To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Strzelanie na ostro - Dalamberta potyczki z filmem

baranek - 10 Czerwca 2009, 08:56

tak mi się przypomniało.
Lata 60-te. "Kręci się" film. Nie pamiętam tytułu. Kierownik produkcji, Zygmunt Król, dzwoni z planu do hotelu. Przez pomyłkę połączono go z miejscowym klasztorem. Kierownik pyta:
- Czy Papierz (Zdzisław, charakteryzator) już przyjechał.
Chwila ciszy. Drżący głos mówi, że nic nie wie o przyjeździe papieża. I kończy słowami:
- A kto mówi?
- Jak to kto? Król.
- Jaki król?
- Zygmunt!
Jęk i trzask odkładanej słuchawki.
Podobno autentyk.

Piech - 10 Czerwca 2009, 09:15

Cytat
- Czy Papierz [...] już przyjechał.

Kto???

Martva - 10 Czerwca 2009, 09:21

Piech,
baranek napisał/a
Papierz (Zdzisław, charakteryzator)

dalambert - 10 Czerwca 2009, 09:26

baranek, - Autentyk, acz przez liczne opowiadania i powtórzenia mocno zmitologizowany/ było, że telefom do kurii, lub w niektórych wersjach, że do Łódzkiego Komitetu PZPR/
jak każda zacna anegdota żyło to własnym życiem :)

Piech - 10 Czerwca 2009, 09:28

Martva napisał/a
Piech,
baranek napisał/a
Papierz (Zdzisław, charakteryzator)

Aha, znaczy że tak się ten ktoś nazywał, przez er zet. Zwracam honor.

dalambert - 10 Czerwca 2009, 10:32

Edh była w łódzkiej wytwórni postać przezacna:
niejaki Henryk Szlachet - trzymał się tam chyba jeszcze od Filmowej Czołówki LWP z czasów wojny - Zaopatrzeniowiec, rekwizytor, kierownik planu i produkcji.
Cecha charakterystyczna, znakomita obrotność, niesłychana energia i totalne niechlujstwo językowe.
Mówił w kilkunastu językach od idisz poprzez rosyjski, polski ,kazachski, perski itd.
Jego rozmowy przeszły do histori:
- " haloo, tu Szlachet z filmu, czy to ZOO?"
-" Tak, a o co ..."
-" Jak to o co , potrzebuje wirówkę, macie!!"
-"Co ooo?"
-" No wirówkę do zdjęć filmowych - macie ???"
-"Panie S. tu jest ZOO, a nie ..."
_" Musicie mieć to, to takie rude i z ogonem co po drzewach skika"

W ktorymś z filmow byla przewidywana strzelanina w kościele, w trakcie której kule w święty obraz trafiają- wiedomo parę razy - duble!
Więc Heniu :
-"haloo Veritas?"
-" tak czym możemy...?'
_"Tu Szlachet z Filmu- zamawiam dziesięć matek bosek do strzelania!!!"
No i najslynniejszy okrzyk Henia przy ocenie materiałów dla kostiumów;
"Jak ten szmat jest flanel- to kukurydz nie jest zbórz :evil: "
Mial też Heniu jako kierownik planu przy jakimś filmie zadbać, by grający w nim Gustaw Holoubek mieszkający w Hotelu Grad dobrze się wyspał, ale o 7 rano był w charakteryzacji.
Cóż Szlachet zaczął od telefonu do Aktora o 1 w nocy w którym go poinformował iż jest wlaśnie pierwsza w nocy i może on Aktor jeszcze parę godzin spokojnie spać. :wink:
Złośliwi twierdzą, że informowal artystę o upływie czasu co godzinę !!!
Ale to pewnie złośliwa plotka :mrgreen:

Agi - 10 Czerwca 2009, 10:44

Bardzo smaczne!

Czytałam kiedyś anegdotę o panu Henryku, szczegółów już nie pamiętam, ale pointa była zacna. Tak w skrócie:
Na jakieś imprezie jedna z aktorek usiadła tyłem do Szlacheta, zorientowawszy się zaczęła go przepraszać, na co pan Henryk z całą powagą:
- Ależ droga pani, piękna kobieta jest jak róża, nie ma przód, nie ma tył.

baranek - 10 Czerwca 2009, 10:49

Ulubiona zagadka Henia Szlacheta:
- Ma długi czerwony dziób, długie nogi. chodzi po łące i je żaby?
Odpowiedż:
- Boczek

Ziuta - 10 Czerwca 2009, 12:09

Ja słyszałem jeszcze o czasach głębokiego kryzysu. Na planie na gwałt potrzebny był krochmal, gdyż kręcono film historyczny i kryzy musiały pięknie stac sztywne. Oczywiście towaru w sklepach nie było. Błąkał się pan Szachet po mieście, nie wiedząc co zrobić, gdy tu patrzy, a z naprzeciwka idzie wykwefiona zakonnica. No to pan Henryk pyta, skąd siostra wzięła krochmal:
- Proszę księdza samiczki...

dalambert - 18 Czerwca 2009, 07:41

Ech, te męskie ambicje i zadęcia ....
Piliśmy wódeczkę u Tadka Procia w holtelu "Mazowieckim', w Łodzi/ Tadek as. reż. II reż. w wielu filmach szerszej publiczności znany z Vabanku gdzie go Kwinto mścił okruknie - sam znakomicie wyglądal na nagrobkowym zdjęciu/ no i o hotelu "Mazowieckim" przy ul. Łąkowej coś dodać trzeba - był to właściwie "hotel robotniczy" Wytwórni Filmowej. Mieszczacy się w pobliżu, stosunkowo najtańszy z łodzkich holteli/ klasa turystyczna, a pokoje dwu osobowe były dla filmowców przez Kier. Prod. wynajmowane jako jedynki/.
Zbyt wygodne nie były, ale łazienka przy pokoju, a że dwa łóżka w wąskim pomieszczeniu pod ścianą nogami do siebie stały , to i na długą kanapę do posiad towarzyskich nadawały się znakomicie.
Ale ad rem. Siedzi sobie zacne towarzystwo w rządku na łóżkokanapce u TP , a zgromadzenie uświetnia swoją Osobą Aktor Znakomity, Sportmen Wytrawny, Szermierz Zawołany Pan D.O. , oczywiscie jak to przy nim po kolejnej flaszce rzecz schodzi na : co to kto jeszcze może, ile może i jak może.
Aż Aktor rzuca spoglądając na nas ironicznie:
"A na głowie i rękach to ktoś z was ustoi???"
Poczym - myk i pod przeciwległą kanapie drewnianą ścianką STAJE na rękach- i myk z stosownym uśmiechem powraca na jedyny w pokoju fotel.
Gospodarz nie wstając z kanapki odbija się zręcznie, i myk pod tą że ścianką na rękach STAJE!
Następny się podrywa i TO SAMO!!!
Nastepny....
AktorWybitny potoczył wzrokiem po nas, po pokoiku i wycedził:
" *beep*"
i wyszedl drzwiami trzasnąwszy....
Ot dalej piliśmy już w mniej wrażliwym własnym towarzystwie :mrgreen:

Kruk Siwy - 18 Czerwca 2009, 09:26

Sezon polowania na daniele... to tak by szerszej publice uświadomić o kogo szło.
Historia smaczna i dobrze że geniusz i ojciec młodego prawie geniusza sobie poszedł. Kto wie na czym później wiedziony fantazją kawaleryjską stanąć by chciał...

dalambert - 12 Lipca 2009, 13:27

Cóż feralny por. zawsze w naszym kinie i nie tylko był kłopot z porządnym odtworzeniem broni pancernej. W Zlotym Pociągu B. Poręby odtworzono 3 TKS na trenażerach do trenowania jazdy czołgiem. Widziałem je w magazynach Filmu Polskiego na ul. Dominikańskiej, stały tam przez parę lat. Były dwa razy większe od rzeczywistych i ślicznie z dykty zrobione, afera się zrobiła gdy panowie magazynierzy pojechali jednym z nich na Ursynów w wybory 1984 r. do komisji głos oddać. Zajechali z fantazja atrapą TKS a odjechali SKOTem.
A z smiesznych pomysłó , to pamiętasz Komandosów z Nawarony, cała niemiecka dywizja pancerna to same ruskie T ileśtam.

Ziuta - 12 Lipca 2009, 13:31

I nawet ich nie obite blachą. Czyste T-34 z krzyżykami na wieżach.
Sandman - 12 Lipca 2009, 13:38

W "Złocie dezerterów" też.
feralny por. - 12 Lipca 2009, 13:42

Problem ze sprzętem ciężkim był zawsze i wszędzie. Wystarczy wspomnieć superprodukcje amerykańskie jak Ardeny. Tam za tygrysy robiły M48, a za Shermany M24 (sic!), to dopiero przegięcie, mniej więcej to samo było w superwypasie pt. Patton. Komandosów słabo kojarzę. W O jeden most za daleko, tygrysy grały Leopardy 1 z bundeswery. No i standardem było, ze niemieckie transportery "robiło się" malując krzyże na burtach haftack'ów. Rodzynkiem było Złoto dla zuchwałych, tam na bazie T34 (film kręcono w Jugosławii) zrobiono rewelacyjne jak na tamte czasy repliki tygrysów.

Teraz jest trochę lepiej, paradoksalnie jest coraz więcej jeżdżącego sprzętu z epoki, przybywa także porządnych replik.

dalambert - 12 Lipca 2009, 13:59

No tak u nas w WFF w Łodzi były kiedyś dwa niemieckie kołowo gąsienicowe transportery ich los chyba opisalem wyzej . Jeden z nich grał na pewno w Godzinach nadziei
a zgadzam sie Ardeny to koszmarne przegiecie jeżeli chodzi o rodzaje pokazywanych czołgów, najśmieszniejsze jest to, ze Złoto dla zuchwałych było kręcone w tym samym czasie , a proszę jaki sprzęt nawet feralny por., nie narzeka a chwali.
U nas przede wszystkim co zrobiono to po filmie ulegało zniszczeniu jak chociażby Tygrysy i Ferdynandy z Do krwi ostatniej . Mieliśmy robić serial w którym na początek do miasteczka z nienacka wchodzi stacjonować niemiecka Dyw. Panc. aż było świeżo po premierze Krwi to zaczęliśmy szukać gdzie te czolgi. Dali cyn że w Ostródzie pognaliśmy i niestety dopadliśmy je już tak rozdemontowane, ze nie było co zbierać.
Podobno kierownik produkcji filmu zamiast zapłacić za udział wojska w zdjęciach to zaslonil sie przyznaną przez Jaruzela / wtedy Min. Obr./ Nagroda i wyjednal zwolnienie z oplat. Na co wsciekle kwatermistrzostwo czym prędzej nakazało zlikwidowanie wykonanych dla filmu atrap.

feralny por. - 12 Lipca 2009, 14:39

Chwalę złoto, bo to cudny film jest, Oddball i jego Shermany obwieszone patelniami i wszelkim możliwym badziewiem i strzelające farbą są rewelacyjne, a teto-tygrysy to był przełom w podejściu do tematu, bo wszystkim dookoła się wydawało, że wystarczy krzyż namalować. Na tym tle teciki w pudełkach, śmigające na planie pancernych, stawiają nas w pice i awangardzie produkcji filmowej na świecie. W całym złocie jest właściwie tylko jeden poważny babol, którego można było łatwo uniknąć, mianowicie strzelec wyborowy posługuje się karabinem mosin wz. 91/30 z celownikiem PU, zamiast springfield'a M1903. Widocznie jak ekipa jechała do Jugosławii to nie zabrali (shermany, thompsony garandy, BAR'y i halftracki wzięli), a potem załatali dziurę tym co było na miejscu.

Pamiętacie scenę ze złota, w której chłopaki wchodzą na pole minowe i jak w związku z tym się zachowują? No to teraz porównajcie ze sceną rozminowania terenu z 9 kompanii. Własną pięścią można się zabić jak się patrzy na takie debilizmy jak w tym, o dziwo niezwykle popularnym, rosyjskim filmie.

dalambert - 12 Lipca 2009, 14:59

feralny por., 9 kompania to amerykański schemat z nostalgiczno sowieckim przesłaniem, więc czemu sie dziwić, że ruskim się podoba. Wszak to mówi wielcy byliśmy dzielnie sie biliśmy i złe polityki nam to przesrały. Przyjdzie dobry car to wyrówna i nasze będzie na wierchu. A strzelanina głośna i obfita więc publika szczęśliwa jest.
A pamiętasz w naszym wspanialym filmie Lotna te super coś wielkości prawie KoenigTigra ktore dzielny ula szablą po lufie grzmoci? Zresztą baboli tam sporo ot choćby ułani w mundurach garnizonowych, a nie polowych, z lancami w polu. No ale kiedy to Wajda zrobił to i tak niektórzy byli szczęśliwi, że w ogóle jest film o wrześniu i wojsko nasze wprawdzie idoci / na czołgi szarżują/ ale jacy dzielni :mrgreen:

feralny por. - 12 Lipca 2009, 15:14

Lotnej nigdy nie dałem rady, na raz, całej obejrzeć. To ponad moje siły, tak samo jak Polskie drogi. Pamiętam finałową scenę z cięciem szablą po lufie i jarzmie armaty T-34-85.
NURS - 12 Lipca 2009, 15:43

feralny por. napisał/a
Widocznie jak ekipa jechała do Jugosławii to nie zabrali (shermany, thompsony garandy, BAR'y i halftracki wzięli), a potem załatali dziurę tym co było na miejscu..


Tu cię zdziwię, jugole mieli u siebie jednostkę wojskową dysponującą sprzetem różnych armii z II WŚ. Na potrzeby filmów. Byłem w niej w 85tym, jak jechaliśmy do zagrzebia. Nic nie trzeba było wozić.

feralny por. - 12 Lipca 2009, 15:50

Aż takie dziwne to to nie jest, choć przypuszczam, że broń strzelecką to chyba jednak przywieziono z USA. Ale mogło być i tak, że mieli wszystko prócz nieszczęsnego Springfielda.
dalambert - 17 Lipca 2009, 08:45

No to autentyczna opowiastka , wprawdzie nie o filmie , ale z życia wzięta:
Dla wyjaśnienia topografi w głębokiej komunie w Warszawie przy pl. Komuny Paryskiej/ i tak wszyscy mówili pl. Wilsona/ była znana knajpa "KOSMOS".
W kwietniu 1961 roku, po locie Gagarina TV i radio aż ociekały opowiesciami jak to tyn wspaniały kosmonauta był w Kosmosie godzinę i jaki to przełom dla ludzkości.
Ojciec mego kumpla mieszkający na Żoliborzu / entelygenckim jak cholera/ zacny i poważny Profesor / pijący jano toastowo i okazjonalnie/ wyszedl ktorejś niedzieli z domu na poranny spacer / tak koło 9 rano/ i:
Na drugim śniadaniu się nie pojawił,
na obiedzie się nie pojawił,
na kolacji się NIE pojawił...
Rodzina w strachu i szoku , zacnemu Panu Starszemu NIGDY się coś takiego nie przydarzyło...
Aż około 22 skrob klucza w zamku, drzwi się otwierają !!!
Pan Satrzy staje w drzwiach w stanie wskazującym na BARDZO mocne spożycie i oświadcza;
" I CO ? był ten bolszewik w kosmosie godzinę, a JA byłem 12 godzin!!!" ;P:

Karl - 17 Lipca 2009, 11:45

OMFG. Zacne.
dalambert - 18 Lipca 2009, 19:19

Znakomity reżyser szczególnie znany z pracy z naturszczykami , gzieś w początkach roku 1981 postanowil nakręcić opowieść o złotym FONie i gen. Tatarze / żyl jeszcze wtedy adiutant wspomnianego generała, któren miał na ekranie opowiadać o sprawie pod sceny inscenizowane i rozmowy ze świadkami .
Reżyser / człek absolutnie nie pijący/ wybrał sie do ówczesnego szefa NIK niejakiego Mieczysława M. / lub jak kto woli D./ znającego niewątpliwie kulisy i szczegóły sprawy.
Tow, M powitał go niełychanie serdecznie / było nie było był w absolutnej " odstawce"/
i przy rozpoczęciu rozmowy spytał po żołniersku :" Napijecie się czegoś?"
Reżyser licząc na kawę czy herbatę odparł :"Tak"
Gospodarz rzucił do telefonu '"Mańka - kilo i białe mięso!"
I po chwilce tow. Mania wniosła litr gorzały i połeć słoniny!!
Nie wiem jak rozmowa przebiegła, wiem , ze reżyser odchorował ją przez dni parę.
A film, a no wrona 13 przyleciała :mrgreen:

baranek - 18 Lipca 2009, 20:16

aproposik pijanych filmowców mi się przypomniało. podobno autentyk.
kiedy kręcili Rejs, Jan Himilsbach popłynął gdzieś na mieście i strasznie narozrabiał. na tyle, że milicja go zgarnęła. poszła przeto delegacja filmowców, aby pana Jana z opresji uwolnić. i udało się. pod pewnym jednak warunkiem. kojarzycie scenę "państwa syn pozbawił mnie posiłku"? ten chłopak to syn ówczesnego komendanta toruńskiej milicji.
tak przynajmniej słyszałem.

dalambert - 31 Lipca 2009, 10:47

Czasy były bardziej pijane niż dziś, oj chlało się w pracy, a i malownicze postacie bywały.
Jak robiliśmy "Modrzejewską filarem ekipy była mocna grupa oświeltaczy pod przewodem Mistrza Miecia Kozaczyka / już śp./ super fachowcy / śp. Edward Kłosinski jak robił zdjęcia w Polsce zawsze starał się z nimi pracować/, ale i ochlaptusy i kombinatory były straszliwe.
Gdy miewaliśmy dłuższe zdjęcia na hali na Chełmskiej / dwa tygodnie jedna dekoracja/ to Mieciuchna zostawiał jednego dyrużnego a raszta ganiała po chałturach w TV, Poltelu i innych krótkich formach.
A poza tym to wydawało się że trzeźwi to oni byli w życiu może chwilę po urodzeniu, ale niewiele dłużej.
I przychodzi 1 sierpnia / rok był jak raz 1988/ i co? Banda Miecia pojawia sie odpastowana, wygolona i trzeźwa jak gwizdki! Lekki szok który zaczyna narastać z każdym kolejnym dniem: ONI dalej NIE piją!
I tak ten zdumiewajacy stan trwa do 3 października. :shock:
Sprawa zresztą wyjaśnia się wcześniej -chłopaki Miecia wraz z nim nigdy nie piły w tym czasie bo: BO Miecio był i walczyl w Powstaniu.
Taką to sobie chłopaki świecką dobrowolną tradycję ustanowili i co ciekawsze przestrzegana był :lol:

Ozzborn - 31 Lipca 2009, 10:55

:shock: szacun dla ty Panów. Robi wrażenie i zapewne nieco przedłużało życie ;)

Tak w ogóle to pierwszy raz zajrzałem do dalambertowego przybytku - widzę, że warto poczytać :D

dalambert - 11 Sierpnia 2009, 21:34

Ozzborn, czytaj , czytaj trochę wspominek tu jest.
Ot robiłem kiedys jako II scenograf od militariów i nie tylko filmoserial Alchemik / Sendiwius pana Koprowicza - taka bajka z elementami historii alchemika Sędziwoja / Olo Łukaszewicz/zły ksiąźę ukrywający kosmitę Michal Bajor, a wdowa po kumplu Sendiwiusa wybitna aktorka Joanna Sz. .
Rezyser miewał mnóstwo odczapowych pomysłów, miedzy innymi by scena miłosna miedzy wdową po Seldonie a Alchemikiem odbywała się gdy dama ubrana jest jedynie w pas cnoty,
Cóż miałem robić/ czegoś takiego w kostiumerii nie było/. Więc po konsultacji z współpracującym ze mną płatnerzem i jego małżonka zadzwoniłem do pani Joanny Sz. i zprosilem ją do miary w/w pasa cnoty którą oczywiście wykona małżonka płatnerza, jak najdelikatniej i stosownie fachowo.
Artyskta SZ. najpierw uznała ten telefon za kiepski dowcip, a następnie urządziła panu reżyserowi koszmarna awanturę i oświadczyła, ze orgazm to ona zgrać może, ale w długiej jedwabnej czarnej pelerynie, skromnie kryjącej jej nieodparte wdzięki!!
I tak tez się stało. :x
Do dziś nie wiem czy pomysł z pasem był tylko podpuchą Pana K. czy poważnym pomysłem artystycznym. :mrgreen:

Agi - 11 Sierpnia 2009, 21:46

To było nagrywane zanim się jej komunizm skończył?
dalambert - 11 Sierpnia 2009, 22:50

Agi, zanim - Film ma datę produkcji 1988 co oznacza , ze kręcony był w 1987r. W kinach szedł jako Alchemik , ale był jeszcze 4 odcinkowy serialik TV Alchemik Sendiwius.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group