Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
krisu - 17 Stycznia 2016, 02:01
Moonwalkers zobaczone. Jeden Ron Perlman filmu nie czyni. Pięciu tak,jeden nie.Zresztą co tam robi R. Grint.
thinspoon - 17 Stycznia 2016, 19:24
krisu napisał/a | Nienawistna ósemka
Kolejny udany film Tarantino.Minusem jest długość tego dzieła: 2 godziny 40 minut. Dosłownie czułem jak starzeję się i rośnie mi broda podczas seansu. |
Co w nim było udanego? Dawno tak potwornie się nie nudziłem. Dialogi - słabe, intryga - żadna. Flaki z olejem.
mesiash - 18 Stycznia 2016, 10:24
A mi się przytrafiło obejrzenie Fantastycznej czwórki z 2015. Muszę powiedzieć, że nie wiem czemu tak wszyscy wieszają na nim psy. Minusy można by oczywiście wymieniać długo - aktorzy niepasujący do ich pierwowzorów, baaardzo przyspieszona akcja i niezbyt sensowne działania antagonisty, ale ten film ma taką jedną scenę, jeden tekst, który mnie całkowicie kupił. Nie będę go wrzucał w spoiler, bo ktoś kto planuje obejrzeć film, mógłby nie przeczytać, a naprawdę warto.
Cytat | Wiesz kim jest Buzz Aldrin czy Neil Armstrong. A czy wiesz, kto zbudował Apollo 11? |
Nie jest to absolutnie punkt obowiązkowy na jakiejkolwiek liście filmów do obejrzenia czy zapamiętania, ale mi się podobał.
Dunadan - 19 Stycznia 2016, 11:06
mesiash napisał/a | Nie jest to absolutnie punkt obowiązkowy na jakiejkolwiek liście filmów do obejrzenia czy zapamiętania, ale mi się podobał. |
Ten film miał BARDZO mocne momenty (ucieczka Dr Doom z laboratorium) ale nie masz wrażenie ze film był ompletnym fiaskiem jeśli chodzi o produkcję i montaż? rozwijał się straaaasznie powoli i nagle bah, koniec. Wiele motyw.ow choć zapowiadało się fajnie było poucinanych jak nigdzie indziej.
mesiash - 19 Stycznia 2016, 15:32
Dunadan, innymi słowami, ale właśnie to napisałem Po prostu mam wrażenie, że ten film ma znacznie niższą ocenę na imdb niż na to zasługuje.
Magnis - 21 Stycznia 2016, 22:49
I stanie się koniec
Arni to Arni. Fabuła też niczego sobie, ale czegoś zabrakło i wyszedł dobrze oglądający się film, lecz niczym nie zaskakujący. Można obejrzeć. Ocena 6/10.
Dom z kości
Pomysł na film całkiem ciekawy. Grupa łowców duchów postanawia nagrać odcinek o nawiedzonym domu, ale odkrywają, że on rzeczywiście jest nawiedzony. Szwankuje wykonanie i zabrakło czegoś w nim żeby był lepszy, bo nie zobaczymy tutaj nic zaskakującego. Choć przyznaje, że ogląda się całkiem dobrze, aktorsko stoi na przyzwoitym poziomie i jest kilka jump scenek. Ocena 6/10.
ilcattivo13 - 22 Stycznia 2016, 18:29
Fidel - wolę IMDB, ich oceny są bardziej zgodne z moimi. I mają mniej opinii wystawianych przez dresiarstwo i gimbazę
Silaqui - 23 Stycznia 2016, 00:14
Nie wiem, co się ze mną dzieje, chyba czas przerzucić się na animacje albo odciąć grubą kreską wszystkie "nowe" filmy i odświeżać/nadrabiać starsze produkcje.
Poległam z kretesem, a raczej Most szpiegów poległ. Gdzieś tak w połowie wyłączyłam film i dooglądam w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Wiecie, czasem lubię oglądać/czytać coś, co zgrabnie wpisuje się w określoną konwencję. I niby Most... właśnie takim filmem jest, ale jest chyba aż za bardzo.
Prosta sprawa: jeśli przez większość czasu widzę na ekranie wszystko to, co domyśliłam się że się pojawi, to nawet Tom nie jest w stanie przykuć mnie do fotela. Nosz kurcze!!! Przecież kinomaniak ze mnie średni, ale skoro mnie wkurzają ograne motywy (i to pokazane tak łopatologicznie, że aż zęby bolą), to albo film miał przesadnie opłaconą reklamę, albo przyszedł czas umierać.
A szkoda, lubię Toma.
ps. Jak już gdzieś wspominałam: takie gierki z emocjami odbiorców sprawdzają się tylko w sytuacji, gdy ktoś powie "hello sweetie".
ps2: na osłodę puściłam sobie prosty jak budowa cepa utwór, okraszony cudnym teledyskiem (cudnym oczywiście ze względu na rozczulającego Toma). https://www.youtube.com/watch?v=qV5lzRHrGeg
ps2: A jutro po pracy poszperam w filmowych starociach. O ile znajdę swój wpis na fb, pod którym ludziska polecali mi dobre produkcje fantastyczne
krisu - 24 Stycznia 2016, 03:12
Silaqui, Most szpiegów to taka sentymentalna, trywialna opowieść, która nie każdemu może się podobać. Ja, który pamiętam siermiężne czasy poprzedniego reżimu, polubiłem film od razu. Kolejna dobra rola Toma H. Już mu prawie wybaczyłem udział w Kodzie Da Vinci. A piosenki z w/w w teledysku nie cierpię.
konopia - 24 Stycznia 2016, 10:28
Seventh Son 2014, duża kasa, super scenografia, zawodowe efekty, potwory itp, piękne plenery, super kostiumy ..... tylko opowieść im nie wyszła, nudne toto, głupie, ale jak oglądający trochę wygodniej wyciągnie się na kanapie i zamiast śledzić akcję poświęci swoją uwagę na podziwianie plenerów, dekoracji, scenografii, kostiumów, to można to wytrzymać, oczywiście szklaneczka w ręku się przydaje.
ocena: 2/5,
kto nie oglądał nie ma czego żałować, jak będzie leciało w tv to można sobie włączyć w tle pod np. przeglądanie netu, bo ładne obrazki.
elam - 24 Stycznia 2016, 12:11
Warto zobaczyć "Dawcę pamięci" ?
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2016, 16:13
Ponoć niekoniecznie ale sam nie widziałem.
Silaqui - 24 Stycznia 2016, 23:53
krisu napisał/a | Silaqui, Most szpiegów to taka sentymentalna, trywialna opowieść, która nie każdemu może się podobać. Ja, który pamiętam siermiężne czasy poprzedniego reżimu, polubiłem film od razu. Kolejna dobra rola Toma H. Już mu prawie wybaczyłem udział w Kodzie Da Vinci. A piosenki z w/w w teledysku nie cierpię. |
sentyment doceniam, sama lubię czasem takie produkcje, ale bardziej chodziło mi o to, że (pomijając pokazywanie świata jak wyglądał wtedy) twórcy filmu totalnie pojechali po najbardziej ogranych zagraniach ( ) fabularnych. Być może druga połowa filmu jest nieco lepsza, za jakiś czas sprawdzę.
Tak, Tom zagrał świetnie: fajnie jest widzieć jak ktoś trzyma poziom mimo upływających lat (o "Kodzie..." nie będę się wypowiadała, bo już po przeczytaniu książki byłam zawiedziona).
A piosenka: durna i prosta, ale trafiłam na nią przypadkiem gdzieś w internetach i patrzę na nią przez pryzmat teledysku. Czyli Toma
Luc du Lac - 25 Stycznia 2016, 00:15
elam napisał/a | Warto zobaczyć Dawcę pamięci ? |
nie bardzo
mesiash - 25 Stycznia 2016, 10:23
elam, mi się dawca podobał, chociaż szału nie robi, bo to jednak film dla 15-20 latków. Naiwny i prosty
W sobotę z kumplem pojechaliśmy zobaczyć nowego Pitbulla. No jak dla mnie to klasa, która śmiało może być stawiana obok Psów czy Ekstradycji. Podobno (bo nie oglądałem) nie tak dobre jak pierwszy czy Służby specjalne, ale na pewno zobaczyć warto! A Piotr Stramowski prawdopodobnie będzie nowym Małaszyńskim Żeby nie spoilerować, to powiem że dwóch głównych bohaterów jest świetnie zagranych (poza wspomnianym wyżej, jest jeszcze Boguś), a w filmie jest naprawdę dużo humorystycznych scen. Na minus filmu jest na pewno jego długość i poszatkowanie akcji - tak jakby zachęcić widza do obejrzenia serialu, który na jego kanwie powstanie, bo to prawie pewne.
Mistrzowska jak dla mnie była jedna z niepotrzebnych scen, w której Andrzej Grabowski tłumaczy młodemu człowiekowi czemu go złapali i co się z nim stanie. Co do gry aktorskiej pań, to Dygant wyszła fatalnie, ale i tak miała bardzo kiepską rolę, więc nie ma nad czym płakać.
mesiash - 28 Stycznia 2016, 10:58
Objerzałem ponownie Dogmę. Otóż 15 lat temu, podczas oglądania po raz pierwszy, nie pamiętam żebym aż tak się wkręcił. Jasne, zapamiętałem to jako dobrą komedię i niewiele więcej, a teraz? Łał! W tym filmie jest naprawdę dużo filozoficznych dysput, które mi umknęły wcześniej. Dodatkowo, poziom językowy jest naprawdę wysoki, co dodaje smaczku całości. Najbardziej jednak zaskoczyła mnie własna refleksja, że w 1999, to Jay i cichy Bob byli gwiazdami, dla których oglądało się ten film, a Matt Damon czy Ben Affleck byli zaskakujący, no bo już niby znani, ale jeszcze nie tak sławni. Że o Alanie Rickmanie, Chrisie Brownie czy Penelope Cruz nie wspomnę. Polecam wszystkim, nawet bardziej niż 15 lat temu.
Luc du Lac - 28 Stycznia 2016, 23:42
Dzikie historie - argentyński głos w kwestii agresji i szaleństwa współdzielonego z pobratymcami. Sześć historyjek z życia wziętych lekki przerys, ale fajne.
Agi - 30 Stycznia 2016, 19:48
Paryski blues z Paulem Newmanem, Joanne Woodward, Sidney`em Poitierem, Louisem Armstrongiem i Diahann Carroll. Fantastyczna ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Duke`a Ellingtona. Opowieść o muzyce i samotności.
elam - 2 Lutego 2016, 18:51
"Zjawa" Z Leonardo.
Nie. Zdecydowanie, NIE.
Luc du Lac - 2 Lutego 2016, 20:17
Na Planete, wczoraj był program Zaginiony statek Franklina. Rzecz o wyprawie znanej z Terroru. Niestety widziałem tylko końcówkę. Film z 2015
PS. Oczywiście to zokazji odnalezienia HMS Erebus - są też filmy z niego
konopia - 2 Lutego 2016, 21:04
Now you see me 2013 bardzo fajnie się zaczyna, potem nabiera tempa, się rozkręca, coraz szybciej, lepiej, bawno żaden film mnie tak nie wciągnął ... i na koniec beznadziejna końcówka
Ocena - 3/5 - za skopane zakończenie.
Everest 2015 - no co tu dużo gadać, 5/5 , jeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałem, jeśli faktycznie poziom realizmu jest tak wysoki jak obiecują, to .... nie to trzeba zobaczyć, jak wyglądają bazy aklimatyzacyjne itp...
bio - 2 Lutego 2016, 21:39
Na Everesta wybrałem się po raz pierwszy do I Maxa. Nie jestem wrażliwy na wysokości i krecenia w głowie, ale był moment , że się zakręciło. A film? Rzemiosło niezłe. Tylko jeden o takich tragediach mnie nie opuścił. Alive mnie odcyniczniło.
krisu - 3 Lutego 2016, 01:00
Dokument o Marku Hłasce. Kurde, gość miał nierówno pod sufitem.
Fidel-F2 - 3 Lutego 2016, 04:39
mesiash - 3 Lutego 2016, 12:18
Marsjanin jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry film. Bardzo ciekawa fabuła i w realizacji też nie dostrzegłem nic co by mnie rozsierdziło. Książki nie znam, więc nie potrafię porównać, ale jako film broni się doskonale. Ba - myślę że może serio powalczyć o Oskara.
Fidel-F2 - 3 Lutego 2016, 12:33
W czemu nie Nobla?
Luc du Lac - 3 Lutego 2016, 14:58
mesiash napisał/a | Marsjanin jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry film. Bardzo ciekawa fabuła i w realizacji też nie dostrzegłem nic co by mnie rozsierdziło. Książki nie znam, więc nie potrafię porównać, ale jako film broni się doskonale. Ba - myślę że może serio powalczyć o Oskara. |
Oskar za efekty,
Nobel z fizyki
Fidel-F2 - 3 Lutego 2016, 16:56
Kotka na gorącym, blaszanym dachu / Cat on a Hot Tin Roof Film legenda, bo Tennessee Williams geniuszem dramatu był i świetne aktorstwo i temat, itd. No i nie do końca. Nie jest źle ale nie zachwyca. To nie film a teatr telewizji i aktorstwo jest teatralne, przerysowane, z rzadka naturalne, postaci kreślone bardzo grubymi kreską, nie rozmawiają lecz wygłaszają kwestie. Subtelności tu jak na lekarstwo, problemy zarysowane ewidentnie, wszystko wyłożone kawa na ławę. Jest kilka bardzo grzecznych scenek wyskakujących ponad poziom filmu. Newman wpasował się w teatralną konwencję i w tym kontekście jest niezły co nie znaczy, że mi się to podoba.
Fidel-F2 - 5 Lutego 2016, 16:27
Gwiazda szczęścia Billy Kida / The Left Handed Gun Jako western dość standardowy, jako jedna z wersji historii o Kidzie dość uproszczony ale w swych założeniach konsekwentny. Ogląda się bez bólu, są momenty przyjemnej jakości. Newman w roli Kida bardzo dobry. Film dla fanów Newmana, westernu lub Kida. Reszta spokojnie może sobie odpuścić.
ilcattivo13 - 6 Lutego 2016, 00:19
Diablo. Western. Młody Eastwood (znaczy, ten, którego Eastwood senior promuje) jako ex-żołnierz starający się odzyskać swoją porwaną żonę. I nic więcej nie powiem, bo każde kolejne słowo to byłby spoiler W każdym bądź razie, nie spodziewajcie się klasycznego westernu. I nie spodziewajcie się, że Junior zagra na miarę Seniora. Znaczy, pierwsze pełnometrarzówki Seniora były na tym samym poziomie (Diablo ma u mnie taką samą ocenę, jak High Plains Drifter), ale Junior jest momentami tak cholernie podobny, że ma się wrażenie, że to ten sam gościu występuje... Sam film oceniam na jakieś 6 z malutkim kawałkiem na 10. Dość szybko domyśliłem się, o co kaman, ale i tak całkiem nieźle się oglądało. Znaczy, nie że lekko i przyjemnie. Co to to nie, raczej niepokojąco, jakby to była ekranizacja jakiegoś Kinga, czy coś w tym stylu.
BTW. Dopiero jak sprawdziłem, to wyszło, że Eastwooda Juniora widziałem wcześniej w Sztandarze Chwały, i w Furii, i w paru innych filmach...
Man up. Początek to straszna kicha. Nuda i w ogóle, ale potem, nie wiadomo kiedy, film się rozkręca i w efekcie wychodzi naprawdę porządna komedia romantyczna. Ściśle wg. holiłódźskich standardów, rozegrana schematem co do minuty. Ale mniamuśna, że hej. Główna aktorka tak mnie na początku raziła, że się czułem, jakby mi ktoś kazał na seansie siedzieć na kupie kamieni. Nie. Nie kamieni. Krzemieni. Połupanych. Na groty do oszczepów i inne takie. Ale pod koniec stwierdziłem, że gdyby film był o dziesięć, dwadzieścia minut dłuższy, to pewnie bym się w niej zakochał. No i jest jeszcze Simon Pegg... 8/10. Jeśli chodzi o filmy z Peggiem, to jest to od niedawna jeden z moich ulubionych.
Karbala. Na zeszłorocznej Nidzicy uczestniczyłem w dyskusji na temat tego, że my, Polacy, nie umiemy robić dobrych filmów wojennych. Takich w amerykańskim stylu, z wodospadami patosu, gejzerami ideologii i potopem patriotyzmu. No więc teraz już wiem, że potrafimy. Zwłaszcza, gdy w produkcję zaangażowani są goście z Miramar. Znaczy, Amierikańcy. Na tle tych filmów wojennych, które za mojego życia nakręcono, ten jest mistrzostwem świata. I jak nie cierpiałem Topy, bo zawsze, gdy na niego trafiałem, to grał role cwaniaczków, albo jakichś totalnych pierdół, to od teraz facet zasłużył na mój szacunek. I choć to nie jest Szeregowiec Ryan (azaliż zbliżenia na rękę dowódcy mogą mylić), to i tak daję 9/10. Dobre, bo polskie (with a little help of our American friends).
Zwycięzca wieczoru (znaczy, miesiąca)? Poza Sicario? Pewnie A perfect day. Benicio Del Toro, Tim Robbins, Olga Kurylenko i Mélanie Thierry jako pracownicy organizacji niosącej pomoc humanitarną w 1995 roku gdzieś na terenach byłej już dziś Jugosławii. Jedna z najfajniejszych tragikomedii, jakie widziałem w życiu. Może nie tej klasy, co Wszystko jest iluminacją (choć wstydu nie ma - przegrać z absolutnie genialnym filmem to nie wstyd), ale tak dużo, to wcale jej do tego poziomu nie brakuje. I choć nie podobało mi się spojrzenie twórców na żołnierzy UN (mocno spłaszczające, jakby wszyscy byli Holendrami), tak ich pogląd o "pomocnikach humanitarnych" i ich organizacjach jest pewnie dość bliski prawdy. Znaczy, napędzani ideologią i oślepieni słusznym gniewem rzucają się w te i we w te, walcząc z każdym, kto im się nawinie pod oczy i nie będzie tego samego, co oni, ideologicznego wyznania, a tymczasem zwykli ludzie dadzą sobie radę i bez ich pomocy. Bo prędzej czy później równowaga w naturze, także ludzkiej, być musi. Poza tym, daję duży plus za pierwszy amerykański film, który oddał atmosferę czasów wojen na Bałkanach. Zasłużone 9.25/10.
|
|
|