To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - W hołdzie Robertowi E. Howardowi - konkurs literacki - final

Gustaw G.Garuga - 14 Listopada 2008, 20:48

omeggi, zielonooki przygłup ;) Jeśli "Żółty kieł" nie poszedł Ci w smak, to może zechcesz wziąć na ząb inne opowiadania o Cairenie, a przy odrobinie szczęścia rozsmakujesz się w tym, o czym pisał jewgienij i agrafek :D Jeśli nie, to najwidoczniej Cairen nie jest w Twoim typie - w takim razie proponuję inne opowiadania obok podpisanego, a jeśli i one nie przypadną Ci do gustu, to pozostaje mi z czystym sumieniem odesłać Cię do twórczości kolegów po piórze.
Godzilla - 14 Listopada 2008, 22:17

Jakby tak bardzo twardo na ziemi nogami stać i nie pozwalać na żadne przerysowania czy nieścisłości, chyba w ogóle nie dałoby się fantastyki/fantasy/bajek czytać ani pisać. Conan Barbarzyńca był postacią przerysowaną, a jego przygody absolutnie niemożliwe. To co za problem jeśli Cairen jeden z drugim mięśnie ma jak stal a żyje korzonkami (do następnego mamuta)? Chyba mieści się w konwencji. Zresztą prędzej czy później ten mamut się trafi, a Cairen Troglodyta natychmiast zje połowę a drugą zasoli i zabierze na drogę :wink: Tak że luz, to nie reportaż.

Kiedyś wymyślałam sobie różne historyjki, niektóre nawet próbowałam zapisywać (niech spoczywają w spokoju w pudle na dnie piwnicy). Przestałam jak urosłam. Już nie potrafiłam sobie wyobrazić że latam jak Załoga G i wytwarzam pole siłowe. I tak się skończyło fantazjowanie. Dobrze że nie wszystkim z wiekiem przechodzi. Można sobie poczytać i przymknąć oko na różne absurdalne pomysły. Gdybym nie umiała tego strawić, zostałaby mi z lektur "Granica" Nałkowskiej albo "Noce i dnie". Moja teściowa twierdzi że to bardzo życiowe.

Dabliu - 14 Listopada 2008, 22:34

mistique napisał/a
MrMorgenstern napisał/a
...to z tych takich bardziej znanych kulturystów-wegetarian ;)

Haha, wiedziałam, ze omeggi sobie nagrabiła tym wegetarianizmem :D


Haha, wiedziałem, że MrMorgenstern podgląda kulturystów :wink: ;P: :mrgreen:
MSPANC

A prawdziwy barbarzyńca nie potrzebuje strawy. W ogóle. Prawdziwemu barbarzyńcy wystarcza zapach parujących trzewi o poranku.

jewgienij - 14 Listopada 2008, 23:19

Dabliu napisał/a


Haha, wiedziałem, że MrMorgenstern podgląda kulturystów :wink: ;P: :mrgreen:


Hmm... Ja też byłem lekko zakłopotany przeglądając te fotki :roll:

JacAr - 15 Listopada 2008, 00:01

Mogę wtrącic?
Bo sie tak przyglądam i czytam i chcę wam opowiedzieć o swoim bohaterze... tak! o bohaterze.
Dobra, bez takich, więc jest tzw. człowiek lodu - Oetzi. Leży sobie w Bolzano, ma coś koło 6 tysięcy lat. Był niewielki, ale nie karłowaty, niskopienny po prostu. I raczej nie mieśniak, taki Brusli w typie raczej. I on, ten Oetzi jak zginał (nie bardzo wiadomo jak, wiadomo tylko, że uciekal, a na ubraniu mial krew 3 ludzi. w sobie mial grot i niezłą rane powyzej nadgarstka) to miał 47 - 57 lat. Jak na swoje czasy - nestor. Dodam, że padł na wysokosci 3200 metrów npm,gdzie się wspiął. Ok - z 2000 metrów, ale zawsze.
Do czego zmierzam. Otóż w Bolzano, cale pietro muzeum poswięcone jest jemu. Przy czym on sam, cicho sobie lezy w takim akwarium, natomiast pozostałe pomieszczenia wypelnione są artefaktami. Bo mial chlopak ze soba scyzoryk, apteczke, buty do mocowania nart, plecak stelażowy, łuk i zestaw sam-zrób-swoje-strzały, brązowy toporek, dwa kuferki z brzozy z liscmi, zestaw sam-rozpal-ognisko, troche leków, etc, etc.
I to nie jest fantasy. Kolo potrafil przetrwać w skrajnie nieprzyjaznych warunkach (no bo jakoś dożył swojego wieku, nie). Więc dwa założenia - człowiek jest władcą bo ma mózg, nie mięśnie. Chociaż muskulatura nieźle wygląda. Barbarzyńca działa bez użycia poprawnosci politycznej, ale zgodnie z kodeksem honorowym (jakimś), I tu wydaje mi się tkwi fenomen (i fajoskość) Conana - był wielki, czyli, niby, że mózg mał mały, a wcale że nie! Bo był jeszcze sprytny i mimo, że mial takie duże muskuły, to i serce mial kochane takie.
Trochę namotałem...
Chodzi mi o to, że meżczyzna nie musi byc piekny, chociaz wcale nie szkodzi gdy jest :) (przypominajac hit z 60 min/h)
I chyba sobie włącze Czerwona Sonię.

Rafał - 15 Listopada 2008, 08:09

JacAr napisał/a
nie bardzo wiadomo jak,
Wiadomo! Wiadomo! Artykuły w prasie były, jakiś rok temu odprawiono nad nim techniczne czary-mary i wszystko wyśpiewał. Nawet co i skąd jadł, jest także trop słowiański - po zębach poznali, są niestety i rany kłute.
jewgienij - 15 Listopada 2008, 08:38

Kruk Siwy napisał/a
(...) naszej conanobójczyni (...)


To mi nasunęło myśl... :idea:


KONCEPT OPOWIADANIA



ZEMSTA KOBIETY-SKORPIONA


"Czterech śmiałych osiłków o dwusylabowych imionach sieje popłoch w krainie, gdzie wszystkie nazwy miejscowości brzmią podejrzanie po arabsku albo przynajmniej - w przeciwieństwie do prostych imion chrobrych wojów - są nie do wypowiedzenia po pijanemu.

Conan i Cairen wbrew pozorom nie są jednojajowymi bliźniakami, lecz pochodzą z wioski, w której wszyscy noszą dwusylabowe imiona zaczynające się na literę "C".

Jak łatwo zgadnąć Valkar i Varnas też nie są spokrewnieni. Niespodzianką nie jest również, że nie pochodzą z wioski na literę " C", tylko z jakiejś innej. Na jaką literę - nie wiadomo. Jest to odwieczna tajemnica przechowywana przez miejscowych druidów.

Łączy ich wszystkich jedno: są pozbawieni empatii i w ogóle wyższych uczuć. To socjopaci. Pilnie się maskują : Conan ma gadane, Cairen zmienia kolor oczu, Valkar żywi się korzonkami, a Varnas tak zamotał, że już sam nie wie, kim jest. Ale prawda jest okrutna: to okrutnicy jakich mało. Sieczą na prawo i lewo, trupów nie licząc.

W pobliskim lesie( ale pobliskim do czego? :roll: ) mieszka dziewczynka. Sierotka - bo nadużywający przemocy socjopaci pozbawili ją nie tylko krewnych, ale i sąsiadów. Wytłukli nawet mnichów, którzy mogliby ewentualnie przygarnąć biedactwo.

Miarka się przebrała, kiedy jeden z degeneratów zjada oswojonego chrząszcza - jedynego przyjaciela dziewczynki, któremu ta zwierzała się ze swych niewinnych dziewczęcych sekretów( między innymi kradzież Świętego Kamienia Croma z pobliskiej świątyni).

Dziewczynka nie wytrzymuje i daje się ukąsić przez Magicznego Skorpiona, po czym zamienia się w Dziewczynkę- Skorpiona, która w błyskawicznym tempie wyrasta na Kobietę-Skorpiona.

Jej celem jest krwawa zemsta na bezdusznych osiłkach.

Jeden po drugim bohaterowie zaczynają ginąć....

Agi - 15 Listopada 2008, 09:10

jewgienij, zgrabnie Ci to wyszło :mrgreen:
Będzie powieść w odcinkach?

Kruk Siwy - 15 Listopada 2008, 11:45

Kto wie? Ja wiem jedno jeżeli już Valkar musi odejść odejdzie z pianą na ustach (z piwa ta piana...) mieczem w garści i sercem kobiety-skorpiona w żołądku. Wszak sama postulowała jedzenie bogate w białko i upolowane za pomocą dzidy. Dzidę Valkar ma mocną.
jewgienij - 15 Listopada 2008, 21:29

Agi napisał/a
jewgienij, zgrabnie Ci to wyszło :mrgreen:
Będzie powieść w odcinkach?


To zależy, jak się dalej potoczy los Conanów :D Może inni forumowicze będą ją kontynuować.

Ja teraz napiszę pierwsze zdania, utrudniając niemiłosiernie robotę, żeby odstraszyć kontynuatorów( innymi słowy - uniemożliwić kontynuację :twisted:

Otóż każdym zdaniu będzie tytuł opowiadania Pawła Majki albo Roberta M. Wegnera ;P: A jak nie w każdym, to w co drugim.

Rozdział pierwszy(Scena wprowadzająca naszą sierotkę, przyszłą Kobietę- Skorpiona:)

-Gdybym miała brata - westchnęła sierotka, a łza w jej oku zalśniła jakświatło na klindze miecza. - Albo siostry!
Siostry! siostry - odpowiedziało skwapliwie leśne echo.

-No pięknie - chlipnęła.- Wszystkie dzieci Barbie lalki posiadają i dodatkowoż klocki Lego, a ja ni zabawek, ni rodzeństwa, tylko tego wesołego robaczka. Potrzeba cudu chyba, aby mój los się odmienił.)

kefas - 15 Listopada 2008, 23:23

D. Juraszek
zawiódł mnie wstępniak do antologii jego autorstwa, Stara Gwardia bodajże, zupełnie minął się z moimi oczekiwaniami. teraz lepiej, wiedziałem, czego się spodziewać. na granicy pastiszu. trzystu stron bym nie zdzierżył, ale obok Durusa dobre.
Durus
Fabuła, konglomerat znanych motywów, jednak nieźle napisany, idealnie wypisuje się w hasło w hołdzie REH-owi.
Wyspa Mnichów
czegoś w podobnych, słowiańskich klimatach spodziewałem się po R. Dębskim, tym niemniej tekst podszedł mi wyraźnie. bohater, w moim mniemaniu, najciekawszy z całego zestawu, również okres dziejowy mało wyeksploatowany. skoro o R. Dębskim zacząłem, pociągnę dalej – czyżby nowy Jack de Craft? relacja, przynajmniej coś takiego zauważyłem, mistrz-adept nie do końca przekonywująco zrealizowana, odnosi się wrażenie, że miejscami przegadane, pewnie efekt koncepcji fabuły.
P. Majka
pierwsze skojarzenia z Elrikiem, ogólnie średnio, do finału – zaskakujący, na plus.
Valkar i muzyka ciemności
duet barbarzyńca i kopidół – kanonicznie przeciwstawny – daje radę.
o U Źródła nic nie napiszę, skończyło się, zanim zacząłem dobrze czytać. M. Cetnarowskiego już chwalono, przyłączę się. ponarzekam natomiast na ilustracje, Broniek zaliczył zwyżkę formy w „nowej” antologii Grzędowicza, tutaj jest bliżej słabszych Zambochów.
ogólnie – na kolana nie powaliło, ale naprawdę przyzwoicie. czekam na numer conanistyczny.

jewgienij napisał/a
Rozdział pierwszy(Scena wprowadzająca naszą sierotkę, przyszłą Kobietę- Skorpiona:)

i dalej:
– Conana i Cairena ubijesz pozbawiając ich honoru górala – zaszumiał matecznik.
– Geez – westchnęła Dziewczynka-Skorpion nie bardzo rozumiejąc o czym mamrotał las. – Zimno się robi przed świtem – mruknęła pod nosem. Gdyby chociaż te klocki były…
Jednakowoż cud nie nadchodził.

jewgienij - 16 Listopada 2008, 18:48

He he, kefas, czyli coś jeszcze jednak wycisnąłeś :D Swoją drogą Robert i Paweł muszą teraz na gwałt pisać nowe rzeczy, bo powoli wyczerpują nam się tytuły ;P:
Chłopaki, do roboty!

dalambert - 16 Listopada 2008, 19:53

Tu Pucek:
W poprzedniej kwestii, znaczy diety barbarzyńców. Liczne w naszym kraju głodówki protestacyjne wykazały, że bez żarcia można wytrzymać i 30 dni, byle popitka jaka była. Pielęgniarki dały radę, to gość postury Pudziana też ma szansę. W końcu ma z czego chudnąć. A korzonki też pożywne bywają. Choćby głupi perz - ma tyle skrobii, że i bimber popędzić można. :mrgreen:
To w realnym świecie. A w tych waszych... toż nie wypada się czepiać drobiazgów.

omeggi - 16 Listopada 2008, 20:00

Jewgienij, nie jestem aż taką heroską ale dobra robota,uśmiałam się :bravo :D

Pozostałych opowiadań nie chce mi się już komentować. Chciałam tylko sprawdzić jak niektórzy "twardziele" barbarzyńcy reagują na tendencyjną, niesprawiedliwą i złośliwą krytykę. :mrgreen: Nie wszyscy zdali ten egzamin ale wnioski pozostawiam już dla siebie.....
Panowie opowiadania wcale nie są takie złe jak pisałam.Niektóre nawet całkiem całkiem ale o ich dobrych stronach niech już wam kto inny napisze. Nie mogę się tylko ja ciągle udzielać. Już mi się odbija tymi Conanami. :|
Życzę powodzenia i silniejszych nerwów. ;P:

mBiko - 16 Listopada 2008, 20:10

omeggi, może właśnie o to chodzi, że krytyka tendencyjna i niesprawiedliwa podnosi ciśnienie znacznie bardziej niż merytoryczna.
jewgienij - 17 Listopada 2008, 20:02

Brak nowych recenzji :(

W międzyczasie Zemsta Kobiety-Skorpiona cz. 2( może jednak omeggi zmieni zdanie i kolegom też przywali)

Akcja, zgodnie z oczekiwaniami przenosi się do Nowej Huty początku lat siedemdziesiątych :wink:

***

"Draka zrobiła się między restauracją "Stylowa" a sklepem PSS Społem.
Agary przyjechały na motorach : Durus na simsonie, Toric na jawie. Dwa szkodniki gospodarcze. Widać było, że szukają frajera, żeby zdobyć forsę na ochlaj. Wypili już dwie litry i było im byczo i klawo.
Wręcz fajansowo. Po prostu w dechę.
Zajechali drogę Tadkowi Miętusowi, który wracał właśnie z kina "Świt", gdzie obejrzał western produkcji radziecko-jugosłowiańskiej o tajemniczym tytule: "Sekret Komanczów".

-Rany Julek, patrz, Durus, jaki sekularnik na cztery oki - huknął Toric.
-I jeszcze picuś-glancuś pod krawatką - zakrzyknął jego kompan.
Durus zapalił sporta - wykrucha, wiadomo bez filtra.
-Wyskocz z dychy, drętwiaku - wycedził, wypuściwszy dym nosem.-Brakuje nam,żeby uzbierać do patyka i lemoniadę kupić.
-Spylaj - odparł zdławionym głosem Tadek Miętus. -Masz chyba fizia w głowie.
-Te, frajer, z byka spadłeś? Śpieszy ci się na Rakowice?
-Nie mam floty, chłopaki. Jak bum-cyk-cyk.
-Ćmoje -boje. To opyl okulary, motyla twoja noga.
Nagle rozległ się dźwięczny dziewczęcy głos:
-Nie rzucajcie mięsem, koledzy barbarzyńcy- Kobieta-Skorpion wynurzyła się z bramy.
Obejrzeli się, zaskoczeni.
-Do kogo zasuwasz tę drętwą mowę - trawę, laluniu? - spytał Toric.
To był ich błąd...

CezaryF - 17 Listopada 2008, 20:40

jewgienij napisał:

Agary przyjechały na motorach : Durus na simsonie, Toric na jawie.

Za użycie imienia tudzież znaku zastrzeżonego zostałeś ukarany jednodniowym zakazem spożywania ulubionych napojów barbarzyńców czyli wina. Mam nadzieję, że karę sam sobie wymierzysz a jeśli nie wysyłam obroże na nogę którą będziesz zobowiązany przez ten jeden dzień nosić. :mrgreen: :lol: :mrgreen:

Martva - 17 Listopada 2008, 20:51

CezaryF napisał/a
wysyłam obroże na nogę


Pokaż fotkę? :D

omeggi - 17 Listopada 2008, 20:59

jewgienij napisał/a
może jednak omeggi zmieni zdanie i kolegom też przywali


zdecydowanie nie zmienię :) mam ważniejsze sprawy na głowie więc autorzy mogą spać spokojnie ;P:

Agi - 17 Listopada 2008, 21:00

Albo sami sobie przywalić?
omeggi - 17 Listopada 2008, 21:03

Agi napisał/a
Albo sami sobie przywalić?


:mrgreen: jak to zrobią to obiecuje kłócić się z każdym po kolei i udowadniać ,że nie mają racji :mrgreen:

jewgienij - 17 Listopada 2008, 21:20

CezaryF napisał/a
jewgienij napisał:

Za użycie imienia tudzież znaku zastrzeżonego zostałeś ukarany jednodniowym zakazem spożywania ulubionych napojów barbarzyńców czyli wina. Mam nadzieję, że karę sam sobie wymierzysz a jeśli nie wysyłam obroże na nogę którą będziesz zobowiązany przez ten jeden dzień nosić. :mrgreen: :lol: :mrgreen:


Durus to chłopak z Nowej Huty. Ciesz się, że nie wytoczy Ci procesu. Dwa postawione mu piwa mnie to kosztowało. A obrożę przyjmie chętnie, tak powiada, będzie w sam raz dla kota ;P: W dechę chłopak, choć posunął się w latach...

CezaryF - 17 Listopada 2008, 21:32

omeggi napisał/a
jewgienij napisał/a
może jednak omeggi zmieni zdanie i kolegom też przywali


zdecydowanie nie zmienię :) mam ważniejsze sprawy na głowie więc autorzy mogą spać spokojnie ;P:


Autorzy spać spokojnie nie mogą bo muszą nie tylko wymyślać akcję, bohaterów to jeszcze użerać się o sprzedaż, poczytność i jeszcze parę innych dupereli...

cytat:
Cytat
Chciałam tylko sprawdzić jak niektórzy twardziele barbarzyńcy reagują na tendencyjną, niesprawiedliwą i złośliwą krytykę. :mrgreen: Nie wszyscy zdali ten egzamin ale wnioski pozostawiam już dla siebie.....


A to akurat jest wyjątkowo wredna zagrywka, jak Ty byś się czuła jakby ktoś zaczął sprawdzać jak dużo wytrzymasz. Nalot na kogoś, jeszcze można przeżyć ale przyznawanie się, że rozpętało się wojenkę by co sprawdzić... wybacz ale jest trochę... szczeniackie

RD - 18 Listopada 2008, 08:34

Autor to jest takie zwierzę, które krytyki nie lubi. Nikt jej zresztą nie lubi, a jeśli mówi, że jest inaczej, sytuacja wygląda tak jak z onanizmem wśród chłopców. Robi to dziewićdziesiąt cztery procent, a sześć się po prostu nie przyznaje. Toż nawet najwięksi pisarze prowadzili polemiki z krytykami i nikt im nie brał tego za złe. Taki Bruno Jasieński na szczególnie zjadliwą reckę w Kurierze Lwowskim odpowiedział w te słowa:
Wielce Szanowny Panie Kolego! Siedzę własnie w pewnym ustronnym miejscu i mam przed sobą pańską recenzję. Za chwile będę ją miał za sobą.
Boy Żeleński et consortes toczyli prawdziwe batalie, nie przebierano w słowach i argumentach. Zresztą te dyskusje nierzadko weszły do annałów literatury jako przykład sztuki polemiki.
A nam w tej chwili wmawia się, że powinnismy każdą krytykę przyjmować z pokorą, posypać głowę popiołem i na przyszłość zastosować się do wskazówek recenzenta. Coś takiego usłyszałem podczas rozmowy z pewnym dość prominentnym krytykiem. I coś podobnego widać dookoła. Autor, który odezwie się w obronie własnej z zasady jest skazany na określenie, że bufon zeń i krzty przyzwoitości nie ma.
Krytyka jest potrzebna, bardzo potrzebna, żeby przekłuć ten balonik pychy, który w każdym nabrzmiewa. Ale też i powinniśmy mieć pełne prawo tego balonika bronić. Ogniem i mieczem :mrgreen: .

xan4 - 18 Listopada 2008, 08:53

RD, dobrze napisane
Piech - 18 Listopada 2008, 09:16

Inna sprawa, czy warto się szarpać z czepialskim krytykiem. Nie ma sensu konflikt, który tylko nobilituje złośliwca, który potem może ogłosić, że taki on mądry i ważny, że nawtykał jakiemuś autorowi.
RD - 18 Listopada 2008, 09:25

Nie chodziło mi o szczegół, ale o ogół, o tendencję z jaką mamy do czynienia.
Kruk Siwy - 18 Listopada 2008, 09:43

Może aż szarpać to nie, ale raz w krótkich żołnierskich słowach przedstawić swoje argumenty można a czasami nawet należy. A jeżeli krytyk jest inteligentny i nie zależy mu tylko żeby ałtoru przy... ten tego to mogą wyjść ciekawe rzeczy dla Literatury a choćby tylko dla literatury.
Jak i RD zadziwia mnie mniemanie krytyków że nie są odpowiedzialni za swoje słowa. I że nie można do takiej krytyki się odnieść bo to "nie przystoi".

savikol - 18 Listopada 2008, 11:33

Też jestem za biciem krytyków. Nie ma to jak mała, internetowa awantura. Przynajmniej coś się dzieje ;-)
Choć eleganckie wybrnięcie z ataku, bez warczenia na recenzenta, to też nie lada sztuka. Pisarz musi mieć nerwy na wodzy i dystans do własnej twórczości, co zdaje się nie jest takie łatwe. Bardzo mi się podobało jak gładko Gustaw rozprawił się w tym wątku z krytyką. Bez najmniejszych objawów niezadowolenia, czy strzelania fochów. Klasa!

Cytat
Taki Bruno Jasieński na szczególnie zjadliwą reckę w Kurierze Lwowskim odpowiedział w te słowa:
Wielce Szanowny Panie Kolego! Siedzę własnie w pewnym ustronnym miejscu i mam przed sobą pańską recenzję. Za chwile będę ją miał za sobą.


To zabawne, ale ciągle trafiam na tę anegdotę, tylko za każdym razem kto inny jest jej autorem. Był już Antoni Słonimski, Mark Twain i kompozytor Max Reger. Teraz Jasielski. Ciekawe, czy naprawdę ktoś tak publicznie się wypowiedział, czy ta anegdota to mem?

Kruk Siwy - 18 Listopada 2008, 11:39

Za pięćdziesiąt lat powiedzą: Taki savikol, na szczególnie zjadliwą krytykę...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group