Zadomowienie - powitania na forum - Karczma pod ,,Zdechłym Smokiem''
Gacek - 1 Lutego 2006, 16:05
Jak walka przed nami to ja polece do lasu i jakiegos badyla porządnego poszukam... - Gacek pobiegl w strone drzwi odbijając sie po drodze o ławki i siedzących za nimi goścmi. Trzasnął drzwiami i popędził w stronę lasu.
Iscariote - 1 Lutego 2006, 19:27
A co tu sie dzieje i czemu akrczma stoi tutaj? Nie było mnie troszke i już zamęt wprowadzają...
I jak zwykle biedny Iscariote nie wie co sie tu dzieje
gorat - 1 Lutego 2006, 19:32
Iscariote napisał/a | A co tu sie dzieje i czemu akrczma stoi tutaj? Nie było mnie troszke i już zamęt wprowadzają...
I jak zwykle biedny Iscariote nie wie co sie tu dzieje |
Towarzystwo sobie popiło i zaczęło burdy (tj. offtopy) urządzać. A że urokliwe to było, to Logan jedynie pogonił do innego tematu, by sobie pogadali - nie w miejscu, gdzie nie powinni. No i poszli sobie. Do nowopowstałej karczmy - tej właśnie. Nagadali się równo, parę bzdur strzelili (choćby tą bajkę, że teraz tu mają się nowi witać), a teraz pewnie kaca odsypiają.
Gacek - 1 Lutego 2006, 19:35
Gacek wpada szybko do karczmy, w rekach dzierży potężny drąg. Potrząsa nim groźnie w powietrzu szczerząc zęby, po czym siada przy ladzie.
-wina! Z bykiem najlepiej!
Dostaje od barmana pełny kufel i opróznia jednym łykiem. Na wargach zostają mu niebieskie ślady.
-Kuźwa czego oni tu dolali! Ha mam broń, możem iść teraz Nursa przekopać co nieco!
Iscariote - 1 Lutego 2006, 19:39
Cytat |
Towarzystwo sobie popiło i zaczęło burdy (tj. offtopy) urządzać. A że urokliwe to było, to Logan jedynie pogonił do innego tematu, by sobie pogadali - nie w miejscu, gdzie nie powinni. No i poszli sobie. Do nowopowstałej karczmy - tej właśnie. Nagadali się równo, parę bzdur strzelili (choćby tą bajkę, że teraz tu mają się nowi witać), a teraz pewnie kaca odsypiają. |
Hmmm urokliwe powiadacie? Czyli w skrócie temat offtopowy w dziale bez offtopu
No luz... a niech sie bawia jak chcą...
Pako - 1 Lutego 2006, 20:14
Zaraz tam temat offtopowy. Nowomodne słowa widzę mości panowie wprowadzają. My tu żadnych rozmów bez tematu nie prowadzimy. Ot, gawędzimy, jak to przy kufelku czy szklanicy zawsze było w narodzie naszym. A żeśmy sami swoi, to korzenie się odzywają. I jak temat wyniknie, to obgadamy. Bo nie da się gadać o niczym.
Iscariote - 1 Lutego 2006, 20:16
Pako napisał/a | Bo nie da się gadać o niczym. |
przesadaa.... da sie da sie... ile ja sie takich rozmów w szkole codziennie nasłuchac musze
Pako - 1 Lutego 2006, 20:20
E tam.. gadanie. Nawet jak się gada o niczym, to o czymś się gada. Chyba, że tym czymś jest nic. Ale jeśli to nic, to to nic też summa summarum czymś jest. A skoro jest czymś, to w jaki sposób może być jednocześnie niczym? Coś i nic naraz? Niemożliwe...
<i ciągnie tak swój bełkot jeszcze przez jakiś czas >
Iscariote - 1 Lutego 2006, 20:23
taka Czarna Dziura rzec by mozna... Jesli zakładając ze podstawą rozmowy jest temat, a tematem jakieś zdarzenie, przedmiot, cos co ma czas miejsce, cos co istnieje to nie ma czegos takiego jak rozmowa o niczym bo nie ma czegoś takiego jak nic... nic nie iestnieje. ale to tak abstrachując od tematu
Henryk Tur - 1 Lutego 2006, 20:28
ekhem, wyprawa jutro. Chwilowo przewodnik ma inne zajęcia.
sorry !
Pako - 1 Lutego 2006, 20:33
A więc widzisz - skoro nic nie istnieje, to rozmowa o niczym (co teraz czynimy) jest rozmową nieistniejącą. Bo nie można rozmawiać o czymś, co nie istnieje. Albo można? No, można. A skoro można, to to coś istnieje. Gdzieś tam istnieje, w wyobraźni mojej, czy mospana. Ale istnieje. A wtedy już nie może nieistnieć, jeśli trzeźwo spojrzeć.
A własnie... trzeźwo. Tylko jak trzeźwo, skoro trzeźwo nie jest?
Iscariote - 1 Lutego 2006, 20:38
Cytat | A własnie... trzeźwo. Tylko jak trzeźwo, skoro trzeźwo nie jest? |
A tego to ja juz nie wiem... ale z powyższych wypowiedzi nic jest bytem metafizycznym... niezparzeczalnie skoro o nim rozmawiamy. Chyba, że wszyscy jestesmy poddawani jakiejś masowej hipnozie i tylko nam sie tak zdaje. Cholera go wie tego Nica
Pako - 1 Lutego 2006, 20:42
A skoro nic JEST bytem metafizycznym, to być musi. A skoro jest, to nie może go nie być. Tym samym drogi panie przyjacielu udowodniłem, że nic jest, ale jednocześnie udowodniłem, że można o niczym gadać. Chociaż wtedy też gada się o czyms. Ot... absurd. A jakiej pięknej urody!
Któraś z dziewek mogłaby go zobrazować jakoś
Iscariote - 1 Lutego 2006, 20:51
Więc reasumując nasze wywody nic istnieje i ma sie całkiem dobrze... a dziewek w tej karczmie brak. wrecz zero, a zero tez nic ale z matamtycznego punktu widzenia.Taka se abstrakcja
Pako - 1 Lutego 2006, 22:07
Więc nic istnieje i go nie ma Miło z jego strony, że tak jest, a jakby go nie było
Taki se absurd
Iscariote - 1 Lutego 2006, 22:14
Tutaj nasuwa mi sie tytuł piosenki.."Mniej niż zero" Skoro zero to nic, to nie moze byc mniej niż zero. Nic nie istnieje, a bytów ujemnych nie ma. Chyba ze są?
Pako - 1 Lutego 2006, 22:19
Byty ujemne są. Otwórz swój portfel. Co widzisz? Jak nic tylko byty ujemne. Tu dług, tam dług. Same byty ujemne
No.. chyba że masz farta, albo portfela nie masz
Gacek - 1 Lutego 2006, 22:21
Poczytajcie sobie jakies mądre ksiazki o fizyce. Te cale neutriny, pulsary itd itp. Wtedy to juz nic nie bedziecie wiedziec... Ostatni slyszalem o jakis czasteczkach co poruszaja sie szybciej od swiatla ale maja ujemna mase . Jak one to zrobily to ja nie mam pojęcia.
Iscariote - 1 Lutego 2006, 22:30
to sa tak zwane Debyty takich naszczęscie już sie pozbyłem. Cząsteczki mnie nie obchodzą.. nie widac ich, to niech se bedą A jak bardzo musza to mogą być nawet szybsze od światła.
Goldwin - 1 Lutego 2006, 22:34
- ...i lżejsze do lżejszości, a Debyty czasem som okropnie pazerne i straszliwe ich właściciele obijają - powiedział Goldwin i uśmiechnął się lekko - Witam wsiech obecnych na wyprawę nie wybyłych.
Gacek - 1 Lutego 2006, 22:39
To będzie wyprawa czy nie? - Gacek spojrzał ze zmartwieniem na wielki drąg oparty o stół przy którym siedział - Bo jak jutro to będe musiał nowego badyla szukać po lesie bo ten to się tutaj rozmięknie do jutra od tej stęchlizny...
Pako - 1 Lutego 2006, 22:43
Ano, wyprawaq będzie. Ale jutro dopiero, jakoś rzekł. To tym badylem do ognia dorzuć, ciepło chociaz będzie. Bo jakiś taki ziąb na dworze.
Argael - 1 Lutego 2006, 22:49
Skoro wszyscy narzekają na zimno, to może wreszcie wstawimy te drzwi, co? Naprawdę, ciepło każdy by chciał mieć, ale robić to nie ma komu
Jak już wcześniej proponowałem, wyfiletujmy smocze truchło i z kości zróbmy gustowne i solidne drzwi.
Pako - 1 Lutego 2006, 22:51
No.. masz wielki miecz, sam by drzwi zasłonił. Ale jakeś chętny, bierz się do roboty. Ja tu nie od tego.. znaczy ja jestem zajęty
Gacek - 1 Lutego 2006, 22:55
Gacek spogląda raz na ludzi w karczmie raz na swoj badyl, po czym wstaje i wrzuca go do ognia. - A ch** jutro nowy w lesie znajde. No i po klopocie. Drzwi nie trzeba robic. Jakis gruby niech ustanie na progu i juz.
Argael - 1 Lutego 2006, 22:59
Ech, nikt człowiekowi nie pomoże...
Nic to, zobaczycie, wstawie takie drzwi, jakich jeszcze ta karczma nie widziała. I wstawię zamek na monety. Każdy, kto będzie chciał wejść/wyjść, będzie musiał wrzucić sztukę złota. Nieoberżniętą!
Pako - 1 Lutego 2006, 23:00
Khem.. grubych to ci tu u nas zabrakło. Ano, możem i trochę pulchny, ale nie gruby, co to to nie! Panowie, szlachta. Trza się wziać do roboty.
<wstał, złapał stół i postawił pionowo w drzwiach>
No... już nie wieje.
Gacek - 1 Lutego 2006, 23:14
O! No i po kłopocie! A i mój badylek się ładnie ogniem zajął to teraz tylko winko do ręki i już...
Myrtille - 1 Lutego 2006, 23:15
Witam Mości Panowie.Ale tu ziąb przenikliwy-brrrrr
Gospodarzu,grzane winko daj migusiem
Pako - 1 Lutego 2006, 23:21
O.. ledwo drzwi zrobiłem, a już dziewka do ogrzania To może ja ogrzeję, ciałka dużo nie mam, ale grzeję mocno
No, gospodarzu! Winko i miodzio! Cobyśmy tu nie zmarzli!
|
|
|