Ludzie z tamtej strony świata - Jacek L. Komuda
gorat - 23 Stycznia 2007, 20:34
O, przypomniało mi się. Czarnacka w nowej Lampie coś za bardzo Cię wiąże z Sienkiewiczem
Anonymous - 23 Stycznia 2007, 21:04
U mnie w szkole to samo - zazwyczaj koleżanki nie przejawiają zainteresowania moimi lekturami, patrząc pobłażliwie co najwyżej, ale jak zobaczyły Bohuna, to spore zaciekawienie przejawiły. Poszedł w obieg.
Jacek L. Komuda - 23 Stycznia 2007, 21:08
Jacek, jak już napisałam, możesz się nie podpisywać. A i tak Cię uduszę. przy najbliższej okazji, a to już niedługo. Zastanowię się tylko czy od razu czy po imprezie Madzik. Zobaczy się.
Twoje książki krążą wśród ludu (jak tego Sienkiewicza ) na polonistyce. Kumplowi dałam, jak powiedział ojcu że fajne, to mu ojciec zabrał
Cytujac Jana Himilsbaha: bede slawny jak ten k...wa Sienkiewicz
Jacek L. Komuda - 23 Stycznia 2007, 21:12
O, przypomniało mi się. Czarnacka w nowej Lampie coś za bardzo Cię wiąże z Sienkiewiczem
Czarnacka? W Lampie? Znaczy sie Lampa cos o mnie napisala? Nie moze to byc! Chyba sie wreszcie zlamali. Do tej pory nie za bardzo chcieli pisac o ksiazkach Fabryki.
Taki juz moj los, że chyba do końca życia będę czuł za plecami oddech tej mumii z krypty z katedry świętego Jana
I slyszec za plecami klekotanie JEGO kosci
gorat - 23 Stycznia 2007, 21:22
Znaczy... wspomniała w artykule o fantasy - parę zdań to jest...
Wybacz narobienie nadziei
Kasiek - 23 Stycznia 2007, 23:16
Będziesz sławny jak ten k...wa Sienkiewicz.
Jacek L. Komuda - 24 Stycznia 2007, 00:34
Będziesz sławny jak ten k...wa Sienkiewicz
O ile mnie nie udusisz na LUFIE, jak obiecywalas
Juz sie zaczynam bac
Kasiek - 24 Stycznia 2007, 07:40
Jak mi ładnie Bohuna podpiszesz (o ile uda mi sie go od wujka wydostać) to się zastanowię jeszcze. Zobaczymy czy ktoś z czytelników się za tobą wstawi...
gorim1 - 24 Stycznia 2007, 07:50
Kasiek, jacka to bronić będę i nie dam on ma jeszcze za dużo do napisania a u madzik będę
mawete - 24 Stycznia 2007, 10:59
///edit: Agi55: dziekuję. Zedytowałem post.
Kasiek - 24 Stycznia 2007, 16:46
Dobra gorim1, powstrzymam się. Trochę jeszcze będzie musiał pożyć. za to będzie nam musiał trzy książki rocznie obiecać. Co ty na to?
Kruk Siwy - 24 Stycznia 2007, 16:49
Hm... ja bym chciał żeby dobre książki pisał. Ilość nie przechodzi w jakość niestety... co prawda Pilipiuk twierdzi inaczej hiohihi!
Jacek L. Komuda - 24 Stycznia 2007, 20:43
Dobra gorim1, powstrzymam się. Trochę jeszcze będzie musiał pożyć. za to będzie nam musiał trzy książki rocznie obiecać. Co ty na to?
Obiecuje, obiecuje Tyle to ja i bez zadnego bicia sie w piersi napisze. W tym roku - liczac ze Stadnickim - skoncze jeszcze powiesc o Oliwie i na pewno kolejnego Villona. Ale nie wiem jeszcze, czy to będzie zbior opowiadań, czy samodzielna powieść.
Jacek L. Komuda - 24 Stycznia 2007, 20:49
Hm... ja bym chciał żeby dobre książki pisał. Ilość nie przechodzi w jakość niestety... co prawda Pilipiuk twierdzi inaczej hiohihi!
Nie przechodzi, to prawda. Ale jesli ma sie solidne podstawy historyczne i pisuje powiesci osadzone w konkretnych realiach, to mozna znaczne przyspieszyc robotę. Dzięki temu jestem w stanie napisać książkę w powiedzmy 2 miesiące, o ile mam poukładaną całą fabułę. Napisanie podstawowego planu powieści to największe wyzwanie. Największą udręką jest wymyślenie tego, co ma się znaleźć w fabule. Potem to już jakoś leci
Samo pisanie też jest wyczerpujące, ale bez przesady. Jak jest o czym pisac, to zawsze się kiedyś tę książkę skończy...
Kasiek - 24 Stycznia 2007, 23:14
Jacek Jacek L. Komuda napisał/a | Obiecuje, obiecuje Tyle to ja i bez zadnego bicia sie w piersi napisze. W tym roku - liczac ze Stadnickim - skoncze jeszcze powiesc o Oliwie i na pewno kolejnego Villona. |
Jacek, ty potrafisz poprawić humor człowiekowi, nawet jak przed nim zarwana nocka i sesja w toku i jeszcze Norwid się nad nim znęca...
Jacek L. Komuda napisał/a | Napisanie podstawowego planu powieści to największe wyzwanie. |
Oj nie tylko powieści. Nadal się męczę z sensowną pracą semestralną. Ale już tylko do jutra, bo do piątku muszę oddać. Jak mi jakiś pomysł wpadnie do głowy, to łatwo mi się pisze.
Wyrwałam Bohuna wujkowi. Zaczynam czytać drugi raz...
savikol - 29 Stycznia 2007, 08:00
Przeczytałem Bohuna. Byłbym w pełni ukontentowany, gdyby powieść była jakieś sześć razy dłuższa. To sprawiało wrażenie rozbudowanego opowiadania, czy może nowelki. Czy to jakieś naciski wydawnictwa, by nie przesadzać z objętością? Jako czytelnikowi, marzy mi się obszerne czytadło, prawdziwa powieść, a nie jakieś skróty i konspekty. To właściwie pretensje raczej nie do ciebie, tylko do Fabryki Słów.
Treści Bohuna nie mam nic do zarzucenia. Przeczytałem z przyjemnością, momentami tak wciągało, że nie mogłem się oderwać. Fajnie zarysowane postaci, budzą emocje w czytelniku. Szkoda, że tak szybko się przewijają i znikają. Bohun, Dantez, Taras, Sobieski – szast-prast i do piachu. Intrygantka (której imię już zapomniałem) – pokazała cycki i tyle ją widzieli. To wszystko jest chyba winą długości tekstu, jakby autor gdzieś się spieszył. No i zamiast wiekopomnego działa mamy czytadło kiblowo-pociągowe. Pilipiukowska odmiana literatury – do przeczytania w czasie podróży i zapomnienia.
Narzekam, ale i tak czekam na następną powieść. Co by, nie truć, lubię Komudowe klimaty i każdemu polecam.
Jacek L. Komuda - 30 Stycznia 2007, 01:44
Przeczytałem Bohuna. Byłbym w pełni ukontentowany, gdyby powieść była jakieś sześć razy dłuższa. To sprawiało wrażenie rozbudowanego opowiadania, czy może nowelki. Czy to jakieś naciski wydawnictwa, by nie przesadzać z objętością? Jako czytelnikowi, marzy mi się obszerne czytadło, prawdziwa powieść, a nie jakieś skróty i konspekty. To właściwie pretensje raczej nie do ciebie, tylko do Fabryki Słów.
Dziękuję za opinię - niestety przy pisaniu tej powieści zwyczajnie musiałem sobie odpuścić pewne elementy
Gdybym zrobił ją dłuższą, zawaliłbym terminy kolejnych książek. Dzieki temu, ze Bohun nie był gigantyczną, wielotomową księgą, mogłem w spokoju skończyć Diabła Łańcuckiego, który jest o wiele dłuższą i bardziej dopracowaną książką.
Tak to już niestety bywa, że czasem trzeba poświęcić coś, aby osiągnąć coś innego...
Kasiek - 30 Stycznia 2007, 07:42
Jacek, Ty śpisz od czasu do czasu? Czy obywasz się bez snu niczym pewni ludzie, którzy twierdzą, że nie muszą jeść?
Ja bym chciała, żeby Twoje książki były taką "niekończącą się opowieścią". Np. Zostało mi jeszcze tylko dwadzieścia stron, odkładam na rano, a rano okazuje się, że mam jeszcze siedemdziesiąt. I tak każdego wieczora.... Życie byłoby piękne...
Pocieszam się, że Diabeł będzie o wiele większy niż Bohun, chociaż akurat na rozmiary Bohuna narzekać nie można.
A. Pilipiuk - 3 Lutego 2007, 20:57
Czasem warto zawalić termin jeśli książka ma być dzięki temu lepsza. Oczywiście należy jeszcze uwzględnić pogląd wydawcy na takie ustawienie priorytetów
gorat - 3 Lutego 2007, 21:51
Pilipiuk, prosimy do tematu powitalnego
Jacek L. Komuda - 3 Lutego 2007, 21:58
Ty śpisz od czasu do czasu? Czy obywasz się bez snu niczym pewni ludzie, którzy twierdzą, że nie muszą jeść?
Ja bym chciała, żeby Twoje książki były taką niekończącą się opowieścią. Np. Zostało mi jeszcze tylko dwadzieścia stron, odkładam na rano, a rano okazuje się, że mam jeszcze siedemdziesiąt. I tak każdego wieczora.... Życie byłoby piękne...
Pocieszam się, że Diabeł będzie o wiele większy niż Bohun, chociaż akurat na rozmiary Bohuna narzekać nie można
Ja bardzo pozno kładę się spać - zwykle koło 3, 4 nad ranem. Ale w związku z tym nie jestem w stanie wstać na 9 rano
Diabeł Łańcucki jest o 50% dłuższy niż Bohun. Solidna księga z tego wyszła.
No i to jest książka w zupełnie innym klimacie niż Bohun. Wesoła i awanturnicza, a nie epos narodowy.
Jacek L. Komuda - 3 Lutego 2007, 22:03
Czasem warto zawalić termin jeśli książka ma być dzięki temu lepsza. Oczywiście należy jeszcze uwzględnić pogląd wydawcy na takie ustawienie priorytetów ;P
Całkowicie się z tobą zgadzam, Andrzeju. Sęk w tym, że termin Diabła Łańcuckiego zawaliłem o.. 5 lat, bo umowę podpisałem w 2002 roku. Na szczęście wydawców mamy cierpliwych
Przez ten czas oddałem im cztery książki. Pewnie dlatego nie protestowali.
A z drugiej strony dzięki temu, że poczekałem, Diabeł jest znacznie lepszą książką, niż gdybym napisał go 5 lat temu.
De facto Diabeł powstał w czasie ostatnich 3 miesięcy - zacząłem go pisać w listopadzie (przerwałem, bo musiałem skończyć opowiadania dla nowej antologii Fabryki), a potem zakończyłem pracę 23 stycznia. Mówiąc szczerze chyba to najlepsza z powieści, którą napisałem do tej pory - bo miałem wreszcie czas, aby się na niej skoncentrować.
Hubert - 4 Lutego 2007, 16:13
Jacek L. Komuda napisał/a | No i to jest książka w zupełnie innym klimacie niż Bohun. Wesoła i awanturnicza, a nie epos narodowy. |
Wesoła i awanturnicza, powiadasz? No to już wiem, od czego zacznę znajomość z Twoją twórczością
Kasiek - 5 Lutego 2007, 07:55
A zacznij, zacznij, Waść, bo warto. Ja się zaznajamiam z tą twórczością w przyspieszonym tempie, tzn kupuję książki Jacka częściej niż innych pisarzy. Mam nadzieję, że zawsze będzie się mógł tak trend utrzymywać, że na półce będzie coś nowego między Kańtoch a Kossakowska. Jacku, zdrowiej i przyjeżdżaj do Lublina!
mawete - 5 Lutego 2007, 09:39
Jacek K. podrywa Kasiek
Jacek K. przy pracy.
Pozostałych zdjęć nie ujawnię
Kasiek - 5 Lutego 2007, 17:56
mawete, grabisz sobie...
Rafał - 6 Lutego 2007, 08:46
Przy wejściu na stronę pojawia mi się komunikat:
Spybot S&D zablikował pobieranie pliku Tradedoubler.
(Spybot Seek & Destroy jest darmowym programem antyszpiegowskim)
mawete - 9 Lutego 2007, 14:11
Rafał: Po Twojej informacji sprawdziłem swój komputer kilkoma płatnymi programami, żaden nic nie znalazł. Ostatni kupiłem tydzień temu - chyba jeszcze nie zdążył się zdezaktualizować. Jeśli powstał problem to nie z mojej winy.
Jacek K. podrywa Kasiek
Jacek Komuda i Krzysiek Księski
Milena Wójtowicz (MilleniumFalcon) podrywa Jacka i Krzyśka.
Beata, Krzysiek Ksieski, Jacek Komuda.
Jacek i Kasiek.
Jacek K. i eMka
Spotkanie na szczycie, czyli Milena Wójtowicz i Jacek Komuda.
Hubert - 9 Lutego 2007, 20:17
Kasiek napisał/a | A zacznij, zacznij, Waść, bo warto. Ja się zaznajamiam z tą twórczością w przyspieszonym tempie, tzn kupuję książki Jacka częściej niż innych pisarzy. |
Wiem, że warto, proszę Waszmość Pani, tylko kasy wciąż brak. A chciałbym sprawdzić, bo po Sienkiewiczu wzięło mnie na takie klimaty. Cóż, generalnie lubię literaturę historyczną, a jak jeszcze dotyczy Polski...
EDIT: Chyba jednak zacznę wcześniej - od "Imienia Bestii". Po przeczytaniu wywiadu w Katedrze mama zainteresowała się tą pozycją.
EDIT 2: Nie wiem, może jakiś mało spostrzegawczy jestem i umknął mi fragment rozmowy, ale skąd zmiana tytułu z Diabła Stadnickiego na Łańcuckiego?
Kasiek - 11 Lutego 2007, 21:54
Spytaj waść Jacka
|
|
|