To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Rafał - 17 Marca 2008, 12:43

No tak, naraziłem się, ale rachunek prawdopodobieństwa pracuje na moją korzyść ;P:
A "obużenie" pochodzi od nazwy własnej "Bug" i oznacza otoczenie swojej wioski pewną rzeką :wink:

dareko - 17 Marca 2008, 12:45

Rafał napisał/a
No tak, naraziłem się, ale rachunek prawdopodobieństwa pracuje na moją korzyść ;P:


Komu sie naraziles? Jak pracuje, jaki rachunek i dlaczego? :shock:
Jednym slowem, napisz po ludzku co chciales powiedziec.

Pako - 17 Marca 2008, 12:49

A dareko mądrze ogólnie mówi. Śmiesznym wydaje się, że ktoś w Boga przestał wierzyć z powodu ludzi. Znaczy co, ludzie sprawili, żę Bóg istnieć przestał? Fantastyka na poziomie Dragon Balla :P Znaczy -> ktoś nie wierzył w Boga, jego wiara była płytka, tradycyjna taka. Albo ktoś ściemnia po prostu. No bo jakże to tak, wierzyć w Boga, wiedzieć, że jest, a potem stwierdzić, że go nie ma, bo proboszcz kradnie? Znaczy w główce mi się nie mieści w sumie...

Sprawa tamtego księdza - kurczę, a co tu dużo myśleć, sąd i po sprawie. Może faktycznie pedofil, powinien ponieść odpowiednią karę, bezwzględnie. Może nie pedofil, tylko dzieciaki ściemniają? Róznie bywa... sąd i po bajce. I mam nadzieję, ze tak się to w sumie skończy. A winny/i poniosą karę.

A i NURS dobrze mówi, odrzucenie kościoła nie oznacza odrzucenia Boga. Kwestia jeszcze jak się odrzuca Kościół. Bo jeśli poprzez stwierdzenie że Boga to jednak nie ma i że ta cała szopka to szopka właśnie to jednak można postawić znak równości ;)

Rafał - 17 Marca 2008, 12:52

dareko: No dobra, kiedyś dawno temu, jak byłem jeszcze małą dziewczynką, Czarny łapał mnie za wszystkie orty i jakoś tak wyszło, że napisałem, ze jeszcze i ja złapię któregoś z naczelnych za orta. Kilka dni temu ubzdurało mi się, że własnie NURSa złapałem w któryms z wątków, ale niestety ubzdurało mi się to tylko czym NURSowi (sądząc po zaprezentowanej powyżej minie) widać się naraziłem dorabiając się miana "pana poszukiwacza" :wink: A ponieważ nie ma nieomylnych, należy tylko dać im dostatecznie czasu prędzej czy później orta walną (tu pracuje rachunek prawdopodobieństwa).
Niestety podtekstów żadnych tu nie ma, ot, takie tam sobie pogrywanie/żartowanie z NURSem. :D

dareko - 17 Marca 2008, 12:57

Rafał, aaaaaa, no tak. A ja glupi myslalem, ze do problemu sie odniosles jakos. :D
dzejes - 17 Marca 2008, 12:59

Ludzie, zrozumcie, że nie będzie w tej, ujawnionej przez dziennikarzy sprawie żadnego wyroku. Przedawnienie, kapewu?
Rafał - 17 Marca 2008, 13:08

Coraz ciekawiej zatem ta sprawa wygląda. :?
mawete - 17 Marca 2008, 14:39

dzejes: niestety.
GrapeVine - 17 Marca 2008, 21:02

Wiem, żę pewnie w tej dyskusji w ogóle nie powinnam zabierać głosu, bo o religii katolickiej (zresztą o każdej innej także) mam bardzo znikome pojęcie :| właściwie nie wiem czemu, może dlatego, że we wczesnym dzieciństwie ktoś zapomniał o mojej edukacji religijnej i jako już trochę mądrzejsze i podrośnięte stworzonko inaczej patrzyłam na obrządki kościelne niż moi rówieśnicy :) zawsze fascynowała mnie milologia (grecka szczególnie), więc opowieści biblijne (po które sięgnęłam z ciekawości) traktowałam podobnie jak wierzenia dawnych greków :oops: teraz wiem, że nic nie wiem, i wierzę że więcej się nie dowiem :) jestem typową agnostyczką, która obchodzi Boże Narodzenie bo lubi posiadówki z rodziną przy choince, a Wielkanoc - bo ma wolne od pracy

Pedofil to pedofil, król czy ksiądz, prezydent czy menel - po prostu zwyrodnialec

Zauważyliście, że wśród kobiet nie ma tylu przestępstw na tle seksualnym! ach ten testosteron :twisted:

ihan - 17 Marca 2008, 21:07

GrapeVine, to nie testosteron, tylko problemy techniczne. Zresztą ze względu na obyczajowość mało który facet będzie się skarżył, że był molestowany przez kobietę. Naraziłby się na śmieszność, a to gorsze od tortur i śmierci.
GrapeVine - 17 Marca 2008, 21:36

Faktycznie, sprawy techniczne stawiają nas w pozycji przegranej.
Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 01:10

dzejes napisał/a
że nie będzie w tej, ujawnionej przez dziennikarzy sprawie żadnego wyroku.
a szkoda, jakby poszedl chociaz na pół roku to by mu tam śliczną jesień sredniowiecza zrobili
Dabliu - 18 Marca 2008, 06:00

Pako napisał/a
Śmiesznym wydaje się, że ktoś w Boga przestał wierzyć z powodu ludzi. Znaczy co, ludzie sprawili, żę Bóg istnieć przestał? Fantastyka na poziomie Dragon Balla :P Znaczy -> ktoś nie wierzył w Boga, jego wiara była płytka, tradycyjna taka. Albo ktoś ściemnia po prostu. No bo jakże to tak, wierzyć w Boga, wiedzieć, że jest, a potem stwierdzić, że go nie ma, bo proboszcz kradnie? Znaczy w główce mi się nie mieści w sumie...


Wytłumaczę Ci. O ile nie spotkałeś Boga osobiście, ksiądz jest jedynym autorytetem, który może Cię przekonać do Jego istnienia. Tatuś i mamusia też mogą, no ale oni wiedzą o rzekomym Bogu tyle co i Ty. Jedyną godną zaufania osobą pozostaje więc ksiądz - nie masz innego dowodu na istnienie Boga niż słowa księdza.
No i jeśli okaże się on złodziejem, to może być również kłamcą. A jak tu wierzyć kłamcy? Zwłaszcza, że wciskając Ci kit, miał zapewnione względnie wygodne życie w szeregach uprzywilejowanej kasty, hę?
Jak dla mnie, całkiem oczywisty powód utraty tzw. "wiary" (czyt. przekonania hodowanego w człowieku od niemowlęctwa przez otoczenie, że inaczej być nie może), o ile budujesz swoją "wiarę" na wątpliwościach :wink:

Rafał - 18 Marca 2008, 08:14

Dabliu napisał/a
O ile nie spotkałeś Boga osobiście, ksiądz jest jedynym autorytetem, który może Cię przekonać do Jego istnienia.
A nieprawda, to jest temat na całą, wielką, osobną dyskusję, ale postawiona teza w żaden sposób sie nie obroni. Ksiądz nie przekazuje wiary, skąd taki idoityczny pomysł?
Anonymous - 18 Marca 2008, 08:22

Koniecznie to rozwiń, Rafale.
Rafał - 18 Marca 2008, 08:42

Żebyśmy kłócili się :wink: dalej przez trzy strony i to przed samymi świętami?
Trochę rozwinięte jest tutaj: http://www.dyskusje.katol...pic.php?t=13149

dareko - 18 Marca 2008, 09:25

Dabliu,w kwestii istnienia, badz nie, Boga ksiadz jest takim samym autorytetem jak kazdy inny czlowiek. Jakos nie bardzo rozumiem, dlaczego mialby byc wiekszym. On tak samo boga nei widzial, tak samo moze tylko w niego wierzyc, nic wiecej. Jedyne co moze robic, to przekazywac wiare.
To jaka strukture ma kosciol, jakie rytualy, zalozenia wiary nie ma zadnego znaczenia dla podstawowego dylematu. Czy Bog istnieje, czy nie.
Jak ktos swoja wiare opiera na wierze w wikarego, to to nie wiara w Boga jest, a klepanie formulek. Tata z mama chodzili do kosciola, toja tez. Plycizna. nie wiara tylko przyzwyczajenie.

Rafał, sprwdzilem pierwszy post w tym linku.
Miliony wierzacych nie moga sie mylic?
Argument tak smieszny, ze nie ma co z nim dyskutowac.

Rafał napisał/a
Ksiądz nie przekazuje wiary, skąd taki idoityczny pomysł?


Moze to byc ksiadz, moze byc inny czlowiek, ale ktos wiare musi Ci przekazac. Na tym swiecie musisz uwierzyc ludziom by uwierzyc w Boga. Musisz ludziom zawierzyc swoje zbawienie. A swiat pelen jest oszustow, szalencow i zagubionych.

Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 10:25

dareko napisał/a
To jaka strukture ma kosciol, jakie rytualy, zalozenia wiary nie ma zadnego znaczenia dla podstawowego dylematu. Czy Bog istnieje, czy nie.
też tak to widzę, i dla mnie podział na religie taką czy siaką jest smiechu warte, tak jak by dla boga jakiekolwiek znaczenie miało czy klekniesz dwa razy na dzień czy moze pięć razy się pozginasz
dareko napisał/a
Jak ktos swoja wiare opiera na wierze w wikarego, to to nie wiara w Boga jest, a klepanie formulek. Tata z mama chodzili do kosciola, toja tez. Plycizna. nie wiara tylko przyzwyczajenie.
czyli standard u większości, nie mający z wiarą nic wspólnego a będący jedynie zachowaniem kulturowym (do czego zreszta religia została stworzona)
dareko - 18 Marca 2008, 10:50

Fidel-F2 napisał/a
tak jak by dla boga jakiekolwiek znaczenie miało czy klekniesz dwa razy na dzień czy moze pięć razy się pozginasz


o to, to!

Fidel-F2 napisał/a
czyli standard u większości, nie mający z wiarą nic wspólnego a będący jedynie zachowaniem kulturowym (do czego zreszta religia została stworzona)


Nie wiem, czy standard, choc z moich obserwaci wynika, ze tak. Wiara wiekszosc wierzacych z ktorymi rozmawialem byla.... plyciutka strasznie. Do kosciola w niedziele, w post miesa nie jesc, dziecko ochrzcic. Dzieciom wiare przekazac. Przeczytac Biblie? Po co?
Bardzo powszechna postawa.
Nie sadze, by religia zostala stworzona. Wierzenia powstawaly wraz z naszym gatunkiem. Zaspkajaja pewne potrzeby, sa wygodne i czasem wielce pomocne. Zarowno dla jednostki i jej zdrowia psychicznego, jak i dla calych spolecznosci.

Rafał - 18 Marca 2008, 11:01

dareko, jak chcesz komentować linkowaną dyskusje to poczytaj ją sobie, a jak nie to nie zawracaj *beep*.
dareko napisał/a
Musisz ludziom zawierzyc swoje zbawienie.
Naprawdę nie wiem skąd żes to wykoncypował, ale jeśli tak sądzisz to nie masz bladego pojęcia o wierze i religijności. Wierzący swoją wiarę wywodzą najczęściej z wewnętrznego przekonania. Praktycznie regułą jest, że uznani święci najwięcej przeszkód i najwięcej cierpień doznali ze strony hierarchów Kościoła.
Fidel-F2 napisał/a
dareko napisał/a:
To jaka strukture ma kosciol, jakie rytualy, zalozenia wiary nie ma zadnego znaczenia dla podstawowego dylematu. Czy Bog istnieje, czy nie.
też tak to widzę, i dla mnie podział na religie taką czy siaką jest smiechu warte, tak jak by dla boga jakiekolwiek znaczenie miało czy klekniesz dwa razy na dzień czy moze pięć razy się pozginasz
Oczywista oczywistość :D
Fidel-F2 napisał/a
dareko napisał/a:
Jak ktos swoja wiare opiera na wierze w wikarego, to to nie wiara w Boga jest, a klepanie formulek. Tata z mama chodzili do kosciola, toja tez. Plycizna. nie wiara tylko przyzwyczajenie. czyli standard u większości, nie mający z wiarą nic wspólnego a będący jedynie zachowaniem kulturowym (do czego zreszta religia została stworzona)
Nie zgadzam się z nawiasem :evil: Nie możesz udowodnić istnienia bądź nie istnienia Boga, dlatego też nie możesz ocenić celowości stworzenia religii. Racja?
Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 11:02

dareko, ja postrzegam powstanie religii w kategoriach darwinistycznych, uważam, ze był to warunek konieczny rozwoju cywilizacji, bez tego nie wyszlibyśmy ze struktur plemiennych. No i sama religia też ewoluowala od różnorakiej drobnicy, poprzez politeizm do monoteizmu.
Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 11:04

Rafał napisał/a
Nie możesz udowodnić istnienia bądź nie istnienia Boga, dlatego też nie możesz ocenić celowości stworzenia religii. Racja?
Nie. Istnienie czy nie istnienie boga jest tu nieistotne. Zadania jakie spełnia religią są dla mnie przesłanką na rzecz nieistnienia.
dareko - 18 Marca 2008, 11:22

Rafał napisał/a
dareko, jak chcesz komentować linkowaną dyskusje to poczytaj ją sobie, a jak nie to nie zawracaj *beep*.


Skomentowalem pierwszy post.
Jak masz co do powiedzenia, to powiedz a nie odsylaj do olbrzymich dyskusji na jakims innym forum. Nie masz nic dopowiedzenia, to nie zawracaj *beep*.

Rafał napisał/a
dareko napisał/a
Musisz ludziom zawierzyc swoje zbawienie.
Naprawdę nie wiem skąd żes to wykoncypował, ale jeśli tak sądzisz to nie masz bladego pojęcia o wierze i religijności.


Znaczna czesc religii twierdzi, ze poza nimi nie ma zbawienia, badz jest ono niezwykle utridnione.
Prawda czy falsz?


[quote="Rafał"]Wierzący swoją wiarę wywodzą najczęściej z wewnętrznego przekonania.

Jaja sobie robisz?

Rafał napisał/a
Praktycznie regułą jest, że uznani święci najwięcej przeszkód i najwięcej cierpień doznali ze strony hierarchów Kościoła.


i?

Rafał napisał/a
Nie możesz udowodnić istnienia bądź nie istnienia Boga, dlatego też nie możesz ocenić celowości stworzenia religii. Racja?


Niby dlaczego nie?

Fidel-F2, mamy bardzo podobne postrzeganie :)

Rafał - 18 Marca 2008, 11:24

Dlaczego uważasz, że dla problemu celowości stworzenia religii problem istnienia/nie istnienia Boga jest nieistotny? :shock: Wydaje mi się, że to problem podstawowy.

Zadania jakie spełnia religia dla mnie - czlowieka wierzącego - są jasne i czytelne. Wiążą sie wyłącznie z istnieniem Boga. Dlaczego mają byc przesłanką na jego nieistnienie? Chyba, że określasz własne zadania do spełnienia przez religię, ale wtedy nie opisujesz religii tylko własne pojmowanie tego fenomenu. A wtedy przechodzimy płynnie do degistibusa :?

Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 11:33

Rafał, naturalnie że wyrażam swoje zdanie, a czyjeż miałbym wyrażać?


Rafał napisał/a
Dlaczego uważasz, że dla problemu celowości stworzenia religii problem istnienia/nie istnienia Boga jest nieistotny? Wydaje mi się, że to problem podstawowy.
dlatego, że istnienie czy nieistnienie nijak nie wpływa na funkcje religii

MOIM ZDANIEM, człowiek stworzył pojecie boga ponieważ było ono niezbędne. Religia była tak samo konieczna jak odpowiedni mózg, wyprostowana postawa, czy chwytne kończyny tylko na innej płaszczyźnie. I nie mieszam pojęcia wiary z pojeciem religii. Sama wiara jest sprawa drugorzedną dla funkcji spelnianych przez religię.

Rafał - 18 Marca 2008, 11:49

Fidel-F2 napisał/a
Rafał, naturalnie że wyrażam swoje zdanie, a czyjeż miałbym wyrażać?
No pewno, że swoje, ja tylko spróbowałem wskazać kruche podstawy tego zdania :wink:
Fidel-F2 napisał/a
MOIM ZDANIEM, człowiek stworzył pojecie boga ponieważ było ono niezbędne. Religia była tak samo konieczna jak odpowiedni mózg, wyprostowana postawa, czy chwytne kończyny tylko na innej płaszczyźnie. I nie mieszam pojęcia wiary z pojeciem religii. Sama wiara jest sprawa drugorzedną dla funkcji spelnianych przez religię.
Czyli stawiasz religie na poziomie szczebla drabiny rozwoju społecznego ludzkości. Natomiast te "funkcje", co masz na mysli?
Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 12:17

Rafał napisał/a
No pewno, że swoje, ja tylko spróbowałem wskazać kruche podstawy tego zdania
czemu kruche?

Rafał napisał/a
Czyli stawiasz religie na poziomie szczebla drabiny rozwoju społecznego ludzkości.
naturalnie

Rafał napisał/a
Natomiast te funkcje, co masz na mysli?
Po pierwsze dawała poczucie wspólnoty, była czynnikiem jednoczącym. Po drugie, spełniała rolę czynnika mocującego zasady wspólżycia społecznego, czyli dzisiejszego aparatu nacisku państwa koniecznego dla prawa (zauważ, że przez wieki władcy albo głosili się bogami albo twierdzili, że maja taki czy inny zwiazek z bogiem co dawało im prawo do stanowienia zasad współżycia). Dziecięć przykazań to nic innego jak prawo dla którego religia jest mocodawcą. No i po trzecie zasady religii miały funkcje 'operacyjne' - unikanie kazirodztwa, zachowanie higieny, gwarancja regularnego odpoczynku po pracy, wzmacnianie więzi rodzinnych czy ułatwianie zniesienia głodu na przednówku.

Jeszcze słówko na temat wiary. To, że jestes chrześcijaninem nie wynika z Twojej wiary ale z zależności spoecznych w jakich zostałeś wychowany. Gdybyś urodził się w Bagdadzie, pewnie byłbyś równie mocno wierzącym muzułmaninem. Cała ta maskarada z obrzędami i zasadami religii (nie będacymi synonimem prawa) służy jedynie utworzeniu silnej więzi z tym 'bogiem' a nie innym.

dalambert - 18 Marca 2008, 12:25

Dlaczego tak wielu tu jest Misjonarzy ateizmu ?
:twisted: chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie, ale się od Boga i Wiary od.... :mrgreen: ;P:

dareko - 18 Marca 2008, 12:28

dalambert napisał/a
Dlaczego tak wielu tu jest Misjonarzy ateizmu ?

dalambert, dlaczego ty ich wszedzie widzisz? :mrgreen:
dalambert napisał/a
:twisted: chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie, ale się od Boga i Wiary od.... :mrgreen: ;P:

Bo co? 8)

Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 12:29

dalambert, nie bredź, jakich misjonarzy? I czytaj ze zrozumieniem. Napisałem przecież, że o bogu nie rozmawiam tylko o religii a wiara w moich rozważaniach jest mało istotna.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group