To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Luc du Lac - 6 Lutego 2016, 21:40

Bezwstydny M. - 40 min, I już nie mogę.
Słabe, Deep gra to co zwykle, momentami żenujące

Luc du Lac - 6 Lutego 2016, 23:58

Sicario - mocna rzecz. Ciężka, gęsta atmosfera. Świetnie zagrane.Toro, Brolin i Blunt
krisu - 7 Lutego 2016, 01:16

Sicario. Ogromne rozczarowanie. Recenzje były obiecujące, więc szykowałem się na klimatyczny i brutalny film o meksykańskich kartelach i jak się z tym walczy. Pole do popisu było ogromne, bo mogłoby to być coś naprawdę mocnego i zapadającego w pamięci. Na serio. No a wyszła lekka kupa. To wyglądało tak, jakby scenarzysta nieudolnie próbował zrobić jakiś mocno psychologiczny film, a potem równie nieudolnie wciska jakąś kiepską akcję. Jeszcze ta fabuła z "pseudopolicjantem", co jego dzieciak grał w piłkę. Domyślam się, jaki był tego zamysł, ale zostało to tak nijako poprowadzone, że w sumie równie dobrze mogłoby tego wątku nie być.
Fidel-F2 - 7 Lutego 2016, 01:47

Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Film ma wady ale zupełnie nie tam gdzie je wskazujesz.
Luc du Lac - 7 Lutego 2016, 02:09

Pewnie początkowo wątek policmajstra był bardziej rozbudowany, ale go poscinali, i faktycznie teraz wygląda kulawo

Z innej beczki, w tym startowym domu, musiało okrutnie śmierdziec. ..

Niemniej bardzo dobry film

krisu - 7 Lutego 2016, 02:39

krisu napisał/a
Jeszcze ta fabuła z pseudopolicjantem, co jego dzieciak grał w piłkę
Z tym też nie? Poza tym nie podoba mi się gloryfikacja zemsty za wszelką cenę. I końcówka jest *beep*.Mówię o samym końcu końcówki. Ja bym w hoola strzelil.
Edyta: Daj znać jak już wygooglasz jakie inne wady ma ten film. Pozdr dla Jagody i małżonki.
I jeszcze edyta: Lepiej obejrzeć Karbalę. Co właśnie robię. Bartek Topa- jak na razie najlepsza rola w karierze.A zaczynał w Złotopolskich.
Edyta następna: zamiast do Nidzicy wybierz się do Irlandii, mam flachę whisky (dokupię jakby co)pozdr od twoich irlandzkich kolegów.

Fidel-F2 - 7 Lutego 2016, 05:22

Wątek policjanta jest perfekcyjnie idealny. Nie potrzebuje nawet pół dodatkowej sceny.

Jakim cudem znalazłeś tam gloryfikację zemsty? :shock: :shock: :shock:

Poza tym, zasadniczo nie kumasz o czym jest ten film.

W Irlandii parę razy byłem i na razie wystarczy.

krisu - 7 Lutego 2016, 05:34

Fidel-F2, obejrzyj film jeszcze raz. thx
krisu - 7 Lutego 2016, 12:20

Karbala pretensjonalny i propagandowy, ale nasz. Nawet wybaczam,że premiera 11 września była.
J.Wędrowycz - 7 Lutego 2016, 15:00

Nowy pitbull.
Goria - 14 Lutego 2016, 12:49

Spotlight - bardzo dobry.

Most szpiegów - taka cukrowana bajka oparta na faktach, próbują być obiektywni, ale wychodzi im i tak, że komuniści są źli do tego stopnia, że nawet natura zamarza wokół nich. Kiedy w Nowym Jorku jest pogoda słonecznego schyłku lata przechodzącego w ciepłą jesień ze złocistymi drzewami, we wschodnim Berlinie jest -20 oC, zaspy śniegu, złodzieje, pijacy i tylko wypatrywać niedźwiedzi polarnych. Natomiast USA, które łamało konwencje genewskie zabraniające torturowania więźniów w XXI wieku, zarażało w zeszłym wieku więźniów chorobami wenerycznymi, testowało na nich wbrew woli szczepionki, alternatywne metody leczenia i narkotyki, czy otworzyło ramiona dla niemieckich nazistowskich naukowców, obchodzi się ze szpiegiem rosyjskim w czasie zimnej wojny, jakby był porcelanową laleczką. Dziiiiwne.

ihan - 14 Lutego 2016, 16:07

The Boy. Ha, dziwne mam odczucia. Bo poprawny, ale nie zachwycił. A z drugiej strony końcówka mnie autentycznie zaskoczyła, znaczy dobrze prowadzone intryga była. Hmmmm.
thinspoon - 14 Lutego 2016, 17:55

ihan napisał/a
The Boy. Ha, dziwne mam odczucia. Bo poprawny, ale nie zachwycił. A z drugiej strony końcówka mnie autentycznie zaskoczyła, znaczy dobrze prowadzone intryga była. Hmmmm.


U mnie podobnie.

marekz - 14 Lutego 2016, 20:23

Room (2015)
Może to i dobry film, jak ktoś ma silne psychologiczne zacięcie. Mnie raczej znudził. A długi jest niemożebnie. Pomysł dobry - wykonanie kiepskie.

Fidel-F2 - 14 Lutego 2016, 23:49

Zjawa / The Revenant Nie twierdzę, że to najlepszy film Inarritu (Biutiful jest tu niedościgniony) ale jednak bardzo dobry. To bardziej traktat filozoficzny czy też precyzyjny wywód logiczny niż film. Nie wiem jak w oryginale, być może motyw porzucenia był sednem filmu, ale Inarritu zrobił z tej fabuły sprawę drugorzędną jeśli nie tło. Osnowę na której zawiesza rzeczy istotne.
Główny bohater w ogóle nie miał prawa tego przeżyć, i to na kilka sposobów, ale to kompletnie nieistotne. Bo nie na tym opiera się zasadnicza myśl. A tych można odnaleźć kilka. Ukazanie kontrastu potęgi przyrody wąsko a wszechświata szeroko i kruchości człowieka, nieistotności jego planów, ambicji; śmieszności w poszukiwaniu jakiegoś uniwersalnego sensu innego niż zimna obojętność, sugestii, że poszukiwanie owego sensu można zacząć i zakończyć tylko na sobie - nie w rozumieniu egoizmu ale dostępnej przestrzeni; ukazanie rozdźwięku między rzeczywistością a światem idei; roli zjawiska nazywanego przez nas 'przypadkiem', 'losem'' 'karmą' - w zasadzie tylko ono istnieje.

Indianie występują tu w dwóch rolach. W pierwszej są emanacją wszechświata nieróżniącą się od lawiny, chłodu czy wodospadu. Mogą się pojawiać, gdziekolwiek gdzie są potrzebni. W drugiej są takimi samymi, nieistotnymi ludźmi tylko bardziej przegranymi.

Gdy spojrzałem na czas trwania lekko się skonfundowałem, szlag by to... jakie to długie, po czym obejrzałem bez cienia zniecierpliwienia czy znużenia. Tempo narracji jak dla mnie idealnie dobrane.

No i oczywiście śliczny wizualnie, choć ta śliczność ma tu inne, ważniejsze zadanie poza samym wdzięczeniem się.

Lowenna - 15 Lutego 2016, 09:01

Zjawa. Zieeeew. Długo jeszcze? Zieeeew. O, znowu go zabili a on uciekł.

Jestem prymitywem :|

mesiash - 15 Lutego 2016, 10:24

W weekend aż trzy świeże filmy, w tym jeden w kinie. W kolejności oglądania:

1) The intern, czyli komedia (pewien nie jestem, dość długa scena, która miała być śmieszna wyszła najsłabiej w filmie) skłaniająca do refleksji z de Niro, który jest strasznie stary i nijak nie przypomina siebie z dawnych lat, poza pieprzykiem. Wielokrotnie uśmiechałem się pod nosem widząc pewną symbolikę różnic pokoleniowych, mimo że ja reprezentuję zdecydowanie to nowsze, digitalowe. Polecam, ale bez przymusu. Moim zdaniem najlepsza rola Anne Hathaway ever, ale ja mam o niej w ogóle bardzo złe zdanie. Podsumowując jednym zdaniem : Cena sukcesu, oraz dlaczego warto być dobrym w tym co się robi.

2) Deadpool. Dokładnie to, czego można było się spodziewać. Dla mnie miejscami zbyt niski poziom dowcipu, ale i tak najbardziej psuje Fatalne (serio, koszmarne!) tłumaczenie. Nie umiem oglądać filmu z napisami nie czytając ich, a tutaj po prostu niektóre zdania były przetłumaczone niemal przez translator. Ewentualnie polski dystrybutor chciał oszczędzić niektórych żartów językowych, które wpisywały się w estetykę filmu, były łatwo przetłumaczalne dobrze i miejscami były śmieszne. Nie wiem czemu, szczerze mówiąc, ale drażniło mnie niesamowicie. Rola uszyta pod Ryana Reynoldsa - naprawdę mocny punkt tego filmu. Ogromny minus dla reżysera - pseudoTarantinowy sposób kręcenia, skakanie w czasie i przestrzeni. Jeszcze jakby była jedna retrospekcja, to spoko, ale ogólnie nieudany zabieg. No i scena/napisy początkowe - beznadzieja, a 3/4 sali wyło ze śmiechu. Może byłem za trzeźwy?

3) Dobry dinozaur. W przeciwieństwie do żony wiedziałem o czym będzie, i nie zaskoczyła mnie fabuła, natomiast ją bardzo i to pozytywnie. Moim skromnym zdaniem, to poziom animacji bije wszystkie mi dotychczasowo znane, i praktycznie zakochałem się w każdej scenie z wodą. Nie bardzo natomiast wiem, jak sceny pożerania zwierzątek, dekapitacji czy zastawiania śmiertelnych pułapek mają się do tego, że to film dla dzieci. Jestem przeciwnikiem chowania pod kloszem, ale chyba dopiero 9-10 latkowi bym pozwolił na obejrzenie tego.

thinspoon - 15 Lutego 2016, 22:39

mesiash napisał/a


2) Deadpool. Dokładnie to, czego można było się spodziewać. Dla mnie miejscami zbyt niski poziom dowcipu, ale i tak najbardziej psuje Fatalne (serio, koszmarne!) tłumaczenie. Nie umiem oglądać filmu z napisami nie czytając ich, a tutaj po prostu niektóre zdania były przetłumaczone niemal przez translator. Ewentualnie polski dystrybutor chciał oszczędzić niektórych żartów językowych, które wpisywały się w estetykę filmu, były łatwo przetłumaczalne dobrze i miejscami były śmieszne. Nie wiem czemu, szczerze mówiąc, ale drażniło mnie niesamowicie. Rola uszyta pod Ryana Reynoldsa - naprawdę mocny punkt tego filmu. Ogromny minus dla reżysera - pseudoTarantinowy sposób kręcenia, skakanie w czasie i przestrzeni. Jeszcze jakby była jedna retrospekcja, to spoko, ale ogólnie nieudany zabieg. No i scena/napisy początkowe - beznadzieja, a 3/4 sali wyło ze śmiechu. Może byłem za trzeźwy?


Ale zrzędzisz. Film wymiata.

bio - 15 Lutego 2016, 22:57

Po jaką cholerę przytaczasz kawałek posta bezpośrednio poprzedzającego? Skomentuj i tyle. Zrozumiemy do czego się odnosisz.
thinspoon - 15 Lutego 2016, 23:19

bio napisał/a
Po jaką cholerę przytaczasz kawałek posta bezpośrednio poprzedzającego? Skomentuj i tyle. Zrozumiemy do czego się odnosisz.


Po jaką cholerę się przypierdalasz?

krisu - 16 Lutego 2016, 11:50

Deadpool
Całkiem niezła czarna komedia. I są jednorożce! :mrgreen: Parodia napuszonego kina o herosach w obcisłych trykotach oraz niemiłosierna zgrywa z popkultury i show-biznesu. Ryan Reynolds znów w formie. Mnie najbardziej podobał się moment wymyślenia ksywy dla antybohatera. :mrgreen: Normalnie beka!

Nocturn - 16 Lutego 2016, 11:58

A mnie zgrywy z Rosomaka ;)
krisu - 16 Lutego 2016, 12:31

Nie wiem, miałem tylko angielską wersję.
mesiash - 16 Lutego 2016, 12:57

krisu, chodzi o "Rhymes with Polverine" prawdopodobnie.
Fidel-F2 - 16 Lutego 2016, 18:16

Most szpiegów / Bridge of Spies Oglądanie nie boli ale nie jest żadnym specjalnym przeżyciem. Wyraźne piętno Spielberga upraszczające obraz rzeczywistości i posypujący go różowym brokatem. Na szczęście mniej tego niż w ostatnim oglądanym przeze mnie filmie pana S. czyli gôwnie zwanym War Horse, gdzie przekroczył wszelkie granice przyzwoitości. Fabularnie nic specjalnego, było nie raz. Trzy czy cztery razy udało się stworzyć pierwszorzędne sceny, w dużej mierze dzięki grze aktorskiej. Czyli średniak. Są dwie rzeczy na mocny plus. Tom Hanks oraz Mark Rylance (i trochę Dakin Matthews, ale jego po prostu było mało). Goście odwalili koncertowe wykonania. Hanks to po prostu czysty geniusz. Bez nich ten film byłby telewizyjną zapchajdziurą która w życiu kina nie widziała.
Goria - 16 Lutego 2016, 20:17

krisu, zgadzam się Deadpool jest :mrgreen: :bravo :mrgreen: fantastyczna romantyczna zabijanka.
krisu - 17 Lutego 2016, 01:29

Fidel-F2, wydoroślałeś. Ale pozwolę sobie zauważyć, że w zalewie wszystkich g**nianych blockbasterów, sequeli, prequeli i innych sreli, ten średni film i tak prezentuje się dobrze. A niektóre zostawia daleko za sobą.
Fidel-F2 - 17 Lutego 2016, 07:00

Racja, na przykład te marvelowskie.
Goria - 17 Lutego 2016, 08:18

Fidel-F2, - a tu się z tobą nie zgadzam. Most szpiegów był gorszy niż Deadpool. Natomiast dużo lepszym od obydwu filmów był Sicario. Most szpiegów po prostu był słaby. To nie była pierwsza misja pilota, był wieziony przez prawie 2 lat i ani to thriller ani nic w sumie. Bajka o mroźnym Berlinie, pijących i kradnących komunistach oraz dzielnym obywatelu USA ze słonecznego Nowego Jorku, no prawie raju na ziemi, gdzie największym problemem jest rodzaj dżemu danego w prezencie? Wyciskacz łez miał być? Film rodzinny? Przypomnienie, że USA zawsze miało świra w propagandzie, że jak nie ZSRR to terroryści? Dla mnie to raczej to ostatnie, czego efektem jest to, że późniejsi komuniści nie mogli złamać Enigmy, nie-polscy "Kosciejeszko" (czy jak oni to tam wymawiają) i Pulaski, czy "polskie obozy śmierci".
Fidel-F2 - 17 Lutego 2016, 08:51

Czaga, ale Ty się ze mną zgadzasz. Nie zgadzasz się z opinią krisu.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group