Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 10 Lutego 2012, 10:33
O, znaczy poczta już dostarczyła czyżby?
Wczoraj wieczorem rozważałam wyjście do knajpy, ale dorwał mnie wzór na który czekałam od stycznia 2008. Wyplotłam 2,5 sztuki, potrzebuję na komplet 7. Śmieszna sprawa, bo to jest peyote, nie przepadam za tym ściegiem i zupełnie nigdy mi nie wpadło do głowy że jak się odwróci projekt o 90 stopni, to można go robić brick stitchem, który lubię
shenra - 11 Lutego 2012, 09:48
Aaaaaaaaa nie mam się w co ubrać!
(wydawało mi się to najodpowiedniesze miejsce do tego typu okrzyku )
Kruk Siwy - 11 Lutego 2012, 10:18
Stanik masz?
(wydawało mi się, że to najlepszy komentarz do okrzyku i miejsca jego wydania hihihi!)
Martva - 11 Lutego 2012, 10:30
Aż nie wiem które z Was mnie bardziej ubawiło
ihan - 11 Lutego 2012, 10:41
Kruk źle zadaje pytanie. Bo nie o stanik idzie od kilkuset stron, a o jego dopasowanie.
Kruk Siwy - 11 Lutego 2012, 11:24
Niedopasowany stanik=brak stanika, to przecież jasne. Od kilkuset stron.
ihan - 11 Lutego 2012, 11:37
A widzisz. Nie wychwyciłam, nie wystarczająco uważnie czytam widocznie
joe_cool - 11 Lutego 2012, 12:40
Skoro już o stanikach - kupiłam sobie ostatnio taki jeden z odpinanymi ramiączkami w rozmiarze 60I
Martva - 11 Lutego 2012, 12:55
Jeeeej, normalnie wzruszonam, nie muszę pisać bo piszą za mnie
Joe_cool, firma i model? I dziobuje?
Mam zgryza, znajoma ojca zapytała czy nie szukam pracy, bo jest stanowisko papierkowo biurowe, na etat. Zabrzmiało trochę kusząco, bo na rozpaczliwe pytanie o konieczność znajomości języków dowiedziałam się że nie. To napiszę, stwierdziłam, co mi szkodzi, zapytam o konkretne wymagania i umiejętności oraz szczegółowe szczegóły zakresu obowiązków. Nie nie nie, znajoma wirtualnie zamachała rękami, nie pytaj, bo to Cię stawia na straconej pozycji od razu, powołaj się na mnie i powiedz że nigdy tego nie robiłaś ale jak Ci pokażą na żywo to dasz radę.
Wydało mi się dziwne, bo jednak nie chciałabym uderzać w miejsce gdzie się totalnie nie nadaję i chciałabym znać chociaż minimalne wymagania.
EDIT: a teraz zrobiłam głupotę i podzieliłam się wątpliwościami z ojcem, który opierdzielił mnie z góry na dół że takich rzeczy się dowiem na rozmowie i najwyżej powiem że nie chcę. No jasne, ale chciałabym znać pewne minimum informacji. Nie ogarniam.
May - 11 Lutego 2012, 16:58
Martva, jak daja, to bierz!!!
Adon - 11 Lutego 2012, 17:17
Martva, Martva, słuchaj siostry.
Martva - 11 Lutego 2012, 17:17
Myślałam że z nadużywania wykrzykników się wyrasta w okolicach 15 roku życia
Ja bym chciała wiedzieć co chcą dać i komu. A, bo widzę że nie napisałam wystarczająco jasno: to nie jest tak że ona chce dać komuś pracę, tylko zna kogoś kto pracuje w jednej firmie i tam szukali blablabla. I naprawdę nie chciałabym się postawić w sytuacji osoby która nie ma pojęcia co jest wymagane i o co chodzi, ale pcha się po znajomości :/
Adon - 11 Lutego 2012, 17:21
Świat opiera się na znajomościach. Jak się da wykorzystać, wykorzystaj. Miło wiedzieć, rzeczywiście, w co się pchasz, ale jak da się to zdobyć dzięki kumoterstwu, to działaj, bo inni skrupułów mieć nie będą.
Lis Rudy - 11 Lutego 2012, 17:28
Martva napisał/a | podzieliłam się wątpliwościami z ojcem, który opierdzielił mnie z góry na dół |
Masz bardzo przytomnego ojca, dobrze zrobił. Jak dają to bierz, jak biją to uciekaj. Tu ewidentnie dają.
May i Adon mają rację.
Martva napisał/a | chciałabym się postawić w sytuacji osoby która nie ma pojęcia co jest wymagane i o co chodzi, ale pcha się po znajomości |
Ale co Cię boli bardziej ? Że nie wiesz co miałabyś robić czy że po znajomości ?
Dla mnie zawsze najważniejsze było to, ile za swoją pracę dostanę i czy będą płacić regularnie. Tak, żeby dało się z tego utrzymać. Ty nie masz takich oczekiwań ?
Martva - 11 Lutego 2012, 17:39
Adon napisał/a | Miło wiedzieć, rzeczywiście, w co się pchasz |
No więc tu tkwi sedno, jeśli to by miała być praca opierająca się np na dzwonieniu do ludzi i wciskania im kitu, to ja się do niej po prostu nie nadaję. Znajomości mogę wykorzystać, ba, nwet bardzo chętnie, ale jeśli nie mam potrzebnych umiejętności i nie spełniam wymagań, to chciałabym to wiedzieć z góry, zanim zrobię z siebie idiotkę, do czego mam wyjątkowe predyspozycje Czy to jest tak straszliwie niezrozumiałe, poważnie? Bo póki co rozumie mnie wyłącznie shenra, która na dodatek uważa że powinnam zapytać o pensję zanim cokolwiek
EDIT:
Lis Rudy napisał/a | Tu ewidentnie dają. |
Ale skąd wiesz, czytałeś co mi ta znajoma na gg pisała? Może się okazać że to nieaktualne od tygodni, bo już kogoś znaleźli, i niepotrzebnie się denerwuję.
Znam ogólniki, wolałabym poznać więcej szczegółów, zamiast ewentualnie iść gadać w ciemno.
Lis Rudy napisał/a | Że nie wiesz co miałabyś robić czy że po znajomości ? |
Dokładnie, że nie wiem co bym miała robić. Są rzeczy do których się nie nadaję i już.
Cytat |
Dla mnie zawsze najważniejsze było to, ile za swoją pracę dostanę i czy będą płacić regularnie |
Dla mnie dość ważne jest też to, czy będę się czuła na miejscu. Taki na przykład, eee, to się nazywa telemarketing? - nie byłabym w stanie nawet za grube dziesiątki tysięcy. I już.
aniol - 11 Lutego 2012, 17:39
Lis Rudy napisał/a | caly post |
dokladnie tak
przyklad z zycia (mojego a co mi tam)
kiedy w mojej aktualnej firmie pytalem o prace uslyszalem ze nie ma zadnych przyjec
nieoficjalnie od kumpla dowiedzialem sie ze jednak jakies sa - dostalem adres emilowy do kadr, wyslalem cv i juz po tyg bylem na rozmowie kwalifikacyjnej
zeby bylo smiesznie dopiero pod koniec rozmowy dowiedzialem sie o jakie stanowisko sie staram
od kwietnia mam nowa prace i zarobki o prawie pol tys wieksze niz w poprzedniej
Martva bierz sie nie zastanawiaj tylko uderzaj na rozmowe
Martva - 11 Lutego 2012, 17:47
Spróbuję jeszcze podpytać tą znajomą, bo naprawdę na przykład pisanie maila na jakiś ogólny adres sporej firmy z tytułem 'do rąk własnych XY' wydaje mi się nieco... dziwne.
joe_cool - 11 Lutego 2012, 18:12
Martva napisał/a | Joe_cool, firma i model? I dziobuje? |
Dalia Ivette bardotka. Nie dziobuje i wygodnie się nosi. Na razie nie odpinałam ramiączek, ale nosiłam sukienki z dużym dekoltem i dzięki temu, że ramiączka są dość szeroko rozstawione, nie było ich zupełnie widać.
Lis Rudy - 11 Lutego 2012, 18:13
Martva napisał/a | Czy to jest tak straszliwie niezrozumiałe, poważnie? Bo póki co rozumie mnie wyłącznie shenra |
Martva, poczekaj, bo widzę że jakieś złe emocje się pojawiają.
Razem z inymi próbujemy namówić Cię, żebyś przynajmniej zaryzykowała i podjęła się spotkania z ew. pracodawcą. Może jest aktualne, a może nie-stwierdzisz to tylko wtedy jeśli wykonasz pierwszy ruch i pójdziesz na spotkanie. Wtedy też dowiesz się na czym miałaby polegać ta praca. Przecież nikt nie zmusi Cię do tego, żeby robić to, do czego być może nie masz predyspozycji.
Martva napisał/a | wolałabym poznać więcej szczegółów, zamiast ewentualnie iść gadać w ciemno |
Poznasz je idąc na spotkanie. Niewiele firm decyduje się na ujawnienie całej swojej oferty pracy w mailu czy rozmowie telefonicznej. Takie sprawy omawia się właśnie na spotkaniu z kandydatem. Z pensją włącznie. Ale to akurat podawane jest pod koniec rozmowy. Wiem o czym pisze, bo przed rozpoczęciem pracy "na swoim" zmieniałem pracę 13 albo 14 razy.
Martva napisał/a | Dla mnie dość ważne jest też to, czy będę się czuła na miejscu |
A co to znaczy (w kontekście pracy) że nie wiesz czy będziesz się czuła na miejscu ???
Nie na miejscu to mogłabyś się czuć będąc ubrana w lateksowy stanik i stringi na proszonej kolacji, gdzie obowiązuje strój wieczorowy.
Martva napisał/a | Taki na przykład, eee, to się nazywa telemarketing? - nie byłabym w stanie nawet za grube dziesiątki tysięcy. I już. |
Byłabyś. To kwestia noża na gardle lub jakiejś dramatycznej sytuacji życiowej. Z obrzydzeniem, ale dałabyś radę. Ja nienawidziłem być przedstawicielem handlowym jeżdżącym po całej Polsce, a mimo wszystko nim kiedyś zostałem. Sytuacja zmusiła.
Martva napisał/a | zanim zrobię z siebie idiotkę, do czego mam wyjątkowe predyspozycje |
A w to akurat w ogóle nie wierzę. Spotkaliśmy się co prawda raz, ale wydajesz się być osobą dość konkretnie osadzoną w rzeczywistości.
Martva - 11 Lutego 2012, 18:30
Lis Rudy napisał/a | Razem z inymi próbujemy namówić Cię, żebyś przynajmniej zaryzykowała i podjęła się spotkania z ew. pracodawcą. |
No więc przecież nie mówię że na pewno nie pójdę, tylko mnie dziwi że pytanie o potrzebne umiejętności ma mnie z miejsca skreślać i zamiast tego mam zapewnić że podołam (a nawet nie wiem czemu mam podołać, heloł).
Lis Rudy napisał/a | Przecież nikt nie zmusi Cię do tego, żeby robić to, do czego być może nie masz predyspozycji. |
Wiem że nie, ale wolałabym z góry wiedzieć czy to nie jest coś do czego nie mam predyspozycji
Lis Rudy napisał/a | Z pensją włącznie. Ale to akurat podawane jest pod koniec rozmowy. |
Pensja nie jest dla mnie megaekstremalnie ważna, więc o to akurat bym nie pytała, ważniejsze jest dla mnie za co ta pensja, serio.
Lis Rudy napisał/a | A co to znaczy (w kontekście pracy) że nie wiesz czy będziesz się czuła na miejscu ??? |
Nie, to psychiczne raczej. Nie na miejscu, niedopasowana, robiąc coś z czym mi źle i czego nie cierpię.
Lis Rudy napisał/a | Byłabyś. To kwestia noża na gardle lub jakiejś dramatycznej sytuacji życiowej. |
Nie byłabym w stanie teraz.
Lis Rudy napisał/a | A w to akurat w ogóle nie wierzę. Spotkaliśmy się co prawda raz, ale wydajesz się być osobą dość konkretnie osadzoną w rzeczywistości. |
Rotfl. Jestem neurotycznym zeschizowanym trzęsącym się kłębkiem nerwów. Znaczy się na ogół i poza internetem, rzecz jasna. Czasem jak muszę porozmawiać z kimś obcym to aż mnie mdli ze strachu, a rozmowa przez telefon jest horrorem. Wprawdzie nie mam już faz z czasów nastoletnich, kiedy nie byłam w stanie iść do spożywczego bo mnie trzęsło, ale w robieniu z siebie idiotki jestem naprawdę dobra, a w rozpamiętywaniu sytuacji w których zrobiłam z siebie idiotkę, to już w ogóle.
joe_cool napisał/a | Dalia Ivette bardotka. |
Cenna informacja, dzięki
Kasiek - 11 Lutego 2012, 18:59
Ja Cię rozumiem, nie chciałabym iść na rozmowę i pytać: a w zasadzie to o co kaman, bo moim zdaniem to stawia kandydata na pozycji idioty, któremu albo wszystko jedno gdzie pracuje, albo tak naprawdę nie chce dostać pracy. Dopytanie o zakres obowiązków, o to czy się nadaje, traktowałąbym (jako szef) jako rzeczowe pytanie i nie marnowanie mojego i potencjalnego pracownika czasu, no i zainteresowanie tematem.
Tylko że tak naprawdę wszystko zależy od sytuacji. Ja bym poprosiła o kontakt do tego kogoś co wie o co biega i zapytała jego a CV i tak wysłała. Na wszelki wypadek.
ihan - 11 Lutego 2012, 19:07
Nie zawsze "nie mogłabym" znaczy dylemat moralny. Czasem znaczy zwyczajną, fizyczną niemożność spowodowaną psychiką głównie. A załatwianie przez znajomych, nie wiem co miałoby być złego. Zwłaszcza w małych zespołach ważne jest by ludzie byli ze sobą zgrani i nie wpływali sobie nawzajem na nerwy. Nie ma czasu i możliwości na zastępstwa, potrzebni są ludzie, na których można polegać. Odpowiedzialnych ludzi, chcących naprawdę pracować uczciwie, bez patrzenia jak tu wykorzystać wszystkie możliwości z prawa pracy, takich ludzi wcale tak wielu nie ma. I jeśli ktoś taką osobę poleci, to nie wiem o co się burzyć.
Martva, rozumiem, że się boisz, ale spróbuj. Zrobisz z siebie idiotkę, możliwe, ale z doświadczenia wiem, że świat niezbyt się tym przejmie. Spróbuj.
fealoce - 11 Lutego 2012, 21:46
Martva, jeśli nie spróbujesz, to będziesz potem żałować.
Martva - 11 Lutego 2012, 22:42
fealoce, Martva napisał/a | No więc przecież nie mówię że na pewno nie pójdę, |
Kasiek, ihan, thnx za zrozumienie.
Wykańczanie nowego wzoru mi nie wychodzi
Matrim - 12 Lutego 2012, 22:59
Martva napisał/a | Czasem jak muszę porozmawiać z kimś obcym to aż mnie mdli ze strachu, a rozmowa przez telefon jest horrorem. |
Haj fajf!
Martva napisał/a | powiedz że nigdy tego nie robiłaś ale jak Ci pokażą na żywo to dasz radę. |
Ja się nie dziwię, że masz wątpliwości, bo takie stwierdzenie może oznaczać wszystko od wciskania jednego przycisku przez cały dzień, przez wstukiwania danych do bazy, po murowanie ścian metodami dawnymi.
Zrobić z siebie idiotę, to ludzka rzecz. Ale zawsze lepiej jest wiedzieć, czemu się śmieją
Rób po swojemu, Martva, pierwsze skojarzenie zwykle bywa najtrafniejsze.
ilcattivo13 - 13 Lutego 2012, 17:24
ihan napisał/a | Martva, rozumiem, że się boisz, ale spróbuj. Zrobisz z siebie idiotkę, możliwe, ale z doświadczenia wiem, że świat niezbyt się tym przejmie. Spróbuj. |
ihan prawie gada (DJW)
ketyow - 13 Lutego 2012, 17:45
Martva napisał/a | Czasem jak muszę porozmawiać z kimś obcym to aż mnie mdli ze strachu, a rozmowa przez telefon jest horrorem. |
Rozmów telefonicznych nie cierpię nadal, ale nie ze strachu, tylko z pesymistycznego podejścia, że nie usłyszę najważniejszego - jak to zwykle jest kiedy rozmowa jest ważna i z kimś obcym - zdarzyło mi się iść na rozmowę kwalifikacyjną nie wiedząc w jakim charakterze mam pracować i w jakiej firmie, bo głupio było ósmy raz pytać przez telefon "co?!" Maile to najlepsza forma do załatwiania ważnych spraw, czasem potrzeba jest załatwić coś szybko, ale kiedy nie, to powinno się pisać. Tylko niestety mieszkamy w kraju, w którym sprawdzanie skrzynki mailowej to niestety nadal coś niezwykłego.
Martva - 13 Lutego 2012, 17:56
ketyow napisał/a | Maile to najlepsza forma do załatwiania ważnych spraw |
Taaak. Odpisywanie na maile to byłaby praca idealna dla mnie, myślę.
ilcattivo13, ihan, świat się nie przejmuje, ale mnie się waleriana kończy
ilcattivo13 - 13 Lutego 2012, 18:07
przerzuć się na spirytus. Po nosie i tak nikt nie pozna, że go zażywasz
Martva - 13 Lutego 2012, 18:10
Te, nieświeć, Ty bądź tak miły i się odstosunkuj od mojego nosa
|
|
|