Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne
Rafał - 19 Marca 2008, 12:18
Adashi, nie wiem ty tak na poważnie czy dla tzw. jaj?
Martva - 19 Marca 2008, 12:26
A ja się wetnę.
To mnie ucieszyło.
Przepraszam wszystkich urażonych moją troską o Kościół
Adashi - 19 Marca 2008, 12:29
dareko napisał/a | Adashi, z calym szacunkiem, to co piszesz to brednie. Czy tak lepiej? |
Twoje wypowiedzi rzutują tylko i wyłącznie na Twoją osobę, dyskutować trzeba umieć, powiedzieć, że ktoś bredzi, opowiada głupoty albo duby smalone to umie każdy
dareko napisał/a | Doszlismy do punktu gdy trzeba cos wykazac. Ja twierdze, ze nauka nie zajmuje sie Bogiem, Ty twierdzisz, ze tak.
Skoro twierdzisz, ze cos istnieje to to wykaz. Zajmowanie sie Bogiem oznaczaloby jakies badania. Podaj link do strony o takich badaniach Boga, ja wtedy odszczekam brednie. |
A co ja będę za Ciebie czarną robotę odwalał, sam sobie poszukaj. Podpowiem Ci, pojęcie Boga leży w polu zainteresowania takich dyscyplin naukowych jak: filozofia religii, religioznawstwo, kosmologia, antropologia, angelologia, mitologia, etnologia religii, religiologia...
dareko - 19 Marca 2008, 12:34
Rafał, dlaczego nie odpowiadasz na niewygodne pytania?
Adashi, Brednie podtrzymuje. Nic tam nie masz poza swoim przekonaniem.
Rafał - 19 Marca 2008, 12:52
dareko, ty pierwszy, co?
dareko - 19 Marca 2008, 13:07
Rafał, nie odpowiedziales na mnostwo pytan, teraz tez nie odpowiedziales.
Jakies problemy z odpowiedziami?
Rafał - 19 Marca 2008, 13:45
Dareko, nie czytasz tego o czym się wypowiadasz, zobacz np:
dareko napisał/a | Rafał, sprwdzilem pierwszy post w tym linku.
Miliony wierzacych nie moga sie mylic?
Argument tak smieszny, ze nie ma co z nim dyskutowac. | Skomentowałeś tak dyskusję na 7 stron, w której padały dośc ciekawe stwierdzenia.
Idąc dalej próbowaliśmy rozmawiać o zbawieniu.
dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
dareko napisał/a:
Musisz ludziom zawierzyc swoje zbawienie.
Naprawdę nie wiem skąd żes to wykoncypował, ale jeśli tak sądzisz to nie masz bladego pojęcia o wierze i religijności.
Znaczna czesc religii twierdzi, ze poza nimi nie ma zbawienia, badz jest ono niezwykle utridnione.
Prawda czy falsz? | To kto w końcu twierdzi? Ludzie? Religia? Część religii? Zaczynasz o jednym, kończysz o drugim.
Problem z rozmową z tobą polega na małej ilości zdań z podmiotem i orzeczeniem. Zobacz:
dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
Wierzący swoją wiarę wywodzą najczęściej z wewnętrznego przekonania.
Jaja sobie robisz?
Rafał napisał/a:
Praktycznie regułą jest, że uznani święci najwięcej przeszkód i najwięcej cierpień doznali ze strony hierarchów Kościoła.
i?
|
Nie wiem o co ci chodzi i nie chce mi się domyślać.
Gubisz się w prostym rozumowaniu logicznym, zobacz:
dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
Nie możesz udowodnić istnienia bądź nie istnienia Boga, dlatego też nie możesz ocenić celowości stworzenia religii. Racja?
Niby dlaczego nie? |
Dlatego nie, że istnieje potencjalna zalezność pomiędzy istnieniem Boga, a istnieniem religii. Proste i klarowne.
Po tym odechciało mi się jakiejkolwiek dyskusji z toba ponieważ nie traktujesz rozmówcy ani serio, ani z szacunkiem, ani nie próbujesz zrozumieć argumentów drugiej strony ograniczając się do "jaj" i znaków przestankowych.
dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
A temu, że żyje w luksusie przeświadczenia o słuszności wyznawanej wiary, pozostając we wzajemnym szacunku z pozostałymi wyznaniami. Proste
Czyli jednak wartosciujesz. Mozesz napisac dlaczego? | Wartościowanie to ocenianie, nadawanie pewnych wag. Wagą jest np. atrybut słuszności, absolutnie indywidualny i intymny. Jest to na szczęście przywilej każdego człowieka, masz coś przeciw temu?
Kolejne zapytanie:
dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
ale z nich wszystkich tylko KK daje mi poczucie prawdy, bo ja wiem, poczucie prawidłowości dokonanego wyboru?
Jaka droga do tego poczucia doszedles? |
Drogą wewnętrznego przekonania, na podstawie przemyśleń własnych i cudzych, lektury wielu pism i dokumentów, tekstów i opracowań historycznych, naukowych (w szczególności z dziedziny fizyki teoretycznej i kosmologii) oraz wrażliwości na piękno świata. Tak, to chyba wszystko.
Były jeszcze jakies pytania?
Piech - 19 Marca 2008, 16:24
dareko napisał/a | Cytat | Piech napisał/a:
Miłość, szczęście, odbiór muzyki, samoświadomość. To są zjawiska całkiem realne, a przy tym nie są sensownymi obiektami dla badań naukowych. |
Zdaje sie, ze te zjawiska sa obiektem zainteresowania psychologow czy neurologow. |
Im raczej nie chodzi o istotę tych zjawisk. Rzecz w tym, że gdy mówię "miłość", to każdy dobrze wie o czym mówię, gdyż pojęcie to jest każdemu dobrze znane i bliskie, nawet jeżeli każdy przeżywa na swój sposób. Natomiast gdy Adashi mówi "miłość, to chemia", to właściwie nie wiadomo co on powiedział. Pewnie chodzi mu o to, że w systemie nerwowym człowieka zachodzą różne reakcje chemiczne, jakieś zaworki się otwierają i zamykają, itp. Pewnie się otwierają. Z tym że to nie jest dobra odpowiedź na pytanie co to jest miłość, nawet gdybyśmy potrafili te wszystkie procesy skatalogować, bo rolą nauki nie jest zastępowanie pojęć zrozumiałych jakimiś skomplikowanymi definicjami i listami reakcji chemicznych. Psycholog czy neurolog może pytać "jakie procesy zachodzą w organizmie człowieka w określonych warunkach i co z tego może wyniknąć?" - a to już jest inne pytanie.
Fidel-F2 - 19 Marca 2008, 20:38
Adashi napisał/a | brak dowodów na istnienie zjawiska jest dowodem przemawiającym za jego nieistnieniem | a to jest brednia logiczna, brak dowodu na istnienie zjawiska, może być przesłanką za nieistnieniem, nie jest zaś w żadnym wypadku dowodem na nieistnienie, trochę elementarnej edukacji
Adashi napisał/a | Samoświadomość - aha, znaczy psychologia, która zajmuje się tym pojęciem to też nie jest nauka | no widzisz chłopie, znowu braki, psychologia jest dziedziną wiedzy potocznie nazywana nauką, stricte zas nauką nie jest
Adashi, prezentujesz tak mizerny poziom edukacji i zdolności logicznego myslenia, że to aż przeraża
Anonymous - 19 Marca 2008, 22:25
Fidel-F2 napisał/a | no widzisz chłopie, znowu braki, psychologia jest dziedziną wiedzy potocznie nazywana nauką, stricte zas nauką nie jest |
Serio? Psychologia jest zaliczana do nauk humanistycznych. Pewnie masz na myśli nauki przyrodnicze?
Adashi - 19 Marca 2008, 22:49
Rafał napisał/a | Adashi, nie wiem ty tak na poważnie czy dla tzw. jaj? |
Był taki film z Marilyn Monroe...
dareko napisał/a | Brednie podtrzymuje. Nic tam nie masz poza swoim przekonaniem. |
Jakieś dowody na poparcie tej śmiałej tezy?
Rafał do dareko napisał/a | Po tym odechciało mi się jakiejkolwiek dyskusji z toba ponieważ nie traktujesz rozmówcy ani serio, ani z szacunkiem, ani nie próbujesz zrozumieć argumentów drugiej strony ograniczając się do jaj i znaków przestankowych. |
dareko, mam podobne odczucia.
Piech napisał/a | Z tym że to nie jest dobra odpowiedź na pytanie co to jest miłość, nawet gdybyśmy potrafili te wszystkie procesy skatalogować, bo rolą nauki nie jest zastępowanie pojęć zrozumiałych jakimiś skomplikowanymi definicjami i listami reakcji chemicznych. Psycholog czy neurolog może pytać jakie procesy zachodzą w organizmie człowieka w określonych warunkach i co z tego może wyniknąć? |
Ale nauka może wyjaśnić czym jest miłość, co zachodzi w organizmie człowieka zakochanego, szczęśliwego, potrafi zbadać to zjawisko. Wcześniej natomiast napisałeś, że nauka takimi pojęciami się nie zajmuje.
Fidel-F2 napisał/a | a to jest brednia logiczna |
I znowu te "brednie", jak to jest łatwo rzucać słowa na wiatr. Brednią logiczną jest mój drogi to, że nikt Cię na tym forum nie utemperował zawczasu i teraz zbyt często bywasz niemiły.
Fidel-F2 napisał/a | brak dowodu na istnienie zjawiska, może być przesłanką za nieistnieniem, nie jest zaś w żadnym wypadku dowodem na nieistnienie |
Czekałem aż ktoś to zauważy
Fidel-F2 napisał/a | psychologia jest dziedziną wiedzy potocznie nazywana nauką, stricte zas nauką nie jest |
Miria napisał/a | Psychologia jest zaliczana do nauk humanistycznych. |
Nic dodać, nic ująć.
Fidel-F2 napisał/a | Adashi, prezentujesz tak mizerny poziom edukacji i zdolności logicznego myslenia, że to aż przeraża |
Oh, ah - powiedział profesor Fidel
Fidel-F2 - 19 Marca 2008, 22:58
Miria, nauką w zasadzie jest jedynie matematyka i logika, juz nawet fizyka nie wlicza sie do tego kregu choć jeśli badalibyśmy zawarość 'nauki w nauce' to byłaby chyba najbliżej. Nauki humanistyczne zawierają bardzo niewielki procent 'nauki w nauce'.
dzejes - 19 Marca 2008, 22:59
Dla Fidela
Fidel-F2 - 19 Marca 2008, 23:00
Adashi, głupis i głupim umrzesz
Adashi - 19 Marca 2008, 23:20
Fidel-F2 napisał/a | Adashi, głupis i głupim umrzesz |
Zejdę
O tym właśnie mówię, nie potrafisz powstrzymać się od wycieczek osobistych, mimo zaawansowanego wieku.
Fidel-F2 napisał/a | Nauki humanistyczne zawierają bardzo niewielki procent 'nauki w nauce'. |
Słuchajcie i uczcie się, maluczcy, oto przemawia mentor!
Anonymous - 19 Marca 2008, 23:22
Fidel-F2 napisał/a | Miria, nauką w zasadzie jest jedynie matematyka i logika, juz nawet fizyka nie wlicza sie do tego kregu choć jeśli badalibyśmy zawarość 'nauki w nauce' to byłaby chyba najbliżej. Nauki humanistyczne zawierają bardzo niewielki procent 'nauki w nauce'. |
Fidel-F2, jak już kogos krytykujesz, to rób to z sensem.
Fidel-F2 napisał/a | psychologia jest dziedziną wiedzy potocznie nazywana nauką |
To jest nieprawda, bo to żadne potoczne nazewnictwo. Zerknij tutaj.
Rafał - 20 Marca 2008, 07:38
A najlepiej (mimo wszystko) sprawdzić w wiki hasło "nauka" i "metoda naukowa". Można się pozaskakiwać
ihan - 20 Marca 2008, 08:39
Na upartego można rzeczywiście przyjąć, że również biologia nie jest nauką, bo dotąd nie ma oficjalnie przyjętej definicji życia, więc trudno zajmować się naukowo czymś, co zdefiniowane nie zostało.
I uwaga ogólna, którą będę powtarzać jak Martva krucjatę stanikową: wikipedia nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy.
Rafał - 20 Marca 2008, 08:40
Dlatego to moje: (mimo wszystko)
Ale akurat tamtejsza definicja (opis) pojęcia "nauka" dosyć im wyszedł.
Piech - 20 Marca 2008, 10:09
Zależy jak definiujemy naukę. Jeżeli definiujemy ją poprzez metodologie, to z naukami humanistycznymi jest problem. Kontrowersje wynikają z tego, że te dziedziny nie poddają się klasycznej metodyce. Tradycyjne doświadczenie naukowe, to takie, gdzie badany system można kontrolować: można doświadczenie powtórzyć, można przeprowadzić eksperyment kontrolny w celach porównawczych i można tak zaprojektować pomiary aby badać zachowanie nie więcej niż jednej zmiennej na raz. Takie doświadczenia możliwe są w fizyce, ale socjologia już żadnego z powyższych warunków nie spełnia. Z biologią też jest problem. Organizm (nie wiem po kiego moi koledzy wciąż powtarzają "żywy organizm" - przecież wiadomo, że nie chodzi o martwe organizmy), nawet najprostszy, jest systemem wielu zmiennych i trudno wyizolować pojedynczy efekt. Taka analiza też może prowadzić na manowce, bo złożone systemy, to więcej niż suma ich składowych.
Myślę, że nie ma większego sensu definiować co jest nauką a co nie poprzez metodologię, bo chyba nie o to chodzi. Za to warto pytać z jakimi obiektami badań mamy do czynienia. Nauki humanistyczne, to nauki gdzie mamy do czynienia w wielką ilością zmiennych, przez co takiego systemu nie da się kontrolować (tzn. wyizolować do obserwacji poszczególnych jego elementów). Trzeba inaczej. Trochę po omacku, a potem i tak nie ma jak sprawdzić słuszności tezy. Mimo to, jak kto mądry, też może sporo osiągnąć. Niestety jest też pole do popisu dla szarlatanów oraz miernot, bo trudno ich zweryfikować.
ihan - 20 Marca 2008, 10:32
Często zazdroszczę fizykom, matematykom i chemikom, gdzie powtarzalność eksperymentów bywa spora a i wnioski łatwe do interpretacji. Ale to są takie króciutkie chwile zazdrości, bo nie chciałabym robić nic innego.
gorbash - 20 Marca 2008, 10:44
ihan napisał/a | Często zazdroszczę fizykom, matematykom i chemikom, gdzie powtarzalność eksperymentów bywa spora a i wnioski łatwe do interpretacji. |
Przypomniał mi się dowcip jak szef katedry najeżdża na fizyka, który znowu chce wyciągnąć milion złotych na jakieś dziwne urządzenie i mówi mu: "popatrz na matematyków! oni do pracy naukowej potrzebują tylko ołówka, papieru i kosza na śmieci. Albo filozofów! Ci tylko ołówka i papieru..."
Piech - 20 Marca 2008, 10:48
Świetne!
Przetestuję na znajomym filozofie.
ihan - 20 Marca 2008, 10:57
Ale matematycy jeszcze zwykle potrzebują komputera, dobrego komputera
Dlatego większość prywatnych uczelni jest humanistyczna lub ekonomiczna, gdzie wystarczy w zasadzie rzutnik multimedialny.
Podobnie myślą władze uczelni, które co roku planują tworzenie grup dwudziestokilkuosobowych i zaskoczone są, że odczynniki do ćwiczeń mogą tyle kosztować.
dareko - 20 Marca 2008, 13:58
Rafał napisał/a | Skomentowałeś tak dyskusję na 7 stron, w której padały dośc ciekawe stwierdzenia. |
Rafal, sprawdzilem linka ktorego podales w nadziei, ze bedzie tam cos o czym mowisz. Jakis jasny konkret. Okazalo sie, ze odeslales nas do jakiejs olbrzymiej dyskusji. Napisalem Ci co mysle o takim odsylaniu, czy cos jeszcze jest niejasne?
Rafał napisał/a | dareko napisał/a:
dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
dareko napisał/a:
Musisz ludziom zawierzyc swoje zbawienie.
Naprawdę nie wiem skąd żes to wykoncypował, ale jeśli tak sądzisz to nie masz bladego pojęcia o wierze i religijności.
Znaczna czesc religii twierdzi, ze poza nimi nie ma zbawienia, badz jest ono niezwykle utridnione.
Prawda czy falsz? | To kto w końcu twierdzi? Ludzie? Religia? Część religii? Zaczynasz o jednym, kończysz o drugim.
Problem z rozmową z tobą polega na małej ilości zdań z podmiotem i orzeczeniem. Zobacz: |
Dobrze, wiec lopatologicznie. Nie dostajemy od Boga zadnych wskazowek na temat tego czego od nas oczekuje, co mamy zrobic, bysmy byli zbawieni. Wiedze na ten temat mozemy uzyskac wylacznie od ludzi, w postaci systemu religijnego. Duza czesc tych systemow zaklada, ze poza nimi zbawienia nei ma, badz jest bardzo trudne. Wniosek, musisz uwierzyc czlowiekowi na slowo, a on powie Ci co jest dobre, co zle, co trzeba zrobic by byc zbawionym. [quote="Rafał"] dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
Wierzący swoją wiarę wywodzą najczęściej z wewnętrznego przekonania.
Jaja sobie robisz?
Rafał napisał/a:
Praktycznie regułą jest, że uznani święci najwięcej przeszkód i najwięcej cierpień doznali ze strony hierarchów Kościoła.
i?
|
Nie wiem o co ci chodzi i nie chce mi się domyślać.
Gubisz się w prostym rozumowaniu logicznym, zobacz:
[Lopatologczny mode on] Nie wiem na jakiej podstawie mowisz o wiekszosci. Link do badan? Fakty wskazuja na raczej zupelnie przeciwne zjawisko. Wierzacy swoja wiara wywodza w wiekszosci z przypadku, faktu urodzenia w rodzinie wierzacej a nie inaczej.Wyznawana religia takze jest dzielem przypadku. Zdecydowana wiekszosc urodzonych w krajach katolickich katolikami zostaje, w krajach muzulmanskich zostaje muzulmanami.
Zadam pytanie inaczej. Ty tak na powaznie?
Moze i mam problemy z logicznym mysleniem, ale nie mam pojecia jak fakt, ze garstka swietych cierpiala ze strony Kosciola ma potwierdzac stwierdzenie, ze wiekszosc wierzacych swa wiare czerpie z wewnetrznego przekonania. Stad owe "I?" ktore moim zdaniem jest dostatecznie czytelne.
[quote="Rafał"] dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
Nie możesz udowodnić istnienia bądź nie istnienia Boga, dlatego też nie możesz ocenić celowości stworzenia religii. Racja?
Niby dlaczego nie? |
Dlatego nie, że istnieje potencjalna zalezność pomiędzy istnieniem Boga, a istnieniem religii. Proste i klarowne.
Po tym odechciało mi się jakiejkolwiek dyskusji z toba ponieważ nie traktujesz rozmówcy ani serio, ani z szacunkiem, ani nie próbujesz zrozumieć argumentów drugiej strony ograniczając się do "jaj" i znaków przestankowych.
Lojezu, Rafal. Zapytales "Racja?". Wiec, nie nie racja. Nie ma zwiazku. Czy Bog istnieje, czy nie, religii jest mnostwo, sa rozne, czesto sprzeczne. Jesli jedne do Boga zblizaja, to inne sila rzeczy musza oddalac od niego. Wiec bez wzgledu na to, czy on jest, czy go nie ma, religie musza miec jakies inne zadanie, dawac inne korzysci. Mozna je badac.
Poza tym, religie tworza cale systemy, struktury, powiazania, w duzej czesci nei wywodzace sie od siwetych ksiag, czy innych tego typu przekazow. Celowosc budowania takich instytucji mozna badac nawet, jesli Bog istnieje.
Mozna tez badac ewolucje religii, jej wplyw na losy ludzkosci.
Nie widze zwiazku o ktorym pisales, wiec sie dopytalem. Nie uzasadniles swojego twierdzenia, poprosilem o uzasadnienie, a Ty stwierdzasz, ze ja nie rozumiem Twoich argumentow.
[quote="Rafał"] dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
A temu, że żyje w luksusie przeświadczenia o słuszności wyznawanej wiary, pozostając we wzajemnym szacunku z pozostałymi wyznaniami. Proste
Czyli jednak wartosciujesz. Mozesz napisac dlaczego? | Wartościowanie to ocenianie, nadawanie pewnych wag. Wagą jest np. atrybut słuszności, absolutnie indywidualny i intymny. Jest to na szczęście przywilej każdego człowieka, masz coś przeciw temu?
Nie, nie mam. Drazni mnie brak obiektywizmu, ale nie ma sensu sie o to spierac.
[quote="Rafał"] dareko napisał/a | Rafał napisał/a:
ale z nich wszystkich tylko KK daje mi poczucie prawdy, bo ja wiem, poczucie prawidłowości dokonanego wyboru?
Jaka droga do tego poczucia doszedles? |
Drogą wewnętrznego przekonania, na podstawie przemyśleń własnych i cudzych, lektury wielu pism i dokumentów, tekstów i opracowań historycznych, naukowych (w szczególności z dziedziny fizyki teoretycznej i kosmologii) oraz wrażliwości na piękno świata. Tak, to chyba wszystko.
Dobra, Ty twierdzisz tak, ja twierdze, ze to wszystko to tylko dalszy ciag przypadku. Chcesz, mozemy sie przkonywac, tylko chyba nie ma sensu.
Pako - 20 Marca 2008, 14:16
Piszesz, że jeśli jedne zbliżają, to drugie od Boga oddalają [religie]. Mam na ten temat inne zdanie. Zresztą, kościół chyba tez,z tego co się orientuję. Wyznawana jest zasada, że każda religia, każda wiara zbliża do Boga. Bo do tego Boga dąży, coś wewnętrznie każe człowiekowi wierzyć, a jak wierzy i w co to w dużej mierze uwarunkowania kulturowe. Faktycznie, Bóg nie przyszedł do każdego i nie powiedział co i jak. Ci więc, którzy go nie poznali, wierzą na włąsną rękę, szukają jakieś drogi dojścia do tego, co wewnętrznie czują. Każda więc religia w pewien spsób zbliża do Boga, chociaż czasami na bardzo pokrętne sposoby.
ihan - 20 Marca 2008, 14:19
Hola, hola Pako, to nie takie proste. Satanizm choćby, może być rozpatrywany jako religia, a nie zgadza się z twoim tokiem rozumowania.
dareko - 20 Marca 2008, 14:23
Pako, pewne religie wymagaja, badz wymagaly dzialan, ktore z punktu widzenia innych sa grzechem smiertelnym. Ofiary z ludzi i kanibalizm sa tu dobrym przykladem.
Rafał - 20 Marca 2008, 14:29
Satanizm akurat pasuje. W sataniźmie w miejsce Boga stawia sie człowieka, relatywizuje się maksymalnie pojmowanie dobra i zła, celem człowieka staje się jego ubóstwienie. Kult demona w statniźmie wbrew pozorom nie stawia ma ołtarzu szatana, tylko człowieka. Wszystkie rytuały usilnie zbliżają wyznawcę do stania się Bogiem.
ihan - 20 Marca 2008, 15:05
Nie bardzo to kupuje Rafale.
|
|
|