To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski

feralny por. - 26 Kwietnia 2011, 22:08

Właśnie skończyłem "i niechał cisza wznieci wojnę" - bardzo mi się podobało. Jest coś w tych opowiadaniach co nie pozwala przejść obok obojętnie, klimat do którego chce się wracać. :bravo
Adanedhel - 29 Kwietnia 2011, 17:04

Świeżo po lekturze "Delikatnego uderzenia pioruna". Szczerze, to książka prawie mnie zabiła. Ledwo skończyłem.

Największym pozytywem jest to, że całkiem zmyślnie przemyca parę informacji o historii. Ale są momenty, gdy zaczyna to przypominać encyklopedię - na przykład w czasie wymieniania rodzajów uzbrojenia.

A poza tym... Dagobert z Aine są tak dobrzy, młodzi, piękni i zdolni, że aż mdło od nich się robi. A ich miłość wyidealizowana tak bardzo, że przechodzi w kicz i banał. Przy drugim opisie, co do siebie czują i jak zaczynają baraszkować, zaczynałem sprawdzać, kiedy łaskawie skończą.
To samo z Krzyżakami. Są tak źli, że przez to aż śmieszni. Gdy opisujesz jak to przesiąknięci są nienawiścią, tak przesadzasz, że zaczynają przypominać karykatury, a nie postaci z krwi i kości. Trochę nerwosanu by im się przydało. Na pewno przez tą nienawiść nie sypiają po nocach.
No i fabuła - zacząłem w nią wątpić już gdy natrafiłem na tą świątynię pośrodku puszczy. Dalej nie znalazłem w niej już większego sensu.

Może kolejne części są lepsze. Ale chyba nie podejdę do nich prędko.

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 19:02

Cóż, tak trudno uwierzyć, że są ludzie dobrzy, młodzi, piękni i zdolni?
Ja takich znam, lubię się nimi otaczać i się z nimi przyjaźnić.

Trudno uwierzyć w związek oparty na zaufaniu, dwojga ludzi poukładanych emocjonalnie, świadomych samych siebie?
Znam takie pary, a tym którzy tego w związku nie mają, polecam dobrego psychoterapeutę rodzinnego.

Tak trudno uwierzyć, że Krzyżacy byli *beep*?
Polecam poczytać trochę opracowań historycznych. :wink:

Adanedhel - 29 Kwietnia 2011, 19:04

Znam dość historii.
Problemem nie jest, że tacy są. Problemem jest, że są tacy aż za bardzo. Dużo za bardzo. Dobrzy są personifikacją Dobra, źli personifikacją zła, a miłość jest tu tak miłosna, że aż za bardzo. Nie ma w tym umiaru.

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 19:09

A czego oczekujesz od fantastyki i powieści rycerskiej? Przecież to gatunki archetypiczne odwołujące się do baśni.
Potrzebujesz czegoś innego? Szarości życia, nieokreśloności, relatywizmu historycznego i społecznego? Masz główny nurt. Tam dostaniesz to co potrzebujesz.

EDIT:
Proszę podaj mi źródła historyczne mówiące o tym, że Krzyżacy nie byli tacy źli jak ich maluję i wówczas możemy na ten temat polemizować. Jeśli takich nie wskażesz, nie mamy o czym dyskutować, bowiem jak na razie nie określiłeś warunków brzegowych :wink:

Adanedhel - 29 Kwietnia 2011, 19:18

Może taki był Twój zamiar. Ale jako czytelnik odebrałem książkę inaczej - napisałem jak.
Czytam różne rzeczy. Staram się wybierać coś, co mnie zainteresuje. Czy to fantastyka czy główny nurt - nie obchodzi mnie. Nie obchodzi mnie, czy bohaterowie są jednoznacznie dobrzy i czy jest relatywizm historyczny czy nie. Ale zwykle liczę na bohaterów, którzy są czymś więcej niż ucieleśnieniem wszelkiego dobra/zła (niepotrzebne skreślić), bo przez to stają się przeraźliwie płytcy i nieciekawi, i świat, który ma jednak parę odcieni szarości, a nie jest ciachnięty na czerń i biel.

EDIT: Nie zrozumiałeś. Wiem, jacy byli Krzyżacy. Uczyłem się o tym, pisałem o tym - z niezłymi efektami - a że nie zostałem historykiem to inna sprawa.
Ale pokazanie ich jako toczących pianę, buchających nienawiścią i wszystkim, co złe, nie przemawia do mnie. Nawet Hitler ze Stalinem nie byli tak jednoznacznie złymi ludźmi jak Twoi rycerze zakonni.

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 19:27

Przecież Ci wytłumaczyłem na czym polega powieść rycerska i na jakich podstawach i założeniach opiera się gatunek literacki zwany fantasy. To tak jakbyś oczekiwał w barze wegetariańskim kebaba. To już Twój problem, a nie autora.

EDIT:
Tak wiem, Hitler był w porządku po lubił psy i dzieci.
Litości.

Adanedhel - 29 Kwietnia 2011, 19:58

Dziękuję, ale nie trzeba, od jakichś piętnastu lat wiem. Ale jeśli uda Ci się dopasować do swoich założeń fantasy George'a Martina, czy choćby Tolkiena, to będę zdumiony.

Dziękuję też za próbę podpięcia mnie pod poglądy, których nigdy nie wyraziłem. Spróbuj przeczytać jeszcze raz, co napisałem.

"Litości" jest rzeczywiście dobrym podsumowaniem.

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 20:14

Gdy biorę do ręki książkę i ona mi się nie podoba po prostu ją odkładam.
Szkoda mojego czasu. Każdy ma inny gust i emocjonalność. Doskonale to rozumiem.

Jednakże nie rozumiem ludzi, którzy czytają ją do końca, później odszukują temat autora i piszą, jak ona mu się nie podobała i wytykają autorowi, że napisał złą książkę, że nie powinien tak przedstawiać świata itp.
Zastanawiam się co jest z nimi nie tak, co chcą udowodnić, jakie kompleksy wyleczyć, co zrekompensować?

Akurat proza Martina i Tolkiena doskonale wpisuje się w archetypy, o których pisałem.
Ale o tym (na podstawie Gry o Tron) będę pisał w cyklu felietonów na łamach Hatak.pl, Kawerna.pl i fbd.pl, do których już teraz serdecznie zapraszam :mrgreen:

Adanedhel - 29 Kwietnia 2011, 20:24

Jak rozumiem forum jest tylko po to, żeby pisać o książkach, które się podobały? I, skoro ośmieliłem się napisać o tym, mam kompleksy?

Łatwo można odwrócić to, co napisałeś. Nie rozumiem autorów, którzy nie są gotowi na krytykę, a kogoś, komu ich książka nie spodobała się i wyrazili to, uznają za zakompleksionych. Należy wokół nich chodzić na palcach i wychwalać pod niebiosa, nawet jeśli wychwalać pod niebiosa się nie da? Tylko to jest dozwolone? Zastanawiam się w takim razie, po co są autorami, skoro mają sobie nerwy niepotrzebnie szarpać.

Książkę czytałem dalej, bo myślałem, że może jednak będzie coś, co mi się spodoba. I uzasadni pochwały i polecanie mi jej przez kilka osób.

PS. Właśnie mnie zadziwiłeś i to poważnie.

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 20:34

A co chciałeś osiągnąć?
Czego oczekiwałeś?
Pogłaskania po główce? Podziękowań?

Uwierz mi, że jestem otwarty na krytykę i sporo biorę do siebie.
Słucham uwag redaktorów, selekcjonerów tekstów, wydawców, uznanych publicystów i historyków.

A czytelnicy wyrażają swoją ocenę poprzez zakup moich powieści.
A tutaj jest wyśmienicie :mrgreen:

Adanedhel - 29 Kwietnia 2011, 20:47

Nie pouczania, przekręcania moich słów, sugerowania mi jakichś ukrytych motywów i kompleksów, i traktowania mnie jak łosia. Krytykowałem już wielu autorów, na forum, w mailach i patrząc im w oczy, sprzedających mniej bądź więcej książek od Ciebie, a z taką jak Twoja reakcją spotkałem się po raz pierwszy.
Ale przyznam, była ciekawa.

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 21:08

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Po co to robisz?
Czemu krytykujesz? Co Ci to daje? Jakie emocje u Ciebie to wywołuje?
A musi Ci coś dawać skoro krytykowałeś już tak wielu autorów.
Zastanów się nad tym.

Wszystko to co napisałeś to odczucia subiektywne, a ty zakładasz, że są kanonem i wyznacznikiem. Nie podoba mi się to. Dałem temu wyraz. I nie oczekuj, że za tego typu krytykę będę Cię głaskać po główce.
Może są autorzy, którym się to podoba, mi nie.

Hubert - 29 Kwietnia 2011, 21:18

Adanedhel, bez przesady, parę rys to ci bohaterowie mają, wyłazi to głównie w drugim tomie, nawet taki Jagiełło pokazuje trochę brudu.
A u Krzyżaków też się pojawia paru rozsądniejszych bohaterów. IMO trochę przesadzasz z tą ich nienawiścią i jednoznacznością. Nie mam teraz książek pod ręką, poszły w znajomych, ale z książki wyniosłem wrażenie, że nie jest tak krystalicznie. Ba, znalazło się ze dwóch-prawie pozytywnych i kilku honorowych.
Słowem, chyba trochę demonizujesz ;-)

Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 21:26

Sosnechristo

Ale dlaczego na siłę należy dopatrywać się tzw. "brudu za paznokciami". Po jakiego grzyba?
Dlaczego przenosić literaturę innego gatunku do archetypicznych gatunków literackich.

Słyszałem dyskusję psychologów i socjologów o tym, że tym relatywizmem uczyniliśmy dużo złego kolejnemu pokoleniu. Ideały są potrzebne, wiara w Dobro i Zło jest podstawą systemu filozoficznego, z którego wywodzi się nasza kultura i zaprzeczanie archetypom może się źle skończyć.

Hubert - 29 Kwietnia 2011, 21:33

Last Viking, nie dopatruję się na siłę, po prostu tak ich odebrałem. No dobra, Dagobert i Aine są niemal posągowi, ale cała reszta niekoniecznie ;-)
Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 21:37

A żeby już zakończyć temat bohaterów mojej powieści i dlaczego przedstawiłem ich tak a nie inaczej, właśnie w kontraście Dobro - Zło - wyjaśniam to w wywiadzie: Jako bohater powieści walczyłbym z wiatrakami do którego serdecznie zapraszam na łamy majowego SFFiH :mrgreen:
Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2011, 21:39

Last Viking napisał/a
Słyszałem dyskusję psychologów i socjologów o tym, że tym relatywizmem uczyniliśmy dużo złego kolejnemu pokoleniu. Ideały są potrzebne, wiara w Dobro i Zło jest podstawą systemu filozoficznego, z którego wywodzi się nasza kultura i zaprzeczanie archetypom może się źle skończyć.
problem w tym, że świat tak nie wygląda, więc opisywanie go w ten sposób nadaje mu cech sztuczności, nienaturalności, jeśli chcemy przedstawić jakąś abstrakcyjną bajkę to ok, nie ma problemu, wszyscy wiedzą, że to bajka, ale jeśli w ten sposób portretujemy historię, no to sorry, wychodzi lipa
Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 21:44

Fidel-F2
Nie do końca. Każdy naród potrzebuje bohaterów, czegoś czego można się chwycić, w coś co nadaje tożsamości narodowej. Czasami są to legendy, czasami podrasowane życiorysy. Wszyscy to robią, a Polacy wręcz przeciwnie.
O tym też w wywiadzie :wink:

Taselchof - 29 Kwietnia 2011, 21:52

Nie chwytamy się legend i wykreowanych bohaterów :?:
Last Viking - 29 Kwietnia 2011, 21:58

Obecnie już nie.
Współcześnie w Polsce panuje moda na relatywizm historyczny, odbrązowianie postaci, deklasowanie osiągnięć i pomniejszanie sukcesów.
Poniekąd to rozumiem, bo epoka PRL mocno nam to obrzydziła, wykorzystując legendy, bohaterów narodowych do własnej propagandy.

Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2011, 22:03

Last Viking, z powyższym się zgadzam ale wypowiedziałem sie w kontekście Twojej dyskusji z Adanedhelem. Nie czytałem Twojej trylogii więc nie zamierzam tu oceniać sensowności stosowanych zarzutów, jeśli jednak rzeczywiście przedstawiłeś Zakon jako czyste zło a Polskę jako samo dobro no to z punktu widzenia realizmu i wierności prawdzie historycznej mamy zgrzyt.

żeby nie prowokować zbędnej dyskusji - tak, ma świadomość, że w dyskutowanym aspekcie duża większość braci zakonnej była elementem wybitnym

Taselchof - 29 Kwietnia 2011, 22:03

W wymiarze lewicujących mocno elit może i tak (chociażby środowisko GW) , ale ludzie ciągle żyje chociażby sprawiedliwym dziadkiem Piłsudskim, który swego czasu wziął sejmokrację za mordę i wprowadził porządek czy idealistycznymi czasami przedwojnia :) , masz idealizowanie chociażby "ducha" Powstań Narodowych.

Polityka historyczna jest chyba ostatnimi czasy całkiem mocna i na topie :) , nie ma chociażby partii politycznej, która by się do niej nie odnosiła.

PS z chęcią przeczytam wywiad :D

Hubert - 29 Kwietnia 2011, 22:07

Chciałem napisać to samo co Last Viking, ale mnie uprzedził. ;P: Tzn, że sporo tych naszych bohaterów jest zużytych lub odbrązowionych.
Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2011, 22:12

Last Viking napisał/a
Współcześnie w Polsce panuje moda na relatywizm historyczny
nie rozumiem tego pojęcia za bardzo, ja bym tu wstawił raczej pojęcie w rodzju 'poszukiwanie prawdy historycznej',
Last Viking napisał/a
odbrązowianie postaci, deklasowanie osiągnięć i pomniejszanie sukcesów
problem w tym, że większość tych 'brązowych' jest taka tylko z naszego, szczególnego punktu widzenia, a osiągnięcia bywają wielokrotnie przeszacowywane

i tak trochę abstrahując - nie przesadzasz trochę z tą tendencją? Kaczyński - niegramotny papierowy kurczak - wyrasta w legendzie na, nie brązowego nawet, a srebrno-platynowo-złotego orła w diamentowej koronie

RD - 29 Kwietnia 2011, 22:14

Ta dyskusja nasunęła mi pewne skojarzenia. Historyczne.
Generał Maczek zabraniał swoim żołnierzom brania łupów i pamiątek na przeciwniku. Jak to wyraził - nie należy budzić w człowieku bestii.
Marszałek napoleoński, Davout... tutaj może cytat z "Ceserskiego pokera" Łysiaka:

...trzeba wyjaśnić, dlaczego żołnierze kochali go, lecz bali się jak ognia. Bali się, albowiem za najmniejszy objaw braku dyscypliny, nie mówiąc już o rabunku i gwałcie, dostawało się w korpusie Davouta na pożegnanie kilka gramów ołowiu w głowę (powiadano, że tam gdzie jest Davout, kurczęta mogą bez obawy spacerować między koszarami).A kochali dlatego, w był to jedyny korpus, w ktorym nigdy nie brakowało ani jednego sanitariusza czy kuchni polowej. Historycy twierdzą, że Davout był jedynym uczniem Napoleona

Napoleona, który po bitwach kazał zbierać rannych niezależnie od tego, czy byli swoi czy z przeciwnej strony i zabraniał szczególnego traktowania w tym względzie oficerów. Napoleona, który jako bodaj pierwszy na świecie zadbał instytucjonalnie o dzieci specjalnej troski, którego ustawodastwo na ziemiach polskich w niektórych rejonach przetrwało do lat czterdziestych dwudziestego wieku.
Stanisław Maczek był z wykształcenia filozofem. Napoleon był człowiekiem gruntownie wykształconym i cenił naukę nade wszystko, czemu nieraz dawał wyraz.
Idealiści... Bez nich świat wyglądałby jak wielkie, fermentujące szambo. I to nie idealiści naiwni, lecz znający gorycz, zdający sobie sprawę z istnienia ciemnej strony człowieka.
Brakuje mi tego - tych bezkompromisowych, idealistycznych wzorców. Relatywizm moralny jest bodaj gorszy od ideologii zła, bo ją można w miarę łatwo odrzucić. Ale ten przeklęty "brud pod paznokciami", który należy znajdować wszędzie i u wszystkich, to że zło może nie jest takie złe do końca sprawiają, że młodzi (i starsi) ludzie rozgrzeszają się z najpodlejszych uczynków.

Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2011, 22:20

RD napisał/a
to że zło może nie jest takie złe do końca sprawiają, że młodzi (i starsi) ludzie rozgrzeszają się z najpodlejszych uczynków
Napoleon to takie zło które nie jest złe do końca
RD - 29 Kwietnia 2011, 22:22

A to taki pogląd ugruntowany w rodzimej historiografii
Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2011, 22:22

być może, nie czytałem wiele o Napoleonie :P
Hubert - 29 Kwietnia 2011, 22:25

Fidel-F2 napisał/a

i tak trochę abstrahując - nie przesadzasz trochę z tą tendencją? Kaczyński - niegramotny papierowy kurczak - wyrasta w legendzie na, nie brązowego nawet, a srebrno-platynowo-złotego orła w diamentowej koronie


Wiem, że abstrahujesz, ale nie psuj nam dyskusji, o bohaterach rozmawiamy, a nie... no, sam to ładnie określiłeś. ;-)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group