Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 6 Września 2007, 16:19
Ja nie wiem czy to jest tylko kwestia hormonów, hormony nie powodują że człowiek czasem się boi pójść do sklepu po chleb
Idę przenosić warsztat z powrotem, pudełka z koralikami maja tendencję do mnożenia się, jak nie patrzę
Fidel-F2 - 6 Września 2007, 23:49
Martva, galaktyka jak galaktyka
bardziej mrówki w terrarium
Martva - 7 Września 2007, 09:54
To był prawie-dosłowny cytat z Ciebie, nie chce mi się przeglądać 60 stron wątku... yyy, znaczy bloga, żeby go znaleźć...
Martva - 8 Września 2007, 12:40
Dawno o stanikach nie było, prawda? Tak mnie tknęło, bo znalazłam dziś na Allegro przerażającą aukcję Utrwala durne stereotypy, ze jak miseczka E, to niezależnie od małego obwodu z którego jest wyliczona biustonosz jest 'super duży', no i oczywiście wygląda jak namiot...
Ehhh.
Oglądałam ostatnio stronę jednej firmy, trzymając na kolanach siostrzenicę i rozmawiając z nią.
Ja: a teraz sobie poszukamy mojego rozmiaru.
Kat: a jakiego?
ja: a 70E.
Kat: jakiego? B czy C, bo nie dosłyszałam?
ja: E, E jak Ewa.
Kat: a dlaczego szukasz E, jeśli masz na imię Marta?
Ze śmiechu nie mogłam sie pozbierać dłuższą chwilę
Ziuta - 8 Września 2007, 14:24
A może byście, dziewczyny, wymyśliły jakąś sensowniejszą notację rozmiarów? Bo ta jest ewidentnie do kitu.
Martva - 8 Września 2007, 14:35
Sprecyzuj?
Ziuta - 8 Września 2007, 14:44
Z tego, co mówisz, na systematyce biustonoszy nie znają się: mężczyźni, 75%kobiet, a zwłaszcza sprzedawcy i producenci. Obecnie produkowane można najwyżej krowie na wymię założyć. Poza tym w normalnym społeczeństwie każda świadoma osoba przy kasie natychmiast założyłaby fabrykę i z miejsca zmonopolizowała rynek. Skoro sie tak nie dzieje, to jest źle.
Martva - 8 Września 2007, 15:04
Nie no, dzisiejsza, jak to nazywasz, systematyka, jest w miarę prosta - mamy tabelkę, na przykład taką - to jest rozmiarówka brytyjska, więc ma dziwne literki, i do tego jest od C, ale pal sześć. Tylko że pierwsze kobiety nie mierzą się dokładnie tak jak trzeba, albo zaokrąglają obwód pod biustem w górę i noszą za duże obwody i za małe miseczki, albo mierzą się raz w młodości i noszą ten rozmiar całe dalsze życie, albo nie mierzą sie wcale i kupują staniki na oko, nie na biust, a jak biust im rośnie to często nie wpadają na wymianę miseczki na większą, tylko powiększają obwód (i potem szczuplutka, ale biuściasta dziewczyna nosi 80C zamiast przykładowo 70E). Sytuacji absolutnie nie poprawiają sprzedawczynie, które o rozmiarach nie mają zielonego pojęcia i wciskają klientkom kit typu 'ale taka miseczka sie zaczyna od dużych obwodów' 'takich nie szyją', ewentualnie zniechęcają skutecznie pokazując jedyny model typu 'namiot'. Producenci sprzedają najwięcej 75B i też żyją w błogiej nieświadomości, a uświadomione kobiety które nie mogą sobie nabyć dobrego rozmiaru w Polsce stają się klientkami wysyłkowych sklepów brytyjskich i odpuszczają sobie żebranie u producentów o rozmiary typu 65D albo 70G, na które otrzymują odpowiedź 'tego nikt nie kupi'.
Powstaje sporo sklepów internetowych sprowadzających do Polski staniki o dużych miseczkach, ale nie są na moją kieszeń. A firmy szyjące dla biuściastych tez sa, tylko albo mają brzydkie wzornictwo, albo też nie są na moją kieszeń.
Niestety przydałaby się jakaś szeroko zakrojona akcja uświadamiająca, bo bez tego się nic nie zmieni.
Ziuta - 8 Września 2007, 15:21
Znasz dowcip o kompocie?
Fidel-F2 - 8 Września 2007, 15:22
trzeba zacząć szeroko prezentować biusta w mediach bo bez tego lipa
Ziuta - 8 Września 2007, 15:23
Otóż to!
Martva - 8 Września 2007, 15:30
Ziuta napisał/a | Znasz dowcip o kompocie? |
Nie.
Fidel-F2 napisał/a | trzeba zacząć szeroko prezentować biusta w mediach bo bez tego lipa |
Tya, mamy pannę Cichopek? Cichopęk? która sie skarży w wywiadach że wszystkie sukienki jej pękają na biuście albo wiszą w talii, a na końcu autor artykułu stwierdza że ona na pewno ma 'z 75D'...
A potrzebne jest uświadamiane od podstaw. Pierwszą jaskółkę już mamy Więc gdyby ktoś chciał zobaczyć jak wygląda 60F albo 75H i czy naprawdę są to 'super duże' piersi, to zapraszam
Ziuta - 8 Września 2007, 15:33
Przychodzi facet do sklepu z damską bielizną. Chce kupic żonie biusthalter. Niestety, baba sprzedająca była z tych nieobznajomionych w intuicyjnym katalogowaniu rozmiarów.
– A jaki fason ma małżonja? – pyta.
– Nie rozumiem – mówi facet.
– Są dwa: A, czyli jabłko i B, gruszka.
– Uuuu – facet jest zakłoptany – ma pani kompot?
Martva - 8 Września 2007, 15:40
Ziuta napisał/a | – Są dwa: A, czyli jabłko i B, gruszka. |
Chyba mi się poczucie humoru wyczerpuje, ale uważam tego typu kawały za szkodliwe
Fidel-F2 - 8 Września 2007, 15:51
Martva, ja akurat w tej rozmiarówce orjetuje się calkiem nieźle
moja pani nosi 70 B albo C, zależy...
Martva - 8 Września 2007, 16:27
No to jesteś wyjątkiem.
Fidel-F2 - 8 Września 2007, 16:29
szczerze mówiąc nie wiem w czym problem
przeca to proste jest
Martva - 8 Września 2007, 16:53
No chyba nie dla wszystkich. Co widzę jakiś biust, to źle ostanikowany, niezależnie od tego czy gwiazda czy dziewczyna w autobusie.
Fidel-F2 - 8 Września 2007, 16:58
może wiedzą co te literki i cyferki znaczą ale mają problem z przekuciem w praktykę?
Martva - 8 Września 2007, 17:13
Ale z drugiej strony tabelki też nie są idealnie miarodajne, jak pierwszy raz zmierzyłam się dokładnie zgodnie z zasadami to z tabelek wychodziło że powinnam nosić 75C (bo pod biustem miałam 76), a już wtedy nosiłam 75D, bo w C sie wstydziłam przebierać po warsztatach tanecznych . Przesiadłam się na 70E, dłuższy czas było idealnie, ale zastanawiam się nad 70F albo 65'coś' - z dostaniem tego drugiego w Polsce będzie ciężko.
Ziuta - 8 Września 2007, 21:34
A nie wystarcz, na przykład, wziąć biustu w stanie wolnym, oznaczyć współrzedne kilku strategicznych punktów, przez które przeciągnęliśmy funkcję dwu zmiennych. Potem rachunek błędu, metody numeryczne i voila: przychodzi panna do sklepu i mówi poproszę f(x,y)=ln(xy^2) + x^3 -5. I wszystko jasne...
May - 8 Września 2007, 23:58
Martva napisał/a | Nie no, dzisiejsza, jak to nazywasz, systematyka, jest w miarę prosta - mamy tabelkę, na przykład taką - to jest rozmiarówka brytyjska, więc ma dziwne literki, i do tego jest od C, ale pal sześć. |
Rozmiarowka brytyjska jest w calach, glabie i nosze wedle takowej 32D a w ostatecznosci 34C. Niestety w Wells zamkneli mi jedyny sklep z bielizna (moze i dobrze, bo ceny nawet na wyprzedazy mial z kosmosu), mam jeszcze dwie sieciowki ze wszystkim, ale stanikow we wlasciwych rozmiarach nie uswiadczysz (tzn 34C jest ale wole 32D...)
Martva - 9 Września 2007, 10:34
May napisał/a | Rozmiarowka brytyjska jest w calach,glabie |
Sama jesteś głąb, a rozmiarówka z tabelki jest brytyjska, popatrz na podwójność literek. Na ogólnoeuropejską nie wygląda, prawda? Gdyby zastosowali jeszcze obwody w calach to masa ludzi pogubiłaby sie zupełnie.
A że 32D nie ma to jestem zdziwiona, nawet w Polsce 70D jest do dostania bez problemu - przynajmniej patrząc na oferty sklepów internetowych. Schody się zaczynają od DD, czyli polskiego E.
Ziuta jacyś naukowcy obmierzyli masę Chinek i wymyślili kombinację całego mnóstwa parametrów. Nawet jeśli coś s tego będzie, to sytuacji przeciętnej Europejki nie poprawi - Chinki są mniejsze, a poza tym jeśli teraz jest problem z posiadaniem danego rozmiaru przez sklep, to co dopiero będzie przy zwiększeniu sie ilości rozmiarów x razy?
EDIT: znalazłam artykuł on poza wszystkim durny jest strasznie, ze zacytuję: Stosowano alfabetyczną numerację rozmiaru biustu – od miseczki A (młodzieżowej), przez B (przeciętną), po C (dużą) i D (bardzo dużą). I pani na fotce ma za mały stanik, ale to norma akurat.
ihan - 9 Września 2007, 10:57
Martva, ponieważ jesteś bestia sklepowa, czy wiesz gdzie w Krakowie można kupić dżinsy na osoby niewielkie wzrostem (żeby nie trzeba ich było skracać), nieanorektyczne, nie dzwony, proste bez aplikacji, zdobień, wyszywań, cekinów, niesprane, normalne klasyczne dżinsy jak na reklamówkach marlboro. Nie mam czasu łazić po sklepach, więc chcę się zdać na eksperta.
elam - 9 Września 2007, 11:17
ja ostatnio widzialam cos takiego w C&A w Paryzu ....
Martva - 9 Września 2007, 12:02
ihan, strasznie mi przykro, ale po sklepach z ciuchami-nie-będącymi-bielizną chodzę bardzo rzadko, a właściwie wcale. Przerzuciłam sie na lumpeksy i one mnie zepsuły, bo zaczęłam przeliczać ceny nowych ciuchów na kilogramy używanych. Raz na rok kupuję coś w normalnym sklepie jak jest bardzo bardzo przecenione, w tym była to letnia biała sukienka (miałam ją na sobie cały jeden raz, mam nadzieję że się zmieszczę w następnym sezonie).
BTW nowych spodni też potrzebuję, bo mam jedne nadające się na wyjścia inne niż koszenie trawnika i spacery z psem, jedyne dzwony niewymagające skracania jakie udało mi się zdobyć
EDIT: pozwoliłam sobie zadać pytanie na innym forum, dam znać jakby coś
ihan - 9 Września 2007, 12:44
Daj znać koniecznie.
Martva - 9 Września 2007, 21:37
Jasne, chociaż na razie dziewczęta milczą...
Muszę zrobić porządek w szafie. Schować wszystkie letnie lekkie sukienki do mniej uczęszczanej części , wyciągnąć swetrzyska, golfy, szaliki i ciepłe spódnice.
Aż mi się płakać chce na samą myśl...
ihan - 9 Września 2007, 22:32
No, na samą myśl, że temperatura już nie będzie przekraczać 30 stopni też mi sie zbiera na płacz. Stopy mi marzną!
elam - 9 Września 2007, 22:37
mi nawet poczucie humoru powoli zamarza ...
|
|
|