Powrót z gwiazd - Kozetka
Kostucha Drang - 23 Listopada 2007, 10:38
mad napisał/a | Islam - ja wymiękam. Nie pojmuję naiwnego tolerowania tej degrengolady. W imię europejskiej otwartości wpuszczamy to paskudztwo, które może z czasem zmieni nam kontynent w Arabię Saudyjską Bis. |
To pewne, że tak się stanie. Chyba nie można temu zapobiec ponieważ nie sposób zakazać muzułmanom wjazdu do Unii. Nie sposób też zakazac europejskim muzułmanom praktykowania ich religii i trwania przy tradycji ich przodków. Uważam, że jedyna nadzieja w tym, że oni ( podobnie jak europejczycy ) ulegną laicyzacji - religia straci dla nich znaczenie. Powinniśmy im w tym pomóc kierując ich zainteresowania w stronę rozrywki i dóbr materialnych. Możnaby tez wywmyśleć dla nich jakąś nową nieszkodliwą religię. Przy dzisiejszym rozwoju techniki naukowcom nie powino sprawić problemu sprawienie "cudu" w Mekce. Milon pielgrzymów- plus ci przed telewizorkami- zobaczą jak na tym czarnym kamlocie pojawia się Machomet i podaje im nowe wytyczne na np. sto lat. A my z forum SFFiH będziemy oglądać to w tv, pic piwko i rozkoszować się sukcesem całej operacji
dalambert - 23 Listopada 2007, 10:59
Cytat | rozwoju techniki naukowcom nie powino sprawić problemu sprawienie cudu w Mekce. Milon pielgrzymów- plus ci przed telewizorkami- zobaczą jak na tym czarnym kamlocie pojawia się Machomet i podaje im nowe wytyczne na np. sto lat. A my z forum SFFiH będziemy oglądać to w tv, pic piwko i rozkoszować się sukcesem całej operacji
_________________
pozdrawiam
Urocze . ale dlaczego tylko w Mekkce, może również w Rzymie Jezus sterowany przez naukowców z.../ i tu pytanie ? skąd?/ rozwiązuje kościól i poleca zrobić dysneyland, albo oglasza Nową Krucjatę i bierzemy sie do mordobicia, pomysł jest rewelacyjny,
ot mówiąc krótko .. timer Mordo ty nasza
|
Kostucha Drang - 23 Listopada 2007, 12:09
Nie widzę problemu. Jesli w Rzymie pojawi sie Jezus i zacznie opowiadać coś np. o krucjacie, to za trzy dni nasi naukowcy objawią tam samego Boga Ojca, który to wszystko jakoś odkręci.
dareko - 23 Listopada 2007, 12:28
Kostucha Drang napisał/a | Nie widzę problemu. |
tak... khem.... no jakos mnie to nie dziwi
Kostucha Drang - 23 Listopada 2007, 12:32
A to czemu ?
dalambert - 23 Listopada 2007, 12:44
fajnie jest! jak przystało na fantazy forum z realjów przeszliśmy na ; Mordo timer ty nasza - bajeczki i fantazyjki - tyż piknie
Kostucha Drang - 23 Listopada 2007, 13:49
Wiele z tego w co wierzymy to właśnie takie bajeczki i fantazyjki
dalambert - 23 Listopada 2007, 14:17
Kostucha Drang napisał/a | Wiele z tego w co wierzymy to właśnie takie bajeczki i fantazyjki | skad wiesz
Kostucha Drang - 23 Listopada 2007, 14:45
Wydedukowałem to. Skoro część z nas wierzy w coś niesprawdzalnego - religię albo teorię a druga część wyznaje inną ( sprzeczną ) religię albo teorię to albo obie religie sa nieprawdziwe ( wszyscy wierzą w bajeczki ) albo jedna jest prawdziwa ( częśc wierzy w bajeczki ). Podałem przykład religii bo jest najprostszy ale to samo dotyczy naszej wiedzy o świecie współczesnym, polityce, historii itp itd. Całe pokolenia sadziły, że ziemia jest płaska - az tu bęc i okazało się, że wierzyli w fantazyjke.
Wszędzie tam gdzie nie dysponujemy namacalnym dowodem pojawia się miejsce na bajeczki i fantazyjki.
gorat - 23 Listopada 2007, 20:07
Martva, jak Ci się lepią, to znajdź kogoś od przytrzymywania. Proste?
Tak, wiem
Martva - 23 Listopada 2007, 20:13
Ale to cały efekt psuje, wiesz, krótka spódniczka, grzeczna bluzeczka niegrzecznie rozpięta, lizak, kucyki, i ktoś kto te kucyki trzyma... bez sensu.
Chyba że nawiązujesz do jednego punktu z wykazu rzeczy których możemy się nauczyć z filmów dla dorosłych, to inna bajka i myślę o innym przytrzymywaniu
Obcięłabym, ale jak mroczni maturzyści lecą na długie, to może zostawię długie?
gorat - 23 Listopada 2007, 20:55
Studenci też lecą na długie.
dzejes - 24 Listopada 2007, 10:34
Studenci lecą przede wszystkim na darmowe obiady.
Martva - 24 Listopada 2007, 10:53
Z włosami?
ihan - 24 Listopada 2007, 10:58
Z włosami zwykle bywają darmowe. Znajdujesz w talerzu, robisz awanturę i nie musisz płacić.
Martva - 24 Listopada 2007, 11:08
Ale jak sa moje własne, to pewnie sie nie liczy?
Słowik - 24 Listopada 2007, 18:36
A jaki problem mieć w kieszonce jakiś obcy pukielek
ihan - 12 Grudnia 2007, 22:55
Jestem maksymalnie zmęczona. Od czterech tygodni nie dosypiam, bo mam ćwiczenia o jakiejś barbarzyńskiej porze. Codziennie. W tym tygodniu osiągnęłam wysycenie, trzy grupy w ciągu jednego dnia z dwóch różnych kursów. Nie mam siły, a powinnam się jeszcze przygotować przed piątkową obroną, nie mam jeszcze całkiem gotowej prezentacji, nie mówiąc o tym, że nie umiem jej jeszcze powiedzieć. Na razie myślę tylko o jednym: spać. A jutro znowu ćwiczenia od rana. Nic to, olewam, wychodzę do domu. Ale tak poza tym to wszystko fajnie i na wiosnę już nie mam żadnej dydaktyki. Hurra (to był entuzjazm).
corpse bride - 12 Grudnia 2007, 23:01
powodzenia, ihan!!!
dasz radę i będziesz wtedy mogła delektowac się snem.
Piech - 13 Grudnia 2007, 00:04
ihan, dasz radę.
ihan - 13 Grudnia 2007, 07:41
Pewnie, że dam radę. Jeśli dożyję. Z drugiej strony nigdy w historii nie zdarzyło się by ktoś się nie obronił (chyba), więc trudno liczyć, że będzie się wyjątkiem. To minimum samokrytyki mam.
Martva - 13 Grudnia 2007, 09:18
A o której należy trzymać kciuki w piątek?
ihan - 13 Grudnia 2007, 11:49
O 12-tej. Przez godzinę, nie dłużej.
mawete - 13 Grudnia 2007, 12:10
Powodzenia - będę trzymał
Agi - 13 Grudnia 2007, 12:13
ihan, obronisz się!
ihan - 13 Grudnia 2007, 12:43
Jasne, z obrona to jak z ciążą, od pewnego etapu nie mamy wpływu na to co się stanie. A rozwiązanie, nomen-omen, może być tylko jedno. Dzięki wszystkim za wsparcie, zmykam na następne ćwiczenia.
Agi - 14 Grudnia 2007, 17:14
ihan, jak tam z obroną? Czekamy na relację
Piech - 14 Grudnia 2007, 17:30
No właśnie. Jak poszło, dr ihan?
Martva - 14 Grudnia 2007, 19:29
No, bo ja kciuki trzymałam.
ihan - 15 Grudnia 2007, 15:28
Dzięki, dzięki, dzięki wszystkim kciuko-trzymaczom!!!
Było miło, o ile mnie pamięć nie zawodzi, bo byłam koszmarnie zdenerwowana, co mnie samą zaskoczyło (zaprawdę, specjalnych powodów do zdenerwowania nie było). 10 minut przed godziną zero zostało mi przypomniane (a powinnam pamiętać, bo byłam protokolantem na 3 poprzednich obronach), że należy członkom rady wydziału rozdać streszczenie pracy w formie wydrukowanej. W ciągu 5 minut zdążyłam go przygotować i wydrukować, chyba nikt się nie zorientował. A przynajmniej nie dał po sobie poznać. Mikrofon okazał się niesprawny, a przez ściśnięte gardło głośniej mówić nie mogłam. Kilka pytań z sali, na które odpowiadałam niezbyt składnie, ale ulitowano się nade mną i nie żądano bardziej szczegółowych wyjaśnień.
Restauracja pt Kawaleria na Gołębiej super, nawet menu było bez cen tak jak prosiłam rezerwując miejsce tydzień wcześniej (podobno powinno się rezerwować z miesięcznym wyprzedzeniem, o czym się dowiedziałam, gdy powiedziałam znajomym, że planuję dokonać tego góra dwa dni wcześniej). Ładny wystrój z biało-czarnymi i w sepii zdjęciami koni,także nieśmiertelnej kasztanki Piłsudskiego (albo jednej z kasztanek, które były wymieniane na nowsze modele).
Odsypiać będę pewnie przez tydzień, dzień przed jeszcze o 23 robiłam ostatnie zdjęcia, żeby ładnie wyglądały. Szczegółów dowiem się w poniedziałek, od moich tajnych informatorów z rady wydziału. W każdym razie żyję, powtarzać tego doświadczenia koniecznie nie muszę. I nareszcie mogę wrócić do pracy w labie po odmóżdzającym prowadzeniu ćwiczeń. Zaraz po tym jak poprawię ponad 100 kolokwiów
|
|
|