórę miałem praktycznie czerwoną od podrażnień związanych z farbą i ścinaniem.
EDIT:
P.s. Faktycznie, kiecki Kristen często są interesujące. Więc dla Zgagi:
Martva - 18 Grudnia 2012, 12:39
omg, wystąpiła dwa razy w tej samej kreacji, czy jej sierść sfotoszopowali karmazynem?
Ostatnio się zakochałam. Dwa razy.
Raz.
I dwa.
Drugi obiekt zdecydowanie wygrywa.
Blue Adept - 18 Grudnia 2012, 13:01
Martva napisał/a | omg, wystąpiła dwa razy w tej samej kreacji, czy jej sierść sfotoszopowali karmazynem? |
Może to kwestia oświetlenia? Trzeba myśleć pozytywnie...
Obiekt numer dwa może ładniejszy, lecz to obiekt numer jeden więcej obiecuje...
Zgaga - 18 Grudnia 2012, 13:14
Blue Adept, kiecka nawet bardzo interesująca: zaczepno-obronna.
Blue Adept - 18 Grudnia 2012, 13:21
Zgaga - No tak, przy obieraniu tej marcheweczki można się pokaleczyć...
Martva - 18 Grudnia 2012, 13:32
Blue Adept napisał/a | Obiekt numer dwa może ładniejszy, lecz to obiekt numer jeden więcej obiecuje... |
Obiekt dwa robi talię jak marzenie, obiekt jeden miał ładne zdjęcie katalogowe w brytyjskim sklepie (był to obiekt solo, bez wypełnienia), ale na wszystkich znalezionych zdjęciach na ludziu wygląda jak prosta tuba.
Blue Adept - 18 Grudnia 2012, 13:47
Martva napisał/a | ale na wszystkich znalezionych zdjęciach na ludziu wygląda jak prosta tuba. |
No bo wszystko zależy od treści, a nie okładki...
P.s. Na zdjęciu zarówno obiekt numer jeden, jak i jego wypełnienie nie wyglądają "tubiasto"...
Martva - 18 Grudnia 2012, 14:04
Blue Adept, nie znasz się. Gorset ze stalowymi fiszbinami kupuje się i nosi po to, żeby mieć fantastyczne wcięcie w talii. Jeśli na ludziu wygląda tak albo tak to jakoś mnie nie nastraja pozytywnie. Moja siostra mówi że pewnie kwestia złego wiązania, ale nie znalazłam ani jednego zdjęcia na którym byłoby lepiej. Więc chyba nie zaryzykuję przyjaźni z brytyjskimi gorsetami, tylko zaczaję się na obiekt numer dwa, który ma sprawdzony bezpieczny krój, jest dla mnie odpowiedniej długości i do tego ma sympatyczniejszą cenę
BTW mam nadzieję że wiesz że nie mówimy o modelkach, prawda?
joe_cool - 18 Grudnia 2012, 14:05
Martva, fajne te underbusty. Też bym sobie kupiła, ale boję się efektu, który widziałam u jednej Nordconowiczki (jako, że Nordcon piracki, to gorsetów było sporo ) - czyli wylewania się pewnych elementów z obwiśnięciem innych...
W ogóle strasznie mi się gorsety spodobały - co z tego, że mnie w nich nerki bolą i nie da się w tym normalnie siedzieć Planuję zakupić coś bardziej neutralnego, żeby dało się w tym wyjść do ludzi, a nie tylko fantastów To będzie trudny wybór, bo corsets-uk zalewa mi walla na fejsie pięknymi gorsetami w promocji...
Martva - 18 Grudnia 2012, 14:11
joe_cool napisał/a | ale boję się efektu, który widziałam u jednej Nordconowiczki (jako, że Nordcon piracki, to gorsetów było sporo ) - czyli wylewania się pewnych elementów z obwiśnięciem innych... |
Sprecyzuj, bo mnie zaciekawiłaś
joe_cool napisał/a | ogóle strasznie mi się gorsety spodobały - co z tego, że mnie w nich nerki bolą i nie da się w tym normalnie siedzieć |
Ha, mnie w moim papercatsowym macie nic nie boli i mogę siedzieć normalnie. W 'plastikowym' skórzanym z restyle, moim pierwszym gorsecie, siedzenie było mniej wygodne, bo był dłuższy i mi się wpijał, nawet nie pamiętam czy fiszbinami czy panelem z przodu. Drugi jest o niebo wygodniejszy, ma niecałe 30cm długości i sądzę że o to chodzi - chociaz moja siostra jęczy z kolei że sobie kupiła za krótki.
No i mat jest zupełnie neutralny, czarna matowa bawełna, do wszystkiego pasuje, można w nim iść na rodzinną kolację, do pubu, na konwent... wcale nie reklamuję
Blue Adept - 18 Grudnia 2012, 14:17
Martva napisał/a | mam nadzieję że wiesz że nie mówimy o modelkach, prawda? |
Wiem, ale wypełnienie tyż ma znaczenie. Faktycznie, w tych linkach to same tuby... No, ale przy obiekcie numer dwa - tak na moje oko - trzeba mieć niesamowitą talię, chyba że chce się bardzo cierpieć. Tu akurat nie jestem całkowitym żółtodziobem, bo zdarzyło mi się wiązać paniom gorsety - do ich ostatniego oddechu... Z góry mówię, że nie mam pojęcia, jak jest z talią w Twoim przypadku. Pozdrawiam.
joe_cool - 18 Grudnia 2012, 14:18
Martva napisał/a | Sprecyzuj, bo mnie zaciekawiłaś |
No, że tłuszczyk na plecach się nieco wylewał (mam ten sam efekt, ale da się to zatuszować odpowiednią koszulą pod ), a cycki nieco smętnie wisiały z przodu - z drugiej strony to da się załatwić odpowiednim stanikiem, jak mi się wydaje
Martva napisał/a | Ha, mnie w moim papercatsowym macie nic nie boli i mogę siedzieć normalnie. W 'plastikowym' skórzanym z restyle, moim pierwszym gorsecie, siedzenie było mniej wygodne, bo był dłuższy i mi się wpijał, nawet nie pamiętam czy fiszbinami czy panelem z przodu. Drugi jest o niebo wygodniejszy, ma niecałe 30cm długości i sądzę że o to chodzi - chociaz moja siostra jęczy z kolei że sobie kupiła za krótki. |
A ten mat to ma stalowe fiszbiny? I czy sama się w nim wiążesz, czy ktoś Ci pomaga? Bo jak w moim sama się wiążę, to w sumie też jest wygodny, ale jak związała mnie Martyna, to oesusmaria A podobno jeszcze były luzy
I myślę, że z tym siedzeniem to w moim przypadku nie o długość chodzi, ale o moje zamiłowanie do dziwnych pozycji i kształtów pleców przy siedzeniu, co oczywiście w ciasno zasznurowanym gorsecie jest problematyczne
Martva - 18 Grudnia 2012, 14:30
Blue Adept napisał/a | No, ale przy obiekcie numer dwa - tak na moje oko - trzeba mieć niesamowitą talię, chyba że chce się bardzo cierpieć. |
Nie. Ja mam talię która ostatnio zanika, koło 70cm, bardzo mięciutko, a w gorsecie robię się tak klepsydrowata że o Bogini.
Blue Adept napisał/a | Tu akurat nie jestem całkowitym żółtodziobem, bo zdarzyło mi się wiązać paniom gorsety - do ich ostatniego oddechu... |
Gorset gorsetowi nierówny, mój pierwszy gorset mogłam sobie zasznurować najciaśniej jak się da i figę, tylko opinał, nie redukował. Drugi po zawiązaniu byle jak redukuje obwód o kilka centymetrów i robi wcięcie jak marzenie.
joe_cool napisał/a | No, że tłuszczyk na plecach się nieco wylewał (mam ten sam efekt, ale da się to zatuszować odpowiednią koszulą pod ), |
A. No tak, to kwestia bluzki i zaczynam doceniać zalety panelu kryjącego pod sznurowaniem.
joe_cool napisał/a | a cycki nieco smętnie wisiały z przodu - z drugiej strony to da się załatwić odpowiednim stanikiem, jak mi się wydaje |
Erm, to się da załatwić jakimkolwiek stanikiem. Znaczy, oczywiście, dobrze dopasowanym. Kilka razy musiałam wyprowadzać z błędu mniej lub bardziej znajomych ludzi, którzy mówili jak to gorset mi wow podnosi piersi. No ni wuja nie podnosi, nie ma jak. Jeśli komuś się wydaje że podniesie, i że sam gorset wystarczy, to potem może owszem wyglądać nico smętnie.
joe_cool napisał/a | A ten mat to ma stalowe fiszbiny? |
Ma.
http://www.papercats.pl/p154,underbust-mat.html
Tylko to niestety jest sklep w którym trzeba się czaić i polować, bo rzucają rzadko i krótkie serie. Ale jakość jest ok, trafiłam wczoraj na jakieś chyba gotyckie forum gdzie była dyskusja o gorsetach i te z papercats chwalono.
I czy sama się w nim wiążesz, czy ktoś Ci pomaga? Bo jak w moim sama się wiążę, to w sumie też jest wygodny, ale jak związała mnie Martyna, to oesusmaria A podobno jeszcze były luzy ę wiązać do oporu, bo na wszelki wypadek kupiłam rozmiar za mały (po smutnych doświadczeniach z tym plastikowym), i chyba musiałabym sobie pęknąć żebra. Ten fioletowy bym wzięła rozmiar większy.
joe_cool napisał/a | I myślę, że z tym siedzeniem to w moim przypadku nie o długość chodzi, ale o moje zamiłowanie do dziwnych pozycji i kształtów pleców przy siedzeniu, co oczywiście w ciasno zasznurowanym gorsecie jest problematyczne |
Och, świetnie oducza garbienia się
Blue Adept - 18 Grudnia 2012, 14:38
Martva napisał/a | w gorsecie robię się tak klepsydrowata że o Bogini |
Ale oddech nie robi się krótki, a ruchy nieco stateczne?
Martva napisał/a | Gorset gorsetowi nierówny, mój pierwszy gorset mogłam sobie zasznurować najciaśniej jak się da i figę, tylko opinał, nie redukował. Drugi po zawiązaniu byle jak redukuje obwód o kilka centymetrów i robi wcięcie jak marzenie. |
Tu muszę przyznać, że większość sznurowanych przeze mnie gorsetów było rękodzielniczo sztukowanych do sukni dawnych, więc bywało różnie...
Martva - 18 Grudnia 2012, 14:46
Blue Adept napisał/a | Ale oddech nie robi się krótki, a ruchy nieco stateczne? |
Nie. Znaczy oczywiście nie zabieram się za bieganie, a wiązanie glanów, fakt, jest torturą. Poza tym ja z reguły się poruszam raczej statecznie, nie mam adhd jak niektórzy
Blue Adept napisał/a | Tu muszę przyznać, że większość sznurowanych przeze mnie gorsetów było rękodzielniczo sztukowanych do sukni dawnych, więc bywało różnie... |
a to w ogóle trudno stwierdzić. Mnie jest w moim wygodnie, w każdym razie. Nie mdleję. Tylko czasem nie mieszczę ostatniego kawałka pizzy
W kazdym razie mam czarny mat i wiem że talia ze zdjęcia nie jest efektem fotoszopa ani braku żeber modelki
joe_cool - 18 Grudnia 2012, 17:54
Ogólnie na tej brytyjskiej stronce mają podział na tzw. fashion corsets i na waist training corsets. I te ostatnie - jak piszą - są w stanie odjąć od 6 do 7 cali w pasie, do tego noszone przez odpowiednio długi czas zmniejszają obwód w talii na stałe. Jak to ostatnio pudelek pisał, taka Dita von Teese nosi gorsety od 20 lat (albo i dłużej) i ma w talii 54 cm.
No ale cena tych waist trainerów jest odpowiednio wyższa, niestety.
Ziuta - 18 Grudnia 2012, 18:45
Scarlett O'Hara miała najcieńszą talię w trzech powiatach. Jakieś 43 cm.
|
|
|