Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
m_m - 30 Października 2017, 08:53
Ketyow ale ty wiesz że czarne jest czarne itd. a fanatycy nie.
Co powiecie na Seksmisje? Po głębszym zastanowieniu czuję się tym filmem obrażony.
Martva toż tłumaczyli już mądrzejsi ode mnie, że to nie jest jednoznaczne zmuszanie.
Goria - 30 Października 2017, 09:50
Martva, - do mnie obejrzany po latach też nie trafiał. Też się zastanawiałam po co te ognie z wieżowców, czemu arcydzieło nie przewidziało komórek, czy choćby ładnej czcionki - za to są tylko płatne telefony, zielona, kanciasta czcionka, latające samochody - bo to taki klasyk przecież i oczywiście androidy. Arcydzieło nie wątpi też, że faceci będą gwałcić replikantki. Ciekawe czy tak też będzie- czy także autorzy się pomylili - jak z każdym innym aspektem filmu opowiadającego o 2017 roku?
Ten film obejrzany po latach odebrałam trochę jak Trylogię Księżycową Jerzego Żuławskiego z początków XX wieku. Nawet w sumie traktowanie istot żeńskich trochę podobne.
ketyow - nie oglądałam filmu Wild, więc nie mogę się wypowiedzieć. Nie gustuję w filmach przedstawiających przemoc wobec zwierząt, niezależnie od tego, kto je zrobił. Generalnie nie oceniam filmów/książek/komiksów/obrazów... na podstawie tego kto je zrobił, tylko tego, czy do mnie trafiają, czy nie.
Dziwi mnie jednak, że zwykła wątpliwość na temat gwałtu przedstawionego w filmie powoduje, iż zostaję uznana chyba za jakąś wojującą feministką, która najprawdopodobniej nie czyta za dużo książek i nie wie za dużo o historii. Strasznie to dziwne.
m_m - 30 Października 2017, 10:13
Dziwne jest to jak podchodzisz do sztuki i to, że każdego kto ma inny pogląd uważasz za zboczeńca. Na przykład Goria napisał/a | faceci uważają, że nic się nie stało. Wg. nich Rachel - lubiła bycie zgwałconą. To jest w tym też straszne. | Wypraszam sobie, chyba z sufitu bierzesz swoje przypuszczenia.
Cytat | Łowcę androidów zaczęłam niestety postrzegać jak filmy Woodego Allena, czy zdjęcia Terrego Richardsona. |
Można by poszperać i poszukać ilu rzeźbiarzy, malarzy, pisarzy było pedofilami. I zniszczyć ich dzieła.
Absurd w Twoich wypowiedziach goni paranoję.
Luc du Lac - 30 Października 2017, 10:14
bardzo płasko odebrałaś ten film /BR
Goria - 30 Października 2017, 10:45
No i się zaczyna - jak zawsze. A ty się Ihan dziwisz- że tu nie ma właściwie żadnych dyskusji!
Tak, tak - wszyscy macie rację, a ja jestem głupia, płasko-mentalna, nie doceniam głębi arcydzieła itd... ble, ble, bleee...
m_m - 30 Października 2017, 10:48
Nie bądź śmieszna. Jak ktoś trochę podziela Twój punkt widzenia to wylewnie dziękujesz.
Jak dyskutuje to jest szowinistyczną męską świnią. Ogarnij się.
Nocturn - 31 Października 2017, 15:13
Luc du Lac,
Thor Ragnarok
W moim spojrzeniu film jest tak zły, że aż szkoda na niego słów.
Slapstikowe fantasy pełne niesamowitych efektów na ekranie i w głośnikach.
Okropecznie okropeczne. Powiedziałbym odwrotnie niż Luc. To najgorsza produkcja z Marvela
Luc du Lac - 31 Października 2017, 15:19
Nocturn napisał/a |
Slapstikowe fantasy pełne niesamowitych efektów na ekranie i w głośnikach.
|
no tototo - świetne
esencja
jewgienij - 31 Października 2017, 17:23
Luc du Lac napisał/a | jewgienij napisał/a | Gadasz jak wariatka.
. |
Ale kto? Goria czy Ihan? |
Gdybym chciał odpisać Gorii, to bym zrobił to bezpośrednio pod Jej postem, albo bym zacytował.
Dabliu - 31 Października 2017, 18:15
Goria napisał/a | Zobacz - faceci uważają, że nic się nie stało. Wg. nich Rachel - lubiła bycie zgwałconą. |
Bzdura na resorach. Nie wiem kim są ci faceci, o których piszesz. Na pewno w tym wątku nikt nie napisał, że "Rachel lubiła bycie zgwałconą" (straszna konstrukcja zdania, btw).
Goria napisał/a | Twierdze tylko, że wiązanie twardziela z gwałtem w kinie utrwala wizerunek, iż kobietę można gwałcić. Jeśli jest się prawdziwym meżczyzną - można brać, co się chce. |
Ale w odniesieniu do Blade Runnera równie dobrze można powiedzieć, że film ten utrwala wizerunek, iż mężczyznę można wykorzystywać. Jeśli jest się piękną kobietą - można brać co się chce (vide Pris i Sebastian).
Tyle tylko, że to nieprawda. Cały film jest daleki od bycia apologią jakichkolwiek zachowań. Jest to przecież "dark future" z całym bagażem darkness jaki tylko można unieść w kinie.
Dodam jeszcze, że przynajmniej dla mnie to nie Deckard był bohaterem, któremu kibicowałem w Blade Runnerze - był nim Roy Batty; koleś, na którego Deckard polował. Choć może "kibicowanie" jest tu nieodpowiednim słowem - to z Royem bardziej się utożsamiałem, bardziej go rozumiałem i współczułem mu. Deckarda odbierałem jako człowieka nieświadomego, który w trakcie opowieści mozolnie uczy się prawdy o sobie, i niemal do samego końca błądzi.
Goria napisał/a | Też się zastanawiałam po co te ognie z wieżowców, czemu arcydzieło nie przewidziało komórek, czy choćby ładnej czcionki - za to są tylko płatne telefony, zielona, kanciasta czcionka, latające samochody - bo to taki klasyk przecież i oczywiście androidy. Arcydzieło nie wątpi też, że faceci będą gwałcić replikantki. Ciekawe czy tak też będzie- czy także autorzy się pomylili - jak z każdym innym aspektem filmu opowiadającego o 2017 roku? |
Rany... znajdź mi film, który trafnie przepowiedział przyszłość w takich szczegółach, o jakich tu piszesz.
Poza tym ten film przecież nie był o tym. Nie dziw się, że ktoś Ci zarzuca "płaski odbiór", skoro skupiasz się na takich - pardon - duperelach.
Blade Runner wciąż audio-wizualnie wymiata po tych wszystkich latach. A w warstwie treści mówi o rzeczach ponadczasowych, takich jak choćby nierówność społeczna czy - bardziej egzystencjalnie - pragnienie życia, wolności itd.
Oczywiście nasze umysły działają w taki sposób, że jeśli czegoś szukamy, to to znajdziemy; jeśli uprę się żeby odszukać w pokoju jak najwięcej niebieskich przedmiotów, a później zamknę oczy, to w pamięci jako niebieskie pozostaną mi nawet: szary sweter, zielona szuflada i fioletowe krzesło. Jeśli będę więc szukał w filmie apologii gwałtu, to pewnie też ją znajdę.
W Blade Runnerze być może widziałem scenę ostro balansującą na granicy gwałtu, ale z pewnością nie była ona apologią tegoż.
Oczywiście ja również mogę ulegać iluzji, bo Blade Runner wciąż pozostaje w moich oczach najlepszym filmem Sci-fi, jaki kiedykolwiek nakręcono. Tak że ten... wszyscy ulegamy najróżniejszym iluzjom.
ihan - 31 Października 2017, 19:44
No proszę, dało się przy okazji jednego tytułu napisać więcej nic 3 posty. Wow.
m_m, ale właśnie napisałam, że cenzurze mówię nie. Mogę się nie zgadzać z ich wymową, wtedy ewentualnie o nich pogadam. Przecież nie o to chodzi żeby same moralitety kręcić. I tez nie traktować ich jako instrukcji obsługi życia.
Luc du Lac - 31 Października 2017, 20:32
No wiesz, taki tytuł zasługuje na to
Chal-Chenet - 1 Listopada 2017, 23:26
Transformers - The Age of Extinction
Jakkolwiek całkiem dobrze się bawiłem na pierwszych trzech częściach, tak tutaj wymiękłem po godzinie. Nuda, fabularna sztampa i feeria bezcelowych efektów specjalnych. Chyba się przejadłem, bo przestało mnie to bawić.
Jeśli mogę oceniać po niepełnym materiale, to jest to najwyżej 2/10
Fidel-F2 - 1 Listopada 2017, 23:27
może dorosłeś?
Chal-Chenet - 1 Listopada 2017, 23:30
Całkiem możliwe. Od czasu do czasu wciąż takie kino lubię, ale coraz bardziej szkoda mi czasu na totalne pierdoły. Rozrywka też musi być na jakimś poziomie.
Luc du Lac - 2 Listopada 2017, 00:50
Nocturn animals - Niepokojące, frustrujące, dołujące.
8/10
ketyow - 2 Listopada 2017, 08:47
Ghost in the Shell (2017). Ech. Nie widziałem anime, ale i tak miałem wrażenie, że to przepisana na kolanie od kolegi praca tuż przed wejściem do klasy, która polegała na przebudowywaniu zdań, bez zachowania jakiegoś całościowego obrazu. I reżyseria, i scenariusz nie powalają. Lepsze dialogi to miały u mnie żołnierzyki, którymi się bawiłem jako mały dzieciak. Mimo tego, że czasami przebłyskują tanie efekty, wizualnie wypada fajnie i miło popatrzeć na technikę przyszłości. Ponieważ jest dość krótki i w sumie może nie wciągający, ale też nie męczący, można obejrzeć dla obrazu, bez bólu. Może znając fabułę anime dostrzegłbym w nim więcej, ale wykonanie filmu nie skłania do refleksji ani w żaden sposób człowieka nie rusza. Ot, taka niezłej jakości papka dla mas. 6/10
Nocturn - 2 Listopada 2017, 09:30
Dabliu,
+1
Edytuje bo misie klikło za szybko.
Próbowałem rozkminić co do końca mi nie leżało w BR2 i własnie mi to uświadomiłeś poniższym:
Cytat | Cały film jest daleki od bycia apologią jakichkolwiek zachowań. Jest to przecież dark future z całym bagażem darkness jaki tylko można unieść w kinie.
Dodam jeszcze, że przynajmniej dla mnie to nie Deckard był bohaterem, któremu kibicowałem w Blade Runnerze - był nim Roy Batty; koleś, na którego Deckard polował. Choć może kibicowanie jest tu nieodpowiednim słowem - to z Royem bardziej się utożsamiałem, bardziej go rozumiałem i współczułem mu. Deckarda odbierałem jako człowieka nieświadomego, który w trakcie opowieści mozolnie uczy się prawdy o sobie, i niemal do samego końca błądzi.
|
W BR2 nie był postaci, która tak wciągała jak Roy, a to przeżywał oficer jakmutam (juz zapomniałem jak sie nazywał, wiec znaczy nie zrobił na mnie wrażenia) też nijak się ma do do tego co przezywał Deckard.
Tak dla wyjaśnienia to nie był zły film, właściwie ten film był całkiem niezły, bo nie oglądałem już dawno nic co mnie tak wciągało, ale do pierwszego Blade Runnera to mu jednak bardzo daleko.
Dabliu - 2 Listopada 2017, 11:00
Mnie Blade Runner 2049 bardzo się podobał - głównie z uwagi na klimat, tempo, zdjęcia, muzykę i cały anturaż; wciągnął mnie ten świat, kilka scen naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Próżno szukać tak dobrze nakręconego i w gruncie rzeczy niegłupiego kina Sci-fi ostatnimi czasy.
Ale do starego Blade Runnera, rzecz jasna, nawet tego nie porównuję. Nie dlatego, że nowemu coś nie styka, tylko z uwagi na impakt oryginału. Przy gigancie nawet człek słusznej postury będzie mikry. No i cyber-klimatu początku lat '80 zwyczajnie się nie odtworzy; nie da rady.
Luc du Lac - 2 Listopada 2017, 23:07
Dziewczyna z pociągu - całkiem przyzwoity kryminal z obowiązkowyM twistem + naprawdę dobra Emily Blunt. Znika dziewczyna a zapijaczony bohaterka musi to wyjaśnić. W klimacie Gillian Flynn.
7/10
m_m - 2 Listopada 2017, 23:42
Emilia zawsze jest dobra, a film Dziewczyna z pociągu słaby ogólnie, przewidywalny do bólu. Próbowałem kiedyś przeczytać książkę, nie dałem rady jednego rozdziału.
A co do BR49, jakoś nie daje mi spokoju myśl, że bez Deckarda ten film byłby lepszy. Zresztą bez Rachel też, chociaż uwielbiam obie postaci. Nie o to chodzi że na siłę wciśnięte, ale jakoś tak....no dziwnie. Nie mogę się doczekać na premierę DVD, wtedy zweryfikuję swoje przemyślenia.
Luc du Lac - 2 Listopada 2017, 23:49
m_m napisał/a | Emilia zawsze jest dobra, a film Dziewczyna z pociągu słaby ogólnie, przewidywalny do bólu. Próbowałem kiedyś przeczytać książkę, nie dałem rady jednego rozdziału.
. |
EB zawsze dodaje punkcik albo dwa do jakości. Może przewidywalny - ilość postaci mocno ograniczona, ale klimatyczny.
ihan - 4 Listopada 2017, 20:58
Twój Vincent. Piękny, wizualnie oszałamiający. Interesujący i wciągający w warstwie fabularnej. Depresyjny, ale w zaskakujący sposób końcówka optymistyczna. Bardzo, bardzo, bardzo mi się. Acz wniosek: przerąbane być artystą.
Chal-Chenet - 6 Listopada 2017, 21:52
Mother!
Jak to u Aronofsky'ego zazwyczaj bywa, duża waga przywiązana jest do formy. Co jednak istotne, nie przesłania ona treści. Interpretacja filmu wydaje się być oczywista i stosunkowo prosta, co jednak nie jest wadą i nie umniejsza przyjemności obcowania z doskonałym rzemiosłem. Bo także technicznie jest to obraz satysfakcjonujący, choć momentami bardzo rozbuchany, co może niektórych odrzucić. Warto też pochwalić świetną rolę Jennifer Lawrence, która jest przekonująca i przejmująca. Także reszta stawki trzyma poziom.
Coś czuję, że obejrzę ten film jeszcze kilka razy, jak dla mnie jest tego warty.
9/10
Luc du Lac - 6 Listopada 2017, 22:40
W kinie widziałeś?
Chal-Chenet - 7 Listopada 2017, 00:00
Tak.
ihan - 7 Listopada 2017, 20:21
No proszę, to kompletnie odmienne odczucia co do Mother! niż moje. Bo obok absolutnie przepięknego domu (ach, ach, te kafle w kuchni, ten kran, ach, jaki był on cały piękny i kolorystyka ręczników, pościeli, ach, ach), pięknych ciuchów Jennifer Lawrence, mistrzowskich fryzur (tu kilkanaście achów) i przecudownego makijażu na kolację świąteczną, było nudno. Strasznie, przerażająco, usypiająco nudno. Nawet przeładowanie akcji na końcu raczej nudziło i nużyło. A przekaz, hmmmm, taaaak przekaz. Obudowanie, nałożenie na niego jakichś warstw kompletnie bez sensu i od czapy. Nie, nie i nie. Niemniej, strasznie fajnie, że odebrałeś inaczej. Bo mnie żal. Przy tak pięknie wizualnie budowanej historii żal, że nie budowała czegoś bardziej, hmmm, odkrywczego, świeżego, albo nawet jakiegokolwiek zamiast nijakiego.
ketyow - 7 Listopada 2017, 20:49
A jak odebraliście Źródło (The Fountain)?
Luc du Lac - 7 Listopada 2017, 22:33
Kupa.
Fidel-F2 - 7 Listopada 2017, 22:43
Wiem, że oglądałem, ale nic nie pamiętam.
|
|
|