Memento - 18 Maj 2011, 21:19 Faktycznie, gdyby spojrzeć na to tak jak hrabek, to jest się do czego przypier*olić. Ja jednak obejrzałem odcinek po hrabkowych wywodach i się nie przypier*olę, bo mnie się podobało. I paskudny okropny niedobry cliffhanger też. <:
Enyłej, nie mam jeszcze dość podchodów Ricka i ciągłego kokietowania w wykonaniu Kate. Liczę na co najmniej tyle sezonów, co dostał House M.D. (swoją drogą, ostatni odcinek popsuł mi stawy żuchwy ).Iscariote - 18 Maj 2011, 21:31 btw. ten komiks, o którym mówili w ostatnim odcinku Castle będzie wydany naprawdę przez Marvela.
Cytat
Powieść graficzna ma nosić tytuł Richard Castle's Deadly Storm. Jest to pierwsza próba zrobienia komiksu na podstawie produkcji ABC od kiedy Marvel i stacja mają wspólnego właściciela - wytwórnię Disney.
Bohaterem będzie Derrick Storm, postać z serii książek Richarda Castle'a. Autorem powieści graficznej będzie Brian Michael Bendis (Avengers) i Kelly Sue DeConnick. Lan Medina (Fables) zajmie się kreską, Carlo Pagulayan (Planet Hulk) zajmie się okładką.
Premiera zapowiedziana jest na wrzesień 2011 w Stanach Zjednoczonych.
Info by HatakMatrim - 18 Maj 2011, 21:53 A mi się też nie podobało
Wszystkie wcześniejsze zarzuty potwierdzam:
Spoiler:
Powrót do sprawy matki mogli i powinni byli wspomnieć ze cztery odcinki wstecz, choćby przez pokazanie, że Beckett chodzi do więzienia. Montgomery? No tu już, kurde, mnie rozczarowali. Z pół sezonu temu się domyśliłem, że nie jest taki prawy jak go malują, bo był ZBYT praworządny. I przez to zbyt, twist w finale jest po prostu zupełnie niewiarygodny i wyciągnięty jak królik z kapelusza - scena na lotnisku, ło matko bosko, toż to kicz totalny: Nie pozwolę im cię zabrać. I Castle pojawiający się z powietrza, zarzucający sobie Kate na ramię i wychodzący. Przecież ona powinna była go w jaja kopnąć i rozliczyć się z Montgomerym, albo ramię w ramię z nim załatwić Złych. Zresztą, cała główna piątka powinna była być na lotnisku, w masowej strzelaninie załatwić bandytów i odejść w chwale. Wtedy finałowy postrzał byłby zaskoczeniem, a tak, no kurczę, jeszcze większy kicz zrobili Snajper? Tajemniczy spisek? Może to Firma z Prison Break się tak międzyserialowo zaplątała? Zepsuli finał i to bardzo zepsuli.
Memento - 18 Maj 2011, 22:08 Ty mówisz kicz i zepsucie finału, ja mówię guilty pleasure classic reference final (jeśli translate.pl dobrze stranslejtował słowo 'nawiązanie'). Matrim - 19 Maj 2011, 00:41 Nawiązanie do czego?hrabek - 19 Maj 2011, 11:47 Odnośnie Castle'a:
Spoiler:
Scena na lotnisku to debilizm konkretny. Zabójca z obstawą przyjeżdża jednym samochodem, bez sprawdzenia terenu. Montgomery myśli, że sam ich wszystkich załatwi. Skoro tak chciał, to co za problem był wziąć SWAT i obstawić hangar? Miał ich na talerzu, 20-osobowy oddział zgarnąłby ich bez problemu. Po kiego mu to było? Że żyć nie chciał? Samobójstwo zawsze mógł popełnić.
Oczywiście czekam na czwarty sezon, jeden odcinek nie jest w stanie tego zmienić. Ale ten epizod był masakryczny.Memento - 19 Maj 2011, 15:50
Matrim napisał/a
Nawiązanie do czego?
Do estetyki kiczu starych kryminałów. Tak ja to widzę.
hrabek:
Spoiler:
- zabójca jest zimnym jak głaz i pewnym siebie potworem; poza tym, mógł sprawdzić teren wcześniej (pamiętaj że odcinek ma tylko 40 - 50 minut)
- to co zrobił Montgomery, widzę jako próbę odkupienia swoich przewinień względem Beckett i jej matki; a SWATu nie chciał angażować, bo wydałoby się, że jest umoczony i takie tam (skandal, hańba i plama na honorze rodziny i posterunku. czujesz?)
Według mnie, to był jeden z lepszych odcinków sezonu.Iscariote - 19 Maj 2011, 16:00
Memento napisał/a
Do estetyki kiczu starych kryminałów. Tak ja to widzę.
No też właśnie. Nie wszystko w filmie musi mieć sens, a co dopiero w serialu. Jakby wszystko było takie trzymające się kupy jak hrabek by chciał, to wystarczy sobie obejrzeć powtórkę z 997, czy inne W11, a nie hamerykański serial komediowo kryminalny
Odnośnie akcji hangarowej
Spoiler:
tak jak Memento, ja to widzę jako nawiązanie do konwencji. Taki last stand, samotnie chcącego odpokutować za grzechy przeszłości Montgomerego. Taki stereotyp. Zabójca też nie musiał działać logicznie, racjonalnie. Jest stereotypem chłodnego, wyrafinowanego drania co to się niczego nie boi, to co będzie sprawdzać.
Zauważcie, że w ogóle ten finał to pierwszy raz kiedy pokazali jakieś większe ilości krwi w serialu. Właśnie na zabójcy w więzieniu. Do tej pory chyba się tego wystrzegali, bo nie rzuciło mi się w oczy.
Matrim - 19 Maj 2011, 18:33
Memento napisał/a
Matrim napisał/a
Nawiązanie do czego?
Do estetyki kiczu starych kryminałów. Tak ja to widzę.
Jeśli się chce nawiązywać do jakiejkolwiek estetyki, to wypadałoby być konsekwentnym - w ostatnim odcinku nastąpiło w takim razie zupełne odwrócenie konwencji. Zarzucamy zamysł komediowo-kryminalny, jak wskazał Iscariote i zaczynamy się babrać.
[quote="Iscariote"]Nie wszystko w filmie musi mieć sens, a co dopiero w serialu.
Sensu mieć nie musi, ale powinno być wiarygodne: w tym odcinku większość, łącznie z motywacjami bohaterów, wiarygodna nie jest, bo jest sprzeczna z całymi trzema sezonami.Memento - 20 Maj 2011, 00:47 U mnie teraz na tapecie Rome, jestem po czterech odcinkach. I mnie się bardzo bardzo. Jak HBO zrobi serial to nie ma ch*ja we wsi. hrabek - 20 Maj 2011, 11:10
Matrim napisał/a
Iscariote napisał/a
Nie wszystko w filmie musi mieć sens, a co dopiero w serialu.
Sensu mieć nie musi, ale powinno być wiarygodne: w tym odcinku większość, łącznie z motywacjami bohaterów, wiarygodna nie jest, bo jest sprzeczna z całymi trzema sezonami.
Zgadzam się z Matrimem Nie chodzi o sens. Przyjmujemy jakąś konwencję, w której realizm od samego początku jest na drugim planie. I tej konwencji należy się trzymać. Można wyjść poza ramy konwencji, naciągnąć je nieco w którymś z odcinków, jest na to czas, bo sezon długi. Ale nie robi się tego w finale sezonu i nie łamie się konwencji w sposób tak dramatyczny.Fidel-F2 - 20 Maj 2011, 19:59 Deadwood powinno mieć podtytuł cocksuckers story
Oglądam odcinek w którym montują Rząd Tymczasowy, uśmiech z gęby mi nie schodzi.Memento - 20 Maj 2011, 23:09 Skończył się trzeci sezon The Mentalist. Trzeba mieć jaja żeby TAK skończyć trzeci sezon serialu zaplanowanego na sześć sezonów. WOW! Ozzborn - 20 Maj 2011, 23:43 Taa czas kończenia sezonów. Nieźle pocisnęli w HIMYM a w Big Bangu to już wogóle - i czekaj teraz na kolejny sezon
Poza tym The Borgias się rozkręcił. Po nieporywającym pilocie robi się coraz ciekawiej (bez szału, ale spoko).
A przed chwilą obejrzałem sobie w końcu 1. odcinek Rzymu... jest soczyście
Natomiast Deadwood jakoś strasznie męczę... mimo że jest świetny to jakoś nie mam melodii żeby obejrzeć więcej niż jeden odc. na parę dni.Iscariote - 21 Maj 2011, 00:47 Nieee nie będę oglądać Deadwood drugi raz... nie, bo znowu wsiąknę i będę chciał być Swearengenem.
Jeden z moich ulubionych seriali. Jest genialny aż do ostatniego odcinka. Bo ostatni jest... ekhem A sami zobaczycie.
Fidel-F2, zazdroszczę Ci, że oglądasz pierwszy raz i na świeżo możesz się zachwycać
Ozzborn, pfff! nie będzie z ciebie kowboja Memento - 21 Maj 2011, 01:12
Ozzborn napisał/a
A przed chwilą obejrzałem sobie w końcu 1. odcinek Rzymu... jest soczyście
A potem jest jeszcze lepiej, nawet jeśli mamy na myśli zupełnie różne... soczystości. Po wczorajszym maratoniku zwolniłem tempo, dziś tylko dwa odcinki. Oczywiście wiem, że wartość historyczno-merytoryczna serialu jest dyskusyjna, niemniej jest to bardzo przyjemna powtórka z historii. Zwłaszcza że lubię motywy ze starożytnością. Postaci wyraźnie zaznaczone, dające się lubić (Tytus Pullo rox ).NURS - 21 Maj 2011, 08:15 się nie zdziw. nawet główni bohaterowie - Varenus i Pullo - to faktycznie istniejące postacie, wymieniane w jakimś liście Cezara.Ozzborn - 21 Maj 2011, 14:17 Iscariote, myślę, że to może być kwestia języka - twardy jestem, oglądam w oryginale, ale że mózg mam ustawiony po brytyjsku, to czasami muszę sobie puszczać zdanie po kilka razy. Teraz już się przyzwyczaiłem, ale na początku był hardkor. No i przypuszczam, że brak obłędnie pięknej głównej bohaterki też nie sprzyja wciąganiu się
Niemniej klimat i wszytko jest genialne - byle w małych dawkach Memento - 21 Maj 2011, 15:59
NURS napisał/a
się nie zdziw. nawet główni bohaterowie - Varenus i Pullo - to faktycznie istniejące postacie, wymieniane w jakimś liście Cezara.
A czy ja się dziwię?
Skończył się też szósty sezon Supernatural, i było to zakończenie bardzo ZUE, żeby nie powiedzieć ponad moje siły. Nie cierpię takich cliffhangerów. Ale zacieszam, bo stwarza to naprawdę ciekawe perspektywy dla siódmego sezonu. Ziuta - 21 Maj 2011, 16:34
Ozzborn napisał/a
Iscariote, myślę, że to może być kwestia języka - twardy jestem, oglądam w oryginale, ale że mózg mam ustawiony po brytyjsku, to czasami muszę sobie puszczać zdanie po kilka razy. Teraz już się przyzwyczaiłem, ale na początku był hardkor.
To ciekawe, bo obsada jest w dużej mierze brytyjska. W'ogle Rzym powinno się liczyć bardziej jako serial BBC niż HBO.Ozzborn - 21 Maj 2011, 16:53 Ziuta, ale to było o Deadwood...Fidel-F2 - 21 Maj 2011, 19:00 Ozzborn, ale co mi się podoba to genialne drobniutkie smaczki, mikroscenki, dialogi, intonacje, miny, itd. Nie jest to nagminne ale czasem jest po prostu pięknie.
No i uwielbiam Calamity Jane.Ozzborn - 21 Maj 2011, 19:03 sru sruFidel-F2 - 21 Maj 2011, 22:06 Skończyłem pierwszy sezon Deadwood, Ozzborn a Ty gdzie jesteś?
Coż powiedzieć? Świetna rzecz. Zaczyna się leniwie, powoli poznajemy bohaterów w pomniejszych wątkach, z odcinka na odcinek przekonujemy sie że nie mam mowy o czarno-białych postaciach, tu każdy ma co najmniej dwie twarze jeśli nie całe ich szeregi, jak w życiu. Paleta emocji, uczuć, planów, pragnień, kompleksów, dylematów moralnych i cholera wie czego jeszcze. Rozwijająca się powoli akcja osiąga w dwóch ostatnich odcinkach ekstremum. Te dwa odcinki to majstersztyki na każdej płaszczyźnie dopracowane do dziesiątego miejsca po przecinku.
A jak ktoś ma inne zdanie, well, fuck yourself cocksuckers!Ozzborn - 21 Maj 2011, 22:42 no ja docieram do połowy 3 sezonu powoli. bardzo fajne studium "prawdziwej historii Dzikiego Zachodu", krętactwa, siła i ten wszechogarniający syf... niemal czuć ten smród Iscariote - 21 Maj 2011, 22:57 Fidel-F2, nie zaskoczyło Cię takie błahe rozwiązanie tej skomplikowanej sytuacji, którą budowali przez 3 sezony? W ostatnich 2 minutach
Spoiler:
Hearst po prostu postanawia odejść i happy end
. Wg mnie najbardziej skopana końcówka najlepszego serialu HBO
Ale tylko te ostatnie minuty, tak to serial IMO idealny Fidel-F2 - 21 Maj 2011, 23:04 Iscariote,
Fidel-F2 rzekł
Cytat
Skończyłem pierwszy sezon Deadwood,
Ozzborn - 21 Maj 2011, 23:04 Iscariote, czytanie ze zrozumieniem - trudna śtuka Fidel skończył dopiero 1 sezon!
FIDEL LOOK OUT! IT'S A TRAP!!
Ja już niemal kliknąłem w spoiler myśląc z kolei, że mówisz o 1 sezonie.
edit: no właśnie Iscariote - 21 Maj 2011, 23:27 Ups, pardon. Tak to jest jak ogląda się film w tv i czyta jednocześnie.Fidel-F2 - 22 Maj 2011, 00:01 Niedobrze jest leżeć w Meksyku... chyba, że się jest Meksykaninem.