To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe

Rafał - 2 Lipca 2007, 11:30

Nie czytałem, zalegości do nadrobienia stale rosną :?

Co to jest?
Cytat
Potem, kiedy prawdę mówiąc było już za późno, najróżniejsze instytucje opracowały rysopisy owego człowieka. Porównanie tych rysopisów musi zadziwić każdego. I tak, na przykład, pierwszy z nich stwierdza, że człowiek ów był niskiego wzrostu, miał złote zęby i utykał na prawą nogę. Drugi zaś mówi, że człowiek ten był wręcz olbrzymem, koronki na jego zębach były z platyny, a utykał na lewą nogę. Trzeci oznajmia lakonicznie, że wymieniony osobnik nie miał żadnych znaków szczególnych. Musimy, niestety, przyznać, że wszystkie te rysopisy są do niczego.
Przede wszystkim opisywany nie utykał na żadną nogę, nie był ani mały, ani olbrzymi, tylko po prostu wysoki. Co zaś dotyczy zębów, to z lewej strony były koronki platynowe, a z prawej złote. Miał na sobie drogi szary garnitur i dobrane pod kolor zagraniczne pantofle. Szary beret dziarsko załamał nad uchem, pod pachą niósł laskę z czarną rączka w kształcie głowy pudla. Lat na oko miał ponad czterdzieści. Usta jak gdyby krzywe. Gładko wygolony. Brunet. Prawe oko czarne, lewe nie wiedzieć czemu zielone. Brwi czarne, ale jedna umieszczona wyżej niż druga. Słowem - cudzoziemiec.

Martva - 2 Lipca 2007, 11:42

Hmmm, mnie się kojarzy z 'Mistrzem i Małgorzatą'. Chyba.
Nie wiem, ale wyglada znajomo i możliwe że czytałam :)

Rafał - 2 Lipca 2007, 11:49

No to za karę zadawaj :mrgreen:
Martva - 2 Lipca 2007, 15:11

O :)

Cytat
Teren ten ludzie nazywali Dolami. Nie była to prawdziwa nazwa tego miejsca.
Okolica ta zawsze była pusta, z rzadka penetrowana nawet przez wszędobylskie dzieci, które, na wzór rodziców, preferowały do zabaw miejsca ukryte w bezpiecznych i przytulnych żeletowych kanionach. Czasem tylko, i to na samym skraju, zasiadali tu pijaczkowie, atawistycznie ciągnący ku zieleni. Poza tym na Doły nie zapuszczał sie nikt.
Nie licząc kotów.
Kotów było pełno na całym osiedlu, ale Doły były ich królestwem, niekwestionowaną oazą i azylem. Osiedlowe psy, regularnie szczute na koty przez swoich właścicieli, zatrzymywały się na początku pustkowia, wracały, kuląc ogony i skamląc. Z pokora przyjmowały okrutne cięgi, spuszczane im przez panów 'za tchórzostwo' - Doły budziły w nich większy strach niż razy.
Ludzie też czuli się na Dołach nieswojo. W dzień. Bo w nocy na Doły nie zapuszczał się nikt.
Nie licząc kotów.

Godzilla - 2 Lipca 2007, 15:19

To z "Trzynastu kotów". Tylko czyje opowiadanie... Sapkowskiego?
Kruk Siwy - 2 Lipca 2007, 15:20

Genia Dębskiego?
Martva - 2 Lipca 2007, 15:23

Godzilla to jeszcze tytuł, dla formalności :)
Godzilla - 2 Lipca 2007, 15:32

Nie, niech ktoś inny poda. Nie przypomnę już sobie bez gmerania po sieci, a w domu tej książki nie mam. To by było niehonorowo.
mawete - 2 Lipca 2007, 15:38

Też nie podam - pamiętam opowiadanie, ale książkę komuś pozyczyłem... ktoś sie nie bał i...
Martva - 2 Lipca 2007, 16:15

No ale w sumie tytuł książki - zbioru jest, autor jest, to ja zaliczam :)
'Muzykanci'
Godzilla zadajesz :)

Godzilla - 3 Lipca 2007, 08:27

Cytat
Proces Bokanowskiego to jeden z podstawowych czynników stabilności społecznej!
Standaryzacja mężczyzn i kobiet; identyczne osobniki. Cała niewielka wytwórnia obsadzona personelem z jednego zbokanizowanego jaja.
- Dziewięćdziesiąt sześć identycznych osób przy dziewięćdziesięciu sześciu identycznych maszynach! - Głos dyrektora aż drżał radosnym uniesieniem. - Teraz panujemy nad sytuacją. Po raz pierwszy w dziejach. - Przytoczył hasło planetarne: Wspólność, Identyczność, Stabilność. Naprawdę wielkie słowa.

Ziemniak - 3 Lipca 2007, 14:43

"Nowy wspaniały świat" Huxleya po raz kolejny :twisted:
Godzilla - 3 Lipca 2007, 15:16

Tajest. Zadajesz.
Ziemniak - 3 Lipca 2007, 15:40

Cytat
Crowley jechał teraz szosą na południe od Slougk ze zwykłą dla niego prędkością stu dziesięciu mil na godzinę. Nawet najbystrzejszy wzrok demonologa nie dopatrzyłby się w jego wyglądzie czy manierach żadnych oznak diabelskości, nie mówiąc o rogach czy ogonie. Słuchał co prawda kasety Best of Queen, ale nie należy z tego wyciągać żadnych pochopnych wnosków, gdyż dowolna kaseta z nagraniem dowolnie wybranej muzyki po dwu tygodniach intensywnego odtwarzania w jego samochodzie ulegała nieuchronnej metamorfozie w składankę Best of Queen

Rafał - 3 Lipca 2007, 15:55

Dobry Omen - Pratchet, Gainman
Ziemniak - 3 Lipca 2007, 16:03

Yes, yes, yes - zadawaj.
Rafał - 4 Lipca 2007, 08:13

Pora podnieśc poprzeczkę :D

Cytat
Wyjście w strefę bez obronnego zapachu było ryzykowne, ale na zdobycie merkaptanu na sąsiedniej działce potrzeba byłoby …

Machnął na to ręką i zerwał plombę z opancerzonych drzwi … wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż na ekranie. Różowe narośle na błyszczących błękitnych ściankach poruszały tysiącami maleńkich listków. Rusłan dotknął jednego z nich i natychmiast cofnął rękę. Palec przeszył ból.
Zarzucił na ramię młotek i ruszył wzdłuż galerii.


Może być trudne, choć nakład tej książki wyniósł 40 tys egzemplarzy :D

Kolejna odsłona:
Cytat
Rusłan słyszał o sylfii, ale widział ja po raz pierwszy. Wyskoczyła z bocznego korytarza z szybkością ekspresu. Było to metrowe, złociste jajko, na sześciu włochatych nogach-słupach. Jeszcze chwila i przed oczyma Rusłana mignęła rozwarta paszcza na żmijowatej szyji. Rusłan rzucił się do tyłu na krzesło. To był niewybaczalny błąd. Zrozumiał to natychmiast poczuwszy potworne uderzenie w potylice przekazane kanałem telekinetycznej łączności: powtórzywszy jego ruch, antropoid wyrżnął głowa w ścianę


Podpowiedź: książka kosztowała 16 zł.

Gwynhwar - 4 Lipca 2007, 10:50

Nik Pierumov, ale co to za tytuł był o.o
Rafał - 4 Lipca 2007, 11:03

Ee. Chyba, że dużo wcześniej pisywał pod pseudonimem (nazwisko kojaży się z pewnym znanym ci miastem :wink: :D )
Czarny - 4 Lipca 2007, 11:06

Rafał napisał/a
kojaży

:twisted:

Rafał - 4 Lipca 2007, 11:09

Nie offtopuj - odpowiedz :D

nie wiedzieć czemu kojarzy z jeżem mi się skojaż.. skojarzyło :D
Robię postępy, jeszcze 50-100 lat i nikt mnie nie zagnie z ortografii. ;P:

Gwynhwar - 4 Lipca 2007, 11:12

To nie Rusłan Fatiejew? :D
Rafał - 4 Lipca 2007, 11:17

Nie :D

To Rusłan Iszimbajew :D

Mówiłem, że będzie trudne 8)

gorat - 4 Lipca 2007, 12:13

Rafał, to już koniec? Może rozwiń?
Rafał - 4 Lipca 2007, 12:28

Tak oto się kończy:
Cytat
Antropoid runął na podłogę. Leżał twarzą w dół, nadal poruszając nogami. Mechanik nachylił się i wyłączył jego blok energetyczny.
- Gdzieście go tak urządzili?! - zapytał oglądając zniekształcony klosz, z którego wyciekła połowa płynu.
- Znalazłem go na głownej galerii. Sam sie zasypał. Skandal! Nie mogliście go przyjąć w odpowiednim czasie! Po co was tu trzymają!
- Tak ... - majster otworzył powyginaną tylną płytę pancerza andtopoida. - roboty na dziesięć dni, wcześniej nie damy rady.
- Na dziesięć dni? - powtórzył rusłan. - No cóż, zameldujcie dyspozytorowi - dodał uśmiechnąwszy radośnie.
Dziesiątego dnia wcześnie rano Rusłan Iszimbajew maszerował do pracy w zwykłej ziemskiej kopalni. A na dalekiej planecie naprawiony antropoid znów ciął minerał i młodemu dowódcy wydawało się, że jest bogiem.

Książka nosi podtytuł "opowiadań fantastycznych zbiór jedenasty"

gorat - 4 Lipca 2007, 12:30

Wydawnictwo, rok, takie rzeczy... Nie zapominaj, że Google jest odporny na to hasło.
Rafał - 4 Lipca 2007, 12:31

Wydawnictwo Instytut Wydawniczy Nasza Księgarnia, Warszawa 1978.



W sieci poszukałem i zdębiałem, jest do wzięcia (ściągnięcia) jako "darmowe" - możliwe li to?




Taaaa, za wysoko porzeczkę podciągnąłem :?

Autor nazywa się Ilia Warszawski, utwór nosi tytuł "LEŃ" a jest zamieszczony w antologii "Dusza do wynajęcia" w serii "Stało się jutro".

Gwyn była najbliżej, zadawaj :D

Gwynhwar - 6 Lipca 2007, 22:11

Skoro nie do końca mi się udało, pozostawiam poprzeczkę wysoko.

Cytat
Ostrożnie z uwagą poruszała się wśród fetoru rozmemłanych i ograbionych trupów. Nie przeżyłaby swoich 26 lat gdyby była lekkomyślna. Podążając na wschód, dotarła po zmroku do Chico- a raczej do tego, co z miasta pozostało. Piraci zemścili się tu na nielicznych pozostałych mieszkańcach. Wiatr kołysał trupami straszliwie okaleczony mężczyzn, powieszonych za nogi na latarniach. Były również kobiety.
Jedna z nich żyła jeszcze. Jej nagie zmaltretowane ciało zwisało z połamanej tablicy ogłoszeń. (…)Była napiętnowana dużą literą M- Mutant.
Kiedy Thea podeszła bliżej, kobieta targnęła się w więzach i wybuchnęła śmiechem, który zakończył się wstrząsającym skowytem.
Nie pozwól, żebym tak skończyła- pomyślała Thea, patrząc na spazmatyczne ruchy bioder. – Nie tak.


Jako hint dodam, że książka została wydana siedemnaście lat temu, przez wydawnictwo Nakom.

Dosha - 7 Lipca 2007, 10:50

Czy to nie jest przypadkiem "Przedświt" Yarbro?
Gwynhwar - 7 Lipca 2007, 11:07

Bingo :D Gratki! Zadajesz :)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group