To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Głupie pytania, głupie odpowiedzi...

Agi - 1 Lutego 2008, 09:45

Bo głupota nie jest bezkonkurencyjna :mrgreen:
Tequilla - 1 Lutego 2008, 10:10

We wszechświecie musi istnieć równowaga. Na Piwokonie nie byłem, ale przypuszczam, że:

- nie pada tam śnieg
- nie pada grad
- nie padają kiepskie dowcipy

A więc trzy. z kolei:

- padają trafne spostrzeżenia
- padają uczestnicy ( ze zmęczenia, albo raczej z powodu trunków wysokohumorystycznych)

Tak więc, żeby było 3 do 3 musi jeszcze coś padać. Pada właśnie deszcz.

Słowik - 1 Lutego 2008, 10:16

To kwestia równowagi w przyrodzie. Wiadomo, że w dzień Piwokonu, piwo będzie lało się strumieniami. Nerki nerkami, wszystkiego nie dadzą rady przerobić, a przyroda nie lubi dysonansów (co za gupie słowo swoją drogą, dysonans, dysonans, ble), więc z góry odpowiada (hehe, z góry odpowiada, zauważyliście tę wspaniałą grę słów?) atakiem kropelek na świat, w którym wieczorem ma zniknąć pokaźna ilość płynów.
Agi - 2 Lutego 2008, 19:52

Słowik, śpiewaj... eee .... pytaj dalej :D
Słowik - 3 Lutego 2008, 10:34

Ooo a nawet o_O :mrgreen:

Skoro mamy już coś takiego jak równonoc, to czy nie powinno się na ten czas zgasić Słońce? Bo powstaje moim zdaniem pewne semantyczne nadużycie...

Tequilla - 4 Lutego 2008, 07:21

Chodzi ci o nadużycie astrobiotyczno - akrobatyczno - relatywistyczne? Jeśli tak, to nie ma problemu. W czasie równonocy na Ziemi, na bliźniaczej planecie Squonk ( matematycznie będącej punktem w zbiorze Mandelbrota odpowiadającym liczbie zespolonej sprzeżonej do liczby która jest w zbiorze Mandelbrota przyporzadkowana Ziemi ( wiadomo, że wszechświat jest fraktalem) występuje równodzień, ale za to przy całkowitym braku Słońca. ( Squonkanie nauczyli się żyć w temp -200 C, co mimo wszystko nie wpłynęło na to, że są bardzo sympatycznymi istotami). Tak więc po przecałkowaniu Ziemi i Squonka wychodzi nam tzw. zero ośmiowymiarowe, które jest motylem ( także fraktalnym), składającym jaja na planecie Bzik, gdzie nie wystepuje ani równonoc, ani równodzień, a jedynie równouprawnienie.
Lump Kałmuk - 4 Lutego 2008, 11:38

Były już pewne próby zgaszenia Słońca, ale okazało się, że pstryczek znajduje się trochę za blisko powierzchni i nikt sie nie chce zbliżać, bo strasznie razi, nawet w nocy. Nawet specjalnie skonstruowana teleskopowa motyka nie pozwoliła dosięgnąć owego pstryczka. Poza tym komu by się chciało tak latać co pół roku na Słońce i z powrotem? No i jak to Słońce potem uruchomić? Bo jak wiadomo Słońce świeci na baterie słoneczne - jak raz zgaśnie, to skąd wziąć energię do odpalenia? Obawiam się, że rower z podpiętym generatorem mógłby nie wystarczyć. Dlatego wybrano może niezbyt elegancką, ale wygodniejszą metodę, czyli wszyscy udają, że nikt nic nie zauważył i generalnie wszystko jest OK.
No chyba, że przylezie taki Słowik i zacznie szukać dziury w całym.

Agi - 4 Lutego 2008, 11:53

:bravo Lump Kałmuk, :mrgreen: dawno się tak serdecznie nie śmiałam
Słowik - 5 Lutego 2008, 12:25

Muszę Cię Agi niestety zmartwić. Lump nie będzie odpowiadał na kolejne pytanie.
Będzie je zadawał.
Muuuaaaahahahahahahahahahahahahaaaaaaaaa!!!
No! Tylko nie mędrkować mi tutaj Kałmuk. Zadawać. Prrrrosz.

Lump Kałmuk - 5 Lutego 2008, 14:57

Co moglby stworzyć Stwórca z żebra od kaloryfera?
Tequilla - 5 Lutego 2008, 21:41

Pewnie jakąś gorącą babkę. Gdyby jednak zabrał się za grzebanie w kaloryferach spółdzielni mieskzaniowych w kraju zwanym Polską, mogłoby się okazać, że babka jest z reguły letnia ( i nie chodzi tu o wcale o letników), albo wręcz oziębła. A na dodatek byłaby ciekła ( nie mylić z wściekłą), znaczy ciec mogłaby z niej woda. Wtedy Adam najpewniej wkurzyłby się i zakupił Farelkę. I w ten sposób ludzie, jako potomkowie tej pierwszej pary mieliby zwoje grzejne, w miejsce zwojów mózgowych.
Słowik - 5 Lutego 2008, 21:54

Żeliewę - żeliwną Ewę.
Chal-Chenet - 5 Lutego 2008, 22:19

Hardcore'owe przejście dla pieszych, tzw. żebrę, gdzie każdy mógłby radośnie podskakiwać między jednym żebrem a drugim, dzięki czemu poprawiałby się danej osobie humor w drodze do pracy.
Agi - 6 Lutego 2008, 08:49

Żebrówkę - napój intensywnie rozweselający
Lump Kałmuk - 6 Lutego 2008, 13:17

Agi, ujęłaś mnie za moje lumpie serce :D
Nie chcę wyjść na szowinistę, ale to dopiero byłby idealny obiekt westchnień dla Adama :) Wąż to na zagrychę by poszedł ;P:

Agi - 6 Lutego 2008, 13:37

Lump Kałmuk, komentarz zabawniejszy od odpowiedzi :lol: :mrgreen:


Dlaczego ludzie mówią "kot się myje", chociaż wszyscy wiedzą, że nie znosi wody?

Tequilla - 6 Lutego 2008, 14:27

A czemu się mówi "uczciwy polityk", albo "polityk mówi prawdę"?, albo " skromny duszpasterz", albo "szewc robi buty" ( kiedy w rzeczywistości robi pewnie butelkę)?
Tak się mówi, bo wtedy ludzie mniej się boją i nie muszą oswajać nowych pojęć co jest dla większości trudne.

gorbash - 6 Lutego 2008, 14:43

tam jest błąd po prostu. Powinno być "kot się, my je", ale co to nie wiem...
Agi - 7 Lutego 2008, 09:43

gorbash, a oni ją? :mrgreen:

dajesz

gorbash - 7 Lutego 2008, 10:58

Czy langusta to jakaś krewna mangusty?
Tequilla - 7 Lutego 2008, 11:11

Tylko wtedy, jeśli Kaczyński jest krewnym Baczyńskiego. ( bazuj na: poetyka wypowiedzi)
Lump Kałmuk - 7 Lutego 2008, 11:29

Ponoć o gustach się nie dyskutuje, ale co mi tam, i tak ze wsi jestem.

Zatem sprawa wygląda tak: z langustą spokrewniony jest rak. Ale to i tak niewiele wyjaśnia. Ja osobiście sądzę, że powinowactwo może być całkiem bliskie. W końcu wszystkie zwierzątka były przez jakiś czas razem zamknięte u Noego na Arce, a wszyscy dobrze wiemy, do czego te małe, zbereźne skubańce są zdolne. Ja uważam, że to istny cud, że nie mam jakiegoś dziobaka albo pawiana w rodzinie. Choć w sumie kto wie...

Tequilla - 7 Lutego 2008, 12:14

Rzucam pomocną dłonią...

Lumpaka wprawdzie nie znalazłem, ale znalazłem za to Lumpka:

www.inspirander.pl/ngmc/mainpage/czytaj/16_3.gif

kto by pomyślał, na obrazku tak niepozornie i niewinnie wyglądasz... ;) :D

Lump Kałmuk - 7 Lutego 2008, 12:23

To musi być któryś z moich przodków! Poznałem po trąbie :mrgreen:
A jak się dykty ochlam, to też się taki sinawy robię ;P:

edit:
Przypomniałem sobie, jeden z moich zwierzęcych powinowatych występował w Happy Tree Friends :D
http://www.purple-twinkie...s/bio-lumpy.asp

Tequilla - 7 Lutego 2008, 13:05

puścić mnie na stronę z rodzinnymi zdjęciami Lumpa nie chce ( w pracy jestem) - pewnie dlatego, że twinki w adresie niedaleko lezy od Tinky, a to podejrzany przeciez osobnik o niewiadomych preferencjach jest...

edit: dopiero teraz zobaczyłem.. ojej to są to biedne zwierzaczki co je mordowali i torturowali na MTV? To ciężkie życie być takim lumpem... ;)

gorbash - 8 Lutego 2008, 11:11

Lumpie Kałmuku - bądź bezlistosny!
Lump Kałmuk - 8 Lutego 2008, 13:09

Moje następne pytanie będzie miało związek z moim przedmówcą, z którym znamy się od lat szczenięcych. Powiedzmy, że będzie miało ono formę zagadki.

Co takiego i w co (!) wcisnął mi wiele lat temu gorbash, mówiąc: "Zobaczysz, spodoba Ci się". Dodam tylko, że się wtedy zakochałem i do dziś mnie trzyma :mrgreen:
(gorbash, Twoja odpowiedź oczywiście również mile widziana :D )

Agi - 8 Lutego 2008, 13:22

kasetę do odtwarzacza
Tequilla - 8 Lutego 2008, 13:24

gorset?? :shock:
Agi - 8 Lutego 2008, 22:56

Po dogłębnym przemyśleniu zmieniam koncepcję:
gorbash, wcisnął Ci do ręki butelkę z cieczą wysoce rozweselającą



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group