To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski

charande - 21 Kwietnia 2011, 07:27

Cytat
Wtedy wymiękł po raz pierwszy i wyparł.


shenra, :D :bravo

Last Viking - 21 Kwietnia 2011, 07:44

shenra napisał/a
Wtedy wymiękł po raz pierwszy i wyprarł.

Możliwe :wink:
Niezbadanymi ścieżkami wędruje umysł ludzki.
Tylko, że jak mnie dziewczyna dotyka to nie mięknę, a wręcz przeciwnie :wink:

A jeśli już jesteśmy przy psychologii, to zapraszam do nowego numeru SFFiH gdzie ukaże się mój felieton "Świry w kosmosie". A kilka dodatkowych słów i rozwinięcie znajdziecie na mojej autorskiej stronie www

ŚWIRY W KOSMOSIE

shenra - 21 Kwietnia 2011, 13:43

Last Viking napisał/a
Tylko, że jak mnie dziewczyna dotyka to nie mięknę, a wręcz przeciwnie
To doszło do rękoczynów? :shock:
Hubert - 21 Kwietnia 2011, 15:23

shenra, kto wie, może można to i tak nazwać... :mrgreen:
shenra - 21 Kwietnia 2011, 19:05

Sosna :mrgreen: na miejscu Vikinga bym w Ciebie czymś rzuciła :mrgreen:
Hubert - 21 Kwietnia 2011, 22:03

Kwestia interpretacji. :mrgreen:
Jotha - 22 Kwietnia 2011, 09:30

Przeczytałem „Aksamitny dotyk nocy”. Przyznaję, że po pierwszej części przystępowałem do czytania z niewielkim entuzjazmem, ale że książka z wypożyczalni, a termin zwrotu nadciągał… tymczasem, mimo że na początku kilka rzeczy mi się wydało błędnych lub niezręcznych, potem albo takowych nie było, albo akcja tak mnie wciągnęła, że jakichś drobiazgów nie zauważyłem. Czyta się dobrze, postacie są mniej papierowe, niż w „Delikatnym uderzeniu…”, nawet z przenoszeniem akcji w czasie jakoś sobie radziłem.
A co mi na początku nie pasowało? No może kiedyś autor mi wyjaśni, jakie zwierzęta, stąpające po dywanie z opadłych liści, budują gniazda z drobnych gałązek, w dodatku w październiku? Wymienione są w tym akapicie wiewiórka, locha, ryś, borsuk oraz jelenie i łanie…
Sformułowanie, ze Krzyżacy poczynali sobie jak „niepodzielni władcy” jest śmieszne (wszak przy użyciu miecza okazywali się być podzielni), pewnie miało być „udzielni”, a to, ze „żelazem wprowadzali niemieckie porządki” jest niezręczne co najmniej.
Na 8 stronie Zbigniew z Brzezia zapewnia Jakuba Glinianego, ze kule z krzyżackich taraśnic do nich nie dolecą, a dwie strony dalej kula przelatuje nad ich głowami i ląduje sto kroków dalej :)
Tamże puszkarze, artyści w dziedzinie artylerii, pilnują, by przed strzałem „kula dobrze zaklinowana” była. Ja się nie znam za dobrze na XV-to wiecznej artylerii, ale zawsze mi się zdawało, że zaklinowanie kuli od strony wylotu ma niezbyt dobry wpływ na stan lufy…
Ale najbardziej mnie zdziwiło to, co opisane zostało po zdobyciu Bydgoszczy. Otóż usiłuję sobie wyobrazić męża doświadczonego, zdolnego przewodzić ludziom, wprawnego w kreciej szpiegowskiej robocie, jednym słowem takiego jak burgrabia Bernard. Człowieka, który w obliczu nadciągającej śmierci i z nią pogodzony, dla ekspiacji chce przekazać zwycięzcom ważkie informacje, dotyczące siatki szpiegowskiej. Spisuje je i… dziennik je zawierający zostawia na stole? Ot, tak… w nadziei, że ludzie przeszukujący jego dom dziennik znajdą, przeczytają, zrozumieją jaki jest ważny i oddadzą, komu trzeba… .
Usiłuję sobie coś takiego wyobrazić i nie jestem w stanie. Ja bym ten dziennik w objęciach piastował i krzyczał do tych, co przyszli po mnie, ze to ważne pisanie, że trzeba je do dowództwa odnieść, to złotem zapłacą! Już nie będę wnikał w to, że aby pojmać i doprowadzić do ukarania ważnego zdrajcę wysłano by pewnie jakiegoś znacznego rycerza, któremu można by zeznania złożyć, albo w to, że Bernard dopuszczał możliwość, że zostanie tylko uwięziony w lochach kruszwickiego zamku, a obietnica złożenia ważnych zeznań mogła by stanowić monetę przetargową w targach o łagodniejszą karę…
No, jeszcze jeden drobiazg, według mnie bez uszczerbku dla powieści Małofiej mógł spokojnie pozostać tylko narzędziem swojej emanacji i zdolnym i dobrze umieszczonym szpiegiem-zabójcą.
Uczynienie z niego ostatniego assasyna to już przysłowiowy trzeci grzyb w barszczyku.

feralny por. - 22 Kwietnia 2011, 09:47

Jotha napisał/a
Na 8 stronie Zbigniew z Brzezia zapewnia Jakuba Glinianego, ze kule z krzyżackich taraśnic do nich nie dolecą, a dwie strony dalej kula przelatuje nad ich głowami i ląduje sto kroków dalej
W czasie wojny secesyjnej pewien generał Unii widząc kryjacych się na dnie okopu żołnierzy, gdy przeciwnik był jeszcze bardzo daleko. Wyjechał przed okopy konno i z tamtąd pczął przekonywać zołnierzy, że są bezpieczni. W następnej chwili spadł z konia martwy, trafiony w lewe oko. Celny strzał padł z odległości 700 m, jak na tamte czasy odległość wręcz niewyobrażalna.
shenra - 22 Kwietnia 2011, 09:53

feralny por., :bravo :bravo
Last Viking - 22 Kwietnia 2011, 11:15

Jotha

Nie uważam żeby postacie w mojej powieści były papierowe, czyli według definicji literackiej: bohaterowie nieskomplikowani, sprowadzeni do jednej cechy. Główny bohater wierzy w ideały rycerskie, ale popełnia morderstwo, główna bohaterka na pewno nie jest kalką niewiast ze średniowiecza (a wręcz odwrotnie - to wyzwolona, wyemancypowana kobieta). Więc wyjaśnij mi proszę gdzie tu typ bohatera papierowego?

Zapewnienia Zbigniewa z Brzezia, to nic innego jak próba uspokojenia Jakuba Glinianego, co świetnie pokazał na przykładzie feralny por.. No ale trzeba umieć czytać między wierszami :wink:

Jeśli chodzi o pierwsze bombardy, które były stosowane w oblężeniu Bydgoszczy polecam książkę "Polska Technika Wojskowa do 1500 roku", która jest wymieniona w Bibliografii. Po to zamieszczam bibliografię, żeby czytelnik mógł się wyedukować, a nie biegał z pytaniami do autora.

Zwierząt i budowania gniazd nie skomentuję, bo to co jest w jednym akapicie nie znaczy wcale, że musi dotyczyć tych akurat zwierząt. Znowu zrozumienie tekstu się kłania.

Nie widzę nic niezręcznego w sformułowaniu, że "Krzyżacy wprowadzali niemieckie porządki". Polacy wiedzą dobrze co one oznaczają, co oznacza sąsiedztwo narodu, który przez wieki chciał dominować. To, że teraz mamy względny spokój nie oznacza, że mamy zapomnieć o tysiącletniej historii zmagań o naszą wolność. Mam gdzieś polityczną poprawność i germanofili.

Jeśli chodzi o Burgrabiego Bernarda, to ja osobiście zachowałbym się tak jak on. Idealizm może nie jest monetą, za którą można kupić sobie życie (w przeciwieństwie do wyrachowania o którym piszesz) ale jest warty ujęcia na kartach powieści.

To literatura, projekcja charakteru autora, jego myśli, czynów, słów...
Niektórzy to kupią, inni nie, bo każdy z nas jest inny. :D

Hubert - 22 Kwietnia 2011, 11:53

Jotha bój się Boga. Cytując Fidela: Ty tak na poważnie?
Stary, ja naprawdę rozumiem, że książka może się nie podobać, bo może, no takie Twoje prawo. Autor wszystkim nie dogodzi, choćby z Vikinga przedzierzgnął się w czarnoskórego Indianina o mongolskich korzeniach.
Jednak przynajmniej połowa zarzutów, które wytoczyłeś, jest z d*py. To taka pseudo-merytoryka, jakby nie starczyło zwyczajne 'nie podoba się'.

Np.

Jotha napisał/a
„żelazem wprowadzali niemieckie porządki” jest niezręczne co najmniej.


Z której strony?

Jotha - 22 Kwietnia 2011, 18:05

Aaaa... między wierszami? Ja jestem prosty facet z warszawskiej Pragi, więc dziękuję :)
Autorowi dobrego samopoczucia z okazji Świat życzę :)
Szkoda, że za bardzo zajęty jestem, by czytac całą bibliografię... naprawde tam było o klinowaniu kul? Zadziwiające :)

RD - 22 Kwietnia 2011, 19:21

Jotha napisał/a
„żelazem wprowadzali niemieckie porządki” jest niezręczne co najmniej

Dlaczego?

Hubert - 22 Kwietnia 2011, 20:04

RD, tego, obawiam się, już nie dojdziemy ;-)
baranek - 22 Kwietnia 2011, 20:24

Przeczytałem I niechaj cisza wznieci wojnę. Ponieważ nie bardzo znam się na balistyce i zwyczajach zwierząt leśnych mogło mi się po prostu podobać. I podobało się.
Last Viking - 22 Kwietnia 2011, 20:33

Jotha napisał/a
Szkoda, że za bardzo zajęty jestem, by czytac całą bibliografię... naprawde tam było o klinowaniu kul? Zadziwiające


Zadziwiające jest to, że bezczelnie wchodzisz do wątku autora, zarzucasz mu jakieś bzdurne niedociągnięcia żeby podbudować własną samoocenę, dowartościować się.
Wymagasz, żeby autor tłumaczył, że nie jest wielbłądem, a jak odsyła cię do bibliografii to odwołujesz się do zawaluowanych sugestii, a jest to po prostu zwykła, tandetna manipulacja.
Robię to tylko po to, żeby piętnować takie zachowanie jak twoje pokazując, że w internet jest wielu sfrustrowanych osobników.



baranek napisał/a
I podobało się.

Miło mi :D

RD - 22 Kwietnia 2011, 21:12

Sosnechristo napisał/a
RD, tego, obawiam się, już nie dojdziemy ;-)

Szkoda, bo bardzo jestem ciekaw, co poeta miał na myśli :D

Jotha - 22 Kwietnia 2011, 21:12

Więc żem nie tylko tłumok, co nie umie czytać między wierszami, ale nawet ze zrozumieniem? W dodatku germanofil... w sumie nic dziwnego, mam Hoch na nazwisko :)

Last Viking napisał/a
Jotha

Nie uważam żeby postacie w mojej powieści były papierowe, czyli według definicji literackiej: bohaterowie nieskomplikowani, sprowadzeni do jednej cechy. Główny bohater wierzy w ideały rycerskie, ale popełnia morderstwo, główna bohaterka na pewno nie jest kalką niewiast ze średniowiecza (a wręcz odwrotnie - to wyzwolona, wyemancypowana kobieta). Więc wyjaśnij mi proszę gdzie tu typ bohatera papierowego?

Bo przewidywalni są niestety.

Last Viking napisał/a

Zapewnienia Zbigniewa z Brzezia, to nic innego jak próba uspokojenia Jakuba Glinianego, co świetnie pokazał na przykładzie feralny por.. No ale trzeba umieć czytać między wierszami :wink:

I taki dostojnik głupka z siebie robi, przy czym owo uspokojenie iluzoryczne dosyć, skoro za chwilę w obliczu kuli przelatującej nad głowa pryska... tyle między wierszami wyczytałem.

Last Viking napisał/a

Jeśli chodzi o pierwsze bombardy, które były stosowane w oblężeniu Bydgoszczy polecam książkę Polska Technika Wojskowa do 1500 roku, która jest wymieniona w Bibliografii. Po to zamieszczam bibliografię, żeby czytelnik mógł się wyedukować, a nie biegał z pytaniami do autora.

Wyedukować, powiadasz Autorze... wojskiem interesuję się amatorsko od kilkudziesięciu lat, mam na półkach kilkaset książek na ten temat, tytułu przez Ciebie wspomnianego nie mam akurat, ale mam np. o XVI- XVII wiecznej artylerii gładkolufowej i nigdy nie spotkałem się z pomysłem klinowania kuli.


Last Viking napisał/a

Zwierząt i budowania gniazd nie skomentuję, bo to co jest w jednym akapicie nie znaczy wcale, że musi dotyczyć tych akurat zwierząt. Znowu zrozumienie tekstu się kłania.

Nie komentuj. W dalszym ciagu pozostanę w niewiedzy, jakie zwierzę buduje w pażdzierniku gniazdo w polskich lasach.

Last Viking napisał/a

Nie widzę nic niezręcznego w sformułowaniu, że Krzyżacy wprowadzali niemieckie porządki. Polacy wiedzą dobrze co one oznaczają, co oznacza sąsiedztwo narodu, który przez wieki chciał dominować. To, że teraz mamy względny spokój nie oznacza, że mamy zapomnieć o tysiącletniej historii zmagań o naszą wolność. Mam gdzieś polityczną poprawność i germanofili.

Ja widzę, choćby dlatego, że czego by nie mówić o naszych sąsiadach, to w owym czasie stamtąd czerpaliśmy wzorce w wielu dziedzinach, ot, choćby w rolnictwie. Zachowanie wojsk krzyzackich zresztą nie odbiegało od ówczesnych europejskich wzorców i przypuszczalnie mieszkańcy Działdowa i 14 okolicznych wsi, spalonych w 1409 przez wyprawę Bolesława uważali, ze polskie porządki wcale nie są takie cudowne.

Last Viking napisał/a

Jeśli chodzi o Burgrabiego Bernarda, to ja osobiście zachowałbym się tak jak on. Idealizm może nie jest monetą, za którą można kupić sobie życie (w przeciwieństwie do wyrachowania o którym piszesz) ale jest warty ujęcia na kartach powieści.


Ty Autorze poważnie, ze zacytuję twego "adwokata"? Ja pisałem o głupocie, a nie o wyrachowaniu. A zestawienie w jednym zdaniu tego szpiega i zdrajcy z idealizmem mogę potraktować tylko jako dowcip.

Cóz, widać nie tylko czytam, ale i piszę też bez zrozumienia. No to sobie pisanie w tym watku daruję. :D

Last Viking napisał/a

To literatura, :D

Tak... może byc dobra, może być zła. Tak jak jej autorzy :)

Hubert - 22 Kwietnia 2011, 21:25

RD, mnie też to nurtuje.

Swoją drogą, muszę się dowiedzieć, jakie stawki mają prawnicy w Trójmieście. Autor znany, to trochę będzie można go z kasy oskubać za usługi adwokata. :mrgreen:

baranek napisał/a
Przeczytałem I niechaj cisza wznieci wojnę. Ponieważ nie bardzo znam się na balistyce i zwyczajach zwierząt leśnych mogło mi się po prostu podobać. I podobało się.


+1

U mnie idzie to dalej, polskie rycerstwo mogłoby zasuwać na Shermanach i nie biadoliłbym. Po prostu w prozie Darka moją uwagę najbardziej przykuwa zarys relacji i napięć między bohaterami. Pod tym względem większość, jeśli nie cała, literatura uprawiana przez Darka jest mocarna :)
Choć oczywiście podziwiam pieczołowitość oddawania realiów :)

Jotha, bohaterowie są w jakimś tam stopniu przewidywalni, bo działają w określonych ramach i realiach historycznych. To trochę krępuje. Jagiełło nie może sobie pójść na kurtyzany do Łodwigowa w pewien piękny kwietniowy dzień, bo akurat stał tam gdzie stał i wydawał rozkazy bandzie zakutych w blachy, najstraszniejszych wojowników jakich miała Polska. To samo się tyczy wielu innych bohaterów, nawet tych fikcyjnych.

Autor chciał przedstawić takich a nie innych bohaterów i tak a nie inaczej ich przedstawił. Jest to inna metoda kreacji niż u np. Sapkowskiego czy Kresa, ale to nie znaczy, że są mniej jednoznaczni. Po prostu w średniowieczu ludzie pewnych dylematów nie mieli.

To tak jakby ktoś narzekał, że Maurice Druon za wcześnie wykończył przezajebistego bohatera, jakim był Robert D'Artois (choć podobno strasznie smutno mu było, jak pisał ostatnie sceny).

Jotha - 22 Kwietnia 2011, 21:29

Last Viking napisał/a

Zadziwiające jest to, że bezczelnie wchodzisz do wątku autora, zarzucasz mu jakieś bzdurne niedociągnięcia żeby podbudować własną samoocenę, dowartościować się.
Wymagasz, żeby autor tłumaczył, że nie jest wielbłądem, a jak odsyła cię do bibliografii to odwołujesz się do zawaluowanych sugestii, a jest to po prostu zwykła, tandetna manipulacja.
Robię to tylko po to, żeby piętnować takie zachowanie jak twoje pokazując, że w internet jest wielu sfrustrowanych osobników.



Hmm, Twoja przenikliwość jesli chodzi o moją psychikę jest powalająca. To mnie sfrustruje jeszcze bardziej. :D
Natomiast ilustracja, którą przedstawiłeś jest rzeczywiscie frustrująca. I teraz rzeczywiście chyba sięgnę po owo dzieło.

RD - 22 Kwietnia 2011, 21:34

A może byś jednak wyjaśnił przystępnie i w miarę logicznie, dlaczego sformułowanie "żelazem wprowadzali niemieckie porządki" jest niezręczne?
Hubert - 22 Kwietnia 2011, 21:39

RD, może tu chodzi o jakąś - tfu, tfu - politpoprawność, że teraz to nie wypada o bratnim narodzie niemieckim tak pisać czy coś?... :mrgreen:

Oczywiście kpię sobie, ale w kontekście niezręczności takie skojarzenie mi się nasunęło.

BTW, przeczytałem I niechaj cisza wznieci wojnę i również jestem ukontentowany, ale szczegóły to na pw/gg, bo jeszcze zostanę posądzony o poklepywanie po plecach albo nawet adwokactwo ;P:

mBiko - 22 Kwietnia 2011, 22:52

Książkę udało mi się przeczytać przed wizytą Darka w Łodzi i zdecydowanie ona "misię". Pomijając właściwie głównych bohaterów cyklu, daje możliwość nacieszenia się jeszcze trochę klimatem powieści.

Na deser dorzucę kilka obrazków ze spotkania w Manufakturze.

merula - 23 Kwietnia 2011, 05:51

Jotha napisał/a
jakie zwierzę buduje w pażdzierniku gniazdo w polskich lasach.


bo ja wiem? wiewiórka na przykład, albo jakiś inny gryzoń. co prawda to trochę późno, ale zwierzakom też przydarzają się nieszczęścia i czasem trzeba się przeprowadzić i zaczynać wszystko od nowa. a potocznie ich norki, zwłaszcza jak sie tam moszczą i mają młode, nazywa się gniazdami.

Last Viking - 23 Kwietnia 2011, 06:39

mBiko
Zdjęcia wyszły wyśmienite :mrgreen:

shenra - 23 Kwietnia 2011, 09:49

Last Viking napisał/a
Zdjęcia wyszły wyśmienite
+1 :mrgreen:
merula - 23 Kwietnia 2011, 11:48

shenra, zapomniałaś o :bravo
shenra - 23 Kwietnia 2011, 11:50

Z "+1" to się chyba nie liczy :mrgreen:
mBiko - 23 Kwietnia 2011, 12:26

Dziękować.
Hubert - 24 Kwietnia 2011, 12:05

No i dalej nie wiem, o co chodziło z tą niezręcznością... :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group