To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje...

Romek P. - 10 Października 2014, 07:09

Rzeczywiście, tytuł wątku adekwatny do treści. "Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje..." - no tak. To mnie szokuje.
Fidel-F2 - 10 Października 2014, 07:22

bo ponieważ?

kastracja jest cudowna a usuwanie pazurów karygodne?

zabieg jak zabieg

thinspoon - 10 Października 2014, 07:30

Fidel-F2 napisał/a
bo ponieważ?

kastracja jest cudowna a usuwanie pazurów karygodne?

zabieg jak zabieg


Można też kotu obciąć łapki, wtedy będzie sobie potulnie leżał na kanapie i na pewno nie zrzuci doniczki, na przykład. Zabieg jak zabieg.

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 07:31

albo głowę, kwestia naszej otwartości, ale czemu się dziwić albo wpadać w szok?
Romek P. - 10 Października 2014, 07:35

Gdybyśmy dyskutowali poważnie, a nie uprawiali trolololo, to musiałbyś zacząć od tego, zacny Fidelu-F2, że już na starcie popełniłeś zasadniczy błąd, mimo woli zaliczając mnie do zwolenników kastracji, podczas kiedy ja jestem jej z gruntu przeciwny (poza przypadkami medycznie uzasadnionymi). I dopiero potem dyskutować o dalszych formach umilania ludziom czasu przez zwierzęta czy porcelanowe laleczki, o czym słusznie wspomina nureczka.
Dzięki za rozmowę/trolololo :)

Edit specjalnie dla Fidela-F2. No rany, przecież to był szok retoryczny, hombre!

thinspoon - 10 Października 2014, 07:35

Fidel-F2 napisał/a
albo głowę, kwestia naszej otwartości, ale czemu się dziwić albo wpadać w szok?


Też o tym pomyślałem, można kocię ładnie wypchać i ustawić na szafce. Ja się nie dziwię, ja tylko radzę koledze, żeby przemyślał nabycie kota, bo po co dwie żywe istoty narażać na niepotrzebne stresy?

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 07:39

Romek P., to jest nas dwóch

thinspoon, ale kolega ma jasno sprecyzowane oczekiwania, musi zadowolić żonę kotem i kombinuje jak zminimalizować straty. Wielkie mecyje.

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 07:43

Romek P. napisał/a
Edit specjalnie dla Fidela-F2. No rany, przecież to był szok retoryczny, hombre!
ależ ja to dobrze rozumiem, no co też Romek
thinspoon - 10 Października 2014, 07:47

Fidel-F2 napisał/a

thinspoon, ale kolega ma jasno sprecyzowane oczekiwania, musi zadowolić żonę kotem i kombinuje jak zminimalizować straty. Wielkie mecyje.


Ja bym wtedy zabrał żonę na zakupy a oprócz tego zamówił dwie paczki Erektonu i trochę gadżetów. Powinno zadziałać.

konopia - 10 Października 2014, 07:50

thinspoon, koleżanka w stanach ma kota bez pazurów, bardzo sobie chwali takie rozwiązanie, w Polsce też miała psy i koty wiec doświadczenie ma.

nureczka, tak, porcelanowy byłby idealny dla mnie, postawił bym na półce w garażu i miał spokój, bo zwierzaki to ja lubię w małych dawkach a najlepiej z daleka, jak jeże w ogrodzie, zwierzaki idealne, jednak mojej żonie po głowie chodzi co innego już kotu nawet zaplanowała hotel na czas naszych wyjazdów wakacyjnych, miejsce na kuwetę, legowisko itp koleżanki w pracy skutecznie to podkręcają, kilka ma tam kota
tylko jeszcze muszę jej przypomnieć o konieczności wymiany czujników od alarmu na takie "koto - friendlly"

Córka tez bardzo chce coś mieć żywego w domu. Doskonale pamięta, że w poprzednim mówiliśmy jej, że z powodu ilosci miejsca pieska nie będzie.
- Teraz miejsce na pieska jest Tato! - ostatnio tak mówiła.
Psa trzeba spacerować i nie robi do kuwety.

Jestem z góry na przegranej pozycji, tym razem to się chyba po kościach nie rozejdzie, choć zawsze pozostaje jakaś nadzieje :roll:

thinspoon - 10 Października 2014, 07:53

konopia napisał/a
thinspoon, koleżanka w stanach ma kota bez pazurów, bardzo sobie chwali takie rozwiązanie,.



Wierzę. Nie wierzę natomiast, że kot sobie chwali.

Rafał - 10 Października 2014, 07:53

Hm, jak ostatnio miałem taki problem za płotem, skończyło się na tym, że zamiast zwierzątka, syn sąsiadki dostał siostrzyczkę, a sąsiadka zajęcie, weź naukę :wink:
Fidel-F2 - 10 Października 2014, 08:02

thinspoon napisał/a
Ja bym wtedy zabrał żonę na zakupy a oprócz tego zamówił dwie paczki Erektonu i trochę gadżetów. Powinno zadziałać.
może napisz poradnik, Wife for dummies, rozwiążesz wszelkie problemy i świat od tej pory będzie idealny.

thinspoon napisał/a
Wierzę. Nie wierzę natomiast, że kot sobie chwali.
thinspoon, świat nie jest idealny, jakoś powinieneś już w tym wieku to ogarniać. Odrobinę chociaż. Ale zaraz, czekaj, czekaj..., może napisz poradnik.
Luc du Lac - 10 Października 2014, 08:04

Rafał napisał/a
Hm, jak ostatnio miałem taki problem za płotem, skończyło się na tym, że zamiast zwierzątka, syn sąsiadki dostał siostrzyczkę, a sąsiadka zajęcie, weź naukę :wink:


sugerujesz swój przyjazd do Anglii ?

Lowenna - 10 Października 2014, 08:10

Dwie koleżanki pokłóciły się w pracy. Na drugi dzień agresorka przyszła do zakładu pracy z ojcem. Kolejnego dnia ofiara przyczłapała z matką i mężem :fp:
Edytka: pierwsza ma 52 lata, druga 45

konopia - 10 Października 2014, 08:13

Luc du Lac, :lol:

Lowenna a że się tak zapytam, po ile one maja lat?

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 08:14

konopia napisał/a
po ile one maja lat
to jest najlepsze :mrgreen:
Lowenna - 10 Października 2014, 08:15

konopia, edytowałam w międzyczasie. Zapomniałam, że to najistotniejsze w tej historii ;)
thinspoon - 10 Października 2014, 08:32

Fidel-F2 napisał/a
thinspoon napisał/a
Ja bym wtedy zabrał żonę na zakupy a oprócz tego zamówił dwie paczki Erektonu i trochę gadżetów. Powinno zadziałać.
może napisz poradnik, Wife for dummies, rozwiążesz wszelkie problemy i świat od tej pory będzie idealny.
.


Gdyby pisanie poradników rozwiązywało jakiekolwiek problemy... :wink:

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 08:33

ale uparcie dajesz rady konopii

szczególnie, że on o nie nie prosi

Luc du Lac - 10 Października 2014, 08:41

ponownie wracam do wątku szpitala na Borowskiej i rannego 8latka

http://wiadomosci.gazeta....onitoringu.html

dla mnie *beep*, to jest prokuratura - nieudzielenie, uchylanie się od... pomocy,
ja pier%^* lekarz neurochirurg na oko stwierdził że potrzebny jest mu jeszcze jeden neuroch. i że jemu się nie chce, niech lecą dalej...

thinspoon - 10 Października 2014, 08:42

Fidel-F2 napisał/a
ale uparcie dajesz rady konopii

szczególnie, że on o nie nie prosi


Dobrze, że ma kolegę, który dba o to, żeby nikt mu się z nieproszonymi radami nie narzucał.

Rafał - 10 Października 2014, 09:44

Luc du Lac napisał/a
sugerujesz swój przyjazd do Anglii
Ale to nie ja byłem sprawcą :lol:
Godzilla - 10 Października 2014, 09:59

Konopia, rybki lepsze. Załatw żonie rybki. No może być żółw. Kota wyperswaduj.
nureczka - 10 Października 2014, 10:07

Godzilla napisał/a
Konopia, rybki lepsze.

Żebyś się nie zdziwiła. Też kiedyś tak myślałam. Przy rybkach jest roboty więcej niż psie i kocie razem wziętych.

Agi - 10 Października 2014, 10:21

nureczka napisał/a
Przy rybkach jest roboty więcej niż psie i kocie razem wziętych.

Ale nie mają paznokci.

charande - 10 Października 2014, 10:22

Weszłam tu na chwilę i... nie daruję sobie małego wykładu na temat kastracji/sterylizacji.

Sterylizacja i kastracja kotów służą do tego, żeby się nie rodziły kolejne mioty kociąt, których nie ma kto przygarnąć. Bezdomne, niewysterylizowane koty i tak mnożą się jak szalone, wszelkie fundacje pomagające bezdomnym zwierzakom mają nieustający problem z kociakami i rozpaczliwie im szukają domów tymczasowych.

Dodatkowo niewykastrowany kocur znakuje swój teren śmierdzącym moczem, co jest mocno uciążliwe dla właścicieli, a niewysterylizowana kocica - jeśli nie dostaje antykoncepcji hormonalnej - regularnie miewa ruje, w czasie których wydziera się od rana do nocy (bardzo męczące zarówno dla kotki, jak i dla otoczenia), zaś jeśli dostaje hormony, z dużym prawdopodobieństwem zachoruje na ropomacicze lub nowotwór gruczołu mlecznego.

Usuwanie pazurów to czyste okrucieństwo - pozbawia się kota naturalnej broni oraz możliwości wspinania się, dodatkowo operacja polega na usunięciu ostatniego paliczka z każdego palca, więc to tak, jakby człowiekowi uciąć ostatni człon każdego palca razem z paznokciem. Ze wszystkiego, co kot może zmalować w domu, akurat drapanie jest najmniej uciążliwe - wystarczy zorganizować drapkę i parę tanich wiklinowych foteli lub skrzynek, koty chętnie drapią wiklinę, a nie widać na niej śladów.

Moim skromnym zdaniem kot jest mniej uciążliwym zwierzęciem od psa - nie szczeka, nie wymaga wyprowadzania ani tresury - natomiast, jak każde zwierzę, nie jest zabawką i bywają z nim problemy (od niszczenia mebli i śmiecenia żwirkiem z kuwety, poprzez załatwianie się nie tam gdzie nie potrzeba, a skończywszy na tym, że trzeba uważać, aby sobie nie zrobił w domu krzywdy, np. zrzucając garnek z kuchenki albo wypadając przez okno), trzeba zadbać o właściwe karmienie, opiekę medyczną etc. Konopia, może niech Twoja małżonka najpierw poczyta trochę o kotach i zorientuje się, czy widzi jej się opieka nad takim zwierzakiem.

BTW rybki wcale nie są takie mało wymagające - akwarium trzeba czyścić, walczyć ze ślimakami, glonami etc. Miałam w swoim życiu rybki, myszoskoczki (gerbils) i koty - najmniejszego nakładu pracy i troski wymagały myszoskoczki.

nureczka - 10 Października 2014, 11:12

Agi napisał/a
Ale nie mają paznokci.

Tu mnie masz.

konopia - 10 Października 2014, 11:23

swojego czasu miałem cztery duże akwaria i ileś tam mniejszych. Hodowlę skalarów i mieczyków, trochę forsy z tego było.
Jeśli miałbym mieć znów jakieś akwarium to tylko czysto roślinne, no może ze dwie paletki.
Sporo roboty z tymi akwariami jest, im mniejsze tym bardziej się syfi.

Żona rybek nie lubi, nie można z nimi w interakcje wchodzić, pogłaskać ani nic.
Miałem chomika, zdechł całkiem niedawno, córka twierdziła że to moja wina bo go nie lubiłem. Chomiki to nudne zwierzaki, taki to tylko kombinuje jak nawiać z klatki, oczywiście to ja musiałem czyści klatkę.

Jeśli temat kota nie ucichnie to sam kupię żonie jakiś poradnik przed wzięciem kota ze schroniska, czy jakiegoś takiego ośrodka, nie będę płacił kilku stówek za "markowego" kota.

O kastracji słyszeliśmy już wcześniej, ktoś nam tłumaczył, że najlepszy do trzymania w domu jest wykastrowany samiec. O tych pazurach to od koleżanki ze stanów słyszeliśmy.

Psa nie chcemy bo żona już kiedyś miała i wie, że dopóki nie jesteśmy emerytami to nie ma sensu zamykać go w domu na długie godziny, tym bardziej, że ona to mastiffy itp.. :roll:

nureczka - 10 Października 2014, 11:31

konopia napisał/a
nie będę płacił kilku stówek za markowego kota.

Bardzo słusznie.
Ja bym Wam poradziła tak. Na początek zdeklarujcie się jako dom tymczasowy dla jakiegoś bezdomniaka. Na własnej skórze przekonacie się wtedy "z czym się je" kota. W większości fundacji dom tymczasowy ma pierwszeństwo w przygarnięciu zwierzaka, więc jeśli się okaże, że "to jest to" zatrzymacie zwierzaka. A jeśli bałagan i obowiązki okażą się ponad Wasze siły, albo oczekiwania za bardzo rozjadą się z rzeczywistością, będziecie mogli z honorem i bez szkody dla kota się wycofać. A do tego spełnicie dobry uczynek, bo domów tymczasowych ciągle brakuje.
PS. Przynajmniej tak to działa w Polsce. Nie jestem pewna co do UK.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group