Literatura - Tekst numeru 13
NURS - 30 Listopada 2006, 20:13
I to się chwali, kupowanie, nie kończenie
Ze swojej strony obiecuje poprawę w każdą stronę
Gustaw G.Garuga - 30 Listopada 2006, 20:28
Tak się zastanawiam, czy kwalifikuję się na bondomaniaka... Oglądałem wszystkie odcinki lekko licząc po tuzin razy. Moonrakera i Die Another Day - najbardziej nieprawdopodobnych odcinków - nie lubię. Mimo tego od Naiwnej wiary wiało ku mnie sztucznością. Braku logiki w literaturze na ogół nie lubię. Chodzi pewnie o to, że obok tego wszystkiego Bond ma szereg innych zalet i tradycję że hej... Zobaczymy za lat kilkadziesiąt, czy Pies i Klecha też staną się dziełem nie tylko kultowym, ale i popularnym, któremu wybacza się słabości w imię wyższych celów
NURS - 30 Listopada 2006, 20:46
Ale nie zestawiajmy Naiwnej i PiKa bo to dwa różne światy.
Gustaw G.Garuga - 1 Grudnia 2006, 10:18
Różne światy - tak, ale nieprawdopodobieństwa podobne. Fidel pisał o naciąganej walce w Naiwnej wierze równolegle z kuloodpornością żarptaka, a oba teksty łączy z Bondem filmowy (czyt. przegięty) sposób przedstawienia pewnych scen. Póki zabawa jest dobra, póty nie mam zastrzeżeń, ale jeśli szwankują i inne aspekty tekstu, to wrażenie ogólne robi się nieciekawe.
savikol - 1 Grudnia 2006, 10:38
Tera ja się wtrącę w dyskusję z oceną numeru.
Ogień i blask – Opowieść radzieckiego dezertera i mnie zirytowała, ale nie z powodu łamanej rosyjszczyzny tylko dlatego, że wlokła się przez trzy, czy cztery kolumny. Stylizacja językowa zmuszała do uważnego czytania, a w takiej ilości było to zwyczajnie męczące. Poza tym, jak zwykle, napisane bez zarzutu, czytało się gładko i przyjemnie. Połknąłem ten tekst jednym tchem.
Most Demonów – Nie dla mnie. Cierpię na Chroniczną Alergię Na Humorystyczną Fantasty. Nie jestem zatem targetem tego opowiadania, choć i tak je łyknąłem, w dodatku zupełnie bezboleśnie.
Appendix Solariana – Bomba! Dla mnie tekst numeru. Łzy mi w oczach stanęły, gdy pojawił się jeden z moich ulubionych bohaterów – PIRX. Szkoda, że na Solaris nie trafili jeszcze Ijon Tichy, Trul i Klapaucjusz, to byłby komplet Opowiadanie bardzo podeszło, moje klimaty, stara, dobra SF. – PUNKT!
Naiwna wiara – Dziewczęca fantasy. Przyjęła się gładko, bez rewelacji, ale ogólnie może być. Ot, momentami naiwna, przygodówka. Czytało się gładko i przyjemnie.
Praktyka spisku – Nie pamiętam o czym był ten tekst. Nic, a nic.
Dałbym dwa punkty Żwikiewiczowi, szkoda, że się nie da.
Fidel-F2 - 1 Grudnia 2006, 12:32
Jeszcze jedno przyszlo mi do głowy. Zeby kto nie pomyślał, że my tu dyskutujemy o gustach. Nie, my dyskutujemy o jakości roboty. Paradoksalnie Naiwną wiara trafiłeś NURSie w moje gusta. Lubię szarżujące koniki, miecze, topory, karwasze, górskie twierdze pełne krasnoludów, bełty zza węgła i zakapturzone postaci w mroku krużganków i korytarzy. Nie wiem czemu ale od dziecka to lubię. Ale dobrze zrobione. Z drugiej strony nie trafiłeś w moje gusta Praktyką spisku a jednak nie mam do Ciebie pretensji o zamieszczenie tego opka. Uważam, że to dobrze napisany bezsens. Ale rozumiem, że są amatorzy takiej literatury. Nie podoba mi się bo to nie mój gust ale napisane jak należy.
Howgh.
NURS - 1 Grudnia 2006, 14:24
Dzięki savikolu.
Banha - 2 Grudnia 2006, 09:47
Żak się znowu z nas nabija, a my tego nie widzimy... Witam na forum !
Adashi - 2 Grudnia 2006, 09:51
Banha Pozwól, że skieruję Cię do właściwego wątku, gdzie należy się przywitać, ale uważaj pełno tam sadystów (hihi). Kliknij tutaj.
Pablos - 2 Grudnia 2006, 09:53
A ja głosuję na duet Urbi et Orbi, wiadomo, chociaż po rusku nie umiem i w sumie to nawet nie wiem, czy rozumiem o czym było opowiadanie No a drugi głos idzie do Żaka, bo jestem jajcarz
A Fillegan jest albo tak podobny jeden do drugiego, albo ja ten tekst już czytałem. Albo mi się śniło?
Nie jestem pisarzem ani nawet dziennikarzem tvn'u, więc nie będę krytykował mocno. Jeśli chodzi o resztę opowiadań i ogólny poziom numeru 13... zapytajcie Szekspira czym jest reszta.
NURS - 2 Grudnia 2006, 10:12
Pytałem, podobało mu się, ale z wiadomych powodów tego nie napisze . Dzięki Pablos.
Last Viking - 2 Grudnia 2006, 21:46
13 numer SFFH zacząłem czytać w pociągu relacji Lublin - Wolne Miasto. Jak nie trudno się domyślić wracałem z Falconu Jak też nie trudno się domyślić moja kondycja psycho-fizyczna nie była na najwyższym poziomie. No cóż, w Lublinie nie pija się zielonej herbatki na imprezach konwentowych
Z uwagi na mój stan rozpocząłem numer oczywiście od komiksów Tu nie musiałem nadwyrężać mojej percepcji i mogę się pochwalić, że w lot zrozumiałem komiks o jarlu
Później nastąpiło grokowanie felietonów i dopiero w Valhalli zabrałem się za opowiadania.
Stąd opóźnienie.
Tak jak można było przypuszczać w tym miesiącu walka rozegra się między trzema opowiadaniami: Ogień i blask duetu U&O Most Demonów Romka Pawlaka i Appendix Solariana Żwikiewicza.
Ale po kolei...
O opowiadaniu Ogień i Blask napisałem już w temacie autorów. Trzymają chłopaki poziom, ale mam takie wrażenie, że każdy odcinek jest jakby poważniejszy w wymowie. Z jednej strony widać dużo pracy włożonej w tekst i zaangażowanie, ale z drugiej strony zabrakło mi trochę tej lekkości, absurdalnego dowcipu i kpiny z I części cyklu. Mam nadzieję, że to pojawi się w dalszych cześciach, na które z niecierpliwością czekam (a może powieść? )
Od "Mostu Demonów" otrzymałem to czego po tekstach Romka można oczekiwać: dobrej dawki rozrywki, humoru, ironii, czyli fantasy na wesoło Czyli to co wikingowie lubia najbardziej Co prawda moim ulubieńcem jest pogodnik ale... Fillegan też jest w "spox" jak to teraz młodzież mówi (a połowy tego co mówi nie rozumiem ) Swoją drogą czekam na obiecane na Falconie, spotkanie tych dwóch postaci w jednym opowiadaniu
No i Żwikiewicz z pięknym nawiązaniem do Lema w Appendix Solariana . Mi ten utwór dostarczył wiele przyjemności w czytaniu, jednak do zrozumienia tekstu niezbędna jest znajomość utworów Lema, a nawet był dodał do tego wiedzę na temat analiz jego utworów Wiele smaczków i nawiązań. Tak to wikingowie też lubią najbardziej
Hmm... chyba uczynię małą dygresję Nie podaruje sobie.
Dawno, dawno temu, pewien ksiadz powiedział mi, że nie powinno się czytać książek dobrych... tylko bardzo dobre Teraz po latach, twierdzę, że miał rację. Jest wiele ksiażek bardzo dobrych, których jeszcze nie przeczytałem. Zarówno w szeroko pojmowanym gatunku fantastycznym, głównonurtowym, jak i historycznym (ech... czekają na swoją kolej wiersze Pindara )
W każdym gatunku, są klasyki, żelazne pozycje których nie wypada nie znać Jeśli zaś dowiaduje się, o książce, która przez znawców i przez czytelników uznana jest za kanon, to staram się nadrobić zaległości, jeśli mi się to nie udaje z jakiś powodów to milczę i się do tego nie przyznaję.
Z tego też powodu dziwią mnie ostentacyjne przyznawanie się do nieznajomości Lema na forum poświęconym fantastyce Nie wiem czy to wnika z młodzieńczego buntu, czy może z mody, która nastała na wszelaką negację?
Lem może komuś nie podchodzić, można się z nim nie zgadzać w wielu kwestiach, można nie zrozumieć ideii, przesłania książek, czy nawet pewnych rozwiązań technologicznych. Ale Na Thora! wypada go znać, jeśli się uważa za członków fantastycznej braci
Aha... nad przyznaniu punktów jeszcze pomyślę
NURS - 2 Grudnia 2006, 22:02
Obawiam się, ze Lem powoli odchodzi na półkę ojców założycieli. Wellsa, Verne'a, itd.
dagra - 2 Grudnia 2006, 23:37
Cytat | staram się nadrobić zaległości, jeśli mi się to nie udaje z jakiś powodów to milczę i się do tego nie przyznaję. |
czyli udaję kogoś, kim nie jestem?
ale po co?
Cytat | ostentacyjne przyznawanie się do nieznajomości Lema na forum poświęconym fantastyce |
czy nie oznaczałoby to, że czytelnik fantastyki musi lubić science-fiction i czytać to... no bo Lem
hm... fantasy też tzreba lubić i czytać... no bo Tolkien
i jeszcze cyberpunk... no bo Neuromancer...
fantastyka jest tak rozległa, każdy może sobie wybrać do jej czytania jakis jej kawałek
EDIT ależ oczywiście, w cytowanym poście nie padło nic na temat lubienia kanonu
to moje wnioski, bo żebym przeczytała książkę, musi mi się spodobać - jeśli nie leży mi po 20 stronach, nie pzreczytam do końca
a co do ostentacji... ostentacja chyba nigdy nie jest za dobra nic dziwnego, że razić może
Cytat | W każdym gatunku, są klasyki, żelazne pozycje których nie wypada nie znać |
czy nie jest to spojrzenie z punktu widzenia osoby piszącej fantastykę?
aaa... to w takim razie pełna zgoda
osoba pisząca fantastykę powinna znać kanon wzdłuż i wszerz, bo pisarz od czytelnika ma być bardziej oczytany
z drugiej strony pisarz nie może zakładać, że wszyscy czytelnicy znają kanon, jest ryzyko, że nie zrozumieją, ale co zrobić?
pisarz pisze dla wszystkich? no raczej nie
daleko nie szukając... ja spadłam z krzesła czytając jak przyszedł Cthulu w zemście za robalka i śmieszy mnie to nieustannie ale nie mogę dać tego do czytania prawie żadnym znajomym, bo wiedzieliby o co chodzi
nie znając kanonu można się po prostu pozbawić pewnych smaczków i przyjemności
Last Viking - 3 Grudnia 2006, 08:39
Masz wiele racji dagro
I powinno być tak jak jak piszesz, że jeśli książka nie odpowiada Ci po 20-30 stronach to odkładasz.
Ja na ten przykład nie lubię cyberpunku, i "Neuromancer" nie powalił mnie na kolana. Przeczytałem jednak i teraz mam pewne odniesienie do klasyki gatunku i potrafię dostrzec odniesienia, odwołania, zastosowane schematy wystepujace w utworach tego typu.
Może przemawia przeze mnie analityk?
Może gdzieś wpojone poszanowanie autorytetów?
Mimo wszystko uważam, że nie czytając klasyków człowiek jest uboższy o pewną wiedzę pozwalającą na lepsze zrozumienie później powstałych tekstów danego gatunku. Nie nadarmo na uniwersytetach wyklada się "Historię Literatury"
No dobra koniec offtopa.
Punkty idą do: Żwikiewicza i Pawlaka
NURS - 3 Grudnia 2006, 11:34
Dzięki Last Viking.
Kto nastepny? Będzie dzisiaj 30tka?
Ariah - 3 Grudnia 2006, 12:50
Niech będzie: dorzucę swoje trzy grosze (i dwa głosy). Ponieważ w poprzednim miesiącu powstrzymałam się od głosowania, teraz będzie długo. I paskudnie.
Zaczynamy:
Ogień i Blask
Wbrew temu, co szeptano po forum, rosyjski zaśpiew monologu wcale mi nie przeszkadzał. Rosyjski miałam, cyrlicę umiem i jedynie mogę pomarudzić na brak konsekwencji nazewnictwa. Raz z rosyjska, raz po polsku, raz nijak. Ot, fantazja.
Język piękny, fabuła dość wciągająca -- ale monolog w samym środku działał absolutnie antyklimatycznie. I wybił mnie z rytmu do tego stopnia, że odłożyłam opowiadanie i wróciłam dopiero po przeczytaniu reszty numeru. Nielogiczności w fabule obecna fanka Bonda przełknęła bez większego skrzywienia. Ale żeby taki monolog... W samym środku...
A i tak najbardziej do serca przemówiły mi wilczury
Most Demonów
Humorystyczna, lekka i przyjemna lektura -- czyli dokładnie to, czego się spodziewałam. Trochę czuło sie powiew Mickiewiczowskiej ballady: most, droga, wredny duch...
I pewnikiem winetki na przejazd autostrada to od tego Marcusa Vinietiusa pochodzą.
O Filleganie czytałam ciekawsze rzeczy, to prawda. Ale uprzedzałam we wstępie, że bedę wredna.
Appendix Solariana
Z Lema lubię tylko 'Maskę'. Takie już ze mnie dziwne zwierzątko. 'Maskę' kocham pasjami i mogłabym czytać codziennie do poduszki. Wszystko inne mogłoby nigdy nie zostać napisane. Znam, czytałam, ale nie lubię -- gusta.
Wyjaśniwszy sobie stopień znajmości Lema, przejdę do 'Appendix...'
Gdybym chciała przeczytać fanfiction, zajrzałabym na odpowiednią stronę w necie, nie kupowałabym gazety.
Koniec.
Naiwna Wiara
Gdy przeczytałam w opiniach 'babska fantasy' to aż mną strząsneło. A co, przepraszam, że w wojowniczym nastroju jestem i pytam, cechuje 'babską fantasy'? Naiwność rozwiązań? Brak opisów krwawych rzezi? Brak seksu? Brak księżniczek zamieniających się w kamieniołomach w niepokonane wojowniczki...?
Nie, żebym broniła opowiadania przez solidarność -- za przeproszeniem -- jajników. Zwyczajnie klasyfikacja fantasy na 'męską' i 'babską' (bo już nawet nie 'kobiecą') sprawia, że się najeżam. I zerkam nerwowo na tego bastarda, co to wisi mi nad łóżkiem.
Co do 'Naiwnej...' -- tyle się w tym opowiadaniu dzieje, tylu mamy bohaterów, że starczyłoby na krótką acz mięsistą powieść -- a w zamian mamy chude opowiadanie. Nie dowiadujemy się o bohaterach wiele, o lokacjach w których się poruszają wiemy jeszcze mniej. To samo miałam przy wczesniejszej historii Kitalissy. Chciałam wiedzieć więcej, świat wydał mi się ciekawy -- ale nie dało rady.
Zakładam, że tytułowa naiwność udzieliła się bohaterom, przez co większość ich działań wywoływała u mnie zgrzyt zebów...
Praktyka Spisku
A to co?... Chyba śmieszne w założeniu miało być, ale musiałam mieć gorszy tydzień, bo nie złapałam żartu / żartów. To ja już wiecej komentować nie będę.
A punkty idą do Pana Pawlaka. Jeden, znaczy się.
Drugi przyznaję, wrednie i paskudnie, Panom Kucharzakowi i Domagalskiemu -- za 'Sagę o Jarlu'. Co z tego, że komiks? Lepszy od reszty. Więc ten punkt drugi sobie zachowuję.
dagra - 3 Grudnia 2006, 14:49
i tu całkowicie się zgadzam, Vikingu
w dodatku, powiedzmy sobie szczerze, rozmowa z osobą oczytaną jest zwyczajnie ciekawsza
Do rzeczy
Po zeszłonumerowym oszołomieniu, ten przy(e)szedł mi bardzo spokojnie. Bo też nie ma tu emocji wylewających się ze stronic jak ostatnio.
Zabawa konwencją w każdym opku. Jedynie w "Naiwnej wierze" jej za bardzo nie dostrzegłam lub nie dość mocno została wyeksponowana.
Psa i klechę przeczytałam 1,5 raza. Bo tak się umordowałam przy rosyjskim i tak mnie to zmęczyło, że zdałam sobie sprawę, że wpłynęło to na mój odbiór tekstu. Przeczytałam więc dziś o poranku ostatnią 1/3 i bardziej mi się spodobała niż za pierwszym razem.
Gadanie na temat decyzji U&O w kwestii rosyjskiego sobie daruję. Uczyłam się, ale zawsze miałam trudnosci z czytaniem po rosyjsku, tu okazało sie, że nie literki sprawiały mi trudność, rosyjskie słowa... hm, chyba nie tworzą obrazu pojęcia w mojej głowie jak słowa w innych jezykach. Więc było ciężko. Stworzyło to jakis klimat zapewne.
Nawiązania, nawiązania... Do tamtych czasów, mentalności - wymuszonej przez warunki, wspomnień czar...
Ale też przez zabawę konwencją odbieram opko tylko przez jej pryzmat.
No bo jak teraz poważnie traktować twardzieli porozumiewających się jednym stalowym spojrzeniem i wyrażających wszystko męskim uściskiem dłoni Relikt.
I zakończenie - "a życie toczy sie dalej". I klasyczny ps.
Po Moście demonów wiem czego oczekiwać, wiec zostawiłam sobie na chwile, gdy najdzie mnie ochota na zabawę całą gębą. Hm... a moze nie do konca wiem czego oczekiwać? No to dam się zaskoczyć.
Zimny, intelektualny Appendix Solariana. No, może nie całkiem zimny, ale drgniecie emocji nie wywołało to opko, a wspomnienia.
Pewnie wyłowiłam tylko część nawiązań, jako że Lem czytany był wiele lat temu i szczegóły zatarły się w pamięci.
Punkty? Muszę Romka opko przeczytać jeszcze.
satx666 - 3 Grudnia 2006, 21:25
No, wreszcie doczytałem - a wcześniej nie wchodziłem do tematu, bo nie było czasu i nie chciałem się sugerować... Przejrzałem wcześniejsze wypowiedzi i rzeczywiście najbardziej zaszokowało mnie to, że część forumowiczów nie czytała "solaris" ... A teraz po kolei...
Urbi/Orbi - świetny język i poczucie humoru, które też do mnie przemówiło... ale historia naciągana i podszyta dziwadłami jakowymiś typu ten miotacz, co to ich w wapno obracał A poza tym ruskie makaronizmy męczące i ogólnie jakoś na raty musiałem to czytać
Pawlak - miłe, zabawne, lekkie i jakieś takie przyjazne... Poza tym dawno nie czytałem żadnej książki fantasy (tłumaczę sobie że już wyrosłem, ale chyba nie do końca )
Żiwkiewicz - znam Lema, ale taka zabawa z twórczością mistrza jakoś do mnie nie przemawia... Skojarzyłem postacie, nawiązania... ale za mało w tym tekście Żiwkiewicza jednak....
Kozioł - no, to dopiero była frajda... Chyba mam w sobie coś z niedorozwiniętego 12latka, że odniosę się do jednej z wcześniejszych opinii... Niby takie sztampowe i przewidywalne (tak naprawde czułbym się zaskoczony gdyby pani z połamanym nosem NIE okazała się królową ) ale i tak bardzo mnie rozweselił ten tekst, a na dodatek wciągnął w ten naprędce zarysowany świat. Mimo że pewien brak wprawy w konstruowaniu fabuł jeszcze widać, to wydaje mi się, że w J.K. drzemie duży potencjał jeśli chodzi o gatunek fantasy... Trzeba pisać, pisać i jeszcze raz pisać, a na pewno będzie coraz lepiej....
Żak - po przeczytanie Pawlaka i Kozioł nie wydał mi się zabawny, ani nawet interesujący, choć skądinąd wiem, że ten autor potrafi pisać... Ale humoreski - nie bardzo
Punkty - Pawlak, Kozioł...
Fidel-F2 - 3 Grudnia 2006, 22:28
Cytat | No bo jak teraz poważnie traktować twardzieli porozumiewających się jednym stalowym spojrzeniem i wyrażających wszystko męskim uściskiem dłoni Relikt. |
Czemu Relikt?
Henryk Tur - 4 Grudnia 2006, 08:22
Słuchy chodzły, że numer kiepski, więc długo się wahałem, a w końcu wydałem te ciężko (powiedzmy) zarobione parę złotych na pismo.
Odczucia:
- U&O - napisane żywym, świetnym językiem, czyta się dobrze, choć gdzieniegdzie na bakier z logiką, ale to nie przeszkadza. Ciekawy plan Kostii, fajny ptasiek. A czy rusizmy są prawidłowe, czy też nie - mam to gdzieś. PUNCT.
- Pawlak - danie odgrzewane. Czyżby ludzie już nie przysyłali ciekawych tekstów, że trzeba się powtarzać? Tekst sympatyczny. Że takl powiem.
- Żwikiewicz - chłodnośc przestrzeni kosmicznych w lemowskiej wersji, jednak ani Żwikiewicza ani Lema. Raczej nie będę o tym tekście za miesiąc pamiętał.
- Kozioł - ot, historia jakich wiele. On i ona, z różnych klas społecznych. Jeśli byłaby jeszcze trzecia osoba, daje to opowieśc dla dorosłych Spodobał mi się bardzo most. Moim zdaniem Joanna pisała to nieco w pośpiechu. Albo za mało czasu nad tym spędziła. Zamiast obrazu mamy szkic z mocno zarysowanymi elementami.
- Żak - o co tu chodzi....? po co tu chodzi.....? kto tu chodzi.....? Smutne. Zwłaszcza, gdy pamięta się inne teksty Grzegorza.
Drugi punkt poszedłby na wikingów, ale nie ma takiej opcji, więc wysyłam z okazji mikołajek Mikołajowi.
'Ar an erret kaatu.
Kruk Siwy - 4 Grudnia 2006, 09:32
Pora na Telesfora. Znaczy na mnie. Zacznę od razu od punktów:
- Pawlak - za sprawność językową i potoczystość opowieści. Ponoć opowiadanie stare ale ja nie czytałem. Punkt.
- Żwikiewicz za to że przypomniał mi dobre, literackie chwile spędzone nad dziełami Mistrza Lema. Choć opowiadanie powinno być sygnowane Lem/Żwikiewicz. W częśći końcowej autor pozwolił sobie na sugestię, którą może zrozumieć wyłącznie miłośnik lemowskiego pojmowania świata. I człowiek znający większość Jego dzieł. Sprawiło mi to przyjemność. Allbowiem ku mojemu zdumieniu po lekturze wynurzeń na forum jak się okazało jestem członkiem elitarnego klubu TYCH KTÓRZY CZYTAJĄ LEMA (ze zrozuminiem). Punkt.
Urbi&Olrbi - niestety rozczarowanie i to na wielu frontach. Historyjka żar -pticy zupełnie mnie nie przekonała. Nie potrafiłem w nią uwierzyć. (Choć w smoki w dobrych tekstach wierzę bez wahania). Na dodatek ten nieszczęsny monolog dezertera. Pisany łamaną ruszczyną i ciągnący się bez końca. No myślałem że prasnę pismem już w połowie - a tu nie ma pomiłuj autorzy ciągną ten wykład dalej... Oczywiście widzę ogrom pracy jaki został w to włożony (macham z tego miejsca Marinie) ale autorzy zapomnieli o 11 przykazaniu: nie nudż czytelnika swego. Są sposoby żeby nie nudzić nawet jak się chce przekazać dużo informacji. Autorzy jednak postanowili przeprowadzić test zmęczeniowy na Czytelniku. Udało im się. Zmęczyli mnie.
Joanna Kozioł. Opowiadanie na poziomie drukowalności. Miejscami nieznośnie naiwne i alogiczne. Ale da się czytać, myślę że czytelnk młodszy może łyknąć Naiwną Wiarę z pewną nawet przyjemnością. Natomiast redaktora tekstu to bym wybatożył. Puścił takie kiksy, że ze dwa razy dostałem ataku nieintecjonalnego śmiechu.
I tekst obywatela autora Żaka. To jest dla mnie za mądre. Nic nie zrozumiałem. Obawiam się że nie chcąc doznawać dalszych upokorzeń będę omijał twórczość kolegi pisarza szerokim łukiem.
Dixi
Romek P. - 4 Grudnia 2006, 10:28
"Most demonów" jest bardzo mocno zmieniony. Jasne, że wykorzystałem ramę fabularną ze starego tekstu. Ale to nie przedruk, zdecydowanie protestuję . Fakty są takie:
- tekst jest o jakieś 20 procent dłuższy
- wprowadzona została istotna dla akcji nowa postać
- puenta jest mocno zmieniona.
NURS - 4 Grudnia 2006, 11:46
Dzięki za wasze głosy. Zwłaszcza Heńkowi, że zaryzykował, mając tak wielki wybór w numer, o którym krażyły słuchy, że słaby
I mała uwaga - Jesli Anko zrobiła to w pośpiechu, to normalna praca nad tekstem prenie trwa lata Ale o tym co i jak, sama autorka niech cię uświadomi, jak zechce
Kruku, mozesz mi podesłać przyczyny tej wesołości?
Kruk Siwy - 4 Grudnia 2006, 11:55
NURS, jasne, ale wieczorem z domu. Nie mam tekstu przy sobie.
Henryk Tur - 4 Grudnia 2006, 12:02
NURS napisał/a | I mała uwaga - Jesli Anko zrobiła to w pośpiechu, to normalna praca nad tekstem prenie trwa lata |
Różnie bywa. I ja pisze, i Ty piszesz, różnie to bywa, chyba wiesz.
NURS napisał/a | zaryzykował, mając tak wielki wybór w numer, o którym krażyły słuchy, że słaby |
Rozczarowanie nieciekawością osłodził mi jarl
NURS - 4 Grudnia 2006, 12:15
Ale ja wiem, jakie były losy tego tekstu
widzisz, autor wyżej własnej d nie podskoczy, jak i żaden człowiek. Każdy ma swój poziom. I nie jest to zależne od czasu, jaki poświęci na pisanie. Jeśli robisz błedy w założeniach, to robisz je, bo nie rozumiesz ich znaczenia. Ktoś kto ma d wyżej niż ty zauważa to.
Natomiast postawa niskopiennego gościa, który popluwa sobie na koszykarzy, może być śmieszna, jeśli wiesz co mam na myśli
Anko ma obcykaną teorię, nawet wie, gdzie mają być przecinki - aczkolwiek tutaj to mało kto tak naprawdę jest w stanie na 100% mieć pewność - ale brak jej perspektywy, która pozwoli przełamać pewne stereotypy. Ale jest osobą startującą dopiero i uważam, że powinno się docenić jej wysiłki a nadto pokazać, że długa droga do celu. Już to kiedyś powiedziałem, nie uważam, że krzywdzę autorów publikując im teksty słabe. to jest swoisty Idol. Decydujesz się wyjść na scene, musisz być gotowy na plwociny i pomidory zamiast oklusków niektórych to zniechęci, innym da powody do przemyslenia. Ale autor, który przejdzie ten etap będzie miał szanse się rozwijać. Zauważam twoją irytację faktem, że odrzucamy ci teksty (ja i Maciek), ale to logiczna konsekwencja tego, że przez ten etap przeszedłeś. Teraz musisz wykrzesać z siebie coś więcej, niż podróbę VIPa, bo nie jesteś już debiutantem.
W wracamy do ontopu.
Henryk Tur - 4 Grudnia 2006, 12:20
NURS napisał/a | Ale jest osobą startującą dopiero i uważam, że powinno się docenić jej wysiłki a nadto pokazać, że długa droga do celu. Już to kiedyś powiedziałem, nie uważam, że krzywdzę autorów publikując im teksty słabe. to jest swoisty Idol. Decydujesz się wyjść na scene, musisz być gotowy na plwociny i pomidory zamiast oklusków |
No toż ja nie twierdze, że Anko nie pierdyknie kiedyś takiego obrazu, że dech zaprze w piersi. Ale ten szkic mogła jeszcze podkolorować.
NURS napisał/a | Zauważam twoją irytację faktem, że odrzucamy ci teksty (ja i Maciek), ale to logiczna konsekwencja tego, że przez ten etap przeszedłeś. Teraz musisz wykrzesać z siebie coś więcej, niż podróbę VIPa, bo nie jesteś już debiutantem. |
Toteż nigdy nie krzyczę ani się nie upominam. Isn't?
NURS napisał/a | Natomiast postawa niskopiennego gościa, który popluwa sobie na koszykarzy, może być śmieszna, jeśli wiesz co mam na myśli |
ni.
Ok, offtop end.
Nivak - 4 Grudnia 2006, 14:17
Aż strach się bać debiutować.
Wstępniak
Jakże na czasie. I z dwoma literówkami. Co do tych związków forumowych, to jednak NF przoduje pod tym względem
Orbitowski & Urbaniuk
Pies i Klecha 3: Ogień i blask
Opowiadanie czytałam jako ostatnie z całego numeru. Najpierw mnie rozbawiło, a potem przeszło w powagę. Trochę mnie to zaskoczyło, bo zrobiło się bardzo poważnie. Musiałam sobie ciągle przypominać, że to tak koło 1988 roku, więc niektóre sprawy miały się wtedy inaczej niż teraz. Te bazy na terenie Polski i w ogóle~~ Rusycyzm mimo nieznajomości języka mi nie przeszkadzał. Owszem, wymagał skoncentrowania się na tekście, ale wrodzony talent pozwolił mi domyślić się, o co chodzi. Tylko potem zastanawiałam się, o co chodzi z tym wabikiem Na szczęście monolog nie był dla mnie nudny, bo przetykany uwagami i czynnościami bohaterów. Nie załapałam jeszcze, do czego był potrzebny ksiądz w całej tej zabawie i dopiero tłumaczenia Orbitowskiego mnie oświeciły w tej materii.
Rozumiem, że obiecana książka o przygodach tych dwóch panów, to będzie zbiór opowiadań, a nie powieść-powieść.
Chwała niech będzie autorom za to, że nie podkreśliłam sobie tych dwóch literówek. Jak na tak długi tekst jest kul~~
Romuald Pawlak
Most demonów
Fillegana poznałam po tym jak weszłam na stronę autora i przeczytałam opowiadanie o tym ludku. I wtedy miałam już do niego taki mało pozytywny stosunek. Most demonów nie zmienił mojego nastawienia. No cóż, przyjdzie jednak kupić najnowszy zbiór opowiadań i się popocieszać
Trzy błądki korekty stwierdziłam.
Wiktor Żwikiewicz
Appendix Solariana
Bardzo miło czytało się nawiązanie do klasyki. Solaris czytałam wieki temu i nikt mi wtedy nie mówił, że trzeba to znać, bo to kanon i inne takie. Stało na półce wydanie razem z Niezwyciężonym, to się przeczytało i tyle Przy czym Niezwyciężony podszedł mi bardziej. No ale nieważne. Chodzi mi o to, że mimo odległości w latach i przestrzeni, wiedziałam o co chodzi i dobrze mi z tym. I komandor jaki fajny był.
Jeden błądek wynaleziony.
Jaonna Kozioł
Naiwna wiara
Fantasy jest kul~~ Najczęściej. W tym wypadku było fajnie, ale na koniec pojawiło się pytanie: Co z tego wynika? Niestety tekst nie skłonił mnie do zastanowienia się głębiej nad losami bohaterów. Postać królowej była za to całkiem ciekawa, taka niestandardowa. Wydaje mi się też, że zamiarem autorki było pokazanie nam kim ona jest i że czytelnik bawi się czytając o dylematach moralno-etycznych Filiasza. Natomiast mną na początek wstrząsnęły imiona postaci. Ale twardo przebrnęłam przez ten wstęp. Autorka tłumaczyła się już ze zmian jakie redakcja zrobiła w jej tekście, więc ciężko mi się nad tą stroną sprawiedliwie pastwić, ale znalazłam piętnaście potknięć wszelakich.
Grzegorz Żak
Praktyka spisku
Na początku dawało radę, ale potem już tak mniej. Fanfik, jakby na to nie spojrzeć. Fanfik z Obcym i LotRem. Ogólnie rzecz biorąc nie mam nic przeciwko fanfikom, jeśli są dobrze napisane. Jak na przykład tekst Żwikiewicza albo Obcy Wojnarowskiego. Niestety jak dla mnie tekst Żaka nie daje rady
Trzy błądki korekty plus masa niepoprawnych odległości przez znakami zapytania i wykrzyknikami.
Rodionowe paski docierają do mnie w ograniczonym stopniu. Być może za mało siedzę w forum SFFH, żeby wszystko załapać. Tak tylko patrzę sobie przy każdym numerze SFFH na napis "bv Rodion" i zastanawiam się, czy ktoś przytnie może grafikę tak, żeby zmieścił się ogonek od 'y'.
Saga o jarlu była fajna. Podoba mi się szczegółowość ilustracji. Trzymam kciuki, żeby wyszedł z tego super tytuł.
Nikitycz nigdy do mnie nie przemawiał.
Ogólnie rzecz ujmując, numer mnie rozczarował.
Romek P. - 4 Grudnia 2006, 14:23
Nivak:
Cytat | Fillegana poznałam po tym jak weszłam na stronę autora i przeczytałam opowiadanie o tym ludku. I wtedy miałam już do niego taki mało pozytywny stosunek. Most demonów nie zmienił mojego nastawienia. No cóż, przyjdzie jednak kupić najnowszy zbiór opowiadań i się popocieszać |
Jeszcze nie kupiłaś? Trenujesz cierpliwość?
A przy okazji zeznaj, skąd ten mało pozytywny stosunek do Fillegana - tylko może w wątku autorskim, żeby offtopa nie robić
|
|
|