Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
m_m - 13 Stycznia 2015, 09:49 Konopia ty jesteś jednak cholernie złośliwy konopia - 13 Stycznia 2015, 10:23 oj, zapomniałem wsadzić tego w tag spojler ketyow - 13 Stycznia 2015, 11:00 Najgorsze jest to, że ludzie właśnie takiej przygłupawej papki pożądają tak bardzo, że teraz pewnie z połowa nowych książek "sf" jest jakimiś klonami równie przygłupawych Igrzysk Śmierci, a potem się to jeszcze taśmowo ekranizuje.
http://www.filmweb.pl/new...+Ameryki-109143Dunadan - 13 Stycznia 2015, 11:06 Faktycznie te klony Igrzysk rosną jak grzyby po deszczu i co gorsza wszystkie są popularne i od razu w sumie mają planowane sequele... nie kumam tego... tzn. kumam ze strony producentów - kasa.Magnis - 13 Stycznia 2015, 12:38
m_m napisał/a
Nie wiem na podstawie czego to nakręcono, i nie chce wiedzieć ile ma tomów.
konopia napisał/a
nie czytałem tego ale tak mówi wiki.
Przeczytałem wszystkie części i tak pierwsza część ciekawa oraz dobrze się czyta. Druga to powtórka z pierwszej czyli dostajemy prawie to samo, ale sceneria się zmienia z labiryntu na pustynie. Trzecia część słabsza od poprzednich i nic nowego nie wnosi tylko zamyka całość. Można przeczytać i nawet dobrze się czyta, ale skierowana jest do młodzieży. W książce bohaterowie mnie nie irytowali, więc możesz jak chcesz się z trylogią zapoznać. Filmu nie oglądałem, ale po ekranizacjach młodzieżowych książek, których jest wysyp nie nastawiam się na coś bardzo dobrego czy dobrego.Dunadan - 13 Stycznia 2015, 12:43
Magnis napisał/a
Filmu nie oglądałem, ale po ekranizacjach młodzieżowych książek, których jest wysyp nie nastawiam się na coś bardzo dobrego czy dobrego.
Technicznie rzecz ujmąc Gra Endera to też młodzieżowa książka... film tym bardziej...Luc du Lac - 13 Stycznia 2015, 22:34 Space Station '76
hmm, trudno jednoznacznie ocenić ten film.
po pierwsze '76 określa stylizację w jakiej nakręcono film
Stacja kosmiczna, miejsce duszne i klaustrofobiczne, rotacyjna załoga ze swoimi ludzkimi problemami.
Obyczajowe SF w plastikowym otoczeniu.
niezła obsada + Liv Tyler
nie dla każdego
PS. Się mi od razu nasunelo Gateway i Sigfrid, i przypomniało Interstate '76Matrim - 13 Stycznia 2015, 22:50
Witchma napisał/a
Locke - przez 80 minut facet jedzie samochodem i rozmawia przez telefon. Może się wydawać, że to nie ma prawa się udać, a jednak. Tom Hardy jest świetny, film też. No i jakże piękna pochwała polskich budowlańców
O tak, jak po dziesięciu minutach człowiek orientuje się, że to tak cały czas będzie, to jest chwila zawahania, ale wciąga. Choć mnie końcówka trochę rozczarowała
Enemy z Jake'em Gyllenhaalem.
To film, który sobie popsułem. Obejrzeliśmy go pół, coś wypadło i skończyliśmy po kilku dniach, zapominając sporo z tego co wcześniej. I podeszliśmy do niego trochę jak do przeciętnego thrillera, a to sporo mylące.
Oto pewien nauczyciel widzi w oglądanym filmie swojego sobowtóra i postanawia go odnaleźć. Gdzie go to śledztwo doprowadzi, można się domyślić dość szybko, ale wynagradza to końcowa scena. Świetna, zapadająca w pamięć i sprawiająca, że trzeba się nad całym filmem zastanowić, albo obejrzeć go powtórnie. Ja tego nie zrobiłem, zamiast tego poczytałem sobie dogłębne analizy i jestem pełen podziwu dla Villeneuve'a za taką konstrukcję. Moim zdaniem - warto, ale nie jest to łatwy film.
Grawitacja
Oglądana na małym ekranie nie zrobiła wielkiego wrażenia, ot taki akcyjniak.
St. Vincent
Scena, którą wrzucałem do Oczekiwanych jakiś czas temu, a w której Murray śpiewa sobie dylanowe "Shelter from the storm" nie oddaje całego filmu. I jest właściwie sceną z napisów końcowych Trochę szkoda. Ale to ciągle zabawny, wzruszający film, ze świetną rolą Murraya.Witchma - 14 Stycznia 2015, 08:27
Matrim napisał/a
Choć mnie końcówka trochę rozczarowała
Bo ja wiem? W sumie jest taka... życiowa
Matrim napisał/a
St. Vincent
Scena, którą wrzucałem do Oczekiwanych jakiś czas temu, a w której Murray śpiewa sobie dylanowe Shelter from the storm nie oddaje całego filmu. I jest właściwie sceną z napisów końcowych Trochę szkoda. Ale to ciągle zabawny, wzruszający film, ze świetną rolą Murraya.
Byliśmy, widzieliśmy, się nam podobało. Ale ten, kto przetłumaczył dowcip opowiadany przez Murraya na samym początku, raczej się nie popisał.konopia - 14 Stycznia 2015, 09:16 Promised Land 2012,
obiecujący film (Matt Damon, Frances McDormand, Rosemarie DeWitt),
szkoda tylko, że z obietnicy dobrego filmu nic nie wychodzi, typowa, prawie że bajkowa opowieść, o przemianie, o tym, ze trzeba chronić małe ojczyzny, dumę... i sztandar powiewa (ten gwiaździsty).Matrim - 14 Stycznia 2015, 09:44
Witchma napisał/a
Matrim napisał/a
Choć mnie końcówka trochę rozczarowała
Bo ja wiem? W sumie jest taka... życiowa
No właśnie, trochę za bardzo Ja spodziewałem się, że
Spoiler:
będzie jakaś większa katastrofa na koniec, że przynajmniej dwie z trzech rzeczy zawali na amen, a tu taki prawie że happy-end
Witchma - 14 Stycznia 2015, 10:12 Ja to odebrałam trochę inaczej.
Spoiler:
W sumie nie wiadomo, czy end był happy, bo wiele kwestii pozostało otwartych. Rozumiem, że wierzymy w Stefana i zakończoną powodzeniem wylewkę, ale w sprawach rodzinnych w sumie niewiele się wyjaśniło, a życzenie jednego z synów nie musi się wcale spełnić. Taki koniec wydał mi się jedną wielką nadzieją i tylko od widza zależy, jak sobie dopowie resztę.
Matrim - 14 Stycznia 2015, 11:43 Witchma, może tak być i pewnie jest Tylko ja
Spoiler:
mało patriotycznie obawiałem się, że właśnie betony ostatecznie zawalą sprawę Te betony o które najbardziej dbał, zaplanował i najbardziej go zajmowały i najbardziej zależało na powodzeniu. Więc zawodowo, jakoś tam się uratował, a prywanie - jakoś tam będzie
A scena, w której pierwszy raz stracił opanowanie była świetna.
Witchma - 14 Stycznia 2015, 11:48 Ostatecznie niczego nie wiadomo, ale fajnie jest się nad tym pozastanawiać
Spoiler:
Bardzo mi się podobało budowanie obrazu bohatera. Poznajemy faceta, który ewidentnie zawala na całej linii i próbuje jakimś cudem z tego wyjść, a potem dowiadujemy się od radnego, że to ten, który zawsze dostarczał dokumenty przed czasem, szef też się powołuje na lata przykładnej pracy, nawet Stefan go chwali. Niby prosty film, a jednak gdzieś się w człowieku odkłada
hrabek - 15 Stycznia 2015, 09:00
Matrim napisał/a
Ja tego nie zrobiłem, zamiast tego poczytałem sobie dogłębne analizy i jestem pełen podziwu dla Villeneuve'a za taką konstrukcję. Moim zdaniem - warto, ale nie jest to łatwy film.
To wrzuć jakieś linki do tych analiz, też chętnie poczytam.
A Locke też mi się bardzo podobał.Matrim - 15 Stycznia 2015, 12:08 Witchma, w większości jesteśmy przyzwoitymi ludźmi, którym czasem zdarzy się coś zawalić - łatwo jest się z kimś takim utożsamić
W ogóle Locke przypomina mi Telefon z Farrellem
hrabek, tutaj jest najobszerniejsza. Pewnie można z tekstem polemizować, ale mi otworzył oczy. Co z człowiekiem robi oglądanie tylko widowiskowego łubudu, że zapomina, że niektórym się chce stworzyć coś więcej niż opis fabuły? O, ostatnio trafiłem też na stronę w której jest wielka analiza Fight Club, udowadniająca, że
Spoiler:
nie tylko Tyler, ale też Marla i Bob-Z-Piersiami są urojeniami Jacka. O, tutaj jest ta strona.
ilcattivo13 - 16 Stycznia 2015, 22:58 Ojciec chrzestny 2 - dużo lepszy od jedynki. Przede wszystkim aktorsko. Wreszcie Pacino pokazał, na co go stać - scena z zamykaniem drzwi przed Kay powaliła mnie na kolana. Ale De Niro dużo gorszy niż w Dawno temu w Ameryce - widać, że jeszcze się nie wyrobił.
9/10Magnis - 17 Stycznia 2015, 18:31 Potwór - niski budżet i morderczy potwór. Historia nie jest odkrywcza. ale nieźle się ogląda, a do tego fajnie zrobiony potwór. Czasami krwawo, ale bez przesady. Taki średniak do zobaczenia ma raz.ilcattivo13 - 18 Stycznia 2015, 19:26 Bardzo poszukiwany człowiek. Świetny, bardzo mocny (choć prawie pozbawiony przemocy) film o pracy wywiadu. Kapitalna rola Philipa Seymoura Hoffmana i, niestety, raczej średnia Willema Dafoe. Nie wiem, jak to jest, ale książki Le Carre'a nie robią na mnie żadnego wrażenia, a ich ekranizacje to zawsze kawał świetnego kina :/
8.5/10
Kite. Jeden z najgorszych filmów z Samuelem L. Jacksonem. Kiepsko nakręcony, tragiczny aktorsko, fabuła taka sobie. Omijać. 2/10
Tak w ogóle, to usiłowałem przypomnieć sobie, czy od czasu Pulp Fiction, poza Avengersami, w których SLJ zagrał drugoplanową rolę, jakikolwiek film z jego udziałem mi się podobał :/
Ojciec chrzestny 3. Najlepsza część trylogii. Pacino w szczytowej formie. Świetna Keaton, bardzo dobry Garcia... I [czapka_z_głowy_mode on] Eli Wallach [czapka_z_głowy_mode off] 9.25/10
Co do wizji skorumpowanego Kościoła... Skoro podsuwalscy salezjanie mogli mieć brudne interesy z mafią i prać jej kasę, to dlaczego nie mogło to mieć miejsca wyżej?Luc du Lac - 18 Stycznia 2015, 20:24 E tam, kilka filmów miał niezłych : negocjator szklana pułapka 3 niezniszczalny dziangoFidel-F2 - 18 Stycznia 2015, 22:32
ilcattivo13 napisał/a
Ojciec chrzestny 3. Najlepsza część trylogii.
Cieszy taka ocena bo ta część w potocznej opinii jest słabsza od poprzednich. Nie powiedziałbym, że lepsza, ale że zupełnie nie ustępuje jakością poprzednim. Żółwik Nieświeciu.
Angielska robota / The Bank Job Bardzo zgrabna robota.Chal-Chenet - 18 Stycznia 2015, 22:52 Krocząc wśród cieni (A Walk Among the Tombstones)
Dobry film. Lepszy niż typowa sensacja dla mało wymagających i leniwych. Nacisk na atmosferę i nienachalną psychologię postaci. Neeson bardzo dobry aktorsko.
7/10ilcattivo13 - 19 Stycznia 2015, 21:16
Luc du Lac napisał/a
E tam, kilka filmów miał niezłych : negocjator szklana pułapka 3 niezniszczalny dziango
Negocjator był mocno średni, w Szklanej pułapce 3 miał raptem dwie fajne sceny, Niezniszczalnego nie udało mi się obejrzeć do końca, a jak kręcili prawdziwego i jedynie słusznego Django, to SLJ się jeszcze klockami bawił. Mam nadzieję, że drewnianymi
Fidel - żółwik thinspoon - 20 Stycznia 2015, 11:17 Whiplash - dobre kino. A Simmons w roli Fletchera rewelacyjny.
John Wick - obejrzany po raz drugi. W swojej kategorii (napierdalanki bez głębszej fabuły) mocno daje radę.m_m - 22 Stycznia 2015, 01:31 Hardkor Disko
Do obejrzenia zachęcił mnie pewien redaktor muzyczny z Trójki chwalący soundtrack. Tak, był niezły, zgadzam się, może nie całkiem moje klimaty, ale pasował do filmu.
A co zobaczyłem w tym obrazie? Przede wszystkim świetne aktorstwo, niezłe zdjęcia i montaż.
Natomiast cała historia wydumana i nieprawdopodobna. Jednak film jako całość podobał mi się, wydaje mi się że warty obejrzenia. Raczej polecam.marekz - 22 Stycznia 2015, 16:00
m_m napisał/a
The Maze Runner/ Więzień Labiryntu
Szkoda czasu, początek wydawał się fajny, ale potem było tylko gorzej. A zakończenie nachalnie sugerujące, że to dopiero pierwsza część serii dobiło mnie. Nie wiem na podstawie czego to nakręcono, i nie chce wiedzieć ile ma tomów.
Ja to czytałem, ja!
Książki mi się nawet podobały, choć są takie no mocno młodzieżowe.
Film - dno.mesiash - 23 Stycznia 2015, 17:16 Obejrzałem zachwalaną przez znajomych Gone Girl. Ciekawa, trzymająca w napięciu przez większość czasu i rewelacyjnie przez kobiety zagrana (sorry Ben i Neil, nie byliście źli, po prostu babki Was przyćmiły) opowiastka, która jednak na koniec się rozeszła. Naprawdę ostatnich dwóch-trzech minut mogłoby nie być, żeby pozostawić widza w niepewności jak się zakończy, a tak wyszło słabo, bo zgubiła się logika. Jak ktoś ma 2.5 godziny i nie wie co oglądnąć, to polecam. Jeżeli macie coś ciekawego do roboty, to można pominąć.
E. Pamiętałem że coś już pisaliście o tym filmie, a teraz przejrzałem, i wygląda jakbyśmy się zgadzali.Chal-Chenet - 24 Stycznia 2015, 00:15 Interstellar
Meh.
Bardzo ładnie wizualnie w kosmosie, poza tym świetna muzyka Zimmera. Pochwalić można też Matthew McConaughey'a za dobre aktorstwo. Ale reszta już nie bardzo. Był potencjał, by ten obraz był nową "Odyseją Kosmiczną", ale nie wyszło. Smutek. Historia posiada nieco (sporo?) rzucających się w oczy nielogiczności, a sama końcówka to jedno wielkie "dafuq?".
5/10m_m - 24 Stycznia 2015, 00:58
mesiash napisał/a
rewelacyjnie przez kobiety zagrana (sorry Ben i Neil, nie byliście źli, po prostu babki Was przyćmiły)
Naprawdę uważasz że rola Harrisa była dobra?marekz - 24 Stycznia 2015, 01:09 Katniss: Rewolucje (część 1)
Obowiązujący paradygmat jest pewnie taki, że to bardzo słabe, że dłużyzny i tak dalej. A ja się tam świetnie bawiłem. Nawet ten jelonek był dla mnie wybaczalny. Jedynie motyw z kotem ("nie mogłam go zostawić, nie mogłabym ze sobą dalej żyć") przekraczał nieco granice dobrego smaku. A przemowa Katniss w niczym nie gorsza od przemowy Blondi kupującej Nieskalanych w Grze o tron.