Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Agi - 14 Października 2007, 11:01
Martva, na codzień mamy nikłe szanse na przebywanie w tłumie seksownych Nigeryjek, jeśli Cię to pocieszy
Fidel-F2 - 14 Października 2007, 11:14
Martva, lat temu kilkanaście, gdy byłem piękny, młody i miałem długie, krecone włosy moje talenta muzyczno-taneczno-wokalne były w stanie podobnym dzisiejszemu. Znaczy, koszmar łamany przez koszmar i nieszczęście. Nie przeszkadzało mi to jednak na studenckich dyskotekach być królem sali. Co prawda nie starałem sie byc mistrzem tańca towarzyskiego ale wokół mojej osoby (w czasie gdy tańczyłem) z niezmiennym uporem tworzył się wianuszek 'wielbicieli' podrygujących niemrawo. Czasem wyrywałem jakś damę z owego wianuszka i tańczyliśmy chwilę we dwoje. Jeśli trafiłem na pannę z temperamentem i podejściem do tańca podobnym memu, na parkiecie wybuchały fajerwerki a sala miała radochę po pachy. Było pięknie.
dzejes - 14 Października 2007, 11:15
Niestety Agi, niestety...
Martva - 14 Października 2007, 11:52
Cytat | Martva, na codzień mamy nikłe szanse na przebywanie w tłumie seksownych Nigeryjek, jeśli Cię to pocieszy |
Tak, w związku z tym jest pewna szansa że mi przejdzie.
Muszę sie umówić z kumplem na piwo, włożyć cokolwiek z większym dekoltem i nasłuchać się komplementów. Na jakiś czas pomoże.
corpse bride - 14 Października 2007, 18:42
martva, wiem, o czym mówisz. byłam na imprezie pełnej drobnych, śniadych iranek tańczących i w ogóle poruszających się z niezwykłą gracją w króciutkich sukieneczkach i na wysokich i cienkich obcasach. czułam się brzydka i toporna kinestetycznie. przynajmniej dopóki śniadzi chłopcy i blada przyjaciółka upili mnie kolorowymi drinkami wtedy było mi już wszystko jedno i nawet tańczyłam.
Piech - 14 Października 2007, 20:21
Do upadku zdolności tanecznych wśród młodych Polaków należy dodać prawie całkowity zanik umiejętności śpiewania. Dobrze, że chociaż ładnie wyglądacie.
mawete - 14 Października 2007, 20:27
Ja umiem śpiewać - to inni nie potrafią słuchać
Iscariote - 14 Października 2007, 20:31
o_O ja tańczyć nie umiem... i nie chcę. Jakaś taka wewnętrzna blokada. Ale za to jak zaśpiewam...
Piech - 14 Października 2007, 21:17
Iscariote napisał/a | o_O ja tańczyć nie umiem... i nie chcę. |
Szwagier opowiadał mi dowcip (więc to jego wina) o zabawie Ruskich na którą przyszli tacy młodzi, krzepcy i milczący, i stali pod ścianą. W końcu ktoś pyta "Pacziemu wy nie tancjewatie, malcziki", a oni na to "My nie tancjory, my j*baki"
No to ja już sobie pójdę...
Martva - 14 Października 2007, 22:10
corpse bride napisał/a | wtedy było mi już wszystko jedno i nawet tańczyłam. |
Ja sie bardzo pilnowałam. Spożyłam 2 kieliszki wina, a potem byłam szalenie asertywna i nie dałam się wyciągnąć. Nie mówię że nie zdarza mi się tańczyć nigdy, czasem się zdarza, ale nie z takim poziomem ego
Piech napisał/a | Do upadku zdolności tanecznych wśród młodych Polaków należy dodać prawie całkowity zanik umiejętności śpiewania. |
Pod prysznicem mi się zdarza, ale jeśli mam 100% pewności że nikt nie słyszy ale jestem kobietą, na litość boską, a nie kanarkiem.
Piech napisał/a | No to ja już sobie pójdę... |
Zostań, gdzie będziesz szedł.
Czy wspominałam już ze zimą brzydnę? Chcę już kwiecień!
Z pozytywów: opanowałam samowyzwalacz w moim aparacie i będę sobie mogła robić masę okropnych zdjęć z odległości większej niż wyciągnięta ręka
Iscariote - 14 Października 2007, 22:16
Piech napisał/a | i stali pod ścianą. |
A ja nie stoję xP Jestem duszą towarzystwa przy stoliku xP
Cytat | Czy wspominałam już ze zimą brzydnę? Chcę już kwiecień! |
To kobiety brzydną na zimę? Dziwny mechanizm... a mnie się zawsze wydawało, że jakoś tak ładnie im w tych kozaczkach i kożuszkach.
gorat - 14 Października 2007, 22:18
Jak któraś ma na mnie ochotę, to poradzę, że najlepiej właśnie jesienią i zimą
Martva - 14 Października 2007, 22:26
Iscariote napisał/a | To kobiety brzydną na zimę? |
Nie wiem czy kobiety to robią, wiem że JA to robię.
Zanika mi talia, włosy się plączą, elektryzują i tracą połysk; skóra na nogach jest tak sucha, że po prostu się łuszczy; skóra na twarzy w ogóle odstawia coś dziwnego i chyba nawet z nią do dermatologa pójdę; poza tym ledwo wyjdę na zewnątrz, a nos mi się robi w kolorze bordowym. To całkiem ładny kolor, ale niekoniecznie na nosie. Moim.
Poza tym jest mi smutno i źle, i czuję się okropnie nieatrakcyjna, a na ciuchy podnoszące samoocenę jest za zimno. Nienawidzę kiedy jest za zimno na cokolwiek
corpse bride - 15 Października 2007, 00:49
e tam, przesadzasz. zimą przynajmniej makijaż nie nie spływa wraz ze strugami potu
Martva - 15 Października 2007, 09:05
Ale ja się nie maluję, więc mi to zwisa
Ktoś do mnie zadzwonił o strasznej porze - już nie spałam, tylko gapiłam się w sufit - i tak spanikowałam, ze pomyliły mi się klawisze
A poza tym chyba właśnie wykańczam następną komórkę. Czwartą, jeśli dobrze liczę. Myślicie że mogę być komórkowym wampirem energetycznym?
Agi - 15 Października 2007, 09:15
Martva, a jakim sposobem skracasz byt swoim komórkom?
I skąd ta smutna mina od rana? Słońce świeci, uśmiechnij się
Martva - 15 Października 2007, 09:26
Pierwszą dostałam od mojego byłego faceta, znaczy jeszcze wtedy aktualnego. O ile się nie mylę, po pewnym czasie zaczęła jej padać bateria.
Drugą przywiozłam sobie z Holandii - kupiona przez znajomego mojego szwagra nie łapała zasięgu na kempingu więc została przyniesiona z tekstem 'masz, jak znasz kogoś komu się przyda to przekaż, a jak nie to wsadź do mikrofali'. Po roku zaczęła nawalać bateria, a to był taki głupi model że się nie dało wymienić, bo całe wnętrze telefonu było jednorodne.
Potem dostałam starą nokię 3510i, wielką ale rewelacyjną. No i jakieś 3 tygodnie temu się zawiesiła. Potem odwiesiła się częściowo, czyli nie lubi tylko mojej karty (każe sobie podać PIN, mówi ze w porządku, a potem tak zastyga i już się nie rusza), bo starą i juz nieważną kartę mojej Mamy łyka bez problemów.
No więc teraz używam aparatu Mamy kupionego z rok temu; prawie od początku cos nawalało i wszelkie rozmowy trzeba przeprowadzać z zastosowaniem głośnika, ale to nie była moja wina Teraz natomiast na górnej części wyświetlacza jest sobie taki rządek pionowych kreseczek. Mam nadzieję że wytrzyma do początku listopada, kiedy to dostanę nowy model od Ery
A smutna mina od rana - bo jeszcze nie zjadłam śniadania, a co za tym idzie no-spy. A poza tym mi zimno.
Agi - 15 Października 2007, 09:37
Sądząc z opisu, komórki zeszły śmiercią naturalną i nastąpiło by to w podobnym czasie niezależnie od użytkownika. Nie wiem czy to Cię ucieszy, czy wprost przeciwnie, ale moim zdaniem nie jesteś komórkowym wampirem.
U nas nie tylko zimno, ale wręcz mróz, cieszę się, że nie muszę z domu wychodzić. Zwolnienie lekarskie też ma swoje dobre strony.
corpse bride - 15 Października 2007, 10:03
Martva napisał/a | Ale ja się nie maluję, więc mi to zwisa |
lucky you
Martva - 15 Października 2007, 11:44
Agi55 napisał/a | Nie wiem czy to Cię ucieszy, czy wprost przeciwnie, ale moim zdaniem nie jesteś komórkowym wampirem. |
No nie wiem, tak 4 sztuki? Inni ludzie mają tak że telefon im się nudzi i wymieniają na inny, a ja moje wykańczam
Agi55 napisał/a | U nas nie tylko zimno, ale wręcz mróz, cieszę się, że nie muszę z domu wychodzić. |
Wyszłam.
Koniecznie muszę znaleźć rękawiczki i szalik, i wymyślić coś na głowę (z tym będzie ciężko)
corpse bride napisał/a | lucky you |
Bo widzisz, ja za leniwa jestem. Lubię kupować kosmetyki, lubię jak ktoś mnie nimi ładnie pomaluje - bo sama nie umiem tak żeby było naprawdę ładnie; podobam się sobie w makijażu - natomiast dziko i strasznie nie chce mi się tego zmywać.
A z cerą nie miałam problemów prawie nigdy - do bodajże zeszłego roku, kiedy zaczęło mi się robić coś dziwnego od czasu do czasu. Tata się upiera że to trądzik różowaty, ale się nie zgadzam.
A poza tym wyczaiłam fantastyczny gorset na allegro i się czaję, chociaż mało saloonowy jest
Godzilla - 15 Października 2007, 11:45
Martva, głowa do góry. Ja też nie tańczę, no bo gdzie. To trzeba ćwiczyć żeby umieć, i mieć okazje do wykorzystania tych umiejętności. A w towarzystwie, zwłaszcza liczniejszym, kiedyś dostawałam chandry i byłam przez pierwsze dwie godziny przekonana, że zjawiłam się zupełnie niepotrzebnie, i gdybym nagle znikła, nikt by tego nie zauważył. Teraz patrzę na to z większym dystansem, i lepiej się bawię.
Martva - 15 Października 2007, 12:37
Godzilla napisał/a | Martva, głowa do góry. Ja też nie tańczę, no bo gdzie. |
Ja się spłoszyłam mnóstwem obcych ludzi i fantastycznych kobiet Tak miewam.
A w ogóle jestem załamana. TYM . Czy w tym kraju naprawdę nie da się ratować zabytków bez obudowywania ich galeriami handlowymi? Zwłaszcza pasującymi do otoczenia jak pięść do nosa?
Słowik - 15 Października 2007, 12:52
Gdzie ta strzelnica jest dokładnie? Tak na oko ze dwa przystanki przed Parkiem Decjusza, w pobliżu jest kort tenisowy i w ogóle chyba jakiś ośrodek sportowy (tak mi się kojarzy)?
I czy tam teraz można normalnie sobie pojechać i obejrzeć?
Martva - 15 Października 2007, 13:05
Na Królowej Jadwigi jest, korty tenisowe z tyłu, można wysiąść na przystanku 'Sielanka' i się cofnąć bo z przystanku 'Strzelnica' chyba jest dalej.
Obejrzeć w sensie wejść do środka chyba nie bardzo, ale obejrzeć z zewnątrz można, murów żadnych nie ma.
Wczoraj można było wleźć na działkę od tyłu, nie wiem jak teraz będzie, bo podobno plac budowy się rozkręca.
A tyle było gadania że w Krakowie jest za dużo wielkopowierzchniowych sklepów
Słowik - 15 Października 2007, 13:19
O tak, właśnie o tym myślałem. Chciałem tam wleźć, ale odstraszyły mnie te ogrodzenia.
Martva - 15 Października 2007, 13:24
Zwiedzać tego nie można, zwłaszcza że nie bardzo jest co - to jest straszna ruina. Aż dziwne ze jeszcze stoi, tfu tfu odpukać...
Godzilla - 15 Października 2007, 13:26
Smutne. Bardzo smutne. Przekręt czuć na milę. A najgorsza jest bezradność.
Słowik - 15 Października 2007, 13:29
Hehe, to zupełnie jak w Parku Decjusza, choć tam wejść można Byłem tam niedawno pierwszy raz i bardzo się rozczarowałem, zero organizacji i ładu.
Przy okazji Martva, możesz polecić jakieś fajne parki w Krakowie, mniej znane? Wczoraj 'odkryłem' Rezerwat Przyrody Nieożywionej Bonarka, coś podobnego, a pod nosem miałem prawie...
Co do tych parków, to jest podobno w Krakowie taki w japońskim stylu, mostki itp. kojarzysz coś takiego?
Martva - 15 Października 2007, 13:37
Bo Park Decjusza chyba ma niewiele wspólnego z pierwotnym założeniem. Te wszystkie drzewa które tam rosną to albo samosiewy, albo ewentualnie pozostałość po zwierzyńcu pałacowym (nie wiem co gdzie było). Teoretycznie pałac jest renesansowy i ogród powinien być taki sam, czyli jakieś partery, regularne kwatery etc. Pałac widziałeś? tam koło niego coś próbują robić.
Żeby park wyglądał tak jak kiedyś, większość drzew się powinno wyciąć, a tak by... łyso było.
Parków nie kojarzę w ogóle, od kilku lat miałam ambitny plan żeby jesienią pojeździć po rożnych parkach i porobić zdjęcia, ale mało mi wychodzi
Jakieś mostki były w Parku Dębnickim, który się ładnie zapowiadał i planowali w nim wodę, a potem się okazało że nie da się jej doprowadzić, więc są wykopane kanały i zagłębienia, ślicznie porośnięte trawą od środka
Słowik - 15 Października 2007, 13:41
Acha, dzięki.
Pałac/willę Decjusza widziałem oczywiście. Jedyne co mi się tam podobało (w parku), to taka mała kawiarenko - galeria z mnóstwem metalowych rzeźb na zewnątrz, a w zasadzie to tylko te rzeźby.
|
|
|