To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Do redakcji - A może by tak...

Rodion - 4 Stycznia 2006, 12:42

No to kartka od teściowej " Będę u was na święta", bylaby niepokonanym kanonem! :lol:
Henryk Tur - 4 Stycznia 2006, 12:51

Uch, a ja swięta spędzilem z teściową.... :( :( :(
Rodion - 4 Stycznia 2006, 12:52

Hansag napisał/a
Uch, a ja swięta spędzilem z teściową...


Temat na horrorek? :P

Czarny - 4 Stycznia 2006, 12:53

Przeżył, o ranach nie wspomina (chyba, że na psychice), to o czym miałby pisać :twisted:
Henryk Tur - 4 Stycznia 2006, 12:56

Tak, ale zanudzilem się niemal na śmierć.
A przy okazji przyspiewka ludowa :
Szła teściowa przez zagajnik
Pogryzły ją żmije
Żmije wyzdychały
A teściowa żyje

:D

mawete - 4 Stycznia 2006, 14:22

JUż to kiedyś kupiłem, ale zużyłem...
Ja bym chciał Znicz nagrobny grający melodyjkę "...wstań, powiedz nie jestem sam..." :mrgreen:

Anko - 4 Stycznia 2006, 19:14

Biały Miś napisał/a
Ja obstawiem w nęceniu 70% SF 30% Fantasy 0% Horror

No to jak wyjaśnisz sukces Orbitowskiego wśród pozostałych tekstów w ostatnim numerze SF? Dalej twierdzisz, że horror nie nęci?

Samowiła - 4 Stycznia 2006, 21:28

Ten horror na okładce to chyba bardziej informacja co do tematu zawartości, nie co do jej gatunku - tego możemy byc pewni. Gdyby tytuł brzmiał powiedzmy "Science fiction, fantasy, romans" to w środku znaleźlibyśmy pewnie historie miłosne z motywem fantastycznym w tle, albo i na pierwszym planie. Nawet jeśli możliwy jest horror bez fantastyki to "SFFH" bez fantastyki chyba nigdy nie będzie...:)
Ja chętnie rodzimy horror poznam, bo na razie potrafiłabym wymienic tylko Orbitowskigo i Grzędowicza.

Gustaw G.Garuga - 5 Stycznia 2006, 10:07

RB napisał/a
Gustaw G.Garuga napisał/a
Co do horroru, to element nadnaturalny jest dlań niezbędny. Zwykły psychopata horroru nie czyni.

Czyli np. Misery Kinga to nie jest horror? Nie żebym się chciał kłócić, po prostu jestem ciekaw Twojej opinii.

W sumie to już Ci odpowiedział Romek P.:
[quote="Romek P."]Zanim Gustav odpowie, też coś wrzucę na żer "Misery" to po prostu dramat psychologiczny - jakie tam występują elementy horroru?
Dodam tylko, że np. "Rocky" (zwłaszcza wczesny) to nie film sensacyjny, ale dramat psychologiczny. Tak, jak mordobicie nie czyni filmu akcji, tak i sama groza nie czyni horroru. Do horroru potrzebny jest "element nadprzyrodzony". Tymczasem Alkioneus prosi:
Alkioneus napisał/a
może pokuś się o zdefiniowanie tego elementu nadnaturalnego, bo wiele thrillerów balansuje na krawędzi nadnaturalności przydając ludzkiemu intelektowi pozoru nadnaturalności. Pies Baskerville'ów umiejętnie szafuje właśnie tą nadnaturalnością. Wiele innych kryminałów też czerpie właśnie z tej nadnaturalności, wprowadzając ją pozornie, ale w sposób, w który jest on dominujący w treści.

To, że gatunki się mieszają, nie znaczy, że nie istnieją miedzy nimi podziały. Osobiście rozczarował mnie Pies Baskerville'ów, bom oczekiwał horroru, a tymczasem okazało się, że tytułowa bestia pomalowana była fluorescencyjną farbą (bardzo w duchu trzeźwego myślenia Doyle'a). Ale fakt, że autor umiejętnie zaskoczył czytelnika prezentując przyziemne wyjasnienie z pozoru nadprzyrodzonych fenomenów.
Hansaq napisał/a
A nie lepiej zdefiniować, że horro to utwór w trkcie czytania którego przechodzi nas po lecach dreszcz, a potem jakoś tak dziwnie się wydaje, że ktoś jest za naszymi plecami?

Nie, bo w ten sposób horrorem nazywasz i thriller. To jest tak: jeśli za mrożące krew w żyłach wydarzenia w książce/filmie odpowiada człowiek (psychopata itp.) to mamy thriller, jeśli zaś "czynnik nadprzyrodzony" (wampir, nieznana siła z innego wymiaru, duchy itp.) mamy horror. Dlatego "Krzyk" (cała trylogia) to thriller, bo pod maską kryli się psychopaci (zatrzęsienie ich!). Gdyby pod maską krzyczącego ducha była pustka, a bohaterkę prześladowała klątwa ciąząca na jej rodzinie od XVI wieku, mielibyśmy horror.

Oprócz jednak horroru i thrillera w stanie czystym (oba budzą grozę, z tym, że horror, przynajmniej w moim przypadku, jakąś przyjemniejszą, podczas gdy thriller niepokojąco realistyczną) istnieje sporo dzieł lokujących się gdzieś w szarej strefie pomiędzy gatunkami. I mnie osobiście chyba to właśnie one najbardziej pociągają, bo wtedy już człowiek kompletnie nic nie wie, i to dopiero jest straszne :wink:

Rodion - 5 Stycznia 2006, 12:02

To jak zakwalifikować taki film jak np. ostatnio pokazane w TV "Ciśnienie"?
Horror czy thriller/dramat psychologoczny?

Romek P. - 5 Stycznia 2006, 12:12

Rodion napisał/a
To jak zakwalifikować taki film jak np. ostatnio pokazane w TV Ciśnienie?
Horror czy thriller/dramat psychologoczny?


Oglądałem go co prawda dwa lata temu, ale tam był chyba jakiś duch, prawda Element nadnaturalny? Więc zdecydowanie horror.
Wyprzedzili Orbita :)

Rodion - 5 Stycznia 2006, 12:16

Romek P. napisał/a
ale tam był chyba jakiś duch, prawda Element nadnaturalny? Więc zdecydowanie horror.


Ostatnie sceny filmu mogą sugerować wzrastające zatrucie zalogi, ergo zwidy mogly być wynikien niedotlenienia mózgu oraz zbiorowej sugestii.

Romek P. - 5 Stycznia 2006, 12:24

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
ale tam był chyba jakiś duch, prawda Element nadnaturalny? Więc zdecydowanie horror.


Ostatnie sceny filmu mogą sugerować wzrastające zatrucie zalogi, ergo zwidy mogly być wynikien niedotlenienia mózgu oraz zbiorowej sugestii.


No to masz dwie złe nowiny:
- 1. ja oglądałem nieuważnie, albo mam sklerozę, a zapewne jedno i drugie :P
- 2. dowolonośc interpretacyjna tylko powiększa zamęt, zamiast go zmniejszać :D

NURS - 5 Stycznia 2006, 12:25

I to jest własnie piekne w tym filmie. Nie ma gumowych wiedźminizmów, ani prostactwa z wiadrami krwi.
Biały Miś - 5 Stycznia 2006, 13:08

Gustaw G.Garuga napisał/a
Dzejesie, takie utwory według definicji samego S. Lema nie są wcale SF! Cytuję z pamięci: Utwór fantastyczny, który trzyma się kupy po odjęciu zeń elementów fantastycznych, utworem fantastycznym nie jest. Inaczej, fantastyka musi być integralną częścią utworu kształtującą fabułę. Jeżeli fabule opowiadania SF nie zaszkodzi zamiana hiperkomunikatorów na komórki (albo fantasy zamiana smoka na lwa), to znaczy, że daliśmy się autorowi nabrać na sztafaż.

Co do horroru, to element nadnaturalny jest dlań niezbędny. Zwykły psychopata horroru nie czyni.


Rozgorzała solidna dyskusja o horrorze.
Zapewne każdy w szkole podstawowej czytał powieść S-F pod tytułem "Lalka" Aleksandra Głowackiego. Dlaczego S-F? Mieliśmy element fikcji naukowej...
Jednak fakt przyznaję wiele horrorów można zaliczyć w poczet thrilerów. A może odwrotnie. A decydują o tym jakieś elementy jak w przykładowej powieści SF "Lalka". Ten sposób definiowania zjawisk nieostrych takich jak literatura za pomoca "elementów" jest g...o warty.
Parę lat temu cztałem utwór Fantasy pod tytułem "Alchemik" (bardzo nędzny utwór Fantasy). Ze względu na autora nie wrzucono Alchemika do getta Fantasy. Tylko nadano mu status utworu symbolicznego o wielkich wartościach duchowych (coby to nie miało znaczyć). (taka Tetralogia Ziemiomorze jest 100X fajniejsza głębsza i fajniejsza).
Do czego zmierzam?
"Elementy" nie decydują co do jakiego gatunku należy lecz intencje autora
S-F- to opis zdarzeń w świecie o zmienionej technologii historii technice?. Wraz z tego konsekwencjami. Autor kładzie nacisk na realnośc i oryginalność pomysłu i fajowe z tego konsekwencje.
Fantasy dzieje się w świecie w którym może występować magia a przynajmniej technologia jest mało zaawansowana i nie jest to powieść historyczna lub pseudohistoryczna. Autor kładzie nacisk na postacie i specyficzność świata kreowanego.
Horror - Autor robi cokolwiek by wytworzyć nastrój grozy przeważnie elementy SF i Fantasy są naciągane niekonsekwentne i są jedynie narzędziami do wytworzenia grozy. Oczywiści literatura to dziedzina nieostra i są wyjątki.
Dlatego nie przepadam za Horrorem bo jest przeważnie głupawy.

Pozdrawiam ;-)
DO REDAKCJI - No i co z potencjalną ankietką pt. "Co nas kręci?" SF ? Fantasy? Horror? Warto sprawdzić...

Biały Miś - 5 Stycznia 2006, 13:11

Anko napisał/a
Biały Miś napisał/a
Ja obstawiem w nęceniu 70% SF 30% Fantasy 0% Horror

No to jak wyjaśnisz sukces Orbitowskiego wśród pozostałych tekstów w ostatnim numerze SF? Dalej twierdzisz, że horror nie nęci?


70 30 i 0 to moje osobiste typy. A ciekaw jestem typowania przez innych dlatego propozycja zbadania sprawy przez Redakcję.
;-)
pozdrawiam

Romek P. - 5 Stycznia 2006, 13:20

NURS napisał/a
I to jest własnie piekne w tym filmie. Nie ma gumowych wiedźminizmów, ani prostactwa z wiadrami krwi.


Pełna zgoda. Mnie się podobał.
Ale ja mam zboczony gust, bo np. "Equilibrium" uważam za fajny film, a Matriksy (przynajmniej dwa ostatnie) za Plastixy :P

Czarny - 5 Stycznia 2006, 13:26

Equilibrium jest świetny, a jak ktoś nie oglądał i ma AXN, to będzie w najbliższą niedzielę.
Rodion - 5 Stycznia 2006, 13:34

Romek P. napisał/a
Ale ja mam zboczony gust, bo np. Equilibrium uważam za fajny film, a Matriksy (przynajmniej dwa ostatnie) za Plastixy


No to mozemy sobie zaśpiewać "między nami zboczeńczami". :lol:

Romek P. - 5 Stycznia 2006, 13:36

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
Ale ja mam zboczony gust, bo np. Equilibrium uważam za fajny film, a Matriksy (przynajmniej dwa ostatnie) za Plastixy


No to mozemy sobie zaśpiewać między nami zboczeńczami. :lol:


Chętnie :)

Biały Miś - 5 Stycznia 2006, 13:45

Czarny napisał/a
Equilibrium jest świetny, a jak ktoś nie oglądał i ma AXN, to będzie w najbliższą niedzielę.


Jakieś 2 miesiące temu nazad Equilibrum było w jakiejś Babskiej gazetce za jakieś 7,50 PLN. Zakupiłem i zaczytałem się o tym jak dziewczyna ma poderwać faceta na pierwszej randce... Albo jakoś tak.
(Żart wywalam papier bez patrzenia) ;-)
Equilibrum mi się nie podobało podobnie oba plastixy. Widac taki wymagający jestem. Ale w Equilibrum był wyraźny trynd by pokazać jak głowny bohater ładnie walczy. Reszta jakaś słabo konsekwentna. Taki koktail z Huxleya i Bruce Lee.
pozdrawiam

Henryk Tur - 5 Stycznia 2006, 17:34

Dołaczam do zboczeńców Equilibrystycznych :)
Gustaw G.Garuga - 6 Stycznia 2006, 06:39

Rodion napisał/a
To jak zakwalifikować taki film jak np. ostatnio pokazane w TV Ciśnienie?
Horror czy thriller/dramat psychologoczny?

Przecież nie o to chodzi, żeby koniecznie starać się utwory powkładać schludnie do szufladek z odpowiednimi nalepkami (chyba, że układa się program telewizyjny, to współczuję, bo jest problem). Filmu nie oglądałem, ale z opisu wnoszę, że pewnie by mi się podobał, bo wpasowuje się w moje gusta. Pisałem wcześniej:
Gustaw G.Garuga napisał/a
Oprócz jednak horroru i thrillera w stanie czystym [...] istnieje sporo dzieł lokujących się gdzieś w szarej strefie pomiędzy gatunkami. I mnie osobiście chyba to właśnie one najbardziej pociągają, bo wtedy już człowiek kompletnie nic nie wie, i to dopiero jest straszne

Trzeba jednak ustalić warunki brzegowe, procent fantastyki w fantastyce, wzorzec z Sevres, jak zwał, tak zwał. Chodzi o to, żeby słowa "horror", "fantasy" czy "romans" coś znaczyły, a twórcy niech już je sobie mieszają jak im się żywnie podoba.
Biały Miś napisał/a
Elementy nie decydują co do jakiego gatunku należy lecz intencje autora
S-F- to opis zdarzeń w świecie o zmienionej technologii historii technice?. Wraz z tego konsekwencjami. Autor kładzie nacisk na realnośc i oryginalność pomysłu i fajowe z tego konsekwencje.
Fantasy dzieje się w świecie w którym może występować magia a przynajmniej technologia jest mało zaawansowana i nie jest to powieść historyczna lub pseudohistoryczna. Autor kładzie nacisk na postacie i specyficzność świata kreowanego.
Horror - Autor robi cokolwiek by wytworzyć nastrój grozy przeważnie elementy SF i Fantasy są naciągane niekonsekwentne i są jedynie narzędziami do wytworzenia grozy. Oczywiści literatura to dziedzina nieostra i są wyjątki.

No toś Misiu pojechał! Jako autor który w zamierzeniach chciałby lokować się własnie w szeroko pojętej dziedzinie twórczości grozy stanowczo odrzucam Twoją definicję horroru. Wpakowałeś oto do jednego wora thriller i horror, bo i to, i to straszy; równie dobrze możesz do jednego wora włożyć SF i fantasy, bo i to, i to rozgrywa się w światach zmyślonych. Nie wiem, czemu miał posłużyć przykład z "Lalką" - pokazaniu, że gatunki się mieszają? Oczywiście, że intencje autora mogą być rozstrzygające w kwestii, do jakiego gatunku dany utwór przynależy, ale jeżeli w zamierzonym thrillerze o psychopacie pojawi się klątwa i duchy powstające z grobów, to automatycznie przechodzimy do horroru i nieważne, że się autor burzy.

Czekam na odpowiedź na pytanie, co różniłoby trylogię "Krzyk" od trylogii "Wrzask", gdyby w tej drugiej pod maską ducha naprawdę krył się duch. Czy wedle Ciebie byłby to ten sam gatunek filmowy, bo oba dzieła budzą grozę? Może zgódźmy się, że mamy nadrzędną kategorię "groza", która dzieli się na thriller i horror. W przypadku dzieł niejednoznacznych sprawę załatwić też może ukośnik: "thriller/horror" - i wszystko jasne, tzn. wiadomo, że po ostatniej scenie nic nie będzie jasne :)

Mara - 6 Stycznia 2006, 07:49

Hansag napisał/a
Dołaczam do zboczeńców Equilibrystycznych :)

To jest nas więcej ;-)

Biały Miś - 6 Stycznia 2006, 14:30

Gustaw G.Garuga napisał/a
Nie wiem, czemu miał posłużyć przykład z Lalką - pokazaniu, że gatunki się mieszają?


Przykład z lalką i z alchemikiem miały pokazać, że przyporządkowanie jakiegokolwiek utworu do jakiegokolwiek gatunku na zasadzie występowania "elementów" jest błędne pomimo powszechnegoi stosowania. (W więszości przypadków się sprawdza ale występowanie "elementów". W utworach jest wtórne wobec domniemanych intencji autora). Dlatego podział polega na domniemaniu intencji autora.
Można sobie wyobrazić powieść SF w której brak jest nowych technologii. A tylko najnowsze rzeczywiste?.
DLATEGO Lalka SFem nie jest
DLATEGO Alchemik Fantasy nie jest
Bo autorzy jedynie "zahaczyli" o elementy a intencje były oczywiste.
Czy seria z Nostromo to thrillery?
pozdrawiam

Alkioneus - 6 Stycznia 2006, 23:51

Są tu jakieś offtopy z Equilibrium(ten film uratował tylko Sean Bean i muzyka Badelta - to nie dystopia a parodia dystopii).Tak tylko ponarzekam, bo miałem przyjemność oglądać film świeżo po lekturze Zamiatina, więc był umiarkowanie dobry(God bless Bean & Badelt).

Ale jeszcze gwoli definiowania gatunków
Nie wchodźmy w pułapkę. Miałem okazję wiele takich dyskusji słyszeć na tematy czysto muzyczne i wszystkie wiodły donikąd. Jakikolwiek gatunek zostanie zdefiniowany, to tylko po to, by twórca działając w ramach gatunku wyszedł poza niego. To czy w literaturze występuje element nadnaturalny w żadnym punkcie nie definiuje jej gatunku. Innymi słowy, najlepsze horrory to horrory, które wcale nie roszczą sobie miana horrorów ani nie są osadzone w ramach gatunku.

I jeszcze apropos wątku "Misery". Gdyby napisał ją Clancy, nikt by nie nazwał jej horrorem. Na niej ciąży nazwisko Kinga, stąd to wciskanie jej w gatunki, na siłę, na chama - byle się zmieściła. A to już nie jest podział na gatunki - to już jest szufladkowanie.

Gustaw G.Garuga - 7 Stycznia 2006, 04:45

Biały Misiu, czegoś nie rozumiem i nie do końca wiem, o co się spieramy. Jesli ktoś powie, że Lalka to SF to oczywiście go wyśmieję, nie tylko dlatego jednak, że Prus nie zasiadał do jej pisania z myślą o zostaniu prekursorem nowego gatunku (w tym wyręczył go Wells), ale również dlatego, że wątek dziwnych wynalazków Ochockiego nie jest przewodni dla całej powieści i nie stanowi podstawy wszystkich innych wydarzeń. Może więc uściślę - bezrefleksyjne traktowanie "elementów" jako wyznaczników gatunku prowadzić może na manowce, ale traktowanie ich w zakresie roli jaką odgrywają dla fabuły już nie. Dokładnie o tym pisał Lem - sam sztafaż SF nie czyni, ważne jest, jak wpływa na fabułę. Jeżeli więc "element nadprzyrodzony" w utworze grozy służy wyjaśnieniu natury zdarzeń, mamy do czynienia z horrorem. I zgadzam się z Alkioneusem w tym, że Misery traktuje się jako horror tylko dlatego, bo wyszła spod pióra Kinga, choć nadnaturalności w niej za grosz. Zgódźmy się więc, że o przynależności gatunkowej decydują a) intencje autora i b) rola jaką pełnią w utworze pewne elementy fabularne. Dopiero te dwa kryteria pozwalają moim zdaniem bez pudła określić z czym mamy do czynienia.

Nie odpowiedziałeś Biały Misiu na moje pytanie o Krzyk, ja jednak odpowiem na Twoje o Nostromo. Najodpowiedniejszym określeniem wg mnie byłoby "thriller SF". Nie da się jednak ukryć, że Obcy nosi wiele znamion, które czynią z niej istotę niemal nadnaturalną. Z drugiej strony taki np. "Ukryty wymiar" to moim zdaniem bardziej "horror SF". I tu, i tu jednak tajemnice kosmosu, choć osadzone w nauce (egzobiologia, hipoteza wielości światów), mają w sobie coś nadprzyrodzonego, może dlatego, że kosmos, choć od lat badany, wciąż ma wiele tajemnic wywołujących solidny dreszcz.

Nie chodzi jednak o to, żeby każdy utwór opatrzyć piękną klarowną nalepką, tylko o to, by określić czym jest SF, horror itp. w czystej formie. Wtedy będziemy mogli próbować określać, co z czym się miesza. Dlatego wnoszę o poszanowanie granicy między horrorem a thrillerem, bo ona naprawdę istnieje. A autorzy niech sobie ją przekraczają jak dusza zapragnie.

NURS - 7 Stycznia 2006, 17:09

Czarny napisał/a
Equilibrium jest świetny, a jak ktoś nie oglądał i ma AXN, to będzie w najbliższą niedzielę.


Płytki z Equilibrium wysyłalismy prenumeratorom w zeszłym miesiącu. To film, który można strasznie zjechac, ale taki, który ma w sobie coś, co sprawia, że przyjmujesz te wszystkie nielogiczności. Zreszta z logika to prawie wszedzie maja problemy. N

dzejes - 8 Stycznia 2006, 13:23

Alkioneus napisał/a
I jeszcze apropos wątku Misery. Gdyby napisał ją Clancy...


...wówczas mielibyśmy precyzyjny opis siekery, którą dokonywana jest amputacja, łącznie z miejscem produkcji :lol:

Biały Miś - 10 Stycznia 2006, 13:10

NURS napisał/a
Czarny napisał/a
Equilibrium jest świetny, a jak ktoś nie oglądał i ma AXN, to będzie w najbliższą niedzielę.


Płytki z Equilibrium wysyłalismy prenumeratorom w zeszłym miesiącu. To film, który można strasznie zjechac, ale taki, który ma w sobie coś, co sprawia, że przyjmujesz te wszystkie nielogiczności. Zreszta z logika to prawie wszedzie maja problemy. N


Equilibrum to ciekawy koktail - Nowego Wspaniałego Świata, Fahrenheita, Matrixa, i Wejścia Smoka. Z naciskiem na wejście smoka w oprawie matrix. Logiki film nie posiada ŻADNEJ. W każdym razie jak to w filmach wygrywaja Polacy nie Niemcy. Krótko MIÓD ZE SMALCEM. Niektórzy to lubią.
pozdrawiam ;-)

P.S. Dziwnie z t tą logiką, bo wydawało mi się, że konsekwencja i uprawdopodobnienie świata SF jest warunkiem PODSTAWOWYM dobrej SF. Warunkjiem nierozumianym przez czytaczy klasyki bezSFowej.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group