To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski

Taselchof - 23 Lipca 2011, 20:43

ehh za późno mam nadzieje że będzie zapis :evil:
Witchma - 23 Lipca 2011, 20:44

Taselchof, Darek cały czas nadaje...
Hubert - 2 Sierpnia 2011, 19:53

Którego dokładnie wychodzi Cherem? Na stronie FS stoi tylko oględne "sierpień 2011".
Kasiek - 2 Sierpnia 2011, 21:21

Byle po wypłacie...
xan4 - 2 Sierpnia 2011, 22:04

12 sierpnia
Kasiek - 3 Sierpnia 2011, 04:09

Szlag... :P
shenra - 3 Sierpnia 2011, 13:15

Nie mogę się doczekać :mrgreen:
Lowenna - 11 Sierpnia 2011, 20:28

Panie Domagalski, dlaczego Pan tak długo czekał z napisaniem świetnej knigi o Bogach, ABW i całej reszcie? Zabawa rycerzykami była przyjemna ale dopiero teraz doceniam w pełni Twoją pisaninę :bravo
mawete - 23 Sierpnia 2011, 09:58

Dawno mnie nie było, cześć Viking :D
Hubert - 23 Sierpnia 2011, 17:02

O proszę, kto wraca. :) mawete, czytałeś już Cherem?


***



ACHTUNG! SPOILER-GIGANT ALERT!
<nie, nie będę brał tego w ramkę, przez wzgląd na gospodarza wątku>


Darku, przeczytałem Cherem.
Mógłbym skwitować lekturę jednym stwierdzeniem. Powieść jest żajebista!

Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie rozebrał Twojego tekstu na czynniki pierwsze, albo chociaż nie podłapał którejś z myśli zawartej w tekście.

Po pierwsze: ci, którzy wciąż pisaliby o jednoznacznie dobrych/złych bohaterach w Twojej prozie, po lekturze Cheremu powinni odszczekać to psim głosem spod stołu. Nawiasem mówiąc, powinni to zrobić już dużo wcześniej, gdzieś tak na etapie Delikatnego Uderzenia Pioruna, ale teraz nadarza się ku temu znakomita okazja.

Osobiście najbardziej kibicowałem Tomaszowi Rafalskiemu, który przypominał złagodzoną wersję policjantów z kina Pasikowskiego, ale w tym wypadku łagodność nie jest przytykiem. Miał swoje pięć minut na pokazanie pazurków (albo igieł, w końcu to Drzewiec), które, prowadzony ręką i wyobraźnią autora, wykorzystał.
Całkiem ciekawie skonstruowałeś też Tichonowa, który teoretycznie pełnił rolę antypatycznego czarnego charakteru (coś jak Zalachenko z powieści Larssona, nawet biografię ma podobną), jednak w przeciwieństwie do Skandynawskiego kuzyna jest to łotr z klasą i za to można odczuwać do niego odrobinkę sympatii, a pod koniec historii, gdy karty zostają odsłonięte - nawet mu współczuć.
Kamiński, główny bohater też intryguje, głównie ze względu na skąpe i bardzo rzadko rozsiane informacje. Powinienem jednak komuś wp....lić za to, że już rok temu wiedziałem, kim agent jest naprawdę. Niemniej zdziwiłem się, gdyż myślałem, że przeznaczysz mu odrobinę inną rolę na koniec.

Strasznie podobała mi się główna postać kobieca, zwłaszcza kiedy ją sobie wizualizowałem... :mrgreen:

Zgrabnie wplotłeś meandry fabularne, które poszerzały tło obyczajowe, nie spowalniając przy tym akcji. Przywodziło mi to na myśl literaturę ibero-amerykańską, Marqueza itp.

Styl jest świetny. Najpierw przekartkowałem i zdziwiłem się konstrukcją tekstu - duże, długie akapity. Zastanawiałem się, czy taka konstrukcja udźwignie sensacyjną historię, ale po tym języku płynie się z prądem ku kolejnym wydarzeniom i nawet najdłuższe opisy przykuwają uwagę.

Dalej... Widać inspiracje Brownem (sensacje związane z religią) i Larssonem (przebieg śledztwa jakoś tak mi się skojarzył... i związki głównego bohatera z lokajem, który zabił :mrgreen: ), jednak przetworzone po Twojemu i bardzo pasujące do Twojego warsztatu. Poza tym podszedłeś do poruszanej problematyki mniej tendencyjnie, tj. strona, która jest tu pozytywną i krytykuje religię też święta nie jest (np. upierdliwy profesorek-ateista).

A teraz do meritum.

Znowu dokopałeś temu biednemu, poczciwemu Jahwe. ;)
Miałem wrażenie, że Cherem delikatnie koresponduje z Twoim Silentium Universi. Tj, znowu pojawia się niszczycielski Bóg. O ile jednak w SU był w zasadzie na równi poszkodowany ze swoimi dziećmi-ofiarami, o tyle w Cheremie to już zwyczajny kawał zawistnego sk...syna. Masz większą wiedzę w zakresie mitów kananejskich/summeryjskich i źródeł biblijnych, toteż nie będę Ci właził z butami w licentia poetica, natomiast zastanawia mnie parę innych rzeczy.
Pomijam oczywiscie, że po tak sugestywnej historii człowiek zaczyna się zastanawiać, gdzie leży prawda i czy gdzieś w odmętach historii rzeczywiście nie kryje się klucz do kilku fundamentalnych zagadek związanych z religiami obecnie panującymi w świecie (wyjąwszy ojtam-ojtamizm, którego geneza jest wszędzie taka sama :mrgreen: ). Oraz jak to tak naprawdę z tymi bogami było i który pociąga teraz za sznurki. Ale o to Ci chyba chodziło, prawda? ;)

Szczerze mówiąc, pomijając kilka prztyczków wymierzonych księżom, bardziej niż chrześcijanie – ostrzem hm... krytyki obrywają plemiona hebrajskie. To oni poddali się temu złemu i wraz z nim dokonali rzezi na kananejczykach.
Chrześcijaństwo ma te podobne fundamenty, ale dołożono przecież kilka nowych klocków do układanki. Pojawił się Chrystus, Syn Boży, miłosierny Zbawiciel (do tych, których swędzą klawisze – nie, nie ironizuję).

Mam wrażenie, że celowo nie umieściłeś w swojej układance jednego elementu, bo Ci nie pasował do koncepcji, ale to akurat nic złego, tylko świadczy o zręczności i konsekwencji.

Pobawmy się więc przez chwilę w gdybologię na przestrzeni świata wykreowanego w Cheremie. Mamy złego Jehowę – ok. A co z Jezusem? Dlaczego się pojawił? Dlaczego z inną filozofią, pogodniejszą od oferty proponowanej przez Jahwe i dlaczego w takim, a nie innym momencie? I skoro Jahwe jest tym złym – to z czyjego ramienia Chrystus propaguje swoje idee, albo bardziej dosłownie – czyim wobec tego synem byłby w Twojej powieści? ;)

Gdzieś w tle kołacze mi się też inna wątpliwość/pytanie. Jeśli to robota Jahwe, co spowodowało Jezusową „odwilż” i dlaczego właśnie wtedy?

To tak w obrębie powieści oczywiście. ;)
Nie wiem, czy niektóre pytania nie pokrywają się odpowiedziami, a inne nie są zbyt... hm... upierdliwe, ale ciekawość zwyciężyła.

***

Podsumowując: bardzo się cieszę, że miałem okazję przeczytać tę książkę tak szybko.

shenra - 25 Sierpnia 2011, 22:00

Nieopatrznie przemknął dziś Chomik po Empiku i nabył drogą negocjacji z portfelem Cherem. :mrgreen:
Hubert - 26 Sierpnia 2011, 11:39

shenra, nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować dobrego wyboru i zdolności negocjacyjnych. :wink:
Last Viking - 26 Sierpnia 2011, 14:04

Lowenna – bo ja lubię płodozmian. Pisarz powinien się rozwijać, próbować eksplorować różne pola literackie. I nie tylko literackie :wink:

mawete – It’s Alive :shock:

Sosnechristo
Cytat
ACHTUNG! SPOILER-GIGANT ALERT!

Akceptuję zasadę nie spoilerowania tylko i wyłącznie w formie jaką jest recenzja. Krytyka literacka z prawdziwego zdarzenia w przypadku środowiska fantastycznego praktycznie nie istnieje, więc nie ma czym się przejmować :wink:
Tym bardziej w wątkach autorskich, które chyba są po to, żeby można było porozmawiać o ideach zawartych w utworach, co nie może się odbyć bez zahaczenia o fabułę. W innym wypadku są to jeno dmuchawce puszczone na wiatr.
Cytat
Osobiście najbardziej kibicowałem Tomaszowi Rafalskiemu, który przypominał złagodzoną wersję policjantów z kina Pasikowskiego

Rafalskiego nie konstruowałem mając w głowie obraz policjantów z jakiegokolwiek filmu, raczej miałem w pamięci stare kryminalne ramotki i on mi się świetnie wpisał w takiego niewyróżniającego się komisarzynę. A że pokazał pazur – cóż, tak się obecnie pisze powieści, trzeba zaskakiwać odbiorcę.
Cytat
Całkiem ciekawie skonstruowałeś też Tichonowa, który teoretycznie pełnił rolę antypatycznego czarnego charakteru

Nie zgadzam się, że Tichonow miał pełnić rolę antypatycznego czarnego charakteru. Od początku konstruowałem go jako atrakcyjnego, sympatycznego mężczyznę, posiadającego władzę, pieniądze, piękne kobiety. Do tego jeszcze diabelnie inteligentnego i mającego do dyspozycji to co zostało po GRU.
Po prostu reprezentował inne interesy. :wink:
Ale możesz mieć rację jeśli chodzi o przyrównanie go do Zalachenko Larssona. Pisząc Cherem byłem mocno pod wrażeniem Milenium, stąd też szczegółowe opisy czynności, czy też opisywanie używanych programów komputerowych. To nie product placements, a po prostu styl podpatrzony u Larssona. :mrgreen:
Zresztą udawać, że nie istnieje Microsoft to durnota.
Cytat
Kamiński, główny bohater też intryguje, głównie ze względu na skąpe i bardzo rzadko rozsiane informacje.

Kamiński jak Kamiński, musiał taki być ze względu na finał.
Cytat
Strasznie podobała mi się główna postać kobieca, zwłaszcza kiedy ją sobie wizualizowałem...

A Marta, ech... i imię takie erotyczne :mrgreen:
Cytat
Zgrabnie wplotłeś meandry fabularne, które poszerzały tło obyczajowe, nie spowalniając przy tym akcji. Przywodziło mi to na myśl literaturę ibero-amerykańską, Marqueza itp.

Jestem pasjonatem literatury iberoamerykańskiej i naśladownictwo stylu Allende, Marqueza widoczne już było w trylogii. Tutaj też to zrobiłem prowadząc postacie drugo i trzecioplanowe – budując im całą biografię, lecz sztuką było zrobić to tak zajmująco i krótko, żeby nie spowolniało dynamiki fabuły.
Cytat
Miałem wrażenie, że Cherem delikatnie koresponduje z Twoim Silentium Universi.

Zarówno Silentium Universi, cykl krzyżacki, Cherem czy też nawet Elementy Wszechświata nawiązują do mistycyzmu, pytania o boga – to taki mój konik. Nic na to nie poradzę.
Cytat
Mamy złego Jehowę – ok. A co z Jezusem?

Nie było moim zamiarem atakować chrześcijaństwa, podważać dogmaty wiary, oraz postać Jezusa Chrystusa, jako Zbawiciela. Ja odwołuje się do judaizmu, do korzeni chrześcijaństwa.
Cytat
Gdzieś w tle kołacze mi się też inna wątpliwość/pytanie. Jeśli to robota Jahwe, co spowodowało Jezusową „odwilż” i dlaczego właśnie wtedy?

Ale ST i NT to zupełnie oddzielne dzieła. Tak jak hebrajczycy zapożyczyli sobie mity mezopotamskie, wyciągnęli z nich tylko to co chcieli, co najbardziej im pasowało do koncepcji, tak chrześcijanie uczynili to z ST.
Teraz musimy oddzielić dwie rzeczy: źródła i wiarę. Dla człowieka naprawdę wierzącego i postępującego zgodnie z własnym sumieniem, nakazami wiary, nie powinno mieć żadnego znaczenia imię boga, jego geneza (czy pozytywne bóstwo jest pochodzenia hebrajskiego czy kananejskiego), bo tak naprawdę nie wyznaje się imienia boga, tylko to co sobą reprezentuje.
Ja wierzę w istnienie Absolutu, bytu, który wprawił nasz świat w ruch, wierzę w Boga osobowego, ale niekoniecznie w jego interpretacje głoszoną przez kapłanów różnych religii.

mawete - 26 Sierpnia 2011, 14:49

Alive, alive :D na Falkonie zobaczysz jak bardzo alive :mrgreen:
Kasiek - 29 Sierpnia 2011, 06:59

Ja się wybiorę do empiku w najbliższych dniach, może jeszcze dziś, jak będę szła do lekarza. Pensja wreszcie jest na koncie. :P
merula - 29 Sierpnia 2011, 07:20

Cherem przeczytany. Jeszcze się zastanawiam, co o nim myślę, ale redaktorka w paru miejscach się nie popisała.
Hubert - 29 Sierpnia 2011, 08:21

Last Viking, póki co odpowiedź mnie satysfakcjonuje, choć istnieje ryzyko, że jak coś przyjdzie mi do głowy, będę dopytywał. :wink:

Last Viking napisał/a
Nie zgadzam się, że Tichonow miał pełnić rolę antypatycznego czarnego charakteru. Od początku konstruowałem go jako atrakcyjnego, sympatycznego mężczyznę, posiadającego władzę, pieniądze, piękne kobiety. Do tego jeszcze diabelnie inteligentnego i mającego do dyspozycji to co zostało po GRU.
Po prostu reprezentował inne interesy.
Ale możesz mieć rację jeśli chodzi o przyrównanie go do Zalachenko Larssona. Pisząc Cherem byłem mocno pod wrażeniem Milenium, stąd też szczegółowe opisy czynności, czy też opisywanie używanych programów komputerowych. To nie product placements, a po prostu styl podpatrzony u Larssona.
Zresztą udawać, że nie istnieje Microsoft to durnota.



No jednak koleś sporo trupów za sobą zostawił. Po prostu jest dużo mniej antypatyczny od zgreda Zalachenki. :)
Natomiast opisywanie działalności informatycznej w książce potrafi być strasznie jarające. Opisy hakerstwa z Millenium dawały mi dużą satysfakcję i chyba w jakimś stopniu - na poziomie włamów opisywanych w pismach komputerowych - były wiarygodne. Ciekaw jestem, jakbyś Ty się wziął za opisywanie hakerskiej działalności, podejrzewam, że inaczej, choć nie mniej intrygująco. :wink:

Last Viking napisał/a
Zarówno Silentium Universi, cykl krzyżacki, Cherem czy też nawet Elementy Wszechświata nawiązują do mistycyzmu, pytania o boga – to taki mój konik. Nic na to nie poradzę.


I bardzo dobrze, że masz taki konik, to prowokuje kolejne dyskusje (jak ta po przeczytaniu Silentium Universi, bardzo ciepło ją wspominam). Zauważyłem jednak, że są to bardzo różne odcienie mistycyzmu, raz bardziej, raz mniej optymistycznego.
No, po SU załapałem doła - punkt za sugestywność wizji - natomiast Cherem, mimo ponurego klimatu daje czytelnikowi więcej nadziei na przetrwanie.

Jeśli bliska mi osoba, która nie lubi tak mrocznego podejścia do sensacji, chwali książkę, to już coś na rzeczy jest. :)

Last Viking napisał/a
Nie było moim zamiarem atakować chrześcijaństwa, podważać dogmaty wiary, oraz postać Jezusa Chrystusa, jako Zbawiciela. Ja odwołuje się do judaizmu, do korzeni chrześcijaństwa.


Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Nie chodziło mi o to, czy Jezus był zły, bo słowa takie nigdzie nie padły w Twojej książcei ani jednego fragmentu tak nie odebrałem. Po prostu to był wstęp do tych pytań o ewentualną rolę Jezusa w Twoim świecie przedstawionym. Mój błąd, że postawiłem go w jednej linijce z Jehową. Pardon. ;)

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 10:29

Sosnechristo napisał/a
Po pierwsze: ci, którzy wciąż pisaliby o jednoznacznie dobrych/złych bohaterach w Twojej prozie, po lekturze Cheremu powinni odszczekać to psim głosem spod stołu. Nawiasem mówiąc, powinni to zrobić już dużo wcześniej, gdzieś tak na etapie Delikatnego Uderzenia Pioruna, ale teraz nadarza się ku temu znakomita okazja.

Do mnie pijesz, więc mogę powiedzieć, że nie tylko nie odszczekam spod stołu, ale mogę wejść na stół i powtórzyć to ile razy sobie zażyczysz. Może być nawet psim głosem.

Hubert - 29 Sierpnia 2011, 10:35

Nie, Adanedhel, spudłowałeś. Wasza forumowa wymiana zdań to Wasza sprawa. Piłem do kilku reckarzy i ich dzieł stworzonych w pocie czoła, ale z jednej sztancy. Ogłaszali to jako słuszną i niezatapialną prawdę, więc wiesz... :wink: Jeden czy dwóch z nich zresztą się przez to forum przewinęło jakiś czas temu. Zabij mnie, ale nie pamiętam kiedy dokładnie.
Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 10:46

Czymś się od nich różnię, skoro twierdzę dokładnie to samo?
Last Viking - 29 Sierpnia 2011, 11:31

Adanedhel napisał/a
Czymś się od nich różnię, skoro twierdzę dokładnie to samo?

Niczym :mrgreen:
Sosnechristo nie wykazał się należytą asertywnością :wink:

Adanedhel napisał/a
Do mnie pijesz, więc mogę powiedzieć, że nie tylko nie odszczekam spod stołu, ale mogę wejść na stół i powtórzyć to ile razy sobie zażyczysz. Może być nawet psim głosem.


A szczekaj sobie do woli, tylko mam prośbę – nie w tym temacie (masz od tego cały Internet). Takiego chamstwa, braku elementarnej wiedzy z zakresu literatury i historii, brak aparatu poznawczego jaki zaprezentowałeś, dyskwalifikuje cię z jakiejkolwiek dyskusji.

Sosnechristo – w najbliższym czasie ponownie będę gościł w TOK FM , gdzie będzie cała godzina poświęcona „Cherem” i właśnie tam będę poruszał te wszystkie wątki, o których wspominasz :mrgreen:

Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 11:34

Aha. Bo masz pojęcie o mojej wiedzy. Człowiek, który amatorsko strzela psychoanalizami i jeszcze o chamstwie mówi, choć sam jedzie personalnie.
shenra - 29 Sierpnia 2011, 11:35

Daj znać z wyprzedzeniem, kiedy to będzie. Może uda mi się posłuchać.
Agi - 29 Sierpnia 2011, 11:36

Adanedhel, nie obrażaj Autora. Last Viking, nie obrażaj Czytelnika. Pax Panowie.
Last Viking - 29 Sierpnia 2011, 11:40

Adanedhel - widzę, że nasza ostatnia wymiana zdań jeszcze mocno w Tobie siedzi :mrgreen:
Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 11:42

ROTFL.
RD - 29 Sierpnia 2011, 11:43

Adanadhel, naprawdę musisz?
Adanedhel - 29 Sierpnia 2011, 12:00

W sumie ciekawe jest czytanie tutaj pewnych poglądów o sobie. Strzelona domowym sposobem psychoanaliza, dowiedzenie się o swoim chamstwie i beznadziejnie niskim poziomie inteligencji. Doceniam tylko wiedzę Autora.
Last Viking - 29 Sierpnia 2011, 12:06

:mrgreen:
Następnym razem jak będziesz się chciał coś o sobie dowiedzieć, to możesz mi przysłać na konto pieniążki i wszelkich odpowiedzi udzielę na PW.
Nie musisz włazić w mój wątek, żeby poznać swoje reakcje ;-)

RD - 29 Sierpnia 2011, 12:21

Adanedhel Wszedłeś w wątek autora ze skrajnie negatywną opinią o jego powieści. W wątek autora - podkreślam, w którym rzeczony autor jest gospodarzem. Nie wyraziłeś swoich poglądów w "Ostatno czytane" czy "Książki najbardziej nieprzeczytane". Czego się spodziewałeś? Że Darek pięknie podziękuje i zacznie merdać ogonem? Nie był miły, to fakt niezaprzeczalny, ale też i z Twojej strony dyskusja wyglądała nieprzyjemnie. Nie lubisz prozy Domagalskiego - wolno Ci. Tylko że ja - na przykład - nie wchodzę w wątki autorów, ktorych mam za nic. Bo i po co?
Oczywiście - gwoli uściślenia - to, że nie udzielam sie w czyimś temacie, nie oznacza, że akurat tego autora nie cenię :D . Po prostu zbyt wątków wiele, żeby być wszędzie.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group