Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2015, 03:44
Matthew jest tak przerysowany jak Świętoszek w szkolnym przedstawieniu.
Chal-Chenet - 24 Stycznia 2015, 11:35
| Fidel-F2 napisał/a | | Matthew jest tak przerysowany jak Świętoszek w szkolnym przedstawieniu. |
W sumie jest, ale w perspektywie ogólnej mizerii (cała reszta stawki jest absolutnie nijaka i niezapadająca w pamięć), to jego występ idzie chociaż zapamiętać.
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2015, 18:34
Ale to nie jest dobre aktorstwo. To nie jest zły aktor, ale też żaden mistrz świata, zwykle przesadnie, teatralne manieryczny. A to jest jednak jego słabsza rola.
ilcattivo13 - 25 Stycznia 2015, 01:12
John Wick. Pod względem technicznym, jeśli chodzi o walkę wręczną i strzelanie, bije na głowę Equalizera z Denzelem W. Ale fabularnie leży. Tak na dobrą sprawę, to fabuły w tym nie ma żadnej (w Equalizerze była choć śladowa). Pech Kijanu, że ja wolę fabułę od techniki, bo technikę mam swoją, na strzelnicy, albo w CT. 5.5/10
Jak na razie najlepszy film 2015 roku, to... Warriors of the rainbow z 2011 roku Czyli rzecz o tajwańskich autochtonach, którzy za plecami sprowadzonych przez Portugalczyków z osadników z Chin, w latach trzydziestych XX w., zbuntowali się przeciwko okupującym Tajwan (po europejsku - Formozę) Japończykom. Bardzo mocna rzecz, i tak w sumie, to bardzo bliska polskiemu duchowi (nie wiem, czy pozytywnie). Morał płynący z historii - a i tak wygrali Chińczycy :/
Ale 9.5/10 się należy. I absolutnie nie przeszkadza to, że film jest tak historycznie jednostronny.
A sceny Walnęła mnie bardziej niż finałowa scena z Katynia Wajdy...
fealoce - 25 Stycznia 2015, 22:51
Drive. Obejrzeliśmy dziś ale w sumie to nie jesteśmy pewni, o czym to było No ale przynajmniej był Walter White, znaczy Bryan Cranston
feralny por. - 25 Stycznia 2015, 22:55
I Ryan Gosling...
fealoce - 25 Stycznia 2015, 22:58
No właśnie tu już całkiem nie rozumiem o co tyle krzyku kolega stwierdził, że z twarzy podobny do Nicholasa Cage'a i w sumie to dostrzegam podobieństwo
Dunadan - 25 Stycznia 2015, 23:29
fealoce, mnie się film podobał, miał bardzo fajny sposób narracji. Wizualnie i muzycznie bajka.
Chal-Chenet - 26 Stycznia 2015, 08:34
| Fidel-F2 napisał/a | | Ale to nie jest dobre aktorstwo. To nie jest zły aktor, ale też żaden mistrz świata, zwykle przesadnie, teatralne manieryczny. A to jest jednak jego słabsza rola. | Po zastanowieniu, masz rację. A ten manieryzm całkiem pasował np. w "True Detective", gdzie świetnie się komponował z kolejnym manieryzmem - Harrelsona. Tutaj go trochę wywyższyłem, bo był jedynym w "Interstellar", który jakkolwiek zwraca na siebie uwagę.
fealoce - 26 Stycznia 2015, 09:23
Dunadan, no muzyka świetna, to prawda.
Lowenna - 26 Stycznia 2015, 09:32
Terminatory trzy. Miałam wolne popołudnie
Martva - 27 Stycznia 2015, 16:23
World War Z jednym okiem przy koralikach. Cóż, Brad Pitt całkiem nieźle się trzyma i to wszystko co mogę powiedzieć o tym filmie
Luc du Lac - 28 Stycznia 2015, 11:38
w przypływie nostalgii zakupiłem hmm... "Kuloodporną kamizelkę" - ostatnio widzianą w epoce słabych kopii VHS, pod tym właśnie tytułem
trzyma formę - choć teraz inaczej na ten film "patrzałem"
część pierwsza - szkolenie - fascynująca
thinspoon - 28 Stycznia 2015, 11:43
| Luc du Lac napisał/a | w przypływie nostalgii zakupiłem hmm... Kuloodporną kamizelkę - ostatnio widzianą w epoce słabych kopii VHS, pod tym właśnie tytułem
|
O jaki film chodzi? Nie mów, że Full Metal Jacket
Stormbringer - 28 Stycznia 2015, 11:55
Na bank chodzi właśnie o to. Inna wersja tytułu to "Pełny magazynek".
Dunadan - 28 Stycznia 2015, 12:05
A nie "Kurtka pełna metalu"?
Stormbringer - 28 Stycznia 2015, 12:15
Nie, to tytuł jakiejś koncertówki.
Dunadan - 28 Stycznia 2015, 12:18
Kurtka pełna metalu = Katana racja.
Luc du Lac - 28 Stycznia 2015, 13:20
| thinspoon napisał/a | | Luc du Lac napisał/a | w przypływie nostalgii zakupiłem hmm... Kuloodporną kamizelkę - ostatnio widzianą w epoce słabych kopii VHS, pod tym właśnie tytułem
|
O jaki film chodzi? Nie mów, że Full Metal Jacket |
wiesz, to było w czasach gdy wszyscy znali rosyjski a angielski był dla wybrańców - i tutaj nie można tłumaczowi niczego zarzucić - poza brakiem znajomości terminologii/tematyki
mało ludzi zwraca na to uwagę - ale na prawdę przez ten czas przeskoczyliśmy (Polaki) ze dwie epoki
Dunadan - 28 Stycznia 2015, 14:35
Pewnie było tak:
-Ty, Janek, no bo nie mogę za cholerę tego tytułu przetłumaczyć, weź no pomóż.
-A o czym jest ten film?
-No, o wojnie.
-No to będzie 'Koloodporna kamizelka' pewnie.
I tak pewnie było wiele razy, stąd Wirujący seks itp
ilcattivo13 - 30 Stycznia 2015, 20:41
Attack. Nakręcony w dziesięć lat po II wś. film, jedna z prób rozliczania się z ciemną stroną wojny. Jest patos i ideologia w ilościach "fidelowo niestrawnych" (ostrzegałem, Fidel ), efekty, nawet jak na amerykańskie kino tamtych lat, tragiczne, aktorstwo bardzo nierówne (zaraz do tego wrócę), ale film mi się
Na pewno wybija się kruczoczarny Jack Palance (pewnie farbowany i po botoksie - przecież on nigdy nie był młody i "niesiwy" ), mimo że troszkę może przesadza, ale gwiazdą tego filmu jest drugoplanowy Lee Marvin, jako polityk w mundurze. Pierwszy raz widziałem go w roli, która jest tak bardzo negatywna, że gdybym go spotkał, to spoliczkowałbym go i naplułbym mu w twarz. Oczywiście, dopiero po znieczuleniu, kilkukrotnym, bejzbolem. W końcu to Lee Marvin...
Najbardziej nie podeszła mi rola głównego złego, bezpośredniego dowódcy Palance'a, nawet nie chce mi się szukać, jak miał na nazwisko. W paru scenach zagrał dobrze, ale w reszcie strasznie kupiasto. Jak znam życie, wzięli go do tego filmu po znajomości i wyjątkowo niesympatycznej buzi...
Atakowi daję 6.75/10. To porządny film i choć z prostym, to rzadkim w amierikańskim kinie tamtych lat przekazem i choćby dlatego warto obejrzeć.
Chal-Chenet - 31 Stycznia 2015, 23:31
Whiplash
Bardzo dobre kino. Przekonujące fabularnie i znakomicie zagrane. Czy obraz już dostał jakieś nagrody, nie wiem, nie śledziłem, ale zasługuje, chociażby za rolę Simmonsa.
8/10
Hobbit: The Battle of the Five Armies (Hobbit: Bitwa Pięciu Armii)
Wizualnie bardzo przyjemny. Jednak bzdur jest tu niestety za dużo.
5/10
Stormbringer - 2 Lutego 2015, 10:33
| Chal-Chenet napisał/a | Whiplash
Bardzo dobre kino. Przekonujące fabularnie i znakomicie zagrane. Czy obraz już dostał jakieś nagrody, nie wiem, nie śledziłem, ale zasługuje, chociażby za rolę Simmonsa. |
Na razie chyba wszystko, co zgarnia dotyczy właśnie roli Simmonsa (w tym Złoty Glob i nagroda Gildii Aktorów). Zbliża się wręczenie nagród BAFTA, a potem Oscarów, więc może zwojuje coś jeszcze, nie tylko w tej kategorii.
Melfka - 2 Lutego 2015, 15:50
Kingsman: the Secret Service - chciałam dużo akcji i humoru, dostałam dużo akcji i (trochę) humoru. Lekki i niepoważny film, w sam raz na randkę.
Dunadan - 2 Lutego 2015, 21:46
Beyond the Black Rainbow
Ja pierniczę - dawno nie oglądałem film n/t którego NAPRAWDĘ chciałoby się napisać. Na tytuł trafiłem jak to często bywa przypadkowo, zerknąłem na fragment trailera, chyba jakiś kawałek muzyczny i... pomyślałem że może być fajnie. I było.
Film jest MOCNO inspirowany filmami sci-fi przełomu lat 60' i 70' (Odyseja Kosmiczna, THX 1138, Mechaniczna pomarańcza, Dark Star) i 80' (Odmienne stany świadomości) ale też widać inspiracje np. Begotten w jednej ze scen - ogólnie, przedstawiciel nurtu "retro-future". Wizualnie po prostu powala, muzycznie też, sami obejrzyjcie, nieco taki spoiler ale chyba nie duży - https://www.youtube.com/watch?v=eKCHXpSEtOU no czadzior po prostu. (sam kawałek: https://www.youtube.com/w...Ny3ZXj&index=10 )
Fabuły trzeba się mocno domyślać, nic nie jest tam jasne ani klarowne. Film nakręcony jest w przedziwny sposób, żeby go poczuć trzeba... no jakby wpaść w trans. Taka psychodeliczno-abstrakcyjna podróż. Bez pośpiechu, wszystko tam dzieje się w swoim własnym tempie.
Dla niektórych film będzie nudnym zlepkiem bezsensownych i przydługich scen ale... prawda jest taka że przy odrobinie wyobraźni można dojrzeć i ułożyć coś dużo dużo więcej. Zmusza to nas do myślenia w niebanalny sposób i to jest fajne.
Polecam miłośnikom dziwnego, niełatwego kina, dobrych wizualizacji i muzyki.
Dziwi mnie czemu ten film przeszedł bez echa...
Fidel-F2 - 2 Lutego 2015, 22:08
Zqchęciłeś. Chociaż tym Begotten... nabrałem ostrożności. Ale pewnie przynajmniej spróbuję.
Dunadan - 2 Lutego 2015, 22:18
Fidel-F2, nie nie, inspiracja z Begotten to wizualnie tylko i to w jednej scenie (retrospekcja). Ja też nie lubię przekombinowanych dzieł "sztuki". Begotten obejrzałem jakieś 20minut i nie zdzierżyłem Podobnie miałem z taką Melancholią ale tu obejrzałem do końca mając nadzieję że coś sensownego się w tym filmie pojawi. Tak samo z Cosmopolis które było chyba gorsze od dwóch wcześniej wspomnianych filmów no nie do objerzenia.
W "Za Czarną Tęczą" wsiąkłem. Koniecznie obejrzeć w jakiejś mega dobrej jakości.
EDIT: jak znam życie to się Fidelowi nie spodoba i będzie na mnie
Miłego tripa
Adon - 3 Lutego 2015, 00:09
"What we do in the shadows" - co tu dużo gadać - rewelka.
Chal-Chenet - 3 Lutego 2015, 08:55
Up (Odlot)
Bardzo sympatyczny, ciepły, nieepatujący dydaktycznością.
8/10
| Stormbringer napisał/a | | Chal-Chenet napisał/a | Whiplash
Bardzo dobre kino. Przekonujące fabularnie i znakomicie zagrane. Czy obraz już dostał jakieś nagrody, nie wiem, nie śledziłem, ale zasługuje, chociażby za rolę Simmonsa. |
Na razie chyba wszystko, co zgarnia dotyczy właśnie roli Simmonsa (w tym Złoty Glob i nagroda Gildii Aktorów). Zbliża się wręczenie nagród BAFTA, a potem Oscarów, więc może zwojuje coś jeszcze, nie tylko w tej kategorii. |
O proszę. Zasłużenie. Kibicuję, by dostał też Oscara.
Stormbringer - 3 Lutego 2015, 10:05
Don Jon - gdy facet uzależniony od internetowej pornografii spotyka dziewczynę postrzegająca świat przez pryzmat romantycznych komedii wiadomo, że łatwo nie będzie. Jest za to celnie, odważnie i dość zabawnie. Na dokładkę Joseph Gordon-Levitt (to jego reżyserski debiut), Scarlett Johansson i Julianne Moore. Bez wielkiej rewelacji, ale całkiem zgrabne.
Nightcrawler - taki thriller to ja rozumiem! Niby nic, historia gościa, który zaczyna krążyć z kamerą po mieście, filmując wypadki w celu sprzedania nagrań telewizji, ale mimo niespiesznego tempa trudno oderwać się od ekranu. Jest w tym nerw i jakieś podskórne napięcie. No i życiowa kreacja Jake'a Gyllenhaalla w roli socjopaty. Świetny film.
|
|
|