To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas cieszy

Fidel-F2 - 21 Stycznia 2007, 09:25

Adashiego cieszy Słowik :shock:
Adashi - 21 Stycznia 2007, 10:41

Podziwiam tylko wytrwałość Słowika w układaniu puzzli, a Ty się Fidel zwyczajnie czepiasz, pograj lepiej w "Człowieku nie irytuj się", polecam :!: :mrgreen: :twisted:
ihan - 21 Stycznia 2007, 10:56

Aaaaa, puzzle z Klimtem! Słowik, rewelacja!
Aga - 21 Stycznia 2007, 11:12

Przepiękne te puzzle :D Cudo!
Fidel-F2 - 22 Stycznia 2007, 09:02

Adashi, a łyżka na to: niemożliwe!
Adashi - 24 Stycznia 2007, 10:54

Fidel, łyżka nie istnieje! Nie oglądałeś Matrixa czy jak? :mrgreen:
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2007, 11:49

no patrz, nie istnieje a gada, cud natury
Adashi - 24 Stycznia 2007, 12:09

nie tylko gada, do tego jeszcze się wygina, ale zasadnicza sprawa :arrow: "Łyżka nie istnieje!" :mrgreen:
Dunadan - 24 Stycznia 2007, 23:19

Gdyby łyżka nie istaniała to by herbata byłą gorzka a nie jest.

A ja się cieszę że swoich łyżew - kupiłem sobie pierwsze łyżwy w życiu! kosztowały mnie całe 3 euro ( drugie 3 euro kosztowały mnie sznurówki do nich :shock: ), i są stare i zniszczone ale... da się jeździć :-) Po dwóch dniach umiem jeździć całkiem szybko a nawet skręcać! tylko nie umiem hamować :oops: :mrgreen: tak czy siak jestem bardzo zadowolony!

Godzilla - 25 Stycznia 2007, 07:18

Jak to się robiło? Chyba jedną stopę ustawiałam w poprzek, tak żeby łyżwa zeskrobywała lód. Ciężar ciała na tej drugiej nodze. Jest tarcie, jest hamowanie.
hjeniu - 25 Stycznia 2007, 08:07

Trzeba tylko uważać żeby za bardzo nie obciążyć nogi z łyżwą postawioną w poprzek, bo w tedy jest tarcie nie ma zębów :mrgreen: Jak ja dawno na łyżwach nie jeździłem, wszystko przez tą g... pogodę.
Dunadan - 25 Stycznia 2007, 09:31

JA mam ten problem że mnie wyrzuca siła bezwładności. Muszę inaczej przyłożyć wektor... :roll: rozumiem że to musi być podobne do skręcania, ale tam zmieniam tylko wektor posuwu, a nie zmniejszam swej prędkości, no, pewnie tylko trochę. :mrgreen:
A tak serio - wszystkiego trzeba się samemu nauczyć, i to mi się podoba! ;)

Ixolite - 25 Stycznia 2007, 17:00

Czekałem, czekałem i wreszcie się doczekałem, w mojej subskrypcji MSDNAA pojawił się wreszcie Windows Vista. Szkoda tylko, że nie będę miał na razie czasu się nim pobawić i że muszę dokupić twardy dysk, ale i tak jest ok :D
hrabek - 26 Stycznia 2007, 07:43

Ja tez dostalem. Tylko co z tego, jak nie ma wersji pod 64 bity, jest tylko jedna. Inna sprawa, ze instalowanie Visty juz teraz moim zdaniem mija sie z celem. Trzeba przynajmniej z pol roku poczekac, az sytuacja sie ustabilizuje, w szczegolnosci ze sterownikami i ceny ramu spadna, zeby dokupic, bo wymagania to ona ma, oj ma.
Adashi - 26 Stycznia 2007, 11:35

I mówicie że ten LongHorn taki wypasiony :?: :mrgreen:
hrabek - 26 Stycznia 2007, 11:41

Adashi: Longhorn to teraz nastepca Windows Server 2003 i jeszcze go nie ma, wiec nie wiemy, czy jest wypasiony, czy nie ;P:
Adashi - 26 Stycznia 2007, 11:50

No cóż nie śledzę, aż tak poczynań Wielkiego M, ale LongHorn to zdaje się była robocza nazwa następcy XP, pierwotnie przynajmniej. Zresztą co się będziemy rozpisywać, Chicago i tak było najlepsze :mrgreen: ;P:
hrabek - 26 Stycznia 2007, 11:54

Byla, byla. I tak sie MSowi spodobala, ze teraz uzywa jej jako kodowej nazwy kolejnego systemu Windows. Pewnie i jemu tez sie nazwa zmieni, a Longhorn bedzie dalej uzywany na okreslenie "Windows w produkcji", pozniej wejdzie do naszego jezyka potocznego i jak szef wpadnie do pokoju i zapyta gdzie raport, to bedziesz mu odpowiadal "Longhorn" :mrgreen:
Adashi - 26 Stycznia 2007, 12:04

Istne vapoware :mrgreen:
Pako - 26 Stycznia 2007, 16:12

u mnie vista już jakiś czas temu się pojawiła, ale dziwna, bo się nie da zainstalować (kumplowi się nie udało :P ). Wywala mu, że nie ma pliku, któy w sumie zajmuje większość instalki :)
savikol - 29 Stycznia 2007, 09:27

Niewiele brakowało, a wysadziłbym się w powietrze. Robiłem sobie, służbowo, pewien eksperyment. Miałem dodać do reaktorka trietyloaminę, ale po otwarciu świeżej butelki coś mnie tknęło. Naczynie było za ciężkie i nie śmierdziało z niego jak powinno. Wygląda na to, że w firmowych, nowych butelkach jest woda. Gdybym wlał ją do środowiska reakcji – strach pomyśleć co by się stało. Chciałbym w tym miejscu podziękować Polskim Odczynnikom Chemicznym za odrobinę adrenaliny z samego rana.
Zamieszczam to w tym wątku, a nie w „Co nas wk…wia”, bo to w sumie to się cieszę, że mi gęby nie spaliło.

Pako - 29 Stycznia 2007, 09:33

No to pogratulować.
A tych, co ci taki dowcipas zrobili, to tak kijem po d... :P

Haletha - 29 Stycznia 2007, 09:35

Nie wiem z jakimi reaktorkami masz do czynienia, ale w każdym razie dziękuję, że tego nie wlałeś;-PP
savikol - 29 Stycznia 2007, 10:32

Reaktorek był malutki, litrowy. Taki do niewielkich eksperymentów.
Podejrzewam, że w firmie produkującej odczynniki, przy butelkowaniu zaciągnęli z dna zbiornika wodę, która się tam zebrała. Ale gdzie maja kontrolę jakości? Nie sprawdzają co butelkują? Sprawdziłem w magazynie, kupiliśmy od nich całą partię tego trefnego odczynnika. Nic się nie stało, ale mogło. Trzeba będzie złożyć reklamację.
Sytuacja zupełnie jak z tym lekiem z Polfarmy.
Mam dziś szczęście, chyba zagram w lotto ;-)

Pako - 29 Stycznia 2007, 10:46

A tak w ramach samej ciekawości - co by się stało, gdybyś tam wlał tę wodę? Bo ja z chemii nigdy orzeł nie byłem, ale zawsze to ciekawe jest.
savikol - 29 Stycznia 2007, 11:21

W reaktorze miałem chlorowcopochodną, która jest bardzo wrażliwa na wilgoć. Po dodaniu wody (zamiast aminy) substancja gwałtownie by się rozłożyła, drastycznie podwyższając temperaturę. Rozpuszczalnik by się zagotował i wystartował jak otwarty szampan. Zawartość reaktora wyrzygałoby na wszystkie strony. Rozpuszczalnik mógłby się zapalić od kontaktu z włączoną czaszą grzejną i w ostateczności – wybuchnąć. Mogłem zatem zostać oblany gorącą i śmierdząca substancją (oczywiście trującą i żrącą) a do tego podpalony. Fajnie, co nie?
Pako - 29 Stycznia 2007, 11:27

Hmm.... zdecydowanie masz atrakcyjną robotę z dreszczykiem emocji :D
No to pogratulować farta i wyczucia jeszcze raz!

Haletha - 29 Stycznia 2007, 11:35

Jezu, ale masz pracę... Teraz na twoim miejscu obwąchiwałabym odruchowo zawartość wszelkich pojemników;)
Godzilla - 29 Stycznia 2007, 11:36

Holera wie, czego się można nawdychać przy takiej okazji. Więc może lepiej nie...
Adashi - 30 Stycznia 2007, 12:27

Niezmiernie, muza którą zapuszczam :arrow: Music Instructor - The World of Music Instructor :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group