To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 3 Marca 2012, 18:59

Fidel-F2, jak już wysiądę z tych wszystkich samolotów i innych megaszybkich ciapągów z turbodoładowaniem, to może się będę zachwycać, na razie mi się flaki wiążą w supełki ze strachu :)
ilcattivo13 - 3 Marca 2012, 19:53

Fidel-F2 napisał/a
nie łiii tylko łeee
nie dziwota, że miałeś problemy z dogadywaniem się z Francmanami ;P: mówi się łiiiii i basta

Martva - przy tej prędkości TGV, to nawet nie masz co siadać, a nawet wychodzić z przedsionka wagonu :mrgreen:
A jakie lotnisko? Orłowo czy jeneralskie? :)

Fidel-F2 - 3 Marca 2012, 21:05

musi ilcattivo13, nigdy nie byłeś we Francji, łiii mówią dzieci w szkole i panie w telewizorze, pozostały naród mówi łeee

Martva napisał/a
na razie mi się flaki wiążą w supełki ze strachu
a powinny z radości
Martva - 3 Marca 2012, 21:25

ilcattivo13, jeneralskie. Ląduję o 13:00, teżewe mam o 16:00, istnieje pewna szansa że zdążę znaleźć miejsce z którego odjeżdża ;P:
ilcattivo13 - 3 Marca 2012, 23:05

Fidel, Martva raczej z Arabami nie będzie się zadawać, z (takimi prawdziwymi) wieśniakami pewnie też, więc może niech się trzyma "łiii" :wink:

Martva - prześlij na pw o której masz ten pociąg, to zapytam się rodziny, jak i czym na niego dojechać.

Martva - 4 Marca 2012, 09:42

ilcattivo13, jeśli dobrze zrozumiałam, to wysiadam z samolotu, odbieram bagaż i w obrębie tego samego terminalu mam TGV. Podobno muszę zadzierać nosa, a przy okazji głowę, i patrzeć na tabliczki z informacjami. Tylko chyba on będzie gdzieś pod ziemią i nie wiem jak znajdę peron tego odpowiedniego ;P:
Martva - 4 Marca 2012, 10:40

Właśnie się dowiedziałam że powinnam sobie zabrać szlafrok, żeby mieć w czym wychodzić z łazienki, bo koszula nocna sama w sobie jest nieprzyzwoita. Odżałowałam glany, bo są ciężkie i musiałabym je targać w walizce z powrotem, a zamiast tego mam brać szlafrok?

W ogóle ciekawe rzeczy wychodzą przy okazji pakowania się i myślenia co zabrać, 'nie mam ani jednej pary dżinsów' 'a po co Ci dżinsy, jak jedziesz do Francji, tam jest ciepło' (w Paryżu za tydzień +11, przypominam), 'myślę żeby jechać w glanach' 'nie masz jakichś adidasów albo sandałów?' (w Krakowie za tydzień +2, świetna temperatura na bieganie w sandałach, zaiste).

Kasiek - 4 Marca 2012, 11:22

Sandały to naprawdę genialny pomysł :P
Ale adidasy już bardziej - nadadzą się na podróż w jedną i drugą stronę. Glany naprawdę odpuść, nie ma co się przeciążać, a chodzić tam pewnie w nich będziesz rzadziej niż tu w Polsce...
Martva - szlafrok kup bawełniany - jest cienki, a okrywa i nie zajmuje dużo miejsca. I przy okazji kosztuje niewiele. Ja wpadłam na te szlafroki przy okazji kompletowania torby do szpitala i stwierdziłam, ze nie będę jak goopek w maju biegać korytarzach w puchowych szlafrokach... Na lato są idealne, w przeciwieństwie do satyny, która przy upałach klei się do skóry.
Po jeansy leć do sklepu, póki masz ciuchlandy pod ręką, a w "nowych" sklepach są ostatnie dni wyprzedaży - w carry wszystko -80 % z tego co widziałam na reklamie.

Martva - 4 Marca 2012, 16:00

Wywlekliśmy się z rodzicami do podkrakowskiego centrum outletowego. O matko z córką. Myślałam o szukaniu spodni i butów, ale ostatecznie skończyło się tylko na butach, dżinsów poszukam w lumpeksach (chociaż nieco czarno to widzę, jak przez ostatnie dwa lata nie upolowałam, a teraz mam na to tydzień? a jestem dziko i strasznie wybredna, mam najwyraźniej straszliwie nietypową budowę, bo prawie nic mi nie leży ładnie na tyłku, do tego kocham dzwony i mam krótkie nogi). Takie buty sportowo-adidasowe mam, wyglądają jak takie apdejtnięte trampki. Wymyśliłam sobie coś pośredniego między glanami a balerinkami. I, ku mojemu zdziwieniu, znalazłam ideał - półbuty wyglądające jak trzydziurkowe glany, spełniające moje kryteria estetyczne, leciuteńkie (bo wcześniej widziałam też takie po dwa kilo jeden, cięższe od moich zwykłych glanów ;) ), w przyzwoitej cenie, ale 36 nie było a 37 okazało się jednak sporo za luźne, wkładka by nie pomogła :/
ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 18:30

Martva - też już wiem, że TGV jest przy lotnisku. Łatwo znajdziesz, a jak nie, to podejdziesz do jakiegoś pana/pani w mundurze, pokażesz bilet i dowiesz się gdzie iść :wink:

Jeśli chodzi o szlafrok, to pójdź na kompromis i kup sobie jedwabny. Ze smokiem albo tygrysem na całe plecy :D A dżinsy kup byle jakie i zanieś krawcowej. U mnie przeszywają nogawki w pół godziny, więc i krakowscy krawcy dadzą radę do poniedziałku :wink:

Tylko myśląc o tych wszystkich ciuchach/butach/szlafrokach/peronach/łotewer, nie zapomnij o najważniejszym - gdzie na krakowskim lotnisku jest bezcłowy i ile butelek/kartonów z fajkami dasz radę zapakować do jednej dużej reklamówki, a potem, czy ta reklamówka zmieści się w samolotowym schowku nad siedzeniem ;P:

Martva - 4 Marca 2012, 18:55

ilcattivo13 napisał/a
A dżinsy kup byle jakie i zanieś krawcowej. U mnie przeszywają nogawki w pół godziny, więc i krakowscy krawcy dadzą radę do poniedziałku :wink:


Skróci mi je tata, pewnie też w pół godziny, ale kwestia reszty fasonu - krótkie dzwony na dziwny tyłek. Zdarzają się długie nieźle leżące na górze, ale jakbym je ciachnęła dopasowując do wzrostu, to już by nie były dzwonami. A w zbyt prostych się źle czuję.

Znalazłam właśnie w pudle dzwony kupione pod koniec studiów (za długie kilka cm, nie ma problemu), z przeraźliwie jasnego dżinsu. Zaraz wylądują w kotle z fioletowym barwnikiem, jestem szalenie ciekawa efektu.

ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 19:28

Martva napisał/a
Zaraz wylądują w kotle z fioletowym barwnikiem, jestem szalenie ciekawa efektu.

będziesz miała nogi w podobnym kolorze? ;P:

Martva - 4 Marca 2012, 20:52

Jeśli pralka będzie łaskawa, to nie ;)

Zawartość gara właśnie posoliłam i ma się gotować jeszcze 30 minut. Dżinsy wyglądają fioletowo, wściekle amarantowa bluzka wygląda na kolor przegotowanego barszczu, a sztruksowa spódnica w kolorze przegotowanego barszczu wygląda na mokrą. Miałam ochotę wrzucić jeszcze jeden stanik który rzadko noszę bo jest w obwodzie za szeroki, ale zadrżała mi ręka.

ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 21:11

Martva napisał/a
Miałam ochotę wrzucić jeszcze jeden stanik który rzadko noszę bo jest w obwodzie za szeroki, ale zadrżała mi ręka.


bo a nuż pralka nie będzie łaskawa? ;P:

Martva - 4 Marca 2012, 21:18

Nie no, cała reszta to była bawełna, a staniki szyją z innych rzeczy i czasem nie łapią wcale, czasem częściowo a czasem dziwnie ;P:
ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 21:20

dobrze, dobrze, nie musisz się tłumaczyć ;P:
Ja wszystko rozumiem.
:wink:

Martva - 4 Marca 2012, 21:25

Zaczęłam się czuć jak wariatka ;P:

A w ogóle to dostałam walizkę. Była przeceniona według metki ze 130zł na 70, a przy kasie się okazało że kosztuje 40. Tata się zastanawia czy nie wrócić po jeszcze jedną. Ja mam nadzieję że się nie rozpadnie ;)

ilcattivo13 - 4 Marca 2012, 21:44

może się nie rozpadnie. Ale na wszelki słuczaj nie wkładaj fajek i butelek z gorzałka luzem, tylko zapakowane w jakąś reklamówkę, czy coś w tym stylu. W razie co, na lotnisku będzie mniejszy wstyd :wink:
corpse bride - 5 Marca 2012, 10:08

Jeee jeee, Martva jedzie do Francji! Nie, żebym się cieszyła, że Cię nie będzie - po prostu ci zazdroszczę. Gdyby po pół roku twoja ciotka potrzebowała nowej osoby, to ja się piszę, choć nie wiem, czy mogę, bo nie mam rodowodu ;) Będzie fajnie, zobaczysz. No i faktycznie, tam jest dużo cieplej, już pewnie coś będzie kwitło, kiedy przyjedziesz.
Martva - 5 Marca 2012, 11:09

Póki co wstałam o świcie po strasznie nieprzespanej nocy (płukałam dżinsy, a potem miałam rwane sny o inwigilacji) i poszłam się dać ukłuć. Tata mnie kawałek podrzucił, ale dalej nie chciałam, bo albo on by się spóźnił do pracy albo ja bym była strasznie za wcześnie, więc sobie zrobiłam spacer wzdłuż Błoń. Po ukłuciu miałam wrócić do domu i zrobić sobie farbę, ale najpierw jeździłam po mieści i szukałam automatu do biletów do którego nie byłoby dzikiej kolejki. I jeszcze musiałam kupować w jednym tygodniowy dla siebie, w drugim jednorazowe dla ojca (a po drodze rozmienic kasę przy okazji kupując SFFH). W domu okazało się że zgubiłam farbę, ale znalazłam ją i rozrobiłam, odkrywając przy okazji że henna, ocet winny i olejek rozmarynowy jakoś kompensują swoje straszne zapachy w jeden całkiem przyjemny, przypominający earl greya, bardzo się zdziwiłam.
No to jeszcze poczekać dwie albo trzy godziny, ubłagać panią w rejestracji u gina żeby mnie gdzieś upchnęła, po drodze spłukać sierść, a potem tata mówił że mnie zawiezie na jakieś zakupy.

I zastanawiam się co ja tam będę jadła. Ciekawe czy mają płatki owsiane ;P:

Martva - 5 Marca 2012, 13:20

Mam rude czoło, uszy i kark. Ciekawe czy zlezie chociaż trochę ;P:
corpse bride - 5 Marca 2012, 13:21

Uszy i kark masz pod włosami, no problem.
merula - 5 Marca 2012, 16:10

nie no, co ty.. zostanie już tak na zawsze ;P: :wink:
Kasiek - 5 Marca 2012, 16:34

Jak po każdym farbowaniu, nie? :P
ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 17:33

Martva napisał/a
Mam rude czoło, uszy i kark.

fajnie, będzie się komponowało z fioletowymi nogami i biustem :mrgreen:

Agi - 5 Marca 2012, 17:51

ilcattivo13, wisisz mi czyszczenie ekranu. :mrgreen:
Kasiek - 5 Marca 2012, 18:10

Mi też :D I kawa niedobrze robi na klawiaturę :P
Za to zestaw kolorystyczny naprawdę będzie fajny :)

ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 18:27

staram się, dziewczyny, staram ;P:
Martva - 5 Marca 2012, 19:10

merula napisał/a
zostanie już tak na zawsze ;P:


Ojtam, przed wyjściem, w sensie. Czoło domyłam, natomiast zapomniałam o szyi i z tyłu wyglądam jakby mnie ktoś nieźle poharatał.

Udało mi się umówić do lekarza na jutro (na szczęście zdążyłam się ugryźć w język jak pani czytała potencjalnie wolne godziny i jestem na 16:40 a nie 14:00 która poważnie ograniczyłaby mi dzień). I pojechałam z ojcem do dwóch lumpów (do jednego chyba wrócę w środę, bo rzucili nowy towar i były dzikie tłumy), nadal nie mam butów i spodni, mam za to dżinsową szarą spódnicę, dziwną szarą spódnicę, fioletową bluzkę z długim rękawem, fioletową (w oczekiwanym od dawna jagodowym odcieniu) bluzkę z krótkim rękawem oraz czarną bluzę z polaru, którą mogę umieścić pod wojskową kurtką w celu zrobienia warstw i utrzymania rozsądnej temperatury.

Za godzinę z hakiem wychodzę do kina i jeśli nie zasnę to będzie cud.

EDIT: ej, czemu właściwie mam mieć fioletowy biust? Wywieszczyłeś mi tę bluzeczkę? :P

ilcattivo13 - 5 Marca 2012, 19:13

liczyłem na to, że jednak pękniesz i zafarbujesz tamten stanik :wink:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group