Powrót z gwiazd - Rospuda
NURS - 27 Lutego 2007, 13:40
Ziemniak napisał/a | No nie tak do końca żaden - GoLden Gate jest zakotwiczony w skale a gdzie zakotwiczyć most w dolinie Rospudy? W torfie? Poza tym chodzi też o wpływ funkcjonującej już autostrady - płoszenie ptaków, zanieczyszczenia itp. |
Tez pytam o mapę. Dla informacji, skoro da sie postawic filary na tym terenie, to da się zrobic przyczółki, i, jesli to rzeczywiscie 500 m, to da sie je zrobic o kilkaset dodatkowych metrów od doliny. most o długości 1000 m to zadne wyzwanie dzisiaj. A unia podsypie kaski na tak zbozny cel.
NURS - 27 Lutego 2007, 13:41
Gustaw G.Garuga napisał/a | I w tym innym miejscu jest właśnie pies pogrzebany. Bo trasę gdzieś trzeba poprowadzić, chodzi o to, by w miejscu najmniej szkodliwym dla przyrody.
A w ogóle to najwyższy czas uruchomić wreszcie tę teleportację, ileż można czekać i jeżdzić/latać/pływać tymi metalowymi puszkami... |
BTW a jak teraz jest prowadzony szlak przez rospudę?
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 14:09
NURSie, nie wiem, czy zauważyłeś edit do mojego posta na poprzedniej stronie.
W obecnym przebiegu szlak przechodzi przez cenne torfowiska i miejsca kluczowe z punktu widzenia lęgowisk ptaków. Trzeba znaleźć trasę, która przetnie miejsca mniej kluczowe. Ryzyko obecnej trasy jest to dla mnie tak samo ewidentne, jak dla komisarza UE ds. środowiska, którego wypowiedź cytowałem na poprzedniej stronie.
NURS - 27 Lutego 2007, 14:16
Nie zauważyłem, czytam na bieząco. Chciałbym zobaczyc tę mapę, szukałem nawet na greenpeace, ale nic nie ma.
Martva - 27 Lutego 2007, 18:49
Proszę Cię bardzo: http://bi.gazeta.pl/im/6/3948/m3948356.jpg
MrMorgenstern - 27 Lutego 2007, 18:59
Jestem przeciwny budowie przez Rospudę, rzecz jasna.
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 19:22
No istotnie wygląda, że drogowcy pchają się akurat w bagna i największy las.
EDIT: Ech, stary wyjadacz mapowy jestem, a dałem się nabrać. Oczywiście zieleń niekoniecznie oznacza las; na zlinkowanej mapie tym kolorem oznaczono po prostu tereny chronione, nie wiadomo, o jakim dokładnie charakterze. Niemniej widać, że aż w dwóch miejscach trasa rządowa przecina te chronione strefy. Wygląda to paskudnie.
hjeniu - 27 Lutego 2007, 20:45
W Google Earth większość tego terenu wygląda na zagospodarowany las, taki z przecinkami w śliczną kratkę a więc średnio dziko i dziewiczo
NURS - 28 Lutego 2007, 00:05
bo jest las nasadzany. ale generalnie to nic z tej mapy nie wynika, niestety.
Piech - 28 Lutego 2007, 00:07
Mądry hjeniu. Poszedł i zobaczył.
NURS - 28 Lutego 2007, 00:12
|Trzeba korzystać zmadrych pomyslów, tez pójdę.
Wracam we wtorek.
Gustaw G.Garuga - 28 Lutego 2007, 14:10
hjeniu napisał/a | W Google Earth większość tego terenu wygląda na zagospodarowany las, taki z przecinkami w śliczną kratkę a więc średnio dziko i dziewiczo |
Kurczę, to po co taki bezwartościowy teren wciągnęli na listę Natura 2000 i po co teraz komisarz unijny kopię o to kruszy... hm...
Martva - 28 Lutego 2007, 14:31
Bo z Naturą 2000 też są przekręty, Polska wyznaczyła tych terenów nie dość że za mało, to jeszcze bez sensu. O to też się KE pluła jakiś czas temu.
U nas się tłumaczy, że albo ochrona przyrody, albo postęp, ale taka Słowenia na przykład ma duzo większy % chronionych obszarów. Jakoś się da.
NURS - 28 Lutego 2007, 14:40
Unia sie postawiła. Będzie wojna!
hjeniu - 28 Lutego 2007, 14:43
Lecę na strych po dziadkową pepeszę A serio Natura 2000 to praktycznie jeden wielki przekręt, bo nikt nie robił praktycznie żadnych badań przed wyznaczeniem terenów nią objętych, oparto się na dokumentach z początku lat 90-tych lub starszych które często gęsto nijak odnoszą się do rzeczywistości.
Gustaw G.Garuga - 28 Lutego 2007, 15:22
Martva napisał/a | U nas się tłumaczy, że albo ochrona przyrody, albo postęp, ale taka Słowenia na przykład ma duzo większy % chronionych obszarów. Jakoś się da. |
Bo niektórym łatwiej polaryzować, niż szukać złotego środka. Co do Słowenii, to parę miesięcy temu, kiedy premier narzekał, że 'za dużo w Polsce mamy obszarów chonionych, kraj się nie może rozwijać' ktoś wskazał, że bodaj Hiszpania ma tych obszarów kilkakrotnie więcej, a rozwoju to w najmniejszym stopniu jej nie blokuje. Problem polega na tym, że Kaczor ma wizję rozwoju, jaką Europa zachodnia żyła lat temu kilkadziesiąt. Stąd wciąż powracają u nas np. horrorystyczne plany zmiany Wisły w wybetonowany kanał, bo jakże to, wstyd, żeby akurat u nas płynęła ostatnia dzika rzeka Europy, trzeba uregulować betonem... Nasi włodarze nie dostrzegają szansy, jaka maluje się przed Polską - szansy na wypromowanie się dzięki wciąż w dużej mierze dziewiczej w Europie przyrodzie. Ale dla Kaczora to "skansen"...
NURS - 28 Lutego 2007, 15:31
Gustaw, to betonowanie to nie tylko rojenia. to także kwestie powodzi, racz pamiętać i miliardów topionych za każdym razem. To az takie głupie nie jest.
dzejes - 28 Lutego 2007, 15:36
NURS - hasło dnia - poldery. Spora część regularnie podtapianych terenów nigdy nie powinna być zabudowana.
Martva - 28 Lutego 2007, 15:37
Ale woda prostym, wybetonowanym korytem płynie szybciej niż gdyby mogła meandrować i rozlewać się.
Kolejne przerażające pomysły, za 'Gazetą'
Cytat | Na prośbę Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad główny konserwator przyrody wiceminister Andrzej Szweda-Lewandowski zezwolił 20 lutego na płoszenie chronionych gatunków ptaków i niszczenie ich siedlisk na całej długości planowanej obwodnicy Augustowa przez cały rok |
No przecież nóż się w kieszeni otwiera
NURS - 28 Lutego 2007, 17:09
Regulacja koryta polega na czyms innym, mogę cos mienszać, bo to wiedza jeszcze ze szkoły. Ukierunkowuje sie prąd tak, żeby nie powstawały mielizny i co za tym idzie nadmierna erozja brzegów, oraz rozlewiska. Rzeka traci tendencje do zmiany koryta.
dżejes - tu nie o poldery chodzi a o wystepowanie rzek z brzegów, na znacznych odcinkach. Odra jest uregulowana i w sytuacjach normalnych powodzi, radzi sobie znacznie lepiej, niz rzeki nie regulowane. wiele razy obserwowałem z wałów wysokie stany, więc wiem, jak to wyglada
Gustaw G.Garuga - 28 Lutego 2007, 20:15
Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Puszczenie rzeki betonowym korytem oznacza w pewnych sytuacjach zwiększenie fali powodziowej, bo ta nie rozlewa się i nie wsiąka w grunt. Oczywiście regulację można zrobić lepiej i gorzej. Jak patrzę, co zrobiono z rzeką Białą w moim mieście, w której górnym biegu pamiętam sprzed paru lat ryby długości łokcia, która wylała raz kilkadziesiąt la temu, a w zeszłym roku została zamieniona w żwirowo-betonowy kanał pozbawiony śladów życia, to nie jestem optymistą.
Martva - 28 Lutego 2007, 20:44
Obawiam się że skutek regulacji rzek będzie taki, że spustynniejemy.
Wszędzie się robi kanały odwadniające, regulacje rzek żeby szybciej płynęły, poziom wód gruntowych opada... a potem latem susza i kicha
NURS - 1 Marca 2007, 00:32
Gustaw G.Garuga napisał/a | Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Puszczenie rzeki betonowym korytem oznacza w pewnych sytuacjach zwiększenie fali powodziowej, bo ta nie rozlewa się i nie wsiąka w grunt. Oczywiście regulację można zrobić lepiej i gorzej. Jak patrzę, co zrobiono z rzeką Białą w moim mieście, w której górnym biegu pamiętam sprzed paru lat ryby długości łokcia, która wylała raz kilkadziesiąt la temu, a w zeszłym roku została zamieniona w żwirowo-betonowy kanał pozbawiony śladów życia, to nie jestem optymistą. |
Gustaw, Odra nie jest wybetonowana, regulacja rzeki to nie wylewka betonowego podłoża. ale zostawmy ten temat, bo i tak nikt tego nie zrozumie.
Rafał - 1 Marca 2007, 08:27
JEdnak dla zainteresowanych polecam program "Wisła" opracowany pod koniec lat 20 (tak już prawie 80 lat temu) i nadal aktualny w 90 %. Było kilka przedruków i kilka książek na ten temat napisano, wielce pouczające, polecam chętnym, szczególnie ekologom
Gustaw G.Garuga - 1 Marca 2007, 10:17
Pamiętam parę lat temu wylewy Mississippi, ktoś powiedział wtedy właśnie, że zakrywając ziemię asfaltem i betonem spowodowano, że woda zamiast wsiąkać i uwalniać się powoli, spływa szybciej do rzek i mórz. Ale pozwolę sobie zakreślić szerszą a ogólniejszą panoramę. Otóż Polska nieprędko dorówna dobrobytem państwom Europy zachodniej; energią i żywotnością nasze miasta nigdy nie dorównają Singapurowi czy choćby Londynowi; zabytkami nie przyćmimy Francji, Grecji, Włoch itd., długo by wyliczać. Moglibyśmy jednak już dziś zabłysnąć przyrodą, można by wylansować się jako kraj ekologiczny (nasze rolnictwo już chce promować się jako organiczne), gdzie można zobaczyć pierwotne lasy i bagna, podejrzeć dzikie ptaki i zwierzęta w naturalnym środowisku, gdzie można poczuć, jaka była Europa zanim człowiek chwycił za siekierę (i betoniarkę ). To oznacza wymierne, bo finansowe korzyści z turystyki. No ale się nie da, bo dla Kaczora to skansen.
NURS - 1 Marca 2007, 13:35
Gustaw, a gdzie ty to chcesz zrobić? i jak niby wyzywisz i utrzymasz cały naród z takiej cepelii? Załózmy, że chcesz zrobić takie rezerwaty - problem tylko w tym, że do obsługi milionów turystów potrzeba nie agroturystyki, bo ta utrzyma tylko gospodarza, ale kompleksów hotelowych, popatrz na austrię. Nasz problem jest taki, że dookoła są wyższe góry, piekniejsze widoki, czystsze i cieplejsze morza i jeziora. I w austrii na lodowcu pojezdzisz na nartach taniej, niz w Zakopcu - nie mówie o Słowakach, którzy są juz blisko zachodu ze swoimi zameczkami i trasami narciarskimi.
dzejes - 1 Marca 2007, 13:38
Polecam klify koło Londynu. Dzika przyroda tuż koło największego miasta w Europie.
Regulacje angielskie są tak surowe, że w Polsce wszsycy umarliby ze złości. Nie mówiąc o szwedzkich (gdzie nie tylko można wejść na cudzy teren, ale o zgrozo - zanocować tam)
NURS - 1 Marca 2007, 13:46
W Bretanii mozna sobie za normalną kase wille wynająć nad samym morzem. Znam ludzi, którzy w dwie, trzy rodziny jezdzą tam na miesiąc. Gdzie u nas cos takiego zrobisz, zeby przebić taka ofertę? Ta turystyka, to najpierw lata pracy, ogromne pieniadze na infrastrukture, i dopiero mozna o tym mówic, jak o przemysle. Polska ma naprawde niewiele do zaoferowania w tym względzie, a ta oferta musi dotyczyc tzw dewizowców, żeby to się opłacało.
dzejes - 1 Marca 2007, 13:48
NURSie - widziałeś szwedzkie wyspy? One są w dużej części prywatne - a nie ma prawa jeden płotek stanąć.
A ile jezior na Mazurach jest już praktycznie wyciętych z użytku publicznego? Na Jurze Krak-Częst ludzie wykupują ruiny średniowiecznych zamków i przerabiają je na hotele, tniemy ten kawałek prawdziwej puszczy, który nam został... i tak dalej i tak dalej.
Gustaw G.Garuga - 1 Marca 2007, 14:25
NURSie, ale to jest właśnie rozumowanie Kaczorów (wybacz, wiem, że Cię to ubodzie, ale będziesz musiał wytrzymać ). Idealny przykład to właśnie Rospuda - jest teren lęgowy zagrożonych ptaków, są unikalne w Europie torfowiska, można by to wypromować, zrobić z takich miejsc znak rozpoznawczy Polski (poza wódką i złodziejami samochodów), zbudować infrastrukturę turystyczną, tymczasem nie - będzie (choć może jednak nie) droga przez sam środek. Czytałem bodajże w Polityce w zeszłym roku jakie jest zainteresowanie ze strony zagranicznych ornitologów jednym głupim lęgowskiem - bo ani w Austrii, ani w Grecji takich miejsc nie ma. I nie chodzi mi o "robienie rezerwatów", tylko o mądre wykorzystywanie tych, które już są - bo przecież dobrze wiesz, że spór nie idzie o to, żeby ktoś chce z jakiegoś lasku z powodu paru żabek zrobić rezerwat i skazać okolicznych mieszkańców na nędzę, tylko o to, żeby nie niszczyć rezerwatu, który już jest i potencjalnie może przynieść wiele korzyści.
|
|
|