Powrót z gwiazd - filozofia dla każdego...
Biały Miś - 8 Maj 2006, 10:28
Rafał napisał/a | Czyli kultura? |
Czy do kultury mozna zaliczyć sadownictwo? Policje kryminalną strażników miejskich?
Biały Miś - 8 Maj 2006, 10:31
[quote=Lu]A mi się jeszcze coś przypomniało - też na szybko - jeżeli moralnosć byłaby wynikiem ewolucji to wciąz jej podlega, a wiec nasza moralnosć wciaż ulega zmianie
Zmiany obserwowane w zachowaniach sa wynikiem zmian rzeczywistości. Algorym pozostaje w miare stały.
Rafał - 8 Maj 2006, 10:50
Sadownictwo jak najbardziej, szczepienia drzew, wprowadzanie nowych kultur sadowniczych itp.
"Policja kryminalna strażników miejskich" też jak najbardziej zaliczamy do kultury, są nawet jej kwintesencją - mówie to zupełnie poważnie, bez
Biały Miś - 8 Maj 2006, 11:22
Sadownictwo jak najbardziej, szczepienia drzew, wprowadzanie nowych kultur sadowniczych itp.
Policja kryminalna strażników miejskich też jak najbardziej zaliczamy do kultury, są nawet jej kwintesencją - mówie to zupełnie poważnie, bez [/quote]
Cud że nie napisało mi sie Polucja
GAndrel - 27 Maj 2006, 11:03
Good news everyone!
Problem kury i jajka został rozwiązany!
Naukowcy i filozofowie zgodzili się, że najpierw było jajko.
Argael - 27 Maj 2006, 12:00
No to już wszystko jasne
Biały Miś - 6 Czerwca 2006, 13:32
No i dyskusja umarła...
Może to zacheci....;-)
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3721
Pozdrawiam
Duke - 6 Czerwca 2006, 14:00
To że było jajko to było wiadomo od momentu odkrycia, ze protoplastą pataków były gady. Co do przyznana oczywistych faktów, no to ćóż daleko szukać koścół katolicki dopiero od paru lat nie uważa teori heliocentrycznej za herezję
Rafał - 7 Czerwca 2006, 09:56
Cytat |
W 1955 roku w popularnym artykule na temat genetyki Haldane pół żartem, pół serio zauważył, iż gen odpowiedzialny za nasz szlachetny odruch, by skoczyć do rzeki i uratować tonące dziecko - nawet jeśli pociąga to za sobą dziesięcioprocentowe ryzyko utraty życia - mógł z powodzeniem przetrwać w ludzkiej populacji, pod warunkiem że w typowej sytuacji tonące dziecko było potomkiem naszym lub naszego rodzeństwa. (Zważywszy, że przez znaczną część historii ludzkiego gatunku żyliśmy w niewielkich rodzinnych grupach plemiennych, prawdopodobieństwo takiej sytuacji było stosunkowo wysokie). Ów gen bohaterskiego altruizmu, stwierdzał dalej Haldane, miał też szansę przetrwania, jeśli dziecko wywodziło się spośród naszych kuzynów w pierwszej linii, którzy - statystycznie rzecz biorąc - dzielą z nami jedną ósmą genów. Innymi słowy, jak się później wyraził inny badacz ludzkiej ewolucji, mogę poświęcić życie dla trzech braci, pięciu braci przyrodnich lub dziewięciu kuzynów.
|
No i co z tego? Idąc dalej tym tokiem rozumowania, dojdziemy do wniosku, że sam patriotyzm jest rónież warunkowany genetycznie, a jego kryzys w obecnych czasach to wynik doboru naturalnego (osobniki z aktywnym genem zostały wybite w ostatniej wojnie i nie było nikogo do przekazania tego genu). Z drugiej strony cecha pozwalająca na lepsze rozprzestrzenianie genów jako porządana mogła zostać "wdrukowana" w genotyp i stąd są odmienne cech narodów.
Cytat |
Tego rodzaju arytmetyczne wyliczenia dotyczące ludzkiego poświęcenia i bezinteresownej szlachetności obrażały nie tylko wrażliwość ludzi religijnych - wierzących, że moralne czyny są manifestacją istnienia nieśmiertelnej duszy - lecz również marksistów, dla których takie kolektywne abstrakcje jak społeczeństwo czy klasa były realnymi bytami o nadrzędnej w stosunku do jednostki wartości. |
Jedno drugiemu nie wadzi. Nie zdarzało się wam robić nic wbrew odruchom? Bo jeśli tak to dlaczego więcej jest gapiów przy wypadku niż osób ratujących?
Cytat |
Ludzką skłonność do poświęceń w interesie innych ludzi wyrazić można prostą matematyczną formułą, w której jedyną istotną zmienną jest stopień pokrewieństwa. George Price, który w tym czasie pracował jako dziennikarz naukowy, po przeczytaniu artykułu Hamiltona zrozumiał jego głębokie i złowrogie implikacje: jeśli kochamy bliźniego swego, to nie dlatego, że powoduje nami jakiś transcendentalny etyczny imperatyw, lecz dlatego, że ewolucja wyposażyła nas w moralny instynkt po to tylko, by nasze samolubne geny, którym wszystko jedno, czy przetrwają w nas, czy w naszych dwunastu kuzynach po kądzieli, byle saldo było dodatnie - tym łatwiej mogły nami manipulować. Jak rzekłem, Price zabrał się za studiowanie genetyki i poddał równanie Hamiltona gruntownej analizie. Jej efektem było jeszcze bardziej matematycznie eleganckie równanie Hamiltona-Price'a. W konsekwencji Price, dotychczas walczący ateista, nawrócił się na katolicyzm, rozdał swe mienie biednym i poświęcił resztę życia ludziom ze społecznego marginesu. |
Czyli facet zrobił sobie na złość. Przekorny taki był
Do tego dochodzi jeszcze kontrowersyjny gen religijności, jednakże rzecz ma posmak sensacji, a ostatnia książka o tym traktująca jest skonstruowana w sposób tendencyjny, bo np. nie opiera się na żadnej w tzw "wielkich religii" a bazuje na obserwacjach wierzeń plemion z dżunglii amazońskiej - takie wybiórcze traktowanie faktów.
Piech - 7 Czerwca 2006, 12:22
Rafał, nie rozumiem, co autorzy tego typu rozważań mają na myśli pisząc o pokrewieństwie. Nie wiem, kto jest autorem artykułu, który cytujesz powyżej, ale taki ewolucyjny guru jak Richard Dawking tradycyjnie wywodzi mniej więcej tak: Rodzic przekazuje potomkowi połowe swego DNA, to znaczy, że ich stopień pokrewieństwa jest 1/2. W przypadku wnuka jest to 1/4, itp. Między rodzeństwem też jest 1/2. Opierając się na takich rachunkach autorzy argumentują, że altruizm nie jest altruizmem, bo się opłaca. Na przykład, jeżeli rodzic ma troje dzieci, opłaca ma się poświecić dla nich swoje życie, bo w nich jest w sumie półtora raza więcej swojego DNA niż w nim samym. Takie rachunki nawet by się kupy trzymały pod warunkiem, że te drugie 50% DNA w dziecku jest rzeczywiście inne. W rzeczywistości jednak nawet między obcymi ludźmi podobieństwo genetyczne wynosi co najmniej 99,9 %.
Tomcich - 7 Czerwca 2006, 12:32
No i właśnie o to 0,1% chodzi. 97% genomu mamy takiego samego jak szympansy i tylko 3 % czyni nas ludźmi. Patrząc w ten sposób powinno opłacać mi się uratować 3 szympansy bo wtedy moje geny z tego skorzystają.
Piech - 7 Czerwca 2006, 12:33
Ja mam taką filozoficzną przypowiastkę.
Kilka dni temu jechałem sobie do miasta, aż tu mnie ktoś wyprzedza. Nie dość, że na zakręcie, to mi jeszcze piąchę pokazał. Ja mu na to grzecznie popukałem palcem do głowy, a on mi na to jeszcze raz potrząsnął wielką piąchą. A zaraz potem był szlaban i musieliśmy się zatrzymać. I stałem tuż za nim dobrych kilka minut i patrzyłem na jego potylicę, a on cały czas siedział grzecznie jak trusia i nawet się nie obejrzał.
Filozoficzny morał z tego taki, że nie ma znaczenia, że ktoś ma wielką piąchę i przedramie dwa razy grubsze od mojego, skoro nie wykorzystuje tych swoich talentów.
Piech - 7 Czerwca 2006, 12:38
Cytat | Tomcich: 97% genomu mamy takiego samego jak szympansy i tylko 3 % czyni nas ludźmi. |
Trochę inaczej: 3% różni nas od szympansa, ale 100% czyni nas ludźmi.
Rafał - 7 Czerwca 2006, 12:40
Piech, ja cytowałem artykuł z linka, który podał Biały Miś dwa posty wyżej. Jest tam o wiele więcej. Takie sobie.
Z twojej opowiastki przebija jakiś smutek
Tomcich - 7 Czerwca 2006, 12:43
Kwestia semantyki
Chodzi o to, że różnica jest niewielka. A patrząc na niektórych ludzi jeszcze mniejsza.
Biały Miś - 12 Czerwca 2006, 19:28
Rafał napisał/a | Piech, ja cytowałem artykuł z linka, który podał Biały Miś dwa posty wyżej. Jest tam o wiele więcej. Takie sobie.
Z twojej opowiastki przebija jakiś smutek |
http://www.eko.uj.edu.pl/...uistycznych.pdf
Widzę, że przebija zwątpienie związane z dziwnym brakiem popularności pewnej dziedziny NAUKI (jeszcze raz powtórzę- NAUKI). Takie duperele typu twierdzenia badania hipotezy i taka tam struktura...
Powyżej link który warto sprawdzić. Myśle może wpłynąc nieco na poglądy
Pozdrawiam
P.S. Przytoczyłem poprzedni link w nawiązaniu do "umartej" dyskusji...
Anko - 4 Lipca 2006, 00:41
Piech, to ja mam jeszcze jedną przypowiastkę o kierowcach.
Parę lat temu szłam na stołówkę do akademika przy ulicy, po której wszyscy "szaleją". No i jeden jechał wolniej - zresztą dał kierunkowskaz w lewo, więc dla mnie jasne, że zwolnił. Jechał za nim facet furgonetką, ale tak "pełną parą". Był tylko klakson... i trzask. Popatrzyłam, poszłam na stołówkę, spokojnie zjadłam obiad, wychodzę po jakiejś półgodzinie czy po 40 minutach, auta dalej stoją, facet z furgonetki dalej coś tam wyzywa.
"Ale przyspieszył" - pomyślałam sobie.
Tequilla - 26 Lipca 2007, 19:49 Temat postu: filozofia dla każdego... Co sądzicie na temat filozofii. Czy spełnia one praktyczną rolę, czy jest raczej dziedziną podobną literaturze, piękną, ale niezbyt użyteczną?
Agnieszka_ask rzucaj rękawicą i udokumentuj swoje racje.
Adanedhel - 26 Lipca 2007, 19:58
Tequilla, na razie Twoja oponentka gdzieś znikła. Może więc wyłóż swoje, a potem będziemy odpowiadać. Sorry, ale dzisiaj jakoś nie mam siły zaczynać dyskusji
agnieszka_ask - 26 Lipca 2007, 19:59
Cała ludzka wiedza oparta jest na filozofii, to od niej wszystko się zaczęło. Człowiek zaczął pytać, a przede wszystkim odpowiadać na najważniejsze pytania ludzkości. Każdy znaczący naukowiec był myślicielem! Na początku zawsze była teoria, a teoria jest wynikiem obserwacji, postrzegania i chęci poznania odpowiedzi. To z filozofii narodziła się matematyka! To z niej wyodrębniła się teologia i ontologia!! To ona jest matką epistemologi, logiki!!! To z jej łona wyjęto etykę, estetykę!!! Bez niej nie było by socjologi, ani psychologii!!
Filozofia jest arche wszystkiego!
<a w tle muzyka organowa, błyski, grzmoty i takie tam różne>
deit: jestem, tylko za szybko nie pisze, a i pomyśleć w trakcie muszę
Tequilla - 26 Lipca 2007, 20:00
Pewnie poszła kupić cięższą rękawicę
Jasne, ja poczekam, bo bardzom ciekaw argumentów Agnieszki...
Adanedhel - 26 Lipca 2007, 20:02
agnieszka_ask napisał/a | Filozofia jest arche wszystkiego! |
Ale pozwolę sobie spytać, czy dzisiaj pełni taką samą rolę jak kiedyś? Bo szczerze mówiąc, moim zdaniem, większość z jej zadań, a w każdym razie zadań, jakich się filozofowie sami podejmowali, przejęły nauki szczegółowe.
agnieszka_ask - 26 Lipca 2007, 20:05
fakt, faktem w filozofii ostatnio za wiele się nie dzieje. różni mądrzy prześcigają się w pisaniu podręczników z jej historii, ale z drugiej strony filozofia nie zeszła do podziemi, tylko obraca się w innym kręgu.
np. filozofia mitu jest teraz bardzo gruntownie badana...
Tequilla - 26 Lipca 2007, 20:16
Kiedyś wszystko nazywało się filozofią, ale w dniu dzisiejszym filozofia naturalna, czyli nauka to jednak coś innego.
Oczywiście nie twierdzę, że filozofia nie była podstawą wszystkiego - zapewne tak jest. Najpierw były pytania, potem teoria. Tylko, że w pewnym momencie te dwie dziedziny się rozdzieliły i stało się to jeszcze w starożytnej Grecji ( choć Grecy nie byli tego świadomi). To co dzisiaj rozumiemy jako filozofię są to często wzajemnie sobie zaprzeczające poglądy różnych ludzi - mogą być ciekawe, pociągające intelektualnie i pięknie opisane, lecz nie poparte ( w odróżnieniu od nauki) żadnymi dowodami. Którą bowiem koncepcję filozoficzną mam traktować, jako przewodnią? Każda zostałą stworzona przez człowieka, który pewnie budując ją święcie w nią wierzył. Dlatego filozofia jest dla mnie bliżej dziedzin humanistycznych, niż dziedzin ścisłych.
O to mi mniej więcej chodziło
elam - 26 Lipca 2007, 20:17
dzisiaj filozofia juz sie "wypalila"
dlatego, ze przez kilka tysiecy lat nie znaleziono odpowiedzi na te pierwotne , najwazniejsze pytania. ontologia, czyli metafizyka, kojarzy sie nam dzisiaj bardziej z magia i religia, niz z nauka.
filozofowie znalezli inne tematy zastepcze, latwiejsze. w wiekszosci zeszli na psy.
oj, nie deprecjonuje wartosci wszystkich filozofow ktorzy nastali po Platonie i Arystotelesie, ale - byly ich tysiace. a tak naprawde, niewielu z nich niewiele nas nauczylo...
u zarania cywilizacji filozofia dotyczyla wiedzy i poznania ogolnie, kazdej dziedziny nauki, byla sztuka zycia. dzisiaj na pewno juz tym nie jest. wydaje sie nam, ze wszystko mozna zmierzyc i policzyc przy pomocy fizyczno-matematycznych regul. miejsca na filozofowanie jest tu bardzo malo.
a szkoda.
Ixolite - 26 Lipca 2007, 20:22
Jak zauważył Adenadhel, wiele z roli filozofii przejęła nauka i wiedza, ale też wraz z ich rozwojem na znaczeniu zyskuje coraz bardziej etyka, z filozofią przecież blisko powiązana.
Rozwój technologii, przede wszystkim medycznej, rodzi nowe problemy i wyzwania natury moralnej, etycznej i światopoglądowej, nad którymi chcąc nie chcąc, musimy się zastanawiać. Może to nie taka bliska przyszłość, ale rozwój sztucznej inteligencji, a może i inne "kreacjonistyczne" działania naukowców wskażą kolejne kierunki rozwoju filozofii...
agnieszka_ask - 26 Lipca 2007, 20:28
Tequilla napisał/a | filozofia naturalna |
a skąd ty taki termin wytrzasnąłeś??
Tequilla napisał/a | Każda zostałą stworzona przez człowieka, który pewnie budując ją święcie w nią wierzył. |
no oczywiście, że tak!! ale miał przesłanki by ją traktować za słuszną. nauka jest zmienna i to nie dlatego, że świat w okół nas się zmienia, tylko dlatego, że poznajemy warunki dodatkowe.
na początku filozofia była i nauką ścisłą i humanistyczną. musimy pamiętać, że pierwszym obiektem zainteresowań była przyroda, jej struktury, sposób działania, a czy biologia nie ma znamion nauki ścisłej?? a Pitagoras i jego następcy?? przecież to oni opisali świat w liczbach! To Demokryt zwrócił uwagę na to, ze świat nie składa się tylko z tego, co widzimy gołym okiem itd... (no chyba, że mam robić wykład z historii filozofii)
A wspomniany przez ciebie podział jest wynalazkiem naszych czasów. Dla greków była to po prostu myśl. Co prawda Arystoteles podzielił swoje traktaty na filozofie pierwszą i filozofię przyrody, ale czy przez to przestała to być filozofia?
agnieszka_ask - 26 Lipca 2007, 20:30
elam napisał/a | niewielu z nich niewiele nas nauczylo... |
nauczyli nas tyle ile chciałaś się od nich nauczyć
Tequilla - 26 Lipca 2007, 20:36
Dokładnie. Filozofia straciła swoją rację bytu, bo nie zajmuje się już objaśnianiem świata. Filozofia oznacza gdybanie, a zasadniczo gdybać może każdy. Więc każdy mógłym być filozofem, nie gorszym od tych znanych.
Załóżmy: wierzę, że wszechświat jest jak paczka słonych paluszków. I dorabiam do tego ideologię, zgrabą i powabną. Specjalnie podałem tak absurdalny przykład ( nie wiem czy jakiś szanujący się filozof wpadły na tak durny pomysł )
Mogę tak zrobić? Mogę. I moge to nazwać filozofią. W nauce ścisłej to niemożliwe, bo ona nie polega na wymyślaniu.
Filozofia etyki to chyba jednak coś innego, ale wydaje mi się, że etyka niewiele ma wspólnego z klasyczną ( np. grecką) filozofią, choć może jest to jedyny sposób, żeby Zofia jakoś się utrzymała przy życiu
elam - 26 Lipca 2007, 20:39
filozofia etyki?? a czym sie toto rozni od etyki samej w sobie?
mozesz cos wiecej napisac?
|
|
|