Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Chal-Chenet - 16 Marca 2008, 01:37
The Mist
Obejrzałem ten film nie czytając wcześniej żadnych komentarzy na jego temat ani literackiego pierwowzoru. Czasem lepiej zrobić tak, żeby nie nabrać niepotrzebnych uprzedzeń jeszcze przed seansem. W moim przypadku taki zabieg opłacił się w stu procentach, nie żałuję czasu spędzonego z tym obrazem. Za miarę jak mi się podobał niech posłuży fakt, że w w trakcie jego trwania ani razu nie wyszedłem do kuchni zapalić papierosa, co zwykle czynię po około godzinie filmu.
Co może się podobać, a na pewno podobało się mnie, to rewelacyjna gra aktorska, na wysokości zadania stanęła właściwie cała obsada, wiarygodnie oddała emocje tłumu zamkniętego w ciasnym pomieszczeniu i poddającemu się powolnemu religijnemu praniu mózgu.
Kolejny plus to efekty, widać, że komputerowe, ale tutaj nie drażniące tak jak np. w niedawnym "I am Legend". Tutaj pasują. Podobają mi się zwłaszcza lovecraftowskie nawiązania.
Akcja, mimo, że dzieje się na początku cały czas w jednym pomieszczeniu nie nudzi, ba, jest wciągająca jak diabli, cały czas siedziałem jak na szpilkach, zastanawiając się co zdarzy się za chwilę. Do gustu przypadła mi też mocna, strasznie pesymistyczna końcówka.
Pewne nielogiczności co prawda się znajdą, ale nie mam zamiaru ich wymieniać, po co na siłę starać się umniejszać film, który podobał mi się bardzo?
Hubert - 16 Marca 2008, 16:44
Świat to za mało. Ani najlepszy, ani najsłabszy z Bondów. Do choćby Golden Eye nie ma startu, niemniej kilka scen było świetnych - np. pożegnanie z Q. Obie panny 'towarzyszące' też wcale niebrzydkie. Fajnie wypadł aktor grający Żukowskiego.
W sumie miło spędzony wieczór.
GrapeVine - 16 Marca 2008, 19:42
A ja zapomniałam, że soboty są z Bondem lubię
Hubert - 16 Marca 2008, 19:49
Nie bój się, masz jeszcze kilkanaście okazji do nadrobienia
Albion - 17 Marca 2008, 11:46
10.000 B.C.
O żesz... mózg mi wyżarło...
Chal-Chenet - 17 Marca 2008, 11:48
Takie dobre czy takie słabe?
Angelus - 17 Marca 2008, 11:49
Chal-Chenet jesteś pierwszą osobą, którą przeczytałam, że podobała jej się Mgła. To fascynujące bo ja miałam zupełnie sprzeczne wrażenia po seansie.Pisałam już zresztą obfita recenzję na ten temat, więc się nie będę powtarzać ale Twój pozytywny odbiór tego filmu prawdziwie mnie zaskoczył.Tam gdzie ja widziałam nudę wiejącą z ekranu, Ty dostrzegasz ciekawą fabułę, gdzie ja kompletnie nie wierzę w psychologię bohaterów, Ty widzisz doskonałą grę aktorską i wiarygodną psychologię.To fascynujące, że można tak różnie odebrać ten sam film.
Chal-Chenet - 17 Marca 2008, 12:01
I to właśnie jest piękne, jakby każdemu podobało się to samo, byłoby to niezwykle nudne zjawisko
Co do "Mgły" jeszcze, to Darabont wyrasta chyba na nadwornego ekranizatora Kinga, mi to nie przeszkadza, na razie wszystkie trzy jego filmy na podstawie tego autora, bardzo przypadły mi do gustu.
Chal-Chenet - 17 Marca 2008, 12:23
aha, Angelus, nie wiem jak u Was, ale w Polsce w kinach jest ponoć wersja "Mgły" krótsza o 20 minut od wersji normalnej. Nie, nie wiem dlaczego, pytać dystrybutora
Agi - 17 Marca 2008, 18:30
Chal-Chenet, zaprzyjaźnij się z "Edytą"
Hubert - 17 Marca 2008, 19:07
Polubić czy poślubić?. Nawet niezłe, choć za tego typu filmami nie przepadam.
GrapeVine - 17 Marca 2008, 20:23
Sosnechristo, chyba oglądamy te same filmy
Dunadan - 17 Marca 2008, 22:08
Firefly
Czemu ten serial jest taki krótki!? tylko 14 odcinków i Serenity... choroba a już zdążyłem się zakochać w Kaylee ( aż nawet zacząłem odwiedzać bloga Jewel Staite która ją grała - jest tragiczny, ale co tam )
Strasznie mi się spodobała idea połączenia westernu i filmu sci-fi - twórcom całkiem zgrabnie to wyszło. W dodatku fajnie wpletli chińskie i indyjskie klimaty. Jak dla mnie super! bardzo fajna fabuła z delikatnie zarysowanym głównym wątkiem. Ale to co najlepsze to genialne postacie - jak dla mnie zupełnie nieszablonowe, nieprzewidywalne... chyba coś całkiem rzadkiego Humor tez niezły, choć nie wszystkim pewnie przypadnie do gustu... Tak czy inaczej polecam wszystkim, również nielubiącym seriale bo ten jest naprawdę krótki
Aha, zrobiłem taki mały myk. Aby dłużej się cieszyć serialem zostawiłem sobie ostatni odcinek - obejrzę go gdzieś za tydzień - chociaż o tyle przedłużę przyjemność
A, i jeszcze jedno - Jewel gra też w SG: Atlantis - będę musiał chyba obejrzeć czy ktoś z Wawy ma pożyczyć wszystkie sezony SG: Atlantis? pewnie jej postać to już nie będzie słodka Kaylee ale jakoś dam radę, ehh...
Ziemniak - 18 Marca 2008, 00:09
Dunadan napisał/a | Jewel gra też w SG: Atlantis |
Gra bardzo sympatyczną lekarkę, ale dopiero gdzieś od połowy trzeciego sezonu.
Dunadan - 18 Marca 2008, 07:02
Ziemniak, dzięki, ale żeby jarzyc musze oglądac od początku... aha, konieczne jest oglądanie pierwszego serialu SG?
Cytat | Gra bardzo sympatyczną lekarkę |
Ujdzie
Iwan - 18 Marca 2008, 10:01
oprócz tego że byłem na maratonie Władcy pierścieni (w tym wypadku nie ma o czym pisać ) to zobaczyłem sobie w końcu Labirynt Fauna, film klimatyczny i mocny, i mimo że chyba troszkę czegoś innego sie spodziewałem to z pewnością zawiedziony nie jestem, podobał mi się
Ziemniak - 18 Marca 2008, 10:06
Dunadan napisał/a | konieczne jest oglądanie pierwszego serialu SG? |
Powiedzmy, że wskazane przynajmniej do ósmego sezonu - jakieś pięć dni oglądania non stop a później już możesz spokojnie oglądać Atlantis. (zakładam, że film główny "gwiezdne wrota" oglądałeś)
Dunadan - 18 Marca 2008, 13:33
Iwan,
Cytat | oprócz tego że byłem na maratonie Władcy pierścieni |
wersje reżyserskie?
Ziemniak,
Cytat | przynajmniej do ósmego sezonu - jakieś pięć dni oglądania non stop |
uh... a tu w tle praca inżynierska, praca normalna i studia... ale czego się nie robi z miłości do postaci Hmm, a może sobie zostawię na wakacje?
Cytat | zakładam, że film główny gwiezdne wrota oglądałeś |
pf!... no wiesz jasne że oglądałem.
Iwan - 18 Marca 2008, 15:49
Cytat | wersje reżyserskie? | no niestety nie zwykłe i jeszcze poszatkowane
Hubert - 18 Marca 2008, 17:40
GrapeVine napisał/a | Sosnechristo, chyba oglądamy te same filmy |
To chyba dobrze, prawda?
A ja mam wielką ochotę obejrzeć sobie Desperado albo Indianę Jonesa. Albo coś równie lekkiego - na doła, który wyjątkowo nie ma przyczyn w kontaktach z rówieśnikami.
Dunadan - 18 Marca 2008, 18:49
Iwan,
Cytat | no niestety nie zwykłe i jeszcze poszatkowane |
Łe, to nie był PRAWDZIWY maraton
Nikt już nie podziela mojego chofrego entuzjazmu w stosunku do Firefly i Serenity?
hjeniu - 19 Marca 2008, 07:55
Podzielamy, jest nawet specjalny dział dla brązowych płaszczy.
Dunadan - 19 Marca 2008, 09:01
gdzie?!
Adashi - 19 Marca 2008, 11:29
Nieśmiertelny Źródło
Piąta część Highlandera, chyba tylko dla zagorzałych fanów cyklu (czyli dla mnie też ). Estetycznie film nawet niezły, ładne obrazki jak na low-budget. Pomysł żeby wyjaśnić tajemnicę nieśmiertelności też ciekawy. Niestety scenariusz dosyć kiepski, sekwencje walk raczej niezbyt, a brak stylowych retrospekcji (które były znakiem szczególnym serii) woła o pomstę do nieba.
X-Men 3: Ostatni bastion
Mimo, że na stołku reżysera Bryana Singera zastąpił Brett Ratner to nie jest źle. Komiksowe widowisko z wartką akcją i świetnymi efektami specjalnymi. W tle jak to w X-Menach można dostrzec przesłanie. Fanów pierwowzoru mogą drażnić pewne rozbieżności, ale poprzednie dwa filmy też nie były od nich wolne. Trochę szkoda Jean Grey, Cyclopsa... no i Profesora (chociaż akurat on... już milczę )
Sirroco - 19 Marca 2008, 17:27
Adashi napisał/a |
X-Men 3: Ostatni bastion
Fanów pierwowzoru mogą drażnić pewne rozbieżności, ale poprzednie dwa filmy też nie były od nich wolne. Trochę szkoda Jean Grey, Cyclopsa... no i Profesora (chociaż akurat on... już milczę ) |
Co akurat?Na mój gust to to definitywnie sprawa czwartej części jest rozwiązana.Nie będzie takowej chociaż szkoda.Bardzo lubię tą serie.
Co do rozbieżności to też mnie denerwują ale filmy dają radę a żeby wyjaśnić co i jak każda część musiałaby mieć z 5 godzin.Żeby wsadzić akcjii i efektów specjalnych od których iskrzy ekran trzeba było coś wywalić.
Czasem jednak lepiej by było jakby wcale kogoś nie dawali jak mieli go tak przerobić,np. takiego Juggernauta mi żal.
Z całkiem niezłego faceta który nienawidził X-menów zrobili osiłka typu "pokaż mi cel a ja to rozwalę",w orginale był bardziej myślący.Zresztą,za dużo jest takich przeróbek żeby wymieniać.
ps. no może Bishop by coś poradził?
Hubert - 19 Marca 2008, 20:16
Adashi napisał/a | Nieśmiertelny Źródło
Piąta część Highlandera, chyba tylko dla zagorzałych fanów cyklu (czyli dla mnie też ). Estetycznie film nawet niezły, ładne obrazki jak na low-budget. Pomysł żeby wyjaśnić tajemnicę nieśmiertelności też ciekawy. Niestety scenariusz dosyć kiepski, sekwencje walk raczej niezbyt, a brak stylowych retrospekcji (które były znakiem szczególnym serii) woła o pomstę do nieba.
|
Znaczy - jeszcze gorszą wymusili? I bez Lamberta może?
Adashi - 19 Marca 2008, 23:14
Sirroco napisał/a | Co akurat?Na mój gust to to definitywnie sprawa czwartej części jest rozwiązana.Nie będzie takowej chociaż szkoda. |
Sirroco, a poczekałeś do końca napisów?
Sirroco napisał/a | Co do rozbieżności to też mnie denerwują ale filmy dają radę a żeby wyjaśnić co i jak każda część musiałaby mieć z 5 godzin.Żeby wsadzić akcjii i efektów specjalnych od których iskrzy ekran trzeba było coś wywalić. |
Zgadzam się, 100% ekranizacja nigdy nie wchodzi w grę.
Sirroco napisał/a | Czasem jednak lepiej by było jakby wcale kogoś nie dawali jak mieli go tak przerobić,np. takiego Juggernauta mi żal. |
Sabretooth w jedynce a w komiksie? Dzień do nocy (oczywiście na korzyść oryginału).
Sosnechristo napisał/a | Znaczy - jeszcze gorszą wymusili? |
Gorszą niż?
Sosnechristo napisał/a | I bez Lamberta może? |
Ano bez. Był Duncan (Adrian Paul) i Methos (Peter Wingfield).
hrabek - 20 Marca 2008, 08:31
Co do X-Menow, to pomimo, ze nic nie slychac o czwartej czesci, to wiadomo na pewno, ze beda dwa spin-offy: Wolverine i Magneto. To chyba lepsze niz kolejna czesc x-menow.
ihan - 20 Marca 2008, 09:10
Ludzie, nie idźcie na film "Mgła".Nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałam tak zły film, tragiczny, nudny, nielogiczny, bohaterowie nie są nawet jednowymiarowi, rzekłabym, że osiągają ujemne wymiary. Psychologia postaci, a kto o czymś takim słyszał, dewotka stara panna tak sztampowa, że każde jej następne słowo można przewidzieć, druga stara panna, dzielna jak cholera, jeszcze bardziej dzielny malarz, Kobieta, Która Chciała Mieć Dziecko, Ale Nie Zdążyła, szary sprzedawca, który ma ukryte talenty. Kalki, kalki, kalki. Stek bzdur i idiotyzmów, macki, dinozaury, wrota do innego wymiaru, gdzie dziwnym trafem, taki śmieszny ekosystem, że same drapieżniki żyją, a ludzie są tak tępi, że nie pamiętają, że światło przyciąga ćmy. Jeden, jedyny jasny promyczek w filmie, to zakończenie, przy całym braku sympatii do bohaterów naprawdę satysfakcjonujące. Chociaż równie idiotyczne jak reszta filmu.
hrabek - 20 Marca 2008, 09:27
A na IMDB ten film ma srednia 7,7. Ktos wie za co?
|
|
|