To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Trudna i długa sztuka tworzenia :)

Hitokiri - 16 Grudnia 2006, 20:53

Adaam życzę powodzenia! :)

A teraz ja się pozwierzam. Mam tekst. Do zakończenia go została mi tylko jedna strona do napisania, potem tylko jechane z poprawkami. Mam początek i środek, ale za cholerę nie wiem co ma być na końcu. Jak próbuję nad tym myśleć, to w mojej głowie robi się pustka.
Jest jakiś sposób, by się pozbyć owej pustki?

Może czas na przerwę? Trzeba Twista kupić... podwójny baton, podwójna przerwa :P

EDiT: A na razie wezmę się za poprawianie tego co jest.

Fidel-F2 - 17 Grudnia 2006, 10:11

wyresetuj się przy pomocy finlandii i potem pójdzie jak z bicza
Hitokiri - 17 Grudnia 2006, 16:24

Hehehe, dzięki za radę, nie omieszkam spróbować :P
Anonymous - 17 Grudnia 2006, 19:25

Fidel-F2
Cytat
jest na to porada
1. seta i bedzie lepiej
2. powtórzyć pkt. 1

Gustaw G.Garuga - 17 Grudnia 2006, 20:18

Alkohol nie pomaga na wenę, wkurza tylko, że się czas zmarnowało na pijaństwo i kaca :mrgreen: IMO jeśli pomimo wysiłku zakończenia uporczywie brak (do czego tak po prawdzie nie powinno się dopuścić; trza mieć jakiś choćby ogólny zarys, zanim się siądzie do pisania), to najlepiej tekst odstawić na czas jakiś i wrócić jak już zapomnimy o rozterkach. Kiedy po lekturze zawiśniemy nad fabularną przepaścią, może coś się z rozpędu wymyśli :)
Anko - 18 Grudnia 2006, 01:13

Hitokiri, oto co mi do głowy przychodzi. (Jeśli coś mogą być warte rady od osoby, która jest jak najdalej od "bycia drugim Tolkienem" :P .)

1. Zastanów się, jakimi osobami są bohaterowie i co by zrobili w tej sytuacji. Problem: może się okazać, że zrobiliby coś nieciekawego i jak tu skończyć "z wykopem"? :?
2. Zastanów się, co chcesz tekstem przekazać i jaka puenta najlepiej to odzwierciedli. Problem: Taka puenta może nie wynikać z reszty tekstu. :|
3. Spojrzeć na plan/napisać plan, jeśli dotąd z niego nie korzystałaś. Może z tego coś się wyklaruje, gdy spojrzy się całościowo, a nie szczegółowo.

Fidel-F2 - 18 Grudnia 2006, 11:09

odłóż tekst ale nie przestawaj o nim myśleć, myśl, myśl i myśl a po jakimś czasie rozwiązanie przyjdzie samo, tak już działa nasz mózg
Adaam - 18 Grudnia 2006, 19:09

Cytat
Adaam, czy głosy na opowiadanie, publicystykę, okładkę numeru 13 już oddane?

Na razie jestem strasznie zabiegany, jeszcze nie miałem nawet w reku nowego numeru, ale to powinno się niebawem zmienić. Obiecuję :lol:
Hitokiri napisał/a
Do zakończenia go została mi tylko jedna strona

Skoro to tylko jedna strona, więc już jakby podświadomie wiesz, co ma tam być, skoro znasz zarsy objętościowy tekstu :lol: Jeśli od samego początku nie miałeś jakieś myśli, celu, zakończenia, do którego zmierzał tekst, aż dziwne, że udało Ci się napisać początek i środek, no chyba, że zakończenie nie jeste wcale tak istotne (w co wątpię) i da się wklepać tam cokolwiek. Ja myślę, że najlepiej odłożyć tekst na kilka dni, a coś samo wpadnie do głowy, pokawi się jakaś myśl, keidy spojrzysz np. na balonik dziecka w parku.
Orbit pisze, że ma dużo pracy, czyta więc książkę w tempie kilku stron dziennie, aczkolwiek ma już trochę za sobą. Co kilka dni ma mi przysłać co budzące większe wątpliwości akapity wraz ze swoimi komentarzami. Znaczy, pracuje nad tym. Oby była to jaskółka zwiastująca wiosnę...

Aga - 18 Grudnia 2006, 20:33

Cytat
Cytat:
Adaam, czy głosy na opowiadanie, publicystykę, okładkę numeru 13 już oddane?

Na razie jestem strasznie zabiegany, jeszcze nie miałem nawet w reku nowego numeru, ale to powinno się niebawem zmienić. Obiecuję :lol:

:lol: Ech, ci zdezorientowani ludzie... :mrgreen:
Wybaczcie, musiałam...

Adaam - 18 Grudnia 2006, 21:12

Jak już musiałaś, to wytłumacz mi, bo czuję, że jakąś gafę strzliłem :oops: Anko ma ten stały opis....
elam - 18 Grudnia 2006, 21:17

hihihi zobacz sobie opis Anko, nie bedac zalogowanym :)
Adaam - 18 Grudnia 2006, 21:20

No i uśmiałem się po pachy... :D
Hitokiri - 19 Grudnia 2006, 16:34

Adaam rzekł
Cytat

Skoro to tylko jedna strona, więc już jakby podświadomie wiesz, co ma tam być, skoro znasz zarsy objętościowy tekstu :lol:

Tamta wersja mi się nie podobała, więc ostatnie strony wywaliłam. Teraz piszę od nowa piszę od połowy. I wiem co będzie dalej :mrgreen:
Adaam rzekł
Cytat
Jeśli od samego początku nie miałeś jakieś

Uprzejmie donoszę, że do mnie się piszę używając końcówek AŚ, bo ja baba jestem :>

A za rady bardzo dziękuję :)

Rafał - 19 Grudnia 2006, 16:40

Kurna jak ja wam zazdroszczę. Macie czas. A ja nie :evil: Może jakby sypnęło tak ze dwa metry śniegu? Albo powódź? A najlepiej delegacja na dwa tygodnie.
Aga - 20 Grudnia 2006, 18:32

Ja dochodzę do wniosku, że przydałaby mi się dwutygodniowa łagodna grypa. Leżę sobie wtedy w łóżeczku, nikt ode mnie nic nie chce i mam czas na pisanie :D
Bellatrix - 5 Stycznia 2007, 15:53

U mnie czas powstania waha sie od kilku godzin (krotkie opko) przez pare dni (dluzsze opko), miesiecy (napisanie poczatku, odstawienie i dokonczenie duzo pozniej) do kilkunastu lat (powiesci i jeszcze nie skonczone ;) . W dodatku jestem chyba przykladem skrajnego masochizmu, bo powiesci pisuje w zeszytach :) Jedna przepisywalam w miare na biezaco do zeszytu nr 5 a potem cos jakos odechcialo mi sie przepisywac i zeszyty 6-8 musialam pozniej hurtem (zeszyty oczywiscie 80k i wiecej;). Z druga powiescia jest jeszcze gorzej bo jej w ogole nie przepisywalam (7 zeszytow) a teraz, po latach uznalam ze pierwsze kilka zeszytow to jezykowo grafomanstwo ale sama historia wciagajaca nawet jak dla mnie, mimo ze wiem co sie stanie ;) i w zasadzie pisze to od poczatku, opierajac sie na glownych watkach z zeszytow. Wiec mozna powiedziec, ze tu mam cos w rodzaju planu :D

Jesli chodzi o sam proces tworczy to wymyslam najpierw zakonczenie. Potem w trakcie pisania je zmieniam ;) Oprocz tego wymyslam kilka 'glownych' zdarzen i kieruje do nich fabule. W przypadku jednej powiesci bohaterowie w zasadzie zyja wlasnym zyciem, calosc miala poczatkowo zajac mi nie wiecej jak maly zeszyt, ale sie 'troszke' rozrosla. Podczas pisania kilka watkow powstalo spontanicznie 'spod piora' i w ogole ich nie planowalam, co gorsza, te wlasnie sa najlepsze ;)

Z krotkimi opkami najczesciej 'trafia mnie' pomysl. Czasem mi sie przysni, czasem cos mnie najdzie. Kilka napisalam "na zamowienie" ;) (w sensie: mowie: pisuje opowiadania i uslyszalam "to napisz jakies dla mnie" ;)

A jesli chodzi o generalne natchnienie - najlepsze mnie lapie jak jest mi smutno/zle/samotnie. Pisanie traktuje czesto jako ucieczke do innego, lepszego swiata:) Jak w aktualnym mi jest dobrze, to pisanie idzie znacznie ciezej ;) ale czasami czytelnicy mobilizuja, ze chca ciag dalszy bo znow urwalam w kluczowym momencie;)

pzdr.,
Bellatrix.

jewgienij - 22 Kwietnia 2007, 22:04

Ciekawych się rzeczy dowiedziałem. :D
Każdy ma chyba swoje sposoby.
Ja piszę dwie strony dziennie, z czego nazajutrz wyrzucam przynajmniej pół strony.
Przy pierwszych opowiadaniach robiłem szczegółowe plany, teraz mam główny temat i improwizuję, jest to przyjemniejsze, bo sam siebie czasami zaskakuję, a jestem przecież pierwszym czytelnikiem. Wiadomo, są fałszywe ścieżki, które trzeba potem wyprostować.
Pomysły noszę długo - muszą leżakować jak wino. Najczęściej jest jednak tak, że opko powstaje z połączenia dwóch na pozór odrębnych pomysłów. Z takiego starcia zwykle wychodzi coś, co pobudza wyobraźnię.
Nie piszę codziennie, na siłę. Jak nie mam dnia, to wolę podładować akumulatory, coś poczytać. Chandler powiedział, że bardzo podziwia pisarzy, którzy tłuką codziennie, bez względu, czy jest natchnienie, czy nie. Podziwia, ale jednocześnie starannie unika czytania ich książek.
Niech więc pan Pilipiuk - cytowano Go w tym wątku - pisze powieść w dwa tygodnie, bo sztuka jest niby sztuka, ale ja cenię bardziej Sztukę niż sztukę i sięgam po książki tych, którym aż tak bardzo się nie śpieszy.

Kaxi - 10 Maj 2007, 20:59

Po długiej przerwie w pisaniu (noo, bedzie z 9 miechów juz :( ) powrocilem do tego chlubnego zajecia. Mimo matur. A zaczelo sie tak...

Zartowalem, to nie bedzie dluga hsitoria. Ale smieszna. Otoz mialem kilka pomyslow na opka, ale zostawialem to na czas po zakonczeniu liceum - w koncu 4-miesieczne wakacje to wymarzony moment na pworot do pisania. Z tym ze jak kilka dni temu mylem glowe (doslownie :D ) to nagle wpadl mi niemal kompletny pomysl na opko. Zachwycony tym faktem czym predzej dokonczylem czynnosci higienicze i spisalem zarys fabuly na kartce, co by nie ulecialy. Ale pisanie obiecalerm sobie zostawic az napsize matury. Nie dalem rady :mrgreen: Trzy akapity aktualnie powstały i wkrotce beda nastepne. Planuje zakonczenie w ciagu 2 tygodni.

Co by bylo na temat: to zalezy od bardzo wielu czynnikow. Zdarzalo mi sie pisac w jedna noc (i druga na korekty) ale to byly raczej shorty/krotkie opowiadanka.
Troche dluzsze wymagaly kilkunastu dni, jesli pomysl byl dobry i "pisal sie sam". O innych textach nie wspominam, bo z perspektywy czasu tratuje je jako materiały treningowe (ofkoz w zalozeniu mialy podbic swiat i urzec miliony czytelnikow). ;P:


PS. Jeśli mogę się pochwalić: jeśli "góra" nie zmieni planów, w wakacyjnym numerze jednego z konkurencyjnych do SFFH pism powiniem ukazac sie moj shorcik. To byłby mój, jakze wyczekiwany, debiut ;)

mistique - 10 Maj 2007, 21:09

Większość moich opowiadań jest nadal w fazie tworzenia od ładnych paru lat, udało mi się skończyć trzy. Skończyłam też jedną powieść, zajęło mi to jakieś trzy miesiące, ale miałam wtedy 16 lat, więc można się łatwo domyśleć, że musiałam to ładnie wywalić do kosza i teraz piszę od nowa. Publikuję w necie i poprawiam, poprawiam... Mam nadzieję, że uda mi się skończyć opowiadanie na konkurs Howardowski.
Adashi - 11 Maj 2007, 10:03

Trzyma mnie jeszcze wczorajsze piwo (dużo piwa) z Piwo-Konu, to Wam powiem młode wilki i młode wadery, opowiadanie można pisać nawet 8 lat, ważne, żeby efekt był! 8)
Fidel-F2 - 11 Maj 2007, 23:03

słuchajcie wszyscy uważnie, stary wyga do was przemawia
Adashi - 11 Maj 2007, 23:06

:oops: Fakt, nie powinienem zabierać głosu, ale tak mnie naszło... to przez te piwo :wink:
Azirafal - 13 Maj 2007, 13:53

Ja już parę razy tak miałem, że: Pomysł jest. Piszemy, aż nagle, nie wiemy jak coś napisać, co z tym fantem zrobić. Odstawiam. Po paru miesiącach/latach przypominam sobie przypadkiem o opowiadaniu. Z doskoku kończę. :)

Ale np. jedno z moich (IMHO :D ) najlepszych opowiadań napisałem w przeciągu 3 godzin nocnych tzn. później oczywiście nastąpiły tygodni poprawek, korekty, sprawdzań, itp., ale samo opowiadanie napisane zostało w 3 godziny, o!).

Jedno opowiadanie piszę od prawie dwóch lat. Raz na jakieś dwa-trzy miesiące przeglądając całość, poprawiając i dopisując kolejną stronkę czy dwie, czy pół nawet.

Ale to teraz ja nie wiem czy na temat piszę, czy sie wypowiadam w temacie, gdzie starsi i bardziej utytłani (tfu, utytułowani! :P ) swoje mądrości wypisują ;)

elam - 13 Maj 2007, 14:05

jak najzupelniej na temat :)
i jestes na dobrej drodze, bo ci bardziej utytlani od nas maja tak samo z tworzeniem...

Kaxi - 13 Maj 2007, 14:23

wymiana doświadczeń może komuś pomoze się utytłać :)
elam - 13 Maj 2007, 14:29

no wlasnie :)
Fidel-F2 - 13 Maj 2007, 19:32

Adashi, głupiś, ze się na takie marne prowokacje nabierasz
Adashi - 13 Maj 2007, 23:52

Fidelu mój Ty drogi, przecież to był unik taktyczny :wink: Ile razy mam powtarzać, że przecież w gruncie rzeczy dobry z Ciebie chłop i za to Cię lubię :)
Tower - 15 Maj 2007, 09:01

Fidel-F2,
Chociaż nie jest to właściwie moja sprawa (czego z pewnością nie zapomnisz mi wytknąć :mrgreen: ), jednak zastanawiam się kto "głupiś" bardziej - ten co się na marne prowokacje nabiera, czy ten kto marne prowokacje po cichu kleci? Kulanie prowokacyjnych tekstrów po całym forum moze być oczywiście sposobem zaistnienia, ale... Dla mnie bez sensu! Co zakomunikowawszy umykam, bo nie spodziewam sie rzeczowej odpowiedzi, tylko jakiegoś wybuchu frustracji (przykładem niech będą twoje serdeczne słowa skierowane w swoim czasie do Drakena).

Kuba - 15 Maj 2007, 10:55

Cytat
Fidel-F2,
Chociaż nie jest to właściwie moja sprawa (czego z pewnością nie zapomnisz mi wytknąć ), jednak zastanawiam się kto głupiś bardziej - ten co się na marne prowokacje nabiera, czy ten kto marne prowokacje po cichu kleci? Kulanie prowokacyjnych tekstrów po całym forum moze być oczywiście sposobem zaistnienia, ale... Dla mnie bez sensu! Co zakomunikowawszy umykam, bo nie spodziewam sie rzeczowej odpowiedzi, tylko jakiegoś wybuchu frustracji (przykładem niech będą twoje serdeczne słowa skierowane w swoim czasie do Drakena).


Zgadzam sie w stu procentach.
Po co pisać coś takiego? Widać, że to pisane tylko po to, żeby komuś przykrość zrobić a nic do syskusji nie wnosi.
Żenada



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group