To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.

NURS - 5 Stycznia 2011, 09:20

Jeez. Mnie się ona kojarzy z Ch, sorki.
Jotha - 5 Stycznia 2011, 12:22

Pewnie się, biedny nowicjusz na forum, narażę, ale Ty, NURS-ie, chyba mylisz inteligencję z mądrością. (Wrodzona złośliwość prowokuje do napisania, ze Adam i Jarosław przykładem... ale że się boję, to nie napiszę) Już nie mówiąc o tym, ze żadne IQ nie świadczy o uczciwości czy wrażliwości na sprawy innych ludzi.
Więc chyba lepiej zostawić naszą demokrację w spokoju i po prostu starać się wybierać jak najlepiej. A że wybiera się z dostępnego materiału... no cóż, jak "materiał" nie odpowiada, to samemu się brać za politykę. Tylko... to paskudna robota. Chcesz jak najlepiej, a stojący z boku mądrale wymyślają Ci od złodziei i nierobów. A koledzy nawet z tej samej (już nie mówiąc o innych) partii uważają, że wiedzą lepiej... :)

Marcin Robert - 5 Stycznia 2011, 15:18

Kostucha Drang napisał/a
Marcin Robert napisał/a
Kryterium to mogłoby się sprawdzić, gdyby wszyscy zamożni ludzie byli pokroju NURSa, człowieka o wielkich zasługach dla polskiej literatury, który do majątku doszedł własną pracą.


łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu ! To mówiełm ja , Jarząbek ! :mrgreen:


Tyle że zasługi NURSa są empirycznie sprawdzalne i nikt im chyba na tym forum nie zaprzeczy, natomiast zasługi cwaniaczka lub synalka bogatego tatusia niekoniecznie. Dlatego właśnie taki cwaniaczek lub synalek musi potwierdzać swoją wartość awanturowaniem się w miejscach publicznych, poniżaniem podległych mu pracowników, regularnym parkowaniem w niedozwolonych miejscach i szukaniem akceptacji w grupie podobnych mu osobników typu UPR albo Młodzież Wszechpolska.

[quote="aniol"]alez polecialo Heineleinem...
chociaz z drugiej strony perspektywa pelni praw wyborczych tylko dla niektorych, w mysl zasady "chcesz decydowac o kraju, najpierw zrob cos dla niego" jest calkiem kuszaca

Przyznawanie praw obywatelskich w zależności od zasług łatwo może jednak przemienić się w dyktaturę, ponieważ ci, którzy aktualnie rządzą lub ich wpływowi doradcy zawsze mogą uznać, że opozycja ma za małe zasługi, aby otrzymać jakiekolwiek prawa.

dzejes napisał/a
Wy tu pitu pitu o wojnach, naprawie świata metodą na kapustę, a tam za oknem drogi się budują!

:D


Ale zakopianka między Nowym Targiem a Lubniem nadal będzie jednopasmowa.

NURS - 5 Stycznia 2011, 16:30

Jotha napisał/a
Pewnie się, biedny nowicjusz na forum, narażę, ale Ty, NURS-ie, chyba mylisz inteligencję z mądrością. (Wrodzona złośliwość prowokuje do napisania, ze Adam i Jarosław przykładem... ale że się boję, to nie napiszę) Już nie mówiąc o tym, ze żadne IQ nie świadczy o uczciwości czy wrażliwości na sprawy innych ludzi.
Więc chyba lepiej zostawić naszą demokrację w spokoju i po prostu starać się wybierać jak najlepiej. A że wybiera się z dostępnego materiału... no cóż, jak materiał nie odpowiada, to samemu się brać za politykę. Tylko... to paskudna robota. Chcesz jak najlepiej, a stojący z boku mądrale wymyślają Ci od złodziei i nierobów. A koledzy nawet z tej samej (już nie mówiąc o innych) partii uważają, że wiedzą lepiej... :)


Nie narazisz się, a ja nie mylę :-)
Wyobrażasz sobie mądrosć bez inteligencji? Ja raczej nie. Nie wiem o jakim Adamie mowa, ale Jarek IMO nie przeszedłby testu na 120 IQ. To cwaniak, ale sądząc po tym jak mówi, nie jest zbytnio inteligentny.
Jak sam zauważasz, to paskudna robota, ale dlatego, że ją spieprzylismy, poza granice naprawy. Zostawiając sprawę w rękach tych ludzi, którzy rzadzą, bez zmian w systemie, ddoprowadzi do niewesołych rzeczy, jeszcze za życia tego forum. Zakład? :twisted:

Jotha - 5 Stycznia 2011, 16:44

Odbierz im tą władzę, NURS-ie, proszę bardzo. Ale demokratycznie. A podział społeczeństwa na "Intelygencje" i "proli"? Nie ma mowy! Gotów jestem się do PO zapisać...
dzejes - 5 Stycznia 2011, 16:47

Marcin Robert napisał/a
Ale zakopianka między Nowym Targiem a Lubniem nadal będzie jednopasmowa.


Powiem więcej - gierkówka dalej nie będzie w standardzie autostrady. Tylko co to zmienia?

Marcin Robert - 5 Stycznia 2011, 17:33

NURS napisał/a
nie do końca kumam o co chodzi z tym zrównaniem nauczycieli.


Chodzi mi na przykład o takie postawy wobec stanu nauczycielskiego, jakie odnotowane zostały na tym blogu (jednym z moich ulubionych, nie będę ukrywał):

1 2 3

dzejes napisał/a
Powiem więcej - gierkówka dalej nie będzie w standardzie autostrady. Tylko co to zmienia?


Ależ ja też się raduję! Tylko że nadal ścieżynka, łącząca moją Wioskę ze światem, będzie przykra w użytkowaniu.

EDIT: drobiazgi redakcyjne.

NURS - 5 Stycznia 2011, 17:43

A propos gierkówki, przejechałem się nią dzisiaj. Jakieś 40 km. Jezuuu! Dziura na dziurze, głównie zeszłoroczne łaty popuszczałe. Chłopaki juz kleja nowe, ale to chyba tylko dla picu. Setki dziur, setki, niektóre całkiem spore.

Jotha - nie wiem czy zauważyłeś, moja propozycja ma na celu wywołanie dyskusji na temat. Nikogo nie bedę obalał, szukam jedynie sensowniejszego rozwiązania i im dłuzej myśle, tym bardziej mi się ta idea podoba. Demokracja się nie sprawdziła, rządy większości, to równanie do zera, bo głupszych jest zawsze więcej, a brzrozumne rozdawnictwo rujnuje każdą gospodarkę. Kapitalizm w radosnym amerykańskim stylu także okazal się do pupy. Komuna, fuj. Monarchie, wolne żarty. Trzeba powoli szukać alternatywy.
IMO wycięcie debili z elit rzadzących to pierwszy krok. Ale to tylko jeden z iluś tam etapów potrzebnych zmian.

Marcin Robert - 5 Stycznia 2011, 18:29

NURS napisał/a
Demokracja się nie sprawdziła, rządy większości, to równanie do zera, bo głupszych jest zawsze więcej, (...)


Cały czas staram się propagować tezę, że nie ma mądrych, specjalnie uzdolnionych do rządzenia specjalistów. Oczywiście ludzie są lepiej i gorzej wykształceni i to raczej ci lepiej wykształceni powinni pełnić niektóre urzędy publiczne (np. zajmować się dyplomacją albo być urzędnikami ministerialnymi, ale już prezydent mógłby być - moim zdaniem - robotnikiem), jednak gdy chodzi o sprawy zwykłych ludzi - nie ma mądrych. Poza tymi zwykłymi ludźmi. Największy mędrzec może się na takich sprawach wyłożyć i zachowywać jak ci autorzy czterech reform z czasów rządu Buzka, twierdzący, iż reformy były udane, tylko ludzie do nich nie dorośli (co świetnie wykpił Jacek Żakowski w jednym z ostatnich felietonów). Demokracja nie jest równaniem do zera ponieważ większość ludzi nie jest zerami (tu raczej ma zastosowanie znana ze statystyki krzywa dzwonowa). A że przebojowe cwaniaki najchętniej pchają się do stanowisk publicznych? W takim razie trzeba przestać pier...ić o tym jaka polityka jest brudna i nieestetyczna, tylko samemu zacząć się pchać do tych stanowisk.

NURS napisał/a
(...) a brzrozumne rozdawnictwo rujnuje każdą gospodarkę.


Ale bezrozumne rozdawnictwo nie należy do istoty demokracji, łatwo może zaś łączyć się z innymi ustrojami. Na przykład z tak podziwianą przez niejednego konserwatystę monarchią francuską Ludwika XV.

NURS napisał/a
Kapitalizm w radosnym amerykańskim stylu także okazal się do pupy.


Raczej kapitalizm w radosnym neoliberalnym wydaniu.

NURS napisał/a
Komuna, fuj.


Ale można zastanowić się nad jakimś połączeniem socjalizmu i liberalizmu.

NURS napisał/a
Monarchie, wolne żarty.


To by dopiero autorytety zaczęły nami rządzić! :D

NURS napisał/a
Trzeba powoli szukać alternatywy.


Oświata, oświata i jeszcze raz oświata! Inwestycje w oświatę publiczną nie są może panaceum na wszelkie problemy, ale na pewno w znacznym stopniu mogą uzdrowić współczesną demokrację. A w pracę nad oświeceniem społeczeństwa mogą się włączyć także czasopisma literackie, takie, jak choćby SFFiH w swoim dziale publicystycznym.

Ice - 5 Stycznia 2011, 18:43

Marcin Robert napisał/a


Ale można zastanowić się nad jakimś połączeniem socjalizmu i liberalizmu.


Czyli robimy socjalizm tak długo, dopóki wystarczy kasy, a jak już nie starcza, to nie ma rady, trzeba trochę liberalizmu wpuścić żeby się odkuć? :wink:



Marcin Robert napisał/a

Oświata, oświata i jeszcze raz oświata! Inwestycje w oświatę publiczną nie są może panaceum na wszelkie problemy, ale na pewno w znacznym stopniu mogą uzdrowić współczesną demokrację. A w pracę nad oświeceniem społeczeństwa mogą się włączyć także czasopisma literackie, takie, jak choćby SFFiH w swoim dziale publicystycznym.


Przecież program dla państwowych szkół układają właśnie ci, przed którymi chcesz bronić tego kraju (politycy miernej jakości, wybierani przez mierny lud).

Marcin Robert - 5 Stycznia 2011, 19:03

Ice napisał/a
Czyli robimy socjalizm tak długo, dopóki wystarczy kasy, a jak już nie starcza, to nie ma rady, trzeba trochę liberalizmu wpuścić żeby się odkuć? :wink:


Można spróbować zastanowić się także nad innymi rozwiązaniami. :wink:

Ice napisał/a
Przecież program dla państwowych szkół układają właśnie ci, przed którymi chcesz bronić tego kraju (politycy miernej jakości, wybierani przez mierny lud).


To jest problem, ale kłopot w tym, że my w Polsce zbyt mało interesujemy się polityką oświatową. Gdyby w środkach masowego przekazu więcej uwagi poświęcano kwestiom oświaty - w tym programom nauczania - wówczas politycy musieliby zająć się nią na poważnie, a przy okazji mogłyby powstać jakieś projekty społeczne, bo przeciez demokracja to w znacznej mierze społeczeństwo obywatelskie, a nie rządy rzekomych specjalistów.

Ice - 5 Stycznia 2011, 19:11

Jest dość dobry pomysł tak zwanego "bonu oświatowego", ale obawiam się, że w naszym fanatycznym świecie by nie przeszedł. W skrócie polega to na tym, że każdy mały obywatel dostaje od państwa kasę którą by przeznaczyło na jego edukację w postaci bonu, a w której szkole wyda ten bon to już jego sprawa. Zalety:

1) Konkurencja jakościowa między szkołami, do dobrej szkoły waliliby wszyscy, do kiepskiej mało kto.

2) Konkurencja programowa między szkołami. Każda szkoła miałby swój własny program nauczania. Zero problemów typu co ma być w spisie lektur a co nie, wieszać krzyże czy nie wieszać itp.

3) Ministerstwo Edukacji do likwidacji. :mrgreen:

dzejes - 5 Stycznia 2011, 19:47

Ice napisał/a

Czyli robimy socjalizm tak długo, dopóki wystarczy kasy, a jak już nie starcza, to nie ma rady, trzeba trochę liberalizmu wpuścić żeby się odkuć? :wink:



Ha ha. Nie.

Ice napisał/a

Przecież program dla państwowych szkół układają właśnie ci, przed którymi chcesz bronić tego kraju (politycy miernej jakości, wybierani przez mierny lud).


Przecież w szpitalach leczą właśnie ci, przed którymi...

Ice napisał/a

1) Konkurencja jakościowa między szkołami, do dobrej szkoły waliliby wszyscy, do kiepskiej mało kto.


Jacy "wszyscy"? Szkoła ma określoną pojemność, szkoła nie zbankrutuje.

Ice napisał/a

2) Konkurencja programowa między szkołami.


Ramy programowe i tak powinny być odgórnie określone.

Ice napisał/a

3) Ministerstwo Edukacji do likwidacji. :mrgreen:


Korwin na prezydenta? Dobrze zgaduję?

Bon oświatowy ma sporo zalet, ale z takimi propagatorami daleko nie zajedzie.

Agi - 5 Stycznia 2011, 20:12

Ice napisał/a
Jest dość dobry pomysł tak zwanego bonu oświatowego, ale obawiam się, że w naszym fanatycznym świecie by nie przeszedł. W skrócie polega to na tym, że każdy mały obywatel dostaje od państwa kasę którą by przeznaczyło na jego edukację w postaci bonu, a w której szkole wyda ten bon to już jego sprawa. Zalety:

1) Konkurencja jakościowa między szkołami, do dobrej szkoły waliliby wszyscy, do kiepskiej mało kto.

2) Konkurencja programowa między szkołami. Każda szkoła miałby swój własny program nauczania. Zero problemów typu co ma być w spisie lektur a co nie, wieszać krzyże czy nie wieszać itp.


Posługując się formułą bonu oświatowego naliczamy środki dla naszych szkół od pięciu lat.
Metoda sprawdza się bardzo dobrze. Szkoły zabiegają o uczniów, podnoszą swoją atrakcyjność.
Znacząco wzrosła liczba przyjętych na studia niepłatne. Żeby nie było to gołosłowne stwierdzenie służę neutralnym źródłem:
http://www.fio.org.pl/ind...2008&Itemid=278
Cytat
Posłużę się przykładem Chodzieży. W tamtejszym powiecie funkcjonują tylko trzy szkoły ponadgimnazjalne,a jednak zdecydowano się na bon. Podobnie w Tucholi. Jest to rozsądne, gdyż bon na pewno może być oparty na bardzo dokładnym wyliczeniu kosztów dydaktycznych w szkole. W każdej, nawet najmniejszej. Jeśli samorząd prowadzi kilka nawet niedużych szkół to niczego nie zmienia. Tam będą tylko inne standardy liczby uczniów na oddział, ale koszt uczenia w każdej szkole, małej czy dużej można policzyć dokładnie i przełożyć na jednego ucznia. Podobnie z kosztami stałymi. Ich obliczenie będzie tam wymagało innej metody. I tyle.

Ice - 5 Stycznia 2011, 20:35

Agi, zdaje się, że do szkół ciągle obowiązuje rejonizacja tzn. uczniowie z rejonu i tak muszą być przyjęci i mają pierwszeństwo przed tymi nie z rejonu. To żadna konkurencja, jeżeli wiemy, że na pewno mamy tylu a tylu klientów, a być może jak się postaramy to będziemy mieli więcej, ale w sumie to nie musimy. Poza tym, bon w sytuacji gdy program nauczania jest tak ściśle określony nie jest żadnym bonem, jeżeli trzymać się analogii to jest raczej "kartką na 1 kg mięsa z kością". Możesz wybrać w jakim sklepie kupisz, ale nie możesz kupić w zamian za to szynki.

Dzejs, nie komentuję, to jest torpedowanie rzeczowej dyskusji na zasadzie dziadka z Wermachtu. Piaskownica to nie ze mną.

Agi - 5 Stycznia 2011, 20:37

,
Ice napisał/a
Agi, zdaje się, że do szkół ciągle obowiązuje rejonizacja tzn. uczniowie z rejonu i tak muszą być przyjęci i mają pierwszeństwo przed tymi nie z rejonu.

W szkołach ponadgimnazjalnych, a takimi administruje powiat, rejonizacja nie obowiązuje.
Ice, tak się składa, że pracuję w administracji powiatowej i wiem jak to wygląda "od środka".

Ice - 5 Stycznia 2011, 20:47

Wywnioskowałem to z poprzedniego posta, dlatego zabezpieczyłem się "zdaje się". :wink:

Ciągle zostaje nam 2/3 przymusowej edukacji czyli szkoły podstawowe i gimnazja. Właściwie jednostki wybitne mogą osiągnąć wiek zwalniający z przymusowej edukacji nie przekraczając progu szkoły ponadgimnazjalnej.
Tak więc podtrzymuję swoje zdanie i argumenty, że z konkurencją i ideą bonu oświatowego niewiele ma to wspólnego.

Agi - 5 Stycznia 2011, 20:58

Jeszcze odnośnie poprzedniego posta:
Ice napisał/a
Poza tym, bon w sytuacji gdy program nauczania jest tak ściśle określony nie jest żadnym bonem, jeżeli trzymać się analogii to jest raczej kartką na 1 kg mięsa z kością.

To też nie do końca prawda. Owszem są podstawy programowe, ale jest również miejsce na programy autorskie.
Kierunki kształcenia technicznego i zawodowego dostosowujemy do aktualnych potrzeb rynku pracy.
Ice napisał/a
Ciągle zostaje nam 2/3 przymusowej edukacji czyli szkoły podstawowe i gimnazja. Właściwie jednostki wybitne mogą osiągnąć wiek zwalniający z przymusowej edukacji nie przekraczając progu szkoły ponadgimnazjalnej.

Tu w dużej mierze masz rację, ale przynajmniej u nas działa gimnazjum prowadzone przy liceum ogólnokształcącym (prowadzi je Towarzystwo Oświatowe zawiązane przez absolwentów LO w Chodzieży), nie ma tam rejonizacji, korzystają z subwencji oświatowej naliczanej przez powiat.

Celowo posługuję się przykładami lokalnymi i konkretnymi, żeby pokazać, że można zmieniać oświatę, jeśli się chce i znajdzie ludzi, którym na tym zależy.

Ice - 5 Stycznia 2011, 21:11

Agi napisał/a

To też nie do końca prawda. Owszem są podstawy programowe, ale jest również miejsce na programy autorskie.
Kierunki kształcenia technicznego i zawodowego dostosowujemy do aktualnych potrzeb rynku pracy.


No tak, ale to już też w szkołach w których nie ma rejonizacji, więc jest jakiś minimalny bodziec wolnorynkowy. Sam byłem zdziwiony jak smutny był dyrektor technikum, gdy wpadłem powiedzieć, że mogą mnie wykreślić z listy bo dostałem się do L.O. :wink:

Agi napisał/a

Tu w dużej mierze masz rację, ale przynajmniej u nas działa gimnazjum prowadzone przy liceum ogólnokształcącym (prowadzone przez Towarzystwo Oświatowe zawiązane przez absolwentów LO w Chodzieży), nie ma tam rejonizacji, korzystają z subwencji oświatowej naliczanej przez powiat.


Zacna inicjatywa :D Szkoda tylko, że taka praca organiczna przyniesie efekty za kilkadziesiąt lat.

dzejes - 5 Stycznia 2011, 21:12

Ice napisał/a
Dzejs, nie komentuję, to jest torpedowanie rzeczowej dyskusji na zasadzie dziadka z Wermachtu. Piaskownica to nie ze mną.


Rzeczową dyskusją jest dla ciebie rzucanie złotych myśli w stylu "liberalizm, gdy trzeba zarobić"? W USA w ostatnich trzydziestu latach powtarzał się ten sam schemat - deficyt malał, gdy prezydentem był Demokrata, a rósł, gdy w Białym Domu mieszkał Republikanin.

W Polsce przecież jest podobnie - podatki cięły SLD i PiS, a podnosi (i to do tego kompletnie bez sensu) PO. Więc według mnie po prostu nie bardzo co i jak możesz komentować.

Co do bonu oświatowego, to powiedziałeś tak mało, że nazwanie tego "rzeczową dyskusją" jest zdecydowanie na wyrost.

PS - i proszę, nie przekręcaj mojego nicka, to tylko sześć literek.

Agi - 5 Stycznia 2011, 21:17

Ice napisał/a
Zacna inicjatywa :D Szkoda tylko, że taka praca organiczna przyniesie efekty za kilkadziesiąt lat.

Już przynosi efekty - absolwenci tego gimnazjum osiągają wysoką punktację na teście końcowym i bez problemu znajdują sobie miejsce w dobrych liceach.

Ice - 5 Stycznia 2011, 21:21

Dzejes, sorry co do nicka, tak jakoś mózg dobiera utarte schematy.


Skoro partia, która reklamuje się jako socjalna czyni ruchy liberalne, to mamy więcej liberalizmu czy socjalizmu?
Skoro partia, która reklamuje się jako liberalna czyni ruchy socjalne, to mamy więcej socjalizmu czy liberalizmu?

Nie można dyskusji o ideach i wartościach sprowadzać do poziomu współczesnej polityki Polski czy USA, gdzie praktycznie nie ma już ludzi ideowych i żadnych wartości. Nie ma liberałów i socjalistów jest taki pokraczny miks centrowy. A gospodarka reaguje na konkretne decyzje w konkretny sposób, nie ważne czy ten kto je podejmuje uważa się za niebieskiego, czerwonego, różowego czy zielonego.

Agi, miałem na myśli efekty w nieco większej skali.

dzejes - 5 Stycznia 2011, 21:27

Ice - ale o czym ty mówisz? Nie chcę wyjść na niegrzecznego, ale czy ty nie masz - nastu lat? No maksymalnie 22? Ten wiek sprzyja naiwnemu idealizmowi.

Abstrahując od rozmowy o liberalizmie i oszczędzaniu zapytam o co innego. Kiedy według ciebie byli ludzie ideowi? Kiedy były wartości? Moim zdaniem dzisiejszy świat nie różni się specjalnie od świata sprzed 100, czy 400 lat akurat pod tym względem, albowiem bo Natura Lucka jest niezmienna.

Ice - 5 Stycznia 2011, 21:38

Dzejes, a ile lat ma człowiek używający argumentu ad personam ? I to do tego tak wyświechtanego jak kwestia wieku? Uważasz, że jam nie godny dyskusji, to nie pisz, zaoszczędzisz nam obu czasu i klawiatury na wymianę grzeczności.

Może źle się wyraziłem, być może masz rację, świat polityki wiele się nie zmienił. Nie zmienił się też mechanizm o którym napisałem i od którego zaczęła się ta dyskusja. Zaczyna brakować kasy, trzeba poluzować, jest dużo kasy to można wydawać na różne soc- fanaberie. Oczywiście zawsze gdzieś po drodze znalazły się kraje, które tej reguły nie respektowały. Teraz są bankrutami lub w ogóle ich nie ma na mapie.

Agi - 5 Stycznia 2011, 21:38

Ice napisał/a
Agi, miałem na myśli efekty w nieco większej skali.

Tysiącmilowa podróż też się zaczyna od jednego kroku.
NURS postuluje oddanie władzy ludziom inteligentnym i wykształconym, trzeba zacząć od ich porządnego kształcenia właśnie.

Ice - 5 Stycznia 2011, 23:11

Agi napisał/a

NURS postuluje oddanie władzy ludziom inteligentnym i wykształconym, trzeba zacząć od ich porządnego kształcenia właśnie.


... gdy tymczasem, o tym kształceniu decydują odgórnie parlamentarzyści mało inteligentni i słabo wykształceni. Nie zawsze i nie wszyscy, ale to już zależy od układu sił politycznych, czyli od woli ludu (słabo wykształconego). A jak wiadomo lud kapryśny, nie kieruje się logiką a emocjami, no i do tego łaska pańska na pstrym koniu jeździ, więc często ministrami edukacji zostają ludzie po prostu przypadkowi.

Chyba wróciliśmy do punktu wyjścia, starczy na dzisiaj. Dobranoc, miło było :wink:

Rafał - 6 Stycznia 2011, 00:52

Tak się zastanawiam słuchając pojękiwań po Grossie, kiedy nadejdzie dla nas czas zmierzyć się z tematem roboczo nazywanym "wypędzeniami". Tutaj mamy za paznokciami i to niemało. Całe rodziny wraz z dziećmi wolały popełniać zbiorowe samobójstwa niż czekać na "wyzwolenie". Owe "wyzwolenie" zazwyczaj polegało na totalnych grabieżach, powszechnych gwałtach i bardzo często mordach. Zbyt często. Polacy tylko tym się w opowieściach pokrzywdzonych różnili od Ruskich, że mniej gwałcili.
NURS - 6 Stycznia 2011, 09:37

dzejes napisał/a
- ale o czym ty mówisz? Nie chcę wyjść na niegrzecznego, ale czy ty nie masz - nastu lat? No maksymalnie 22? Ten wiek sprzyja naiwnemu idealizmowi.


Że się wtrącę:

Cytat
Sam byłem zdziwiony jak smutny był dyrektor technikum, gdy wpadłem powiedzieć, że mogą mnie wykreślić z listy bo dostałem się do L.O.



Domniemań być nie musi, sam o tym Ice napisał.

A co ciebie Ice jedno słowo - rzuciłeś tezę, a kiedy Agi pokazała ci, że nie wiesz o czym piszesz, zaczynasz lawirowac i gaworzyć, zamiast przyznać się do błędu. Trzeba ci jeszcze lat, zebyś pojął jak działa ten świat naprawdę a nie w propagandach, a potem przyjdzie czas, na pouczanie innych. Jesteś już chyba setny młody gniewny w tym wątku, który wie jak zbawić świat. Marzy mi się taki symulator, w którym możnaby sprawdzać wakie idee. Po kilku dniach symulacji, oberwując zagładę tego, co stworzyłeś, zrozumiałbyś, ze nie ma na świecie człowieka, który w pojedynke uleczy całe zło. albo chociaż jego cząstkę.

Kostucha Drang - 6 Stycznia 2011, 10:05

Marcin Robert napisał/a
Kostucha Drang napisał/a:
Marcin Robert napisał/a:
Kryterium to mogłoby się sprawdzić, gdyby wszyscy zamożni ludzie byli pokroju NURSa, człowieka o wielkich zasługach dla polskiej literatury, który do majątku doszedł własną pracą.


łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu ! To mówiełm ja , Jarząbek !


Tyle że zasługi NURSa są empirycznie sprawdzalne i nikt im chyba na tym forum nie zaprzeczy, natomiast zasługi cwaniaczka lub synalka bogatego tatusia niekoniecznie.


To oczywiste i nie zamierzam z tym dyskutowac. Nie kwestionuję żadnych zasług NURSa. Śmieszny wydał mi się tylko ten styl rodem ze szkolnej gazetki ściennej albo szkolnej akademii Ku Czci Patrona Szkoły 8)

Marcin Robert napisał/a
Dlatego właśnie taki cwaniaczek lub synalek musi potwierdzać swoją wartość awanturowaniem się w miejscach publicznych, poniżaniem podległych mu pracowników, regularnym parkowaniem w niedozwolonych miejscach i szukaniem akceptacji w grupie podobnych mu osobników typu UPR albo Młodzież Wszechpolska.


Nie każdy kto prowadzi interes jest oszustem, nie każdy kto ma bogatych rodziców jest chamem. Tak jak nie każdy nauczyciel to zakompleksiony nieudacznik.

merula - 6 Stycznia 2011, 11:10

Cytat
Domniemań być nie musi, sam o tym Ice napisał.


to, że kiedyś chodził do szkoły średniej, nie zawsze oznacza, ze nadal w niej jest. z profilu wynika, że rzeczony Ice 23 urodziny już świętował.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group