Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek
Gustaw G.Garuga - 24 Listopada 2012, 14:54
Bardzo możliwe, że z tą niszowością tak właśnie się rzecz ma. Inna sprawa, że wydawało mi się, że pisząc różne rzeczy w zróżnicowany sposób mogę trafić najlepiej. Z rzeczonego Obywatelstwa jestem bardzo zadowolony, podobnie jak np. z Oko za oko. I co? I nic, przemknęły te opowiadanka tak samo, jak wszystkie inne. Odzew, z jakim się spotkały, nie był wart włożonej w nie pracy. Zostały mi jeszcze dwa opowiadania, które gdzieś muszę puścić, no i ten nieszczęsny Xiao. Chcę już zamknąć ten rozdział, myślę, że do pół roku będzie wiadomo, co i gdzie się ukaże, będę oczywiście informował na bieżąco.
inatheblue - 24 Listopada 2012, 23:36
Przyszło mi tak coś do głowy.
Po pierwsze, czy próbowałeś poza naszym światkiem? W tzw. mainstreamie?
Po drugie, co z przekładem na chiński?
Może twoi czytelnicy są tam, gdzie ich nie szukałeś.
Rafał - 25 Listopada 2012, 02:41
Fidel-F2 napisał/a | Gustaw IMHO zrobił błąd. Zamiast skupić się na rzeczach typu 'Obywatelstwo w standardzie' - które prywatnie mam za jedno z najlepszych polskich opowiadań - poszedł w nijakiego Cairena i nudnego chińskiego gryzipiórka. | Dokładnie tak.
Fidel-F2 - 25 Listopada 2012, 07:28
Gustaw, gdybyś pisał mniej ale wyłącznie rzeczy w tonie Obywatelstwa czy Oko za oko, napisał poważną powieść to szedłbyś drogą Huberatha. Teraz masz opinię gościa który w FS wydaje błahe czytadła. Nie mówię, że to źle bo Pilipiukowi się sprawdza ale chyba od takich rzeczy jest już na rynku Pilipiuk, trudno byłoby go wygryźć. A rzeczy z głową chyba mają zawsze szansę, chociaż nie oczywistą. A Ty pod kopułką masz wystarczającą maszynkę by takie rzecz pisać.
Romek P. - 25 Listopada 2012, 14:15
Gustaw G.Garuga napisał/a | Z rzeczonego Obywatelstwa jestem bardzo zadowolony, podobnie jak np. z Oko za oko. I co? I nic, przemknęły te opowiadanka tak samo, jak wszystkie inne. Odzew, z jakim się spotkały, nie był wart włożonej w nie pracy. |
Hm, może nie powinienem, ale co mi tam...
GGG, a jakiej właściwie reakcji oczekujesz, jaka Cię zadowoli? Bo moim zdaniem, (mogę się mylić), skoro tekst został zapamiętany, to ok, cel osiągnąłeś. Następny level to teksty walczące o nagrody i dostające je - ale przecież to szczęście spotyka może z dziesięć opowiadań w roku, a może i mniej, bo się teksty dublują.
Problem raczej widzę w tym, że zapamiętane opowiadania powinny się przekładać na sprzedaż książki, a tej nie masz, więc ich dobra aura idzie w pustkę. Ale to inna kwestia, raczej marketingu, niż sztuki jako takiej
Kruk Siwy - 26 Listopada 2012, 08:48
Romek P. napisał/a | GGG, a jakiej właściwie reakcji oczekujesz, jaka Cię zadowoli? |
Czerwone dywany, aplauz rozszalałych fanek i nagroda Nobla, no na początek Nike. Dziwią mnie sprinterzy co to uważają, że jak wydadzą (z głębin jestestwa) jakiś nawet przyzwoity tekst to poruszony lud rzuci się ich wielbić i wykupi stu tysięczne nakłady. Rzeczywistość jest szara i hm... prozaiczna.
Może rzeczywiście GGG powinien dać sobie spokój? Bo w tej pracy należy się skupić na doskonaleniu warsztatu a nie na spodziewanych profitach i zaszczytach. Odporność psychiczną trzeba mieć i z góry należy zrobić założenie, że to nie sprint a maraton.
Gustaw G.Garuga - 26 Listopada 2012, 13:48
inatheblue, tak. Słałem teksty m.in. do Lampy, drugi już chyba rok szukam wydawcy dla zbioru opowiadań rozgrywających się w czasach PRL, przygotowałem antologię opowiadań sarmackich. Przekład na chiński - nie wiem nawet, z której strony się za to zabrać.
Fidel-F2, pisałem wcześniej, że zawiodło mnie wyczucie, że jestem kiepskim agentem samego siebie.
Romek P., długo się wahałem, czy napisać szczerze, czy raczej comme il faut. Zdecydowałem nie napisać nic, bo nie chce mi się odpierać kolejnych zarzutów o ekshibicjonizm. Zresztą, od fantastyki nie oczekuję już niczego. Jak z literaturą ogólnie, to się jeszcze zobaczy.
Kruk Siwy, piszesz z pozycji kogoś, komu się udało. Po trudach, ale się udało. Są jednak autorzy, którym się nie udało - wcale niekoniecznie gorsi od Ciebie. Są też autorzy, którzy za tę "odporność psychiczną" i "założenie, że to nie sprint" zapłacili wysoką cenę. Ja nie chcę tej ceny płacić, i nie mam ochoty całować klamek kolejnych wydawców.
Kruk Siwy - 26 Listopada 2012, 14:33
Mnie się chłopie nie udało. Ja sobie wypracowałem to miejsce gdzie jestem. A w trakcie nie miałem żadnej pewności czy ktokolwiek będzie mnie chciał wydawać. I od początku miałem świadomość, że to ryzykowna gra. Może oczekiwania miałem mniejsze a upór większy? Nie wiem.
Mówisz, że nie chcesz płacić a skoro tak to nie posiadając genialnych pomysłów i umiejętnosci jesteś skazany na porażkę.
Co do całowania... no taki fach. Jesteś z jednej strony demiurgiem a z drugiej domokrążcą. Przynajmniej tak długo aż wydawcy nie zaczną pukać do twych drzwi. Obrażanie się na rynek, wydawców, czytelników a w podtekście i tych "którym się udało" jest dziwaczne. No dziecinne - tak waląc prosto z mostu.
Chciałbym żeby ci się" udało", ale jeśli pisanie nie jest twoją pasją, jeśli nie jest priorytetem to nie widzę szans. A szkoda.
Gustaw G.Garuga - 26 Listopada 2012, 15:28
Z całym szacunkiem, Twoja droga pisarska jeszcze się nie zakończyła. Nie wiesz, czy w ogóle cokolwiek sobie na dobre wypracowałeś, może Twoje nowe książki nie trafią w zapotrzebowanie, może sprzedaż będzie niska, może wydawcy podziękują za dalszą współpracę, może czytelnicy zapomną... I po całej filozofii "uporu", "dojrzałości" itd. zostanie tylko parę górnych postów na forum.
Możesz to po swojemu nazwać obrażaniem się, możesz sugerować, że podszczypuję odnoszących sukcesy autorów. Ale nie zmienia to faktu, że ta cała apoteoza cierpliwości, ciężkiej pracy itd. jest tylko ucieczką od świadomości, że jeśli inni nie dotarli tam, gdzie Ty, to niekoniecznie dlatego, że byli mniej cierpliwi czy pracowici, ale dlatego, że po prostu im się nie udało. Że jesteśmy bezradni wobec przypadku, szczęścia, pecha.
Kruk Siwy - 26 Listopada 2012, 15:38
No oczywiście, nigdzie nie napisałem że zyskałem coś raz na zawsze. Wręcz uważam, że przerwa w publikacjach jest zupełnie możliwa. Mówię o tu i teraz. A poza tym z pewnością nie będę opowiadał o pechu a przyczyn ewentualnych niepowodzeń będe szukał w sobie. A potem wrócę - drżyjcie wydawcy! - z czymś nowym, świeżym.
Taka przerwa zresztą jest tym bardziej możliwa, że prawdopodobnie na przełomie roku siądę do dużego projektu. Rok z bani.
I jeszcze o "zapominalskich" czytelnikach. Parę dni temu na spotkaniu autorskim podszedł do mnie czytelnik lat 25 -30 i powiedział, że owszem "Opowieści" to on kupi i prosi o autograf ale jego ulubioną książką jest Sen o Złotym Cesarstwie rok wydania 1991...
A na marginesie troszkę cię tu boksuję ale nie z wrodzonej złośliwości, tylko dlatego że zdaje się że całkiem niezła dyskusja wyszła o przyjemnie spolaryzowanych stanowiskach.
Gustaw G.Garuga - 26 Listopada 2012, 15:59
Owszem, wyszła niezła, mimo Twoich usilnych starań, by zdusić ją w zarodku oskarżeniami o żałosny ekshibicjonizm, dziecinność itd.
W ramach zagadki dla oczytanych wrzucam spis treści swojej jeszcze nieukończonej (a być może i niedoszłej) książki anglojęzycznej:
I. THE KING'S MESSENGER LEAVES
II. THE CLASH OF WILLS
III. THE PAST REVISITED
IV. ABANDONED & COMFORTED
V. THE WINEDARK SEA
VI. ALONE IN THE RANKS
VII. THE HEAT OF BATTLE
VIII. A DREADFUL REALIZATION
IX. TRUST BETRAYED
X. NAMED & SHAMED
XI. TRANSGRESSION PUNISHED
XII. THE PAIN OF CHOICE
XIII. THE LOWEST OF THE LOW
XIV. A PAWN OF HIGHER POWERS
XV. HOPE ENSHACKLED
XVI. THE SONG OF FATE
Nagród nie przewiduje się, ale próby odgadnięcia formy i tematyki mile widziane
dzejes - 26 Listopada 2012, 16:06
High fantasy. A jeśli to nie jest high fantasy, to powinno być.
mesiash - 26 Listopada 2012, 17:04
Pasuje mi tutaj coś o żywocie Mesjasza (jakaś osadzona w innych galaktykach?. Swoją drogą strasznie "górnolotne" tytuły rozdziałów, i wedle mojej najlepszej wiedzy IX-ty zawiera pewien błąd, chyba że chcesz nawiazać do serii artykułów Education Week: A Trust Betrayed mówiących o wpływie rozwiązłości seksualnej na pewne grupy społeczne
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 01:00
dzejes, musiałem sprawdzić w internecie, co to dokładnie high fantasy No nie jednak.
mesiash, dzięki za zwrócenie uwagi na kontekst frazy "trust betrayed". Będę musiał coś podziałać, bo choć ten motyw akurat rzeczywiście się pojawia, to wcześniej, w rozdziale III... Z Mesjaszem jesteś ociupinkę bliżej, ale skąd te inne galaktyki? I to fantasy wcześniej... A pisałem, że z fantastyką finito...
A jeszcze słowo:
Kruk Siwy napisał/a | poza tym z pewnością nie będę opowiadał o pechu a przyczyn ewentualnych niepowodzeń będe szukał w sobie |
W postawie "każdy jest kowalem własnego losu" jest spora doza naiwności. Trudno się jej jednak dziwić, skoro uświadomienie sobie, ile w naszym życiu zależy od przypadku, może wywołać niemiłe poczucie bezradności, a niemiłych poczuć to nikt nie lubi. Byłoby czystą megalomanią twierdzić, że przyczyn upadku SFFiH, gdzie publikowałem najczęściej i z największą przyjemnością, powinienem szukać w sobie Ale jeśli komuś przekonanie, że ma całkowitą kontrolę nad tym, co się w jego życiu dzieje, pozwala zachować spokój ducha, to nie mam absolutnie nic przeciwko - i nie jest to w żadnym razie ironia. Wszystko i tak jest iluzją i ułudą
Blue Adept - 27 Listopada 2012, 07:26
GGG - Jak nie fantasy, to pewnie biografia któregoś z dawnych przywódców chińskich - obstawiam Mao bądź Deng Xiaopinga...
Kruk Siwy - 27 Listopada 2012, 08:09
Gustaw G.Garuga napisał/a | Byłoby czystą megalomanią twierdzić, że przyczyn upadku SFFiH, gdzie publikowałem najczęściej i z największą przyjemnością, powinienem szukać w sobie |
Ale tego że nie publikujesz w innych pismach to już chyba nie nazwiesz megalomanią?
No i rzeczywiście rozmowa w której jedna strona uważa, że nie ma na nic wpływu a swoje błędy spycha na pecha i pana Zdzicha z MPO wielkiego sensu nie ma. Ale - drogi Gustawie fatalisto - życzę jednak powodzenia, pomimo pechów uroków i majowego dumzdeju. Hihi!
Edit. A tak wogle i w szczegle drogi GGGF co Ty wiesz o pechu...
Fidel-F2 - 27 Listopada 2012, 08:43
Gustaw G.Garuga napisał/a | W postawie każdy jest kowalem własnego losu jest spora doza naiwności. Trudno się jej jednak dziwić, skoro uświadomienie sobie, ile w naszym życiu zależy od przypadku, może wywołać niemiłe poczucie bezradności, a niemiłych poczuć to nikt nie lubi. | w pewnym sensie wszystko jest w pewnym sensie
dzejes - 27 Listopada 2012, 08:52
Gustaw G.Garuga napisał/a | W postawie każdy jest kowalem własnego losu jest spora doza naiwności. |
Podobnie, jak w postawie skrajnie odmiennej. Sukces (bez definiowania tego słowa) w przypadku działalności takiej, jak pisarska zależy od szczęścia, ale nie tylko. Skro latają w tym wątku podobne suchary, to dorzucę jeszcze jednego - szczęściu trzeba pomóc.
W mojej opinii naiwne jest podejście propagowane przez wielu guru od samorozwoju, głównie z USA, że jeśli będziesz chciał i pracował wystarczająco ciężko, to możesz osiągnąć wszystko. Ale mierzi mnie też "staropolskie" biadolenie, że do szkoły pod górkę, pies obszczekał i wiatr w oczy piaskiem sypał.
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 11:08
Blue Adept, ha! Po publikacji czegoś takiego to bym dostał zakaz wjazdu do republiki ludowej na długie lata, a ma zgoła inne plany Nie jest to non-fiction, i nie ma nic wspólnego z Chinami.
Kruk Siwy, parę dni temu NF odrzuciła mi opowiadanie. Wcześniej Parowski na zaproponowane przeze mnie opowiadanie w ogóle nie zareagował. Poza tym zabawne, że czytasz moje posty nie wedle tego, co ja piszę, tylko wedle tego, co Ty chcesz w nich widzieć. Kilka razy już w tej dyskusji pisałem, że to MNIE zawiodło wyczucie, że to JA byłem kiepskim agentem dla swoich tekstów, itd. Ale Tobie łatwiej polemizować z kimś, kto sztampowo biadoli na zły los, więc to z nim dyskutujesz, zamiast ze mną.
Fidel-F2, to się rozumie samo przez się.
dzejes, rzecz to oślepiająco jasna.
Kruk Siwy - 27 Listopada 2012, 11:48
Gustaw G.Garuga, może i tak. Ale chodzi o to, że oprócz ciebie, mnie i dzejesa czyta ten wątek jeszcze paru innych ludzi. Młodych też. I jaki dostają przekaz? Siedź w kącie a znajdącie a jak ci się nie uda to leż i płacz.
Ja bym chciał żebyś się ocknął z tego KO i dalej pisał, myślę że z moich niejednokrotnie złośliwych wypowiedzi to jednak wynika. Bo im więcej nas tym ciekawiej, sukces jednego wzmacnia innych. Bo więcej czytelników usłyszy o preferowanym przez nas nurcie.
A Parowski też mi teksty odrzucał, lubię go ale nie rozumiem preferencji.
Edit. Na szczęście są jeszcze inne pisma.
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 12:06
Niczego się wykluczyć nie da. Tylko że ja mam taką prostą zasadę - nie robię czegoś, czego nie chce mi się robić. Fantastykę przestało mi się chcieć pisać. Chcę zająć się czymś innym.
Na pewno ta dyskusja okazała się dla mnie cenna, bo skrystalizowały mi się odczucia i decyzje, które dojrzewały już od pewnego czasu. Zerwania są bolesne, czasem dramatyczne, ale otwierają nowe możliwości.
I nie sądzę, żeby przekaz naszej dyskusji był taki, jak piszesz. Z mojej strony to raczej "marzenia nie chcą się spełnić? Wymarz sobie nowe". To przekaz nie tylko pozytywny, ale i praktyczny.
Kruk Siwy - 27 Listopada 2012, 12:16
I to może być dobre podsumowanie.
Mam nadzieję, ze jak ci się coś pozytywnego urodzi - nawet jeśli nie będzie to fantastyka - to dasz znać.
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 12:20
Dam
RD - 27 Listopada 2012, 12:46
Gustaw G.Garuga napisał/a | Kruk Siwy, parę dni temu NF odrzuciła mi opowiadanie. Wcześniej Parowski na zaproponowane przeze mnie opowiadanie w ogóle nie zareagował. |
No i co z tego? Tutaj obiema rękami podpisuję się pod opinią Tomka:
Cytat | A Parowski też mi teksty odrzucał, lubię go ale nie rozumiem preferencji. |
Gdybym się miał przejmować tym, że ktoś odrzucił mój tekst, że nie chciał wydać książki, nie reagował na listy, to bym już dawno skończył z pisaniem.
Ciebie przynajmniej nie flekowało z uporem godnym lepszej sprawy środowisko fandomickie. Ja miałem - jak to powiedział Osiołek w Shreku - obciach w pełnym zakresie.
I też zastanawiałem się, czy nie dać sobie spokoju. I nawet zdecydowałem, że chromolę fantasykę, biorę się za coś lekkiego, łatwego i dającego zysk. Ale tak się zdarzyło, że wydałem powieści, dostałem od czytelników informację zwrotną w postaci poziomu sprzedaży i zostałem. Tak, jak Ci już tutaj sygnalizowano, mirmiłować zacznij, kiedy nie będziesz się sprzedawał książkowo.
Myślę, że zbyt dużą wagę przywiązujesz do opinii lub braku reakcji osób udzielających się na forach. To naprawdę znikoma grupa, w dodatku raczej mało miarodajna jeśli chodzi o gusta czytelnicze. Że powołam się na własny przykład - o moich książkach praktycznie w ogóle się w takich miejscach nie dyskutuje, ale jakoś sobie radzą na rynku. Przy czym, wcale nie jest powiedziane, że nie obudzę się w pewnej chwili z ręką w nocniku, zapomniany i samotny jako pisarz. Tego nigdy nie wiadomo.
Wybacz brutalność, ale wydaje mi się, że zachwyty nad Twoim Cairenem czy Xiao użytkowników forum rozleniwiły Cię i zahamowały w poszukiwaniach innej drogi, dochodzeniu do dojrzałości twórczej.
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 13:44
RD, informację o NF podałem, bo Kruk Siwy pytał o (nie)publikowanie w innych pismach. Odpowiedziałem pokazując, że wbrew wrażeniu, jakobym ugodzon niepowodzeniami szlochał bezczynnie w poduszkę, szukam miejsc publikacji. Choć mam już tego powyżej uszu.
Ja się książkowo nie sprzedaję - jedna powieść, którą wydałem, sprzedała się jakoś chyba w 1/3 nakładu, kolejne książki zostały odrzucone przez różnych wydawców. Czyli najwyższy chyba czas zacząć mirmiłować, nie?
Cairen i Xiao wcale nie byli obiektem powszechnego zachwytu, opinie na temat poszczególnych opowiadań były podzielone. Poza tym nie ograniczałem się do tej tematyki, stąpałem różnymi drogami, pisałem socjologizujące sf bliskiego zasięgu, pisałem sarmackie space opery, historie alternatywne, no wybacz, ale to, co piszesz, nie ma przełożenia na rzeczywistość.
Ustalmy jedną rzecz - ja wiem, co to znaczy cierpliwość. Pisarzem chciałem być od dziecka, próbowałem ładnych kilka lat, zanim w 2005 roku ukazało się moje pierwsze opowiadanie. Wydawało mi się wtedy, że oto zaprocentowała pracowitość, wytrwałość i planowanie, nawet dawałem młodszym autorom rady, jak pisać, żeby się ukazało (!). Jak zrozumiałem później, to nie wystarcza, bo trzeba jeszcze mieć gdzie publikować, trzeba pisać coś, co spasuje czytelnikom i redaktorom.
Dojrzałość twórcza? Jej owoce to ja planuję zbierać zupełnie gdzie indziej.
Blue Adept - 27 Listopada 2012, 13:50
Generalnie - mroczne i pesymistyczne są rozmowy pisarzy.
GGG - Jeśli nie biografia Mao, to co? Może uwspółcześniona wersja Iliady?
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 14:00
Blue Adept napisał/a | GGG - Jeśli nie biografia Mao, to co? Może uwspółcześniona wersja Iliady? |
Dlaczego uwspółcześniona? Tytuł roboczy: Sing the Wrath.
Blue Adept - 27 Listopada 2012, 14:17
GGG - Ambitnie...
Ciekawe czy będzie lepsze niż to:
Looking out over the wine-dark sea, he spoke out
in passionate distress:
"Spercheus, my father Peleus
promised you that, once I came back home
to my dear native land, I'd cut my hair
for you, then make a holy sacrifice,
offering fifty uncastrated rams
to your waters, where you have your own estate
and fragrant altars. That oath was useless.
It's what the old man swore, but you failed
to bring about what he desired. So now,
since I'll not be returning home again,
let me give this lock to warrior Patroclus
to carry with him."
RD - 27 Listopada 2012, 14:32
Gustaw G.Garuga napisał/a | Ja się książkowo nie sprzedaję - jedna powieść, którą wydałem, sprzedała się jakoś chyba w 1/3 nakładu, kolejne książki zostały odrzucone przez różnych wydawców. Czyli najwyższy chyba czas zacząć mirmiłować, nie? |
Nie. Po jednej powieści na pewno nie.
Cytat | Cairen i Xiao wcale nie byli obiektem powszechnego zachwytu |
Nie pisałem o powszechnym zachwycie, ale miałeś tutaj naprawdę silną grupę wsparcia.
Cytat | Poza tym nie ograniczałem się do tej tematyki, stąpałem różnymi drogami, pisałem socjologizujące sf bliskiego zasięgu, pisałem sarmackie space opery, historie alternatywne, no wybacz, ale to, co piszesz, nie ma przełożenia na rzeczywistość. |
Możliwe, że wyraziłem się nieco nieprecyzyjnie. chodziło mi o to, że w świadomości czytelników zamknąłeś się przede wszystkim w tematyce dotyczącej inkryminowanych postaci. Zresztą najlepiej świadczy o tym powieść, którą wydałeś. Za dużo tego było w porównianiu do innych rzeczy. Jesli autorowi wyjdzie postać przyciągająca czytelników jak Wiedźmin, może się nią wypromować. Tobie nie wyszła. Umiesz pisać, piszesz niekiedy nawet znakomicie, ale nie trafiłeś. Ja też nigdy nie trafiłem z pojedyncza postacią dokłądnie w sedno tarczy, więc wiem, o czym mówię.
Cytat | trzeba pisać coś, co spasuje czytelnikom i redaktorom. |
Trzeba po prostu pisać. A co spasuje, tego tak naprawdę nigdy nie wiesz.
Cytat | Dojrzałość twórcza? Jej owoce to ja planuję zbierać zupełnie gdzie indziej |
Możesz uściślić? Bo to ciekawe.
Gustaw G.Garuga - 27 Listopada 2012, 14:55
RD, po prostu poza fantastyką. Ciekawa sprawa, że im dłużej siedzę z dala od Europy, tym bardziej mnie ona pociąga. Nigdy wcześniej nie interesowałem się historią starożytną tak głęboko jak teraz, i powiedziałbym, że stoi za tym potrzeba odwołania się do własnych korzeni w warunkach obcej kultury, gdyby nie to, że mam sceptyczny stosunek do samego pojęcia kultury. Tak, owak czy siak, jeśli rzeczywiście potrafię tworzyć opowieści i mam coś do powiedzenia, to teraz chcę to robić nie w języku polskim i nie w konwencji fantastycznej.
Blue Adept, przynajmniej równie dobre Wiem, że rzecz jest ambitna, ale powtarzam sobie, że jak już spadać, to z wysokiego konia.
|
|
|