Planeta małp - Co nas cieszy
Agi - 2 Października 2016, 22:22
Działka ma 10 arów, będzie i ogród.
ihan - 2 Października 2016, 22:24
Świetnie, bo podobają mi się zdjęcia twojego obecnego.
Agi - 2 Października 2016, 22:54
Tymczasem grzeję się przy kominku. Driver zbudował. Takiego zdolnego męża mam.
konopia - 3 Października 2016, 09:52
woow prawdziwy kominek!
my to mamy farelke wbudowana w ścianę, a dziś trzeba było włączyć ogrzewanie. ale przynajmniej działa, i grzejniki nie są zapowietrzone, i to mnie cieszy!
Fidel-F2 - 3 Października 2016, 10:06
Racja, jakość budownictwa jednorodzinnego na wyspach jest żenująca.
Luc du Lac - 3 Października 2016, 10:36
Fidel-F2 napisał/a | Racja, jakość budownictwa jednorodzinnego na wyspach jest żenująca. |
hmm?
M ogląda pełno programów na Domo+ (ucieczka na wieś, wielkie projekty itp) o domach w W.Brytanii (marzy się jej przeprowadzka) - i budownictwo wygląda znacznie lepiej jak Polskie.
Fidel-F2 - 3 Października 2016, 12:43
ok
Luc du Lac - 3 Października 2016, 12:51
możesz rozwinąć ?
przeca wiadomo że to co w TV a to co w Realu to dwie różne sprawy
z drugiej strony programy są o domach które kosztują chyba min, 200 tys, a najczęściej koło 0,5mln.
konopia - 3 Października 2016, 18:29
Cytat | i budownictwo wygląda znacznie lepiej jak Polskie. |
tak, w TV wszystko wygląda lepiej.
200tys. funtów, niby zależy od lokalizacji, w większości rewelacji za to nie ma.
W biedniejszych, mało atrakcyjnych rejonach, tam gdzie tańsze nieruchomości to można nawet wolno stojący kupić.
Luc du Lac - 3 Października 2016, 20:15
Wiadomo.
Ale coś konkretniej możesz powiedzieć?
Mnie dziwi to że prawie wszędzie są dwa krany (do ciepłej i zimnej ), albo często mają niskie sufity.
ilcattivo13 - 3 Października 2016, 22:21
Luc du Lac - dwa krany to pozostałość kulturowa, jak jazda po lewej stronie drogi. Sensu w tym nie ma (poza tym, że to łatwiejsza technologia kiedyś była), ale jest tradycja
Co do niskich sufitów, to ogromna większość domów na wyspach ma więcej niż 80 lat. W epoce wiktoriańskiej robiono drzwi na 170cm wysokie, ze względu na nikczemny wzrost ówczesnych niedożywionych i niedowitaminowanych wyspiarzy - to był odpowiednik dzisiejszych 200cm. Mówili o tym kiedyś w Ucieczce na wieś, właśnie na Domo+ (też oglądam, to jedyny sensowny kanał w TV na dzień dzisiejszy - Małe i wspaniałe rządzi ).
Oni tam na tych ich wyspach mają ździebko popieprzone przepisy budowlane i o ochronie zabytków, znaczy, nie przechodzą takie odwały, jak u nas, ale za to mają okrojoną możliwość budowania nowych budynków na terenach mniejszych miejscowości, stąd zamiast burzyć, jak u nas, mogą tylko robić remonty i przystosowania. Stąd tyle domów z odzysku - przerobionych ze stodół, obór, itp. - pokazują w tych angolskich programach.
Z tych przepisów też się bierze to, że oni tam nie mogą się bawić w nowe technologie. Nie zamontujesz kolektorów na domu z XVIII wieku. Nie przerobisz instalacji hydraulicznej, bo nie będziesz miał jak jej puścić. Nie zrobisz ogrzewania podłogowego, bo będziesz łaził na czworakach. Nie ocieplisz domu, bo w tej wiosce wszystkie domy muszą mieć konstrukcję drewnianą ociągniętą gliną (te takie białe domy z czarną, drewnianą konstrukcją na wierzchu), albo ściany muszą być zrobione z kamienia z lokalnego kamieniołomu. Durnota, ładnie wyglądająca, ale durnota.
Co do kosztu budowania, to na Wyspach jest realnie (nie liczę różnic w kursie walut i wartości pieniądza) sporo większy niż u nas. Drewno muszą w przeważającej większości ściągać z zagranicy. Materiały izolacyjne, poza styropianem, który robią z własnej ropy, też. Nie pamiętam za dokładnie z wykładów z geografii ekonomicznej, jak tam wyglądała sytuacja z wapnem i gipsem, ale też nie było zbyt różowo. Na dobrą sprawę, to oni tam tylko gliny i trawy mają dużo
U nas (jak się człowiek postara sam i nie będzie kupował najdroższych materiałów) bez większego problemu można za 150 tysięcy wybudować mały dom jednorodzinny (do 150m2) z bajerami (kolektory, centralne odkurzanie, itp.), u nich za 250 tysięcy postawisz tylko stan surowy zamknięty, bez wykończenia wnętrza. Na Domo+ leci nawet brytyjska seria o budowaniu za 100 tysięcy funtów, bo oni to uznali za ewenement i coś niemożliwego
Adon - 3 Października 2016, 23:12
Nie masz racji, ilcattivo13, a przynajmniej nie do końca. Największym problemem nie są materiały budowlane i ich ceny, tylko ceny działek.
Rafał - 4 Października 2016, 07:46
ilcattivo13 napisał/a | Drewno muszą w przeważającej większości ściągać z zagranicy. | He, to prawie jak u nas, dobre drewno konstrukcyjne zamawia się gdzieś w Skandynawii (klejone dźwigary jak mają być dobre to tam), a na stolarkę np. nasz buk jedzie do gebelsów, tam go parzą w autoklawie i stamtąd się go z powrotem odkupuje i robi z niego np. schody czy okna ("mój" stolarz z niczego innego nie robi).
Problemem jest też odciąganie żywicy, jak czasem demontuje stare, poniemieckie okna, to drewno tak mocno pachnie żywicą, że człowiek czuje się jak w lesie, a nasza tarcica nawet wzięta z tartaku przypomina tekturę.
nureczka - 4 Października 2016, 08:29
To co mnie w UK porażało to biegnące na zewnątrz rury kanalizacyjne. Rozumiem, że tak łatwiej konserwować, ale jak mi kiedyś zamarzły to... no. kiepsko było. Dzięki Bogu, ostatnio zimy bywają łagodne.
ilcattivo13 - 4 Października 2016, 13:55
Adon - nie brałem pod uwagę cen działek, tylko sam koszt budowy Ale jeśli nawet, to czasy, w których koszt działki był w Polsce nieznaczny, dawno już minęły. Już nawet nie pamiętam, od ilu lat za sensowną działkę (min. 1500m2) w Suwałkach trzeba wywalić przynajmniej 100 tysięcy peelenów. A to przecież Suwałki, nie Warszawa. I jeśli przeliczy się to na siłę nabywczą pieniądza, to pewnie się okaże, że na Wyspach wcale nie jest w tej materii drożej
Rafał - nie zgadzam się z tym, co piszesz. W okolicach Augustowa są przynajmniej dwa duże zakłady obróbki drewna, pod Suwałkami są kolejne (kole jednego z nich nawet przejeżdżaliśmy z nureczką i Krukiem jadąc w piątek nad Wigry). I mają zbytu, że ho-ho - w końcu Suwalszczyzna to drewniane zagłębie produkcyjne: kilka fabryk drzwi i okien w samej SSSE plus zakłady porozrzucane poza miastem, fabryki domków drewnianych (produkujących na potrzeby Skandynawii), fabryki i zakłady produkujące drewniane meble, a nawet ostatnio powstała duża fabryka (kilkuset pracowników, trzy zmiany) robiąca ramki do obrazów Może po prostu w Waszej części kraju taniej jest skorzystać z oferty ciągnących na granicy upadku (więc z konieczności tanich) zakładów w byłym enerdówku?
A żywica właśnie wtedy wyłazi z drzewa, kiedy się je wygotuje i podda działaniu chemikaliów Stąd (i z tego, że kiedyś wykorzystywało się lepszej jakości drewno) teraźniejsze drewniane okna najlepszych polskich producentów wytrzymują 15, 20 lat (jeśli się je będzie co jakiś czas malować), a te stare wytrzymywały 30 bez malowania
Jeszcze kilkanaście lat temu był problem, ale tylko ze specjalistycznym drewnem. Na przykład mój proboszcz musiał ze Skandynawii sprowadzać wykonane ze specjalnej klejonki czterdziestokilkumetrowe krokwie do kościoła. Teraz można to zamówić na miejscu.
nureczka - bo tu chodzi przede wszystkim o cenę. Łatwiej jest puścić rury na wierzchu, zajmuje to sto razu mniej czasu i wysiłku, niż rozpierniczenie całego domu i zpierniczenie go z powrotem, a że praca majstra-fachowca na zachodzie ceni się ździebko inaczej, niż u nas (choć powoli rynek to prostuje), to robią takie prowizorki. To samo jest przecież w Stanach - oni tam notorycznie puszczają na zewnątrz instalacje, nawet gazowe. No i jeszcze kwestia przepisów - u nas trzeba wszystko odpowiednio zabezpieczyć, rury muszą być zakopane minimum ileś tam pod ziemią, potem nie można nad nimi sadzić badyli większych niż ileś tam cm wysokości, itd. - i środowiska - w Suwałkach zakopanie przyłącza kanalizacyjnego mniej niż 1.5m pod ziemią to głupota, przy pierwszej odwilży będzie tragedia i załatwianie się do wiaderka lub w krzakach pod płotem sąsiada
konopia - 4 Października 2016, 16:17
Luc du Lac, wybierz sobie jakieś miasto miasteczko , i sprawdź na:
http://www.zoopla.co.uk/for-sale/
co można w danej miejscowości kupić za: 100, 200, 400, 500 tys. funtów, pooglądaj, posprawdzaj metraż, wielkość ogrodów, wystarczy (o ile oferty będą kompletne) że pooglądasz zdjęcia, rzuty pięter, i mapki.
Potem odnieś do cen w atrakcyjnych miejscach np. w Cardiff, Glasgow itp..
zacznij od mojej okolicy:
http://www.zoopla.co.uk/f...4a6b660999cd6e6
wyrobisz sobie pogląd wielkość domów i ogrodów w UK
Adon - 4 Października 2016, 18:42
ilcattivo13 napisał/a | sensowną działkę (min. 1500m2) |
1500m2 działka w UK uznawana jest za bardzo dużą.
ilcattivo13 - 4 Października 2016, 20:41
W każdym mocno zurbanizowanym miejscu na świecie taka działka będzie wielka, ale na wsi? W Ucieczce na wieś pokazują takiej samej wielkości siedliska, jak u nas
BTW. Pogadałem z kumplem i się okazuje, że ktoś koło mnie sprzedaje skrajną działkę pod szeregówkę. Ok. 570m2, z kilkoma dużymi drzewami (w tym samosiejkami topoli), które trzeba wyciąć, bo rosną tam, gdzie wg planu zagospodarowania ma być budynek. Za 110 tysięcy peelenów. Szczęka mi opadła, bo to ceny jak w Warszawie. Nie wiedziałem, że mieszkam w metropolii. Znaczy, wiedziałem, że mieszkam w metropolii, ale że aż w takiej metropolii?
ihan - 4 Października 2016, 20:48
Ważniejsze raczej nie za ile ktoś sprzedaje, tylko za ile ktoś kupi , chyba, że to juz cena transakcji.
ilcattivo13 - 4 Października 2016, 20:59
Jest taka zasada w handlu - jak nikt nie daje ci tyle kasy, ile chcesz za swój towar, to nie sprzedawaj. Właściciela komornicy nie ścigają (przynajmniej nie ma nic w księdze wieczystej), więc pewnie się zastosuje
Fidel-F2 - 5 Października 2016, 00:54
a kumpel kupił 5500m2, z budynkami za 15 tyś
Rafał - 5 Października 2016, 07:01
ilcattivo13 napisał/a | Rafał - nie zgadzam się z tym, co piszesz. | Fajno, w końcu można pogadać
Co do klejonych dźwigarów - dokładnie o proboszcza mi chodzi, za rok (mam nadzieję) będzie trzeba takie zamówić na kościół i cały czas jest gadka, że najlepsze robią w Skandynawii. Na basenie z 10 lat temu zamontowali krajowe i nie najlepiej to wygląda, ale może dlatego, że to basen (chlor, wilgotność).
Co do stolarki - "mój" stolarz przestawił się na polski materiał z Niemiec bo jak twierdzi nie ma na rynku lepszego materiału, no fakt to jest raczej lokalny rynek, ale nasze drewno jedzie do Niemiec i stamtąd wraca po parzeniu (czyli jest interes do zrobienia ) Fakt faktem, w oknach jest różnica na tyle duża, że cały czas zastanawiam się, czy nie wymienić ich jeszcze raz.
konopia - 5 Października 2016, 13:16
drewniane okna chcesz zakładać?
Plastyk ma imo ta przewagę, że to plastik nie malujesz, nie konserwujesz, nie musisz martwić się wilgotnością, byle tylko wybrać te dobre, oczywiście z 3 szybami.
Lowenna - 5 Października 2016, 14:18
konopia, jak wiele o świecie musisz się jeszcze nauczyć...
ilcattivo13 - 5 Października 2016, 15:05
Fidel - to miał szczęście i trafił na dobrą okazję, może właśnie ktoś bardzo mocno potrzebował kasy. Albo sprzedawał komornik.
Ze dwa lata temu komornik sprzedawał niedaleko mnie, na Wierzbowej, słupek 200m2 (z możliwością przebudowy dachu i zrobienia dodatkowego piętra) z działką ok. 1000m2, za 60 tysięcy. Co prawda przy dość ruchliwej drodze (ale dom stoi na górce, dużo nad poziomem drogi, i jeszcze zasłaniają go krzaczory), po drugiej stronie której są tereny PKP (i ludzie nadużywający nocą gwizdków w lokomotywach). Żebym miał kasę, to od razu bym kupił, choćby na odremontowanie i odsprzedaż.
Rafał - na basenie z chlorowaną wodą nic nie przerwa długo. U nas jak wstawili nowe maszyny do chlorowania, to po niecałym roku zaczął się rozpadać betonowy dach hali. To się nazywa korozja chlorkowa A drewno przecież jest bardziej wrażliwe, niż beton Niestety, Polska to nie zgniły kapitalistyczny zachód, gdzie ludzie myją się przez korzystaniem z basenu i do oczyszczania wody wystarcza jonizacja czy ozonowanie
Z tym materiałem na okna, to tak jak mówiłem, widocznie u Was w regionie nie ma dostawców dobrych materiałów. I macie za blisko do Niemiec Ode mnie do granic byłego enerdówka jest jakieś 700 km, nikt nie będzie woził taki kawał drogi drzewa do impregnacji czy suszenia, bo potem drzwi czy okna by kosztowały dwa razy drożej, niż normalnie
konopia - przy montażu plastikowych trzeba uważać na to, czym budynek był docieplony, jaką ma wentylację, jak wilgotna jest okolica (zieleń i woda), ilu ludzi mieszka w domu (70kg człowieka emituje płucami i skórą średnio 0.8l wody na dobę), ile jest doniczkowego zielska w domu (mojej mamuśce wystarczyły trzy kwiatki na parapet na pierwszym pietrze, żeby się pojawiła pleśń na okiennych uszczelkach - piętro wyżej, gdzie kwiatków lokatorzy nigdy nie mieli, pleśni nie ma), itp.
Jak nie ma dobrej wentylacji, a dom jest ocieplony styropianem, to akurat okna plastikowe są mało rozsądnym pomysłem - chata będzie oddawała jeszcze mniej wilgoci i po kilku latach zaczną się problemy z pleśniami i grzybami. Jak zaczął się bum na docieplenia styropianowe, w połowie lat 90-tych, to mało kto o tym wiedział. I teraz ludzie mają problemy - odsuwają szafę, która stała w rogu pomieszczenia przez piętnaście lat, a tam dżungla walczy z pieczarkami
Jak Rockwool zaczynał produkować systemy dociepleń oparte na wełnie, to chyba jako pierwsi o tym powiedzieli na głos. W kompanii reklamowej, ale jednak powiedzieli
konopia - 5 Października 2016, 17:25
Nie przekonacie mnie na drewniane okna. Zakłada się plastiki z wbudowaną wentylacją (nawiewnikami czy jak je tam zwać) i cieszy się życiem.
ilcattivo13 zgoda, te zagadnienia nie są mi obce, swojego czasu grzyba w pokoju przerabiałem w Polsce, przeciekający dach w bloku, nieocieplona ściana itp...
"Ciekawostką" było to ,że dopóki ciepłownia chodziła pełna parą, o podzielnikach (licznikach) energii nikt nie słyszał, grzejniki gorące, okna w ziemie często uchylano to żadnych kłopotów na osiedlu nie było. Potem założyli podzielniki i do grzybo-fachowca ze spółdzielni trzeba było się zapisywać.
wszyscy się dziwilli czemu
W UK, w poprzednim domu kominek był gazowy, prawdziwa rura szła w komin, cug niesamowity, w życiu nie miałem tak dobrej wentylacji.
Podobnie siec wodociągowo - kanalizacyjna zaczęła szwankować od kiedy ludzie zaczęli oszczędzać wodę, mniejszy przepływ to same kłopoty.
ilcattivo13 - 5 Października 2016, 19:05
Ta wbudowana w plastikach wentylacja, to nic innego, jak odpowiednik wyspowych dziur podokiennych. Skrajny debilizm robienia superszczelnego i tym samym pomagającego zatrzymać ciepło okna, które musi być non stop rozszczelnione, żeby w domu grzyby nie rosły. Mnie to zawsze ciekawiło, jak mało ludzi zastanowiło się choć przez chwilę nad tym bezsensem.
Ale przeciw plastikom przemawia coś ważniejszego. Technologia zamknięć w drewnianych oknach zmienia się mniej więcej co dwadzieścia, albo i rzadziej, lat. Technologia zamknięć w plastikowych oknach musi się zmieniać co ~3 lata, gdyż albowiem tak szybko zmienia się technologia produkcji profili ram okiennych. I jeśli, nie daj Boże, przytrafi się jakaś awaria zamknięcia po tych kilku latach, to właściciel okna ląduje w ciemnej żopie z dwoma opcjami do wyboru - zostawić zamknięte (pół biedy) lub otwarte (tragedia) okno na wieki wieków, amen, albo wymienić całe okno na nowe. Pewnie są na świecie jacyś zboczeńcy, którzy lubią wymieniać swoje okna co kilka lat, ale ja do nich nie należę. Bo już przerabiałem, rok temu, jak wezwałem fachowca, który mi montował okna w 2001 roku, do naprawy jednego z tych okien, i facet mi w twarz się zaśmiał i powiedział, że to jest tak stara technologia, że nie tylko od dobrych dziesięciu lat nie ma do tego części zamiennych, to nawet nie znalazłbym ich w żadnym muzeum, nawet paleontologii.
Mam dom ocieplony (od ulicy) wełną, na każdym piętrze mam przynajmniej dwa kominy wentylacyjne, ubezpieczam dom także od awarii jego komponentów (w tym okien), więc mogę pozwolić sobie na montaż plastików. I te drewniane okna, które po tych prawie dwudziestu latach zaczyna mi trafiać szlag, bo to albo się rozsychają, albo zostały zgnojone przez mamuśkę i jej doniczkowe badyle, wymienię na plastiki. Ale tylko dlatego, że mnie, a raczej mojego ubezpieczyciela, na to stać. Gdybym nie miał takiej możliwości finansowania remontu, albo gdybym miał dom w całości ostyropianowany, to bez chwili zastanowienia wybrałbym okna drewniane.
Ale w kwestii podzielników ciepła zgadzam się z Tobą w 100%
Anonymous - 7 Października 2016, 10:14
Właśnie domalowałem na moim białym wunderwagen golfIII czarny wieszak. Pod prawym tylnym światłem, tam gdzie chreścijanie malują rybkę. Wygląda naiwnie i ślicznie! Chyba kupię sobie spraya i zacznę robić szablony
MEDICAL MARKER TO ZA MAŁO
Niećwieć!! Umiesz strzelać. Składać i rozkładać broń, nie umiesz dorobić kilku głupich blaszek!? Bez urazy, nie to żebym się śmiał z ciebie... daj mi kilka rurek bez szwów, jakies sprężyny, kawałek blachy trójki, młotek,pilniktrójkąt, płaski i iglaka. Imadło spawarkę i kilka nitów a w tydzień zrobię ci semi auto machine pistol, a potem w trzy dni dostosuję do niego amunicję wymaganego typu. Nie, jednak mam z ciebie polewkę.
P.S. w domu mam drewniane okna które jeszcze niemca pamiętają. Za 10 pln dokupiłem uszczelki i trzymają jak plastiki. Za to w sklepie kupiłem higrometr, dwa wentylatory po 20 W. Całość poskładałem do kupy, zrobiłem w higrometrze ogranicznik z metalowego drutu, wywierciłem w podwójnej ścianie otwór koronką, i mam teraz automatyczną wentylację.
bio - 9 Października 2016, 21:42
Mimo kup śmieci - spacer w lesie październikowym. Bo Kochanie mnie wyciągnęła. Po miesiącu łażenia pod górę spacer mazowiecki to mały pikuś. Purchawki są ironicznym komentarzem do komercyjnego korzystania z lasu. W taki prosty sposób cieszy mnie to, że szybkim marszem przebywam 10 kilometrów i lekko się zagrzewam. Jak niewiele trzeba, by było lepiej.
Martva - 17 Października 2016, 17:59
Weszłam sobie w piątek wieczorem do mojego ulubionego sklepu internetowego z kaboszonami powkładać do koszyka trochę nowych rzeczy i nagle się zrobiły 70% tańsze w całego kategorii. Na FB poinformowali że robią taką właśnie obniżkę ale na coś zupełnie innego i po-pod kategorię a nie swój największy dział. Kusiło mnie chwilę, zastanawiałam się czy bankrutują czy zbankrutują (jak im się te tłumy rzucą i wykupią za 30% ceny), westchnęłam i napisałam do nich że chyba jednak się pomylili przy ustawianiu przeceny. Dostałam rabat -20% za obywatelską czujność.
|
|
|